Baśń o uczciwych przedsiębiorcach....


W 2024 roku wykryto blisko 292 tysiące fikcyjnych faktur o wartości ponad 8,7 miliarda złotych – to największa liczba od 2018 roku. Eksperci przestrzegają: skala zjawiska może być dużo większa, a sam system VAT znajduje się w głębokim kryzysie. Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że w 2024 roku ujawniono aż 291,6 tys. fikcyjnych faktur – o 130,8 proc. więcej niż rok wcześniej. To największy wynik od 2018 roku. Choć liczba kontroli spadła, skala wykryć wzrosła – co zdaniem ekspertów może sugerować, że oszuści działają na coraz mniejszą skalę, ale z większą intensywnością.

 

– Przy mniejszej liczbie kontroli podatkowych i celno-skarbowych wykryto dużo więcej fikcyjnych faktur. To może świadczyć o rosnącym przyzwoleniu na ucieczkę od opodatkowania oraz o kryzysie koncepcyjnym podatku VAT – komentuje prof. Witold Modzelewski, prezes Instytutu Studiów Podatkowych.

Dr Anna Wojciechowska, ekspertka BCC, wskazuje, że wzrost wykryć może być efektem skuteczniejszych działań fiskusa i lepszego wykorzystania danych z plików JPK_VAT.

– To pozytywny sygnał dla systemu, ale również dowód na to, że problem fikcyjnych faktur wciąż jest poważny i powszechny – ocenia.

Z kolei Marek Niczyporuk, radca prawny i doradca podatkowy, dopuszcza, że na statystyki mogą wpływać również względy polityczne.

– Poprzednia władza chwaliła się uszczelnianiem systemu. Dla obecnej korzystne może być pokazanie, że rzeczywistość była inna. Liczby mogą służyć także jako narzędzie do delegitymizacji przekazu politycznego poprzedników – wskazuje.

Zdaniem ekspertów, duży wpływ na wzrost wykryć ma postępująca digitalizacja urzędów skarbowych. Coraz skuteczniejsze wykorzystanie danych z JPK_VAT pozwala fiskusowi szybciej i dokładniej identyfikować nieprawidłowości.

Z analizy wynika, że:


85,8 tys. wykrytych faktur wystawiono w 2023 roku,
85,2 tys. w 2022 roku,
a ponad 110 tys. pochodzi z wcześniejszych lat.

Fikcyjne faktury z 2024 roku stanowią 8,2 tys. przypadków. Organy skarbowe koncentrują się na okresach, które nadal mogą podlegać egzekucji – przypomnijmy, że zobowiązania podatkowe przedawniają się po pięciu latach od końca roku, w którym upłynął termin zapłaty.

Wartość brutto wykrytych fikcyjnych faktur w 2024 roku wyniosła aż 8,71 mld zł – o 51,2 proc. więcej niż rok wcześniej. Choć dynamika wzrostu wartości jest niższa niż liczby ujawnionych przypadków, eksperci tłumaczą to nową strategią oszustów.

– Coraz częściej operują na mniejszych kwotach, które trudniej wyłapać w systemie. Mimo to fiskus radzi sobie coraz lepiej – tłumaczy dr Wojciechowska.

Prof. Modzelewski zauważa jednak, że ujawnione 8,7 miliarda zł to tylko wierzchołek góry lodowej. Jego zdaniem faktyczna wartość nienależnych zwrotów VAT może sięgać 40–50 mld zł rocznie.

– Dla budżetu państwa to nadal ogromna kwota. Jeśli wzrost wykryć nie przełoży się na ograniczenie procederu, to znaczy, że kontrole nie wystarczą. Potrzebne są głębokie reformy systemowe – podsumowuje dr Wojciechowska.

Tomasz Wypych 




(5)
  • To dlatego ostatnio - przy okazji działań deregulacyjnych - mowa o skróceniu terminów zwrotów i domniemaniu niewinności podatników?

  • Niewątpliwie ma rację prof. Modzelewski mówiąc o kryzysie koncepcyjnym podatku VAT. Ale ten kryzys potęguje się bardziej  tam, gdzie rządzi patoelita, sprzyjająca złodziejstwu w białych rękawiczkach. 

  • avatar

    Jeśli chociażby jest tu tylko część prawdy, świadczy to o tym, jak nasze państwo jest państwem tylko  teoretycznym. Skoro na wolność w imię pewnych celów politycznych, wypuszcza się groźnych bandytów, stosuje się wielomiesięczne areszty śledcze wobec osób tak, jakby one były terrorystami i wielokrotnymi mordercami, przesłuchuje się starsze i schorowane osoby niemal w stylu gestapo, nie dając im prawa do skorzystania z usług swojego pełnomocnika, to czego w tym państwie możemy oczekiwać? To są wręcz zachęty dla wszelkiego rodzaju cwaniaków i oszustów. Nie bez powodu obecnie rządząca koalicja ma ok. 80% poparcie wśród osadzonych w więzieniach. To powinno dać wiele do myślenia, dlaczego tak jest.

    Ale bądźmy też sprawiedliwi i spójrzmy prawdzie w oczy - ten w naszym kraju patologiczny stan rzeczy jest zasługą znacznej części polskiego społeczeństwa. Otóż, jeśli w jakichkolwiek wyborach Polak ma do wyboru dwóch kandydatów, gdzie o jednym z nich wiadomo jest, że to łapówkarz, cwaniak itp., a o drugim - że to normalny, uczciwy i  poukładany człowiek z tym tylko, że reprezentuje mniej mainstreamowe środowisko, to najczęściej Polacy wybierają tego pierwszego. Pytanie, dlaczego? Chyba dlatego, bo temu pierwszemu np. można dać łapówkę i załatwić swoją sprawę. Z tym drugim - już tak łatwo może nie być. Jest to skutek tego, że w Polsce jest duży poziom aprobaty i tolerancji dla tego rodzaju patologicznych postaw. Jedna z naszych pań w randze ministra (a ściślej - ministry) w żywe oczy skłamała o swoim wykształceniu, i co? Nic się nie stało, w dalszym ciągu jest ministrą. Temat rzeka, już na inny artykuł. 

  • To są właśnie usługi prostego języka dla klienta przyjaznej administracji...

  • Wykrywanie fikcyjnych faktur rozpoczyna się od analiz, w których wykorzystuje się coraz nowocześniejsze narzędzia informatyczne. Jeżeli analizy te skupiają się na fakturach dokumentujących transakcje w kwotach powyżej określonego progu wartości  co w pewnym sensie jest zrozumiałe to niestety gubi się puste faktury o wartościach poniżej tego progu, których ilościowo może być  dużo więcej niż tych zidentyfikowanych o dużych wartościach i łącznie rzeczywiście mogą one dawać wartość 40 mld rocznie o czym mówi Witold Modzelewski i w tym aspekcie absolutnie się z nim zgadzam.

Tylko zalogowani użytkowicy mogą dodawać komentarze.