Płaca minimalna zróżnicowana regionalnie? „Stawki są oderwane od realiów”


Płaca minimalna w przyszłym roku najprawdopodobniej przekroczy 5 tys. zł brutto. Zdaniem ekspertów kolejny skok najniższego wynagrodzenia odbije się w gospodarce falą zwolnień i rozkwitem szarej strefy.

Nowe przepisy o płacy minimalnej. Więcej szkód niż pożytku?

1 stycznia obowiązywać zaczną nowe przepisy dot. ustalania płacy minimalnej. To pokłosie implementacji unijnej dyrektywy, która mówi, że pensja minimalna powinna stanowić co najmniej połowę przeciętnej pensji w gospodarce. Jak jednak czytamy w dokumencie „do corocznej oceny wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę ustala się orientacyjną wartość referencyjną na poziomie 55 proc. prognozowanej wysokości przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, przyjętej do opracowania projektu ustawy budżetowej”. Zgodnie z projektem ustawy budżetowej na 2025 rok, prognozowane przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej na 2026 rok ma wynieść 9219 zł brutto. 55 proc. tej kwoty daje właśnie 5070 zł brutto miesięcznie jako minimalne wynagrodzenie za pracę.

Eksperci z Warsaw Enterprise Institute komentują, że taki wzrost płacy minimalnej pogłębi problemy na rynku pracy. W komunikacie czytamy o zwiększeniu szarej strefy i wzroście bezrobocia. Czy pracodawców będzie stać na to, by każdy otrzymywał ponad 5 tys. zł brutto?

„Oderwanie podwyżek minimalnej stawki wynagrodzeń od realiów gospodarczych ma swoje wymierne i negatywne skutki. W mniej rozwiniętych i uboższych regionach Polski, małe i średnie przedsiębiorstwa – zmuszone do płacenia wyższych wynagrodzeń – często redukują zatrudnienie lub zamykają działalność. W regionach takich jak Mazowsze wpływ wysokich podwyżek płacy minimalnej jest mniej dotkliwy, jednak w słabiej zurbanizowanych i biedniejszych obszarach skutki są znacznie poważniejsze” – czytamy w komunikacie WEI.

Zdaniem WEI pensja minimalna powinna być związana ze wzrostem produktywności, waloryzowana o co najwyżej stopę inflacji, a jej stawka powinna być ustalana na poziomie regionów, a nie całego kraju. Przeciętne wynagrodzenie w Warszawie wynosi ponad 10 tys. zł brutto, podczas gdy np. w Kielcach statystyczny mieszkaniec zarabia nieco ponad 7 tys. zł brutto.

Eksperci podnoszą też argument dotyczący pracowników średniego szczebla, których pensje od lat stoją w miejscu. „Płaca minimalna, zbliżając się do przeciętnego wynagrodzenia, prowadzi do aspiracyjnego otępienia pracowników. Fundusze płac nie są z gumy i jeśli pracodawcy muszą podnosić płace najniżej zarabiającym, wstrzymają podwyżki dla pozostałych” – czytamy. Taka sytuacja sprawia, że motywacja do podnoszenia kwalifikacja słabnie. 

Czy rząd znajdzie złoty środek między interesem pracowników, a wypłacalnością przedsiębiorstw? W połowie czerwca na stronie Rządowego Centrum Legislacyjnego pojawi się konkretna propozycja. Strona społeczna wraz z rządem ostateczną decyzję dotyczącą stawki minimalnej muszą podjąć do 15 września.

 

Źródło: RadioZET.pl/WEI




(1)
  • avatar

    No oby o tyle wzrosła. Chociaż Ministerstwo Finansów kierowane przez pana Domańskiego zaproponował jej wzrost o okrągłe... 3 złote i 70 groszy - https://superbiz.se.pl/wiadomosci/rzad-tuska-chce-dac-polakom-3-7-zl-podwyzki-placy-minimalnej-to-nie-pomylka-aa-pYmV-NRSy-28Xa.html

Tylko zalogowani użytkowicy mogą dodawać komentarze.