Bartłomiej Korniluk został w kwietniu dyrektorem jednego z najważniejszych departamentów w resorcie finansów nadzorującym wielomiliardowy rynek hazardu w Polsce. Jednak już 30 kwietnia odszedł ze stanowiska. - Jego nominacja nie była konsultowana ze służbami specjalnymi - ujawnia w najnowszym programie „Śledczym Okiem” Piotr Nisztor, dziennikarz śledczy „Gazety Polskiej”.
16 kwietnia br. na portalu interplay.pl, zajmującym się branżą hazardową ukazał się artykuł na temat 44-letniego Bartłomieja Korniluka. Materiał informował, że został on dyrektorem Departamentu Podatków Sektorowych, Lokalnych oraz Podatku od Gier w Ministerstwie Finansów.
-To bardzo istotna komórka to de facto ona zajmuje się nadzorem nad wartym miliardy złotych rynkiem hazardu w Polsce. Tym bardziej tajemnicze wydają się kulisy dymisji Korniluka z fotela szefa tego departamentu, a doszło do niej 30 kwietnia, czyli dwa tygodnie po publikacji interplaya. To ważne stanowisko zajmował on więc tylko miesiąc - mówi w programie „Śledczym Okiem”, emitowanym na kanale Nisztor TV na YouTubie Piotr Nisztor, dziennikarz śledczy „Gazety Polskiej” i ujawnia, że nominacja Korniluka nie była konsultowana ze służbami specjalnymi.
- Został powołany bez akceptacji służb. Jego nominacja wywołała wręcz wściekłość w służbach - zaznacza Nisztor. Dlaczego?
Poważne wątpliwości wokół jego relacji z branżą automatów o niskich wygranych, czyli tzw. jednorękich bandytów. Z artykułu interplay.pl wynika, że Korniluk posiada bardzo bogate doświadczenie w tym zakresie. Przez 15 lat był radcą prawnym Izby Gospodarczej Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych.
- To organizacja, która zrzesza podmioty działające w branży tzw. jednorękich bandytów, czyli automatów o niskich wygranych. Izba ta przez lata walczyła o jak najkorzystniejsze dla niej przepisy ustawy hazardowej. Przez piętnaście lat doradzał branży automaciarzy, a teraz miał zająć się nadzorem nad nią - przyznał dziennikarz śledczy, który ujawnił w „Śledczym Okiem” oraz na swoim koncie na Twitterze pismo Izby do ministerstwa finansów z lipca 2016 r., sygnowane m.in. przez Korniluka, w sprawie propozycji zmian w ustawie hazardowej.
Kto więc faktycznie powołał go na stanowisko? Czy jego związki z branżą, którą miał nadzorować nie budziły wówczas żadnych wątpliwości? Czy jakąkolwiek znaczenie miał promotor jego pracy doktoranckiej?
Służby wściekłe, bo przecież stanowisko powinien objąć ktoś od nich. Jest już kilku, ale mało i mało?
A co zrobiły służby w sprawie respiratorów? Nie miały zastrzeżeń do dostawcy. Coś chyba jest na rzeczy skoro tym zajęła się Gazeta Polska, wielce przyjazna pisowi. Czyżby prezes wreszcie przejrzał na oczy?
A gdzie były służby, gdy w MF robili przekręty? Pewnie najlepiej wsadzić swojego bez kompetencji, ale za to dyspozycyjnego.
Oj ilu takich jest w KAS.
Między innymi dlatego grzmil , ktoś się przeliczył i udało się "mignąć" byłemu szefowi KAS ...