Aby zrealizować plany rządu, zwłaszcza ambitną politykę prorodzinną, należy m.in. poprawić ściągalność podatku VAT. W tym celu trzeba przezwyciężyć bezwład organizacyjny oraz słabą zdolność do podejmowania decyzji i ich wdrażania – mówi „Codziennej” minister finansów Paweł Szałamacha.
Po posiedzeniu rządu premier Beata Szydło poinformowała, że planowane dochody są znacznie niższe od założonych przez poprzednią ekipę. Sądzę, że dotyczy to przede wszystkim niższych wpływów z VAT u. Jak duża będzie to wyrwa w budżecie, z którą będzie musiał Pan się uporać?
Wykonanie wpływów budżetowych z VAT u w 2015 r. jest gorsze niż zakładane. Dotychczasowa obniżka dochodów z VAT u w stosunku do planów wyniosła 13 mld zł, tj. ponad 10 proc. zakładanych wpływów. To obniżanie się dochodów z VAT u nie jest wydarzeniem jedynie roku 2015. To niestety pogłębiająca się tendencja w ostatnich 5–6 latach. To zanikające źródło finansowania budżetu jest wynikiem nieskutecznych zmian ustawowych i organizacyjnych. Poprawa ściągalności podatku VAT jest jednym z większych wyzwań, przed jakimi stoi nowe kierownictwo Ministerstwa Finansów.
To skutek zaniedbań ściągalności VAT u poprzedniej ekipy?
Raczej słabej reakcji na patologiczne zjawiska, także braku odpowiednich narzędzi informatycznych w Ministerstwie Finansów i podległych służbach. Co prawda wdrażany program e-podatki zawiera komponent dotyczący VAT u, ale nie atakuje istoty problemu. W wielu krajach wprowadzono wyspecjalizowane narzędzia informatyczne zajmujące się precyzyjnie zwalczaniem oszustw VAT-owskich, czyli tych sławnych karuzel podatkowych [sprzedający nalicza VAT w obrocie wewnątrzwspólnotowym zgodnie z obowiązującą stawką, nie odprowadza go jednak i znika – przyp. red.]. Akurat tego oprogramowania antyfraudowego w tym, co realizujemy, nie ma. To jest także kolejne wyzwanie, które będziemy musieli podjąć w 2016 r., aby pozyskać tego typu rozwiązania i włączyć je do systemu. Na szczęście inne kraje przeszły już tę drogę, wdrożyły systemy. Mamy więc przetartą ścieżkę. Musimy przezwyciężyć ten bezwład organizacyjny i słabą zdolność do podejmowania decyzji i ich wdrażania.
Zapowiedział Pan powstanie krajowej administracji skarbowej. W jaki sposób powstanie tej instytucji ma wpłynąć na wyższą efektywność poboru VAT u?
Dzisiaj pobór VAT u jest rozbity na służby: celną i skarbową. To, co jest krajowe, podlega urzędom skarbowym, zaś VAT w obrocie unijnym – celnikom. Rozdzielenie powoduje, że powstaje luka w administracji, w którą te szemrane biznesy wchodzą. Gros wyłudzeń polega na tym, że fikcyjne faktury krążą częściowo w obrocie krajowym i częściowo w unijnym. Wiedza o tym obiegu powinna być w jednym miejscu, tak żeby można było ten ciąg faktur badać od samego źródła aż do końca. Obecnie służby ze sobą się nie komunikują, bo ich systemy informatyczne nie są scalone.
Zapowiedział Pan zwiększenie deficytu budżetowego o 1–1,5 mld zł. Sam Pan przyznaje, że jest to pewne ryzyko polityczne, które Pan podejmuje. Czy nie obawia się Pan, że mogą wystąpić jeszcze jakieś niedobory, jakiś dług dotąd ukryty? I ten powiększany deficyt może okazać się większy niż 1–1,5 mld zł? Rosnący kurs dolara także nie sprzyja finansom publicznym.
Na kurs dolara nie mamy wpływu. Musimy patrzeć na to, co możemy poprawić w ramach naszych możliwości, naszych kompetencji. Na ruch na światowych rynkach walutowych Polska ma ograniczony wpływ. Jedyne, co możemy zrobić, to kontynuować działania w celu zmniejszenia udziału zadłużenia emitowanego w walutach obcych w euro czy dolarze, żeby zeszło poniżej 30 proc. ogólnego zadłużenia i nadal miało tendencję zniżkową
Duża odpowiedzialność spoczywa na Panu, Panie Ministrze. Od skuteczności Pańskich służb będzie zależało, czy uda się zrealizować budżet i ambitne plany wydatkowe rządu, m.in. program 500 zł na dziecko.
Zapowiedzieliśmy już źródła finansowania tych wydatków: podatki sektorowe, lekko zwiększony pobór dywidendy, poprawa ściągalności VAT, minimalne powiększenie deficytu – to powinno wystarczyć na realizację tego programu. Jesteśmy w trakcie przeliczania tych kwot. W grudniu będzie projekt budżetu skierowany do Sejmu, ale realnie prace sejmowe będą trwały nad nim już w styczniu. Ambitna polityka prorodzinna będzie zrealizowana.
cytuję:
"VAT należny z tytułu importu towarów powinien być zapłacony po zawiadomieniu Cię przez organ celny o jego wysokości. Jesteś wówczas zobowiązany do wpłacenia kwoty podatku w terminie 10 dni, licząc od dnia, w którym zostałeś powiadomiony o wysokości należności podatkowych. Jeżeli organ celny stwierdzi, że w zgłoszeniu celnym kwota podatku została wykazana nieprawidłowo, wówczas naczelnik urzędu celnego wydaje decyzję określającą podatek w prawidłowej wysokości.
Musisz także pamiętać, że jesteś zobowiązany do zapłaty kwoty należnego podatku w terminie i na warunkach przewidzianych do uiszczenia cła również wtedy, gdy towary zostały zwolnione od cła lub stawki celne zostały zawieszone albo obniżone do wysokości 0%. Pamiętaj, że jeśli nie zapłaciłeś podatku w terminie, organ celny zabezpieczy kwotę podatku w trybie stosowanym przy zabezpieczaniu należności celnych na podstawie przepisów celnych.
Obecnie istnieje również inny termin zapłaty podatku od importu towarów Zdecydował o tym Minister Finansów w drodze rozporządzenia w sprawie terminu zapłaty podatku od towarów i usług z tytułu importu towarów. Zgodnie z § 2 tego rozporządzenia w przypadku gdy towary, które importujesz, zostaną objęte na terytorium kraju procedurą uproszczoną (o której mowa w art. 76 ust. 1 lit. a-c Wspólnotowego Kodeksu Celnego), w której okresem rozliczeniowym jest miesiąc kalendarzowy - wówczas dokonujesz wpłaty kwoty obliczonego podatku w terminie do 16. dnia miesiąca następującego po tym okresie rozliczeniowym, nie później jednak niż przed złożeniem deklaracji VAT, w której wykazujesz te kwoty"
http://www.doradcy.krdp.pl/publikacje.php/29/0/33
Przy WNT i WDT podatnik sam rozlicza się z Urzędem Skarbowym w zakresie podatku VAT.
I tu pojawia się problem, ponieważ tzw oszuści podatkowi nie wykazują i nie rozliczają tych transakcji.
Urzędy Celne mają informacje o towarach, które zostały sprowadzone do Polski w ramach importu towarów oraz o wewnątrzwspólnotowych nabyciach i dostawach tzw wyrobów akcyzowych.
Ministrowi zapewne chodzi o to, żeby takie informacje posiadały również Urzędy Skarbowe.
Mieliśmy już specjalistę od PITów do 30 marca. Teraz trafił nam się spec od VATu UE pobieranego przez celników.
Czyli jakoś tak od momentu zamrożenia płac szeregowym pracownikom. Jakieś wnioski?
Ps. Jak wynika z materiałów na forum "góra" sobie świetnie radzi z tym zamrożeniem.