Jak się dostać do roboty do urzędu? To proste: koneksje, rodzina, protekcja, znajomości i wiele innych przekrętów. Ludzie z zewnątrz nie mają szans. Jak mi kiedyś powiedział jeden znajomy z urzędu, normalni ludzie z ulicy się do urzędów nie dostają. Był u nas kiedyś konkurs wewnętrzny tylko wśród pracowników z naszego US na inspektora w dziale kontroli. Szczególnie zwracam uwagę na zapis "tylko wsród pracowników naszego US". Było nawet kilku chętnych. I? I nic! Przyszedł jakiś kolega naczelnika, ale nie jeden z pracowników naszego urzędu. Czy to nie jest podstawa do jakiejś skargi lub zażalenia na procedurę wyboru kandydatów? Najpierw się mówi, że tylko pracownicy naszego US, a później jakiś facet z kosmosu się dostaje.
:stop: :wub:
____________________________________ <!--sizeo:3--><span style="font-size:12pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Quo penis aqua turbos..!?<!--sizec--></span><!--/sizec-->
Ostatnio edytowano 17 sty 2007, 15:12 przez Fraud_slayer, łącznie edytowano 1 raz
17 sty 2007, 08:02
Chyba wiem, o czym mówisz. <_< Chłopie, taka jest rzeczywistość. Nie wiem, skąd się to bierze, bo przecież zarobki w administracji marne.
Ostatnio edytowano 17 sty 2007, 15:13 przez Beamte, łącznie edytowano 1 raz
17 sty 2007, 08:34
FRAUD_SLAYER
Jak się dostać do roboty do urzędu? To proste: koneksje, rodzina, protekcja, znajomości i wiele innych przekrętów. Ludzie z zewnątrz nie mają szans. Jak mi kiedyś powiedział jeden znajomy z urzędu, normalni ludzie z ulicy się do urzędów nie dostają.
Tak z ciekawości: a Ty jak się dostałeś? Niestety im dalej od Warszawy tym gorzej to wygląda.
17 sty 2007, 16:53
Beamte
Chyba wiem, o czym mówisz. <_< Chłopie, taka jest rzeczywistość. Nie wiem, skąd się to bierze, bo przecież zarobki w administracji marne.
Ze mną to już całkiem inna historia, ale odpowiem jak każdy... Na konkursie byłem najlepszy. ;
____________________________________ <!--sizeo:3--><span style="font-size:12pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Quo penis aqua turbos..!?<!--sizec--></span><!--/sizec-->
Ostatnio edytowano 17 sty 2007, 23:12 przez Fraud_slayer, łącznie edytowano 1 raz
17 sty 2007, 18:05
Parę dni temu kierowniczka z radosnym uśmiechem zakomunikowała praktykantowi, który kończy staż w urzędzie z końcem stycznia, aby złożył papiery w kadrach. Myślała, że on ją uściska ze szczęścia. A ten skrzywił się, jakby połknął cytrynę. Powiedział, że poszuka sobie "ciekawszej" pracy. Ta mu mówi, aby się zastanowił. Ale podziękował grzecznie, że on już się zastanowił. W BŁĘDZIE są ci, co myślą, że na skinienie ręki młodzi, zdolni, z fakultetami i językami będą się pchali drzwiami i oknami do urzędu. Do tej nerwowej, niewdzięcznej i słabo opłacanej pracy. Na rok - dwa i owszem. Aby zdobyć wpis do CV. I powiedzieć "pa!" KIEDY taki młody człowiek dorobi się samochodu, nie mówiąc o mieszkaniu? Chyba po 40-tce. Z czego utrzyma rodzinę? Jak nieopatrznie ją założy!
Ostatnio edytowano 17 sty 2007, 23:13 przez Zeta, łącznie edytowano 1 raz
17 sty 2007, 19:00
Zeta
Parę dni temu kierowniczka z radosnym uśmiechem zakomunikowała praktykantowi, który kończy staż w urzędzie z końcem stycznia, aby złożył papiery w kadrach. Myślała, że on ją uściska ze szczęścia. A ten skrzywił się, jakby połknął cytrynę. Powiedział, że poszuka sobie "ciekawszej" pracy. Ta mu mówi, aby się zastanowił. Ale podziękował grzecznie, że on już się zastanowił. W BŁĘDZIE są ci, co myślą, że na skinienie ręki młodzi, zdolni, z fakultetami i językami będą się pchali drzwiami i oknami do urzędu. Do tej nerwowej, niewdzięcznej i słabo opłacanej pracy. Na rok - dwa i owszem. Aby zdobyć wpis do CV. I powiedzieć "pa!" KIEDY taki młody człowiek dorobi się samochodu, nie mówiąc o mieszkaniu? Chyba po 40-tce. Z czego utrzyma rodzinę? Jak nieopatrznie ją założy!
Po 40-tce to może nazbiera sobie na jakiś niewielki wkładzik własny.
Ostatnio edytowano 17 sty 2007, 23:13 przez agawa, łącznie edytowano 1 raz
17 sty 2007, 21:10
agawa
Po 40-tce to może nazbiera sobie na jakiś niewielki wkładzik własny
Chodziło o 40 lat stażu w US. :brawa:
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
Ostatnio edytowano 17 sty 2007, 23:14 przez wjawor, łącznie edytowano 1 raz
17 sty 2007, 21:16
Nie ukrywam, że mnie to strasznie denerwuje, że w małych miastach lub nawet sporawych (ok. 400 tys.) panuje taka wielka prywata. Nie wiem, w Warszawie jest inaczej. Tutaj nie - z tego co wiem - to nie szuka się pracy w skarbówce, jak by to był szczyt osiągnięcia. Jak mi kiedyś koleżanka powiedziała, do skarbówki przyjmują z łapanki, haha. No na Warszawę 1400 zł na miesiąc to nie jest szczyt osiągnięcia. W Lublinie bym się już cieszył, jakbym tyle miał. Kolega, referent, dostaje w Lublinie 1510 brutto. I z czego tu żyć? Dobrze choć, że dzieci nie ma. Swoją drogą przygotowuję się do egzaminu na doradcę podatkowego i planuję coś swojego, bo tu nie da się wyżyć. <_<
____________________________________ <!--sizeo:3--><span style="font-size:12pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Quo penis aqua turbos..!?<!--sizec--></span><!--/sizec-->
Ostatnio edytowano 18 sty 2007, 21:53 przez Fraud_slayer, łącznie edytowano 1 raz
18 sty 2007, 07:25
FRAUD_SLAYER
(...)a później jakiś facet z kosmosu się dostaje.
Tylko nie z kosmosu, proszę.
____________________________________ <!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->ex iniuria non oritur ius - z bezprawia nie rodzi się prawo<!--sizec--></span><!--/sizec-->
Ostatnio edytowano 18 sty 2007, 21:54 przez kaktus, łącznie edytowano 1 raz
18 sty 2007, 14:37
agawa
Po 40-tce to może nazbiera sobie na jakiś niewielki wkładzik własny.
Hmm... Chyba z 80%-ową pomocą banku...
____________________________________ Doświadczenie uczy, że doświadczenie niczego nie uczy" Giovanni Guareschi
Ostatnio edytowano 18 sty 2007, 21:54 przez babula, łącznie edytowano 1 raz
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników