Teraz jest 04 wrz 2025, 14:24



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 152 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 11  Następna strona
Zdrajca Tusk - 17-latka kontra Prezes Rady Ministrów 
Autor Treść postu
Początkujący
Własny awatar

 REJESTRACJA18 maja 2009, 17:17

 POSTY        8
Post Re: Zdrajca Tusk - 17-latka kontra Prezes Rady Ministrów
z drugiej strony, jak skończy szkołę i pracy nie będzie mogła dostać to będzie przynajmniej wiedziała dlaczego. Myśli że że jak powie że Tusk to zdrajca to zasłuży na wsparcie innych sił politycznych. Nie rozumie że u wszystkich jest skończona, bo jak powiedziała na jednego premiera że zdrajca to może powiedzieć że inny też zdrajca. I solidarnie PO, PIS, SLD,PSL itp będą ją sekować. Każda partia w Polsce ceni sobie przecież lojalność i pokorę. A ta taka odważna. Rozpocznie karierę zawodową na obczyźnie


03 cze 2014, 13:41
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Zdrajca Tusk - 17-latka kontra Prezes Rady Ministrów
Wybrane komentarze pod artykułami o Marysi:

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Sławomir Wieczorek - gorzowianin | 28.05.2014 [00:51]

Kaziu Sokołowski to legenda gorzowskiego Ruchu Młodzieży Niezależnej, który za odmowę przysięgi na wierność Armii Czerwonej przesiedział w peerelowskim więzieniu.
Mi to troszkę przypomina przedwyborcze spotkanie z towarzyszem Aleksandrem Kwaśniewskim w 1993 roku, gdy jako niedawny maturzysta obeznany z listą Macierewicza w auli gorzowskiej AWF zadałem pytanie:
- Zbliżają się kolejne wybory, a wy nie macie nic nowego do zaoferowania. Proponujecie wybór między wami, jawnymi funkcjonariuszami komunistycznego systemu, a waszymi agentami. Między panem, Panie Aleksandrze Kwaśniewski, a Lechem Wałęsą, pseudonim Bolek, między Leszkiem Millerem a Wiesławem Chrzanowskim pseudonim Spółdzielca, między Józefem Oleksym, a Krzysztofem Skubiszewskim pseudonim Kosk. Polakom od wieków przyświecały hasła: Bóg-honor-Ojczyzna. O Boga i Ojczyznę nie mam nawet zamiaru Was pytać, gdyż dla Was, ludzi wyzutych z tradycji chrześcijańskiej i kultury śródziemnomorskiej nic one nie znaczą. Ale pragnę tylko spytać, gdzie jest Wasz honor?
Podbiegła do mnie z pięściami chmara rozwścieczonych panów, o proweniencji wskazującej na niegdysiejszą służbę, czemu z lubością przyglądali się znany a alkoholowych ekscesów na cmentarzu w Charkowie oraz Marek Borowski. Przed niechybnym linczem uratował mnie szeregowy działacz SLD, który przytomnie chwycił za mikrofon.

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Z Gorzowa Wlkp. | 28.05.2014 [20:16]

A my go przywitaliśmy transparentem " NASZ PREZYDENT LECH KACZYŃSKI" i flagą "TO BYŁ ZAMACH"na początku mnie nie wpuścili do szkoły próbowałem drugi raz i się udało innym wejściem otoczony uczniami a miałem zdjęcie pary Prezydenckiej pod bluzą gdy byłem przy auli napadli mnie rewidowano mnie i była szarpanina wyprowadzili na ulicę i tam się zaczęło pikieta anty bolszewicka wyszła jeszcze lepiej.

Nieprzypadkowe korzenie, nieprzypadkowego "redaktora". "Ojciec Tomasza Lisa – Stiepan (od 1953 roku Stefan) – imał się różnych prac. Zawsze jednak pod „patronatem“ lokalnego Urzędu Bezpieczeństwa. Z wykształcenia inżynier zootechnik, w wyuczonym zawodzie nie przepracował jednak wiele. W początkach kariery zatrudniony w 128 Pułk Artylerii Przeciwlotniczej, jako podoficer polityczny, z czasem „służył” w KW PZPR oraz WUSW. Był, jak mówią o nim współpracownicy – specjalistą od prowokacji i dywersji."

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Wasilij Lisjenko | 28.05.2014 [18:37]
A skąd Lis?
"Na fali odwilży i zmian w 1953 roku, cała rodzina Lisienków (z wyjątkiem Wasilija) zmieniła nazwisko na polsko brzmiące „Lis“ z uwagi na coraz większą niechęć otoczenia do „ruskich“. Wojskowa, ubecka kariera najstarszego z rodu wkrótce zakończyła się. Powołana w 1956 roku tzw. „komisja Mazura“ dopatrzyła się przekroczenia przez niego prawa w czasie służby i wysłano go na emeryturę. Został on zwolniony z wojska na mocy decyzji Dowódcy Jednostki Zmechanizowanej w Zielonej Górze, gdzie służył w pionie kontrwywiadu.
Było to następstwem udowodnienia mu bestialskiego znęcania się nad aresztantami."

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

jerry | 29.05.2014 [06:19]

498. Dzielna dziewczyna.

Pojechał Matol się lansować,
O punkty wyborcze wojować,
Nie wyszło z prostej przyczyny,
Pytania odważnej dziewczyny,

Bo Matol zbaraniał kompletnie,
Zatkało go pytanie szpetnie,
Zapytany, czemu jest zdrajcą,
Zamilkł, bo powiedzieć nie miał, co,

Salwował się szybką ucieczką,
By na czasie zyskać troszeczkę,
Poradzić się wiernych doradców,
Jak się kasuje miano zdrajców,

Puścić to płazem nie wypada,
Strach opanował strasznie dziada,
Bo śmiech zapanował w kraju,
I zrobiły się niezłe jaja,

Nastolatka stała się groźna,
Tego płazem puścić nie można,
Bo jakże piękny wizerunek,
Sczezł, potrzebny był ratunek,

Więc pojechał Matol ponownie,
Już przygotowany, co powie,
By na zamkniętym spędzie szkoły,
Wciskać głupoty i pierdoły,

Spędzono całą szkołę na to,
By szansę wykorzystał Matoł,
Że nie jest zdrajcą, wytłumaczył,
I, że patriotą jest raczej,

Choć w tej sprawie wiedzy nie ma,
To nie szkodzi następna ściema,
Wszak w oszustwach mistrz na mistrze,
Więc nie zaszkodzi jedno jeszcze,

Tuż po wyjaśnieniach Matoła,
Pytania zadawała szkoła,
Tym razem Marysia milczała,
Czyżby dyrekcja nakazała,

Na zakończenie były kwiaty,
Nikt nie wie z czyjej zapłaty,
Ale Matoł niespodziewanie,
Chciał kwiaty wręczyć młodej damie,

Lecz niespodziewana riposta,
Której Matoł znowu nie sprosta,
Bowiem Marysia odrzuciła,
"Od zdrajcy nie wezmę" - mówiła,

Ta dzielna dziewczyna wspaniała,
Piarowcom wiary nie dała,
I pokazała jak należy,
Odważnie z fałszem się mierzyć,

Tego nie wytrzymały szczujnie,
Ruszyły do ataku wspólnie,
Jak zwykle z wielkim zapałem,
Obrońców Matola zagrały,

Na dzielną Marysię kalumnie,
Wymyślone oszustwa durne,
Jakieś niejasne opowieści,
O tupecie i bezczelności,

Zżarty nieprawością system,
Strachem podszyty drży jak chłystek,
Nawet pytanie nastolatków,
Może być przyczyną upadku,

A dzielna dziewczyna jest wzorem,
Jak postępować z potworem,
Niech go lęk olbrzymi ogarnia,
I świadomość, że skończy marnie.
29.05.2014 jerry

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Adam M. | 28.05.2014 [23:42]

Marysia, Marysia !!!
jesteś górą, a Tussk zjezdża w dół, również politycznie.

To co mówił w Kwartalniku "ZNAK" to jeszcze nic.
W dniach 12-13 czerwca 1992 r. podczas II-go Zjazdu Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w swoim referacie D. TuSSk jako V-ce Przewodniczący tego Stowarzyszenia żądał utworzenia autonomii Porzmorza i Kaszub ze swoją administracją , policją, wojskiem i skarbem - podatki. To jest właśnie Tussk-Gorzelik tamtych czasów.

PS. Istnieje korelacja pomiędzy darowiznami z CDU w 1992 r., a tym expose.

Dlatego Marysia Sokołowska nazwała tego gada "ZDRAJCĄ"

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


05 cze 2014, 23:11
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Zdrajca Tusk - 17-latka kontra Prezes Rady Ministrów
A jednak kibole mieli rację?


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


06 cze 2014, 20:56
Zobacz profil
Zaawansowany
Własny awatar

 REJESTRACJA22 paź 2006, 09:28

 POSTY        64
Post Re: Zdrajca Tusk - 17-latka kontra Prezes Rady Ministrów
Tusk to nie moja bajka, ale na litość boską nie róbcie z niej świętej, oskarżenie premiera/ktokolwiek by nim nie był/ o zdradę powinno skończyć się w sądzie. Może jeszcze pomnik jej postawić?


06 cze 2014, 21:52
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Zdrajca Tusk - 17-latka kontra Prezes Rady Ministrów
Blackberry                    



oskarżenie premiera/ktokolwiek by nim nie był/ o zdradę powinno skończyć się w sądzie

Nie skończy się w sądzie z tej prostej przyczyny, że wyrok byłby mocno niepewny. :P Nawet przy sądach ery obecnych czerwonych tuskozdrajców. :zygi:

„Jest przerażająca”, „dałabym za to w pysk, aż by się nogami nakryła”, trzeba było „opie…ć ją tak, żeby jej szkolne kapcie spadły”, czyli zwolennicy partii miłości i inni inteligenci o Marysi, co kwiatów od Tuska nie chciała

Obrazek

Siedemnastoletnia Marysia Sokołowska, która zapytała premiera czemu udaje patriotę, skoro jest zdrajcą, a potem nie przyjęła od niego kwiatów, wywołała wielką nerwowość wśród zwolenników partii miłości i intelektualistów, którzy nie szczędzą jej ostrych słów:
Panna Marysia mnie wcale nie bawi. Ona jest na swój sposób przerażająca. Ta buta, ta - mam wrażenie nienawiść - w spojrzeniu, te nienawistne słowa wypowiedziane z absolutną wiarą w ich słuszność
— pisze Tomasz Lis, redaktor naczelny portalu, który tropił katolickie poglądy panny Sokołowskiej wśród jej szkolnych kolegów i radośnie zbierał donosy na nią.

Tomasz Lis uzupełnia:
Nie z poglądami panny Marysi mam więc problem, ale z jej manierami. I z recydywą, bo jakby się zreflektowała i przeprosiła, nie byłoby problemu. Ale za brak manier i refleksji już nie Marysia odpowiada, ale jej zapewne bardzo teraz z siebie zadowoleni tatuś i mamusia.

Nie przeprosiła? I tu zabolało. Przecież mogła paść na kolana.
Radna warszawskiego Ursynowa z list PO, Elżbieta Igras poszła krok dalej. Pozwoliła sobie na groźby karalne wobec Marysi:
Osobiście dałabym za to w pysk, aż by się nogami nakryła
— napisała radna na twitterze.

Premier odparł na ten tekst, że „jej wybacza” - w sensie - Marysi. Swoje pięć groszy dorzucił jeszcze reżyser Andrzej Saramonowicz:
W tych swoich medialnych umizgach Tusk się znowu zagubił. Zamiast olać idiotkę, która nazywa go zdrajcą albo - co znacznie lepsze - opie…ć ją tak, żeby jej szkolne kapcie spadły, usiłował jej wcisnąć kwiaty. Tak się nie zdobywa głosów młodych ludzi, tak się je traci!

To wszystko wypowiedzi z ostatnich dni o siedemnastolatce (!) Na pewno jesteście z siebie dumni panowie i panie. Daliście dziewczynie do wiwatu! Pewnie myślicie, że siedzi teraz w kąciku i płacze. Sorry, nic z tego: „Nie żałuję tego, co powiedziałam premierowi. Wręcz przeciwnie – jestem dumna z tego, co zrobiłam” - powiedziała mi w telefonicznej rozmowie. Nie wygląda też jakby licealistka miała się bać: W domu modlimy się i Pan Bóg nad nami czuwa, nie pozwoli, by stało mi się coś złego.

To dopiero buta! Nieprawdaż, panie Lis?

Wielu temat Marysi zaczął już nieco nużyć. Jednak nie zgadzam się z tymi, którzy piszą: „Chyba już dawno przemysł przykrywkowy, którego centrala działa przy Kancelarii Premiera, a agendy są rozrzucone od Czerskiej po Wiertniczą, nie miał tak łatwo i nie podsunięto mu tak smakowitego kąska jak panna Maria.”

„Panna Maria” zadała bowiem potężny cios wizerunkowi premiera. Do tej pory młodzi ludzie na widok Tuska wiwatowali, Platforma miała być partią ludzi młodych, a PiS partią obciachu. Tymczasem licealistka z Gorzowa pokazała, że może być dokładnie odwrotnie. Co więcej cios w wizerunek był tak duży, że premier zdecydował się do Gorzowa wrócić, by wytrzeć mleko, które się rozlało. Miał młodą dziewczynę udobruchać kwiatami. Ta ich jednak nie przyjęła. Jej przekaz tylko się wzmocnił, a zainteresowanie nią wzrosło. Siła Marysi polega na tym, że jak dziecko w baśni Andersena krzyknęła: „Król jest nagi”. I wygląda na to, że wyraziła zdanie tysięcy ludzi. Stąd zainteresowanie jej osobą, widoczne choćby w facebookowych lajkach. I stąd liczne słowa poparcia: „Gratuluję Rodzicom, zazdroszczę nauczycielom Panny Marysi. I już zazdroszczę jej akademickim profesorom. Chciałabym mieć taką studentkę”, „Gratuluje Ci Marysiu, idź tak dalej i nazywaj białe białym, czarne czarnym, odwagi jestem z Tobą…. „, „Brawo, brawo, brawo Maria, jesteś przepięknym przykładem osoby prawdziwie kochającej swoją Ojczyznę. Takich ludzi Polska potrzebuje.”
I stąd taka wściekłość redaktora Lisa.

Oby tylko zainteresowanie młodą dziewczyną nie obróciło się przeciwko niej. Grzebanie w jej wypowiedziach i lustracja życia idzie pełną parą. O ile trudno pochwalić antysemickie wypowiedzi dziewczyny, o tyle zainteresowanie jej osobą pokazuje tylko jak bardzo potrzeba nam świeżej krwi w publicznym dyskursie i że odwaga jest w cenie. Po tej historii widać też jak wielki jest głód autorytetów w młodych ludziach. W kogo mają być zapatrzeni? W tych smutnych facetów, którzy bezwstydnie oddawali cześć dyktatorowi i nazywali go „mężem stanu”.
Sprawa Marysi niedługo pewnie ucichnie. Mam nadzieję, że panna Sokołowska wyrośnie na mądrą, silną i odważną kobietę i jeszcze pozytywnie zaskoczy. Kto wie, może tak, że to tym, co ją dziś tak brutalnie krytykują kapcie spadną.

Dorota Łosiewicz

http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/19849 ... ie-chciala

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Wyszkowski: słowa licealistki niebezpieczne dla układu

Obrazek

Rozmowa z Krzysztofem Wyszkowskim, legendarnym opozycjonistą z czasów PRL.

Stefczyk.info: Niesamowitą karierę w mediach zrobiła Maria Sokołowska, licealistka z Gorzowa Wielkopolskiego, która powiedziała premierowi Tuskowi, że jest zdrajcą. Konsekwentnie to powtarza, mają swoją argumentację. Dlaczego budzi ona tak żywe emocje?


Krzysztof Wyszkowski: Ona jest popularna, ponieważ mówi prosto z mostu. To zawsze jest ujmujące. Poza tym pamiętajmy, że to przedstawicielka młodzieży, co do której Platforma oraz media przy-rządowe, jak „Wyborcza” czy TVN, miały przekonanie, że to są ich ludzie. Establishment sądził, że potrafi ukształtować, a właściwie zniekształcić, młode umysły. Choć w dużej części się udało, okazuje się, że część młodzieży pozostaje odporna na te postsowieckie łgarstwa. Warto również wskazać, że Maria Sokołowska nie była wychowywana wyłącznie przez propagandę okrągłego stołu. Ona jest córką działacza Ruchu Wolność i Pokój. Jak się okazuje on wychowuje córkę w duchu patriotyzmu i odwagi.

Media przy-rządowe, jak je Pan nazwał, rozpoczęły akcję grzebania w przeszłości Marii Sokołowskiej. Jeden z serwisów przeszukał jej blog i wykrył, że jakiś czas temu napisała coś, co ponoć jest antysemickie. Jak Pan ocenia reakcję mediów mainstreamowych na aktywność Sokołowskiej?

To jest charakterystyczne dla cyngli Michnika i „WSI24” działanie. Jeśli potulna owieczka mówiłaby, że kocha Tuska nad życie, to by tylko ją chwalono. A tak, to się ją prześwietla i poszukuje. A może jeszcze ma pryszcze, a może na dyskotece coś tam zrobiła... To jest obrzydliwe. Młoda kobieta sprawiła propagandystom przy-rządowym niespodziankę. Oni są w strachu, są przerażeni. Słusznie przeczuwają, że to jest głos młodego pokolenia.

Co to mówi o młodych ludziach?

To głos młodych ludzi, którzy brzydzą się wszechogarniającego kłamstwa i oportunizmu tych środowisk, które aktualnie robią sobie właśnie konkurs na człowieka wolności. Ta młoda dziewczyna powiedziała: „nie zgadzam się, że róbta co chceta!” Ona chce mówić to, co myśli i czuje. To jest niebezpieczeństwo dla układu. I dlatego propaganda będzie usiłowała ją jakoś skompromitować czy oczernić.

http://www.stefczyk.info/publicystyka/o ... z33UOUThDg

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


07 cze 2014, 00:06
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Zdrajca Tusk - 17-latka kontra Prezes Rady Ministrów
Blackberry                    



Tusk to nie moja bajka, ale na litość boską nie róbcie z niej świętej, oskarżenie premiera/ktokolwiek by nim nie był/ o zdradę powinno skończyć się w sądzie.

