Jeśli referenci mają nie dostać podwyżek lub dostaną tyle co kot napłakał i jeszcze przez rok 50% premii, które oprócz tej ostatniej to była śmieszna, to chyba czas się zwijać z tej branży. Bardzo ciekawy sposób na zachęcenie ludzi do pracy. I tak na rekrutację zgłaszają się po 3-4 osoby.

Referenci zazwyczaj mają zapie... ile się da i robić za dwie-trzy osoby w urzędach (a często są szybsi i lepiej obeznani w systemach operacyjnych niż Ci starsi) i nie interesować się najlepiej podwyżkami... to jest wzór na sukces w tej branży. Jakoś chętnych na horyzoncie nie ma na nowych naborach, bo płaca jest delikatnie mówiąc mało konkurencyjna. Koło się zamyka. A później się dziwić że niedobory kadrowe i więcej roboty na jedną osobę niż dotychczas...

Co do ilości chętnych do pracy w urzędzie, zainteresowanie zależy od wielkości miasta, w którym znajduje się urząd.
W dużym mieście łatwiej o zatrudnienie i zarobki w administracji skarbowej nie są konkurencyjne.
Referentom, którzy czują się tak niedoceniani, proponuję zmianę pracy.
Im szybciej to zrobicie, tym lepiej dla was.
Nie piszę tego złośliwie. Lepiej już było.
Z każdym rokiem atmosfera i warunki pracy pogarszają się.

Znam ten ból, bo też myślę o kredycie, ale na chwilę obecną komunikat w sprawie mojej zdolności kredytowej brzmi:
"Przykro nam, nie możemy udzielić Ci kredytu, ponieważ nie posiadasz zdolności kredytowej. Sprawdź co możesz zrobić, aby poprawić swoją zdolność kredytową."

Licząc, że odejmą to i tamto od podwyżki i byłoby jej np. 500 brutto/m-c to zdolność wynosi już 107 514,72 zł. Nie wnikam, jak bank to liczy, ale mógłbym dostać kredyt.

Pracownik banku, z którym rozmawiałem zagadał do mnie, bo widział skąd są moje wpływy wynagrodzenia. Powiedział, że tyle co ja dostaję od IAS to u nich w banku dostałbym na start+ kasa dodatkowa za wciskanie kredytów. Żal dupę ściska, a łza w oku się kręci. Myślę nad zmianą roboty. Coraz poważniej.

To dziwne, że tylu tych pracowników banku z tymi "kokosami" na koncie ucieka do urzędów skarbowych a ich ucieczki poprzedzone są długotrwałymi zwolnieniami lekarskimi od lekarzy psychiatrów... Nie, w banku nie mają więcej, a jeśli chodzi o "wciskanie kredytów" to wiążą się z tym niewykonalne plany sprzedażowe i tłumaczenie się z każdej minuty w pracy, ale - jak to mówią - wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Proponuję zamiast tu narzekać po prostu zmienić pracę.

Dziękuję za wyśmienitą radę, zaraz idę zmienić pracę.

Lepsza niż bezsensowne użalanie się nad sobą. Jakby było Ci tak źle, jak opisujesz, już dawno nie byłoby Cię w US. Co do kredytu, może to po prostu dzieci obniżają zdolność. 7 lat temu, gdy jeszcze ich nie miałam, dostałam kredyt z zarobkami równo o połowę mniejszymi niż obecnie. Tak, nasze pensje w ciągu siedmiu lat zwiększyły się dwukrotnie, więc jak widzę takie jęczenie, to nóż się w kieszeni otwiera, tym bardziej, że osoby, które najwięcej jęczą nie mają już odwagi, by jęczeć w pracy, nie mówiąc już o tym, by zrobić cokolwiek, co poprawiłoby ich rzekomo trudną sytuację... Także mniej płaczu, więcej działania a będzie dobrze

Średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w grudniu 2019 roku wyniosło 5604,25 złotych, wiec raczej nie powinno dziwić, że pracodawcy proponują wyższe zarobki niż te oferowane przez KAS. Ale myślę, że jak ktoś przy występowaniu o kredyt powie, że oprócz dochodu wynikającego z PIT-11 uzyskuje dodatkowe benefity w postaci możliwości służenia ojczyźnie itp. to bank weźmie to pod uwagę.

Jeżeli nasze zarobki tak znacząco odbiegają od średniego wynagrodzenie w sektorze prywatnym to znaczy, że ktoś nie traktuje poważnie naszej pracy. Może niech to wszystko zautomatyzują - dokumenty niech się same wprowadzają, wnioski same rozpatrują, postanowienia same wydają, ludzie sami obsługują, przelewy same księgują.

Nikt nie mówi o zarobkach w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. Wszyscy pracownicy KAS powinni rozumieć, że nie są w sektorze prywatnym tylko w pracy będącej służbą / powołaniem. Ale ktoś powinien też zrozumieć, że pracownicy KAS są ludźmi - to nie jest tak jak czasem np. z funkcją wiceministra, że obejmuje ją ktoś z doświadczeniem w branży, bogaty, chcący do swojego CV dopisać tą zaszczytną funkcję. W KAS pracują dziesiątki tysięcy ludzi, którzy nie traktują tego jako kilkuletniej przygody z funkcją w rządzie, tylko jak pracę - zaszczytną, ale jednak pracę zarobkową, a nie hobby.

Gratuluję tak szybkiej i owocnej ścieżki sukcesu. Gdyby taka była dana nam - zwykłym szaraczkom - to zapewne nie biadolilibyśmy na forum. Właśnie sprawdziłam, że moje przychody wzrosły przez ostatnich 7 lat o... 38,5 %. Ale to zapewne przez fakt, że od tamtego czasu dodatek stażowy wzrósł mi już tylko o 1%, prawda?

BEANN +1

Kiedy są planowane kolejne spotkania ZZ z MF? Bo coś podejrzanie cicho ostatnio.

Podobno spotkanie zaplanowane jest na 30.01.2020r
Ja mam jeszcze takie pytanie:
Czy te kwoty, które są negocjowane będą w całości wliczone do wynagrodzenia zasadniczego ( podstawy) czy tak jak rok temu? Jeśli nie do podstawy to czy związki negocjują tą kwestię na spotkaniach?

Nie chce mi się wierzyć, żeby te kwoty wliczone były do podstawy i od nich jeszcze miałbyś naliczone stażowe. Moim zdaniem kwota zawiera wszystkie składniki wynagrodzenia analogicznie jak rok temu.

W mailu z 14.01 dostaliśmy informację, że spotkania będą dwa. Jedno 23.01 na wniosek zespołu ds. ustalania zasad wynagradzania (ustalanie zasad podziału niezależnie od wysokości przeciętnych na etat) i jedno 30.01.
Mnie zeszłoroczne podwyżki nie dotyczyły. Podpowie mi ktoś co oznacza magiczne stwierdzenie, że podwyżki jak w zeszłym roku? Czy dobrze myślę, że chodzi o taki model: podstawa * mnożnik + podwyżka osobno?