Badacze przewidywali, że tak się stanie, ale skala jest większa niż zakładano - Polaków ubywa z roku na rok i to tysiącami. Mamy największe natężenie ujemnego przyrostu naturalnego spośród krajów Unii Europejskiej. - Za rok, dwa zaczniemy mówić o problemach z pustymi przedszkolami. Za cztery, pięć lat zaczniemy mówić o konieczności dostosowywania sieci szkół do tego, że liczba dzieci w pierwszych klasach zmniejszy się o jedną trzecią - wskazuje w rozmowie z Interią prof. Piotr Szukalski.
W 2024 roku liczba ludności w naszym kraju zmniejszyła się o 123 475 osób - wynika z danych Eurostatu. Polska ma największe natężenie ujemnego przyrostu naturalnego spośród krajów UE.
Od 1 stycznia 2024 r. do 1 stycznia 2025 r. liczba mieszkańców naszego kraju spadła z 36 620 970 do 36 497 495.
Dane Eurostatu pokazują jednocześnie, że większość państw członkowskich UE w 2024 r. odnotowała wzrost liczby ludności. Największy nastąpił w Hiszpanii, Francji i Niemczech.
(...)
Według Głównego Urzędu Statystycznego do 2060 roku liczba ludności Polski może spaść do 26,7 mln. To o 27 proc. mniej niż obecnie. W ciągu ostatnich 25 lat w 18 powiatach liczba mieszkańców zmniejszyła się o co najmniej 20 proc.
Spadek liczby mieszkańców nie dotyka największych miast i ich okolic. To właśnie Polska powiatowa zauważa długofalowy spadek liczby ludności, który prof. Piotr Szukalski określa jako "dramatyczny".
Ekspert wskazuje choćby powiaty krasnostawski, powiat hajnowski czy miasto Bytom, gdzie odnotowano spadki po 27-28 proc. w ciągu ćwierćwiecza.
Struktura wieku na obszarach, na których występuje depopulacja, diametralnie się zmienia. - W efekcie występuje tam przyspieszone starzenie się ludności, spada atrakcyjność gospodarcza, maleją potencjał konsumpcyjny i atrakcyjność inwestycyjna. Przez to kolejni młodzi uciekają. I koło się zamyka - mówi Szukalski.
Zastanawia się, jaka przyszłość czeka gminy takie jak Dubicze Cerkiewne i Orla, gdzie 13-14 proc. ludności ma co najmniej 80 lat, a po 44-45 proc. ma co najmniej 60 lat.
W skali lokalnej i regionalnej tam, gdzie występuje depopulacja, zauważalny jest na przykład słabszy rynek budowlany, zanikają też pewne wąskie specjalistyczne kierunki kształcenia, na które jest zbyt mało chętnych. - Młodzi, którzy koniecznie chcą się uczyć w tych wąskich działkach, idą gdzie indziej. Większość z nich nie wraca. Na poziomie regionalnym pojawia się więc problem z dostępem do specjalistycznych kadr; niekiedy inwestorzy decyzję o tym, czy chcą zostawić swoje pieniądze na danym terenie warunkują od obecności specjalistów - wyjaśnia Szukalski.
Jak dodaje, niesie to ze sobą także zmianę typowego wieku konsumentów: - W efekcie mamy do czynienia ze znaczącym spadkiem popytu na niektóre dobra i wzrostem na inne. Zmniejszająca się liczba urodzeń w przyszłości przekłada się obecnie na spadek zapotrzebowania na wózki dziecięce, wanienki, specjalistyczną żywność dla dzieci. Już dzisiaj widzimy, iż pojawiają się wolne miejsca w żłobkach. Za rok, dwa zaczniemy mówić o problemach z pustymi przedszkolami. Za cztery, pięć lat zaczniemy mówić o konieczności dostosowywania sieci szkół do tego, że liczba dzieci w ciągu kilku lat w tych pierwszych klasach zmniejszy się o jedną trzecią.
Zmiany demograficzne mogą mieć wpływ nie tylko na sprawy wewnętrzne, ale i na politykę zagraniczną kraju. - W dzisiejszej Unii Europejskiej siła każdego kraju jest zależna od liczby mieszkańców. Tyle masz głosów, ilu mieszkańców jest w twoim kraju. Długofalowo będzie oznaczało to zmniejszanie się politycznej siły naszego kraju w UE - zauważa Szukalski.
(...)
Anna Nicz
cały artykuł w Interii
Ludność Polski drastycznie spada, a tu tyle medialnego szumu na to, że Niemcy ukradkiem podrzucają nam młodych, wysportowanych inżynierów i lekarzy z krajów afrykańskich. Przecież oni to robią w trosce o zachowanie populacji w naszym kraju. Przecież, jak Polska się wyludni, to padnie niemiecka gospodarka, bo kto wtedy będzie u nich zbierał szparagi?
Z raportu wynika, że na stulecie moich urodzin będzie Polaków mniej niż w roku, w którym się urodziłem. Nie będę miał powodów do hucznego świętowania..