Jak zdałem parę lat temu, wierzyłem, że życie stoi przede mną otworem. Dzisiaj już wiem, który to otwór A propos. Sugeruję otwarcie nowego tematu - jak zdać egzamin na doradcę podatkowego. W perspektywie kolejnych planowanych zwolnień ta wiedza może być dużo bardziej przydatna.
Masz 100% racji! Mianowanie wcale nie chroni przed zwolnieniem a dodatek pieniężny i dodatkowy urlop powodują tylko zawiść i brak podwyżek czy nagród (dawniej premii). Już wyleczyłem się z tego zaszczytu. Doradca podatkowy to konkretna wartość!
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
11 paź 2011, 19:15
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
referentka1975
Szkoda tylko, że na 1400 osób, które zdały egzamin, mianowanie dostało 400...
Czy tych 400 miało najlepsze wyniki? Co z pozostałymi? Czekają do przyszłego roku czy muszą zdawać po raz kolejny, żeby dostać mianowanie? Kolega, któy jest urzędnikiem, ale piastuje szeregowe stanowisko w swoim urzędzie mówi, że jest pomijany przy podwyżkach, "bo przecież ma już dodatek", jak twierdzi jego szef. Więc na dłuższą metę chyba nie warto pod względem zarobkowym, ewentualnie dla dłuższego urlopu. Chociaż kiedyś już chcieli te urlopy wyciąć z ustawy.
____________________________________ "Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciwko władzy ludowej, niechaj będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie [...] w interesie dalszej demokratyzacji naszego życia [...]"
12 paź 2011, 07:58
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
Niestety, po raz kolejny zdajesz wszystko. Z tym że jak już masz papier na język, nie zastanawiaj się i podchodź. Ale pamiętaj - jedyną realną korzyścią jest ten dodatek służby cywilnej dla I stopnia USC.
Ja wiem, że ryba psuje się od głowy, ale decydując się na ten kurs utrwala się wszystko to, na co narzekacie (np. pomijanie przy awansach, zawiść itp.).
Przecież taki kurs przygotowujący się kwalifikuje do CBA - to co najmniej konflikt interesów. Dla niewtajemniczonych egzamin jest przeprowadzany w KSAP, a szkolić mają "egzaminatorzy KSAP".
Przyjmując taką optykę to, żeby zdać na doradcę podatkowego - w szczególności część ustną - należy się zapisać na kurs, gdzie prelegentami są członkowie komisji z MF.
Z takimi praktykami to ja cienko widzę przyszłość naszej ojczyzny...
Wejdź sobie na temat "postępowanie kwalifikacyjne" Tam masz wszystko. Najbardziej profesjonalny kurs to forum. Materiały z tego co wiem krążą drogą mailową pomiędzy uczestnikami forum. Kurs komercyjny to chyba strata czasu/pieniędzy
Zupełnie nie masz racji, że bez tego kursu nie ma co podchodzić Powiem wiecej - taki kurs - szczególnie jesli chodzi o część do testu wiedzy - to kompletna strata czasu i pieniędzy... Taki kurs siłą rzeczy musi być ogólnikowy, wiec zupełnie nieprzydatny, bo pytania na teście są tak szczegółowe, że wymagaja nauki "na pamięć". A tego za Was zaden kurs nie zrobi...
Pytania z testu wiedzy są ogólnodostępne. Wystarczy je przeanalizować i "wyryć" na pamięc kilkanascie ustaw (jakich - lektura pytań z lat ubiegłych plus lektura rozporządzenia do ustawy da Wam odpowiedź). Do tego organizacje miedzynarodowe (UE, ONZ, NATO) - na poziomie Wikipedii oraz trochę danych statystycznych.
A na test umiejetnosci - lektura wątków "Postępowanie kwalifikacyjne" i "Gimnastyka umysłu" na tym forum.
I to w zupełności wystarczy...
P.S. Osoba, która zarejestrowała się na tym forum tydzień temu i już reklamuje kurs. Zastanawiające
12 paź 2011, 20:22
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
robert85
troche sie najarałam, bez kursu nawet nie ma co podchodzic.
najarani naprawdę nie mogą podchodzić bez kursu reszta jakoś daje radę
A co do kursu to nie wiem jak ten ale moja znajoma była na czymś podobnym i to bardzo-bardzo ułatwiło jej zdanie egzaminu.
13 paź 2011, 14:02
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
viki80
... A co do kursu to nie wiem jak ten ale moja znajoma była na czymś podobnym i to bardzo-bardzo ułatwiło jej zdanie egzaminu.
Daj namiary na organizatora
____________________________________ Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę. C.T.
13 paź 2011, 14:09
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
supersaper
Daj namiary na organizatora
Organizatorem kursu była Wyższa Szkoła Bankowa we Wrocławiu.
13 paź 2011, 17:13
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
Na pewno warto dla dodatku, którego nikt nie może Ci odmówić. MUSI go dać i w tym jest coś fajnego, jak widzisz wyraz twarzy gościa, który faktycznie daje Ci podwyżkę (dodatek) i nie jest to z jego łaski, to Twoja chwila, tym bardziej, że w większości przypadków ten, który wręcza Ci papier potwierdzający uzyskanie dodatku, nie ma go i robi dobrą minę do złej gry. W tym momencie masz satysfakcję, że jesteś od niego lepszy. Ciesz się tą chwilą, bo to ostatnia Twoja satysfakcja. Później masz już tylko "pod górę" - uzyskanie wyższego stopnia to CUD (zaniżanie ocen jest powszechne, teraz to gość, który wręczał potwierdzenie uzyskania I stopnia ma satysfakcję, że Cię gnoi i wydaje polecenie Twojemu bezpośredniemu przełożonemu polecenie dokonania oceny na niskim poziomie), - masz kilka dni więcej urlopu i tyle Twojego (bo jeśli jesteśmy znienawidzeni przez media i społeczeństwo, to również widzisz na każdym kroku powszechną zawiść wśród "kolegów" z pracy, którzy bąknęli zdawkowe gratulacje po zdaniu przez Ciebie egzaminów i mianowaniu, ale na każdym kroku krytykują urlopy i dodatki, nawet nie w rozmowie z Tobą, ale zawsze tak żebyś to słyszał - celują w tym przede wszystkim ci którzy zdali egzamin, ale w którymś roku nie załapali się na limit i ci którzy nigdy nie zdali egzaminu, bo nie mogli do niego przystapić z racji wykształcenia lub nienajomości języka), - wszelkie podwyżki, jeśli w ogóle są, omijają Cię albo masz o wiele mniej niż inni - bo TY już masz, nie ważne, że sam to sobie wywalczyłeś i dodatku nie masz kosztem "kolegów"
14 paź 2011, 17:54
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
antekzzz
Na pewno warto dla dodatku, którego nikt nie może Ci odmówić. MUSI go dać i w tym jest coś fajnego, jak widzisz wyraz twarzy gościa, który faktycznie daje Ci podwyżkę (dodatek) i nie jest to z jego łaski, to Twoja chwila, tym bardziej, że w większości przypadków ten, który wręcza Ci papier potwierdzający uzyskanie dodatku, nie ma go i robi dobrą minę do złej gry. W tym momencie masz satysfakcję, że jesteś od niego lepszy. Ciesz się tą chwilą, bo to ostatnia Twoja satysfakcja. Później masz już tylko "pod górę" - uzyskanie wyższego stopnia to CUD (zaniżanie ocen jest powszechne, teraz to gość, który wręczał potwierdzenie uzyskania I stopnia ma satysfakcję, że Cię gnoi i wydaje polecenie Twojemu bezpośredniemu przełożonemu polecenie dokonania oceny na niskim poziomie), - masz kilka dni więcej urlopu i tyle Twojego (bo jeśli jesteśmy znienawidzeni przez media i społeczeństwo, to również widzisz na każdym kroku powszechną zawiść wśród "kolegów" z pracy, którzy bąknęli zdawkowe gratulacje po zdaniu przez Ciebie egzaminów i mianowaniu, ale na każdym kroku krytykują urlopy i dodatki, nawet nie w rozmowie z Tobą, ale zawsze tak żebyś to słyszał - celują w tym przede wszystkim ci którzy zdali egzamin, ale w którymś roku nie załapali się na limit i ci którzy nigdy nie zdali egzaminu, bo nie mogli do niego przystapić z racji wykształcenia lub nienajomości języka), - wszelkie podwyżki, jeśli w ogóle są, omijają Cię albo masz o wiele mniej niż inni - bo TY już masz, nie ważne, że sam to sobie wywalczyłeś i dodatku nie masz kosztem "kolegów"
Do powyższego mogę dodać tylko jedno - myślałam, że po ,,uwaleniu" egzaminu jest ciężko, ale po jego zdaniu jest jeszcze gorzej Prosiłam moje koleżanki, żeby na pytania ,,no i jaka ona teraz jest?" odpowiadały, że teraz jestem drobną brunetką
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników