I jak tu wskoczyć na "szybką ścieżkę awansu"  

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/poparla- ... omosc.html

chyba nie do końca tak jest jak piszecie.
z sytuacji powyżej wynika, że nawet po pracy nie można manifestować poglądów,

mowa jest w tym temacie o partiach politycznych a co z lokalnymi stowarzyszeniami typu "Wspólna WArszawa" "Razem dla Poznania" (nazwy wymyśliłem nie wiem czy faktycznie istnieją) itp., które mają cel polityczny ale nie są partiami politycznymi i działają na obszarze miasta, gminy, powiatu, czy przepis ustawy należy w tym wypadku traktować w sposób rozszrzający także na tego typu podmioty i czy w związku z tym pracownik US nie może przynależeć i angażować się w tego typu działalność?

i jeszcze jedno pytanie,
czy zakaz wynikający z ustawy dotyczy tylko pracowników US, IS, czy rozciąga się także na pracowników Urzędów Wojewódzkich, Marszałkowskich?

Zakaz rozciąga się na wszystkich pracowników służby cywilnej.

Zgodnie z ustawą o służbie cywilnej pracownik urzędu skarbowego może należeć do partii politycznej.

Pod dwoma warunkami
a) nie jest urzędnikiem służby cywilnej (art. 78 ust. 5 ustawy)
b) nie zajmuje wyższego stanowiska w służbie cywilnej (art. 78 ust. 7 ustawy)

Że nie jest to do pogodzenia z neutralnością polityczną służby cywilnej?
A co ja jestem temu winien?  

Jak to nie jest  
Jeśli należy "tendencyjnie" to masz rację ale jeśli "obiektywnie i bezstronnie" to czemu nie  

PSL ma swoją Zytę Gilowską. To weterynarz z Lublina

Czy z zasady apolityczny urzędnik może być kandydatem do Sejmu? Według PSL tak, bo pozwala na to Konstytucja. Według prawnika nie powinien, bo są jeszcze ustawy i idee, do których widać nie dojrzeliśmy

Korpus służby cywilnej to urzędnicza elita. Żeby wejść do tego grona, trzeba mieć nienaganną opinię, odpowiednie kwalifikacje, przejść szkolenie i zdać trudny test. Jeśli się uda, to takiego pracownika nie jest łatwo zwolnić. Opiera się wszelkim zmianom politycznym. Również dlatego, że taki urzędnik musi być apolityczny.

Według ustawy o służbie cywilnej członek korpusu " przy wykonywaniu obowiązków służbowych nie może kierować się interesem jednostkowym lub grupowym". Nie może też należeć do związków zawodowych ani partii politycznych. Wszystko po to, żeby podejmował niezależne i sprawiedliwe decyzje.

Takim urzędnikiem jest Ryszard Stanibuła, zastępca wojewódzkiego lekarza weterynarii w Lublinie. Z tym, że Stanibuła jest też kandydatem PSL na posła z ostatniego miejsca na liście w okręgu chełmskim. Według danych, jakie od PSL otrzymała Państwowa Komisja Wyborcza, Stanibuła jest bezpartyjny, gdy tymczasem jego nazwisko widnieje na stronie internetowej lubelskiego Stronnictwa w składzie zarządu wojewódzkiego partii.

- To oczywista pomyłka. Pan Stanibuła zrezygnował z członkostwa w partii i tym samym z pracy w zarządzie, gdy wszedł do korpusu służby cywilnej - tłumaczy Lucjan Orgasiński, rzecznik prasowy lubelskich ludowców.

Jednak wątpliwości co do kandydata jest więcej. Chodzi o kolejny zapis w ustawie, który jasno stwierdza: "Członkowi korpusu służby cywilnej nie wolno publicznie manifestować poglądów politycznych."

Stanibuła na czas kampanii wziął urlop. - Jako urzędnika interesują mnie sprawy państwa, a nie polityczne. Tak samo jest teraz. Kwestie polityczne są wtórne - tłumaczy i dodaje, że ma opinię prawną, według której może startować w wyborach.

Orgasiński: - Nad ustawą o służbie cywilnej stoi jeszcze nadrzędny akt prawny - konstytucja. A ta pozwala kandydować każdemu, kto ma prawa wyborcze. Poza tym przepis mówiący o manifestowaniu poglądów odnosi się raczej do miejsca pracy. Przecież każdy ma jakieś poglądy - tłumaczy rzecznik.

Innego zdania jest prof. Grzegorz Janusz, dziekan wydziału politologii UMCS: - Rzeczywiście konstytucja zapewnia bierne prawo wyborcze, ale właśnie po to istnieją ustawy, żeby przepisy konstytucyjne uszczegółowić - uważa i dodaje, że kandydowanie w wyborach jawnie kłóci się z zasadą prawnej apolityczności urzędnika. - To taki sam przypadek, jak niedawno z prof. Zytą Gilowską. Jako członek Rady Polityki Pieniężnej nie może brać udziału w kampanii - przypomina.

Jednak Gilowska wsparła kampanię PiS. Tłumaczyła wówczas, że występuje jako naukowiec, a nie jako urzędnik. - Ale odpowiedź wówczas była jednoznaczna. Pani profesor nie mogła tak robić - mówi Janusz i zaznacza, że sytuacja z kandydatem PSL rodzi też pytania natury etycznej. - O obyczaje i ideę korpusu służby cywilnej. Widać jeszcze do tego nie dojrzeliśmy - kwituje profesor.

http://lublin.gwno.pl/lublin/1,35640, ... blina.html

No i co? Będzie postępowanie dyscyplinarne, jak w przypadku Grażyny Welon? A może wszystko jest ok?

Zadam krótkie, proste pytanie:
gdyby żaden członek korpusu służby cywilnej nie miał prawa należeć do partii politycznej, to po co byłoby wyszczególnienie urzędnika (art. 78 ust. 5) i nieurzędnika, ale zajmującego wyższe stanowisko (art. 78 ust. 7), zamiast krótkiego i jednoznacznego: "członek korpusu służby cywilnej"?
(art. 78 ust. 6. mówi, z kolei, o "członku korpusu" czyli dotyczy wszystkich.

Odpowiedź, wbrew pozorom, może być również prosta jak pytanie...