Są też dobre strony konsolidacji: wyższe premie niż pod rządami nus-a, więcej za okulary, gruszka co rok.

Wyższe premie... niekoniecznie. Akurat u nas znacznie niższe.

Łódzkie - wypłata gruszki co dwa lata.

Tak będzie po wyborach:


Pensje urzędników odmrożone. Możliwe nawet 20 proc. podwyżki.
Niemal przesądzone jest, że pracownicy budżetówki, którzy od 2008 r. mieli zamrożone pensje, w przyszłym roku doczekają się podwyżek (nie dotyczy to służb mundurowych i nauczycieli, którzy mieli w tym czasie podwyższane płace). Nie jest pewne tylko to, jak mocno rząd odkręci kurek z pieniędzmi.

"Dziennik Gazeta Prawna" dowiedział się, że rozważane są trzy różne warianty - od oszczędnego, po bardzo hojny. Wariant skromny przewiduje, że podwyżki nie będą miały charakteru masowego. W 2016 r. otrzymałaby je tylko część instytucji. Pozostałe mogłyby liczyć na wyższe pensje dopiero od roku 2017, a być może nawet 2018.

W drugim wariancie - pośrednim, podwyżki dostaliby wszyscy urzędnicy. Ich płace poszłyby w górę o 5 proc.
- Mniej nie wypada dawać - uważa jeden z polityków Platformy Obywatelskiej zaangażowany w projekt. Choć przyznaje, że ten scenariusz byłby znacznie kosztowniejszy dla budżetu. Podwyżki na poziomie 5 proc. dla ponad 120 tys. urzędników służby cywilnej oznaczałyby wydatek 345 mln zł. Ale oprócz nich w państwowej sferze budżetowej zatrudnione jest drugie tyle osób nieobjętych systemem mnożnikowym.
Do tego dochodzi 80 tys. pracowników ZUS, KRUS i państwowych agencji. Summa summarum zatem - jak wyliczyło Ministerstwo Finansów - w tym scenariuszu potrzeba by było dodatkowych 2 mld zł. A przy podwyżce pensji o 3,5 proc. - 1,5 mld zł.

Wariant hojny oznaczałby dla państwa jeszcze większe wydatki.
- Podwyżka powinna uwzględniać wyrównanie od chwili zamrożenia płac - uważa jeden z ministrów. Przy takim scenariuszu urzędnicze pensje wzrosłyby o ok. 20 proc. Choć nie od razu.
- Proces rozłożony byłby na kilka lat - wyjaśnia członek rządu. Przy czym już w 2016 r. urzędnicy otrzymaliby o ok. 9 proc. więcej. Nie jest tajemnicą, że to jeży włosy na głowie rządowym specjalistom od finansów.

Ostatecznych decyzji należy spodziewać się w wakacje, kiedy ocenić będzie można przyszłoroczne możliwości budżetu. Ale biorąc pod uwagę, że jesienią są wybory parlamentarne, wariant "na bogato" nie jest bez szans.

Czytaj więcej na http://praca.interia.pl/news-pensje-urz ... gn=firefox

UWAGA:
To nie jest agitacja wyborcza

Administratorze, zgodnie z Regulaminem

"Należy pisać w odpowiednim forum i temacie oraz na temat."

powyższy wpis powinien znaleźć się w "Pośmiejmy się".

A jak już to raczej z kampanii prezydenckiej, bo artykuł ten ukazał się w maju 2015 r.  

Aktualnie już wiadomo jaki wariant został przyjęty (2mld dla szeroko pojętej budżetówki) a na różnych branżowych portalach i stronach poszczególnych ministerstw można również dowiedzieć, który z decydentów jaki ma pomysł na podział swojej części. O planach MF też już wiemy sporo z komunikatu http://www.skarbowcy.pl/blaster/extarti ... e_id=23601

"Pensje urzędników odmrożone. Możliwe nawet 20 proc. podwyżki."

spadłem z krzesła...  

przecierz jak zwykle nas  

a impreza trwa, siabada, ty i ja, mydełko fa...

Zastanawiałem się, gdzie będzie bardziej cieszył (śmieszył) i wybrałem ten, bo ten sam post w obu tematach też byłby niezgodny z tym samym punktem Regulaminu.

"Nie wolno umieszczać takiego samego lub zbliżonego treścią postu/tematu w więcej niż jednym forum (temacie, komentarzu).

jedno stwierdzenie autora tekstu mnie rozwaliło; wariant "na bogato"...czyli jakimś niesamowitym szczytem będzie oddanie komuś tego co mu się należy, czego go pozbawiono bez jasnych argumentów i co mu się należy jak psu kość - ot ci argumentacja mistrzowska. Wariant powinien być tylko jeden - "na bogato"!

100 zł 200 zł, podczas gdy od 2008 r. straciły nasze wynagrodzenia 23-25 % swej wartości nabywczej, a tymczasem np. strażakom (którzy od 2008 r mieli wyrównania inflacji) właśnie przyznano dodatek stażowy nie jak u nas 20% tylko do 35% z wyrównaniem od I 2015 r. Czyli jak zwykle w budżetówce dla jednych (silnych) są pieniądze, dla drugich (szaraczków) są grosze

Kolejarze swego czasu mieli 45%...

Może macie inne zdanie. Mam kilku znajomych z tz. mundurówki. Typowe cwaniaczki, zawsze zapracowani, wszystkie sprawy załatwiają tekstem typu: wie pani gdzie ja pracuje... albo aha zapomniałem dodać że pracuje w policji...   no ubaw po pachy. Nie sądze oczywiście, że wszyscy mają taki sam poziom, ale kiedy słysze że klepią biede to się we mnie gotuje.

do brzegu... mam na myśli to, że dużo osób narzeka, jakie to grosze zarabiają. Mi już się wstyd przyznać jaka kwota widnieje na pasku co miesiąc (bez zmian od kilku dobrych lat). Wymiar -> przeglądanie danych wymiarowych... i wszystko jasne.

Mieszkamy w kraju demokratycznym, więc o podwyżkach decydują obywatele. Najwięcej pozytywnych ocen obywateli otrzymały następujące komentarze do artykułu wklejonego przez Nadira:


Czytaj więcej na http://praca.interia.pl/news-pensje-urz ... ign=chrome

Dopóki ludzie traktują nas jak gówno, tak długo o żadnych podwyżkach możemy zapomnieć. A trzeba zauważyć, że PO skutecznie zatroszczyła się o podmycie zaufania ludzi do skarbówki i do wszystkich urzędników. Nic w tym dziwnego, w takich warunkach łatwiej się oszukuje.

Doczekałam się  
A co ma lubię - nie lubię wspólnego z podwyżkami? Czy to ludzie nam je dają?
Lubię - nie lubię to prywatnie!
Wykonuję pracę i należy mi się podwyżka jak psu miska! Za PRACĘ!
Czy górników ktoś lubi? Nie! ale mają to w d... i jak chcą podwyżek to palą opony przed sejmem.
A my zawsze lubią - nie lubią... Inteligencja pii pii
Jeszcze raz powtarzam: należy nam się podwyżka jak psu miska!


To celowa robota m.in. mediów na usługach PO (pytanie czy coś się w tym względzie zmieni po wyborach?).