Dlaczego JA mam "brać nogi za pas i chodu"??? A dlaczego tego mobbera (tę mobberkę) nie wziąść za pysk i na bruk?
Dokładnie tak. Mobber na pysk.
Gorzej jak nie mamy do czynienia z mobbingiem (w rozumieniu KP), ale z jakimś chorym modelem zarządzania, akceptowanym (wymuszonym) przez przełożonych. Wtedy innego wyjścia niż "ewakuacja" to raczej nie ma.
16 lip 2007, 11:20
Model zarządzania to dla mobbera słowo trudne i niepojęte. Ci ludzie nie wiedzą co ono oznacza. Najlepsze jest to, że uważa się za kogoś cudownego - mówi o sobie, że wszystkim wkoło pomaga i że ludzie go chwalą. Szczyt bezczelności. No i właśnie dlaczego bać ma się osoba gnębiona??? Tym bardziej, jeżeli jest to cały dział!
Ostatnio edytowano 18 lip 2007, 12:58 przez luka, łącznie edytowano 1 raz
16 lip 2007, 11:38
Edzia
Model zarzadzania to dla mobbera słowo trudne i niepojęte. Ci ludzie nie wiedzą co ono oznacza.
Zgadza się. Tylko, że mi chodziło o sytuację, gdy zachowanie przełożonego nie może być zakwalifikowane jako mobbing.
Niestety ludzie (zarówno przełożeni, jak i pracownicy) nie wiedzą co to mobbing i często utożsamiają z nim zachowania prawnie obojętne, choć etycznie co najmniej wątpliwe.
Edzia
No i właśnie dlaczego bać ma się osoba gnębiona??? Tym bardziej, jeżeli jest to cały dział!
No i tu jest problem. Mamy już pierwsze orzeczenia Sądów Pracy, że jeżeli przełożony "gnębi" cały dział, nie wyczerpuje to pojęcia mobbingu, które jako zjawisko kierunkowe, musi być podejmowane "w celu wyeliminowania z zespołu konkretnego pracownika".
Jedyne co zostaje, to proces o naruszenie dóbr osobistych, a to już nie sąd pracy, tylko sąd cywilny, a więc wpis, sformalizowana procedura itp. No i czas trwania procesu (na bank min. 2-3 lata).
Ostatnio edytowano 18 lip 2007, 13:00 przez misiek05, łącznie edytowano 1 raz
16 lip 2007, 11:56
A oficjalne pismo do IS?
16 lip 2007, 12:50
Edzia
A oficjalne pismo do IS?
Oczywiście, że tak.
Ja piszę o sytuacji, gdy jedynym wyjściem jest już Sąd.
16 lip 2007, 13:15
Edzia
No i właśnie dlaczego bać ma się osoba gnębiona??? Tym bardziej, jeżeli jest to cały dział!
Michu
No i tu jest problem. Mamy już pierwsze orzeczenia Sądów Pracy, że jeżeli przełożony "gnębi" cały dział, nie wyczerpuje to pojęcia mobbingu, które jako zjawisko kierunkowe, musi być podejmowane "w celu wyeliminowania z zespołu konkretnego pracownika".
A jeżeli kierowniczka gnębi konkretnych 10 pracowników spośród 12 w dziale? A jeżeli nawet nikogo nie gnębi a cały dział (czy 10 pracowników spośród 12) jest w konflikcie z kierowniczką? I konkretne przykłady wskazują, że atmosfera w dziale jest nie do zniesienia? Z jej powodu. To co?
Ostatnio edytowano 18 lip 2007, 13:02 przez Zeta, łącznie edytowano 1 raz
16 lip 2007, 13:23
Zeta
A jeżeli kierowniczka gnębi konkretnych 10 pracowników spośród 12 w dziale? A jeżeli nawet nikogo nie gnębi a cały dział (czy 10 pracowników spośród 12) jest w konflikcie z kierowniczką? I konkretne przykłady wskazują, że atmosfera w dziale jest nie do zniesienia? Z jej powodu. To co?
"Nasz" sąd pracy uważa, że nic.
Zwróć uwagę na definicję mobbingu: "Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika , izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników ." I "nasz" sąd stwierdził, że jeżeli sytuacja dotyczy całego działu nie możesz mówić, że podejmowano działania w celu poniżenia lub ośmieszenia pracownika, skoro sytuacja dotyczyła wszystkich, jak też nie można przypisać celu wyeliminowania z zespołu współpracowników, skoro cały zespół dotyka ta sytuacja.
Ostatnio edytowano 18 lip 2007, 13:03 przez misiek05, łącznie edytowano 1 raz
16 lip 2007, 13:39
Zeta
Praktyk1945 - zaraz, zaraz, zaraz. A gdzie honor? Gdzie zwykła ludzka godność??? Może jestem jeszcze "młoda i głupia" ale nie zgadzam się z tym, że jak ktoś pluje mi w twarz to mam mówić, że ciepły deszcz pada! Dlaczego JA mam "brać nogi za pas i chodu"??? A dlaczego tego mobbera (tę mobberkę) nie wziąść za pysk i na bruk? Co z Ciebie za facet?!
Zeta, nie chcę być żle zrozumiana i stwarzać wrażenia czarnowidztwa, ale ludzie poddani mobbingowi zatracają INSTYNKT SAMOZACHOWAWCZY, który w sytuacjach szczególnie groźnych (a mobbing do takich należy!!!) powinien się odezwać. Z przykrością stwierdzam, że ludzie ci czekają, żeby ktoś za nich coś zrobił, sami zaś, czy to ze strachu czy z niemocy są bezwolni. I co wtedy, hę? :blush:
Ostatnio edytowano 18 lip 2007, 13:06 przez Biala-s, łącznie edytowano 1 raz
16 lip 2007, 13:44
Michu
I "nasz" sąd stwierdził, że jeżeli sytuacja dotyczy całego działu nie możesz mówić, że podejmowano działania w celu poniżenia lub ośmieszenia pracownika, skoro sytuacja dotyczyła wszystkich, jak też nie można przypisać celu wyeliminowania z zespołu współpracowników, skoro cały zespół dotyka ta sytuacja.
Jak 1 osoba jest poniżana, to jest mobbing, a jak 10 z 12 to nie jest mobbing? A jeśli to są "działania w celu poniżenia i wyeliminowania z zespołu" 10 z 12 pracowników? Dla sądu pracy to nie jest mobbing? To chyba jest 10-krotny mobbing! A czym jest taka sytuacja dla naczelnika? Chyba "sytuacją nie do zniesienia". Na dłuższą metę. Nie?
Biała-s
(...) ludzie poddani mobbingowi zatracają INSTYNKT SAMOZACHOWAWCZY, który w sytuacjach szczególnie groźnych (a mobbing do takich należy!!!) powinien się odezwać. Z przykrością stwierdzam, że ludzie ci czekają, żeby ktoś za nich coś zrobił, sami zaś, czy to ze strachu czy z niemocy są bezwolni. I co wtedy, hę?
Wtedy sami sobie są winni.
Ostatnio edytowano 18 lip 2007, 13:07 przez Zeta, łącznie edytowano 1 raz
16 lip 2007, 18:58
Zeta
Jak 1 osoba jest poniżana, to jest mobbing, a jak 10 z 12 to nie jest mobbing?
Dokładnie. Dziwne, ale taka jest koncepcja sądów.
16 lip 2007, 19:46
Nie jest to niestety takie dziwne. Powodem jest kiepska definicja w kodeksie pracy. Art. 94/3. § 1. Pracodawca jest obowiązany przeciwdziałać mobbingowi. § 2. Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników.
Traktowanie wszystkich pracowników po chamsku, nie ma cech poniżania w celu wyeliminowania z zespołu. Ciekawa koncepcja, ale osobiście uważam, że wystarcza by nękanie, zastraszanie pracownika spełniało jedną z cech tu wymienionych, a nie wszystkie. Nasze orzecznictwo niestety na tym polu raczkuje, daleka przed nim jeszcze droga.
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
Ostatnio edytowano 18 lip 2007, 13:08 przez wjawor, łącznie edytowano 1 raz
16 lip 2007, 20:15
Michu
<!--quoteo(post=12717:date=16. 07. 2007 g. 18:58:name=Zeta)--><div class='quotetop'>(Zeta @ 16. 07. 2007 g. 18:58) [snapback]12717[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> Jak 1 osoba jest poniżana, to jest mobbing, a jak 10 z 12 to nie jest mobbing?
Dokładnie. Dziwne, ale taka jest koncepcja sądów. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> To nie musi być 10 poszkodowanych! Niech jedna czy dwie osoby się "poświęcą". I będzie mobbing.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
16 lip 2007, 20:23
wjawor
Nie jest to niestety takie dziwne. Powodem jest kiepska definicja w kodeksie pracy.
Owszem. Wiem o tym (nawet sam zróciłem na to uwagę, kilka postów wczesniej). :czytaj: Niemniej jednak przyjęcie takiej linii przez sądy pracy jest jednak dla mnie pewnym zaskoczeniem. Zwłaszcza, że posługując się wykładnią funkcjonalną albo celowościową można by dojść do innych wniosków.
wjawor
Ciekawa koncepcja, ale osobiście uważam, że wystarcza by nękanie, zastraszanie pracownika spełniało jedną z cech tu wymienionych, a nie wszystkie.
Nie do końca zrozumiałem. Jedną z cech: powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników
czy też jedną z cech: wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej i to co wyżej?
Bo jeśli to pierwsze to właśnie tak jest. Wystarczy tylko wyizolowanie pracownika, albo ośmieszenie, albo poniżenie.
Gorzej jeśli upatrujesz, że zastraszanie ma wywoływać zaniżoną ocenę, albo wyizolowanie (ośmieszanie itp.) pracownika. Bo o ile masz rację, i tak powinna być skonstruowana ta definicja, to niestety ustawodawca wprost (ciekawe, czy zamierzenie, czy po prostu tak wyszło) wskazał, że oprócz zachowań opisanych wcześniej, ma być skutek ("powodujące"), albo zamiar kierunkowy ("mające na celu").
kominiarz
To nie musi być 10 poszkodowanych! Niech jedna czy dwie osoby się "poświęcą". I będzie mobbing.
Nie, nie będzie. Nie jest bowiem ważne ile osób pozwało pracodawcę o mobbing, a to ile w rzeczywistości było tak traktowane.
Ostatnio edytowano 18 lip 2007, 13:11 przez misiek05, łącznie edytowano 1 raz
17 lip 2007, 06:44
Michu
Nie, nie będzie. Nie jest bowiem ważne ile osób pozwało pracodawcę o mobbing, a to ile w rzeczywistości było tak traktowane.
Piep...sz. 10 poszkodowanych to nie mobbing, 1 poszkodowana - też nie mobbing. Właśnie napisałem wyżej, że skoro 10 byłoby za dużo (bo prawie wszyscy) to jedna czy dwie osoby się "poświęcają" (zostają na placu boju) - i masz w rzeczywistości 1 lub 2 osoby mobbingowane. Nie po polsku piszę?
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 18 lip 2007, 13:11 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników