Kieruje nami Andrzej P.


Jedna z najważniejszych osób polskich finansów, szef wywiadu skarbowego jest formalnie podejrzany o popełnienie przestępstwa – ustalił tvn24.pl. Prokuratura wezwała wiceministra Andrzeja P. na ogłoszenie zarzutów w śledztwie dotyczącym nacisków na dyrektora krakowskiego Urzędu Kontroli Skarbowej. W efekcie krakowski urząd odpuścił Rafinerii Trzebinia 900 milionów złotych podatku akcyzowego w związku z handlem paliwem.

Ustaliliśmy, że Prokuratura Okręgowa w Katowicach wydała już postanowienie o przedstawieniu zarzutów Andrzejowi P., który jest Generalnym Inspektorem Kontroli Skarbowej, Generalnym Inspektorem Informacji Finansowej i wiceministrem finansów w jednej osobie. Wezwanie dotarło do Ministerstwa Finansów pod koniec ubiegłego tygodnia.
 

 

 

Ogłoszenie zarzutów
Wiceminister ma się stawić w prokuraturze 24 marca. Usłyszy wtedy zarzuty. Chodzi m.in. o artykuł 231 kodeksu karnego, czyli przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków.
Śledztwo toczy się w katowickiej Prokuraturze Okręgowej. Prawie od dwóch lat prokuratorzy badali czy jesienią 2008 roku wiceminister Andrzej P. wywierał bezprawny nacisk na Marka Piątkowskiego, dyrektora Urzędu Kontroli Skarbowej w Krakowie, by ten zmienił niekorzystną dla Rafinerii Trzebinia decyzję.

Skąd te 900 mln akcyzy?
Już na początku tego śledztwa oskarżyciele zakładali, że w tej sprawie wiceminister przekroczył swoje uprawnienia. Dlaczego? W listopadzie 2008 roku Urząd kończył kontrolę w rafinerii. Przez lata firma sprzedawała tzw. oleje technologiczne na stacje benzynowe jako olej napędowy. Inspektorzy skarbowi z Krakowa wstępnie oszacowali straty Skarbu Państwa z tego tytułu na prawie 900 mln zł. (za oleje technologiczne nie płacono akcyzy). Ale pod sam koniec kontroli urząd niespodziewanie podjął decyzję, że spółka nie musi zapłacić zaległej akcyzy. Śledczy odkryli potem, że
      Wywierającym nielegalne naciski był wiceminister finansów Andrzej P., zaś ich celem była zmiana stanowiska UKS w Krakowie w przedmiocie tzw. domiaru podatku akcyzowego dla Rafinerii i Trzebinia S.A. Wiceminister finansów Andrzej P. miał podjąć się tego rodzaju interwencji mimo tego, że z ustaleń dokonanych w postępowaniu kontrolnym wynikało, iż Rafineria Trzebinia powinna podatek akcyzowy uiścić.     
Mariusz Kamiński w liście do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta napisał, że w siedzibie UKS były gotowe trzy, różne wersje wyników kontroli.

Prokuratura bada naciski
W 2010 roku Leszek Goławski, rzecznik katowickiej Prokuratury Apelacyjnej (tam wtedy prowadzono to śledztwo) zapewniał w „Dzienniku Gazecie Prawnej”: "Badamy przesłanki, który legły u podstaw takiego wyniku kontroli. Kwestia wywierania bezprawnych nacisków na dyrektora UKS w Krakowie Marka Piątkowskiego, których elementem mogły być groźby odwołania go z zajmowanego stanowiska, jest jedną z wersji śledczych wyjaśnianych w toku naszego postępowania".
W śledztwie na zlecenie prokuratury brało też udział Centralne Biuro Antykorupcyjne. W lutym 2009 roku CBA wkroczyło do Ministerstwa Finansów. Funkcjonariusze zażądali dokumentów dotyczących rafinerii z departamentów podległych wiceministrowi Andrzejowi P. To wywołało oburzenie w resorcie. Wiceminister protestował przeciwko działaniom CBA m.in. w Ministerstwie Sprawiedliwości, któremu wtedy podlegała prokuratura.

