Kruk krukowi...


Wirtualna Polska ujawniła uzasadnienie o umorzeniu śledztwa w sprawie udziału Romana Giertycha w aferze Polnordu. Według śledczych, mecenas miał nic nie wiedzieć o przestępczym procederze i wykonywać jedynie swoje adwokacie powinności. Tymczasem najbliższy jego współpracownik oraz klienci wciąż pozostają oskarżeni, mając te same zarzuty, z których oczyszczono Giertycha.

Szokujące kulisy prokuratorskiej decyzji nie pozostały bez komentarzy polityków i internautów.

"To jest tak nieprawdopodobny skandal. Ogromna plama na wizerunku @Adbodnar. Prokuratura uznała, że kierowca i ochroniarz Giertycha był mózgiem przestępczej operacji wartej dziesiątki milionów złotych, a sam Giertych byl tylko jego klientem XD Mafijne państwo" – ocenił Jan Śpiewak.

"Uspokajam. Roman Giertych nie jest bezkarny. Na podstawie art. 327 kodeksu postępowania karnego, pomimo prawomocnego umorzenia, śledztwo przeciwko Giertychowi będzie mogło zostać wznowione przez prokuratura nadrzędnego. Ale to już będzie po odpolitycznieniu prokuratury…" – napisał prawnik Michał Sopiński.

"Porażające materiały. Haniebne decyzje prokuratury Bodnara – śledztwo przeciwko Giertychowi o dziesiątki milionów wyprowadzanych do prywatnych kieszeni umorzone. Postanowienie o umorzeniu ukrywane miesiącami – dziś już Polacy wiedzą dlaczego. Na liście: Roman Giertych, jego żona, współpracownicy. Czołowi politycy Platformy Obywatelskiej, biznesmeni z otoczenia PO, urzędnicy warszawskiego ratusza Trzaskowskiego. W tle – rosyjski ślad. Tusk z Giertychem chcieliby tę skandaliczną sprawę wyciszyć. Ale tego nie da się zamieść pod dywan. Ta afera musi zostać wyjaśniona przez legalną prokuraturę – i będzie, z pełną bezwzględnością, od początku do końca. Również pod kątem roli Tuska. Sejmowa komisja śledcza to konieczność. Polacy mają prawo poznać prawdę!" – stwierdził poseł PiS Marcin Romanowski.

"Ale bagno. Sprawa Giertycha wymaga komisji śledczej – prawdziwej i poważnej, zatem beznaleśnikowej. Prokuratura Bodnara uznała, że bardziej prawdopodobne by przestępstwo «białych kołnierzyków» popełnił m.in. były ochroniarz Giertycha, niż sam Giertych. «Według śledczych Giertych o niczym nie wiedział, nie decydował, a na swojego wieloletniego ochroniarza nie miał wpływu.» Udało się prokuratorom znaleźć w śledztwie anioła, dziwnym przypadkiem jednego! Trzeba docenić tę Bodnarowską dociekliwość" – napisał z kolei Tobiasz Bocheński, również z PiS.

"Panie Romanie, ale sprawa! Niesamowite z tym "Foką". Pan mu ufał, zatrudniał, pchał go w górę, a on pana na takie nieprzyjemności naraził. Całe szczęście, że chociaż pan się z tej sprawy wykaraskał, bo w przeciwnym razie któż walczyłby o praworządność?" – stwierdził dziennikarz Krzysztof Stanowski.

"Uzasadnienie umorzenia śledztwa wobec lorda Polnorda jest tak absurdalne, że nic dziwnego że od 16 stycznia było tajne/poufne. @wirtualnapolska potwierdza to, co usłyszałem od byłych menedżerów Polnordu – Giertych otrzymał od spółki Krauzego nie tylko gotówkę, ale również mieszkania" – napisał dziennikarz Leszek Kraskowski, który również opisywał udział Giertycha w aferze Polnordu.

Do tez zawartych w artykule WP odniósł się sam zainteresowany. Roman Giertych napisała, że "fale ataków (..) ze strony wszystkich pisowskich i suwartowskich mediów dowodzą tylko jednego: bardzo się boją, że cały system pisowskiego «liczenia» głosów padnie. A wówczas nie wróci dla nich eldorado".




(4)
  • avatar

    No cóż, być może wracają dobre lata 90-te XX wieku. Pershing, będący już od jakiegoś czasu w zaświatach, teraz pewnie sobie radośnie przebiera nóżkami. Ale tu akurat najmniej winię Giertycha, lecz tych wszystkich naszych obywateli, którzy niestety popierają, moim zdaniem w świadomy sposób, takich polityków. Do parlamentu dostają się osoby, których miejsce raczej powinno być za kratkami albo w jakimś wariatkowie, ale niestety, w wyborach przepadają osoby typu np. Pana Jacka Sariusza Wolskiego. Świadczy to o bardzo głębokiej, obejmującej ok. połowy naszego społeczeństwa, demoralizacji. Skutki tego będziemy odczuwać przez najbliższe kilkadziesiąt lat.

     

  • Koalicja 13 października wygrała wybory bo obiecała kwotę wolną od podatku dochodowego 60 000 zł. Ludzie w to uwierzyli i zagłosowali na nich ale tą niezrealizowaną obietnicą koalicja ukręciła sobie bicz  na własną .  To koniec koalicji , prawica wraca do władzy, oby jak najszybciej.

  • avatar

    Do viglaif : Tu mam trochę inne zdanie. Otóż, wydaje się że Tusk w 2023 roku nie szedł do wyborów po to, aby spełnić swoje obietnice, lecz po to, aby obalić PIS. Przecież jeszcze w trakcie kampanii wyborczej powiedział, że w wyborach nie liczą się programy lecz emocje. I gra tymi emocjami do dzisiaj.

    Kto ogląda programy telewizyjne rodem nie tylko z TVN, wiedział o jego rzeczywistych zamiarach od samego początku tej kampanii. Tym bardziej powinni to wiedzieć wyborcy ekipy Tuska, uważani przecież za ludzi bardzo światłych, wyedukowanych itp, dla których przecież obalenie PIS to było główne motto przewodnie. Wszelkimi możliwymi środkami. I Tusk to skutecznie zrobił. Więc kto jak kto, ale wyborcy Tuska nie powinni mieć pretensji do niego za niespełnione obietnice. Tusk wykonał swoje zadanie w 100%. Przecież tylko skończony idiota mógł uwierzyć w hasło: 100 obietnic do spełnienia w 100 dni (czyli średnio licząc - jedna obietnica dziennie - jakim trzeba być ograniczonym umysłowo, aby w to uwierzyć). Tusk nie bez powodu rzucił takie nierealistyczne hasło, licząc na inteligencję swoich wyborców i dając wyraźnie do zrozumienia, że w tym wszystkim nie o obietnice chodzi..... 

  • Oczywiście, że masz rację mfida te obiecanki wyborcze miały zadziałać tak jak zanęta wędkarska, którą wędkarz wrzuca do wody, że sprowadzić ryby na łowisko i potem je łowić. W przypadku wyborów zanęta wyborcza okazała skuteczna i rybki wylądowały w sieci koalicji.

Tylko zalogowani użytkowicy mogą dodawać komentarze.