CO ROBIMY GDY SKALECZYMY SIĘ W PALEC? ONA: - Myśli "au"! - Wkłada palec do buzi, aby krew nie kapała na dywan. - Drugą ręką sięga po plaster, przykleja. - Idzie dalej. ON: - Wrzeszczy: "kurde"! - Odsuwa rękę jak najdalej, bo nie może znieść widoku krwi. - Woła o pomoc. - W tym czasie tworzy się na dywanie plama krwi. - Musi usiąść, bo nagle dziwnie się poczuł (w tym czasie nadchodzi pomoc, czyli ONA). - Łamiącym się głosem wyjaśnia, że o mało nie stracił ręki. - Odmawia przyklejenia plastra, bo "na taką ranę jest stanowczo za mały" - Potajemnie sprawdza w Encyklopedii Zdrowia, ile krwi może stracić dorosły człowiek, a mimo to przeżyć (w tym czasie ONA leci do apteki po większy plaster). - Z mężną miną znosi naklejanie plastra. - Prosi o duży stek na kolację, aby przyspieszyć tworzenie się czerwonych ciałek krwi. - Ostrożnie kładzie nogi na stoliku (w tym czasie ONA smaży stek). - Stwierdza że przydałoby się kilka piw, aby uśmierzyć ból. - Odkleja plaster żeby zobaczyć czy rana jeszcze krwawi (w tym czasie ONA jedzie na stację benzynową po piwo). - Tak długo kombinuje przy plastrze że znowu zaczyna lecieć krew. - Zarzuca jej że nie umie opatrzyć rany. - Wzdycha i jęczy kiedy ONA odkleja stary i nakleja nowy plaster. - Stwierdza, że dziś wieczorem muszą zrezygnować z tenisa, ale za to całkiem przypadkiem w TV leci mecz EURO 2008 w piłce nożnej (w tym czasie ONA trze plamę na dywanie). - W nocy kilka razy wstaje do łazienki, aby sprawdzić, czy nie tworzy się wokół rany zakażenie. - Z tego powodu następnego dnia jest zmęczony i rozdrażniony. - Zwalnia się z pracy dwie godziny wcześniej do lekarza, aby potwierdzić, że nie wdało się zakażenie. - W pracy kradnie potajemnie temblak z apteczki w pokoju sanitarnym. - Prosi miłą koleżankę o zabandażowanie i napawa się jej współczuciem. - Podniesiony na duchu idzie z kolegami do knajpy wieczorem i na pytania co mu się stało w palec, odpowiada: "DROBIAZG, NIE MA O CZYM MÓWIĆ"!
10 cze 2008, 07:19
Małżeństwo było na wycieczce w weekend majowy w Pakistanie. zrobiło sobie wycieczkę bo była okazja. Poszli na targ, aby kupić kilka pamiątek, które mogliby wręczyć znajomym. Chodzili po skwerach i małych targowiskach i szukali czegoś wyjątkowego... bo ONA chciała kupić jakieś oryginalne ****ołki Zaszli w dziwną uliczkę, gdzie był tylko jeden mały sklepik z sandałami. Już mieli zawrócić, gdy ze sklepu dobiegł ich głos:
- Hej, wy! Zagraniczni! Wejdźcie do mojego sklepiku! Weszli do środka. Tam w ukłonach przywitał ich mały człowieczek i powiedział:
- Mam dla was specjalne sandały, które mają magiczną moc. Sprawiają, że jesteś tak dziki w łóżku, jak spragniony wielbłąd na pustyni. Żona natychmiast zapragnęła kupić te sandały, jednak maż zrobił się bardzo sceptyczny. Uważał, że nie potrzebuje takich sandałów, a poza tym nie wierzył w ich moc. Obruszył się na żonę pytając czy uważa, że czegoś w ich życiu seksualnym brakuje. Ale z kobietą, której coś wpadnie w oko, jak wiemy dyskusje są beznadziejne. Zapytał więc sklepikarza: - Jak to możliwe, że sandały mogą mieć tak wielką moc? - Po prostu je przymierz. Sandały ci to udowodnią - odpowiedział sklepikarz. Nie chciał ich przymierzać, ale po naleganiach żony, zgodził się. Ledwie wsunął swoje stopy w sandały, natychmiast poczuł silne podniecenie. W oczach pojawił mu się błysk pożądania i poczuł coś czego nie czuł od lat - wielką i brutalną potęgę seksu. W mgnieniu oka złapał sklepikarza, brutalnie zmusił go do skłonu, oparł o stolik, ściągnął mu spodnie i zaczął sobie na nim używać. Żonę wbiło w podłogę i zaniemówiła (co się rzadko jak dotąd zdarzało) Sklepikarz zaczął krzyczeć tak przeraźliwie, jak jeszcze nikt nigdy nie krzyczał: - Stój! Stóóóóóóóóóóóóóój!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Założyłeś lewy na prawy!
idzie misio lasem, spotyka jedzącego cos jeżyka...
- co jesz? - co niedzwiedz ? .... - co jesz jeżyku? - co niedźwiedź misiu?
Mama woła przez okno: Michaaaał!!!! Do domu! Podbiega synek i pyta: a co jestem głodny? Mama: Nie - śpiący.
Pielęgniarka w szpitalu zwraca się do chorego: - Wyłączamy telewizor i kładziemy się do łóżeczka. - A jak nas ordynator przyłapie?!
____________________________________ mucho trabajo poco dinero
11 cze 2008, 09:49
Pewien facet leży na łożu śmierci, przy nim czuwa żona. - Skarbie ... - szepcze facet. - Cicho kochanie, nic nie mów. - Skarbie, ja muszę ci coś wyznać. - Kochanie, nic nie musisz, nic nie mów. Wszystko w porządku. - Nie, nie, chce umrzeć w pokoju. Muszę ci wyznać skarbie, że cię zdradziłem. - Nie martw się kochanie, ja wszystko wiem. Gdybym nie wiedziała, to przecież bym cię nie otruła.
- Jest po prostu za gorąco, żeby włożyć ubranie - powiedział mąż wychodząc spod prysznica. - Jak sądzisz, kochanie, co powiedzieliby sąsiedzi, gdybym w takim stanie wyszedł strzyc trawnik? - Prawdopodobnie, że wyszłam za ciebie dla pieniędzy - odpowiedziała żona.
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
12 cze 2008, 17:21
Siedzi kibic w fotelu i ogląda mecz Polska - Austria. 5. minuta meczu - Smolarek strzałem w długi róg pokonuje bramkarza. W 12. minucie Bąk głową podwyższa na 2:0. W 28. minucie po strzale z rzutu wolnego Krzynówka jest 3:0 !! Nagle szarpie go żona: - Kupiłeś marchewkę? Marchewkę się pytam czy kupiłeś!
13 cze 2008, 13:44
Bardzo ciekawa lektura: Opisy wypadków samochodowych
Wracając do domu podjechałem do złego domu i zderzyłem się z drzewem którego nie mam.
Inny samochód zderzył się z moim nie ostrzegając o swoich zamiarach.
Myślałem, że mam opuszczone okno jednak okazało się, że jest podniesione kiedy wystawiłem przez nie rękę.
Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.
Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony.
Odholowałem swój samochód z jezdni, spojrzałem na teściową i uderzyłem w nasyp.
Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem.
Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanim uderzyłem w niego.
Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać jej z drogi uderzyła w mój przód.
Nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.
Prowadziłem samochód już czterdzieści lat, kiedy zasnąłem za kółkiem i miałem wypadek.
Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mną uderzyłem przechodnia.
Mój samochód był legalnie zaparkowany kiedy wjechał w inny pojazd.
Niewidzialny samochód nadjechał z nikąd, uderzył w mój i zniknął.
Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.
Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy kiedy go stuknąłem.
Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem.
Kiedy wróciłam do samochodu to okazało się, że on umyślnie albo nieumyślnie zniknął.
Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.
Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.
Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę. Spojrzałem na zegarek - była 7:05.
W pewnym momencie drzewo dostało się między kabinę ciężarówki i przyczepę.
Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepka tramwajowa.
Cały dzień byłem na zakupach - kupowałem rośliny. Gdy wracałem do domu, to żywopłot wyrósł jak grzyb po deszczu, przysłaniając mi pole widzenia w taki sposób, że nie zobaczyłem nadjeżdżającego samochodu.
Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie. Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.
Kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania, nagle pojawił się znak drogowy w miejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i nie zdążyłem zahamować.
Wjeżdżając na parking, uderzyłem w ogromną, plastikową mysz.
Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.
Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, która zaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem, uderzyłem się w twarz, straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechałem do rowu. Gdy przyjechałem z powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęło.
Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.
Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc go przejechałam.
Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy wykręcać, zanim na niego wpadłem.
Źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.
Kierowca, który przejechał człowieka: "Podszedłem do leżącego pieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie".
Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowa urazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jego żonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.
Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy, jak odbił się od dachu mojego samochodu.
Motornicza tramwaju potrącona przez samochód podczas przestawiania zwrotnicy: "Zostałam uderzona w tył mojej osoby i wywróciłam się na jezdnię".
Świadek potrącenia pieszego: "Zobaczyłem, że w powietrzu na wysokości 2 do 3 metrów leci, znany mi osobiście, mieszkaniec Orzechowa".
Piesza potrącona przez samochód: "Stwierdziłam, że nie mam butów na nogach. Okazało się, że jeden but jest za kioskiem Ruchu, a drugi na dachu kiosku".
Potrąciłam tego mężczyznę, który przyznał, że to jego wina, ponieważ już poprzednio był poszkodowany.
Świadek potrącenia pieszego: "Usłyszałem jak Przemek krzyknął do głuchoniemego Tokarczuka: STÓJ".
Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc też na niego wjechałem.
Pytanie: "Czy próbował pan dać ostrzeżenie?" Odpowiedź ubezpieczonego: "Tak, klaksonem" Pytanie: "Czy druga strona próbowała dać ostrzeżenie?" Odpowiedź ubezpieczonego: "Tak. Zrobiła muuuuuu"
Tego byka chyba ugryzła osa, bo rzucił się na moje auto.
Szczury rozmyślnie pożarły tapicerkę mojego wozu.
W moim samochodzie zaczęły się bić dwie osy i zostałem ukąszony, przez co wjechałem w auto przede mną.
Wyrzuciło mnie z samochodu, kiedy zjechał z szosy. Dopiero potem znalazły mnie w rowie dwie zabłąkane krowy.
Usiłując zabić muchę, wjechałem na słup telegraficzny.
Na samochód wpadła krowa. Później dowiedziałem się, że była trochę przygłupia.
Ubezpieczony zostawił auto na polu. Kiedy wrócił, samochód zaatakowały owce.
Wiedziałam, że pies jest zazdrosny o samochód, ale gdybym myślała, że coś się stanie, nie prosiłabym go, żeby prowadził.
Doberman zjadł wnętrze samochodu, kiedy byłem w sklepie.
Kiedy jechałem przez park safari, mój samochód otoczyły małe, brązowe, zezowate małpy. Gruba małpa zaczęła kręcić się na antenie mojego samochodu zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Pomimo moich usilnych starań nie chciała zaprzestać i mniej więcej w trzy minuty później zniknęła w poszyciu leśnym z anteną w pysku.
Sprawca wypadku: "To jest niemożliwe, żebym jechał na piątym biegu. Jechałem na pewno na czwartym albo na piątym biegu".
Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją korzyść.
Jedynym świadkiem była pewna córa Koryntu, która tam stała w bramie, ale ona nie chciała podać swoich personaliów.
Dziewczyna w samochodzie obok wystawiła na widok swoje piersi i wtedy wjechałem w auto przede mną.
Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem kapelusz, stwierdziła, że mam pękniętą czaszkę.
Co mogłem zrobić, aby zapobiec wypadkowi? Jechać autobusem?
13 cze 2008, 16:32
Lidzia
Bardzo ciekawa lektura: Opisy wypadków samochodowych
...
A mnie to przypomina parę wytycznych, zarządzeń, decyzji i innych bzdetów, które muszę realizować.
____________________________________ Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę. C.T.
13 cze 2008, 19:03
supersaper
<!--quoteo(post=31015:date=13. 06. 2008 g. 16:32:name=Lidzia)--><div class='quotetop'>(Lidzia @ 13. 06. 2008 g. 16:32) [snapback]31015[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> Bardzo ciekawa lektura: Opisy wypadków samochodowych
...
A mnie to przypomina parę wytycznych, zarządzeń, decyzji i innych bzdetów, które muszę realizować. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Palikot raz dwa by zrobił porządzek z ich urzędem skarbowym.
____________________________________ Rostowski: Sytuacja Polski jest imponująca
14 cze 2008, 22:34
- Tato, poszedłem dzisiaj jak zwykle po szkole do sklepu, kupuję sobie piwo, a tam jakiś nowy pan za ladą, tak jakoś dziwnie mi się przyglądał i zaczął mnie jeszcze wypytywać - ile to mam lat?
- Nie chodź tam więcej synu , pewnie przyjęli tam jakiegoś cholernego pedofila !
* * * * *
Jazda na rowerze może zrujnować życie seksualne. Wczoraj miałem wypadek i złamałem oba nadgarstki...
* * * * *
Jestem najgorszym kochankiem na świecie. Nie wierzysz? Sprawdź!
* * * * *
"Dziewczyny są dla frajerów, którzy nie potrafią ściągać porno"
***
Pukanie do bram raju.
Otwiera św. Piotr.
Przed nim piłkarz Grzegorz Rasiak.
- Ktoś Ty? - pyta św. Piotr.
- Jestem piłkarzem polskiej reprezentacji!
- To jak trafiłeś do bramy?
* * * * *
Najbardziej efektywną operacją kosmetyczną kobiecej twarzy jest powiększenie biustu.
* * * * *
W dawnych czasach koleś kupował magnetowid i telewizor w Baltonie. Podchodzi do niego jakiś gość i szeptem:
- A może jakiegoś fajnego pornucha pan chcesz do zestawu?
- Ale musi być oryginalny - taki, żebym do końca życia nie zapomniał...
- No pewnie, polski film - gwarantuję, do końca życia nie zapomnisz!
Kupił koleś tego pornucha. W domu rozstawił sprzęt, popodłączał przewody.
Nastał wieczór. Koleś z żonką kładą się wygodnie na kanapie i zaczynają oglądać.
Na ekranie - zwykły pokój w zwykłym mieszkaniu, na środku pokoju krzesło a na krześle siedzi kobieta o wyglądzie absolutnego lumpa i pije wino z gwinta. Mija pięć minut - słychać głos zza kadru:
- Starczy tego picia! Zaczynaj!
A żulica w odpowiedzi:
- A weź spi*rdalaj! Odp*erdol się ode mnie!
I machnęła nogą w stronę kamery. W tym momencie kamera obraca się o 180 stopni, na ekranie pojawia się twarz operatora, który mówi:
- Słuchaj, stary, kobita dziś nie w nastroju. Włącz tą kasetę jutro, co?
* * * * *
Sprawdź czy już jesteś gejem. Dla kobiet - informacyjnie Dla Mezczyzn - celem sprawdzenia
1. Jeżeli jesteś powyżej 30-tki i masz kaloryfer (sześciopak, czy jak to tam zwać) w miejscu brzucha, jesteś gejem. Oznacza to, że nie wychlałeś odpowiedniej ilości piwska siedząc z kumplami w pubie tylko spędziłeś ten czas na jakichś calaneticsach-sriksach i (o Boże) diecie. 2. Jeżeli masz kota, jesteś gejem. Kot jest jak pies, tylko strasznie gejowaty. Wiecznie się wylizuje, ale nigdy nie podrapie. Jest delikatny w dotyku, no może poza cholernymi pazurami, i miaaauuuczy żeby mu dać jeść. I pomyśl jak wołasz psa... 'Kiler, chodź tu! Do nogi Kiiiileeer!, a jak kota... 'Puszuś, chodź do taty... no chodź, kochany kotek'. Jeeezuu, jesteś klinicznym przypadkiem. 3. Jeżeli jesz lizaki, landrynki, i temu podobne ssaki, możesz być pewien, jesteś królem gejów. Facet powinien ssać: żeberka z grilla, palce jak zje golonkę, surowe ostrygi i cycki. Wszystko pozostałe to tylko trening do ssania El Dicko. 4. Jeżeli nie potrafisz zalatwić się w miejskiej toalecie, albo wyszczać w kiblu na parkingu jesteś na prostej drodze do gejowskiego związku. Wszyscy to wiedzą: Kibel, to... 'it's a man's world'. Walimy klocka gdzie nam na to przyjdzie ochota. 5. Jeżeli pijesz bezkofeinową kawę z odtłuszczonym mlekiem jesteś ciotą. Kawa jest po to by być mocną i aromatyczną. Nigdy facet nie zamówi podwójnej Latte z mlekiem 0% i nigdy, przenigdy nie wie jak smakuje słodzik. Jeżeli trzymaleś kiedykolwiek NutraSweet w ustach, możesz tam również trzymać wiesz co. 6. Jeżeli znasz nazwy więcej niż sześciu kolorów albo czterech różnych deserów, równie dobrze możesz dać na swoim tyłku info: 'wjazd wolny'. Normalny facet nie ma w swoim mózgu wystarczająco miejsca na temu podobne duperele, pamietając nazwiska wszystkich zawodnikow w pierwszoligowych klubach większosci europejskich krajow, do tego F1, NHL, NASCAR i PGA. Jeżeli wiesz co to jest 'chartreuse' albo chodzisz do stylisty, jestes pedziem. O! I jeśli znasz jakąkolwiek nazwę materiału (za wyjatkiem jeansu). 7. Jeżeli prowadzisz samochod z dwoma rękoma na kierownicy jesteś gejem. Prawdziwy facet kładzie na kierownicy drugą rękę tylko po to żeby zatrąbić na wolno jadącego frajera przed nim. Resztę czasu ręka spędza przełączając CD, trzymając hamburgera lub piwo albo bawiąc się kociakiem na siedzeniu obok.
____________________________________ mucho trabajo poco dinero
16 cze 2008, 13:07
W pewnej rodzinie urodziły się trojaczki. Do domu przyszło wielu znajomych aby zobaczyć ten cud natury. Wszyscy oglądali, uśmiechali się i gratulowali rodzicom. Tylko jeden z gości, kynolog, oglądał noworodki szczególnie dokładnie, przyglądał się im z wielką uwagą. Po dobrej chwili skończył oglądać, zdjął okulary i pewnym głosem pokazując jedno z dzieci rzekł do szczęśliwego ojca: - Ja bym zostawił tego.
Ojciec ośmiolatka przeglądając gazetę natrafia na artykuł: "Pięćdziesiąt milionów euro za kontrakt piłkarski". Po chwili odkłada gazetę i mówi do syna: - Co tak ślęczysz nad tymi idiotycznymi zadaniami z matematyki?! Wziąłbyś lepiej piłkę i poszedł na boisko pograć z kolegami.
W łożu małżeńskim spragniony mąż do niechętnej żony: - No zlituj się nade mną! - Ja nie jestem z tobą z litości tylko z miłości. Po chwili: - No dobra. To zmiłuj się nade mną!
16 cze 2008, 14:35
prace na zautomatyzowaniem kadry skarbowej są już dość mocno zaawansowane:
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników