O zaskakujących pozycjach, które pojawiają się na listach tytułów zamawianych przez poszczególne urzędy centralne, pisaliśmy już przed rokiem. Informowaliśmy, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zamawiała „Twój Przegląd Stomatologiczny” oraz „Magazyn Pielęgniarki i Położnej”, a Ministerstwo Finansów – „Bieganie”.
Listy prenumerowanych gazet są bardzo rozbudowane i niejednokrotnie przekraczają sto pozycji. Głownie składają się z tytułów branżowych. O zaskakujących pozycjach, które pojawiają się na listach tytułów zamawianych przez poszczególne urzędy centralne, pisaliśmy już przed rokiem. Informowaliśmy, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zamawiała „Twój Przegląd Stomatologiczny” oraz „Magazyn Pielęgniarki i Położnej”, a Ministerstwo Finansów – „Bieganie”.
Okazuje się, że w tym roku urzędy zdecydowały się dla swoich pracowników na równie, a nawet bardziej zaskakujące tytuły prasowe. Służba Wywiadu Wojskowego oprócz wspomnianego „Dobrego Wnętrza” zdecydowała się również na inne magazyny wnętrzarskie i dotyczące szeroko rozumianej branży budowlanej: „M Jak Mieszkanie”, „Wiadomości Projektanta Budownictwa”, „Przegląd Elektrotechniczny” oraz „Gaz, Woda i Technika Sanitarna”. Na liście prasy SWW znajdują się też magazyny medyczne, psychologiczne i poświęcone historii wojskowości, jak „Militaria XX wieku”. Dla swoich pracowników zamawia również „Książki. Magazyn do czytania”.
Równie zaskakujące tytuły można znaleźć na liście prasy prenumerowanej przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Oprócz wspomnianego „Hotelarza” ABW zamawia m.in. „Vademecum Bibliotekarza”, „Przegląd Papierniczy”, „Energię Elektryczną” i „Gigawat Energię”. Na liście widnieją też tytuły dwóch magazynów psychologicznych: „Coaching” i „Charaktery”. ABW oprócz prasy krajowej zamawia tytuły zagraniczne, m.in. węgierskie i ukraińskie.
Czym polskie służby specjalne tłumaczą tak dużą różnorodność zamawianych tytułów prasowych? – Pion logistyki Służby Wywiadu Wojskowego prowadzi remonty oraz wyposaża własne obiekty, w tym pomieszczenia biurowe, konferencyjne, internatowe, magazynowe i inne. W związku z tym istnieje konieczność śledzenia aktualnych trendów w branży budowlanej, wyposażenia wnętrz, jak również uzupełniania wiedzy fachowej – tłumaczy Służba Wywiadu Wojskiego w wyjaśnieniach wysłanych do portalu tvp.info.
W podobnym tonie wypowiada się Wydział Komunikacji Społecznej Ministerstwa Sprawiedliwości. – Ministerstwo prenumeruje gazety i czasopisma w zakresie niezbędnym dla bieżącej pracy urzędu, co oznacza nie tylko konieczność zakupu specjalistycznych tytułów prawniczych, ale także publikacji potrzebnych poszczególnym komórkom organizacyjnym w realizacji ich codziennych zadań, np. dotyczących spraw kadrowych czy budowlano-remontowych – informuje.
Pracownicy resortu Jarosława Gowina w przyszłym roku będą czytać m.in. „Chłodnictwo & Klimatyzację”, „Bibliotekarza”, „Licz i buduj” i „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze”. Jeszcze bardziej rozbudowaną listę ma resort infrastruktury kierowany przez Sławomira Nowaka. Liczy ona aż 153 tytułów. Ministerstwo zamawia m.in. „Magazyn Przyrodniczy Salamandra” „Rurociągi”, „Paragraf na drodze” oraz magazyn „Automobilista” o zabytkowych samochodach. Z kolei Ministerstwo Rolnictwa chce zaprenumerować praktycznie wszystkie magazyny branżowe osiągalne na rynku, m.in. „Ziemniak Polski”, „Koń Polski”, „Rynki Alkoholowe”, „Pszczelarstwo”, „Komunikaty Rybackie” oraz „Hasło Ogrodnicze”.
Prenumerata prasy w wielu urzędach centralnych pochłania niemałe koszty. Ministerstwo Środowiska wydało na prenumeratę prasy w mijającym roku ponad 80 tysięcy złotych, a resort sprawiedliwości – 114 tysięcy. Resort transportu wydał na prenumeratę w 2009 roku ponad 200 tysięcy złotych.
Dlatego politolog dr Wojciech Jabłoński radzi urzędnikom, by dokładniej przyglądali się listom zamawianych tytułów. – Urzędy powinny zamawiać prasę specjalistyczną, by wiedzieć, co w trawie piszczy, jednak nie w takiej skali i nie za takie pieniądze – komentuje. – Charakterystyczną cechą polskiej biurokracji jest to, że jest już trak rozbudowana, iż niektórych rzeczy nie kontroluje. Nikt już nie sprawdza, czy dany tytuł jest potrzebny. Mam nadzieję, że z tych czasopism skorzystają przynajmniej dzieci urzędników, robiąc z nich np. wycinanki na plastykę – dodaje.
Wiktor Ferfecki