<!--quoteo(post=43590:date=05. 03. 2009 g. 22:18:name=kindziol)--><div class='quotetop'>(kindziol @ 05. 03. 2009 g. 22:18) [snapback]43590[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> Już się rozeszło, że po i z-ca polegli w krwawej bitwie na Bobrowieckiej i mają głębokiego stresa. Niby nikt nic nie wie ale wiecie jak to jest - kredycik na dom do spłacania, nowe autko też samo nie przyjechało, no a jak za kilka miesięcy przyjdzie ograniczenie poborów to krucho, oj krucho.
No widzisz Kindziol podłość ludzka nie zna granic... Ale faktycznie może wkrótce w wielu Urzędach dojść do "nieoczekiwanej" zamiany miejsc. Oj będzie się działo :blush:
A tak swoją drogą, to Konkurs rozbudził pewne nadzieje zwykłych pracowników. Mam takie przekonanie, że chyba po raz pierwszy ludziska uwierzyli że może w wyniku tego konkursu dojdzie do jakiś zmiany jakościowej. W końcu nie układy i nepotyzm lecz (miejmy nadzieję) Konkurs wyłoni naczelników. Aż chce się wierzyć że właśnie "nadejszła wiekopomna chwila". <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Kindziol! znałem takiego NUS-a, który motywował pracowników do pracy po analizie ich oświadczeń majątkowych, a może wiesz kto to na szczęście już BYŁ tym NUS-em, zresztą też z ekipy Świniarskiego
06 mar 2009, 22:34
wjawor
<!--quoteo(post=43633:date=06. 03. 2009 g. 19:15:name=Ricard)--><div class='quotetop'>(Ricard @ 06. 03. 2009 g. 19:15) [snapback]43633[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> ...Takiej roz****uchy dawno nie było, nawet za Pisuaruów...
Racja, coś takiego jak ustawowa procedura konkursowa to był twór nie do wyobrażenia dla tej ekipy :piwo: <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Ta procedura konkursowa jest wyjątkowo napisana na kolanie. Bardzo trudno znaleźć związek pomiędzy nowoczesnymi regułami konkursu obowiązującymi w służbie cywilnej, a zasadmi tego postępowania. Pominięto całkowicie znajomości języków obcych EU w postępowaniu kwalifikacyinym, co rażąco narusza zasadę AQUIS COMMUNAUTAIRE- prawnego dorobku Wspólnoty. Moim zdaniem należy ją powtórzyć uwzględniając w postępowaniu znajomość eurpejskich języków obcych.
____________________________________ TEMPUS REGIT ACTUM
06 mar 2009, 23:13
Udało się Inspektorowi wyegzekwować od MF listę kandydatów do poszczególnych USów, to może uda się uzyskać taką samą listę ale z ilością punktów? Albo chociaż z nazwiskami kandydatów (mogą być numery), którzy zaliczyli egzamin. Sądzę, że nie są to dane chronione tajemnicą. Ich ujawnienie w wielu jednostkach wyciszy niezdrowe emocje, a rządzącym pełna transparentność też wyjdzie na dobre. Szanowny Inspektorze czy są jakieś przeciwwskazania?
Ostatnio edytowano 06 mar 2009, 23:52 przez Pawel1ek, łącznie edytowano 1 raz
06 mar 2009, 23:50
tributarius
Ta procedura konkursowa jest wyjątkowo napisana na kolanie. Bardzo trudno znaleźć związek pomiędzy nowoczesnymi regułami konkursu obowiązującymi w służbie cywilnej, a zasadmi tego postępowania. Pominięto całkowicie znajomości języków obcych EU w postępowaniu kwalifikacyinym, co rażąco narusza zasadę AQUIS COMMUNAUTAIRE- prawnego dorobku Wspólnoty. Moim zdaniem należy ją powtórzyć uwzględniając w postępowaniu znajomość eurpejskich języków obcych.
Być może jest to moja bardzo subiektywna ocena, której podłożem jest wstręt do nauki języków obcych (nabyty jeszcze w dzieciństwie, ale kultywowany niestety do chwili obecnej), ale wydaje mi się, że jednym z oficjalnych języków UE jest również od paru lat język polski. Bardzo jestem ciekaw uzasadnienia do tezy, iż nieznajomość przez NUSa jeszcze jednego języka z oficjalnych w UE oprócz naszego ojczystego jest naruszeniem powyższej zasady. Obowiązek wprowadzenia przez kraje wstępujące do własnego porządku prawnego dorobku prawnego Wspólnot Europejskich oraz UE odbywa się mimo wszystko na zupełnie innych zasadach.
Oczywiście z podziwem bym patrzył na urzędnika, który potrafi prawidłowo zinterpretować akt prawny napisany po angielsku lub francusku, ale osobiście nawet z podwyższonym poziomem wymaganym obecnie w postępowaniu na urzędnika służby cywilnej bym się czegoś takiego nie odważył.
Znajomość jezyka obcego mogłaby być elementem "preferowanym" bo faktycznie jak przyjdzie podatnik (nie polskojęzyczny) to miło byłoby gdyby NUS przyjął go i porozmawiał bez pośrednictwa tłumacza. Np. w sytuacji, gdy dwóch lub więcej kandydatów zdobyłoby równą ilość pkt umiejętność ta mogłaby decydować. Równie dobrze jednak może na tej podstawie wyboru dokonać Komisja bez takich zapisów.
Z pewnością potrzeba nam jednak przede wszystkim merytorycznych NUSów, jeśli przy okazji będą filologami dostaniemy NUSa z gratisem.
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
Ostatnio edytowano 07 mar 2009, 00:06 przez wjawor, łącznie edytowano 1 raz
07 mar 2009, 00:04
gorol
znałem takiego NUS-a, który motywował pracowników do pracy po analizie ich oświadczeń majątkowych, a może wiesz kto to na szczęście już BYŁ tym NUS-em, zresztą też z ekipy Świniarskiego
To już szczyt bezczelności! Ale patrząc na kulturę osobistą pewnych osób na pewno możliwe.
tributarius
Pominięto całkowicie znajomości języków obcych EU w postępowaniu kwalifikacyinym...
Z moich obserwacji wynika, że pominięto dlatego, że większość kandydatów tylko "charaszo". Brak posługiwania sie językiem obcym, preferowanym w Unii (angielski, niemiecki, francuski) jest ukłonem w stronę zdających. Tu nie chodzi o interpretację przepisów podatkowych jak chce Wjawor, ale o pogadanie "o pogodzie". Potem dochodzi do śmiesznych sytuacji, gdy przyjeżdża ktoś do urzędu i grupka pracowników mówi w jakimś obcym języku, a szef ani be ani me. Przynajmniej mógłby ich przywitać i pożegnać.
W tych służbach źle się dzieje m.in. dlatego że nie ma jasnych, przejrzystych i obiektywnych zasad konkursowych. To dotyczy nie tylko tego konkursu, ale często fikcją są też konkursy na niższe stanowiska i te wszystkie castingi. Zanim się zaczną, już znamy nazwisko zwyciężcy.
Kolejnym ukłonem w stronę zdających jest brak na nim punktów ujemnych. Całkiem inaczej pisze się taki test czy rozwiązuje zadanie jak nie ma tego bata nad głową. To bardziej na zasadzie: uda się to dobrze, nie uda trudno. Jakby były punkty ujemne np. tak jak na IKS, to może inaczej wyglądałyby te wyniki.
Potem taki "półbożek" rządzi i otacza sie pochlebcami, bo tak naprawdę czuje, że nie do końca jest dobry i przez to łasy na pochlebstwa. A że ludzie nie są głupi, to szybko wyczują jego słabość.
Marzy mi się szef, od którego mogłabym się jeszcze czegoś nauczyć. Szef, który będzie obiektywny w swoich ocenach. Szef, który nie będzie przenosił do pracy swoich kompleksów, frustracji. Eh! Rozmarzyłam się...
Popatrzecie na tributariusa. Zdaje egzamin za egzaminem, więc widać można. Jak Ci woda sodowa nie uderzy do głowy, to już zazdroszczę twoim pracownikom.
Ps. miałam w życiu dwóch takich szefów stąd wiem, że "istnieją w przyrodzie", ale to rzadkie okazy
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
Ostatnio edytowano 07 mar 2009, 09:16 przez Pinero, łącznie edytowano 1 raz
07 mar 2009, 09:14
Pawełek
Udało się Inspektorowi wyegzekwować od MF listę kandydatów do poszczególnych USów, to może uda się uzyskać taką samą listę ale z ilością punktów? Albo chociaż z nazwiskami kandydatów (mogą być numery), którzy zaliczyli egzamin. Sądzę, że nie są to dane chronione tajemnicą. Ich ujawnienie w wielu jednostkach wyciszy niezdrowe emocje, a rządzącym pełna transparentność też wyjdzie na dobre. Szanowny Inspektorze czy są jakieś przeciwwskazania?
Pawełek! jaka szkoda, że Inspektor nie jest cudotwórcą. Pozdrawiam
07 mar 2009, 09:56
Pinero
... <!--quoteo(post=43680:date=06. 03. 2009 g. 23:13:name=tributarius)--><div class='quotetop'>(tributarius @ 06. 03. 2009 g. 23:13) [snapback]43680[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> Pominięto całkowicie znajomości języków obcych EU w postępowaniu kwalifikacyinym...
Z moich obserwacji wynika, że pominięto dlatego, że większość kandydatów tylko "charaszo". Brak posługiwania sie językiem obcym, preferowanym w Unii (angielski, niemiecki, francuski) jest ukłonem w stronę zdających. Tu nie chodzi o interpretację przepisów podatkowych jak chce Wjawor, ale o pogadanie "o pogodzie". Potem dochodzi do śmiesznych sytuacji, gdy przyjeżdża ktoś do urzędu i grupka pracowników mówi w jakimś obcym języku, a szef ani be ani me. Przynajmniej mógłby ich przywitać i pożegnać...
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> A gdzie to wyczytałaś, iż ja tak chcę. To akurat Tributarius postawił taką tezę:
Pominięto całkowicie znajomości języków obcych EU w postępowaniu kwalifikacyinym, co rażąco narusza zasadę AQUIS COMMUNAUTAIRE- prawnego dorobku Wspólnoty.
A ja tylko próbowałem pokazać, iż nie jest ona wg mnie trafna. Jak się trochę bardziej wczytasz w mój post, to zauważysz, iż też uważam, że znajomość języka obcego jest istotna zarówno dla NUSa (jak i zresztą dla każdego innego pracownika, szczególnie gdy jego praca ma w zakresie kontakty osobiste z podatnikiem). Chociaż co z tego, że NUS będzie znał francuski, jeśli będzie to US na ścianie wschodniej i odwiedzać go będą wyłącznie goście z tak wyśmiewanym przez wielu językiem rosyjskim "w gębie". Co z tego, że będzie znał angielski, jak będzie miał pecha i wyłącznie gości niemieckojęzycznych. Też mi głupio siedzieć w towarzystwie z gośćmi, z którymi mogę tylko "pomigać", ale NUS generalnie jest wybierany nie dla rozmów "o pogodzie", a do zarządzania urzędem i rozmów służbowych. Nie wyobrażam sobie eliminowania potencjalnych kandydatów z postępowania akurat na tej podstawie (chociaż w wielu róznych konkursach, castingach wymóg ten się pojawia, czy USC faktycznie musi znać język obcy, też mam wątpliwości, ale tu raczej bardziej subiektywne) . Ale oczywiście (co też pisałem) widzę tę znajomość jako "+" przy ocenie predyspozycji kierowniczych wraz z innymi cechami i wiedzą ogólną dającą "glejt" na zarządzanie USem. :piwo:
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
Ostatnio edytowano 07 mar 2009, 10:16 przez wjawor, łącznie edytowano 1 raz
07 mar 2009, 10:07
wjawor
ale wydaje mi się, że jednym z oficjalnych języków UE jest również od paru lat język polski.
Zasugerowałam sie tym...Może rzeczywiście nadinterpretacja. Służbowo rozmawiałam tylko kilka razy w obcym języku. I w zasadzie poprosiałam tylko o kontakt z księgową, ale wrażenie jakie wywarłam i na tym "obcym" i na księgowej: bezcenne Wśród nas jest masa mądrych, zdolnych ludzi, więc może takie małe rzeczy kiedyś spowodują, że podatnicy spojrzą na nas jak na ludzi conajmniej równych sobie.
NUS zarządzać urzędem musi w języku polskim, więc ten argument odpada. Rozmowa służbowa z podatnikiem byłaby trudna, ponieważ każda dziedzina wiedzy ma swój specyficzny słownik i to wymaga dodatkowej nauki. Chyba nie byłeś nigdy podczas takiej wizyty. Wrażenie nie jest najlepsze jak na sali siedzi kilkanaście osób i rozmawiają lepiej lub gorzej (obcy też różnie języki znają), a naczelnik tylko po wyświetlanych materiałach orientuje się o czym akurat mowa.
Poza tym większość mieszkańców Unii mówi również w języku angielskim, więc jak się trafi "niemieckojęzyczny" to też sobie poradzi.
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
07 mar 2009, 10:36
wjawor
<!--quoteo(post=43692:date=07. 03. 2009 g. 09:14:name=Pinero)--><div class='quotetop'>(Pinero @ 07. 03. 2009 g. 09:14) [snapback]43692[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> Z moich obserwacji wynika, że pominięto dlatego, że większość kandydatów tylko "charaszo". Brak posługiwania sie językiem obcym, preferowanym w Unii (angielski, niemiecki, francuski) jest ukłonem w stronę zdających. Tu nie chodzi o interpretację przepisów podatkowych jak chce Wjawor, ale o pogadanie "o pogodzie". Potem dochodzi do śmiesznych sytuacji, gdy przyjeżdża ktoś do urzędu i grupka pracowników mówi w jakimś obcym języku, a szef ani be ani me. Przynajmniej mógłby ich przywitać i pożegnać...
A gdzie to wyczytałaś, iż ja tak chcę. To akurat Tributarius postawił taką tezę Ale oczywiście (co też pisałem) widzę tę znajomość jako "+" przy ocenie predyspozycji kierowniczych wraz z innymi cechami i wiedzą ogólną dającą "glejt" na zarządzanie USem. :piwo: <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> W moim USie wyznaczono 2 osoby do kontaktów z "zagranicznikami". Ja miałem niedawno taką jedną sytuację, nazwałbym ją "nie cierpiącą zwłoki" - z Anglikiem, który przypadkowo zbłądził do urzędu. Nie, nie chciał rozliczać się z podatków, po prostu szukał toilet....
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 07 mar 2009, 11:04 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
07 mar 2009, 11:00
Język to nie problem. Inteligentny człowiek zawsze się w języku obcym dogada (tylko ręce potem bolą). Natomiast wg mego kolegi (jednego z najlepszych NUSów) kandydat powinien umieć zrobić "jaskółkę" i "gwiazdę". Jest to równie dobry element sprawdzenia predyspozycji do bycia NUS jak test czy certyfikaty B2. Ja ten pogląd podzielam!
Ostatnio edytowano 07 mar 2009, 11:07 przez Pawel1ek, łącznie edytowano 1 raz
07 mar 2009, 11:07
Nadir
...- z Anglikiem, który przypadkowo zbłądził do urzędu. Nie, nie chciał rozliczać się z podatków, po prostu szukał toilet....
Żarty żartami, ale co by sobie pomyślał jakby nikt mu nie pomógł? O mokrej plamie gdzieś z rogiem, na korytarzu nie wspomnę :blush:
Kiedyś jeszcze na początku lat 90., byłam w jednym z miast Unii i przymuszona potrzebą poszłam do toalety na dworcu. Jak usłyszałam iloma językami posługuje się ta ich "babcia", to szczęki mi opadły. Pewnie, że to nie były rozmowy na temat historii czy literatury pieknej, ale w tym momencie kiedy liczy się każda minuta... bezcenne. I wtedy stwierdziłam, że jeszcze daleką drogę jako społeczeństwo musimy przejść.
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
07 mar 2009, 12:46
gorol
<!--quoteo(post=43605:date=06. 03. 2009 g. 00:35:name=Prawdziwy_Gość)--><div class='quotetop'>(Prawdziwy_Gość @ 06. 03. 2009 g. 00:35) [snapback]43605[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> <!--quoteo(post=43590:date=05. 03. 2009 g. 22:18:name=kindziol)--><div class='quotetop'>(kindziol @ 05. 03. 2009 g. 22:18) [snapback]43590[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> Już się rozeszło, że po i z-ca polegli w krwawej bitwie na Bobrowieckiej i mają głębokiego stresa. Niby nikt nic nie wie ale wiecie jak to jest - kredycik na dom do spłacania, nowe autko też samo nie przyjechało, no a jak za kilka miesięcy przyjdzie ograniczenie poborów to krucho, oj krucho.
No widzisz Kindziol podłość ludzka nie zna granic... Ale faktycznie może wkrótce w wielu Urzędach dojść do "nieoczekiwanej" zamiany miejsc. Oj będzie się działo :blush:
A tak swoją drogą, to Konkurs rozbudził pewne nadzieje zwykłych pracowników. Mam takie przekonanie, że chyba po raz pierwszy ludziska uwierzyli że może w wyniku tego konkursu dojdzie do jakiś zmiany jakościowej. W końcu nie układy i nepotyzm lecz (miejmy nadzieję) Konkurs wyłoni naczelników. Aż chce się wierzyć że właśnie "nadejszła wiekopomna chwila". <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Kindziol! znałem takiego NUS-a, który motywował pracowników do pracy po analizie ich oświadczeń majątkowych, a może wiesz kto to na szczęście już BYŁ tym NUS-em, zresztą też z ekipy Świniarskiego <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Sorki Gorol ale nie wiem kogo masz na myśli, jestem tylko zwykłym inspektorem i na salonach nie bywam. A co do języków obcych - to minimum wiedzy się przyda zwłaszcza w kontroli jak dostajesz do ręki invoice albo agreement. Rosyjski też piękny język, na szczęście wraca na niego moda. I już z doświadczenia przedresortowego Wam powiem, że nic tak dobrze nie działa na duszę Rosjanina jak nawet niezdarna ale zamiennik uhonorowania go poprzez użycie rosyjskiego. Z drugiej strony biznesmeni ze wschodu świetnie władają językami obcymi, mają skurczybyki narodowy wrodzony talent i tego im jawnie zazdroszczę.
07 mar 2009, 13:09
mariola01
A u nas p.o. i z-ca przeszli i to z niezłym wynikiem, może to świadczy o całej załodze urzędu ? To powód do dumy, a nie do zawiści. Z niektórych wypowiedzi taki jad bije, że aż przykro....
A to gratuluję kadry "naczelniczej"... w moim US to dno dna nawet ostatnio jeden zastępca NUSa poleciał... bo NAWET izba dostrzegła jego niekompetencję... a to coś znaczy :nonono: :zeby:
____________________________________ <!--sizeo:1--><span style="font-size:8pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Ratujcie mnie !! Ratujcie !!! (b. poseł Rokita do niemieckich Politzman'ów)<!--sizec--></span><!--/sizec-->
Ostatnio edytowano 07 mar 2009, 13:41 przez Prawdziwygosc, łącznie edytowano 1 raz
07 mar 2009, 13:39
Prawdziwy_Gość
A to gratuluję kadry "naczelniczej"... w moim US to dno dna nawet ostatnio jeden zastępca NUSa poleciał... bo NAWET izba dostrzegła jego niekompetencję... a to coś znaczy :nonono: :zeby:
Nie krytykuj szefa swego, bo możesz mieć gorszego
_________________________
<!--fonto:Times New Roman--><span style="font-family:Times New Roman"><!--/fonto--><!--coloro:#6600CC--><span style="color:#6600CC"><!--/coloro--><!--sizeo:1--><span style="font-size:8pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Edited by Nadir: swega-swego i dodałem cytat, bo post znalazł się jako 1-szy na stronie i nie było widać do czego odnosiła się replika.<!--sizec--></span><!--/sizec--><!--colorc--></span><!--/colorc--><!--fontc--></span><!--/fontc-->
Ostatnio edytowano 07 mar 2009, 15:47 przez lus1ka, łącznie edytowano 1 raz
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników