Czy słowo „ryj” znieważa policjanta? Takiego uzasadnienia sądu nikt się nie spodziewał!
W piśmie, jakie udostępniła policja, czytamy, że sprawa dotyczyła słów oskarżonego, który zwrócił się do policjantów, żeby "pokazali mu ryje", gdyż chciał nagrać prowadzone przez nich czynności. Według sądu, nie stanowi to zniewagi wobec funkcjonariuszy.
- Sąd pozostaje na stanowisku, iż użyte przez oskarżonego słowa nie mogły być uznane za zniewagę w rozumieniu art. 226 par. 1 kodeksu karnego. Zniewagą jest bowiem takie zachowanie, które uwłacza godności pokrzywdzonego, stanowiąc wyraz pogardy i lekceważenia
- napisano w uzasadnieniu.
Ale dalej jest jeszcze ciekawiej. Okazuje się bowiem, że przeprowadzono swoistą rozprawę nad etymologią słowa "ryj", jakie padło w kierunku policjantów. Według sądu, jest to... "pospolite określenie ludzkiej twarzy", używane na przykład w powiedzeniu... "zamknij ryj".
- Należy stwierdzić, iż słowo "ryj" to określenie na przedłużenie odcinka szczęki i żuchwy występujące u niektórych zwierząt, jak świnie, dziki itp., a chodzi tu głównie o zwierzęta ryjące w ziemi w poszukiwaniu pokarmu. W wielu słownikach to słowo występuje również, jako pospolite określenie ludzkiej twarzy (np. w powiedzeniu "zamknij ryj"), będąc synonimem takich słów, jak: morda, pysk, facjata, japa, paszcza itp.
- czytamy w OFICJALNYM piśmie sądowym.
To jednak nie koniec. Sąd dodaje również, że policjanci wiedzieli, że mają do czynienia z osobą, która jest kibicem i ma zawodowe wykształcenie, dlatego... nie mogli spodziewać się "wyszukanych manier".
- Trzeba jednak pamiętać, że w tym przypadku chodzi o policjantów, a więc osoby muszące charakteryzować się odpornością psychiczną i twardym charakterem w walce z przestępczością. Interweniujący wiedzieli z jakim "towarzystwem" mają do czynienia. Oskarżony jest kibicem i ma zawodowe wykształcenie. Trudno się więc było po nim spodziewać wyszukanych manier, czego pokrzywdzeni z pewnością mieli świadomość.
- podkreślono.
Policja opublikowała fragmenty dokumentu, dodając do tego swój komentarz:
- „Uzasadnienie orzeczenia Sądu w sprawie znieważenia policjantów przez chuligana” - nie komentujemy. Zapewniamy jednak, że policjanci mają pełne wsparcie kierownictwa Polskiej Policji, które nigdy nie będzie przyzwalać na kierowanie pod adresem policjantów jakichkolwiek wyzwisk!
- napisano na oficjalnym profilu na Twitterze.
„Uzasadnienie orzeczenia Sądu w sprawie znieważenia policjantów przez chuligana” - nie komentujemy. Zapewniamy jednak, że policjanci mają pełne wsparcie kierownictwa @PolskaPolicja które nigdy nie będzie przyzwalać na kierowanie pod adresem policjantów jakichkolwiek wyzwisk!
Chyba, że posiadasz "zawodowe wykształcenie" ...
Słowo "ryj" i słowo "cham" były już przedmiotem sądowej wokandy i w każdym z przypadków ich użycia sąd uznał że nie doszło do wyczerpania znamion czynu zabronionego. Więc jeżeli chciałbyś coś z tym zrobić droga prawną to nie wygrasz. Będziesz wtedy zadowolony? Wszystko jest ok gdy to nas nie dotyczy. Wystarczy tylko minimalnie uruchomić wyobraźnię.
Policjant nie jest policjantem - wyłączne podczas czynności służbowych ...
Słowo "dureń" tez nie jest obraźliwe.
"Durnia mamy za prezydenta" nie obraża prezydenta.
Nie doszło do znieważenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego przez Lecha Wałęsę, który mówił w programie TV na żywo "durnia mamy za prezydenta" - uznała warszawska prokuratura okręgowa i umorzyła śledztwo
https://wiadomosci.wp.pl/durnia-mamy-za-prezydenta-nie-obraza-prezydenta-6036626972668545a
Czyli mogę pisać śmiało na facebooku czy na twitterze czy na skarbowcach:
Tusk to dureń. Komorowski też dureń. Kidawa dureń. Czy... durnia? Budka dureń (durnia). Schetyna dureń (durnia). Kopacz dureń (durnia)?
Nie zaprzeczę twoim twierdzeniom, ale czy równie "gładko" pozwolisz sobie tak samo nazwać każdą osobę publiczną - inną, niż wymienione ?!
"Sam siebie zatem określasz, pisząc to czy inne słowo."
Czyli Wałęsa mówiąc o urzędującym wówczas prezydencie Rzeczypospolitej "dureń" określił siebie chamem. Dobrze rozumiem?
Chyba tak, jak każdy - jedne sprawy rozumiesz dobrze - drugie źle, a przy jeszcze innych możesz sobie dać narzucić błędne lub fałszywe odniesienia.
Nieistotna bowiem staje się odpowiedź na pytanie "kogo można?", gdy w jednym środowisku będzie ona prawdziwa, w innym zaś nie! Rozstrzygnięcie zawsze i wszędzie - acz w sposób bardziej lub mniej oficjalny - zawrze odpowiedź na pytanie "kto może?" ...