wg mnie nie chyba że był świadkiem wykroczenia i nie zareagował.

Witam, ja odnośnie wystawienia mandatu właścicielowi za "brak nadzoru" w sytuacji, kiedy nie nabił na kasę sprzedawca. Myślę, że nie ma podstawy karać właściciela bo przesądza o tym treść art. 84 par. 2 kks. Sprzedawca otrzymuje mandat na podst. art. 62 par. 4 w zw. z par. 5 kks ale dlaczego karać właściciela i na jakiej podstawie?
Pozdrawiam

w opisywanej przez Ciebie sytuacji 1. czyn popełnił pracownik - dokonując sprzedaży z pominięciem kasy i 2. osoba nie dopełniająca obosiwązku i w tej sytuacji nie ma mowy o zastosowaniu par. 2. i można ukarać właściciela z art. 84 par 1

pracownik od 150-200, właściciel od 200-400

Co do mandatu dla właściciela - czy bierzecie pod uwagę właściwość miejscową? I jak doręczacie mandat właścicielowi gdy go nie ma, np. prosicie by pracownik po niego zadzwonił?

Jak właściciel nie był świadkiem  zdarzenia to wg mnie nie można na niego nałożyć mandatu. My nakładamy mandat na właściciela tylko wtedy jeżeli był świadkiem zdarzenia.

sorry ale czegoś nie rozumiem. zawsze wydawało mi się że trzeba karać sprawcę a nie świadka. To że właściciel był świadkiem i stał obok gdy sprawca (sprzedawca) nie nabił na kasie, nie świadczy o właścicielu tylko o nieuczciwości sprzedawcy (sprawcy czynu). I dlatego należy ukarać sprawcę a nie świadka ;-) ale może się mylę

Ja właśnie mówię o takie sytuacji, jeżeli sprzedawca nie nabił na kasę a właściciel był obok, widział i nie zareagował (nie zwrócił uwagi sprzedawcy, że nie nabija na kasę) to wtedy nakładamy mandat na sprawcę  zgodnie z art. 62 par. 5 w zw. z par. 4 kks a na właściciela nakładamy mandat za brak nadzoru nad pracownikiem w zakresie ewidencjonowania sprzedaży zgodnie z art. 84 par. 1 kks.

dokładnie tak

a czy widział ktoś koszulki czy kubki? Mógłbym kilka rozdać.

Tak - wczoraj przy okazji materiału w TVN o Amber Gold była mowa o akcji "Weź paragon" i pokazywali ładne kartki...

przecież o to chodziło z plakatami i kartkami. Więc o co chodzi z kratkami, że takie cenne? Tylko jak amber czy gold?

Przecież wszyscy uprawiamy zakup kontrolowany. Jak nie przyniesiemy mandatu, to wskaźniki w dół. Więc wypuszczają nas w teren aby ładować mandaty. A kto Wam każe kupować za swoje w terenie aby dać mandat? Jaja i omijanie prawa, jak nic.A jak kupię, a gość mi da paragon. To urząd mi odda za zakup. Ja nie chcę, aby mieć normalną wypłatę, pośrednio na siłę dokonywać zakupó rzeczy niechcianych. Ja nie piję, a mnie wysyłają np. na mandat do pijalni piwa. Jak mam udowodnić sprzedaż bez paragonu? Jak idiota herbatę zamówić w mordowni? Leżeć przy kasie? Debilizm do potęgi.

Ludzie-dajmy już spokój z roztrząsaniem tego zakupu kontrolowanego-zgodnie z doktryną prawa karnego ,,zakup kontrolowany, czy w istocie transakcja pozorna , to niejawne nabycie lub przejęcie przedmiotów pochodzących z przestępstwa , ulegających przepadkowi, albo których wytwarzanie ,posiadanie , przewożenie lub obrót którymi są zabronione".
Jak już musicie koniecznie nazywać jakoś zakupy przy mandatach, to niech to będzie ,,zakup kontrolny".
A to, że na te zakupy wydajemy swoje pieniądze-to insza inszość...