Poniżej fragmenty pisma RKS skierowanego do wicepremiera ws. środków finansowych na KAS.
=================================
Pan
Mateusz Morawiecki
Wiceprezes Rady Ministrów
Warszawa
W związku z wdrażaną reformą Krajowej Administracji Skarbowej wnosimy o przekazanie dodatkowych środków budżetowych na dodatkowe wydatki związane ze skutkami i kosztami przekształceń służb podległych Ministrowi Rozwoju i Finansów. Wnosimy także o przeznaczenie dodatkowych środków na podwyżki wynagrodzeń w KAS, gdyż służby skarbowe to aktualnie jedna z niewielu służb publicznych wynagradzanych z budżetu państwa, dla której nie zagwarantowano w budżecie państwa żadnych dodatkowych środków.
Przed uchwaleniem ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej zarówno Pana poprzednik, obecny Szef Krajowej Administracji Skarbowej, jak i przedstawiciele Ministerstwa Finansów wielokrotnie deklarowali, że reforma – niezależnie od korzystnych skutków dla budżetu państwa – przyniesie także pozytywne zmiany dla pracowników likwidowanych (przekształcanych) jednostek organizacyjnych. Dziś wiemy, że tak nie jest, a dla dużej części pracowników i funkcjonariuszy reforma oznacza aktualnie i w niedalekiej przyszłości przede wszystkim więcej zadań do wykonania, a nadto mniejsze wynagrodzenia/uposażenia. Jeżeli w ten właśnie sposób chcemy motywować podległych pracowników i funkcjonariuszy do wydajniejszej pracy/służby, jest to nieporozumienie...
Niezależnie od tego, co się aktualnie dzieje w KAS, prawie wszyscy zatrudnieni są niepewni swojej przyszłości. Nic w tym dziwnego, skoro kolejne, istotne dla pracowników, składane przed uchwaleniem ustawy o KAS, obietnice są niedotrzymywane, pracownicy realnie widzą jedynie wzrost obciążenia pracą i obniżenie nominalnych wynagrodzeń, a często też mogą usłyszeć groźby, iż nie będą otrzymywać propozycji pracy mimo to, że nie mają uprawnień emerytalnych i nie współpracowali ze służbami PRL.
Jako bulwersujący przykład tej sytuacji pragniemy podać, że przeciętna nagroda pieniężna za I kwartał 2017 roku dla pracowników Izby Administracji Skarbowej w Warszawie wyniosła brutto 270 złotych, co jest kwotą nie tylko żałosną, biorąc pod uwagę zakres i rodzaj realizowanych zadań, ale kwotą uwłaczającą godności pracowników w większości legitymujących się wyższym wykształceniem, długoletnim stażem pracy, wiedzą ekspercką i licznymi kursami zawodowymi (około 75 złotych netto na rękę miesięcznie). Są też takie jednostki organizacyjne, gdzie w ogóle nie wypłacono nagród za I kwartał 2017 roku, przy czym często dotyczy to urzędów celno-skarbowych (np. Urząd Celno-Skarbowy w Łodzi).
Nasz niepokój wynika stąd, że niedoszacowanie kosztów reformy może spowodować dalszą pauperyzację urzędników skarbowych, a dzieje się tak, bo nie zabezpieczono dodatkowych środków budżetowych na oczywiste przecież dla każdego dodatkowe koszty wprowadzanych zmian (odpraw dla pracowników/funkcjonariuszy i nie tylko). W trakcie prac Zespołu ds. KAS, działającego w ramach Rady Dialogu Społecznego, zwracaliśmy uwagę na to, że koszty różnego rodzaju odpraw związanych z wdrażaniem reformy będą olbrzymie, co spowoduje faktycznie likwidację odpisów na nagrody w części przekraczającej 3% funduszu wynagrodzeń, a więc także obniżenie wynagrodzeń pracowników, którzy do tej pory partycypowali w tzw. „oszczędnościach funduszu wynagrodzeń”. Mimo to nie podjęto żadnych skutecznych działań w zakresie pozyskania dodatkowych środków finansowych na wdrożenie KAS, stąd efekty są takie, jakie są: uwłaczające godności nagrody (lub nawet ich brak) i coraz powszechniejszy sprzeciw pracowników wobec dokonywanych zmian i bieżącej sytuacji zatrudnionych w KAS osób...
Jeżeli do tego dodamy założenia, że wynagrodzenia zasadnicze mają zostać podniesione (w wielu jednostkach organizacyjnych po raz kolejny) najpierw najmniej zarabiającym pracownikom, to trudno też się dziwić, że najbardziej doświadczeni pracownicy mają tego po prostu dosyć (w wielu urzędach ponad połowa pracowników osiąga zarobki porównywalne z zarobkami kasjerek w Biedronce, pod względem wysokości nagród Biedronka już nas prześcignęła, jak widać na przykładzie podziału nagród na Mazowszu...).
(...)
Prosimy pamiętać, że dobrowolność wpłacania danin publicznych w Polsce jest swoistą fikcją. Jeżeli nie byłoby aparatu skarbowego lub działałby on niesprawnie lub opieszale – byłby to pierwszy krok do obniżenia dochodów budżetu państwa. Nie czas zatem świętować trwający od pewnego czasu wzrost dochodów budżetowych, jeżeli brak odpowiednich działań motywacyjnych w stosunku do pracowników KAS może już wkrótce doprowadzić do spadku tych dochodów. Zaręczamy – nie wystarczą słowne pochwały, ordery dla wybranych funkcjonariuszy i pracowników czy też żarliwe listy i niewątpliwy urok osobisty Szefa KAS – niezbędne jest też właściwe ich traktowanie, brak gróźb zwolnienia z pracy (służby) przy przekształceniach i godne wynagradzanie oraz faktyczna partnerska współpraca z reprezentantami załóg. Tak mówią rozgoryczeni obecną sytuacją pracownicy i funkcjonariusze, którzy także – o czym jakoś w oficjalnych komunikatach dotyczących wzrostu dochodów budżetu państwa nie wspomina się – mają niebagatelny udział w prawidłowej realizacji dochodów budżetu państwa, a my całkowicie się z Nimi zgadzamy...
Mając to na uwadze wnosimy, jak na wstępie, prosząc jednocześnie o niezwłoczne poinformowanie nas drogą elektroniczną o podjętych w sprawie działaniach.
z up. RKS, Tomasz Ludwiński
Do wiadomości
- Pani Beata Szydło, Prezes Rady Ministrów,
- Pan Piotr Duda, Przewodniczący KK NSZZ „S”.
"może spowodować dalszą pauperyzację urzędników skarbowych"
"w wielu urzędach ponad połowa pracowników osiąga zarobki porównywalne z zarobkami kasjerek w Biedronce"
"Tak mówią rozgoryczeni obecną sytuacją pracownicy i funkcjonariusze"
Z całym szacunkiem dla Inspektora... ale ile osób wczoraj ochoczo pobiegło do pracy?!
To się potem nie dziwcie, że nas można ... rok do roku!
Po 10 latach pisania może najwyższy czas na działanie, ale nie wycieczki na Świętokrzyską bo to strata czasu. Konkretny protest, który zostanie zauważony przez rządzących i go odczują! Władza rozmawia tylko z silnymi. Jeżeli nie to czeka nas 20 lat zamrożenia. Bo dla wojska, policji, nauczycieli zawsze uchwalą ustawę i im dadzą podwyżki jakąś specustawą. A my jesteśmy dla wszystkich rządzących tylko śmieciarzami i należą się nam tylko odpadki
Jakieś inne wycieczki? Może podpiąć się pod Ciamajdan i wycieczka z Ryśkiem na Maderę 30.04-2.05?
dagon: "Konkretny protest, który zostanie zauważony przez rządzących i go odczują!"
A jakieś konkrety na temat "konkretnego protestu"?
Wydarzenie na Fejsie: "Protest skarbówki" i lajki?
Po zbyt długiej pracy w US chyba człowiek nabywa mentalności niewolnika, któremu się wydaje że jak nie dostanie batem, to Rząd go nie kocha.
Co do form protestu: oflagowanie, potem choćby strajk włoski
Ale póki Grażyna, Halina, Mirka i Czesław z US się będą bali a tylko przy kawie dziamgali, Renata z Jackiem w UCS będzie wspominać jak to kiedyś dobrze było jak premia co kwartał wpadała a dziś tak be, to takie pisma będzie można sobie smarować codziennie.
A finał tej historii jest taki, że i tak nic się nie zmieni.
- część doświadczonych pracowników odejdzie na emeryturę,
- część doświadczonych pracowników nie przyjmie warunków pracy, bo zamierza samodzielnie lub z kimś otworzyć działalność gospodarczą (najczęściej w moim US pracownicy mówią o biurze rachunkowym).
Czy KAS na pewno zrealizuje swoje założenia garstką doświadczonych pracowników, którzy zostaną i nowym narybkiem?
Naprawdę niech się mocno zastanowią nad tym co robią, bo może się nagle okazać, że Ci, którzy przejdą "na drugą stronę" połkną ich w całości. Po kilkunastu latach pracy w skarbowości stwierdzam, że ta część pracowników, która przejdzie na drugą stronę, wyszkolona i przygotowana do walki z oszustwami będzie świetnie przygotowana żeby swoją wiedzę wykorzystać w innym celu.
A najgorsze jest to, że przecież my naprawdę chcemy dobrze i wydajnie pracować, ale oczekujemy za to godziwego wynagrodzenia...
Jedno mi praca w skarbowości dała. Dzieci sobie w spokoju urodziłam. Jak mnie teraz ktoś o nie zapyta, to wprost powiem, że już sobie w kasie urodziłam i więcej nie zamierzam. Ale czy to znaczy, że mam tkwić w takiej beznadziei jaką mamy teraz. A w życiu. Za 10 lat będę znerwicowana, zahukana i sfrustrowana jak diabli. I po co?
ps. Co do strajków czy protestów... Ludzie dużo gadają a jak przychodzi co do czego, to zostaje się samemu przeciw władzy... Bo przecież jest im w sumie dobrze i nie ma co narzekać.
Masz rację co do jednego. Część ludzi odejdzie i będą to ci najlepsi i dobrzy. Oni już powoli odchodzą, nie czekając na propozycje, bo wcale nie jest im dobrze, więc nie narzekają, ale biorą sprawy w swoje ręce i decydują się na odejście. I nie będzie komu przekazać wiedzy młodym.
Samej mi osobiście szkoda mojej pracy, bo była ciekawa i nawet czasem miałam poczucie, że robię coś, co ma jakiekolwiek znaczenie.
Szkoda mi jednak bardziej marnować dalej czas.
Wszakże kropla drąży kamień i żeby później nie byli zdziwieni masowymi odejściami najwartościowszych. Innymi słowy, mają teraz niepowtarzalną szansę: zapewniać, zachęcać, motywować, roztaczać świetlane wizje przyszłości przed bracią skarbową ...Chcemy konkretów.
400 zł brutto podwyżki od 1 lipca tego roku i kolejne 400 zł brutto od lipca 2018 r. zaproponowało ratownikom medycznym Ministerstwo Zdrowia. Niestety, spotkało się to z bardzo złym przyjęciem - relacjonował wiceminister Marek Tombarkiewicz. Ratownicy odrzucili propozycję podwyżek w takiej wysokości. Domagają się jej podwojenia.Ratownicy wnioskowali o podwyżkę takiej wysokości, jaką wywalczyły pielęgniarki - 1600 złotych.
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-resort-zdrowia-zaproponowal-podwyzki-ratownicy-czuja-sie-zno,nId,2386747#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
RÓWNAJMY DO NAJGORSZYCH oto prawdziwe motto Szefa KAS