Oskarżenie?
Przecież to było PYTANIE.
Na które zreszta  do dziś nie otrzymała odpowiedzi. To ona powinna zaskarżyć premiera, że olewa obywateli. Władza jest jak d_pa do s_ania; ma służyć obywatelom. Tym bardziej że pochodzi z partii która z nazwy jest tzw. "obywatelska".
Bo ma przymiotnik "obywatelska" w nazwie...  :wysmiewacz:

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


07 cze 2014, 10:03
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA24 paź 2013, 16:30

 POSTY        24
Post Re: Zdrajca Tusk - 17-latka kontra Prezes Rady Ministrów
A powiedzcie mi, która z obietnic Tuska sprzed lat została zrealizowana? Wielu obywateli wybrało go bo zgadzali się z jego poglądami, bo wydawało im się, że jest jednym z nich, a teraz sprytnie zmieniły mu się poglądy w myśl zasady "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". Wielu obywateli ma prawo zarzucić mu zdradę, bo nic nie zrobił dla przeciętnego obywatela, a wręcz przeciwnie nakłada na nas obywateli coraz większe obciążenia. I w takim sensie jest zdrajcą.


07 cze 2014, 17:19
Zobacz profil
Zaawansowany
Własny awatar

 REJESTRACJA22 paź 2006, 09:28

 POSTY        64
Post Re: Zdrajca Tusk - 17-latka kontra Prezes Rady Ministrów
kominiarz                    



Blackberry                    



Tusk to nie moja bajka, ale na litość boską nie róbcie z niej świętej, oskarżenie premiera/ktokolwiek by nim nie był/ o zdradę powinno skończyć się w sądzie.

Oskarżenie?
Przecież to było PYTANIE.
Na które zreszta  do dziś nie otrzymała odpowiedzi. To ona powinna zaskarżyć premiera, że olewa obywateli. Władza jest jak d_pa do s_ania; ma służyć obywatelom. Tym bardziej że pochodzi z partii która z nazwy jest tzw. "obywatelska".
Bo ma przymiotnik "obywatelska" w nazwie...  :wysmiewacz:

To ja Cię też zapytam, odpowiedz mi krótko, tak lub nie: czy przestaniesz zdradzać żonę? No i popatrz ile to zależy od pytania.


07 cze 2014, 18:45
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA03 mar 2013, 19:35

 POSTY        18
Post Re: Zdrajca Tusk - 17-latka kontra Prezes Rady Ministrów
Brawo dla Marysi za odwagę!Nie bała sie przeciwstawić systemowi!


10 cze 2014, 06:00
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Zdrajca Tusk - 17-latka kontra Prezes Rady Ministrów
Maria Sokołowska: Nie walczę z premierem, mi zależy na dobru Polski

- Cieszę się, że wywołałam poruszenie wśród Polaków, bo to pobudza ich do głębszego myślenia również nad zachowaniem pana premiera. Może więcej Polaków przejrzy na oczy i zobaczy prawdę. Może warto zmienić w naszym kochanym kraju politykę na lepszą. Usłyszałam wiele głosów, że zanim powiedziałam taką opinię o Donaldzie Tusku, inni ludzie bali mu się powiedzieć to w twarz. Bali się wyrazić swoje zdanie, jakby sami narzucali na siebie kajdany braku wolności. Prawda zawsze zwycięży - mówi Maria Sokołowska w rozmowie z Jarosławem Wróblewskim z portalu niezalezna.pl.

Twoje wypowiedzi i zachowanie wobec premiera Donalda Tuska budzą w Polsce emocje i dyskusje. Masz duże grono sympatyków w Internecie, ale i przeciwników. Czujesz się popularną osobą?

Nie do końca odczuwam moją popularność. Nie zdaję sobie sprawy, że mówi się o mnie. Staram się być taką, jaką byłam. Staram się być sobą. Dalej służyć Panu Bogu, ludziom i Polsce. Nic się nie zmieniło poza tym, że muszę siedzieć dłużej w Internecie, aby odpisać choć na parę wiadomości dziennie, aby ludziom nie było smutno, że nikt im nie odpisuje. Staram się też odpowiadać na pytania, które mi zadają, choć tylko na niektóre, bo jest ich pełno. Moje życie wygląda normalnie.  
 
Jesteś atakowana bezpardonowo w mediach, jak i Internecie. Jak sobie z tym radzisz?
W Internecie pojawiają się straszne obelgi na mój temat i nie wiem nawet, kto to pisze, ponieważ są to często anonimowi ludzie. Pojawiają się wrogie komentarze, a pytania skierowanie do mnie na portalu społecznościowym "ask" obrażają nie tylko mnie, ale Pana Boga, naszą ojczyznę i wielu dobrych ludzi. Na takie wulgarne pytania z reguły nie odpowiadam. Na co dzień nie czuję się szykanowana, ma to miejsce tylko w Internecie.
 
Większość reakcji wobec ciebie to jednak pozytywne sygnały…
Tak. Dostałam wiele listów, również od Polonii z całego świata, której chciałabym z tego miejsca bardzo serdecznie podziękować. Otrzymuję maile, listy, książki z podziękowaniem za to, co zrobiłam. To taka postawa wobec mnie, która daje mi niezwykłą siłę, żeby nie odpuszczać. To jest odskocznia wobec tych negatywnych komentarzy. Jest to bardzo pomocne.
 
Wyciągnięto ci internetowy wpis dotyczący Żydów. Chciano zrobić z ciebie antysemitkę. Jak to odebrałaś?
Byłam bardzo zaskoczona, że wyciągnięto mi tę informację z mojego "aska". Jeszcze bardziej byłam zaskoczona, że nazwali mnie antysemitką. Po pierwsze, wyraźnie w mojej odpowiedzi napisałam, że nie wolno być antysemitą i Żydzi są takimi ludźmi, jak wszyscy. Po drugie, po prostu zaczęłam się śmiać – jak mogłabym być antysemitką, skoro Pan Jezus, którego tak mocno kocham, był w ziemskim życiu Żydem. Jego Matka, moja imienniczka – również była Żydówką. Święty Józef również pochodził z tego narodu. Jak mogłabym być antysemitką? Kocham wszystkich ludzi, Żydów również. Nie miałam zamiaru nikogo obrażać w swojej wypowiedzi. Odpowiedziałam tam adekwatnie do pytania, które mi tam zadano, które było typowo antysemickie. Pytanie było antysemickie, ale nie odpowiedź. Piszę wiersze, cały czas je piszę i używam skrótów myślowych, i ta odpowiedź też była pewnym skrótem myślowym. Tata mówi, że jestem artystką. W żadnym wypadku nie jestem antysemitką.
 
A jeśli ktoś mimo wszystko poczuł się w jakiś sposób dotknięty tym wpisem?
Jeżeli ktoś nie zrozumiał mojego przekazu, przeczytał tylko fragment i jeśli kogoś tym uraziłam, to bardzo go przepraszam. Moim celem nie było obrażanie nikogo.

Wróćmy do twoich dwóch spotkań z premierem Tuskiem. Zadałaś mu pytanie na gorzowskim bulwarze, po którym ciebie zlekceważył, później nie przyjęłaś od niego kwiatów. Czy te sytuacje wpłynęły jakoś na postrzeganie przez ciebie politycznych zachowań?
Powiem szczerze, że jest dokładnie tak, jak sobie wyobrażałam. Krytycy są mściwi i podstępni. Nie wiadomo, z której strony będą chcieli zaatakować. Ich zachowania można jednak w pewien sposób przewidzieć. Zawsze będą chcieli, aby wszystko było tylko po ich myśli. Będą robić więc wszystko, aby swój cel osiągnąć. Pan Donald Tusk wyprosił za drzwi wszystkie media ze spotkania w szkole z uczniami, na którym byłam. Więc prawie całe spotkanie odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Zaskoczyło mnie jednak, że pan Donald Tusk w swoim tak wyszkolonym zachowaniu potrafił zachować się tak nieodpowiednio, gdyż chciał przekazać mi kwiaty, które dostał od uczniów naszej szkoły. Zachował się, jakby go nie było stać na kwiaty, aby mnie przeprosić i jakby gardził prezentem od uczniów. To świadczy o jego wychowaniu i osobistej kulturze.

A gdyby kupił kwiaty za swoje pieniądze?
Też bym ich nie przyjęła, bo uważam go za zdrajcę.
 
Można odnieść wrażenie, że przyjazd po eurowyborach premiera do Gorzowa był taką propagandową „ustawką”, aby dać ci kwiaty, zrobić wspólne zdjęcie i całą niewygodną sprawę „załagodzić”. Miałaś wrażenie, że była zastawiana pułapka na ciebie?
Przyjazd premiera do Gorzowa był zapowiedziany wcześniej, bo miał on tam załatwić tam jakieś sprawy, ale przyjazdu do naszej szkoły nie miał we wcześniejszych planach. Odczułam to jako pułapkę, że premier będzie chciał mnie skompromitować w świecie mediów. To było specjalnie zrobione, ten przyjazd do szkoły, aby to sprawę ze mną odkręcić. Nie udało mu się.
 
Twój stosunek do kolegów i koleżanek, którzy wówczas różnie się zachowali wobec ciebie, zmienił się?
Nie, staram się dalej ich tak samo lubić. Staram się postępować dalej tak samo, ale to nie mi oceniać tylko im.
 
W tygodnikach i portalach internetowych ukazują się o tobie duże artykuły. Zaczęłaś być punktem odniesienia, może i dla wielu młodych osobą do naśladowania. Twoja postawa rodzi dyskusje w domach i refleksję nad Polską i patriotyzmem. Sobotnia „michnikowy szmatławiec”, powołując się na twoje spotkanie z premierem, przypomniała nawet w całości wywołany przez ciebie tekst Donalda Tuska pt. „Polak rozłamany”, który napisał dla miesięcznika „Znak” w 1987 r. „Polskość wywołuje u mnie niezmienny odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać, a zrzucić nie potrafię” – pisał wówczas przyszły premier.
Nawiązałam do tego artykułu, bo ten cały ten tekst jest dla mnie jednym z argumentów na to, że premier Tusk jest zdrajcą.
 
Wywołałaś tym określeniem niezłą burzę.
Cieszę się, że wywołałam tym poruszenie wśród Polaków, bo to pobudza ich do głębszego myślenia również nad zachowaniem pana premiera. Może więcej Polaków przejrzy na oczy i zobaczy prawdę. Może warto zmienić w naszym kochanym kraju politykę na lepszą. Usłyszałam wiele głosów, że zanim powiedziałam taką opinię o panu Tusku, inni ludzie bali mu się powiedzieć to w twarz. Bali się wyrazić swoje zdanie, jakby sami narzucali na siebie kajdany braku wolności. Prawda zawsze zwycięży. Mam taką nadzieję. Mam też takie przesłanie, prośbę do Polaków żeby zaczęli się modlić za naszą ojczyznę, za rządzących, za wolność. Nie zmienimy niczego na lepsze w naszym kraju bez modlitwy. Zależy mi, aby ten przekaz trafił do wszystkich Polaków, aby połączyli się we wspólnocie modlitewnej za nasz kraj. Poprzez modlitwę będziemy wiedzieli, co robić.

Modlisz się za Polskę?
Tak.
 
W twojej obronie opowiedziały się dwie posłanki z PiS: Beata Szydło i Elżbieta Rafalska. Słuchając ich konferencji prasowej, którą zwołały, aby ciebie chronić i odeprzeć brutalne ataki, miałem wrażenie, że zachowują się wobec ciebie niemal jak matki, narażając się, ale i osłaniając ciebie, jeszcze nastoletnie dziecko, przed – jak to określiły - „przemysłem pogardy”. Jak odebrałaś ich słowa?
Rzeczywiście, te panie zachowały się obie wobec mnie jak mamusie, które się o mnie troszczą jak mogą i mnie wspierają. Jestem im za to bardzo wdzięczna. Patrząc na to, co się działo wobec mnie, jak bestialska była ta krytyka, przechodziło to ludzkie pojęcie. Mam dopiero 17 lat, jestem jeszcze dzieckiem – jak powiedziały te panie. Jednak naskakuje się na mnie, jakbym była wyrafinowanym politykiem z kilkudziesięcioletnim stażem. Po prostu wielu wyżywa się na mnie i wyładowuje swoją złość. Może nie mają o czym pisać? Powiedziałam jedno zdanie i wykonałam jeden gest nieprzyjęcia kwiatów. Czy za to trzeba mnie tak szykanować medialnie? Jestem bardzo wdzięczna tym paniom, bo też bym chciała, aby zaprzestano wobec mnie tej nagonki.
 
Premier powinien zareagować, dać sygnał, aby powstrzymać te ataki? Czy on może po prostu ciebie postrzega, że jesteś jego wrogiem? Czujesz się takim wrogiem?
On może to tak odbiera, jednak nie czuję się wrogiem premiera. Tylko chcę, aby się zmienił na lepsze. Chcę, aby to wpłynęło na niego, na przemyślenie wielu spraw, że zrobił wiele zła przez ostatnie lata. Może stanie się dobry? Stanie się patriotą? Nie walczę z premierem, mi zależy na dobru Polski.
 
Gdybyś się z nim spotkała raz jeszcze, co byś mu powiedziała?
Powiedziałabym mu, że bardzo mu współczuję, że musi się tak zmagać z własnym sumieniem przez te wszystkie lata bycia politykiem. Powiedziałabym mu, że bardzo mi go szkoda, bo on nie utożsamia się z Polską, jej kulturą i tradycją. Tak odebrałam jego napisane słowa. On żyje w naszym kraju i tak mu to przeszkadza.
 
Modlisz się za niego?
Bardzo często.

http://niezalezna.pl/55976-tylko-u-nas- ... bru-polski

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Marysia Sokołowska o 10/04: Moim zdaniem zamach, aczkolwiek nie jest to potwierdzone. Ufam komisji Macierewicza

Obrazek

Maria Sokołowska, która jest bohaterką mediów od kilkunastu dni, już stała się celem nagonki i ataków. Rządowa machina propagandowa ruszyła. Dziennikarze grzebią w jej życiorysie, przeszukują jej blog i szukają czegoś na licealistkę z Gorzowa. Równie silna jest kampania nienawiści, jaka sączy się na jej blogu. Widząc reakcję na słowa licealistki z Gorzowa, można sądzić, że wywołała ona sporą panikę w obozie władzy i jej akolitów.

Skalę zagrożenia pokazuje sympatia, z jaką spotykają się poglądy Sokołowskiej oraz ona sama. Jak się okazuje Sokołowska stała się reprezentantem wielkiej grupy Polaków, którzy myślą podobnie jak ona.

A poglądy Sokołowskiej są bardzo niekorzystne dla władzy. I to w wielu obszarach.

Sokołowska pytana na swoim blogu o sprawę najbardziej bolesną dla Tuska i jego rządu, czyli tragedię smoleńską wyjaśnia:

Moim zdaniem zamach, aczkolwiek nie jest to potwierdzone. W każdym razie ufam komisji Macierewicza, ponieważ doszukuje się ona prawdy. Jak ona ustali, tak będzie najbliżej prawdy :)

Inny z internautów pytał licealistkę o to, co powiedziałaby Jarosławowi Kaczyńskiemu, gdyby to jego spotkała.

Chciałabym mu podziękować, za to, że mimo niechęci przez zmanipulowane media do jego osoby oraz działalności walczy o bezpieczeństwo i suwerenność Polski

— odparła licealistka.

Odpowiadając na wiele wpisów swoich fanów wskazuje, że niczego nie dokonała i nie zasługuje na zaszczyty.

Nie zasłużyłam na tak wielkie uznanie. Padac do stóp, to trzeba Żołnierzom Wyklętym, Harcerzom, którzy oddali życie za ojczyznę podczas wojny, Wielkim Królom Polski, rycerzom, żołnierzom, a nie mi :)

— odpisuje Sokołowska.

Inny z czytelników pytał:

Nazwałaś go (premiera - red.) zdrajcą, a nie umiesz potrafisz uzasadnić swojej oceny i złączyć 2 zdań, wiesz co to znaczy zdrajca?

Odpowiadając na to pytanie Maria Sokołowska odsyła do najbliższego numeru tygodnika „wSieci”.

Przepraszam, ale powinniście wiedzieć, że moje argumenty zostały wycięte przez media :c W ,,W sieci” w poniedziałek będzie o mnie artykuł i tam będą argumenty, na uzasadnienie tezy, dlaczego premier jest zdrajcą :) (Niektóre z nich)

Jak widać Maria Sokołowska nie zwalnia tempa. Można sądzić, że kampania propagandy rządowej również nie…

wrp

http://wpolityce.pl/polityka/199611-mar ... cierewicza

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Sokołowska: Polska to najpiękniejszy kraj na świecie

Obrazek

„Gdyby media wszystkie prawie nie wykasowały moich argumentów, to dawno byście je mieli” - pisze Maria Sokołowska, o której pisze tygodnik "wSieci".


Maria Sokołowska poleca tygodnik „wSieci”. Na profilu licealistki, która nazwała premiera zdrajcą, wciąż wrze. Jeden z czytelników pytał, dlaczego nazwała tak premiera. „Zastanawiam się, ile jeszcze będzie takich pytań jeszcze ;) Szczerze powiedziawszy, to są one denerwujące, ponieważ możecie przeczytac argumenty ,,Wsieci'' i gdyby media wszystkie prawie nie wykasowały moich argumentów, to dawno byście je mieli :c Piszę to, już nie wiem, który raz...” - odpisuje Sokołowska.

Jak się okazuje Maria Sokołowska czuje się cenzurowana przez media. Kolejny raz w jej wypowiedziach słychać narzekanie, że media nie prezentują jej poglądów w sposób rzetelny, skupiając się na sensacji i kilku słowach cytatu z jej wypowiedzi.

Zapewne dlatego Maria Sokołowska odsyła do tygodnika „wSieci”, który rzetelnie i obficie prezentuje poglądy mieszkanki Gorzowa i argumenty, które pozwalają jej wyciągać wnioski o zdradzie premiera Donalda Tuska. Sugerowanie, że za jej słowami nie kryją się argumenty, jest zwyczajnie nieuczciwe. Przekona się o tym każdy, kto sięgnie po tygodnik „wSieci”.

Słowa Marii Sokołowskiej wciąż są emocjonujące i pokazują skrajne emocje. Na jej profilu widać skrajnie różne reakcje na jej słowa. Wciąż wiele wpisów przypomina haniebne, często wulgarne, których nie można akceptować. Wśród takich wpisów nie brakuje również życzeń śmierci dla Sokołowskiej.

„giń, ty, twója rodzina, Kaczyński i cały PIS, Polska byłaby o wiele piękneijsza bez was wszystkich - zakał narodu!” - pisze jeden z użytkowników. Nawet na takie głosy Maria Sokołowska odpowiada z godnością. „ A Ty staraj się byc dobry, sprawiac, żeby na każdej twarzy patrzącej Ci w oczy pojawiał się uśmiech i to słodkie, niewymuszone spojrzenie. Z Tobą świat jest taki, a nie inny, to dzięki Tobie jest wypełniony po brzegi wszystkimi stworzeniami Bożymi :)” - pisze licealistka.

Jednak widać również wiele głosów poparcia. Jeden z młodych ludzi napisał: „Droga Marysiu (...) jestem młodym, inteligentnym patriotą z Lublina i wiedz że masz moje pełne poparcie! Polskę musimy zmienić, bo to piękny kraj w którym nie ma miejsca dla takich zdrajców jak Tusk!”.

Sokołowska odpisała krótko: „Tak, Polska, to moim zdaniem najpiękniejszy kraj na świecie :D

To, co dzieje się wokół Marii Sokołowskiej, urosło do ciekawego procesu społecznego. Publiczne sformułowanie przez nią radykalnej oceny politycznej działań Donalda Tuska wywołało burzę. Wydaje się, że dzięki niej wypłynęły na wierzch emocje, jakie wielu Polaków dusiło w sobie...

http://www.stefczyk.info/wiadomosci/pol ... 0855624854

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


16 cze 2014, 22:56
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Zdrajca Tusk - 17-latka kontra Prezes Rady Ministrów
Jaki salon, taka "Marysia". O tym jak Tomasz Lis (aka Lisienko), pijackie bluzgi promował

Obrazek

- Panna Marysia, licealistka z Gorzowa, została najbardziej znaną licealistką w Polsce. Wystarczyło nieokrzesanie i brak wychowania - pisze Tomasz Lis. Znany z dobrego wychowania i wrażliwości redaktor ujawnia, że zobaczył w jej oczach nienawiść, a w ogóle, to ona jest "przerażająca". Trudno się dziwić, że Tomasza Lisa denerwuje widok młodej nastolatki. W końcu nie wierzy w to, co on: w Donalda Tuska. Lis miał swoją "Marysię" - Huberta H. znanego z kur** i ch** w stronę prezydenta Lecha Kaczyńskiego.


"Panna Marysia nie chciała przyjąć kwiatów od człowieka, który jest "zdrajcom [pisownia oryginalna - przyp.] narodu" - pisał nie tak dawno Tomasz Lis. Redaktor naczelny "Syfilisweeka" odznaczony orderem przez Bronisława Komorowskiego stwierdził też, że jego "Panna Marysia wcale nie bawi". - Ona jest na swój sposób przerażająca. Ta buta, ta - mam wrażenie nienawiść - w spojrzeniu, te nienawistne słowa wypowiedziane z absolutną wiarą w ich słuszność - nie kryje przerażenia Tomasz Lis. Co go tak poruszyło?

Maria Sokołowska dosadnie określiła premiera Donalda Tuska, a jak ten przyjechał ponownie do jej rodzinnego Gorzowa i otrzymane od uczniów kwiaty chciał jej przekazać - nie przyjęła. Jakby tego było mało, Maria Sokołowska zacytowała słowa Donalda Tuska, gdy mówi, że dla niego "polskość to nienormalność". Dlatego szybko przyszedł czas na opisanie Marii Sokołowskiej i lustrację jej rodziny, w "lisim" stylu na łamach Syfilisweeka. I tak mogliśmy dowiedzieć się, że przerażająca Lisa 17-latka „lekko się pieszcząc napyskowała publicznie premierowi” oraz że dla lewicy to „głupia gówniara”.

Kto jest więc tą "dobrą Marysią" dla Tomasza Lisa, tym przykładem wartym naśladowania i promowania? Cofnijmy się do rządów premiera Jarosława Kaczyńskiego.

"Wy kmioty Kaczyńskiego, czego się kur*a czepiacie? To przez tego ch**a prezydenta, ch** mu w d**ę wbijam, mogę go wyr***ać, wyr***am obydwie kaczki" - to słowa Huberta H., które krótko przed wyborami samorządowymi w 2006 r. posłużyły jako znakomite narzędzie, by z wulgarnego bywalca dworca centralnego w Warszawie zrobić gwiazdę mediów. - Siedzimy z Hubertem w pokoju hotelowym i pijemy wódkę Luksusową, bo dzisiaj śpimy w luksusie. Za pokój 250 złotych zapłacił Tomasz Lis - to fragment relacji "Syfilisweeka" z grudnia 2006 r. Opisuje kulisy przywiezienia Huberta H. do studia "Co z tą Polską?" - programu Lisa w Polsacie.

"Zapraszamy - Hubert H. Bardzo proszę. Co pan robił przez te wszystkie dni i tygodnie, kiedy pana szukali? Wiedział pan, że pana szukali?" zaczyna swój ostatni program przed wyborami Tomasz Lis. Widownia jest odpowiednio dobrana, radości jest co niemiara, kolejne ataki na braci Kaczyńskich przerywają oklaski i salwy śmiechu.

- Dlaczego obraził pan prezydenta?
- Po prostu go nie lubię. Ja głosowałem na Tuska [OKLASKI]
- Czyli głosował pan, brał udział w wyborach?
- Tak

Na koniec programu Tomasz Lis nie ukrywa, po której stronie stoi. Oto jak chwilę po oklaskach dla "bohatera" Huberta H. namawia do pójścia do wyborów:
"Tak sobie zawsze myślę, że ktoś o te nasze prawa do głosowania walczył, więc choćby dlatego powinno się pójść głosować. A po drugie jak ktoś nie idzie głosować, to nawet nie ma prawa żeby narzekać. Pan Hubert był, głosował, narzekał dosyć głośno, może zbyt głośno, ale w każdym razie chcemy narzekać. Idźmy głosować - wybory za tydzień."

Sympatia między Lisem a Hubertem była zresztą obustronna. - Ja powiem jedno: największą klasę to mają: Lisu, Najsztub i Żakowski. Reszta tak sobie - zachwalał swoje autorytety pijak z dworca.

http://niezalezna.pl/56157-jaki-salon-t ... i-promowal

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Łapy precz od Marysi Sokołowskiej! Dziewczynę zaatakowali nie tylko głosiciele wolności słowa, ale i zwykli hejterzy, którzy podszywając się pod nią, próbują ją ośmieszyć

Komuś Marysia Sokołowska zalazła za skórę. Komu nietrudno zgadnąć.
Podwójnego znokautowania szefa rządu nie można było przełknąć, jakby to były kopytka w sosie. Stąd zrozumiałe jest, że Marysia jest szkalowana w mainstreamowych mediach. Dziwi, że rzucili się na nią miłośnicy wolności słowa, którym akurat nie powinno przeszkadzać jej zdanie na temat władzy.
Nie każdy musi jednak chcieć dostrzec w tej dziewczynie pewien fenomen socjologiczny, szeroko opisany w najnowszym numerze „wSieci”, m.in. przez Marcina Wikło.

Ataki lewicy, centrum i części prawicy, to jednak nie wszystko. Marysia zaczęła być zwyczajnie prześladowana. Ktoś podszył się pod nią na twitterze i próbuje ją w ten sposób zwyczajnie skompromitować. Niektóre portale (np. onet.pl) radośnie podchwyciły wpisy - niby Marysi - i cytują je z euforią, mimo iż panna Sokołowska na swoim blogu oraz na portalu ask informowała, że konta twitterowego nie posiada.

Ludzie zazdroszczą mi „fejmu” nienawidzą nie chcą zrozumieć… każdy ciska kamieniem. Ale jestę sobą, wspierają mnie bliscy i Wy :*

-

Modlę się za @premiertusk , aby uwierzył w swój kraj, aby ujrzał go naszymi oczami. Premierze Bóg Ci wybaczy, ludzie nie…

Informuję Państwa, że autorką powyższych tweetów nie jest Maria Sokołowska, choć są one opatrzone jej zdjęciem i nazwiskiem, a osoba, która korzystając z jej wizerunku, bezkarności i lukach w funkcjonowaniu mediów społecznościowych bezczelnie i z naruszeniem prawa się pod nią podszywa. Oczywistym celem takiego działania jest kompromitacja tej młodej dziewczyny przez zamieszczanie ośmieszających ją wpisów i uprzykrzenie jej życia.

Marysia Sokołowska informuje, korzystając z pośrednictwa naszego portalu:

W ciągu ostatnich dni na Twitterze pojawiły się opatrzone moim imieniem i nazwiskiem fałszywe wpisy, jednoznacznie sugerujące, iż posiadam tam konto i jestem ich autorką. Oświadczam, że nigdy nie miałam i aktualnie nie mam konta na Twitterze. Nie udzieliłam pełnomocnictwa, ani nie upoważniłam nikogo do reprezentowania mnie na żadnym portalu społecznościowym. Aktualne, jedyne autoryzowane miejsce moich wypowiedzi, to prywatne konto na facebooku, asku i blogu - marissoo.blogspot.com.

Do wszystkich, którzy próbują zaszczuć tę młodą dziewczynę, która odważyła się powiedzieć co myśli o władzy i rządzie głośno piszę: łapy precz od Marysi.

http://wpolityce.pl/polityka/200088-lap ... -osmieszyc

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Zostawmy, proszę, Marysię w spokoju. Ona sobie poradzi. Zajmijmy się chamami, którzy na co dzień wokół panują. Oni są gangreną najprawdziwszą!

