Pewien Japończyk nakrywa faceta romansującego z jego żoną i stawia mu ultimatum: - Jeśli nie zerwie tego związku, on, małżonek, ześle na niego klątwę trzech japońskich tortur. Facet tylko się uśmiechnał i jeszcze tej samej nocy odwiedził żonę Japończyka. Następnego dnia rano budzi go w jego sypialni na drugim piętrze czując ból w piersiach. Otwiera oczy i widzi, że leży na nim wielki głaz. Coraz trudniej mu oddychać. A na głazie widnieje napis: "Japońska tortura nr 1". Uśmiecha się, a ponieważ jest silny podnosi kamień, wyrzuca przez okno. W chwili gdy wypuszcza go z rąk, po drugiej stronie głazu dostrzega informację: "Japońska tortura nr 2 - prawe jądro jest uwiązane do kamienia". Facet jest bystry, więc żeby uniknać spustoszeń w dolnych partiach ciała, rusza za kamieniem, czyli wyskakuje przez okno. Kiedy mija futrynę widzi trzecią wiadomość: "Japońska tortura nr 3 - lewe jadro jest przywiązane do nogi łóżka."
02 maja 2007, 12:56
Instruktor sprawdza przed skokiem sprzęt spadochroniarzy. Poprawia coś tam to jednemu, to drugiemu. Doszedł tak do ostatniego, dociągnął mu pasy uprzęży na maksa: - Jak tam, wszystko w porządku? - W porządku! - Uprząż nie ciśnie w jaja? - Nie. - Jak masz na imię? - Joasia. ___________________________________________________________________________ Nocą otwierają się z hukiem drzwi i do domu wtacza się mąż. Przewraca się w przedpokoju, wstaje, wpada do kuchni i zrzuca ze stojącego na kuchence garnka pokrywkę, nabiera garściami zupę, myje nią twarz, potem łapie garnek i wylewa sobie całą jego zawartość na głowę - Nie możesz sobie po prostu nalać zupy do talerza - mówi cicho stojąca w progu, w koszuli nocnej, rozbudzona właśnie żona - Kto pijany??? - drze się mąż - Ja kur.wa pijany???? ___________________________________________________________________________ Są dwa okopy: niemiecki i polski. I tak walczą ze sobą, strzelają się, ale jak na razie żadna ze stron nikogo nie trafiła. Aż wreszcie jeden z Polaków powiedział: - Te jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie? - Hmmmm... Może Hans? - O! Dobre! Krzykniemy Hans, i może jakiś jeleń się wychyli, to go zastrzelimy. No i wołają: - Hans! - Ja!? - Szwab się wychylił... @@@! Dostał kulkę. - Hans! - Ja!? - @@@! Następny... - Hans! - Ja!? - @@@! I tak ich powybijali, zostało tylko kilku... Siedzą te szwaby i myślą: - Może my też tak zrobimy? - Ja! Jakie jest popularne imię polskie? - Może Zdzichu? - Ja gut! I ryczą: - Żdżychu! - (cisza) - Żdżychu!! - (cisza) - Zdżychu!!! - Zdzicha nie ma jest na wakacjach... To ty Hans? - Ja!
02 maja 2007, 13:14
ta_tar
Kiedy mija futrynę widzi trzecią wiadomość: "Japońska tortura nr 3 - lewe jadro jest przywiązane do nogi łóżka."
Brrrrrrrrrrrrrrrrr Dla rozluźnienia proponuję coś lżejszego. TEŻ o Kobietach. - Stachu, wiesz jak zobaczyć Monę Lizę nie odwiedzając Luwru? - ??? - Spytać żonę co zrobiła z wypłatą.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 02 maja 2007, 13:44 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
02 maja 2007, 13:44
Skoro zeszło na żony. Z ogłoszeń w tygodniku lokalnym. "Zamienię czterdziestoletnią żonę na dwie dwudziestoletnie".
02 maja 2007, 13:55
helvet
Skoro zeszło na żony. Z ogłoszeń w tygodniku lokalnym. "Zamienię czterdziestoletnią żonę na dwie dwudziestoletnie".
Szkoda, że to ogłoszenie było w tygodniku lokalnym a nie "Tygodniku Powszechnym".
a ten dowcip jest z TV: Wpada mąż do domu i krzyczy od wejścia: "Stara pakuje się wygrałem 10 mln!" Na co żona: "Ale co mam spakować, kostium kąpielowy? Gdzie jedziemy?" Mąż: "Ja nigdzie, ale ty się wyprowadzasz !!!"
Ostatnio edytowano 02 maja 2007, 14:43 przez zoltar7, łącznie edytowano 1 raz
02 maja 2007, 14:40
Cichy, podmiejski pub. Atrakcyjna babka podchodzi do baru, daje znak barmanowi, który natychmiast podchodzi do niej. Gdy jest już blisko, kobieta zmysłowo sygnalizuje, że powinien zbliżyć swoją twarz do jej twarzy. Barman czyni to, wtedy ona delikatnie zaczyna pieścić jego gęstą, krzaczastą, czarną brodę. - Czy to ty jesteś tu właścicielem? - pyta, miękko dotykając jego twarzy dłońmi. - Nooo, nie - odpowiada mężczyzna. - A czy możesz go tu zawołać? Potrzebuję z nim porozmawiać -szepcze, przejeżdżając dłońmi poza brodę, w stronę czupryny. -Niestety, nie ma go - dyszy barman, najwyraźniej podniecony. - Może ja pomogę? - Tak. Chciałabym przekazać wiadomość dla niego - kobieta ciągnie dalej niskim, zmysłowym głosem, wsuwając kilka palców w usta barmana i pozwalając mu ssac je delikatnie. -Powiedz szefowi, ze w ubikacji dla pań nie ma papieru toaletowego..
____________________________________ myślę więc jestem
03 maja 2007, 18:30
sonieczka
Cichy, podmiejski pub. Atrakcyjna babka podchodzi do baru, daje znak barmanowi, który natychmiast podchodzi do niej. Gdy jest już blisko, kobieta zmysłowo sygnalizuje, że powinien zbliżyć swoją twarz do jej twarzy. Barman czyni to, wtedy ona delikatnie zaczyna pieścić jego gęstą, krzaczastą, czarną brodę. - Czy to ty jesteś tu właścicielem? - pyta, miękko dotykając jego twarzy dłońmi. - Nooo, nie - odpowiada mężczyzna. - A czy możesz go tu zawołać? Potrzebuję z nim porozmawiać -szepcze, przejeżdżając dłońmi poza brodę, w stronę czupryny. -Niestety, nie ma go - dyszy barman, najwyraźniej podniecony. - Może ja pomogę? - Tak. Chciałabym przekazać wiadomość dla niego - kobieta ciągnie dalej niskim, zmysłowym głosem, wsuwając kilka palców w usta barmana i pozwalając mu ssac je delikatnie. -Powiedz szefowi, ze w ubikacji dla pań nie ma papieru toaletowego..
to jest topic na kawały, a nie na pamiętniki
Ostatnio edytowano 04 maja 2007, 07:28 przez majani, łącznie edytowano 1 raz
04 maja 2007, 07:27
majani
<!--quoteo(post=9242:date=03. 05. 2007 g. 18:30:name=sonieczka)--><div class='quotetop'>(sonieczka @ 03. 05. 2007 g. 18:30) [snapback]9242[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> -Powiedz szefowi, ze w ubikacji dla pań nie ma papieru toaletowego..
to jest topic na kawały, a nie na pamiętniki <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Dziewczyna chciała ośmieszyc facetów a Tyś ją tak załatwił :blink:
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
04 maja 2007, 10:53
Koza, która była żoną Sudańczyka <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> Niecałe półtora roku przetrwało małżeństwo Sudańczyka Charlesa Tombe z Rózią - kozą, do której poślubienia zmusili go sąsiedzi. Zwierzę zdechło, zakrztusiwszy się torebką foliową.
W lutym zeszłego roku Tombe i Rózia zawojowali Internet i pierwsze strony tabloidów, gdy zostali przyłapani in flagranti pod gołym niebem.
Mężczyznę zgubiło to, że koza nie była jego. Jej właściciel nie mógł mu tego darować - schwytał Tombe, związał go i zaprowadził przed oblicze starszyzny plemiennej. Choćsprawca tłumaczył, że był pijany, starszyzna była nieubłagana - musi być ślub i posag dla właściciela Rózi, ponieważ została ona wykorzystana jak żona. Tombe musiał wysupłać 15 tysięcy dinarów (ok. 25 dolarów).
Tym samym starszyzna uznała, że kozie należą się prawa człowieka, bo została potraktowana tak samo jak panna, której należy się ochrona czci.
Historię niezwykłego małżeństwa pierwszy opisał brytyjski dziennikarz w miejscowej gazecie "Juba Post". Do dziś zajmuje ona czołowe miejsca na internetowych listach najczęściej czytanych artykułów.
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
05 maja 2007, 08:47
melon
Niecałe półtora roku przetrwało małżeństwo Sudańczyka Charlesa Tombe z Rózią - kozą, do której poślubienia zmusili go sąsiedzi.
Co za głupie imię dla kozy!
melon
Zwierzę zdechło, zakrztusiwszy się torebką foliową.
Bardzo podejrzane...
melon
... starszyzna uznała, że kozie należą się prawa człowieka, bo została potraktowana tak samo jak panna, której należy się ochrona czci.
A była dziewicą jak ją brał?!
melon
musi być ślub i posag dla właściciela Rózi, ponieważ została ona wykorzystana jak żona.
Na Onecie jakiś "Baca" napisał, że owieczki są lepsze. Nie napisał tylko czy to znaczy, że ładniejsze czy że wierniejsze?
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 05 maja 2007, 11:23 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
05 maja 2007, 11:22
melon
Zwierzę zdechło, zakrztusiwszy się torebką foliową.
Bardzo podejrzane... <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> A może to była prezerwatywa albo jej namiastka...?
Ostatnio edytowano 05 maja 2007, 12:27 przez melon, łącznie edytowano 1 raz
05 maja 2007, 12:26
<!--sizeo:4--><span style="font-size:14pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Koza to jeszcze nic!<!--sizec--></span><!--/sizec--> Hojarska i Lewandowska spierają się o... topless Do ostrego konfliktu między Danutą Hojarską a Sandrą Lewandowską doszło podczas niedawnego posiedzenia Klubu Parlamentarnego Samoobrony. Powód? Zdjęcia topless Lewandowskiej (w towarzystwie posła Janusza Maksymiuka), które opublikowały tabloidy. Posłanki opowiedziały "Wprost" o kulisach tego konfliktu. - Jeśli Lewandowska się chce opalać nago, to niech sobie jedzie na bezludną wyspę. A nie tam, gdzie wszyscy widzą i jeszcze zdjęcia robią. Powiedziałam to na klubie Samoobrony w obecności wszystkich naszych parlamentarzystów. Ona jest posłanką i chociażby dlatego powinna się szanować - relacjonuje w rozmowie z "Wprost" posłanka Hojarska. Co na to Lewandowska? - Powiedziała, że skoro nie popieram opalania nago, to nie powinnam być w Samoobronie - zapewnia Danuta Hojarska. Sandra Lewandowska relacjonuje spięcie z partyjną koleżanką nieco inaczej. - Co? O mój Boże! Nigdy czegoś takiego się nie domagałam. Mówiłam tylko, że ludzie z terenu dziwią się, jak Hojarska może nadawać na swoich kolegów i cały czas być w partii - mówi w rozmowie z "Wprost" - Hojarska kłamała, że opalałam się nago. Nie podobały się jej moje zdjęcia. Po jej ordynarnej wypowiedzi otrzymałam mnóstwo sygnałów z terenu ze wsparciem. Dostałam nawet list podpisany "sąsiad Danki", w którym nadawca pisze, że opalanie się topless to na plaży normalne i żeby Hojarską się nie przejmować - opowiada młoda posłanka partii Leppera.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
05 maja 2007, 12:35
Jarosław Kaczyński, Lepper i Giertych wchodzą do resturacji, siadają przy stoliku, podchodzi kelner i pyta: - Co podać, panie Jarosławie? - Zupę pomidorową, kotlet schabowy i ziemniaki... - A przystawki? - pyta kelner - Przystawki... jedzą to samo co ja.
- - - -
Aktualności prasowe: "Powstał nowy zespół rockowo-prawicowy, ich charakterystyczne cechy to fryzura na jeża i kamasze. Nazwa zespołu - The Doorns."
- - - -
Wykoleił się pociąg wiozący posłów PiS z "przystawkami". Na miejsce pędzą ekipy ratownicze, karetki i śmigłowce. Gdy przybyli okazało się, że nie ma żadnych ciał. Szef ratowników pyta okolicznych mieszkańców: - Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu? - Pochowalim. - Wszyscy zginęli, co do jednego? - No niektórzy mówili, że jeszcze żyją, ale kto by tam, panie, politykom PiS wierzył...
- - - -
Kaczyńscy nie jedzą serków homogenizowanych. Jedzą wyłącznie serki heterogenizowane.
- - - -
- Jasiu jak ty możesz palić papierosy, jesteś dopiero w 3 klasie. - A pan Lepper jak był w trzeciej to palił. - Ale on był pełnoletni.
- - - -
Chcemy waszego dobra powiedział premier Marcinkiewicz do Polaków. Zaniepokojeni Polacy zaczęli ukrywać swoje dobra w bezpiecznych miejscach.
- - - -
- Czym się różni polskie prawo od amerykańskiego? - Polskie gwarantuje wolność wypowiedzi, a amerykańskie wolność po wypowiedzi.
____________________________________ Rostowski: Sytuacja Polski jest imponująca
05 maja 2007, 16:00
melon
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--><!--quoteo(post=9317:date=05. 05. 2007 g. 10:47:name=melon)--><div class='quotetop'>(melon @ 05. 05. 2007 g. 10:47) [snapback]9317[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> Zwierzę zdechło, zakrztusiwszy się torebką foliową.
Bardzo podejrzane... <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> A może to była prezerwatywa albo jej namiastka...? <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Jedzie dwóch Ruskich w jednym przedziale koleją transsyberyjską. Jadą dzień, jadą dwa, nie odzywają się ani słowem, jadą już prawie tydzień. Wtem jeden pyta: "A kozy ty jebi*sz?" A drugi zaskoczony: "A za czjem ty sprasiwajesz?" "Ot tak dla podjerżenia razgaworu".
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników