Fąfara czyta fragment artykułu z gazety: - "Lekarze twierdzą, że przez książki ludzie przenoszą dużą ilość bakteri chorobotwórczych". - Widzisz mamo? - podchwytuje syn Fąfary, odrabiający właśnie lekcje. - A ty zawsze się dziwisz, że choruję przed klasówkami!
Gazda ma rozprawę w sądzie. Jest posądzony o zabicie gaździnki. Sędzia go pyta: - Gazdo, czym zabiliście gaździnę? - ano nicym, wysoki sądzie. - Gazdo, pytam jeszcze raz.. - No dobrze... Ino synecką... - ??? A jaką? Wieprzową czy wołową...? - Niiii...! Ino kolejową
Na ulicy zepsuł się hydrant i leje się z niego woda. Przyszedł fachowiec, który kluczem francuskim zakręca zepsuty zawór. W tym samym czasie z przeciwnej strony ulicy nad- chodzi pijaczek mocno zataczając się na boki. Wreszcie podchodzi do fachowca i mówi: - Pppanie, przestań pan kręcić tą ulicą bo nie mogę utrzymać równowagi!
Dlaczego blondynka stoi pod drzewem? Czeka na autograf Kory.
12 cze 2009, 15:33
Pośmiejmy się
-Co ten twój dziadek taki zdenerwowany? - Ee, ciągle narzeka, że koszty życia strasznie wzrosły w dzisiejszych czasach. Mówi w kółko: "Kiedy byłem młody, mama mi dała 5 złotych na zakupy, a ja wróciłem do domu z pełną reklamówką: wędliny, mleko, chleb, ser, masło. A teraz co? Wszędzie te lustra, te kamery, ci ochroniarze...".
- Stary, czy rozmawiasz z żoną po stosunku? - pyta kolega. - Owszem, jak zadzwoni, to czemu nie.
Do drzwi puka listonosz. Otwiera bardzo dojrzała dama w długiej, czerwonej sukni. Przygląda się zalotnie listonoszowi i rozchyla bardziej dekolt. Na pomarszczonej, oklapniętej piersi ma wytatuowaną żabę: - Jeżeli zgadniesz, co to jest, możesz pójść ze mną tam... - wskazuje olbrzymie łoże. - Słoń, to jest słoń! - odpowiada w panice listonosz. - Dobrze, ta odpowiedź mieści się jeszcze w granicach błędu...
Dodano: 12 Cze 2009 07:06 pm
a teraz coś z zupełnie innej beczki ...
Pewien obywatel Arabii Saudyjskiej wniósł do sądu oskarżenie przeciwko cudzoziemcowi, również Arabowi, którego narodowości nie podano, o zabicie mrówki - poinformował międzynarodowy, arabskojęzyczny dziennik "Al Hayat". - Cudzoziemiec, który pracuje na miejskim targowisku, zgniótł bez najmniejszego współczucia dużą mrówkę, czego islam zabrania - napisał we wniesionym do sądu oskarżaniu.
Urzędnik pyta blondynkę: - Czy przedłużyć pani paszport? - Nie, dziękuję. Ten format jest dobry
Blondynka wypełnia formularz: Imię - Anna. Nazwisko - Kowalska. Urodzona ? tak
Na lekcji religii nauczyciel omawia z 5 i 6-latkami 10 Przykazań. Właśnie omówili przykazanie o szanowaniu rodziców i nauczyciel spytał: - A czy jest jakieś przykazanie, które mówi o tym, jak traktować braci i siostry? Mały chłopiec odpowiedział: - Nie zabijaj.
W piaskownicy siedzi grupka bawiących się dzieci. Nagle jedno z nich zaczyna płakać. Reszta pyta co się stało. Płaczący chłopiec odpowiada: - Złamała mi się komórka. Po chwili dodaje: - Ale to w sumie nic, bo jutro tata kupi mi drugą. Na to jeden z towarzyszy zabawy komentuje: - Ale dziś będziesz jak wieśniak kopał łopatką.
13 cze 2009, 10:51
Pośmiejmy się
Przychodzi blondynka do banku i mówi, że wylatuje na wakacje za granice i prosi o kredyt w wysokości 3000 PLN na 2 tygodnie. Urzędnik Prosi ją o przedstawienie jakiegoś zabezpieczenia pod pożyczkę. Blondi wyjmuje kluczyki do Jaguara stojącego przed bankiem. Po sprawdzeniu wszystkiego, bank zgadza się na przyjęcie samochodu pod zastaw. Pracownik banku odbiera kluczyki i odprowadza samochód do podziemnego garażu w banku. Po 2 tygodniach blondynka oddaje dług w wysokości 3000 PLN I odsetki 22,50 PLN. Urzędnik bankowy mówi: "Cieszymy się z udanego interesu i mamy nadzieje, ze wakacje się udały. Jednakże w czasie Pani nieobecności sprawdziliśmy, że jest Pani multimilionerką. Zastanawia nas, Po co zawracała Pani sobie głowę pożyczka na 3000 PLN ?" Blondi odpowiada: "A gdzie do diabla w Warszawie znalazłabym parking strzeżony dla Jaguara na 2 tygodnie za 22,50 złotych?"
Co byście zrobili, jakbyście złapali złotą rybkę? - Ja bym poprosił ją o pieniądze. - A ja o miłość. - A ja bym usmażył gadzinę!!! - Dlaczego?!!! - Poprzednio ją poprosiłem o miłość i przyjaźń. Teraz uganiają się za mną zakochane pedały, a kobiety proponują: "Zostańmy przyjaciółmi".
Przychodzi pan do urzędu ubezpieczenia na życie i mówi. -Czy moge się ubezpieczyć na życie. -A ile ma pan lat? -85. -To pan już nie może, pan jest za stary. -A to się tata zmartwi. -To pan ma tatę. A ile tata ma lat? -104. -To przyjdź jutro do urzędu ubezpieczenia na życie z tatą. -A to się dziadek ucieszy. -To pan ma dziadka. A ile dziadek ma lat? -122. -To przyjdź jutro do urzędu ubezpieczenia na życie z tatą i z dziadkiem. -Jutro dziadek nie może,żeni się. -To jeszcze mu się chce. -Nie, nie chce, ale musi.
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
14 cze 2009, 14:23
Pośmiejmy się
Wchodzi blondynka do sklepu i pyta się: - Co to jest, takie duże i czerwone? - Jabłka, proszę pani - odpowiada uprzejmie sprzedawca. - To poproszę kilogram i każde oddzielnie zapakować. Sprzedawca pakuje jabłka. - A co to jest, takie kudłate i brązowe? - pyta blondynka. - To jest kiwi. - Aha, to poproszę kilo i każde oddzielnie zapakować. Sprzedawca jest trochę sfrustrowany, ale pakuje... - Proszę pana, a co to takie małe i czarne? - Mak, ale nie na sprzedaż.
Na lekcji języka polskiego nauczyciel pyta: - Czym będzie wyraz "chętnie" w zdaniu : "Uczniowie chętnie wracają do szkoły po wakacjach"? Zgłasza się Jasio: - Kłamstwem, panie profesorze...
Mała Kasia modli się: - Boziu, bądź tak dobra i poślij kilka używanych sukienek tym biednym paniom ze zdjęć w czasopiśmie, które wieczorami ogląda mój tata!
14 cze 2009, 15:58
Pośmiejmy się
W Łodzi psy mają zakaz szczekania
Właściciele psów w Łodzi będą teraz musieli poświęcać dużo więcej czasu na wychowanie swoich pupili. Wszystko przez absurdalny zapis w lokalnym regulaminie porządku miasta, który nie pozwala psom szczekać, nawet w ciągu dnia. Łodzianie, którzy na co dzień spacerują z czworonogami, są oburzeni pomysłem.
Przepis nakłada na właścicieli psów obowiązek dbania o to, aby ich pupil nie zakłócał spokoju domowego. Posiadacze czworonogów nie widzą szans zastosowania się do zakazu. Zgodnie twierdzą, że psy szczekają kiedy chcą i nie możliwości im tego zakazać. Z właścicielami psów w Łodzi rozmawiała reporterka RMF FM Agnieszka Wyderka:
W zakazie nie chodzi już tylko o ciszę w nocy. Łódzkie psy nie będą mogły szczekać nawet w ciągu dnia. Rzecznik Staży Miejskiej Ryszard Kluska wyjaśnia, że chodzi przede wszystkim o zachowanie spokoju i to nie ma większego znaczenia, czy jest to spoczynek nocny, czy zakłócanie miru domowego w ciągu dnia.
Rozmawiają dwaj koloniści: - Ty, skąd masz tyle forsy? - Z pisania. - Oooo, a co piszesz? - Listy do rodziców, z prośbą o pieniądze.
- Jasiu, dlaczego nie byłeś w szkole? - Bo musiałem iść z krową do byka. - A nie mógł tego zrobić twój ojciec? - Nie, to musiał zrobić byk.
- Synku, kiedy poprawisz dwójkę z matematyki? - Nie wiem, mamusiu, nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk.
16 cze 2009, 15:57
Pośmiejmy się
Facet nie ma łatwego życia .... - Co chcesz na kolację? - Obojętne, co zrobisz to zjem. - Obojętne, to co, nie wiesz na co masz ochotę?! - Mam ochotę na schabowego ze smażonymi ziemniakami. - Jasne, tobie się wydaje, że ja nie mam co robić, pojawiasz się łaskawie o siódmej z pracy, a ja do tego czasu musiałam nastawiłam pranie i odrobiłam lekcje z dziećmi. Gadaj co chcesz na kolację! - Przecież ci mówiłem, schabowego. - Słuchaj, ja nie mam nastroju do żartów, nie mógłbyś zjeść czegoś jak normalny człowiek - OK. zrób mi placki ziemniaczane. - O w pół do ósmej, ciebie pogięło już całkiem! A i tak nie ma ziemniaków, gdybyś przyszedł wcześniej do domu, to mógłbyś je kupić. - Mogłem je spokojnie kupić wracając z pracy, market jest otwarty do dziewiątej trzeba było powiedzieć. - Ciekawe dlaczego akurat ty miałbyś je kupować, skoro ja to robię całe życie?! A tak dla ścisłości ziemniaki mieliśmy wczoraj, przecież nie będziemy ich żarli w każdy dzień. - Pytałaś na co mam ochotę, to ci mówię. - Przestań z tym.. "że się pytałam". Ostatni raz pytam co chcesz na kolację. - Jaki mam wybór. - No tak, to cały ty, ja się ciebie o coś pytam, a ty odpowiadasz pytaniem! - . to może . tosty? - Oczywiście, ty jesteś do tego zdolny, aby mi wyżreć ostatnie czterykromki chleba tostowego dobrze wiedząc, że innego nie mogę jeść! Na kolacje zrobię ci spaghetti, albo odgrzeje jakiś sos z mięsem z zamrażarki. Wreszcie się zdecyduj! - To ja . może . bym zjadł . ten sos dawno nie jadłem. - Sos, jasne, ciekawe dlaczego nie chcesz spaghetti?! - Dobrze, zrób mi spaghetti. - No wreszcie, z ciebie coś wyciągnąć . Posypać ci to serem? - Nie, przecież wiesz, że już od lat nie dodaję sera. - A to ciekawe, to ja się zrywam i lecę po ten ser, żeby ci go dodać do spaghetti, a ty mi meldujesz, że go nie dodajesz. Ciekawa jestem od kiedy?! - Od dziesięciu lat, jeszcze ciebie nie znałem, jak ostatni raz nim posypałem spaghetti. - OK! To ja ci zrobię to spaghetti, o ósmej wieczorem, ja tego jeść nie będę, dzieci też. Zjesz sam! Tak jak byś nie mógł zjeść tego sosu z zamrażarki. - Oczywiście, że mogę, podgrzej mi go. - I co nie mogłeś tak od razu powiedzieć?! To ja tu muszę pół godziny wyciągać z ciebie co łaskawie byś zjadł na kolację! Masz tu ten swój sos, ciekawa jestem co ja teraz zrobię z tym serem?!
16 cze 2009, 22:07
Pośmiejmy się
madam
- Jasiu, dlaczego nie byłeś w szkole? - Bo musiałem iść z krową do byka. - A nie mógł tego zrobić twój ojciec? - Nie, to musiał zrobić byk.
Znałem to w innej wersji: - A nie mógł tego zrobić twój ojciec?! - Mógł, ale byk to zrobił lepiej...
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
16 cze 2009, 23:39
Pośmiejmy się
Trzy blondynki zginęły w wypadku samochodowym. Po śmierci stają przed bramą niebios. Święty Piotr wita je słowami: - Możecie dostać się do nieba, jeśli odpowiecie na jedno proste pytanie religijne. Pytanie brzmi: co to jest Wielkanoc? Pierwsza blondynka odpowiada: - Wielkanoc to takie święto, kiedy odwiedzamy groby naszych bliskich... - Źle! Odpowiada Święty Piotr. Nie przestąpisz bram królestwa niebieskiego, bezbożna ignorantko! Odpowiada druga blondynka: - Ja wiem! To takie święto, kiedy stroi się choinkę, śpiewa kolędy i rozdaje prezenty! Święty Piotr załamany wali głową we wrota do niebios, a następnie patrzy z nadzieją na trzecią blondynkę. Ostatnia blondi uśmiecha się spokojnie i nawija: - Wielkanoc to święto Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, który został ukrzyżowany przez Rzymian. Po tym, jak oddał życie za wszystkich ludzi, został pochowany w pobliskiej grocie, do której wejście zostało zamknięte głazem. Trzeciego dnia Jezus zmartwychwstał... - Świetnie! Wykrzykuje Święty Piotr, wystarczy, widzę, że znasz Pismo Święte. Blondynka nawija śmiało dalej: - ...Zmartwychwstał i tak historia powtarza się co roku. Jezus w czasie Wielkanocy odsuwa głaz i wychodzi z groty, patrzy na swój cień i jeśli go zobaczy, to zima będzie sześć tygodni dłuższa.
Producenci lodów modlą się, żeby lato było upalne, producenci kremów modlą się o to, aby lato było słoneczne, producenci parasoli modlą się o deszczowe lato, a producenci wódki się nie modlą - nie mają czasu, muszą produkować.
Na dobrym filmie w ciągu dwóch godzin główny bohater zdąży pannę poznać, wyrwać, wyobracać i rzucić. W życiu tak nie jest... chyba, że na wyjeździe integracyjnym z firmy.
Urzędnik do interesanta: - Codziennie mówię panu, żeby pan przyszedł jutro, a pan zawsze przychodzi dzisiaj...
17 cze 2009, 07:30
Pośmiejmy się
Gosik
(...)Urzędnik do interesanta: - Codziennie mówię panu, żeby pan przyszedł jutro, a pan zawsze przychodzi dzisiaj...
Hehehe dobre Jak nic do zastosowania w pracy
17 cze 2009, 08:15
Pośmiejmy się
Nauczycielka pyta się dzieci, jakie zwierzęta maja w domu. Uczniowie kolejno odpowiadają: - Ja mam psa... - Ja kota... - U nas są rybki w akwarium... Wreszcie zgłasza się Kazio: - A my mamy kurczaka w zamrażarce...
U dentysty mama prosi synka: - A teraz bądź grzeczny i powiedz ładnie "aaa", żeby pan doktor mógł wyjąc palce z twojej buzi.
Ojciec z córką zwiedzają muzeum. Przed posagiem Wenus z Milo ojciec zauważa: - No i widzisz, córeczko, do czego doprowadza obgryzanie paznokci?
- Tato! Ten pan to nauczyciel. - Po czym poznałeś? - Bo zanim usiadł, dokładnie obejrzał krzesło!
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników