Jak żona komendanta CBŚP została głównym ekspertem skarbowym


Żona komendanta CBŚP, z doświadczeniem w banku, została głównym ekspertem skarbowym w wyspecjalizowanej komórce. Jej szefem jest były podwładny męża. 

Izba Administracji Skarbowej w Warszawie ogłosiła nabór na stanowisko głównego eksperta skarbowego w Centrum Kompetencyjnym w Obszarze Przeciwdziałania Oszustwom Karuzelowym i Eliminacji Zjawisk Karuzel Podatkowych, które znajduje się w Mazowieckim Urzędzie Celno-Skarbowym (MUCS). Zakres postawionych przed kandydatami zadań robi wrażenie. To m.in. ocena i analiza informacji z obszaru oszustw karuzelowych. Współpraca w zakresie wymiany informacji podatkowych, celnych i finansowych z państwami unijnymi, a także z instytucjami, organami ścigania i innymi służbami w kraju i za granicą w celu rozpoznawania i zwalczania przestępczości – w tym współpraca z Regionalnym Biurem Łącznikowym Światowej Organizacji Ceł dla Europy Środkowo-Wschodniej oraz Krajową Jednostką Kontaktową NCP w zakresie monitorowania i analizy informacji o przestępstwach celnych.

(...)

Grażyna Zawadka; Izabela Kacprzak

Całość: https://www.rp.pl/Spoleczenstwo/311029933-Jak-zona-komendanta-CBSP-zostala-glownym-ekspertem-skarbowym.html




(14)
  • Oj, nie bądźmy tacy pryncypialni. Swego (niedawnego) czasu dyrektorem pewnej Izby Administracji Skarbowej została harcerka, śpioch, zbieraczka papierków po cukierkach i miłośniczka "Kubusia Puchatka" w jednej osobie, o zerowym doświadczeniu w tzw. resorcie. I co? Ano awansowała na zastępcę SKAS i Podsekretarza Stanu MF. Można? 

  • Tak się zastanawim czy hasła na obecnych protestach zarówno ta wypisywane jak i wykrzykiwane nie są zasadne.

  • Dramat, zwłaszcza, że masę byłych IKSów zostało/zostaje tylko starszymi ekspertami skarbowymi.

  • @skarbek1972 Otóż nie masz całkowitej racji i trochę przekręcasz fakty. Konkretnie chodzi o to, że przedmiotem zbieractwa nie były papierki po cukierkach lecz po czekoladach. Przyznasz, że to stawia całokształt sprawy i przebieg kariery tej osoby w zupełnie innym świetle

  • awista: a widzisz! W zachodniopomorskiej większość iksów została jedynie ekspertami, wyższego stopnia x zostały starszymi. Głownych można na palcach jednej ręki policzyć (prawie).

    Ale ta pani pewnie doświadczenie ma na głownego ekperta plus (+) lug głowny ekspert picet plus...

  • Czepiacie się niepotrzebnie. Naczelnik MUCS jej nie przyjmował tylko dyrektor izby. I to w wolnym i konkurencyjnym naborze. Nikt na pewno nie wiedział, że to żona bylego szefa obecnego szefa MUCS. Poza tym czy żona kolegi albo byłego szefa nie ma prawa dostać pracy? Po prostu tak wyszło - pewnie przypadek, a tu dziennikarze robią z igły widły.

     

     

  • A na poważnie, to od kiedy od razu nabory na głównych ekspertów skarbowych? Nie wierzę w przypadki.

  • OJ tam, oj tam, przecież to bardzo racjonalne podejscie,,,,

    Jak bedą w domu rozmawiać "o pracy" to nie narusza tajemnicy,

    no i będą "dłużej" pracować, czas na PREMIĘ.

  • p.s. No i żona bez STIR ma rozeznanie kto "kręci lody"

  • avatar

    No dobra, ale z tego wynika że mimo niskich wymagań była jedynym kandydatem więc w czym problem?

  • Szkoda, że nie widzisz problemu. Żeby jeszcze ją przyjęli do US, albo do IAS. Ale przyjęcie do UCS kierowanego przez kolesia? Pewnie to nie koniec jej kariery. Skoro policjant bez doświadczenia w pracy w kontroli skarbowej może kierować UCS, to każdy może awansować, a żona znajomego tylko szybciej. Inni na głównego eksperta musieli lata pracować, a tu proszę...

    Problem polega też na tym, że w ogłoszeniu była mowa o mnożniku od 2,0. To i chętnych mogło być mniej, bo jest różnica pomiędzy 2,0 i 2,6.

  • avatar

    No właśnie OD 2,0. Ci "inni" mogli chociaż zgłoszenie wysłać, zawsze możesz propozycji nie przyjąć jak finalny mnożnik nie odpowiada. Ale takie narzekanie, że warunki były niskie żeby przyjąć swojego w sytuacji gdy to był publiczny nabór i to był jedyny kandydat nie wygląda poważnie.

    Rozumiem oburzenie na dziwne kryteria, dopasowane pod kandydata. Na brak ogłoszenia naboru. Na wybranie spośród wielu zgłoszeń osoby o wcale nie największych kompetencjach/doświadczeniu. Ale tu nic z tego nie ma. Nic nie przesądzam, praca w banku to może być AML, a może być też panienka na obsłudze klienta, ale oceniając z zewnątrz na podstawie info z artykułu to mało na rzucanie konkretnych oskarżeń.

  • Z artykułu wynika, że "Co ciekawe, w tym samym czasie do Centrum Izba poszukiwała eksperta skarbowego (niższe stanowisko i gorzej płatne). Wymagania zakreśliła podobne jak dla głównego eksperta. Tu nabór wygrała urzędniczka doświadczona w kontrolach skarbowych". A więc można.

  • Rodzinki w tle jest więcej. Ciekawe co tam u Waldka Pawlaka słychać? Dobra zmiana, tfu!

Tylko zalogowani użytkowicy mogą dodawać komentarze.