Leniuszek Donku w Polandzie mieszka,
Rude ma włosy ten nasz koleżka.
Uczy się pilnie przez całe ranki
Jak bajerować POsłów, POsłanki.
A gdy do domu ze Sejmu wraca,
Oglada "Kiepskich" - to jego praca.
Aż żona krzyczy: 'Rób coś łobuzie!',
A Donku ryżą nadyma buzię.
Leszek go prosi: 'Polska cię czeka',
A on do Peru zaraz ucieka.
Jarek powiada: 'idź do roboty',
Lecz Donku mówi: "PO co kłopoty?".
Znów sie odwrócił od robotnika
Biuro POselskie milczkiem zamyka
A ruda gęba wciąż roześmiana
Gdy przypomina się "Nocna Zmiana".
Straci POparcie i wyłysieje
Bo za pietnaście nikt nie chce robić
Musi POdwyżkę dać przydupasom
Jedyne wyjście: rencistów głodzić.
Gdy Putin zamknął gazowy kurek
To Donku z Polski spieprzył jak szczurek
I w Dolomity uciekł na narty
Bo przerażony był nie na żarty.
Prezio go pyta: PO tylu przejściach
kiedy wejdziemy do Gie dwadzieścia:
- Do G-20 wejść ja nie mogę
czasu zabraknie na granie w nogę.
I znowu uciekł z koła w SoPOcie,
bo prezio miasta w wielkim kłoPOcie,
z Zoppot do Danzig chyłkiem przemyka
I coraz bliżej stąd do Rydzyka.
I znów wystraszył się robotnika
Wybuchła w gdańskiej szafie panika
Rocznicę przeniósł już do Krakowa
PO czym znów w szafie się szybko chowa.
W szafie POsiedział ze trzy momenty
Do nieba POdniósł gorzkie lamenty
Wtem z niebios spadło: "Trąbo tumańska
Bierz 4litery w troki i grzej do Gdańska".
Co by tu spieprzyć POmyślał Tusku,
Na jewroosła trza POprzeć Buzku,
Zrobić go szefem tych euroklaunów,
Aby nie więli ich za klan daunów.
POmógł mu troche włoski kolega,
co Tusku często PO plecach klepał
Panienki zwołał na nocna orgię,
Już lepiej było Lukrecję Borgię.
Lecz była tylko taka przykrywka,
że POparł Buzka - taka zagrywka,
Znów występuje w TiVi Agata
której w Eurocyrk zawitał tata.
Gdy drzewiej Gierek zamawiał wołgi,
To Donku dzisiaj chce sprzedac czołgi,
I nazwie "Twardy" udzielić wsparcia,
zmienić na "Rudy 102% POparcia"
Znowu na Sejmie Donku zabłysnął
bo dziwnym trafem jakoś nie przysnął:
"POpaprańcy widzą koniec sztormu bliski,
a opozycja plądruje walizki".
"Nie mamy sprzętu", mówią żołnierze
A Donka jasna cholera bierze
"Piloci chrzanią jakieś pierdoły -
Toż latać mozna na drzwiach od stodoły".
"Sprzedałeś Stocznię ?" pyta go Jarek
Lecz Donku złapał lekki Katarek
I znowu w szafie ratuje życie
Bo idzie burza i Grado-bicie.
Na kolanach jedzie Tusku
bo sie znów wystraszył rusków,
Przed niemcami dawno klęka
i Polaków sie nie lęka.
Bo gdy POpełni większą gafę
To znów otwiera swoją szafę
I tam siedzi dzionków parę
Taką on POsłom obmyślił karę.
"Chrzciny przepadły" POwiedział Donek
"Bardzo niemiło mija mi dzionek,
Fussball mnie nudzi, a w szafie ciemno
żonka POciesza mnie nadaremno".
Gdy Donku zmył z twarzy pierowski kurz,
Z lusterka sPOjrzał na niego zwykły tchórz.
Nie Pomogły perfumy i szamPOny
Na smrodek nie POmógł dezodorant z Lizbony.
A na Westerplatte Donku zrzedła mina
Prawie na kolanach już błagał Putina
Prawie POrysował noski u kamaszy:
"Wołodia się przyznaj, że to wy tych naszych".
A Putin, jak Putin, kagiebowska sztuka
odPOwiedzi Donkowi długo więc nie szukał
"Lepiej ty Donaldu śpuśćże nieco z tonu
Ja długo nie zejdę z Kremlowskiego tronu".
Lecz PeO kocha premierka swego,
Bo niezłe stołki dał swym kolegom.
Z twarzy mu nie zszedł grymas wesoły,
Choć wszyscy widzą, że Donku goły.
Wiersz pasuje i do topika "POśmiejmy sie" i do "Co mnie boli" ale tutaj chyba jednak bardziej
