Kolejna porażka "ulgi językowej". Sąd stwierdził (po raz kolejny), że "nowe standardy komunikacji z podatnikami nie mogą prowadzić do naruszenia obowiązujących przepisów prawa". Kiedy dotrze to do tfucuf tego arcydzieła? Czy ktoś poniesie konsekwencje za te działania? A może odda nagrody przyznane za wprowadzanie rozwiązań z prawem niezgodne? Żartujemy. Wiemy, że nie...
W postanowieniach wątpliwości budzi również sformułowanie sentencji postanowień. I tak w postanowieniu z dnia 4 lipca 2022 r. stwierdzono: "Szanowny Panie pozostawiam Pana wniosek o wydanie interpretacji indywidualnej bez rozpatrzenia". Natomiast w postanowieniu z dnia 31 sierpnia 2022r. w sentencji stwierdzono: "Szanowny Panie utrzymuję w mocy postanowienie..." lub w dalszej części "Przeanalizowałem Pana zarzuty i przebieg postępowania. Stwierdzam, że nie ma podstaw do uchylenia skarżonego postanowienia. Wobec tego utrzymuję je w mocy".
Sąd zwraca uwagę, że postanowienie wydaje organ, którym jest Dyrektor KIS, zaś osoba fizyczna (zwyczajowo określa się ją jako piastuna organu) wypełnia jego funkcje. Utożsamianie organu z jego piastunem jest błędem. Piastun organu nie wydaje rozstrzygnięcia w swoim imieniu (tak jak wynika to z rozstrzygnięć zacytowanych powyżej) tylko jako organ.
W kontekście powyższego Sąd zauważa, że w rozpatrywanej sprawie organ sporządził postanowienia według wzoru mającego raczej charakter listu do Skarżącego, niż aktu władczego jaki ma wydać na podstawie O.p. Sąd dostrzega chęć zmodyfikowania przez organ podejścia do szeroko rozumianej komunikacji z podatnikami w ramach realizowanego projektu "Ulga językowa" (por. https://www.gov.pl/web/sluzbacywilna/upraszczanie-jezyka-w-ministerstwie-finansow ) i próby tych działań docenia, jednak nowe standardy komunikacji z podatnikami nie mogą prowadzić do naruszenia obowiązujących przepisów prawa. Sąd zwraca uwagę, że elementy decyzji, czy postanowienia i ich rola są ściśle określone przez przepisy O.p. i tylko w ramach tych przepisów wydając decyzje, czy postanowienia, powinien poruszać się organ podatkowy (por. wyroki WSA w Krakowie z dnia: 29 lipca 2022 r. sygn. akt I SA/Kr 354/22, 9 listopada 2022 r. sygn. akt I SA/Kr 959/22, 21 lutego 2023 r. sygn. akt I SA/Kr 1362/22, 7 marca 2023 r. sygn. akt I SA/Kr 82/23 i I SA/Kr 102/23).
Więcej na temat organizacji administracji tu: https://prawo.uni.wroc.pl/sites/default/files/students-resources/Organizacja%20Administracji.pdf
Nieco zdezaktualizowane z uwagi na reformy administracji, ale generalnie warto się z tym zapoznać. Polecamy zwłaszcza "specjalistom" od ulgi (kierownictwu, ambasadorom, liderom).
https://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/906A1771BC
https://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/041C382520
https://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/91CF5DF4A6
https://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/0CD0882983
Nie, nie, nie, to jest za mało.
Powinno być "Dyrektorka KIS" i "przeanalizowałam".
Cyt. " ... w rozpatrywanej sprawie organ sporządził postanowienia według wzoru mającego raczej charakter listu do Skarżącego, niż aktu władczego jaki ma wydać na podstawie O.p. ".
Niestety stwórcy ulgi językowej, w tym również doktorzy habilitowani, nie potrafią zrozumieć, że urząd skarbowy, zresztą podobnie jak i sąd, jest TAKŻE WŁADZĄ ! Po prostu tak jest i nic na to nie poradzimy - i tak ma być !
Generalnie ludzie nie chcą płacić podatków i ta myśl powinna także być w głowach ww. doktorów. Tak samo jak fakt, że część podatników, powtarzam część to są złodzieje ! Ktoś kto wyłudził z budżetu np. 1 mln złotych to złodziej i pisanie do niego Szanowny Panie, czy też Szanowni Państwo, jest po prostu śmieszne :(:( I to ośmiesza urzędy. Szczególnie, że już przy mniejszych kwotach ludzie ci, zrobiliby "wszystko", żeby nie zapłacić.
Podatnik ma wyjść z urzędu z myślą, że zapłacił tyle ile się należało, że jego konkurent zapłacił tak samo co on, a liczenie na to, że będą lubić urząd jest infantylne. Nie, nie będą lubić urzędu skarbowego i mogą sobie nie lubić, mają jedynie zapłacić tyle ile wymaga ustawa. Problemem jest tylko, aby zostali o tym uświadomieni.
Na podobnej zasadzie z sądu ma wyjść z przeświadczeniem, że zapadł wyrok zgodny z prawem.
Problem w tym, że twórcy ulgi językowej o tym nie wiedzą
PS. Oczywiście ludzie są różni, bo np. inaczej powinien być potraktowany emeryt, który czegoś nie wie lub najnormalniej zaplątał się przy niepłaceniu podatku.
Może ktoś za tę ulgę wziął olbrzymią kasę i teraz nie chcą się z niej wycofać.
Nie jestem jakimś szczególnym fanem "ulgi językowej", ale tutaj to raczej sąd naruszył przepisy. Z żadnego z tych wyroków nie wynika żeby "ulga językowa była na łopatkach". Na końcu wyroku sąd podzielił się jakimiś luźnymi spostrzeżeniami, których w świetle ustawy ppsa nie ma miejsca w wyroku sądu administracyjnego. Sąd nie wskazał, że te postanowienia są niezgodne z przepisami, naruszają jakiekolwiek normy. Sąd tylko napisał "standardy komunikacji z podatnikami nie mogą prowadzić do naruszenia obowiązujących przepisów prawa", ale nie wskazał, żeby te pisma w tej konkretnej sprawie naruszały te przepisy. Równie dobrze mógłby wskazać dowolny przepis Op i napisać, że nie wolno go naruszać. To że sędziemu się te pisma nie podobają stylistycznie to rzecz gustu. Parafrazując "elementy orzeczenia sądu i jego rola są ściśle określone przez przepisy ppsa i tylko w ramach tych przepisów wydając orzeczenie, powinien poruszać się sąd" :)
Także tytuł mocno "clickbaitowy", bo nie widzę tu żadnych "łopatek".
"elementy orzeczenia sądu i jego rola są ściśle określone przez przepisy ppsa i tylko w ramach tych przepisów wydając orzeczenie, powinien poruszać się sąd" :) - to samo dotyczy decyzji podatkowej, której wydanie jest ściśle określone przez przepisy Ordynacji podatkowej oraz odpowiednie przepisy materialne. One natomiast nic nie mówią o jakieś tam uldze językowej, wedle której Szanownemu Panu z wyrazami szacunku określamy (ustalamy) obowiązek podatkowy w wysokości 5 mln. zł.
Szanujemy tak bardzo pana, wyrażając przy tym szacunek, że ma pan zapłacić tylko 5mln. zł.

Myśle, że bardzo ciekawe jest:
1 jaki zespół był powołany w MF e tej sprawie,
2. kto był członkiem zespołu,
3. jakie nagrody otrzymali członkowie tego zespołu,
4. ile szkoleń przeprowadzono w tym zakresie, jakie nagrody/dodatki przyznano trenerom za te szkolenia,
5. nie mówiąc już o tym ile aktów (decyzji i postanowień) i na jaką kwotę zostało uchylonych właśnie z uwagi na zastosowanie tego czegoś co tylko z nazwy ma być ulgą językowa.
.
@p209: no właśnie bardzo chciałbym zobaczyć choć jedną decyzję uchyloną z tego powodu, a takiego wyroku jeszcze nie widziałem. Jestem bardzo ciekaw uzasadnienia.
W sumie to idąc tokiem rozumowania, że można w decyzji wpisać tylko to co jest określone przepisami (co moim zdaniem jest błędne) to powinniśmy z decyzji pousuwać takie niewymienione w art. 210 elementy jak np. znak sprawy, czy informację o tym, że decyzja jest doręczana pełnomocnikowi (w art. 210 mowa jest tylko o oznaczeniu strony, a nie o oznaczeniu adresata). Nie popadajmy w żadne skrajności - ani w jedną ani w drugą stronę.
A ja chciałbym zobaczyć uchyloną choć jedną decyzję sprzed zastosowania ulgi językowej z powodu, że nie została wprowadzona jeszcze taka ulga. Jeżeli takiego rozstrzygnięcia nie ma to po jaką ch...ę wprowadzono taki idiotyzm. Toż to pożywka dla sądów.
.
pkuzmiak
Jak zwykle frontem do MF. Obojętnie czy chodzi o koszty dojazdu, SYKAP czy ulgę językową. Czekamy na ajeda.
A tak na marginesie jeśli ulga językowa jest tak wspaniała i dopracowana to jak wytłumaczyć, że jej standardy doczekały się już wersji 3.0? Czyli albo to był/jest gniot albo chodzi o coś innego czyli przysłowiowe gonienie króliczka.
Druga kwestia - prosty język w pismach SKAS, MF, DIAS. Cóż różnie to bywa..
Trzecia kwestia - mamy tyle wspaniałych aplikacji więc może zaszyć w nich wzory pism tak jak to było na początku aplikacji KONTROLA. No tak ale kto by czuwał nad ich aktualizacją i jeszcze te podstawy prawne. Można przecież wypuścić standardy ulgi wersja 6.0, a może nawet 8.13 ?
@Brunon - a na jaki komentarz czekasz? Nie znam wyroku i nie czuję potrzeby go czytać, więc nie bardzo mam się do czego odnieść i co komentować.
Ajed
Dzień dobry
Pozdrawiam
Widzę że czuwasz
Ja mam mieszane uczucia. Lubię pisać w prosty i zrozumiały sposób. Za to przymuszanie do konkretnych form, liczenie wierszy w akapitach, odstępów, wcięć itp, itd bardzo dużo zajmuje czasu. W naszym przypadku najważniejsze powinny być stwierdzone fakty i przepisy. A jest inaczej. Niestety
Akapity, wcięcia odstępy ilość wierszy powoduje, że zwiększają się przypisy a co za tym idzie i wpłaty. A fakty i przepisy są na planie dalszym. Nawet brak powołania przepisu nie spowoduje zaskarżenia przez podatnika decyzji, jeżeli będzie ona posiadała odpowiednią ilość wierszy, wcięcia i odstępy no i oczywiście na początku "szanowni państwo" a na końcu z "wyrazami szacunku":
@Brunon:
Jak już pisałem nie jestem fanem ulgi językowej. To że wydaje się, że żadnej decyzji nie uchylono ani z powodu braku uproszczenia języka w pismach ani z powodu jego uproszczenia, nie jest argumentem za tym żeby uproszczenia nie wdrażać. Zawsze byłem zwolennikiem w miarę możliwości prostego pisania naszych pism. Czytając albo pisząc jakieś pismo często zastanawiałem się czy gdyby moja żona (kompletnie nieznająca się na podatkach) dostała takie pismo to by wiedziała o co urzędowi chodzi.
Argument że żadna decyzja nie została uchylona przed zmianami nie jest zbyt trafiony, bo przecież nie wszystko co się u nas dzieje musi wpływać na zmniejszenie liczby uchylonych decyzji. Przykładowo nigdy postępowanie egzekucyjne nie padło ze względu na brak pism behawioralnych, a jednak przynoszą ona wymierne pozytywne efekty.
Nie mówię, że ulga językowa ma jakieś pozytywne efekty - nie badałem tego. Z pewnością jednak nie ma wpływu negatywnego w postaci uchylonych decyzji. Tak jak napisałem - jestem bardzo ciekaw uzasadnienia takiego ewentualnego wyroku uchylającego taką decyzję. Pomimo że mi osobiście niektóre elementy ulgi językowej się nie podobają to jest to raczej rzecz gustu i kwestia przyzwyczajenia niż możliwość wskazania że pismo "zgodnie z ulgą" narusza jakiś konkretny przepis Op.