Kamiński potwierdza naciski wiceministra finansów
      Według ustaleń prokuratorów zwalczających mafię paliwową Rafineria Trzebinia SA sprzedawała tzw. oleje technologiczne (np. płyn do oczyszczania węgla lub przeciwko korozji) jako olej napędowy do silników diesla. Te płyny nie były objęte akcyzą, a ich parametry tylko nieznacznie odbiegały od oleju napędowego. Jako paliwa kupowały je firmy z mafii paliwowej. Prokuratura wykazała, że cysterny z tej rafinerii jechały wprost na stacje benzynowe, gdzie oleje były wlewane do zbiorników oznaczonych literami ON.
Rafineria zarabiała na tym, bo nie płaciła akcyzy. Firmy należące do mafii paliwowej zyskiwały, bo oleje technologiczne były tańsze od paliw objętych akcyzą. Według ustaleń prokuratury firmy kupowały oleje po 50-150 zł za tonę paliwa (wielokrotnie mniej, niż dobre paliwo), ale na fakturach oleje zamieniały się w ropę, a ceny rosły.
Dlaczego tracił na tym procederze Skarb Państwa? Wyjaśnili to oskarżyciele z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie: „Rafineria Trzebinia, produkując i sprzedając oleje technologiczne i preparaty benzynowe bez akcyzy, pomimo pełnej świadomości, że wszystkie one w całości zostaną wykorzystane jako paliwa silnikowe, naraziła należny Skarbowi Państwa podatek akcyzowy na uszczuplenie”.
Oskarżeni prezesi rafinerii nie przyznają się do winy. Trwa proces. Główny oskarżony Grzegorz Ślak, były prezes Rafinerii Trzebinia SA nawet pozwał do sądu prokuratora Marka Wełnę, który przez wiele lat był szefem zespołu śledczych zwalczających mafię paliwową. Ślak przegrał ten proces.     

Jak płyn antykorozyjny stawał się olejem napędowym
W jaki sposób Andrzej P. naciskał na dyrektora Piątkowskiego? Ujawnił to Mariusz Kamiński, były szef CBA. Tvn24.pl ma kopie jego drugiego pisma do Andrzeja Seremeta, szefa Prokuratury Generalnej. Kamiński wysłał je 18 lutego. Pisał o postępowaniach, którego według jego informacji są blokowane w prokuraturach: ”Wywierającym nielegalne naciski był wiceminister finansów Andrzej P., zaś ich celem była zmiana stanowiska UKS w Krakowie w przedmiocie tzw. domiaru podatku akcyzowego dla Rafinerii i Trzebinia S.A. Wiceminister finansów Andrzej P. miał podjąć się tego rodzaju interwencji mimo tego, że z ustaleń dokonanych w postępowaniu kontrolnym wynikało, iż Rafineria Trzebinia powinna podatek akcyzowy uiścić. W tym celu polecił przygotować i podpisał decyzję o odwołaniu z zajmowanego stanowiska dyrektora UKS w Krakowie M. Piątkowskiego. Następnie polecił udać się z tą decyzją do Krakowa pracownikowi Ministerstwa Finansów w Warszawie, który w odpowiednim momencie miał z nią zapoznać dyrektora M. Piątkowskiego. Przedstawienie dyrektorowi Piątkowskiemu decyzji miało nastąpić po sygnale telefonicznym z Ministerstwa Finansów. W czasie pobytu pracownika Ministerstwa w Krakowie wiceminister Andrzej P. odbył rozmowę telefoniczną z dyrektorem M. Piątkowskim. W efekcie tej rozmowy pracownikowi Ministerstwa Finansów wydano polecenie powrotu do Warszawy bez zapoznawania dyrektora M. Piątkowskiego z decyzją o jego odwołaniu. Po tym zdarzeniu dyrektor M. Piątkowski doprowadził do diametralnej zmiany wyników kontroli prowadzonej przez UKS w Rafinerii Trzebinia S.A.”

Wiceminister protestował
W ciągu ostatnich dwóch lat w korespondencji z naszym dziennikarzem wiceminister zaprzeczał by miał coś wspólnego z naciskami na dyrektora krakowskiego UKS. Twierdził m.in., że ten urząd jest poza jego kompetencjami.
Zadzwoniliśmy do niego w piątek. Nie było go w resorcie. Skierowaliśmy pytania na piśmie. – Wiceminister wyjechał w zagraniczną podróż służbową. Wraca dopiero we wtorek rano. Wtedy będzie mógł odpowiedzieć na pytania – powiedziała nam Magdalena Kobos, rzecznik prasowa Ministerstwa Finansów.
Przed publikacją tekstu jeszcze raz zadzwoniliśmy do ministerstwa. Wiesława Dróżdż, z biura prasowego potwierdziła, że nadal nie ma odpowiedzi na nasze pytania. Dodała, że minister jest dzisiaj w USA, a w kraju będzie we wtorek, ale zaraz potem wyjeżdża w kolejną podróż służbową.
Czy to oznacza, że minister nie stawi się 24 marca w prokuraturze? Na to pytanie nie usłyszeliśmy odpowiedzi.

Prokuratura nie komentuje
Prokuratura jest oszczędna w słowach Na nasze pytania odpowiedziała rzecznik katowickiej prokuratury Marta Zawada-Dybek. "Prokuratura Okręgowa prowadzi śledztwo dotyczące podejrzenia przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych i działania na szkodę interesu publicznego. Udzielenie bliższych informacji na temat tego postępowania z uwagi na dobro prowadzonego postępowania nie jest obecnie możliwe” – napisała do nas prokurator.
Zadaliśmy dodatkowe pytania. Ujawniliśmy w nich, że mamy potwierdzenie, iż do Ministerstwa Finansów dotarło wezwania dla wiceministra. Wtedy prokurator odpisała: „W chwili obecnej w przedmiocie tego śledztwa możliwym jest udzielenie informacji tylko w takim zakresie jak przedstawiłam uprzednio. Wszystkie czynności wykonywane w toku postępowań przygotowawczych objęte są tajemnicą śledztwa.
Natomiast Arkadiusz Kozłowski, wiceszef katowickiej Prokuratury Okręgowej, który nadzoruje śledztwo w sprawie nacisków na dyrektora krakowskiego UKS pytany o sprawę powiedział tylko: - Bez komentarza, bez komentarza.

Maciej Duda, dziennikarz śledczy tvn24.pl//mat

źródło: http://www.tvn24.pl/-1,1696543,0,1,wiceminister-podejrzany,wiadomosc.html




(26)
  • "Uważajcie na swoje portfele, muszę was ostrzec, że zabiera się za nie doprawdy niezła ekipa" -przestrzegał Donald Tusk.A wielu myślało,że to taki "neoliberalny" żart!
  • O ile mi wiadomo szefem WYWIADU jest Piotr Perkins - ale mogę się mylić, a TVN24 wie lepiej.
  • może nareszcie coś się ruszy ... i nie zapominajmy, że to jeden układ z naszym byłym NUS,DIS itp, obecnie w Zarządzie Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu, stałym gościem IS w K-cach ...
  • Na tym zdjęciu jest Andrzej Parafianowicz.
    Śledztwo trwa 2 lata, a minister z jednej delegacji zagranicznej na drugą.
  • No kurde że tez ja go nie rozpoznałem!

    Gdyby nie te wąsy to za Chiny (a nawet Japonję) bym sie nie domyslił
  • Tytuł artykułu jest, że tak powiem, lekko "niewłaściwy".
    Słowo "kieruje" w przypadku działań podejmowanych przez Andrzeja P. w stosunku do pracowników aparatu skarbowego, jest nadużyciem
  • Ach te metody! Żywcem ze służb specjalnych bo tam się tego nauczył.Marzy mi się film o tym; taki "amerykański" A tytuł? niech będzie: "Pa-rafineria"
  • Nic mu nie zrobią
  • Tadeo74 obyś się mylił...
  • Nic mu nie zrobią
  • Gdy PO wygrała wybory, wiadomo było, że Bondaryk zostanie szefem ABW. Szybko się okazało, że do rządu Donalda Tuska trafi również Parafianowicz. – W dużej mierze swoją dzisiejszą pozycję zawdzięcza rekomendacji Bondaryka – mówi jeden z wpływowych polityków PO. – Plan był taki, aby współpraca między ABW a służbami finansowymi i skarbowymi przebiegała bez zarzutu.
    Tu po objęciu funkcji wiceministra Parafianowicz zaczął wymieniać szefów departamentów, na niektóre stanowiska mianując funkcjonariuszy ABW. Zastrzegający anonimowość jeden z urzędników resortu przyznaje, że niemal każdą decyzję personalną Parafianowicz konsultował z Bondarykiem.
    Kontrowersje wzbudził rozważany przez Parafianowicza plan przeniesienia centrum przetwarzania danych Ministerstwa Finansów z Radomia do Emowa pod Warszawą, gdzie miałoby sąsiadować z ośrodkiem szkoleniowym ABW.

    http://niepoprawni.pl/blog/425/aferzysta-namaszczony-przez-bondaryka
  • Wybory już jesienią, więc Premier może tupnąć.
  • to może zróbmy małą akcję...wyślijmy listy do MF( i nie tylko ) z zapytanie co w tej sprawie zrobi? i żeby dał dobry przykład...?
  • "W ciągu ostatnich dwóch lat w korespondencji z naszym dziennikarzem wiceminister zaprzeczał by miał coś wspólnego z naciskami na dyrektora krakowskiego UKS. Twierdził m.in., że ten urząd jest poza jego kompetencjami."
    Dyrektor Izby skarbowej nic nie może, bo to naczelnicy US zarządzają urzędami. Departamenty nie mogą, bo to DIS i NUS kierują urzędami. Minister nadzorujący urzędy twierdzi, że urzędy są poza jego kompetencjami. Ale szopka
  • To do k...nędzy kto coś może?!
  • avatar
    Ale wstyd. Na zachodzie ludzie mają honor...
  • @ Dicki - "Ale wstyd. Na zachodzie ludzie mają honor..."
    Według naszych "elyt" jedynie Kiszczak jest człowiekiem honoru. :-)

    @ Tadeo74
    Masz rację, pewnie na szumie się skończy. Nic mu nie zrobią. Sprawa się rozpłynie jak wiele afer w Polsce. Parafianowicz ma poparcie Bondaryka i chociażby dlatego trudno będzie mu coś zrobić. Znając naszą prokuraturę, jestem i tak zaskoczony że stawiają jakieś zarzuty.Ale spokojnie nawet jak prokuratura będzie miała dobrą wolę to sądy sprawę uwalą albo się przedawni, jak to często bywa.

