Koncern ArcelorMittal Poland podjął decyzję o czasowym wygaszeniu wielkiego pieca w hucie w Dąbrowie Górniczej. Firma tłumaczy ten krok pogarszającymi się warunkami rynkowymi oraz brakiem opłacalności. Hutnicy obawiają się, że piec nie wróci już do eksploatacji. W rozmowie z money.pl zapowiadają protest.
Szczególnie dotkliwy jest zdaniem firmy masowy import tanich wyrobów stalowych do Polski, który według danych Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, przytaczanych przez spółkę, pokrywa już 80 proc. krajowego zapotrzebowania na stal. W przypadku wyrobów płaskich sięga nawet 95 proc.
Tomasz Plaskura, członek zarządu ArcelorMittal Poland odpowiedzialny za sprzedaż w Europie Środkowo-Wschodniej, stwierdził w komunikacie firmy, że produkty z innych regionów świata wypychają te tworzone w Polsce.
W obszarze wyrobów płaskich gwałtownie rośnie wolumen stali importowanej z Ukrainy i Serbii, ale pojawiły się także dostawy z takich kierunków jak Indonezja, Arabia Saudyjska czy Tajwan – wyjaśnił Plaskura.
Polski sektor hutniczy znajduje się obecnie w głębokim kryzysie. Statystyki są pesymistyczne. Jeszcze w latach 2017-2018 roczna produkcja stali w Polsce przekraczała 10 milionów ton. W 2023 roku spadła do zaledwie 5,9 miliona ton, co było najgorszym wynikiem od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. W roku 2024 wartość produkcji wzrosła do 7,1 mln ton. Było to odzwierciedleniem ogólnych wzrostów na świecie.
Według raportu Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, polskie zakłady hutnicze mierzą się z problemem drożejących surowców i rosnących kosztów energii. W latach 2021-2022 te drugie wzrosły o ponad 60 proc., co szczególnie dotkliwie odbija się na rentowności zakładów energochłonnych, jakimi są huty. Ta sytuacja wywołuje "efekt spirali" w postaci coraz wyższych kosztów produkcji i malejącej konkurencyjności.
Europejskie hutnictwo zmaga się z wieloma wyzwaniami, wśród których kluczowe znaczenie mają: wzrost cen surowców, presja na ograniczenie emisji CO2 oraz konkurencja ze strony krajów azjatyckich.
Prognozy dla europejskiego hutnictwa są niepokojące. Jak czytamy w raporcie HIPH, przewiduje się, że do 2030 roku udział europejskich hut w światowej produkcji stali spadnie poniżej 5 proc., co przełoży się na utratę konkurencyjności całej branży na globalnym rynku.
Mirosław Motyka, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, podczas posiedzenia sejmowej podkomisji stałej ds. rozwoju gospodarczego, która odbyła się jesienią zeszłego roku, bił na alarm.
Hutnictwo i inne branże energochłonne mierzą się z najgorszym kryzysem od lat, wywołanym spadkiem popytu i wzrostem cen energii. Dotychczas odczuwamy negatywne skutki olbrzymiego wzrostu cen energii elektrycznej i gazu z lat 2021-2022. Potrzebujemy strukturalnej polityki przemysłowej dla branż energochłonnych, w tym dla hutnictwa, bo inaczej stracimy tysiące miejsc pracy - mówił.
Związkowy z ArcelorMittal w Dąbrowie Górniczej są zdeterminowani, by bronić swoich miejsc pracy. - W naszych dyskusjach pojawia się kwestia blokowania transportu stali m.in. ukraińskiej. Jest przewożona w Polsce koleją. Nie wytrzymamy tej konkurencji - twierdzi przewodniczący zakładowej "Solidarności".Nasz rozmówca nie kryje też rozgoryczenia postawą rządu. - Mamy poczucie, że nikt się nami nie interesuje. Spotkania się odbywają, kolejne ma mieć miejsce 1 sierpnia. Tyle że niewiele z tego wynika.
Lista zakładów z sektora przemysłu ciężkiego, które w ostatnim czasie zlikwidowano lub znacząco ograniczono w nich produkcję, jest długa. Walcownia Rur "Andrzej" w Zawadzkiem została postawiona w stan likwidacji, pracę straciło 433 osób. Walcownia Rurexpol z Częstochowy zwolniła 250 pracowników na początku roku i również zakończyła działalność. Kuźnia Batory w Chorzowie została zlikwidowana w grudniu 2023 roku. Był to jedyny krajowy zakład przeróbki plastycznej i obróbki mechanicznej stopów. W Hucie Częstochowa wstrzymano produkcję w 2024 roku, ale zakład ten został uratowany - przejął ją Węglokoks, który jest spółką Skarbu Państwa.
(...)
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl