To jeszcze dwa obrazki.
I najwdzięczniejszy z tematów: kobieta.

Rozmowa kwalifikacyjna:
- Proszę wymienić swoją 1 mocną cechę
- Jestem wytrwały
- Dziękuję, skontaktujemy się z panem później
- Zaczekam tutaj

W sądzie:
- Oskarżony, zastał pan żonę z kochankiem i zabił pan ją. Może mi pan wytłumaczyć, dlaczego zabił pan ją, a nie jego?
- Wysoki Sądzie, doszedłem do wniosku, że lepiej raz zabić kobietę, niż co tydzień innego mężczyznę...

W restauracji:
- Jak panu smakowała nasza pikantna tortilla?
- D..y nie urywa.
- Cierpliwości.

Zdenerwowany szef zwiadu wbiega do szefa Centrum Lotów Kosmicznych NASA.
- Szefie! Ruskie na księżyc polecieli!
- Dobra, nic sie nie dzieje.
Wyszedł. Za chwile przybiega znowu.
- Szefie! Oni malują księżyc na czerwono!
- Nic sie nie dzieje - wyluzuj.
Wyszedł. Po pewnym czasie.
- Szefie! Oni juz skończyli!
- Dobra, to teraz wyślijcie naszych, żeby napisali 'Coca Cola'.

- Babciu, czy dziadek jest mechanikiem?
- Nie wnusiu.
- Dziwne, bo właśnie leży na ulicy pod autobusem...

Przyszła prezydenta Rzeczypospolitej z Partii Zielonych?


Zastanawiam się dlaczego "zielonych" , a nie "tęczowych"?  

W sądzie...

Facet jak wypije...

Pewien Chińczyk, udał się na zakupy do osiedlowego sklepu spożywczego:
- Dziń dobly, ci jest mąka?
- Nie ma mąka - odpowiada sprzedawczyni, zmierzywszy obcokrajowca wzrokiem.
Chińczyk chwilę wpatruje się w panią jak zaczarowany, kiedy ta już chce mu zacząć tłumaczyć na migi, pyta niepewnie:
- A ciemu pani uziwa mianownika ziamiast dopełniacia?

Mąż zwraca się do żony znad gazety:
- Kochanie! Właśnie przeczytałem, że podczas seksu mężczyzna spala tyle kalorii, co przebiegając dziesięć kilometrów!
- No to jesteś mistrzem świata! Dziesięć kilometrów w dwie i pół minuty!

Magsli, jesteś Wielka!
Błagam, nie ustawaj w wysiłkach i zapodawaj takie smaczki, zapodawaj!
Pewnie ten dowcip już był, ale powtórzę, bo bardzo i nieustannie mnie śmieszy.

Skarbowiec wybrał się na narty w polskie góry.
Ubrał się odpowiednio, założył narty, wdrapał się na górę, przeżegnał się i szus, z górki na pazurki.
Zjeżdża przeszczęśliwy, raptem odpięła mu się narta, wywalił się okrutnie, a że zbocze było strome, przekoziołkował jeszcze kilkadziesiąt metrów w dół obijając się dotkliwie na muldach, zahaczył o jeden słup, drugi, a na końcu, to jest na zakręcie jak nie przypieprzył w drzewo! Huk wracał echem przez kilka minut a z drzewa cały śnieg spadł na biednego skarbowca.
Szybko podjechali do niego ratownicy by udzielić mu niezbędnej pomocy, wygarnęli go spod śniegu, położyli na noszach, patrzą, a skarbowiec ma na twarzy radosny uśmiech.
- co się tak pan śmiejesz?
Na co skarbowiec słabym głosem:
- Aaaa, i tak jest lepiej niż w pracy.

Dzięki LEIBOWITZ!
Mówisz-masz...  

Wieczór. Małżeństwo leży w łóżku. Żona czyta "Cosmopolitan", mąż przysypia.
Nagle żona, odkładając czasopismo, zagaduje do męża:
- Śpisz?
- Nieee... - odpowiada ziewając.
- A chcesz? - kontynuuje małżonka.
- Jasne - odpowiada momentalnie rozbudzony małżonek.
- To czemu nie śpisz?

Stoi gość w kolejce do kasy biletowej, w końcu dochodzi jego kolej i mówi:

dwa bilety poproszę !

kasjerka: Hobbit?

gość: Nie !!! to żona !!!

Komóra w tamtych czasach to był luksus...