Obrazek

Ależ się zakotłowało! Jedni w kieszeniach siedemnastolatki z Gorzowa chcą
widzieć ukryte wiązki trotylu, inni widzą już w jej rękach lont, który lada moment zaiskrzy, są też tacy, którzy jej postawę traktują jako obowiązkowy przykład dla młodych, ale oczywiście z głosów Lisów i Lisopodobnych można jedynie dowiedzieć się, że to rozwydrzona gówniara, a któraś dobrze wychowana dama z fraucymeru Tuska „dałaby Marysi po prostu w pysk, aż by się nogami nakryła”.


Jest w czym wybierać. Jednak nikt mi nie będzie wmawiać, nawet na bliskich mi łamach, że siedemnastoletnia uczennica nie ma prawa oceniać innych, a w szczególności, gdy tymi innymi są osoby publiczne rządzące w Polsce właściwie bez żadnego nadzoru. I nawet tak ostro, jak słyszeliśmy. Historia, literatura zna przypadki, gdy to właśnie młode dziewczyny miały rację. Często zaraźliwą. I także wówczas, gdy dorośli grzecznie milczeli lub zwyczajnie tchórzyli.

Ale to tylko wstęp czegoś innego. Jakiż to lament się zrobił z powodu słowa zdrajca, z którym to określeniem – czy chcemy tego, czy nie – jednak zgadza się pewna część społeczeństwa. Ta część widzi do tego powód choćby w stosunku premiera do tragedii smoleńskiej, w jego ucieczce przed napaścią Anodiny itp.

Gdy przed kilku dniami Michnik nazwał durniem prof. Ryszarda Legutkę, któremu mógłby pucować obuwie po każdej jego przechadzce, nikt tym wrednym wybrykiem się nie zainteresował. Staremu krętaczowi wolno, młodej dziewczynie nie. Młoda osoba nie żyje w jakimś wysterylizowanym świecie, słyszy na co dzień Niesiołowskich, Michników, oszalałych bimbrowników z Biłgoraja. Widzi co trzeba zrobić, aby być usłyszanym. Zapewne wciąż ma przed oczami tego szaleńca z Biłgoraja, zapraszanego prawie każdego dnia przez Lisa, Olejnik, lub kogoś innego ze znanej resortowej paczki.

Dajmy spokój licealistce, bo już widać, że dość dobrze poradzi sobie bez kolejnych drogowskazów. Zajmijmy się, jeśli trzeba to i każdego dnia, chamami z najwyższych szczebli społecznej drabiny, sporządzonej przez takich, jak oni sami. I to jest o wiele ambitniejsze zadanie niż utyskiwanie w sprawie Marysi.

http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/19972 ... rawdziwsza

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Rzeczywiście, zdradę rzadko widać na bieżąco. Tym razem jednak widać wyraźnie. Niepokojąco wyraźnie

Mają rację ci, którzy zwracają uwagę, że zdradę widać z oddali. Że
zazwyczaj trzeba lat, a może i dekad, by było jasne, co zdradą było, a co nie.


Więcej, zdradę zazwyczaj widać wyłącznie z oddali. I targowiczanie, i ludzie pokroju Rzewuskiego, i generałowie wierni księciu Konstantemu - wszyscy oni zostali uznani za zaprzańców narodowych po wielu latach i po wielu dziejowych zakrętach.

Co więcej, wszyscy oni mieli „swoje racje”. Nawet komuniści w ciągu 44 lat służby Moskwie budowali wokół swoich wyborów zgrabne racje. Ludzki umysł potrafi uzasadnić niemal każdy historyczny wybór.

Na tym tle uderza sprawa Smoleńska: choć minęły ledwie 4 lata, choć wiemy tak niewiele, choć władza chowa w szafach notatki i dokumenty, choć codziennie atakuje nas „prowypadkowa” propaganda, choć w sumie patrzymy przez dziurkę od klucza na zaciemniony pokój, to już widzimy kontury zdumiewająco jasno.

Pamiętając o złożoności zjawiska oceny historycznej, powinniśmy mieć dużo bardziej mglisty obraz. A tymczasem dostrzegamy sprawy zasadnicze: gra z Rosją przeciwko własnemu prezydentowi, wbrew całemu polskiemu doświadczeniu, wbrew naszemu narodowemu BHP, które Tusk-historyk musi mieć w małym palcu. Później - porzucenie urzędującego prezydenta w smoleńskim błocie, oddanie sprawy nie tylko przyczyn, ale i Jego dobrego imienia w ręce Rosjan. Wreszcie - współudział w wielkim kłamstwie, którego celem byli dzielni i wierni do końca polscy oficerowie (gen. Błasik).

Zwróćmy uwagę: każdą z tych decyzji Tusk podejmował w sytuacji, gdy publicznie padały ostrzeżenia, gdy stawkę tak właśnie definiowano: jako pytanie o wierność Ojczyźnie.

Prawdą jest więc, że zdradę rzadko widać na bieżąco. Tym razem jednak widać wyraźnie. Dlatego właśnie Tusk tak bardzo trzyma się władzy - wie, że musi wypalić obóz smoleński żelazem, jeśli marzy o ucieczce na inne karty historii. A może więcej - musi zdążyć przerobić Polaków tak, by już pojęcie zdrady zapomnieli…

Marysia Sokołowska, tak brutalnie zaatakowana i z lewa, i z prawego centrum, powiedziała więc rzecz de facto oczywistą.

To charakterystyczny rys wydarzeń wokół tragedii smoleńskiej: „prości” ludzie, w tym i starsi, i jak widzimy, bardzo młodzi, widzą sprawy jaśniej i czytelniej niż wielu przedstawicieli konserwatywnego establishmentu. Tak jak gdyby ci drudzy byli „overeducated”, „nadwykształceni”, a przez to uwięzieni w narzuconych przez mainstream kliszach poprawności.

W sprawie jest coś jeszcze. Prof. Anna Pawełczyńska, wybitna socjolog kultury, przedstawicielka pokolenia Kolumbów, mówiła mi i bratu - podczas wywiadu dla „wSieci” - że o wiele lepiej rozmawia jej się z dzisiejszymi licealistami niż ze starszymi pokoleniami. Jak twierdzi, młodzież znów zaczyna żądać tej integralności i czystości intencji, którą miało w sobie, w skrajnie trudnych czasach, jej pokolenie. Czy w geście Marysi Sokołowskiej nie odnajdujemy tego właśnie pragnienia, by rzeczy miały odpowiednie słowo?

Zdumiewa agresja ze strony kolegów publicystów wobec tej dziewczyny. Nawet jeżeli uważają, że przesadziła, że Tusk nie zdradził Polski, to przede wszystkim powinni się cieszyć, że młoda, wspaniała dziewczyna martwi się o Polskę, że przeżywa nasze dziedzictwo, że pyta. To jest przecież nasza podstawowa dziś troska: by kolejne pokolenie ciągnęło nasz wózek, bo przecież my nie stajemy się coraz młodsi. Zamiast tej podstawowej radości, mamy dziwne szpile i obsesję zagrożenia pajdokracją. A przecież to absurd - dzieciakami było wielu powstańców listopadowych, styczniowych, warszawskich, endeków, wielu legionistów, wielu Wyklętych, wielu solidarnościowców wreszcie. Taki już los narodów porzuconych przez „elity” - muszą się odradzać raz od dołu, dwa z młodości. Agresja wobec Marysi Sokołowskiej jest więc sygnałem czegoś naprawdę niedobrego, swego rodzaju przesunięcia celów. Celem nie jest już zmiana Polski, ale utrwalenie obecnej struktury „obozu” z jego hierarchią.

A już zupełnie kuriozalny charakter ma zaproponowane przez Rafała Ziemkiewicza przeciwstawienie licealistki Marysi pani Joannie Szczepkowskiej, ostatnio, po 25 latach współpracy (fakt, że dzielnie) stawiającej opór totalności „Wyborczej”. Wybór absurdalny, ale gdyby zmusić do wyboru, to tak, my z Marysią.

Ps. przywołana prof. Pawełczyńska tak mówiła o słynnym zdjęciu ujawnionym we „wSieci”:

To zdjęcie mówi nam o sojuszu, o którym nie wiemy, i o uzgodnieniach, których nie znamy. Mówi też o kulisach, które muszą być ukrywane, ponieważ ujawnione nie miałyby charakteru politycznego, ale wchodziłyby w zakres rozmowy o zdradzie stanu

Pokolenia skrajne widzą więc sprawę identycznie.

http://wpolityce.pl/smolensk/199922-rze ... o-wyraznie

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


16 cze 2014, 23:17
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Zdrajca Tusk - 17-latka kontra Prezes Rady Ministrów
Maria Sokołowska:
- Nie walczę z premierem, mi zależy na dobru Polski


W ciemnogrodzie tylko 17-letnia Marysia ma jaja

Załącznik:
w cienmogrodzie tylko 17-letnia Marysia ma jaja.JPG


http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 17 cze 2014, 11:35 przez kominiarz, łącznie edytowano 3 razy



17 cze 2014, 11:34
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Zdrajca Tusk - 17-latka kontra Prezes Rady Ministrów
Okładka z panną Marysią: bingo i strzał w dziesiątkę! Propagujemy kogoś, kto praktycznie wciela hasła o wolności słowa

Obrazek

fot. wPolityce.pl/wSieci


Niezabranie głosu w sprawie panny Marysi Sokołowskiej, w kontekście jej
obecności na okładce „wSieci” byłoby nie wybaczalnym błędem świadczącym, że się nie uczestniczy aktywnie w życiu redakcji.


Okładka z panną Marysią to jest kapitalny pomysł mający same plusy:

1. Jest to okładka, o której się mówi, i która wzbudza emocje. A o to chodzi.

Nie tylko my tutaj we własnym gronie  tym się zajmujemy. „Salon” z wiadomych względów kipi oburzeniem „na taki wybryk smarkatej”. Pomyje pod adresem dziewczyny nazywającej premiera „zdrajcą”, leją się szerokim frontem. Redaktor Monika Olejnik, która wyraźnie idzie na Orła Białego w kategorii „niezależne media”, ironizowała jakie to prawica ma autorytety, oczywiście rozdmuchując rzekomy wątek antysemicki  w jakimś dawnym wpisie licealistki na portalu. Wpisie skasowanym zresztą. Jaruzelskiemu jakoś żadnego wątku antysemickiego nie wyciągano.

2. Mamy na okładce ładną buzię młodej dziewczyny. To zachęca do kupna gazety.

Poprzednia okładka z Jaruzelskim, Millerem i Kwaśniewskim, co tu dużo mówić była odrażająca i mam zakaz trzymania gazety okładką do góry, bo nikt nie chce na te fizjonomie patrzeć nawet przelotnie czy przypadkiem.

3. Temat jest aktualny, nagłośniony, a tym samym atrakcyjny dla czytelnika.

4. Pokazując młodą osobę zwracamy się do młodego odbiorcy, nawet ze szkoły średniej. Może to być zachętą do sięgania po tygodnik przez młodzież.

5. Propagujemy, co by tu nie mówić kogoś kto praktycznie wciela hasła o wolności słowa.

A wolności wypowiedzi strzeże sam pan prezydent, więc wreszcie dobrze wypadniemy jako redakcja w Belwederze. Tym bardziej, że sprawa dotyczy premiera, to się tym bardziej ucieszą.

Tu należy nadmienić, że zwrócenie się do premiera bez należytego szacunku, u wielu osób wzbudza protesty. No, ale na szacunek to sobie trzeba zapracować. Kiedy się wyłącznie kugluje i jeszcze żąda czci, to taki balon idealnie nadaje się do przekłucia.

6. Obala się plastycznie twierdzenie, że elektorat prawicowy, składa się wyłącznie z niewykształconych emerytów zamieszkujących w małych ośrodkach.

7. W ten sposób wsadza się boleśniejszą szpilę premierowi, niż pokazanie jego „żółwika” z Putinem (też musiałem odwracać), bo tam „zdrajcą” był domyślnym, a tu ewidentnie prosto w oczy mu wygarnięto. Dowodem tego, że incydent dotknął premiera do żywego była ekspedycja szkolna do liceum w Gorzowie Wielkopolskim, mająca na celu odkręcenie. Z odkręcenia wyszło dokręcenie, bo uczennica nie przyjęła kwiatów od „zdrajcy”.

8. Cała ta sytuacja daje asumpt do rozważania nad wagą słów.

Gdyby ktokolwiek z prawicowych autorytetów, dziennikarzy sprzyjających prawej stronie, czy wreszcie polityk z prezesem na czele nazwali premiera zdrajcą byłoby to warte funta kłaków. Zrobiłaby się medialna młócka i jeszcze premier by wyszedł na męczennika, który jest bezczelnie obrażany.

A tu proszę 17–letnia dziewczyna w „prostych żołnierskich słowach” zwraca się do jednego z najwyższych urzędników państwowych i  jej słowa mają znaczenie. Nie ma ich jak podważyć, są wiarygodne i zamykające temat. Sam premier to doskonale wie, że „zdrajca” może do niego przylgnąć na stałe. Ostatecznie dogadywał się z przedstawicielem obcego mocarstwa przeciwko własnemu prezydentowi.

9. Dając taką okładkę łamiemy w inteligentny sposób atmosferę nieokiełznanej fety „wolnościowej” z okazji 25–lecia zrobienia społeczeństwa w trąbę.

Bawcie się, bawcie „zdrajcy”, ale nie wszystkich już ogłupiliście do imentu.

Jedna odważna dziewczyna może zburzyć waszą pustą pychę.

Tyle znaczycie.

I to jest istotny przekaz, a o to chodzi by okładka przekazywała coś istotnego.

http://wpolityce.pl/media/199784-okladk ... osci-slowa

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Powiem wam, dlaczego Marysia ma prawo nazywać premiera zdrajcą. Przecież on w istocie nim jest

Obrazek

Fot. kprm.gov.pl / Blog Marysi Sokołowskiej


Temat Marysi Sokołowskiej był jednym z dwóch najważniejszych na
portalu wPolityce.pl w miniony weekend. Wraz z publikacją zapowiedzi dzisiejszego numeru „wSieci” i ujawnieniem okładki, na której znalazła się licealistka z Gorzowa, zagotowała się krew m.in. w żyłach naszych publicystów Roberta Mazurka i Łukasza Warzechy.


Ten drugi przeciwstawił młodą dziewczynę wybitnym naukowcom dzielącym się wizjami naprawy i rozwoju naszej Ojczyzny na kongresie Polska Wielki Projekt. Pragnę uzmysłowić mojemu Szanownemu Koledze i wszystkim, którym wydaje się, że w debacie publicznej po prawej stronie za słabo brzmi głos wybitnych ekspertów – na wPolityce.pl jak nigdzie indziej drobiazgowo relacjonowaliśmy przebieg Kongresu, a niebawem zbierzemy w jednym miejscu wszystkie nasze relacje i wywiady związane z tym arcyważnym wydarzeniem.

Nie chcę wdawać się w nazbyt szczegółowe polemiki ze wspomnianymi panami. Dość wyczerpująco zrobili to już Krzysztof Feusette, Michał Karnowski czy Wojciech Wencel.

Mam jedynie nadzieję, że obaj moi redakcyjni koledzy zerkną na manifest Sokołowskiej w dzisiejszym „wSieci”, może zajrzą na jej bloga, poczytają, co ma do powiedzenia. Chyba, że są tak bardzo ponad tym, co myślą o Polsce ludzie od nich sporo młodsi, że uznają to za marnotrawienie czasu.

Jeżeli zadadzą sobie ten trud, przekonają się, że dziewczyna ma poukładane w głowie i może pożałują kpin, które sobie z niej urządzili.

Dość powiedzieć, że sięgając po mentorski ton, chwilami niestosownie zmieniający się w pogardliwy, wygenerowali teksty potwornie niesprawiedliwe, a – co najbardziej zaskakujące, bo to przecież wytrawni publicyści – zadziwiająco powierzchowne i nieprzystające do opisywanych spraw.

Dlaczego Robert Mazurek porównał oskarżanie Tuska o zdradę z wyimaginowanym zarzutem „wariactwa” Kaczyńskiego? Liczę, że się po prostu zagalopował. Bo to przecież terminy z dwóch różnych półek – jednym można posługiwać się dla twardej oceny politycznej działalności i konkretnych działań, drugi jest zwykłym hucpiarskim epitetem, chwytem retorycznym z arsenału Andrzeja Gołoty w czasie walk z Riddickiem Bowe.

Na boku pozostawię już dywagacje Łukasza Warzechy o względności odwagi i niedojrzałości licealistki. Za to nie mogę nie odnieść się do tych jego słów:

Choć słowa ogólnie rzecz biorąc dotknęła dramatyczna inflacja, to niektóre z nich nadal ważą. „Zdrajca” jest takim wciąż ważącym słowem. Aby nazwać jednego z najwyższych polskich urzędników państwowych „zdrajcą”, trzeba mieć bardzo przemyślane i dobre powody. I bardzo, ale to bardzo mocne uzasadnienie. Takiego uzasadnienia w żadnym momencie od dziewczyny z Gorzowa nie usłyszałem. To z kolei znaczy, że Sokołowska nie bardzo zdaje sobie sprawę z tego, co mówi. Sądzi zapewne, że „zdrajca” to po prostu zwykła obelga; mniej więcej to samo co „kłamca” albo „oszust”. (…) czy my – konserwatywni publicyści i dziennikarze – chcemy promować taki sposób widzenia, analizowania i komentowania polityki. Czy życzymy sobie, żeby publiczny dyskurs kończył się na obrzucaniu się coraz mocniejszymi obelgami, zaś analiza polityczna kończyła się na sposobie widzenia rzeczywistości przez licealistów i gimnazjalistów.

To, czego z pewnością sobie nie życzę jako przedstawiciel konserwatywnej części świata mediów, to rozmemłanie publicystów, którzy aby nie wychylać się ze zbyt radykalnymi opiniami będą wszystko niuansować, również w tematach jednoznacznych. Nie chodzi o konieczne u dziennikarza zachowanie zdrowego rozsądku i proporcji, ale sztuczne rozmywanie ostrych krawędzi. A z tym niestety czasem po „naszej” stronie mamy do czynienia.

I wreszcie rzecz najważniejsza, od której całe zamieszanie wokół Marii Sokołowskiej się zaczęło, a która tak bardzo rozsierdziła moich kolegów: ZDRAJCA. Czy premier jest zdrajcą? Czy Donalda Tuska można określić tym, jakże mocnym, terminem? Oczywiście! Nastolatka podaje kilka powodów. Ja wybieram jeden i to w kontekście przez nią mniej przywoływanym. Chodzi naturalnie o Smoleńsk.

Jak bowiem nazwać prowadzenie z przywódcą nieprzyjaznego kraju gry przeciw własnemu prezydentowi? Jak nazwać rugowanie głowy państwa z szalenie ważnych, symbolicznych uroczystości związanych z narodową tragedią tylko dlatego, że życzy sobie tego premier mocarstwa będącego odwiecznym wrogiem Polski? Jak wreszcie nazwać pozostawienie śledztwa i badania technicznego przyczyn katastrofy – w której ginie elita narodu z prezydentem na czele – w rękach Rosji, odrzucenie oferującej pomoc wyciągniętej ręki państw Unii Europejskiej i niesięgnięcie po wsparcie naszego najpotężniejszego sojusznika oraz struktur NATO – jedynego gwaranta naszego bezpieczeństwa?

To nie są publicystyczne tezy, ale fakty, na które istnieją materialne dowody. Tym, co je wzmacnia, jest tajemnica skrywająca szczegóły rozmów, a nawet samo istnienie notatek z narad Donalda Tuska z Władimirem Putinem, tak przed, jak i po 10 kwietnia 2010 r.

Jeżeli w obliczu tych faktów Tuska nie można nazwać zdrajcą, to dla kogo rezerwujemy ten termin?

http://wpolityce.pl/polityka/199753-pow ... e-nim-jest

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Jan Pietrzak o Donaldzie Tusku: „Jego faktyczne działania sprowadzają się do zdrady Polski i oszukiwania Polaków”

wPolityce.pl: Maria Sokołowska, 17-letnia uczennica gorzowskiego liceum,
wywołała burzę, nazywając premiera Donalda Tuska zdrajcą. Wokół niej widać sporo emocji, równie dużo osób ją popiera i krytykuje, czy wręcz obraża. Skąd takie emocje?


Jan Pietrzak: Te emocje wynikają z tego, że Maria Sokołowska użyła słowa „zdrada”. A w towarzystwie nie wypada używać słowa „zdrada”. Przyjęło się, że w Polsce nie ma w ogóle tego słowa. Od 25 lat ono nie istnieje. Tymczasem ona użyła tego słowa. Ja od dawna namawiam, byśmy zaczęli używać słowa „zdrada”. I bardzo się cieszę, że znalazła się osoba, która tego słowa użyła. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu.

Nazwanie Donalda Tuska zdrajcą nie było przesadą? Wielu ludziom się to nie spodobało…

Przykłady na to, że Donald Tusk jest zdrajcą Polski są oczywiste. Najważniejszym z nich jest to, co działo się w sprawie smoleńskiej. Tusk robi również różne kombinacje z Rosją i Niemcami, naszym kosztem. To również jest zdrada, choć może trochę zakamuflowana. Cieszę się, że świadomość tego dotarła do młodych ludzi i bardzo gratuluję pani Marii Sokołowskiej, że zdobyła się na bezceremonialne użycie tego słowa.

Rozumie Pan dlaczego szef rządu przejął się opinią 17-letniej dziewczyny aż tak mocno?

Ona obnażyła szefa rządu. A poza tym on sam zachował się jak idiota. Przyleciał do Gorzowa dwa dni po pierwszym spotkaniu z Marią Sokołowską, żeby swoim zwyczajem ją obłaskawić, pouśmiechać się, pouściskać i powiedzieć, że już wszystko jest w porządku, że to wszystko nieporozumienie. Tusk chciał pokazać, że się lubi i dobrze rozumie z młodzieżą itd. On rozmydla wszystko, to taki sympatyczny „misiek”, który się podlizuje. I tak samo chciał rozmydlić i tę sytuację.

Jednak mu się to nie udało.

Maria Sokołowska znów powiedziała bowiem swoje, wskazując, że od zdrajców kwiatów nie bierze. To zwaliło cały misternie przygotowany scenariusz, który opracowało zapewne duże gremium doradców i speców od PR-u. Ci ludzie pracują codziennie nad wizerunkiem premiera. Jednak ten numer się im nie udał, dzięki pani Marii. Ona obnażyła całą machinę propagandową Tuska, który działa jakby grał w serialu. Jemu piszą seriale. Jeden epizod w tym serialu się zawalił, więc w następnym odcinku chcieli poprawić jego image. Jednak się nie udało, zesrało się… I Tusek zrozpaczony, bo ktoś użył słowa „zdrada”.

Premier nie przywykł zdaje się do takich słów

Nam tymczasem trzeba głośno mówić zdrada. Najlepiej byłoby, gdyby wszyscy ludzie piszący o Tusku przed jego nazwiskiem pisali albo „oszust”, albo „zdrajca”. Jego faktyczne działania sprowadzają się do zdrady Polski i oszukiwania Polaków.

http://wpolityce.pl/polityka/199817-jan ... ia-polakow

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


19 cze 2014, 18:26
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Zdrajca Tusk - 17-latka kontra Prezes Rady Ministrów
markk                    



Nie wiem czy Pani Maria wybaczy takie porównanie kim przy niej jest Bartoszewski, przecież on tylko 8 lat spędził w komunistycznym więzieniu w latach 40-50 i niecały rok w Oświęcimiu. Jak się w końcu władza zmieni na właściwą to dla Pani Marii order Orła Białego co najmniej,  a dziadziunia Bartoszewskiego do więzienia za krótko siedział. Zresztą w latach 40 i 50 to co to za więzienia to wczasy  były. W tamtych latach to żadne bohaterstwo było działać przeciwko władzy.  Teraz to dopiero jest totalitaryzm, gdyby Pani Maria wtedy zadała takie pytanie to władza bo to zrozumiała. Naprawdę jak można porównywać tą dziewczynę z Bartoszewskim to m.in dzięki niemu może zadać takie pytanie premierowi i nie trafić na kilka lat do więzienia.

Więcej o "profesorze" :wysmiewacz: Bydłoszewskim:
viewtopic.php?p=111651#p111651
viewtopic.php?p=120762#p120762

Mocno wątpliwe są losy tego "bohatera" w latach okupacji i komunistycznych...

A dzisiaj? Proszę:
Obrazek

I cytat z którego wzięło genezę nazwisko Bydłoszewski:
"Są sytuacje, w których milczeć po prostu nie wolno. W kraju za rządów braci Kaczyńskich działo się coraz gorzej. Koszmarna koalicja Prawa i Sprawiedliwości z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin przynosiła skandal za skandalem. Polityczne wiarołomstwo stało się normą. Kolejne obietnice wyborcze Jarosława Kaczyńskiego rozwiewały się w pył. Stało się dla mnie jasne, że jego wizja budowy lepszej Polski, której zaufały miliony Polaków, okazała się jednym wielkim oszustwem. Dlatego też postanowiłem nazwać rzeczy po imieniu i – jak ujął to jeden z przedwojennych satyryków – „przestać uważać bydło za niebydło”."
Takich nienawistnych popisów Bydłoszewskiego na temat przeciwników politycznych jest pełno. Odpuszczę dalsze cytowanie tego dziada.

Teraz Marysia Sokołowska i Jej wypowiedzi:

"Staram się być taką, jaką byłam. Staram się być sobą. Dalej służyć Panu Bogu, ludziom i Polsce.".

"Nie zasłużyłam na tak wielkie uznanie. Padać do stóp, to trzeba Żołnierzom Wyklętym, Harcerzom, którzy oddali życie za ojczyznę podczas wojny, Wielkim Królom Polski, rycerzom, żołnierzom, a nie mi".

"Mam też takie przesłanie, prośbę do Polaków żeby zaczęli się modlić za naszą ojczyznę, za rządzących, za wolność. Nie zmienimy niczego na lepsze w naszym kraju bez modlitwy. Zależy mi, aby ten przekaz trafił do wszystkich Polaków, aby połączyli się we wspólnocie modlitewnej za nasz kraj. Poprzez modlitwę będziemy wiedzieli, co robić.

Modlisz się za Polskę?
Tak."

"Premier powinien zareagować, dać sygnał, aby powstrzymać te ataki? Czy on może po prostu ciebie postrzega, że jesteś jego wrogiem? Czujesz się takim wrogiem?
On może to tak odbiera, jednak nie czuję się wrogiem premiera. Tylko chcę, aby się zmienił na lepsze. Chcę, aby to wpłynęło na niego, na przemyślenie wielu spraw, że zrobił wiele zła przez ostatnie lata. Może stanie się dobry? Stanie się patriotą? Nie walczę z premierem, mi zależy na dobru Polski.
 
Gdybyś się z nim spotkała raz jeszcze, co byś mu powiedziała?
Powiedziałabym mu, że bardzo mu współczuję, że musi się tak zmagać z własnym sumieniem przez te wszystkie lata bycia politykiem. Powiedziałabym mu, że bardzo mi go szkoda, bo on nie utożsamia się z Polską, jej kulturą i tradycją. Tak odebrałam jego napisane słowa. On żyje w naszym kraju i tak mu to przeszkadza.
 
Modlisz się za niego?
Bardzo często."

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


19 cze 2014, 19:22
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 152 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 11  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: