Może na bok dać złe emocje i zabrać się do pracy zamiast marnotrawić czas właśnie na opery mydlane. Segregator powiedział to, co każdy urzędnik służby cywilnej przeszedł, (no może tymi z 1996 i 7 roku, bo wtedy były spsoby na tzw. zdawanie egzaminu,) a potem było tylko zdawanie, poprzedzone ciężka pracą, koncentracją konieczną, aby ogarność nie jedną, ale wiele dziedzin w szczegółach i naraz To ogromna praca i samodyscyplina. Wierzcie, taka też jest ocena profesorów znających tematykę. Nie zazdroście tego co ktoś ciężką pracą zdobył, tylko też pracujcie! A poza tym to jakaś bzdura z tym odebraniem dodatku urzędnikom sc. Chyba na pocieszenie zazdrośników; a niech mają płytką radość. Poza prawami nabytymi z ustawy, to przecież ustawa musiałaby być zmieniona, ale to też nie wszystko, bo zmiana nie może być łamaniem zasad służby cywilnej, znanej od dziesięcioleci i wczesniej w świecie. Jest też inne prawo niż tylko krajowe.

SEGREGATOR - całkowicie identyfikuję się z Twoimi wypowiedziami. Zupełnie nie rozumiem tej dziwnej zazdrości, a nawet zawiści, którą co niektórzy pracownicy SC darzą urzędników SC. Wszyscy przecież mają równe szanse. Każdy urzędnik zanim nim został, był pracownikiem. Zdanie tego egzaminu - czego osobiście doświadczyłem - jest delikatnie rzecz ujmując, dość męczące, tym bardziej, iż odbywa się on latem, podczas największych upałów i w praktyce (wraz z przerwami, w czasie których raczej trudno o relaks) trwa ok. 10 godzin. O kosztach egzaminu - finansowych, ale nie tylko też wypada wspomnieć. Dlatego też osobom, które tak bardzo narzekają na dyskryminację (płacową oraz w wymiarze urlopu) pracowników SC w stosunku do urzędników, proponuję - spróbujcie swoich sił, a może zmienicie zdanie... Tylko, że z obserwacji wiem, iż większość narzekających przede wszystkim "rozbija" się o barierę języka, bo wejście w posiadanie niezbędnych certyfikatów wymaga czasu, pieniędzy, wyrzeczeń, silnej woli oraz chęci, których zazwyczaj niestety brakuje... Często też takie skrajne poglądy wygłaszają uczestnicy egzaminu, którzy bezskutecznie próbowali go zdać, bo zabrakło i wiedzy, i predyspozycji (za mało punktów z testu na inteligencję) - wśród tej ostatniej grupy nie brakuje osób piastujących kierownicze stanowiska w wielu urzędach.

SEGREGATOR I TOMU 69 - Dlaczego chcecie żeby Was - Skarbowców szanowano, skoro Wy Skarbowcy nie szanujecie swoich kolegów z branży? Czy fakt bycia Urzędnikiem SC pozwala Wam na ubliżanie innym ? : , itd.
Jesteście chyba dość zarozumiali, może trochę pokory? Znam wielu urzędników SC, sam nim jestem, i znam wielu tych "zwykłych pracowników po byle jakich studiach", którym niektórzy USC nie sięgają do pięt. Bo zgodzicie się chyba ze mną, że nie tylko zbór dyplomów ale również inteligencja, a przede wszystkim chęci i ciężka praca świadczą o człowieku. Nie ładnie  

Ładnie powiedziane.

Nagonka na USC tylko może pogorszyć wizerunek pracowników, skarbowców i jest jak się wydaje po myśli szukających oszczędności. Bo bardzo pragną znaleźć usprawiedliwienie, poparcie dla swych działań.

Posługiwanie się schematami ,które by dzieliły społeczność urzędników na głupich i mądrych wg kryterium usc /nie usc  jest nieetyczne i nie świadczy najlepiej o mądrości osoby stosującej takie głupie podziały. W takiej dyskusji widać wyraźnie przenoszenie konfliktów z pracy, zawiść, dysonans poznawczy i próbę jego redukcji przez obniżanie wartości przeciwników.

A ja nie widzę żadnej agresji czy próby obrażania kogokolwiek z wypowiedziach Segregatora i Tomu69. Żaden z nich nie twierdzi, że zdanie egzaminu na USC determinuje niezwykłość zdającego. Wskazują tylko, że sam egzamin jest trudny, a zdanie go kosztowne i czasochłonne. "Domagają się" też zauważania ludzi po egzaminie przy naborach na kierownicze stanowiska, co nie oznacza, że uważają, iż stanowiska te im się należą.
A to, że padło stwierdzenie nt. małoefektywnych studiów zaocznych(?). No cóż, moim zdaniem, co do zasady, prawdą jest, że ta forma zgłębiania wiedzy jest mniej wydajna, co nie oznacza, że każdy(!) po studiach zaocznych jest głąbem, a każdy po dziennych geniuszem.
Nie rościłabym też sobie prawa do tego, by wymagać od USC pozorów pokory czy fałszywej skromności. Ludzie, którzy zdali ten egzamin mają prawo być z siebie dumni, i dobrze, że są - zasłużyli na to. Nie są przez to ani lepszymi ani gorszymi ludźmi - są po prostu formalnie(!) lepiej wykwalifikowani. Zgadzam się też z tym, że jeżeli komuś kością w gardle stoi dodatek do USC czy wyższy wymiar urlopu, to niech się zmobilizuje i coś z tym zrobi, a nie ogranicza do wytykania nierównych warunków pracy i płacy; taka postawa, którą nazwałabym wpisywaniem się w rolę zawistnej ofiary, jest bardzo wygodna - nic nie robić i narzekać, że tak strasznie jest mi źle...

To jedyne kryterium podziału, o którym piszą te nieuki z KPRM, czyli egzain na USC winni właśnie obowiązkowo zdać, ci którzy zajmują tak wielce eksponowane i odpowiedzialne stanowiska "wiążące się w sposób bezpośredni z wykonywaniem władzy publicznej", ale jak znam życie oni nie muszą nic wiedzieć, zaś jedynie znać odpowiednich promotorów kariery. Jak przeczytałem tę nędzne wypociny to tak sobie myśle, jak marnuje się nasze pieniądze na coś tak beznadziejnego, sam bełkot, pełno wewnętrznych sprzeczności, zaś porównanie naszego systemu wynagrozeń do holenderskiego to szczyt debilizmu społecznego. Jeśli mieliby kiedykolwiek zabrać dodatek służby cywilnej to pie....e taki kraj, taką służbę i całą administrację publiczną i przechodzę na drugą stronę barykady. Szalom

"Kaumanawardze" nie masz się czym chwalić

Nie bardzo rozumiem zarzutu kolegi.   Komu i, w którym miejscu tekstu ubliżyłem?? W swojej wypowiedzi stwierdziłem wyłącznie fakty. To co myślę, może od trochę innej strony bardzo celnie ujęła JUDYKATOR. Uważam natomiast, że wygłaszanie ex officio uwag dotyczących braku uzasadnienie dla wypłacania dodatków USC - w związku z poszukiwaniem oszczędności (bo przecież o to tak naprawdę chodzi tym na górze), jest co najmniej nieetyczne (myślę tu o treści cytatu przytoczonego na pierwszej stronie przez LEIBOWITZA). Tym bardziej, że dla osiągnięcia tego celu próbuje się skłócić nasze środowisko, co trafnie ujął w swojej wypowiedzi TRANQILO.

To samo można powiedzieć "w drugą stronę". Dlatego dla mie nie jest to argument. W każdym środowisku można bowiem znaleźć osoby odpowiedzialne i pracowite oraz takich, którzy patrzą wyłącznie, jak "wozić się na cudzych plecach".

TOMU69
Dlatego powinniśmy się wzajemnie wspierać, a nie wzajemnie obrażać. Chyba wszystkim nam wystarczy, że lekceważy nas nasze ministerstwo i cała góra.

ŚLĄZAK1 - Masz całkowitą rację, tylko nadal nie rozumiem, co jest takiego obraźliwego w wypowiedzi, aby pracownicy SC spróbowali podejść do egzaminu na USC, aby stać się urzędnikami. Sądzę, że mimo całego, ostatniego zamieszania wokół dodatków naprawdę warto, bo tylko w ten sposób można faktycznie uzyskać jakąś odczuwalną poprawę swojej sytuacji materialnej. Na podwyżki, a w zasadzie rewaloryzacje płac w związku z inflacją na pewno nie ma co liczyć, ponieważ od lat mają one wyłącznie charakter jałmużny. Ja zrozumiałem to kilka lat temu, jednak wcześnie żyłem różnymi złudzeniami, które rok po roku pryskały, jak przysłowiowe bańki mydlane... Dlatego też uważam, iż - tak jak piszesz - wspierając się wzajemnie, należy dążyć do wzrostu wysokości naszych wynagrodzeń, jak również prestiżu naszego zawodu, a jedną z dróg, która do tego prowadzi jest egzamin na USC. Tymczasem wielu z nas woli narzekać na nierówności płacowe etc. lub wręcz "obrażać" się na tych, którym z racji tego, iż są USC na konto przelewa się więcej pieniędzy. Z przykrością należy stwierdzić - to właśnie typowo swojskie (polskie) postrzeganie otaczającego nas świata. Najszczęśliwsi jesteśmy nie wtedy, kiedy coś ciężką pracą uda nam się osiągnąć, ale wtedy, gdy sąsiada dotknie nieszczęście. Jeżeli któregoś dnia - obym tylko nie był złym prorokiem - zdarzy się tak, iż stracimy ów dodatek, to jestem przekonany, że wielu naszych kolegów z satysfakcją będzie zacierało ręce...

TOMU69 - bardzo się cieszę, że się ze mną zgadzasz. Zazdrość też  rzeczą ludzką jest i niestety czasami dotyka również brać skarbową - wybacz im

Niedawno na portalu pojawił się wywiad z prof. Mikołajem Rudolfem o wdzięcznym tytule: "Polscy studenci to debile. Mówię do nich powoli". Takie opinie kadry akademickiej dot. studentów dziennych bardzo często można spotkać, co wg mnie nie oznacza, że wszyscy tacy są. SEGREGATOR jak widać bardzo lubi dzielić ludzi na lepszych i gorszych wg swojego bardzo prostackiego podziału. Ktoś kto w taki sposób ocenia innych prowadzi zapewne bardzo smutne życie bo nie może liczyć na zbyt liczne grono przyjaciół.

Jestem bardzo zarozumiały, inteligentny i prę do przodu. Mówię co myślę, ale na forum, w życiu trzeba zacisnąć zęby i robić swoje. Pokora nie popłaca , widzę to  co dnia- kto jest bardziej obgadywany i bardziej obgaduje ten awansuje.

Dodano: 01 Lip 2009 08:20 pm


W jakim żeś wielkim błędzie miły. Życie mam bogate a grono znajomych do pozazdroszczenia. I wiesz, bardzo ich szanuję- inaczej nie byliby moimi znajomymi. Prostakiem nie jestem- nerwy Cię ponoszą- wybaczam Ci, bo jestem wspaniałomyślny.