Ściema rekonstrukcji rządu Tuska


Zostaję w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Zostaję w tym samym gabinecie z tym samym ośmioosobowym zespołem - opowiadała Katarzyna Kotula, "była" minister objęta rekonstrukcją.

Gdy wielotygodniowa opowieść o rekonstrukcji rządu Donalda Tuska znalazła swój finał, a Prezes Rady Ministrów przedstawił nowy skład swojego gabinetu, naraz rozległy się pytania o zasadność niektórych pozorowanych zmian.

 

Głośne pytania padały w kontekście trzech pań minister, które oficjalnie zostały objęte rekonstrukcją, choć pozostały w Kancelarii Premiera jako sekretarze stanu. Miękkie lądowanie po rekonstrukcji przypadło więc Adrianie Porowskiej, Marzenie Okle-Drewnowicz i Katarzynie Kotuli. Ostatnia opowiedziała o rekonstrukcji w Polsat News.

Pytana przez red. Piotra Witwickiego, w jakiej formule przyszło jej pracować po rekonstrukcji, tłumaczyła:

„jestem w rządzie, jestem sekretarzem stanu (wcześniej ministrem konstytucyjnym -przyp. aut.) w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Będę również pełnomocniczką rządu ds. równości”.

Dopytywana, na jakiej zasadzie dotknęła ją rekonstrukcja, przyznała, że od teraz nie bierze udziału w posiedzeniach rządu.

- Właściwie tylko to się zmienia. Zostaję w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Zostaję w tym samym gabinecie z tym samym ośmioosobowym zespołem
  • mówiła dalej.

 

 


Tylko zalogowani użytkowicy mogą dodawać komentarze.