Wiadomo, że w naszej pracy są zarówno plusy jak i minusy. Temat o minusach już jest, więc dla równowagi i ku pokrzepieniu serc zajmijmy się tutaj plusami, które na pewno też są. Np. taki zupełnie prozaiczny: praca jest jaka jest ale JEST.

Tak sobie codziennie powtarzam jak muszę rano wstawać  

Pablo8019 - chwilę myślałam nad Twoim postem co jeszcze moglabym dodać...I chyba niestety nic...Ale to może nie wina pracy, a tego, że ja się już wypaliłam ?

Że przychodzi każdego dnia taki moment, kiedy zamykam szafę i wybywam z urzędu.

A ja mam fajnych ludzi w dziale i za ich przyczyną do roboty chodzę z przyjemnością (od razu zastrzegam : nie jestem kierownikiem działu i fajność współpracowników nie wynika z włazidupstwa!!!)

A ja to się ciesze byle czym.
A tak naprawdę to wiele rzeczy bardziej mnie śmieszy niż cieszy, więc mam uciechę. Choć z drugiej strony radocha jest.
A śmieszą mnie agresywni podatnicy z roszczeniami, zawistne koleżanki i koledzy, przegrani bez klasy, itd.
Moje generalne podejście w pracy jest takie: jak ktoś mnie nie lubi no to trudno, ma problem. Bo to ten ktoś musi w sobie te negatywne emocje nosić.
Nie ma ludzi, których ja z kolei nie lubię *(choć bywają osobnicy, których nie trawię ale to już jest inaczej) bo uważam, że najwyżej są nie warci moich emocji. Wtedy tacy mnie śmieszą.
Spróbujcie, to nawet działa. I dzień jest wtedy przyjemniejszy, i praca mniej denerwuje.

nooo... to fajnie masz  

Moja teściowa wyjeżdzą dwa dni wczesniej........ i od razu się rozchmurzyło. Nawet ciepłe piwo smakuje inaczej........ Taka mała rzecz a cieszy . Miłego dnia mamusiu :::

To mi przypomina modlitwę dziewicy o męża: niechby bił, byleby BYŁ !  

Modlitwa Jadzi:
Aniele Boży Stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój.
Anioł popatrzył na Jadzię i zamiast stać - się kładzie
To tyle o modlitwach, ja uwielbiam piątek, piąteczek, piątuchna

muzyka dla moich uszu

Cieszy mnie to, że jestem na wypowiedzeniu w US. Nie za te pieniądze ten cały bajzel.
I to ja zrezygnowałam z nich, a nie Oni ze mnie. Taka mała satysfakcja

... dwa dni temu ucieszył mnie widok mojej dobrej koleżanki która wchodząc do zakładu fryzjerskiego była wielce przeszczęśliwa że zaraz odmieni się całe jej życie, natomiast wczoraj widok mojej koleżanki ucieszył mnie jeszcze bardziej , teraz to już na bank to ja będę tą na widok której koledzy z pracy będą się ślinić , a jedyne co się Dorci udało z siebie rano wydobyć, to komentarz: "Teraz to Ty jesteś SPRITE..."  

A może jakaś fotka, żeby brać skarbowa mogła to ocenić (chociaż oczywiście wierzymy koleżance)?