Jak Ferenc Gyurcsány...


Kolejna obietnica przed uchwaleniem KAS okazała się fikcją. Niestety wszystko wskazuje na to, że to nie ostatnie takie kłamstwo...

Miało być pięknie. Zwolnienia tylko osób z uprawnieniami emerytalnymi (i to nie wszystkich) i współpracujących z SB. Okazuje się, że jest, jak w dowcipie: skoro zabrakło chorych, dobrać ze zdrowych.

Według uzyskanych informacji będą zwolnienia w KAS nie tylko emerytów i UB-eków. Na razie nikt nie ma odwagi się przyznać do autorstwa tej decyzji. Jest nawet mowa o tym, że to pomysły dyrektorów IAS.

W Białymstoku, Warszawie, Opolu już są ustne nakazy określonej liczby zwolnień w poszczególnych urzędach. Czy w innych województwach też? Pewnie tak - jak wszyscy, to wszyscy, babcia tyż...

Kryteria? Brak.

Wychodzi na to, że ma być sukces (tzn. zmniejszenie zatrudnienia...), więc będzie. A czy ktoś robił analizy, czy pacjent wytrzyma?

 

 

Z posiedzeń Zespołu RDS:

 

"Będziemy musieli personel przekierować tam, gdzie są realne pieniądze. Duża część zajmuje sprawdzaniem dochodu, różnice regionalne powodują, że musi być dodatkowa rekrutacja (np. Mazowsze). Chcemy przeskoku jakościowego w administracji."

"Nie jest celem spektakularny wynik, że w skarbówce jest o kilkanaście tysięcy ludzi mniej. Owszem, będzie mniejsze zatrudnienie ze względu na naturalne odejścia, ale raczej będziemy chcieli lepiej chcieli zarządzać personelem, który pracuje dziś, niż mechanicznie ciąć stan zatrudnienia."

"W naszym przekonaniu obecny ustrój instytucjonalny polskiej skarbówki przypomina sytuację, w której funkcjonowałyby 2 albo nawet 3 równoległe straże pożarne, z których jedna zajmuje się gaszeniem pomieszczeń w domu z parzystymi numerami, druga z nieparzystymi, a jeszcze trzecia pozostałych budowli. Jest to dysfunkcjonalna struktura, ale nie jest to tylko subiektywna diagnoza Ministerstwa Finansów, ale też organizacji zajmujących się oceną funkcjonowania takich służb w krajach OECD. Podzielenie kompetencyjne powoduje bardzo duże problemy z jakością działania administracji, z wymianą danych, z poborem danin. W związku z tym powrót do koncepcji sprzed 8 lat i jeden z filarów zwiększenia poboru podatków oprócz zmian prawa podatkowego. Cele do osiągnięcia muszą być zrozumiane w Radzie Dialogu Społecznego z uwagi na wymiar racji pracowniczych. temu służby szereg spotkań, które my odbywamy w całym kraju. My nie bagatelizujemy tego wymiaru, wręcz uważamy, że on jest jednym z warunków sukcesu, gdyż każda organizacja opiera się o ludzi. jeżeli nie będziemy w stanie przekonać pracowników, że w nowym KAS ich miejsce pracy nie będzie atrakcyjnie prestiżowo i pod względem wynagrodzeń, jeżeli oni nie będą wnosić pozytywnych zmian lub kontestować zmiany, to cel podstawowy – jakim jest oparcie działań Państwa na dochodach własnych – nie zostanie spełniony. Nie jesteśmy tego w stanie zrobić w kontrze do pracowników. Musimy ich przekonać, dać szansę na rozwój zawodowy i połączyć to z wymiarem materialnym – pierwsze kroki uczyniono już w tym roku poprzez podwyżki dawno nie widziane w skarbówce,. będzie to także konsekwentnie czynione w następnych latach. Ale podstawowe pytania pozostają: na jakich warunkach zostaną zatrudnieni, co będą robić, gdzie będą pracować. Jesteśmy świadomi ryzyka z tym związanego. Na koniec chcemy zarazić entuzjazmem te kilkanaście tysięcy funkcjonariuszy celnych i kilkadziesiąt tysięcy w skarbówce właściwej. Taki cel sobie postawiłem, razem z min. Banasiem."

 

Wiceminister Banaś:

"I przyjmujemy „opcję zerową” z prostej przyczyny: wg naszych analiz jest ok. 5000 pracowników mających wiek emerytalny, a teraz nie można z nimi rozwiązać stosunku pracy. Drugi element to brak możliwości zatrudnienia osób z aparatu represji. Każdy otrzyma propozycję pracy, a jak ktoś nie będzie chciał, stosunek pracy zostanie wygaszony".

"Proszę Państwa ja bym doprecyzował, otóż żeby nie mieć później kłopotów z sytuacjami kiedy niektórzy pracownicy osiągną wiek emerytalny, bo dzisiaj jak Państwo wiecie nie ma możliwości prawnej rozwiązania stosunku z osobą która osiągnęła wiek emerytalny. Więc my z tą świadomością wprowadzamy właśnie ten przepis żeby pozostawić jeszcze ewentualnie do dyspozycji, oczywiście to nie jest takie jakieś absolutne że nie każdy kto skończy wiek emerytalny musi ten stosunek rozwiązać bo ci którzy są niewątpliwi najbardziej merytoryczni będziemy chcieli aby jeszcze jakiś czas pracowali. Ale niewątpliwie będą takie sytuacje kiedy z niektórymi trzeba będzie się pożegnać. Nie mielibyśmy instrumentu takiego skutecznego do podziękowania niektórym ludziom właśnie za dotychczasową pracę, więc to jest tego typu sytuacja i właśnie dlatego ten przepis się tutaj znalazł."

 

 

Czy w związku z „opcją zerową” określone zostały centralnie wskaźniki dla poszczególnych województw lub jednostek organizacyjnych?

Honorata Łopianowska:

"To kolejne pytanie tego typu. Z całą pewnością powiem tak: gdyby były takie plany nie umknęłoby to mojej uwadze, mówię to we własnym imieniu. Nigdy nie słyszałam, aby na jakimkolwiek poziomie był z góry założony jakikolwiek wskaźnik redukcji zatrudnienia, bo redukcja zatrudnienia nie jest celem samym w sobie tej ustawy. Żeby to Państwo rozumieli. Zakładamy, że ta redukcja jest jakby pewnym skutkiem ubocznym, tak? Ona wiąże się z tym, aby stworzyć administrację o określonej wizji, to także było wiele razy przez Ministra podkreślane, e jeżeli ta redukcja będzie, to będzie się ona odbywała przede wszystkim przez odejścia na emeryturę osób, które takie uprawnienia posiadają i odmłodzenia kadry – to też jest zdrowy postulat – i redukcji vacatów, które teraz istnieją. Ale to też nie jest taka sztywna reguła, bo jak będzie potrzebny pracownik o określonym profilu i bez niego nie damy rady i nikt nie będzie w stanie go zastąpić, to oczywistym jest, że będzie nadal zatrudniony. Więc jakikolwiek automatyzm były tu wyrazem braku jakiegokolwiek rozsądku. Jeszcze raz powtórzę – nie jest celem tej reformy realizowanie „opcji zero” (brzydko i niewłaściwe tu nazwanej), ale stworzenie nowej administracji zdecydowanie lepiej sprofilowanej, jeżeli chodzi o sferę personalną, a nie realizowanie jakiejś redukcji zatrudnienia. Zakładamy, że ta redukcja może w pewnym stopniu wystąpić właśnie przez te dwa wspomniane wcześniej mechanizmy, na pewno nieliczne etaty będą likwidowane, bo jeżeli będzie likwidacja UKS i IC, pewna liczba stanowisk obsługowych (głównego księgowego) – będzie niepotrzebna. Ale to też nie znaczy, że główny księgowy nie znajdzie swojego miejsca zatrudnienia gdzie indziej lub na innym stanowisku. Są to raczej stanowiska wysoko wyspecjalizowane, które też trzeba uszanować i na pewno takie osoby też znajdą swoje miejsce. Te obawy o wskaźniki są zupełnie nieuzasadnione. Nie ma takich założeń. Proszę ZZ o podkreślanie tego w komunikatach, aby te niepokoje uspokajać. Tak? Chciałabym usłyszeć o Państwa takie zapewnienia. Redukcja będzie pochodną innych zjawisk, nie zaś jakichś mierników redukcji, których nie ma. Dotyczy to też pracowników z uprawnieniami emerytalnymi, bo o dalszym zatrudnieniu będą decydowały racje merytoryczne. Myślę, że Minister znacznie dosadniej wygłasza to, niż ja. jeżeli mimo to są niepokoje, to ja już nie wiem, co trzeba zrobić...".

