Doszły nas słuchy o genialnym pomyśle jednego z NUSów wynagradzania osób dobrowolnie zaangażowanych w akcję PIT.
Mianowicie chętne osoby będą wprowadzały zeznania w soboty, za co będą otrzymywać wynagrodzenie/nagrodę, powiedzmy X zł za zeznanie (środki "zagospodarowane" oczywiście z puli nagród). Jednocześnie czas przeznaczony na pracę w sobotę będą sobie mogły odebrać w tygodniu, z "normalnego" czasu pracy. Prowadzi to do sytuacji, że osoby te są dodatkowo wynagradzane (za dodatkową pracę), ale nie realizują swoich obowiązków (bo na nie najnormalniej brak czasu!, skoro w tygodniu odbierają godziny przepracowane w soboty), za które wynagrodzenie przecież i tak im się "należy"...
Mało tego - w sytuacji, gdy osoby chętne nie będą w stanie wyrobić się z wprowadzaniem zeznań i powstanie sytuacja ich nagromadzenia, zeznania te będą dzielone na pozostałe osoby w urzędzie, które będą je musiały wprowadzić w normalnym czasie pracy bez jakiegokolwiek dodatkowego wynagrodzenia!
Nie trzeba dodawać, że nie wszyscy są na tyle dyspozycyjni w soboty, aby dobrowolnie, sobota po sobocie przesiadywać w pracy. Niektórzy mają małe dzieci, inni najnormalniej w świecie są zmęczeni po całym tygodniu.
Co Wy na to?
Proponuję 3 Kategorie :
1) Tyrani,
2) Utyrani,
3) Weterani.
Ale spójrzmy na zalety drugiej wersji. jest pula nagród dla osób które mają osiągnięcia w pracy, a ta kasa jest przeznaczana na wykonanie podstawowej pracy urzędu jaką jest wprowadzenie PITow do komputera. Skądinąd, wprowadzić komputery żeby rozłożyć pracę urzędu to było niezłe osiągnięcie...
Szanujmy to!