    Jest tylko jedna szansa, że dobiorą się mu do tyłka - premier uzna że przed wyborami nie może sobie pozwolić na skandale i walcząc o punkty wyborcze będzie się pozbywał balastów, a wtedy i Minister Andrzej P. poleci ze stołka.
  • avatar
    "pod sam koniec kontroli urząd niespodziewanie podjął decyzję, że spółka nie musi zapłacić zaległej akcyzy" - straty Państwa 900mln - odpowiedzialność urzędnika wydającego ułomną decyzję 12 jego pensji. Kto podpisał się pod tą konkretną decyzją?
  • "Do kluczowego rozstrzygnięcia w sprawie rafinerii doszło 26 listopada 2008 r. Wówczas w Ministerstwie Finansów odbyło się spotkanie przedstawicieli resortu z szefami krakowskiego UKS. Obecni jednogłośnie stwierdzili, że rafinerii ukarać nie można. Dlaczego? “Brak [jest] jednoznacznych dowodów z dokumentów, iż rafineria w momencie podejmowania decyzji o produkcji wyrobów jako ich przeznaczenie określiła cele pędne, a zapisy wynikające z kart technologicznych (że mają służyć m.in. do wzbogacania węgla – red.) są fikcyjne” – napisał w notatce służbowej ze spotkania Mariusz Piątkowski, szef krakowskiego UKS. Podkreślił, że w takim przypadku wątpliwości powinny być rozstrzygnięte na korzyść rafinerii. Niedługo potem UKS wydał korzystną dla niej decyzję.

    Dlaczego resort finansów tak mocno interesował się rafinerią w Trzebini? – Nie chcieliśmy powtórzyć sprawy z Romanem Kluską. Mieliśmy świadomość, że konieczność zapłaty tak dużych pieniędzy może doprowadzić rafinerię do bankructwa – tłumaczy “Rz” wiceminister Parafianowicz, który jako GIKS nadzoruje działanie służb skarbowych. I podkreśla, że decyzję o braku konieczności zapłaty akcyzy wydał UKS w Krakowie, a resort finansów nie miał na nią żadnego wpływu.

    – Nie zajmowaliśmy żadnego stanowiska w tej sprawie – mówi. I zaznacza, że resort rozpatrywał sprawę jedynie w ramach reakcji na skargę, jaką do ministerstwa przesłały władze rafinerii.

    – Sensacji w sprawie doszukują się tylko prokuratorzy z Krakowa, którym burzy to ustalenia śledztwa. Zresztą byli zapraszani na spotkanie do Ministerstwa Finansów. Ale się nie zjawili – mówi Parafianowicz."

    cytat za Rzeczpospolitą - pt. Dziwna decyzja skarbówki, z dnia 14-08-2009.
    http://www.rp.pl/artykul/348771.html
  • UKS poza kompetencjami GIKS-a. Powiedziałbym, że to mocna teza ;-)



  • avatar
    Dlaczego, jeśli miał na myśli treść rozstrzygnięcia to ok?
  • avatar
    czyli szef urzędu kontroli odważnie i rzetelnie przedstawił swoje zdanie, również minister finansów odważnie i rzetelnie przedstawił swoje zdanie. Młodzikowski już o tym pisał.

    Tak na marginesie - przestępstwo popełnia przestępca albo grupa przestępcza - a tu tropy prowadzą do służb specjalnych. Jeśli to prawda, to wygląda raczej na dodatkowe źródło finansowania.
  • avatar
    Proponuje bardziej nagłasniac całą sprawę (na razie w szerokich mediach nie poświęca się temu za dużo uwagi-ciekawe czemu?:), tylko to może zmusć (ale nie musi) Tuska do działania i ,,poświęcenia'' pana P. dla dobra narodu ;)
  • fajnie wygląda z tymi rozmytymi oczami, prawie jak Andrzej Z ps. "Słowik"
  • a ja uwa zam że nic mu nie zrobią
  • jak to nic?
    w nagrodę kolejny wyjazd zagramanice
    może do Maskwy?

Tylko zalogowani użytkowicy mogą dodawać komentarze.