 

Leszek Grzybowski:

"Chcę podkreślić, że ilość zadań wzrasta, nie maleje. Problem redukcji kadr merytorycznych nie istnieje. Racjonalizacja i optymalizacja zatrudnienia, bo takich haseł należy używać, bo pod takimi hasłami odbywa się ta reforma, dotyczyć będzie przede wszystkim pionów obsługowych, czyli kadry, dział ogólny. Wiadomo, że to jest pole do oszczędności, z doświadczenia wiem, że wielu rozsądnych pracowników funkcjonujących w obszarze ogólnym zadbało o swoje wykształcenie i przygotowanie zawodowe, więc wielu z nich znajdzie zatrudnienie i miejsce w obszarach merytorycznych. Odsetek ludzi zagrożonych jest zatem minimalny, ale z symulacji wynika, że ten obszar wyczerpany będzie głównie z tytułu odejść emerytów czy osób, które nie wywiązywały się do tej pory należycie z wykonywanych zadań, czy też zdradzających cechy niepożądane w KAS.".

 

etc. etc.

 




(5)

  • "Chcę podkreślić, że ilość zadań wzrasta, nie maleje. Problem redukcji kadr merytorycznych nie istnieje".

    I tu następuje niezrozumienie całej sytuacji. Problem redukcji kadr merytorycznych istnieje i jest najpoważniejszy z całej reformy! Ludzie niepewni jutra, niewłaściwie traktowani, niedoinformowani, biorą sprawy w swoje ręce i szukają zatrudnienia poza nowym, wspaniałym KAS. Odejścia są i będą.

    "A ilość zadań wzrasta, nie maleje".
    Za kilka miesięcy nie będzie komu robić, no ale skoro problem redukcji kadr merytorycznych nie istnieje, to ... niech się martwią ci którzy przyjdą po nas.
  • Kolejne konsolidacje miały rzekomo wzmacniać merytorykę - poprzez zasilenie kadrowe oraz płacowe - dokładnie nic z tego nie wyszło, a i teraz nie ma żadnych perspektyw na zauważalny wzrost wynagrodzeń do średniej rynkowej. Żal. Mogą sobie apelować, straszyć i obiecywać - w przyszłym roku proponuję szefostwu KAS aktywny i osobisty udział w galeryjnych akcjach, dniach otwartych w soboty, przedłużonych godzinach itp. - bo chętnych nie będzie. Wbrew deklaracjom - system płacowy jest de facto całkowicie demotywacyjny - czy się stoi , czy leży = mnożnik Banasia, czy się udziela, czy "choruje" nagroda w zasadzie ta sama. IAS nawet nie dostrzega potrzeby wynagradzania pracowników US pracujących bezpośrednio na jej rzecz (zespoły inwentaryzacyjne, inne zespoły ad hoc, itp.) - więc PO CO SIĘ STARAĆ ?
  • Zasilane to były kadry, logistyka, księgowość przy czym zadania wracały do urzędów.
  • Niech redukują ile wlezie! Przecież te zadania same się nie wykonają. Już teraz jest niezły chaos. Gubią się pisma, jedni wchodzą w zakres zadań innych, potem się z tego wycofują ... Już po przejęciu akt od celników jest niezła jazda. A jak mają jeszcze być redukcje no to panie dzieju ho ho! No rewolucja po prostu nic tylko rewolucja...
  • Przy reformie administracyjnej kraju sprzed prawie 20 lat i likwidacji izb skarbowych też miało nie być zwolnień, a były. Teraz też będą, bo trzeba się pozbyć ludzi niewygodnych

Tylko zalogowani użytkowicy mogą dodawać komentarze.