Przemówienie generała Wojciecha Jaruzelskiego w czasie posiedzenia RBN
Towarzyszki i Towarzysze, Na wstępie pragnę podziękować towarzyszowi Bronisławowi za zaproszenie na dzisiejsze spotkanie. Cieszę się, że towarzysz generał Czempiński potrafił jasno przekazać, że moje doświadczenie w rozwiązywaniu konfliktów społecznych może okazać się pomocne w obecnej sytuacji, kiedy po raz kolejny musimy zmierzyć się z tak częstą w historii najnowszej naszego kraju cyniczną grą opozycji, nastawionej wyłącznie na negację, atakującej legalne organy naszego państwa i podważającej sojusze. I dziś, tak jak niegdyś, siły konstruktywne muszą porozumieć się ponad podziałami, by zagrodzić drogę tym, z którymi współpraca jest niemożliwa. Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że próbowaliśmy, jednak nasza wyciągnięta do zgody dłoń nieustannie napotykała ich zaciśnięte pięści. Dlatego obecnie musimy sami wziąć odpowiedzialność za nasz kraj.
Na szczęście, jak kiedyś, nie jesteśmy sami. Towarzysz Donald bardzo słusznie ostatnio zauważył, że kraj nasz jest bezpieczny jak nigdy, że ma znakomite stosunki ze wszystkimi sąsiadami i otoczony jest wyłącznie przez przyjaciół, na których możemy liczyć. Należałoby wręcz dodać do tego słowo ?nadal?. Nadal jesteśmy bezpieczni, jak nigdy. Pewność, ze w każdej sytuacji możemy liczyć na pomoc przyjaciół z Zachodu i Wschodu świadczy o wielkiej mądrości politycznej i słusznej linii zarówno towarzyszy z Platformy, jak i ich poprzedników ? towarzyszy Czyrka, Iwińskiego, a także towarzysza Bartoszewskiego i Geremka, którzy nie zaprzepaścili ich dorobku. Pragnę zwrócić uwagę, że towarzysze sowieccy, od wielu lat z sympatią przyglądający się Polsce, są dziś wręcz cenniejszym partnerem i sojusznikiem, niż przed laty. Kiedyś bowiem wspierając naszą politykę przyjaźni polsko ? radzieckiej przeprowadzili próbę wyeliminowania wichrzyciela, który próbował nasze narody poróżnić ?niejakiego Wojtyły. Niestety, popełniono wówczas wiele błędów organizacyjnych, które zadecydowały o niepowodzeniu operacji. Nie chcę tu oczywiście wytykać towarzyszom radzieckim braku profesjonalizmu, wszyscy się wówczas dopiero uczyliśmy, popełniając błędy, co potwierdzić może na przykład towarzysz Piotrowski. Jeśli jednak porównamy z operacja rzymską wydarzenia sprzed siedmiu miesięcy pod Smoleńskiem, możemy zauważyć, jak wielkie postępy towarzysze radzieccy zrobili. To ich działaniom zawdzięczamy szansę, jaka się przed nami otworzyła i nie możemy o tym zapominać, a już zwłaszcza nie powinni zapominać o tym towarzysze preferujący komunikację lotniczą.
Nawiasem mówiąc towarzysz Putin, to znany wielki przyjaciel naszego kraju, jego sympatia do Polski i Polaków jest wręcz przysłowiowa. Pragnę przypomnieć, że nie tylko z zadowoleniem odniósł się do inicjatywy polskiego rządu o ponownym zorganizowaniu festiwalu w Zielonej Górze, nie tylko odznaczył towarzysza Wajdę orderem, ale poważnie rozważa nazwanie swojego nowego pupila imieniem ?Donald?, na cześć towarzysza Tuska! Wszyscy tu zebrani powinniśmy być z tego dumni.
Wracając do rzeczy towarzysze? Sytuacja wymaga od nas zdwojonych wysiłków na odcinku ideologicznym. Towarzysze odpowiedzialni za komunikację społeczną powinni szczególnie intensywnie nagłaśniać wysiłki rządu na rzecz porozumienia miedzy różnymi opcjami politycznymi i wskazywać, że porozumieć można się z każdym, tylko nie z PiSem. Trzeba jasno wykazywać, że winę za ten stan rzeczy ponosi oczywiście właśnie PiS. Dobrym pomysłem jest dopatrywanie się symptomów chorób psychicznych u Jarosława Kaczyńskiego. Po pierwsze dlatego, że tłumaczy niemożność porozumiewania się jego ugrupowania z innymi siłami politycznymi, a po drugie społeczeństwo ze zrozumieniem przyjmie skierowanie w przyszłości polityków PiS do zamkniętych ośrodków dla nerwowo i psychicznie chorych. Dlatego z najwyższym uznaniem należy podkreślić, że towarzysze Michnik i Walter oraz podległe im służby stanęły na wysokości zadania i należą im się serdeczne podziękowania. Także towarzysz Graś i jego wystąpienie o zdradzie, jaką było poszukiwanie zagranicznego wsparcia, którego niejaki Macierewicz szukał w CIA, by wyjaśnić tak zwaną katastrofę smoleńską zasługują na wysoką ocenę. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że w miarę zaostrzania się sytuacji, sprawne informowanie społeczeństwa o przebiegu zdarzeń, przedstawianie ich we właściwym świetle oraz naświetlanie ich pod właściwym kątem przerastać będzie siły zarówno towarzysza Grasia, jak i towarzyszy Waltera oraz Michnika. Musimy zadbać o to, by przekaz społeczny był jak najbardziej spójny, by nie pozostawiać spraw niewyjaśnionych i nie powodować wątpliwości. Dlatego musimy skoordynować działania medialne. Za tą koordynację, powinien odpowiadać ktoś o legendarnym doświadczeniu, profesjonalizmie i lojalności. Proponuję Jerzego Urbana. Dziękuję towarzyszom za brawa, byłem przekonany, że moja propozycja spotka się z aprobatą.
Kontynuując: sam przekaz medialny, nawet najdoskonalszy nie gwarantuje nam sukcesu. Trzeba wziąć pod uwagę, że PiS może cynicznie wykorzystywać przejściowe problemy ekonomiczne, podwyżki cen, wzrost bezrobocia, wzrost podatków, podniesienie wieku emerytalnego, obniżenie emerytur i rent, by prowadzić swoje polityczne gierki. I musimy to sobie jasno powiedzieć, że pozwolić na to nie możemy. Warchoły i wichrzyciele muszą zostać unieszkodliwieni, należy uniemożliwić im wszelkie próby atakowania rządu. I tutaj sprawa wydaje się trudna, gdyż osadzenie ich w zakładach penitencjarnym byłoby politycznie szkodliwe. Jak towarzysze wiedzą, Platforma Obywatelska słusznie chlubi się tym, że w czasie wyborów głosuje na nią dziewięćdziesiąt i więcej procent osadzonych w więzieniach. Umieszczenie tam warchołów i wichrzycieli mogłoby doprowadzić do spadku tego wyniku, a nawet mogłoby zagrozić ideowej jedności tej istotnej części elektoratu PO.
Jak wspomniałem uprzednio, ścisłe kierownictwo opozycji destrukcyjnej zostanie poddane leczeniu w zamkniętych ośrodkach dla nerwowo i psychicznie chorych. Jednak nie dysponują one dostateczną ilością miejsc, by przyjąć wszystkich wrogów naszego systemu. Nie możemy też liczyć na dawne ośrodki internowania, które zostały już na ogół rozebrane. Po zastanowieniu się najlepszym rozwiązaniem będzie wykorzystanie jakże dalekowzrocznego pomysłu towarzysza Tuska: w każdej gminie znajduje się kilka otoczonych wysokim płotem obiektów składających się z wybiegu i części socjalnej ? tak zwanych ?Orlików?. Zbudowano je, jako ośrodki piłkarskie, a kolega towarzysza Mira dostarczył do nich wykładzinę sprowadzoną z Chin. Oczywiście jakość tej wykładziny powoduje, że do gry w piłkę obiekty te się nie nadają, ale doskonale mogą pełnić rolę ośrodków odosobnienia dla warchołów i elementów ekstremistycznych.
Towarzyszki i towarzysze! Ważne jest by nie ustawać w wysiłkach. By prowadzić walkę o ideową jedność naszego narodu z najwyższą energią. Ekstremistów należy zwalczać wszelkimi sposobami. Musimy koniecznie zwrócić uwagę na tak zwany Internet, który zamiast uczyć i dostarczać rozrywki, stał się miejscem, gdzie zamieszcza się ohydne pomówienia pod adresem najbardziej zasłużonych towarzyszy.
Trzeba jasno powiedzieć: takie czyny nie będą tolerowane. Owszem, monitorowanie Internetu przez młodzieżową organizację Młodzi Demokraci, zgłaszanie przez jej członków wszelkich ekstremistycznych treści, jako sprzecznych z regulaminem serwisów, o co zadbał towarzysz Schetyna jest na razie skuteczne. Są to jednak działania obliczone na krótką metę. Można niejakiej Katarynie blokować profil na tak zwanym Facebooku, ale lepiej zablokować ekstremistom dostęp do Internetu w ogóle, albo chociaż monitorować na bieżąco wszystkie wpisy. Oczywiście okna umożliwiające publikowanie na forach internetowe wyświetlałyby komunikat ?rozmowa kontrolowana?. Jestem przekonany, że służbą odpowiedzialną za to ważne zadanie doskonale zajmie się oficer o najwyższym morale, człowiek honoru ? towarzysz generał Czesław Kiszczak.
Kończąc, pragnę podziękować za miłe przyjęcie i zaprosić wszystkie towarzyszki i towarzyszy na Wigilię: 24. grudnia, jeszcze przed świętami. Podzielimy się jajeczkiem, zjemy golonkę w piwie i zaśpiewamy tradycyjne ?Padmaskownyje Wiecziera?.
____________________________________ Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione! טדאוש
27 lis 2010, 21:47
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
- Nie gwizdać na prezydenta
W ostatnich latach gwizdy i buczenie na stałe weszły do repertuaru oficjalnych uroczystości państwowych. Bronisław Komorowski doświadczył ich w ostatnim tygodniu kilkakrotnie.
W czwartek górnicy z Wujka i stoczniowcy z Gdyni w piątek w ten sposób protestowali przeciw decyzji prezydenta, by na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosić Wojciecha Jaruzelskiego. Człowieka, który wprowadził stan wojenny, podczas którego od kul ZOMO zginęli górnicy, i który w grudniu 1970 roku, gdy wojsko strzelało do protestujących stoczniowców, był ministrem obrony narodowej.
Można więc zrozumieć powody, dla których stoczniowcy i górnicy byli niezadowoleni z zaproszenia Jaruzelskiego na spotkanie RBN. Decyzja Komorowskiego zraniła bardzo wiele osób. Choć sam prezydent tłumaczy, że chciał zaproszeniem zakończyć wojnę polsko-polską, wykopał jeszcze głębsze podziały.
Oczywiście jako prywatna osoba Komorowski ma prawo wybaczyć Jaruzelskiemu, który internował również jego. Władza prezydenta jednak nie sięga tak daleko, by skłonić wszystkich Polaków do podobnego gestu wybaczenia. Nikogo nie da się zmusić, aby zapraszanie Jaruzelskiego na prezydenckie salony uznał za słuszne.
Równocześnie jednak trudno pochwalać gwizdy i buczenie na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Do Komorowskiego można mieć pretensje o wiele jego decyzji politycznych, można krytykować jego gafy i niezręczności. Nie zmienia to faktu, że jest legalnie wybraną przez naród głową państwa. Z tego powodu należy mu się szacunek.
Niezależnie od tego, że otoczenie obecnego prezydenta nie stosowało się do powyższej zasady w stosunku do jego poprzednika śp. Lecha Kaczyńskiego.
Jan Lityński napisał: 17 grudnia 2010 at 20:05 Mam pytanie do redaktora Sułdrzyńskiego. Jakie otoczenie, lub kto konkretnie z tego otoczenia, obecnego prezydenta nie stosowało się do powyższej zasady w stosunku do jego poprzednika śp. Lecha Kaczyńskiego? Prosiłbym o podanie konkretnych osób, lub ewentualnie sprostowania. Pozostaję z szacunkiem Jan Lityński
kanadyjczyk napisał: 17 grudnia 2010 at 21:14 Nie jestem redaktorem Suldrzynskim, ale odpowiem bo sie was nie boje: Prosze bardzo, cala lista: Jan Litynski, Bodan Borusewicz, Bronislaw Komorowski, Radoslaw Sikorski, Slawomir Nowak, Julia Pitera, Janusz Palikot, Kazimierz Kutz, Stefan Niesiolowski, Adam Michnik (Szechter) i caly zespol redakcyjny michnikowego szmatławca, Janina Paradowska, Jacek Zakowski …plus szereg szereg innych Bez pozdrowien moj drogi panie L. Eugeniusz Laskowski
Alex napisał: 18 grudnia 2010 at 17:09 Panie Litynski. Otoczenie Prezydenta to nijaki Bartoszewski. Chcial Pan nazwisk.Mozna wymienic wielu ale nie warto. Pozdrawiam.
AMC napisał: 17 grudnia 2010 at 21:10 Panie Lityński, najlepiej zapytać panią sędzinę Alicje Rychlińską, która wydała werdykt, że słowo “cham” nie ubliża powadze prezydenta Rzeczypospolitej. Wtedy ten haniebny wyrok wydano na doraźne zapotrzebowanie Platformy Obywatelskiej, w czasie gdy Marszałkiem Sejmu był Bronisław Komorowski, a prezydentem śp. Lech Kaczyński. Ten werdykt nadal obowiązuje. Zatem wolno nie tylko buczeć i wygwizdywać, na co zezwala demokracja, ale mówiąc o prezydencie Komorowskim można używać określenia “cham”. Czy nie słyszał Pan o niejakim Palikocie, bliskim przyjacielu obecnego prezydenta, od którego to się zaczęło? Czy to nie Pana przyjaciele z warszawskich salonów przechodząc przed Pałacem Prezydenckim wznosili kiedyś okrzyki “Spieprzaj dziadu”? I jeszcze na koniec, co zabolało mnie najbardziej: czy to nie pełniący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski, nie wysłał pijanych przedstawicieli z wieńcem na grób Anny Walentynowicz?
bronisz napisał: 17 grudnia 2010 at 21:17 Pan Prezydent może sadzić obłudnie dyrdymały, a stoczniowcy mają stać jak stado durnych baranów i klaskać pewnie. O to redaktorowi chodziło? A Panu Lityńskiemu mogę wyliczyć jak sam obecny prezydent Komorowski kpił i obrażał swego poprzednika na tym urzędzie. Jakoś dziwnie tylko w jedną stronę pamięć p. Lityńskiemu szwankuje.
ikar napisał: 18 grudnia 2010 at 12:22 Panie Janie, szacunek za to, że zdobył się Pan na wpis na tym portalu. Natomiast co do treści Pana wpisu >> dramat. W Kancelarii pańskiego pryncypała nie pracują przypadkiem niejaki Nałęcz czy Nowak? jeśli tak to gratuluję pamięci i uczciwości wpisu.
smętek napisał: 18 grudnia 2010 at 16:38 Przepraszam p. Lityński, ale zapytam wprost: (…) Jeśli tak, będę wyrozumiały wobec postawionego powyżej pytania. Lecz jeśli nie, to pytanie to tylko potwierdza utrwalaną od długiego czasu przez pana i pańskie środowisko opinię o sobie. Że pan i środowisko, do którego pan należy, są cyniczne, obłudne i kłamiące. Co do listy nazwisk, których się pan domaga, to oprócz tych, które już wcześniej wymienili uprzejmie panu odpowiadający na forum, ja dodam jeszcze bardzo obecnie przy boku prezydenta Komorowskiego(…) aktywną postac, jego doradcy do spraw historycznych, Tomasza Nałęcza, który stwierdził, w kontekście katastrofy smoleńskiej i następującej nagle po niej wymianie serdeczności między rządami Rosji i Polski, że na ołtarzu poprawy stosunków polsko-rosyjskich warto złożyc każdą ofiarę. Nie wspomnę już o tym, że jednym z beneficjentów składanych w ten sposób ofiar jest obecny prezydent Komorowski. Jeśli zaś chodzi o komentarz red. Szułdrzyńskiego, apelujący o wykrzesanie z siebie przez polskich obywateli szacunku dla urzędu prezydenta, to, jak widac, stan tego urzędu został przez obecnych na spotkaniu z prez. Komorowskim stoczniowców trafnie oceniony. Jest to jego kompletna degrengolada. A do degrengolady tego urzędu obecnie go piastujący prezydent przyczynił się jak mało kto. Czyżby się nie spodziewał, że go obejmie? Słowa Jarosława Kaczyńskiego, że obecny prezydent znalazł się na tym urzędzie przypadkowo, z tego punktu widzenia mogą zawierac ziarna prawdy.
wy.de napisał: 17 grudnia 2010 at 21:18 Do pana Lityńskiego–(nie potrzebnie personalizujesz pan zagadnienie -KAŻDY TO WIE; pierwszym był Tusk (ja premier-nie potrzebuje prezydenta, i cd) drugim Komorowski (ja marszałek-taki zamach jaki … i cd )
droch napisał: 17 grudnia 2010 at 21:20 Zorganizuj demonstrację przeciwko Panu Prezydentowi, krzycz, trąb i gwiżdż wtedy do woli. To jest właśnie piękno demokracji, którą wywalczyli i stoczniowcy, i Pan Prezydent Komorowski. Ale jeśli nie umiesz zachować się w miejscu uświęconym robotniczą krwią, to zostań w domu. Po prostu.
maciej napisał: 17 grudnia 2010 at 21:31 Szacunek należy wiązać z człowiekiem, a nie ze stanowiskiem jakie zajmuje.
Marek Sakowski napisał: 17 grudnia 2010 at 21:41 Jaki Prezydent taki dla niego szacunek. Swoją postawą zasługuje na więcej. Pouczanie Narodu o odpuszczeniu win swoim prześladowcą jest kpiną z Kościoła i Narodu.Czy już odpuścił winy Stalinowi i Hitlerowi?
M.Mochnacki napisał: 17 grudnia 2010 at 21:38 Komorowski zachowuje się jak Michnik. “i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy przebaczać w imieniu Tych, których zdradzono o świcie” Z. Herbert
krakauer napisał: 17 grudnia 2010 at 21:11 Opowiem Panu, co widziałem, chyba w 1986 albo w 1987 roku w Hamburgu. Na wiec przedwyborczy przyjechał tam Helmut Kohl, który wówczas był już kanclerzem, a chciał koniecznie zostać nim ponownie, co zresztą mu się później jeszcze 2 razy udało. Na placu wiecowym zwolennicy Kohla otoczeni zostali jego przeciwnikami, którzy przez cały czas przemówienia Kohla, ok. 45 minut, tak głośno gwizdali specjalnymi gwizdkami sędziów piłkarskich, że kompletnie nic nie było słychać. Kohl, tymi gwizdami nieporuszony, tokował swoje dalej, od czasu do czasu odcinając się przeciwnikom. Następnego dnia żaden z dziennikarzy nie załamywał rąk z powodu niestosownego zachowania się demonstrantów. Uważano to za całkowicie normalne. Tyle co do formy protestu politycznego. Protestujący są też wyborcami i żaden polityk tego nie może tego nie brać pod uwagę. Jak Panu ostre formy protestu politycznego przeszkadzają, to niech Pan lepiej pisze o sierotce Marysi i krasnoludkach zamiast o polityce. Będzie Pan dalej przebywał w swoim, i co gorsza, także wielu Polaków złudnym, infantylnym świecie.
Jak kuba Bogu itp napisał: 17 grudnia 2010 at 19:56 Jedna jest odpowiedź na temat tego artykułu. Kto sieje nienawisc ten zbiera gromy. Pan Komorowski za swoją postawę podczas prezydentury śp.Pana Kaczynskiego. Zasłużył na takie traktowanie. Wiem, wiem ze zaraz znajdą sie teolodzy którzy powiedzą a co z nauką Chrystusa. Resztę dopowiedzcie sobie sami
popisowka napisał: 17 grudnia 2010 at 19:46 Otoczenie ???? A jak się zachowywał pan marszałek Komorowski ????? “Zgoda buduje” – Jaruzelski jest “OK” – babcia moherowa spod Krzyża jest wrogiem Prezydenta i zagraża państwu polskiemu – takie powstaje wrażenie. O czasy ….
autor napisał: 17 grudnia 2010 at 20:20 Czy autor tego artykułu pisał coś o szacunku dla Prezydenta L.Kaczyńskiego wówczas jak niejaki tw.bolek mówił ,że durnia mamy za prezydenta? ps. Jeśli Komorowski pozbawił się sam szacunku ,to każda zamiennik obdarzenia go nim jest po prostu śmieszna.
Busiaczek napisał: 17 grudnia 2010 at 19:49 A czy na Prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego – legalnie przez naród wybranego Prezydenta Rzeczypospolitej – można było gwizdać, można go było szkalować, można go było przedstawiać w krzywym świetle?? MOŻNA BYŁO?? Jakoś wtedy nikt nie pisał, że tak być nie powinno. Warto zauważyć, że Prezydent Lech Kaczyński w żaden sposób NIE WSPÓŁPRACOWAŁ z winowajcami stanu wojennego z tymi, którzy wydawali rozkazy strzelania ostrymi nabojami do robotników w stoczni w 1970r. oraz do górników w 1981… A Bronisław Komorowski podjął tę współpracę… Co więcej, jak gdyby nigdy nic przyszedł do górników i do stoczniowców świętować kolejną rocznicę śmierci ich kolegów sprzed lat… Nie dziwię się więc wyrazowi niezadowolenia ze strony górników z Wujka, czy stoczniowców z Gdyni.
sereno88 napisał: 17 grudnia 2010 at 20:09 Komorowski jest legalnie wybraną przez naród głową państwa. Z tego powodu należy mu >się szacunek… Otoz nie, panie redaktorze szanowny. Pamietamy doskonale jak Komorwowski i jego otoczenie “stosowało się do powyższej zasady w stosunku do jego poprzednika śp. Lecha Kaczyńskiego”. Kazdemu wedlug zaslug. Prosze od nas, ludzi mlodych zwlaszcza, nie wymagac za duzo i nie wciskac kitu, bo tego juz nikt nie kupi. Bullshit, jak mowia oni. Sorry.
Adam Nofel napisał: 17 grudnia 2010 at 19:59 “Niezależnie od tego, że otoczenie obecnego prezydenta nie stosowało się do powyższej zasady w stosunku do jego poprzednika śp. Lecha Kaczyńskiego.” NIE ! TKM, teraz k… my będziemy tak opluwać, szkalować, oczerniać Waszego jak Wy naszego !
Krzysiek - kibic napisał: 17 grudnia 2010 at 20:25 To co robić? Stać, dyrdymał gajowego potulnie wysłuchać i klaskać, gdy pięści same się zaciskają z wściekłości. Na dżentelmena pozować w stosunku do tego, który wcześniej dawał dowody chamstwa, buty i wzgardy dla Lecha Kaczyńskiego? Na szacunek trzeba sobie zapracować całokształtem działalności. Póki co, Komorowskiemu coraz dalej do szerokiego szacunku i uznania. Każdy kolejny dzień jego prezydencji dowodzi, że nie dorasta do roli narodowego autorytetu. Dziś po skumplowaniu się z Jaruzelskim, powinien on szerokim łukiem omijać takie uroczystości. Ludzie chyba go nie cierpią i dają temu szczery upust. Ludzie wstydzić się nie muszą. Przecież sam Komorowski uczył ich szyderczej pogardy i lekceważenia dla ,,żyrandola”. (…) wypija piwo, które sam wcześniej nawarzył.
wy.de napisał: 17 grudnia 2010 at 20:36 Trzeba gwizdać ,trzeba buczeć jak prezydent jest kiepskim grajkiem – bo bez osobowości , bez wyrazistości , pod dyktat piarowców , chciałby być wielki wszędzie , sam nie potrafi a z doradcami gafa za gafą.Słowa nie przemyślane (brat na brata-nie rzuca złych słów -sam rzucał na poprzednika) NIECH SIEDZI CICHO I PATRZY W ŻYRANDOLE I MYŚLI JAK ZAPRACOWAĆ (NIE NA NIC DARMO) NA SZACUNEK
Ewa Latoszek, Warszawa napisał: 17 grudnia 2010 at 20:21 Brawo górnicy z ”Wujka” i stoczniowcy z Gdyni za odpowiednie przywitanie prezydenta Komorowskiego ! Zapraszając na obrady BBN do Pałacu Prezydenckiego tow. Wojciecha Jaruzelskiego, osobę oskarżoną o popełnianie przestępstw, prezydent Komorowski wykazał swoją pogardę dla narodu polskiego, tej jego części, która stała w opozycji do reżimu komunistycznego, ofiar stanu wojennego i tych z kopalni Wujek oraz innych skrytobójczo mordowanych przez peerelowskie władze. Prezydent Komorowski swoim zaproszeniem nobilitował tego osobnika. Gwoli uwagi należy wspomieć, iż pozostałe osoby biorące udział w tej debacie także wzbudzają moją dezaprobatę ze względu na swoje postawy etyczne i działalność polityczną.
Porzucony napisał: 17 grudnia 2010 at 20:44 A nam to się nie należy szacunek ?! Komorowski zapraszając Jaruzelskiego,prawie w przededniu obchodów 40. Rocznicy Masakry Robotników Na Wybrzeżu,okazał wyjątkowy brak szacunku dla Poległych i dla Narodu. Gdyby Jaruzelski miał honor,to nie powinien zaproszenia przyjmować.
Krzysztof1 napisał: 17 grudnia 2010 at 21:3 24.11.2008 rok. – Jaka wizyta, taki zamach, bo z 30-tu metrów nie trafić w samochód to trzeba ślepego snajpera – powiedział marszałek sejmu Bronisław Komorowski. Uznał incydent – strzały w pobliżu konwoju polskiego i gruzińskiego prezydenta – za niepoważny. W taki DRWIĄCY sposób komentował ówczesny marszałek sejmu Bronisław Komorowski, nieudaną próbę zamachu na prezydenta Śp. Lecha Kaczyńskiego w Gruzji.
andrzej2000 napisał: 17 grudnia 2010 at 21:43 Panie redaktorze, po co to mentorstwo? Idzie Pan w ślady GW? Za co ten szacunek? Za tefałenowskie manipulacje opinią publiczną, na skutek których mamy takiego prezydenta? Za to, że rada bezpieczeństwa narodowego przypomina swym składem egzekutywę KC PZPR? Mamy szanować kompromitującego nasze państwo Komorowskiego?
Zetka napisał: 17 grudnia 2010 at 21:44 Szacunek należy się przede wszystkim narodowi – górnikom, stoczniowcom i wszystkim “zwykłym” obywatelom ze strony władz, które z ich “łaski” zostały wybrane. Koniec, kropka.
chimera napisał: 17 grudnia 2010 at 21:44 Pozwole sobie nie zgodzic sie z Panem Redaktorem w kwestii szacunku dla obecnego prezydenta RP ! Szacunek bowiem nie jest przypisany do kogos kto choc calkiem realnie istnieje , to nie zrobil nic aby na ten szacunek zasluzyc. Szanuje Pana Redaktora nie za to , ze jest Pan Redaktorem ale za to co Pan robi i pisze. A wiec skoro ustalilismy iz szacunek nie wynika z tego , ze ktos piastuje jakies stanowisko , to idac dalej musimy tez bez ogrodek powiedziec , ze Pan Komorowski poza budzacym watpliwosci faktem internowania (skad zostal zreszta wczesniej niz wielu innych przedterminowo zwolniony) niczym nie zasluzyl na moj szacunek. Podkreslam: na moj , uznaje bowiem prawo do roznicy w ocenie zaslug tego polityka , ale tez nie znaczy to iz wiedziony “owczym ” pedem i zachetami plynacymi glownie z rezimowych mediow bede cieszyl sie i pochwalal wszystkie jego gafy i osmieszajace Polske wystapienia w kraju i za granica. Zapraszajac zas gen. Jaruzelskiego do udzialu w RBN dal wyraz swojej slabosci do przedstawiciela (glownego) wladzy oprymujacej Polske i Polakow przez kilkadziesiat lat , lub tez glebszych niz mogloby sie wydawac zwiazkow z WSI o ktore jest przez niektorych politykow posadzany.Nie wiem jak potoczy sie dalsza “kariera” Prezydenta Komorowskiego , wiec moze sie okazac iz w przyszlosci zaskoczy pozytywnie wszystkich obywateli naszego kraju i wowczas nie bede sie wahal i ja z okazywaniem szacunku. Ale dopiero za zaslugi a nie potencjalna mozliwosc ich zaistnienia. Powstrzymam sie tymczasem z” chwaleniem dnia przed zachodem slonca i czlowieka przed ……..a”
tamizpowrotem napisał: 17 grudnia 2010 at 20:56 Słowa bardziej ranią niż gwizdy. ,,pan prezydent ” powiedział że niestety nie udało się rozliczyć zbrodniarzy komunistycznych Nie udało się to mi przeskoczyć rowu, nie udało się to mi przejechać na 1 litrze paliwa 100 km. To co się nie udało ,,panu prezydentowi” to było celowe
Bruno napisł: 17 grudnia 2010 at 20:45 Jaki prezydent, takie przyjęcie… Najpierw przyjmuje Jaruzela na salonach a później składa kwiaty pod pomnikiem jego ofiar
ostatni raz napisał: 17 grudnia 2010 at 21:42 Gwizdy to za malo. To ze ktos zostaje wybrany prezydentem nie czyni go swieta krowa. Wrecz przeciwnie, od niego wymagane bedzie znacznie wiecej bo on reprezentuje NAS obywateli – swojego suwerena. I to ze pohanbil urzad proba rehabilitacji polskiego zdrajcy, dyktatora i mordercy Jaruzelskiego zasluguje na znacznie wiecej niz gwizdy. No chyba ze dzis to juz nie takie wazne ile osob zginelo, ilu rujnowano zycie, kto wtedy podejmowal decyzje – no przeciez nie mial wyjscia a zreszta, kto to dzis pamieta, patrzmy w przyszlosc itp…
alfa napisał: 17 grudnia 2010 at 21:31 Nie sprowadzajmy tego “buczenia”, jako wyrazu niechęci, nieposzanowania BK jedynie do faktów, które miały miejsce po wyborze Komorowskiego na urząd, t.j. za gafy, sprawę krzyża, wybór osób do najwazniejszych orderów nadanych w dn. 11.11/10, zaproszenia Jaruzelskiego…[uff ! nazbierało sie tego, choc to nie wszystko...], ale weźmy pod uwagę i to, że sam Tusk w początkach tego roku, z drwiną, szyderstwem…. sprowadził de facto rangę i powage tego urzędu do “żyrandola…”. Jeżeli najważniejsze osoby w państwie, dla których powinno byc oczywistym to co uosabia Majestat Rzeczpospolitej, to czegóż mamy wymagać od zdesperowanych tymi rządami zwykłych ludzi.
Świadek napisał: 17 grudnia 2010 at 22:01 Wybory prezydenckie w obecnej PRL -bis, w której przez ok. ćwierć wieku tumaniono społeczeństwo, zakrywano przed nim prawdę, nie są wyborami prawomocnymi! B. Komorowski, zapraszając zbrodniczego renegata do udziału w sprawach dotyczących bezpieczeństwa Polski, tylko potwierdził tę nieprawomocność! Jaruzelski nigdy nie przyznał się do winy wobec własnego narodu, nie wyraził skruchy, a więc nie ma podstaw do wybaczania! Gwizdanie i buczenie jest w stosunku do Komorowskiego jest jak najbardziej uzasadnione!
czytelnik.. napisał: 17 grudnia 2010 at 22:05 Pan Komorowski jako marszałek sejmu o prezydencie Polski Lechu Kaczyńskim który w 2008 r poleciał wraz z czteroma innymi prezydentami do oblężonej przez Rosjan stolicy Gruzji Tbilisi. ,,Jeśli zamach to powiedziałbym: jaka wizyta taki zamach, no bo z 30 metrów nie trafić w samochód to trzeba ślepego snajpera,, Rok pózniej w 9 sierpnia 2009 w radiu RMF Komorowski powiedział ,,przyjdą wybory prezydenckie a prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni,, Mnie interesuje jeszcze to czy jak pan Komorowski polował kilka lat temu z Palikottem na Głuszca w Rosji to czy FSB wiedziały o czym sobie rozmawiali? bo marszalek to przecież DRUGA osoba w kraju..!
u-515 napisał: 17 grudnia 2010 at 22:17 Wyrazy dezaprobaty miały charakter merytoryczny. Nie buczano na Komorowskiego bo jest niski i zawistny, bo przemawia jak Gomułka. Nie pytano sie go publicznie czy jest alhoholikiem… Tyle
megi napisał: 17 grudnia 2010 at 22:04 Zadaję te pytania w koło i nikt mi nie odpowiedział. Dlaczego Prawybory w PO odbyły się na 2 tygodnie przed śmiercią św. pamięci Lecha Kaczyńskiego, gdy termin właściwy wyborów to listopad? Dlaczego nigdzie przez trzy miesiące kampanii właściwej nikt nie pisnął słówkiem u jakich teściów nasz Prezydent jadał przez 20 lat obiadki niedzielne. Dziennikarze znajdują wszystkie tajne informacje, jak o Szymanach, o sekcji zwłok Prezydenta…. przecieki, przecieki,przecieki a nic nie piszą o osobach, które mamy wybierać. (…) Miał rację Jarosław Kaczyński. Ten wybór był przez pomyłkę i brak rzetelnej wiedzy o kandydacie. Stąd gwizdy
lule napisał: 17 grudnia 2010 at 21:55 ja Komorowskiego na prezydenta nie wybierałem. w/g mnie jest odrażający. śmiał się na płycie lotniska przy trumnach smoleńskich. to.... [cenzura]
Marian Fornalski napisał: 17 grudnia 2010 at 21:47 Panie Szułdrzyński, osoby odnoszące się z dezaprobatą do aktualnego prezydenta biorą przykład z negatywnego zachowania się większości polityków PO wobec prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Oczekując szacunku dla siebie, prezydent powinien objawiać szacunek innym i dawniej i dzisiaj i w przyszłości. A już szczytem hipokryzji jest wpierw zapraszanie generała na RBN a następnie narzekanie przed stoczniowcami na bezradność sądów wobec zbrodniarzy. Oczekiwałem od Pana większego obiektywizmu, zrozumienia i delikatności wobec skrzywdzonych.
Tad napisał: 17 grudnia 2010 at 23:09 Co sie z wami dzieje redaktorzy Rzepy. Choroba rozdwojenia jazni dotknela rowniez pana,panie rredaktorze . Ja bylem pod wiaduktem przy stoczni gdynskiej w krwawy czwartek. Do dzisiaj slysze gigafon i slowa ” prosimy sie nie zblizac, bedziemy strzelac, nie dopuscimy do niszczenia wlasnosci spolecznej ” Ten obraz czolgajacych sie rannych i zabitych pozostanie ze mna i innymi swiadkami na zawsze… Gdybym tam byl tez bym gwizdal i buczal .Komorowski niech wybacza ale nie za mnie. I nie za innych …A o swoim internowaniu niech opowiada swoim tesciom…Oni zrozumiej
goździk napisał: 17 grudnia 2010 at 22:53 Pisze pan, że jako legalnie wybranej głowie państwa należy się BK szacunek. I słusznie. A gwizdy i buczenie były właśnie jego wyrazem. Tylko przez szacunek wszak w kierunku prezydenta hipokryty i łgarza, który zaprasza do Rady Narodowego Bezpieczeństwa (sic!) totalitarnego zbrodniarza i zdrajcę, wroga wolności i suwerenności swego(?) narodu, tylko przez szacunek do urzędu więc nie poleciały w kierunku prezydenta zgniłe jaja, pomidory lub coś mocniejszego. Bo ktoś kto się mieni Prezydentem suwerennego narodu nie ma prawa szargać i mieszać z błotem powagi swego urzędu podobnymi decyzjami. Nie ma to nic wspólnego z pojednaniem czy czymś podobnym. Przez demokratyczny wybór Najwyższy Urząd jest temu panu dany, ale nie na własność, do wyłącznej dyspozycji i zrobienia z niego karykatury, to pewne. Prosiłbym też by dziennikarze Rz zaczęli nieco samodzielnie myśleć zamiast powtarzać jak ogłupiali mantrę o “wojnie polsko-polskiej” i potrzebie jej kończenia. Wojna wypowiedziana przez Jaruzelskiego 13 grudnia ‘81 narodowi NIE BYŁA wojną polsko-polską lecz kolejną odsłoną wojny polsko-sowieckiej czy jak kto woli długotrwałych zmagań polsko-rosyjskich toczonych intensywnie przynajmniej od początku XVIII wieku. Jaruzelski niczym nie różni się od kreatur pokroj Marchlewskiego czy Nowotki idących w ‘20-tym roku ramię w ramie z sowietami na Warszawę. Nikt jednak nie nazywa tamtych zmagań wojną polsko-polską. Jaruzelski,zawsze wierna i ślepo posłuszna kukła Moskwy, sowiecki nie polski generał, choc etnicznie polak na miano Polaka doprawdy nie zasługuje.
MB napisał: 17 grudnia 2010 at 22:53 Tak, jest legalnie wybrany. Lech Kaczyński też był legalnie wybrany… Kiedy PO była w opozycji, zachowywała się jak zbóje na gościńcu. Kiedy objęła władzę gromko pokrzykyje, że należy szanować demokratyczne wybory. Nie czytali Sienkiewicza. Jak się kręci głównie lody, to nie ma czasu na czytanie, MB.
jotkabielecki napisał: 17 grudnia 2010 at 22:34 Mam ambiwalentne odczucia co do tezy pana redaktora, że prezydentowi należy się szacunek z definicji. Jednak z drugiej strony społeczeństwu należy się szacunek ze strony VIPów a najczęściej jednak VIPy tego szacunku pokazać nie potrafią. Zamiast tego mamy do czynienia z pewną taką arogancją: ja zostałem wybrany i macie mnie słuchać, mam za sobą wiekszość.Tymczasem w wolnej Polsce ta większość to formalny zabieg arytmetyczny a nie faktyczna większość-przy 50% frekwencji 51% głosów za to zaledwie 25% wszystkich wyborców.To za mało by czuć się prezydentem wszystkich Polaków. Dlatego Prezydent Komorowski powinien dołożyć szczególnej staranności w podejmowaniu swoich decyzji tak, by były one do zaakceptowanie nie owej grupie 25% Polaków ale faktycznej, znacznej większości obywateli. Do tego jest potrzebne absolutne odrzucenie partyjnej postawy, odrzucenie jątrzących komentarzy, niewłączanie się do partyjnej bijatyki na słowa. Niestety, prezydent Komorowski jest zaprzeczeniem tych cech i ktoś powinien mu to uświadomić. Polityków i dziennikarzy nie słucha więc powinien mu o tym przypomnieś suweren czyli naród.
fritz napisał: 17 grudnia 2010 at 23:13 Oczywiscie, Narod nie powinien gwizdac na prezydenta. A prezydent nie powinien gwizdac na Narod. Dokladnie to robi. Dlatego uslyszal odpowiedz.
Daniel K. napisał: 17 grudnia 2010 at 22:40 napisał pan: ”Nie zmienia to faktu, że jest legalnie wybraną przez naród głową państwa. Z tego powodu należy mu się szacunek.” Hitler też był demokratycznie wybrany. Czy i jemu należy się szacunek?
Janek Es napisał: 17 grudnia 2010 at 23:38 Człowieku, chyba Ci odbiło. Szacunek komuś, kto honoruje bandytę??? Szacunek dla drania, którego pycha aż roznosi??? Szacunek dla przyjaciela JANUSZA??? NIGDY!!!!
darzbór napisał: 18 grudnia 2010 at 03:13 Pan B. Komorowski, ani jego adherenci, nie powinni się dziwić i mieć pretensję o reakcje na jego zachowania, na sposób sprawowania funkcji głowy RP. Pan Komorowski, nie mając moralnych kwalifikacji do sprawowania tej godności – czego dowiódł swoim wcześniejszym zachowaniem, jednak podjął się jej uzyskania, mimo licznych wezwań do poniechania. Dlatego dziś Pan Bronisław Komorowski – niestety jako Prezydent B. Komorowski – musi przyjmować to dobrodziejstwo inwentarza, odnoszące się w istocie do jego osoby, a nie sprawowanej godności. To, że większość tak zdecydowała o wyborze, nie znaczy wcale, że większość ma rację, że ma patent na prawdę. To tylko reguła demokracji. Obecny Prezydent b. Komorowski nigdy nie przeprosił społeczeństwa za wyjątkowe niegodne, czasami wręcz podłe, swoje (jako II osoby w państwie) i swoich przyjaciół zachowanie, wobec Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Okazał się człowiekiem niehonorowym, nie ustępując ze stanowiska – mimo publicznej obietnicy, wręcz odwrotnie ubiegał się o najwyższy urząd, kiedy okazało się że były jego zastępca (dr R Szeremetwiew) został oczyszczony z zarzutów. Nigdy nie wyjaśnił powodów głosowania (jedyny) przeciw rozwiązaniu WSI, nie zameldował prokuratu próby przekupstwaprzez byłego oficera służb. B. Komorowski w czerwcu (chcąc dyskredytować swego konkurenta) głosił: – pokażcie mi swoich przyjaciół, a powiem wam… No właśnie Panie B.Komorowski, co sądzić o Panu (nie o Prezydencie Komorowskim), wszak Pan cieszył się przyjaźnią niejakiego Pana J Palikota, i na odwrót – człowieka notorycznie obrażającego Prezydenta L. Kaczyńskiego. A także innych politycznych przyjaciołach politycznych i braku reakcji, na ich zachowania – już nie warto wspominać, bo zbyt przykre. Dziś obraża Pan Prezydent Komorowski ofiary generała Jaruzelskiego i rządów W. Jaruzelskiego. Obraża Pan Prezydent nie tylko ofiary ale i społeczeństwo, twierdząc iż zapraszając generała do współpracy, chce zakończyć wojnę polsko- polską. Polska nie prowadziła wojny z generałem, to on wypowiedział wojnę polskiemu narodowi. Do dziś twierdzi, że jego zachowania były zasadne, czyli że to NARÓD POLSKI ZASŁUGIWAŁ NA TAKIE POTRAKTOWANIE, jakie on dyktator mu zaaplikowaqł. Nigdy ten człowiek swoich czynów NIE ŻAŁOWAŁ, i nie żałuje. Dlatego użycie w Gdyni cytatu z Modlitwy Pańskiej, można potraktować jako kolejną gafę Prezydenta. Zatem Panie Redaktorze, rozumiem Pana i intencje, którymi się Pan kieruje. Rzecz w tym że osoba na tym urzędzie, pełniąc tę godność, nie może sprawiać wrażenia, bycia „kaszalotem”.
Bolesław napisał: 18 grudnia 2010 at 00:22 Panie redaktorze a ja już pana nie słucham w piątek u Pana Manna. Nastawiam budzik na 7.30. Gdyby nie stoczniowcy i inne duże grupy zawodowe to pseudointelektualiści nie byliby internowani , tylko wywiezieni do lasu i dostali kulkę w tył głowy. Następnego dnia dowiedzielibyśmy się , że zostali zastrzeleni przez “nieznanych sprawców”. Pan prezydent może wybaczać komu tylko zapragnie. Ale tylko we własnym imieniu. Zaproszenie generała to oczywisty niewypał i żadne argumenty nie są w stanie obalić tej tezy. Żaden z namiestników moskiewskich nie doznaje tylu honorów co generał sekretarz czyli nasz rodzimy gensek.
uruguay napisał: 18 grudnia 2010 at 00:40 Te gwizdy były może nie na miejscu ale z innego powodu. Tam polegli stoczniowcy. Natomiast prezydent to nie pomazaniec boży. To urzędnik opłacany z pieniędzy podatników. I jeśli swoją robotę wykonuje źle, to gwizdy są tak samo uprawnione jak na stadionie po nieudanym meczu swojej drużyny. General Jaruzelski to osoba, na której ciążą poważne prokuratorskie zarzuty za nic innego jak właśnie za Grudzień 1970. Honorowanie tej osoby musi spotykać się z poważną krytyką. Równie dobrze minister gospodarki mógłby na spotkanie jakiejś gospodarczej rady pozapraszać mafiosów i aferzystów, bo też mają doświadczenie w “inwestycjach” i “zarządzaniu kapitałem”
z zagranicy napisał: 18 grudnia 2010 at 02:32 Jesli panu prezydentowi Komorowskiemu nie podoba sie narod, nie musi sie nabzdyczac. Moze abdykowac i wyjechac do kraju, ktory bardziej lubi. Nikt nie zmusza go do rzadzenia Polakami, ktorzy nie doceniaja jego polityki wyszydzania staruszek i fraternizowania sie z bylymi dyktatorami. PS. Ciekawe, czy w ramach konsultacji nt. przestepczosci, Komorowski zaprosi kilku seryjnych mordercow? Przeciez maja doswiadczenie.
megi napisał: 18 grudnia 2010 at 01:30 Najpierw mieliśmy brak szacunku dla ofiar Grudnia ,a potem ordery.Jestem sercem z ofiarami i nie mogę pogodzić się z takim postępowaniem Prezydenta. Wstydziłabym się na jego miejscu.To wyjątkowo niezręczne,choć to nie jest dobre słowo ,to jest obelga.Nie rozumiem tego. Jak mógł uhonorować oprawcę a potem pojechać do ofiar?
p napisał: 18 grudnia 2010 at 08:54 A jak można dac wyraz niezgody na zapraszanie dyktatora na salony? Wydaje się ,że poziom negatywnych emocji uruchamianych przez stronę rządowo – prezydencką jest taki, że buczenie to jest naprawdę niewinne.
soso napisał: 18 grudnia 2010 at 09:43 Zdecydowanie nie zagadzam sie z teza Pana Autora lub nie zrozumialem sarkazmu Pan Prezydent puscil bronka zapraszajac Jaruzelskiego do Palacu. Obywatele polscy maja konstytucyjne prawa buczenia na wystepie prezydenta by mu uswiadomic, ze ich zdaniem wykazal sie niekompetencja (a wykazal sie). Nie ma innego sposobu uswiadamiania Panu Prezydentowi jego bronkow a prawo jest po stronie ludu. I na koniec, szacunek do urzedu Prezydenta nalezy sie w sensie formalnym – ladny i wygodny fotel na gabce naturalis z podlokietnikami, miejsce w pierwszym rzedzie w operze, wywiady w duzych salach ukwieconych rozami, itd. Szacunek do osoby to cos innego – na ten szacunek trzeba zapracowac. såså
z zagranicy napisał: 17 grudnia 2010 at 21:51 PO jest ostatnia partia, ktora ma prawo oczekiwac kultury i poszanowania w polityce. Jaki prezydent, takie powazanie.
maja 123 napisał: 18 grudnia 2010 at 00:32 W czasie kadencji Prezydenta Kaczyńskiego sąd orzekł, że nazwanie Prezydenta Rzeczpospolitej chamem nie jest obraźliwe!!!!! Cóż, rozumiem, że aktualnego Prezydenta też to dotyczy?
Licho napisał: 18 grudnia 2010 at 05:38 Trudno szanowac kogos, kto przynosi nam wszystkim wstyd. Ten czlowiek na szacunek nie zasluguje!
Macierzanka napisał: 18 grudnia 2010 at 09:15 Gwizdac, gwizdac i jeszcze raz gwizdac… Moze choc to go czegos nauczy? Juz tak shrabial na swojej funkcji, ktorej by nie dostal gdyby wczesniej wiedziano o jego tesciach i to na zasadzie, ze jak wlazisz miedzy wrony itd… Choc jednak wydaje sie, ze to gwizdanie i buczenie niczego juz go nie nauczy… Jest NIEPRZEMAKALNY…
rewizor napisał: 18 grudnia 2010 at 09:06 To co Komorowski próbuje nam wmówić jest powtórką po roku 1989.Czy wtedy też nam nie wmawiano o przebaczaniu,Kiszczak człowiekiem honoru?Czy to przypadek że Ci sami ludzie z Unii Wolności wracają na salony,ostatnio Onyszkiewicz.Ta sama nowomowa o wolności,niepodległości,demokracji-tylko czy stosowna po 21 latach?Nie ma większego szczęścia dla obywatela jak paszport w domu a status materialny jest nieważny.Zgrane puste teksty które doprowadziły kraj do niewydolności na każdej płaszczyżnie życia.Możemy jeżdzić po Europie mówi hrabia,zapominając?że za 1317 zł.możemy jechać ale PKS-em i to niezbyt daleko
Hope Forever napisał: 18 grudnia 2010 at 06:47 Panie redaktorze. Uwazam inaczej – trzeba gwizdac i to glosno – zachowanie pana Komorowskiego nie licuje z piastowanym przez niego stanowiskiem jakim jest ‘prezydent RP’. Wiem, wiem …on jest ‘z calej Polski’, ale bez przesady. Jakies podstawowe normy musza tu byc. zachowane. A tu od gafy do gafy. Co przemowienie to sie wstydze. Jak to jest, ze ludzie malego kalibru sa tak wysoko? To zaiste cud Polski.
observer napisał: 18 grudnia 2010 at 06:07 szacunek dla Prezydenta? czy to nie ten sam czlowiek piastujacy obecnie to stanowisko w panstwie robil wszystko aby podwazyc szacunek dla stanowiska prezydenta – nie wspominajac o osobie ktora go piastowala.
Patriota napisał: 18 grudnia 2010 at 08:35 Dla mnie Komorowski nigdy nie będzie prezydentem.Niech on się cieszy że nie rzucali w niego kamieniami bo na to zasługuje.Nigdy nie zapomnę jak lżył z całą bandą PO i usłużnych mediów prawdziwego Prezydenta i obrońcę polskiej racji stanu śp.Lecha Kaczyńskiego.On nie zasługuje na żadne względy tylko na pogardę za to co robi.
sotniarz napisał: 17 grudnia 2010 at 20:54 Na Prezydeta RP gwizdać: nie. Na Komorowskiego: tak. Przeczekać pięć lat, by nazwać pierwszego urzędnika Prezydentem - przyjemność.
Andrzej Wajerczyk napisał: 18 grudnia 2010 at 07:36 Panie Sułdrzyński, Szacunek nie otrzymuje się z automatu. Na szacunek trzeba sobie zapracować. Pan Komorowskim niestety sobie nie zapracował i nie można się dziwić że jest traktowany tak jak jest. Stoczniowcy i nie tylko oni mają pełne prawo do wygwizdania osób, które zachowują się jak Komorowski nawet jeśli wygwizdywany jest prezydentem.
RIMET napisał: 17 grudnia 2010 at 23:48 P. JANIE LITYNSKI Z 20:05…. SLAWEK NOWAK POROWNAL LECHA KACZYNSKIEGO DO SZREKA, PALIKOT TO CHYBA NIE TRZEBA PRZYPOMINAC CO MOWIL. TO CHYBA SA LUDZIE Z OTOCZENIA KOMOROWSKIEGO. JEZELI JESTES PAN TYM LITYNSKIM TO SIE NIE DZIWIE PANA AMNEZJI. PAN OD 20 LAT NIE PAMIETA KIM PAN BYL. A MOZE BYL PAN NIKIM.
czart napisał: 18 grudnia 2010 at 07:38 Proszę przeczytać artykuł z 17 grudnia na blogu Aleksandra Sciosa – Bez dekretu. Warto
Magda Figurska, napisał: 18 grudnia 2010 at 08:22 Że Rzepa, wraz z jej szefem zwariowali, to widać od dawna. A Pan zaraził się od nich wirusem choroby, PP , czyli polityczną poprawnością. Otóż, Panie Szułdrzyński, nie ma Pan racji. Tylko w republice bananowej za gwizdanie traci się głowy. U nas można gwizdać, na kogo się chce. A może się mylę? I jeszcze jedno: szacunek dla urzędu prezydenta nie równa się szacunkowi do osoby. Komorowski dostanie od nas tyle, ile dał Lechowi Kaczyńskiemu. Nie ma taryfy ulgowej, a na szacunek trzeba zasłużyć; on nie spływa wraz z zaprzysiężeniem. Krew na rękach można mieć też od ściskania ręki zbrodniarza.
Tav napisał: 18 grudnia 2010 at 07:56 Szacunek? Już nie żyjemy w czasach, gdy przysługiwał on za samo pełnienie funkcji. Rządy platformy skutecznie wypleniły z nas ten staromodny obyczaj. Teraz trzeba czymś zdobyć szacunek. Nie sądze, by akurat tym było zaproszenie pana Jaruzelskiego do Pałacu Prezydenckiego.
Piotr z Łodzi napisał: 18 grudnia 2010 at 10:52 A ja się dziwię, że tam było tylko buczenie i gwizdy /delikatne zresztą/ a nie np. jajka i pomidory. Trzeba mieć dużo arogancji w sobie i pogardy dla prawdy, żeby po uhonorowaniu generała stanąć przed robotnikami Wujka i Stoczniowcami i coś im dukać z kartki o “sprawiedliwości dziejowej”, “daninie krwi” i tak dalej. Żenujący spektakl i żenujący aktor.
exx napisał: 18 grudnia 2010 at 10:38 Wybaczy redaktor,ale ciągle pamiętam obelżywe wyPOwiedzi jako marszałka pózniej kandydata na kandydata następnie kandydata (a obecnie prezydenta) pod adresem ś.p. Lecha Kaczyńskiego i nigdy mu tego nie zapomnę.
rpzg napisał: 18 grudnia 2010 at 10:47 Kto się kłania Moskalom i adoruje zdrajców, ten powinien byc gotów na to, że mu publicznie ubliżać będą.
goscXXI napisał: 18 grudnia 2010 at 11:14 O jakim wybaczeniu Pan tutaj ćwierka?! Wybaczyć można tylko coś, co zostało uznane za przewinienie (tutaj zbrodnię) i winowajca wyraził skruchę oraz POPROSIŁ o wybaczenie. “Prezydęt” wyraził ubolewanie, że polskie sądy działają opieszale, może jeszcze powinien dodac, że nie są niezawisłe?
Maciek napisał: 18 grudnia 2010 at 11:20 Gwizdy i buczenie to naprawdę łagodna forma protestu wyrażana wobec gafy Komorowskiego. Niewyrażanie tego protestu byłoby pochlebstwem i służyło budowaniu fałszywego wizerunku “głowy” państwa.
Normalny Obywatel napisał: 18 grudnia 2010 at 11:33 Mlodys pan redaktorze i wiele jeszcze musisz sie pan nauczyc. Szacunku nie uzyskuje sie automatycznie poprzez zasiadanie na fotelu prezydenckim. Szacunek dla urzedu, a szacunek dla osoby go zajmujacej to dwie, zupelnie rozne rzeczy. Uwaza pan inaczej? No to dla przypomnienia tylko mala dygresja. Niemcy maja wielki szacunek dla urzedu Kanclerza Niemiec. Nie wiem jak mocny jest pan z historii, ale powinien pan wiedziec, ze jednym z kanclerzy Niemiec byl niejaki Adolf Hitler. Szacunek… N.O.
Kazimierz napisał: 18 grudnia 2010 at 11:40 Panie Michale , przykro mi , ale to nie Naród buczy i gwiżdże na komorowskiego , to niestety nijaki komorowski buczy i gwiżdże na Naród. To jest TRAGEDJĄ NASZEGO NARODU !!!!!!!!!!!!!!
Witold napisał: 18 grudnia 2010 at 11:07 Jak ten obecny prezydent i jego poplecznicy szanowali poprzedniego prezydenta? Co wygadywał ten wybraniec narodu bez czci i honoru. Szacunek należy się ludziom godnym, a on do takich nie należy. Nieładnie wyglądają gwizdy i buczenie, ale proszę powiedzieć może – w jaki inny sposób naród może wyrazić swoją dezaprobatę, skoro media są opanowane przez agenturę i nikt nie podejmie tematu, który byłby dla nich niewygodny, nikt nie nazwie rzeczy po imieniu. Tyle krzywdy, ile zrobiła Polsce esbecka zaraza nie zrobiła okupacja ani zabory. Żaden zewnętrzny wróg nie zrobił takiego spustoszenia w świadomości narodu i żaden zewnętrzny wróg nie zrobił z większości Polaków niewolników i tułaczy harujących za nędzne grosze. Słusznie powiedział przewodniczący Solidarności, że założenie związków zawodowych w prywatnym zakładzie, jest obecnie większym bohaterstwem niż walka w stanie wojennym. Dlaczego dziennikarze stali się głusi na te słowa?
goscXXI napisał: 18 grudnia 2010 at 11:15 To szczera prawda, Witold: “Słusznie powiedział przewodniczący Solidarności, że założenie związków zawodowych w prywatnym zakładzie, jest obecnie większym bohaterstwem niż walka w stanie wojennym.”
Julka napisał: 18 grudnia 2010 at 12:26 na śp. Lecha Kaczyńskiego nie gwizdano i nie buczono, a to dlatego,że kraj za niego ,jako za jednego w wolnej dotychczas Polsce nie musiano się wstydzić. Taka prawda.
z zagranicy napisał: 18 grudnia 2010 at 12:35 Lza sie w oku kreci! 20 lat temu tez slyszalem, ze narod uwielbia swoich przedstawicieli i przyjazn polsko-sowiecka, a protestuje nieliczny element antyspoleczny. Czasy Jaruzelskiego naprawde wrocily.
konsultant napisał: 18 grudnia 2010 at 13:48 Przypominam, że cisza jest mocniejszą reakcją na przemówienie B.K. niż buczenie. Miała miejsce na placu Piłsudskiego i była pierwszym akcentem dezaprobaty. Może B.K. ma dobre intencje, ale modulacja jego głosu dyskwalifikuje go całkowicie. Ale to w tej modulacji zawierają się uczucia i odczucia człowieka. B.K. skazany jest na rechot żab. Nic się w tym zakresie nie zmieni. B.K. nie ma słuchu, fałszywie śpiewa i fałszywie mówi. Powinien przestać wysilać się w tym kierunku, bo im bardziej się stara, tym gorzej wychodzi. Jak by na to nie patrzeć jest to upośledzenie.
rararara napisał: 18 grudnia 2010 at 13:46 Cóż z tego, że Bronisław Komorowski był w opozycji, skoro zapraszając i rehabilitując Wojciecha Jaruzelskiego, sowieckiego janczara, wymierzył policzek wszystkim bezimiennym działaczom, drukarzom, kolporterom podziemnej “Solidarności”. Wojciech Jaruzelski, kryptonim “Wolski”, pierwszy prezydent III RP, wybrany z łaski głosów nieważnych oddanych przez oportunistów Okrągłego Stołu. Wierny janczar sowieckiego imperium, dławiciel wolności Czeskiej Wiosny, kat robotników Wybrzeża w 1970 r., kat Narodu Polskiego w roku 1981. Miał na tyle cynizmu, aby pojawić się z “przeprosinami” u rodziców zamordowanego przez esbeka Bogdana Włosika. Człowiek, na którym nadal ciążą oskarżenia procesowe. Wybrali go nasi “opozycjoniści” i do dziś hołubią. Drugi prezydent III RP był trybunem ludowym. Zwykł o sobie mówić, że to on zrobił Sierpień i “Solidarność”. Pseudo: “Bolek”. Po kryjomu wyprowadzający z UOP dokumenty na swój temat. Wspierający – przeciwko Narodowi – “lewą nogę”. Trzeci był w cudnym niebieskim krawacie – przefarbowanym z czerwonego, chory na “filipińską chorobę”, nawołujący do szydzenia z Papieża Polaka, wsławiony pijaństwem na grobach katyńskich. Podobno agent “Alek”. Przetrwał dwie kadencje. O mało co magister. Czwartym był prawdziwy inteligent, doktor praw, profesor Uniwersytetu Gdańskiego, uczestnik walk “Solidarności”, obrońca polskiego interesu narodowego, człowiek świadom zagrożeń Europy i Polski. Za prezydentury zgotowano mu spektakl upokorzeń, wreszcie unicestwienie – udało się go zabić. Piątym jest 11-dniowy magister historii, “hrabia”, opozycjonista. Obok niego mamy innego “historyka”. Donald Tusk sławny z wypowiedzi, że “polskość to nienormalność”, i z uczestnictwa w ponurym sądzie kapturowym nad rządem Jana Olszewskiego (jeśli komuniści nas poprą, to się uda), znany z filmu “Nocna zmiana”.
hill napisał: 18 grudnia 2010 at 11:15 Tez uwazalem, bezposrednio po wyborach, ze BK nalezy sie szacunek, przynalezny reprezentantowi suwerena, czyli nas. BK jednak robi wszystko aby pokazac, ze woli suwerena nie reprezentuje, ze jest p-rezydentem tej post-prlowskiej swoloczy, ktora trzyma PL w ukrytej podleglosci od Rosji, czerpie korzysci z okradania panstwa (szemrany “wielki” biznes), i gotowa jest sprzedac nasz interes for a few buks. Pare dni temu gdzies na blogu znalazlem nastepujacy cytat z Herberta. Pasuje jak ulal do naszego przywodcy: „…trawiłem lata by poznać prostackie tryby historii monotonną procesję i nierówną walkę zbirów na czele ogłupiałych tłumów przeciw garstce prawych i rozumnych”
Michał Szułdrzyński napisał: 17 grudnia 2010 at 23:26 @jan lityński Pisząc “otoczenie obecnego prezydenta” miałem na myśli jego współpracowników i kolegów z PO z czasu, gdy prezydentem był Lech Kaczyński. Trudno byłoby mi nazwać porównanie ówczesnego prezydenta do osła z filmu Shrek przez ministra Sławomira Nowaka, za przejaw szacunku dla głowy państwa. Nie wspominając o wypowiedziach bliskiego politycznego i prywatnego przyjaciela prezydenta Komorowskiego, które wprost miały obrażać prezydenta Kaczyńskiego za życia a nawet po jego śmierci. Z wyrazami szacunku, Michał Szułdrzyński.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 04 maja 2011, 11:39 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
04 maja 2011, 11:35
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Wałęsa tchórzliwym i zawistnym awanturnikiem
Wałęsa nie spotka się z Obamą. "Nie pasuje mi" Lech Wałęsa nie weźmie udziału w spotkaniu z prezydentem Barackiem Obamą. Były prezydent nie chciał powiedzieć dlaczego rezygnuje ze spotkania. - Nie pasuje mi - mówił krótko w TVN 24 i zakończył rozmowę.
Wałęsa jednak kłamać potrafi jak mało kto w Polsce. Trudno jest nawet zliczyć ile bredni i niespełnionych obietnic nasłyszało się z ust odrealnionego od lat 20 osobnika Lecha Wałęsy, mającego jak widać wciąż przyrost ambicji nad możliwości.
Ostatnie wyczyny z brataniem się z Jaruzelskim i te godne politowania ataki na Kaczyńskich skompromitowały byłego już działacza "Solidarności" do zera. Ale to jak zapewne mu nie wystarcza.
Doprawdy na dzień przed wizytą prezydenta USA w Polsce, ten "wielki Pan Najmądrzejszy na świecie" nagle sobie przypomina, że oto są ważniejsze sprawy niż elementarna kultura osoby zaproszonej, jakby nie patrzeć, przez PO-wczyka Komorowskiego. Co może być ważniejsze? Otwarcie obory w Budach Ruskich? Być może.
Jednak realniejszym wytłumaczeniem tego postanowienia jest ślepa zawiść Wałęsy wobec Kaczyńskiego, który pomimo niechęci do Komorowskiego potrafił dla dobra Polski pojawić się na spotkaniu z Obamą. Tymczasem tchórz Wałęsa ucieka i pokazuje jakim to wrednym człowiekiem stał się po latach zbyt wygodnego życia. Samoczynnie stracił resztę godności, którą próbował innym zabierać. Jedynym kłamcą, który przebija go w tej kategorii jest tylko Tusk, będący publicznym kłamcą nr 1. ^Krzyżowiec^
Ostatnie posty: PO-wcy przygotowują masowe samobójstwo? (^Krzyżowiec^; 27.05.2011) Komorowski ma na co zasłużył. Na szacunek NIE (^Krzyżowiec^; 25.05.2011) Jak Komorowski stał się pośmiewiskiem Europy? (^Krzyżowiec^; 24.05.2011) Usuwajmy "owoce" paranoi Tuska (^Krzyżowiec^; 23.05.2011) STOP Faszystowskim metodom Tuska! (^Krzyżowiec^; 21.05.2011)
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
27 maja 2011, 18:40
Zgoda buduje...
Załącznik:
Tusk dał zgodę na agresję.JPG
Zaakceptowanie przez Donalda Tuska fizycznej agresji Stefana Niesiołowskiego wobec Ewy Stankiewicz bardzo niepokoi. Gdy patrzymy na sprawę zupełnie chłodno stwierdzamy, że nie ma śladu dowodu na tezę o "prowokowaniu" polityka, co zresztą też byłoby kuriozalnym argumentem. Niesiołowski był na terenie Sejmu, w trakcie wydarzeń publicznych, grzecznie został poproszony o wypowiedź. Odpowiedział wulgarną agresją - słowną i fizyczną. Ewa Stankiewicz nie chodziła za nim przez dwadzieścia minut z kamerą, jej film pokazuje prawdę.
Premier najpierw milczał, potem Niesiołowskiego skarcił publicznie, a następnie pochwalił. Partia rządząca zaś w zdecydowanej większości od początku zachowanie Niesiołowskiego usprawiedliwiała. Niestety, ale musimy mieć świadomość, że ta postawa będzie miała swoje konkretne konsekwencje: 1. Zwiększa agresję w życiu publicznym, wprowadza do niej przemoc. 2. Osłabia pozycję mediów. 3. Podkreśla i tak już jaskrawą nierównowagę medialną. Dziennikarz kojarzony z opozycją kolejny raz okazał się być traktowany jak osoba gorszej kategorii. Można go bezkarnie lżyć i popychać, można potem dywagować czy prowokował. Dokładnie tak jakby rozważać czy mąż-alkoholik słusznie pobił żonę bo "zupa była za słona". Tu pytanie brzmi: "czy Ewa Stankiewicz miała złe spojrzenie?".
Konsekwencją tego będzie niestety jakaś kolejna tragedia. Skoro sam Donald Tusk dał zgodę na agresję wobec dziennikarki opozycyjnej, skoro zdjął immunitet z kamery, to inni pójdą dalej. Ktoś wkrótce dziennikarza kojarzonego z krytycznym podejściem do władzy pobije, ktoś przyłoży, kolejny dojdzie do wniosku, że może zabić.
Tak, to mocne słowa, ale jest naszym obowiązkiem mówienie prawdy. Tak jak prawdą jest, że nakręcanie przez władzę i media nienawiści do PiS, zgoda na agresję i wyzwiska, na pogardę odbierającą cechy ludzkie doprowadziło do morderstwa działacza PiS w Łodzi (na zdjęciu).
Mam nadzieję, że Tusk i jego koledzy mają świadomość, że akceptując rękoczyn Niesiołowskiego jednocześnie zezwalają na kolejne napaści na dziennikarzy kojarzonych z opozycją. Mam nadzieję, że wiedzą iż sprawują władzę, ich słowa mają realną siłę, media i ludzie traktują je poważnie. I odbierają jednoznacznie: są w Polsce ludzie gorszej kategorii, pozbawieni elementarnej ochrony. Jedyne pytanie więc brzmi: kto następny po Ewie Stankiewicz?
Michał Karnowski Urodzony w 1976 roku. Dziennikarz, publicysta, autor książek. Ostatnio wydał "Anatomię władzy" (wspólnie z Erykiem Mistewiczem) oraz "Lech Kaczyński. Portret". Współtwórca i I zastępca redaktora naczelnego tygodnika "Uważam
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
27 maja 2012, 15:50
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
- Platformie zależy na tym, żeby 10. czerwca doszło do incydentów antyrosyjskich, bo wtedy całe odium zakłócania tego narodowego święta i narodowej mszy piłkarskiej spadnie na PiS - powiedział Janusz Palikot w audycji "Gość Radia Zet". (.....) Monika Olejnik: Jak pan myśli, panie przewodniczący czy Platforma Obywatelska prowokuje Prawo i Sprawiedliwość, chcąc odwołania marszu 10 czerwca?
Janusz Palikot: No na pewno sytuacja jest taka, że Platformie zależy na tym żeby doszło do jakiś incydentów antyrosyjskich, bo wtedy całe odium zakłócania tych takich, narodowego święta, takiej narodowej mszy piłkarskiej spadnie oczywiście na PiS, jeżeli PiS i zwolennicy środowiska Radia Maryja dadzą się sprowokować 10, a trzeba rzeczywiście założyć, że to jest możliwe, bo to położenie reprezentacji rosyjskiej w hotelu „Bristol”, bardzo blisko tych uroczystości no jest prowokujące i może doprowadzić do sytuacji, w której dojdzie do jakiś incydentów. Wówczas będzie to gigantyczny skandal, wszyscy potępią oczywiście Kaczyńskiego i PiS, gdyby byli odpowiedzialni to powinni moim zdaniem w tym miesiącu wyjątkowo tego nie organizować.
Monika Olejnik: Ale przecież minister Mucha wie, że nie będzie, że będzie marsz to po co mówi takie rzeczy, po co apele?
Janusz Palikot: No wygląda, to wygląda na świadomą prowokację, tak jak prowokacją było w czasie przemówienia Tuska dotyczącego emerytur 67 zaatakowanie takie personalne Dudy, czy później Kaczyńskiego, Lecha Kaczyńskiego w trakcie drugiej debaty dotyczącej 67. No są takie stare zagrywki Platformy, kiedy się prowokuje właśnie przeciwnika politycznego emocjonalnie, on w to wchodzi, a potem jakby już nie ma powrotu i na ogół Platforma na tym wygrywa, zobaczmy, jak będzie tym razem. (.....) Całość tutaj: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html
Tusk hiPOkryta nawołuje do zgody, a za plecami chowa kosę.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
28 maja 2012, 17:16
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Skwer Wolności Słowa czyli Szczyt hipokryzji pobity!
Bronisław Komorowski w obecności działaczy Platformy Obywatelskiej odsłonił w Warszawie tablicę z napisem "Skwer Wolności Słowa"! Od tego momentu w obrębie "Skweru Wolności Słowa" zapanowała prawdziwa wolność słowa.
Ośmieleni tym faktem dziennikarze zadali naszemu prezydentowi pytania o przyznanie koncesji dla telewizji Trwam. Prezydent odpowiedział: "Co wolno wojewodzie to nie tobie..." czy coś w tym stylu.
Uroczystość zaszczycił swoją obecnością przewodniczący Krajowej Rady Radia i Telewizji Jan Dworak oraz znany działacz o wolność słowa w Polsce Ryszard Kalisz.
Po uroczystościach wszyscy zaproszeni z dobrymi humorami wrócili do codziennych zajęć.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
06 cze 2012, 09:36
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Pani jest Stefanem Niesiołowskim!
Ostra wymiana zdań między posłanką Ligią Krajewską z Platformy Obywatelskiej a posłem Marcinem Mastalerkiem z Prawa i Sprawiedliwości. Do starcia doszło podczas rozmowy na żywo w telewizji Superstacja.
Ligia Krajewska z PO i Marcin Mastalerek z PiS spotkali się w studiu Superstacji, by skomentować miesięcznicę katastrofy smoleńskiej i uroczystości przed pałacem prezydenckim. - Ludzie, którzy tam przychodzą, mają kłopot ze sobą i z rozumieniem świata. Żal mi ich - mówiła Ligia Krajewska.
Poseł Marcin Mastalerek skomentował tę wypowiedź: - Jest pani bezczelna w atakowaniu ludzi, którzy przychodzą co miesiąc, po to, by pamiętać... W tym momencie Krajewska przerwała posłowi PiS: - Jest pan młody i zachowuje się pan niegrzecznie. Proszę o wychowanie zwrócić się do rodziców - rzuciła. Mastalerek odciął się: - Zawsze pani przerywa, a teraz jeszcze atakuje moich rodziców. Naprawdę jest pani bezczelna - powiedział polityk PiS.
Tuż przed końcem rozmowy Krajewska zwróciła się do prowadzącego program: chciałam powiedzieć, że z panem Mastalerkiem już nigdy nie wystąpię. Mastalerek szybko się zrewanżował: Pani jest Stefanem Niesiołowskim!
~bhojczyzna. Poseł z PO Sebastian Karpiniuk TEŻ poległ. Żądam WYJAŚNIENIA JEGO ŚMIERCI. PROTESTUJĘ. Też chce wiedzieć jak POLEGŁ poseł SEBASTIAN KARPINIUK, czy PO już położyło kreskę na SEBASTIANIE????? Dlaczego NIKT z PO nie ma ZAMIARU WYJAŚNIĆ TEJ TRAGEDII. Boicie się udziału w parlamentarnej komisji do zbadania TRAGEDII SMOLEŃSKIEJ???? CZEGO się BOICIE???? PO obudźcie się. Jest wśród Was chociaż jeden UCZCIWY???? Przecież jest to 96 razy większa tragedia od SPRAWY OLEWNIKA. Tam komisja została powołana, tu czegoś się BOICIE????? Poseł Szmajdziński też poległ. Czekamy na prawdę. Doły z SLD.
~gość Tragedia jak ludzie są ograniczeni. Winą można obciążyć metody nauki i wytrawianie mózgów przez media. Przecież czytając obiektywnie bez przynależności partyjnej z tego tekstu wynika, że babsko z PO skrytykowała wolność demokratyczną ludzi chodzących pod Pałac Prezydencki. Na uwagę gościa z PiS ,chamsko zaatakowała jego rodziców nie zachowując podstawowych zasad dyskusji, wynikało to pewnie z braku merytorycznych argumentów. Dla wielu komentatorów tego artykułu chyba najbardziej obraźliwe było porównanie do partyjnego kolegi tej Pani, Stefcia Niesiołowskiego, głównego idioty Kraju... :)))
~wacekplacek Ta Żałosna Kreatura z PO siedzi Cicho jak Żydzi od 60-ciu lat robią Wrrzask z każdego wyrwanego pejsa pomimo, ze winni zostali osądzeni i Ukarani... Tu sprawa jest Śmierdząca, Niewyjaśniona, zachowanie i stanowisko tzw. "rządu" Kaczora Donalda T. w tej Bulwersujacej sprawie skandalicze!!! Tam zgineli kolesie z PO i ich też mają głęboko w d. Więc mamy Prawo domagać sie Wyjaśnienia i Ukarania Winnych Tej Największej tragedii w dziejach świata! Nigdy nic Tak Okropnego się nie wydarzyło!
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
15 cze 2012, 13:56
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Błękitny Marsz PO czyli kto pierwszy dzielił Polskę.
Pamięć ludzka jest ulotna, ale głębiny internetu nie. Po niedzielnych uroczystościach rocznicowych i zmasowanym ataku mediów na PiS, zwłaszcza z treść transparentów przypomnę wiec PO z 7 października 2006. Politykom się nie dziwię, taka ich profesja, ale dziennikarze? Czy to etos pracy dziennikarza czy raczej może słowa Ludwika Dorna są bardziej odpowiednie...
Warto przypomnieć kto pierwszy podzielił Polskę, kto pierwszy kwestionował legalnie i demokratycznie wybrany rząd, kto wzywał do obywatelskiego nieposłuszeństwa, kto pierwszy wołał „tu jest Polska”. Tak, to Donald Tusk krzyczał : „Przyszliśmy, żeby powiedzieć głośno to, co czuje Polska, żeby powiedzieć dość!..... Żeby cała Polska zobaczyła, jak wygląda Polska!", "Spójrzcie na to miejsce - tu jest Polska!".
To on łgał jak z nut: „PO chce władzy, aby rozwiązywać problemy zwykłych ludzi, a nie po to, by wszczynać wojny polityczne. Polskim rodzinom zależy najbardziej na tym, aby żyło im się lepiej i czuły się bezpieczniej. A władza ma rozwiązywać ich problemy.”
Tłum działaczy partyjnych zaś odpowiadał: „Polska wolna, solidarna!", "Wolne media!", "Chcemy demokracji!"
Na zakończenie wiecu ówczesny lider PO Jan Rokita zawołał: "Czy przyszliśmy tutaj, aby komukolwiek okazywać nienawiść?" "Nie!" - odpowiadali zebrani. "Czy przyszliśmy tutaj, aby komukolwiek okazać pogardę, albo obrzucić wyzwiskami?" pytał lider PO. "Nie!" - wołali zgromadzeni na Placu Zamkowym.
Jeszcze tu: http://wiadomosci.wp.pl/gid,8541395,tit ... leria.html z cytatami. Ciekawe czy PO zorganizuje: "Błękitny Marsz. Kadencję później" przed tegorocznymi wyborami, czy też idea marszów została ostatecznie potępiona.
Dla wątpiących "kto pierwszy zaczął" przypomnienie: Zaczął Tusk w 205 roku po przerżniętych wyborach kiedy wyborców PIS nazwał "moherową koalicją". Kolejnym był Radek Sikorski z jego słynnym hasłem "dorżnąć watahę". Później był maturzysta Bydłoszewski i jego PISmatoły, PISowskie bydło. Po nich były jeszcze różne Paligłupy, Niesioły, Środy i inne matoły. A jeszcze kiedy GWniana zaczęła zachwycać się wyborcami PO, że to głównie ludzie "młodzi, wykształceni i z dużych miast" Dorn nazwał ich "wykształciuchami". I tak trwa do dziś ta wojna polsko-polska. Ku uciesze Merkel i Putina. Może nie?!
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 23 lip 2012, 14:51 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz
23 lip 2012, 14:47
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Czarny dzień polskiej demokracji Hańba i wstyd
Senat przyjął dziś nowelizację prawa o zgromadzeniach. Senatorowie zaproponowali jednak kilkanaście poprawek m.in. dotyczących obniżenia wysokości grzywien, a także skrócenia do trzech dni roboczych terminu na złożenie zawiadomienia o zgromadzeniu.
- Przyjęcie tej nowelizacji jest czarnym dniem polskiej demokracji; hańba i wstyd - oświadczył szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda.
(..)
Zmiany w przepisach o zgromadzeniach krytykują organizacje pozarządowe, m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Forum Obywatelskiego Rozwoju, Fundacja "Panoptykon". O odrzucenie nowelizacji apelował przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. Solidarność już na początku lipca zapowiedziała złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w przypadku uchwalenia nowych przepisów.
Z apelem o odrzucenie zmian zwrócili się także byli działacze opozycji z czasów PRL: Zbigniew Bujak, Władysław Frasyniuk, Barbara Labuda, Bogdan Lis, Henryka Krzywonos-Strycharska. Apel ten podpisał także Józef Pinior, który jest senatorem PO. List otwarty do marszałka Senatu z apelem o "poważną dyskusję nad proponowaną ustawą" podpisało w połowie lipca łącznie 167 organizacji. Wskazują one m.in., że możliwość reglamentacji zwoływania przeciwstawnych zgromadzeń w tym samym miejscu i czasie ogranicza prawo do kontrdemonstracji, zaś zmieniane przepisy nadal nie regulują kwestii zgromadzeń spontanicznych. W maju krytyczne uwagi odnoszące się do zmian przedstawiło też Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE. Fundacja Helsińska wystąpiła w tej sprawie także do specjalnego sprawozdawcy ONZ ds. wolności zgromadzeń.
Koncepcja tarczy Komorowskiego-Siemoniaka podważa partnerstwo strategiczne Polski z USA
Polska ustami ministra obrony ogłosiła, że zamierza budować wspólny system obrony przeciwrakietowej we współpracy z Francją i Niemcami. Wypowiedź ta następuje po źle odebranej w niektórych zachodnich mediach deklaracji prezydenta Bronisława Komorowskiego, jakoby współpraca z USA w ramach budowy tarczy antyrakietowej na polskim terytorium była błędem. Komorowskiemu chodziło co prawda o to, że Warszawa nie wzięła poprawki na zmianę administracji w Waszyngtonie i negocjowała umowę, której nowy prezydent USA był nieprzychylny, jednakże złe wrażenie medialne pozostało. Wykorzystały to rosyjskie agencje informacyjne, rozprzestrzeniające gorącą wiadomość w świat (...)
W tej samej wypowiedzi Komorowski zaapelował o budowę polskiej tarczy będącej częścią istniejącego systemu. Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak rozwinął ten pomysł, stwierdzając, że tarcza antyrakietowa powinna powstać we współpracy z Paryżem i Berlinem. Ocenił, że koszt polskiego systemu obrony przeciwrakietowej może wynieść od 3 do 6 miliardów dolarów[2]. Jak słusznie zauważył Piotr Maciążek, koncepcje budowy systemu antyrakietowego wspierane przez te stolice pokrywają się z rosyjską wizją europejskiego systemu obrony forsowaną przez Moskwę[3]. Stanowczo sprzeciwia się jej Waszyngton (...)
A zatem propozycja Komorowskiego-Siemoniaka kwestionuje dotychczasowy kierunek polityki bezpieczeństwa Polski. Nasz kraj ma współpracować z NATO-sceptycznymi Paryżem i Berlinem, które widziałyby Europę pod ochronnym parasolem rozstawionym wespół z Moskwą. (...)
Propozycja Komorowskiego-Siemoniaka kwestionuje strategiczne partnerstwo Polski z USA i wynika zapewne ze zbyt optymistycznej oceny kondycji europejskiego odgałęzienia Sojuszu Północnoatlantyckiego. Tarcza budowana przez Berlin, Paryż i Warszawę nie powstanie bez Moskwy. Tarcza budowana z Moskwą będzie uderzeniem w amerykańskie interesy w Europie, wymierzonym przez te stolice, a historia zapamięta, że pomysł ten urodził się w naszej stolicy.
Wstyd mi. Prostackie zachowanie. Apeluję o zrzeczenie się przez panią poselskiego mandatu.
Wstyd i hańba.
Sala sejmowa to miejsce pracy, nikt nie powinien tam jeść, ani pić, ani w jakikolwiek sposób profanować tego miejsca
Pawłowicz, ty szmato!!!!!!!
Ty stara ruro…
Babsztyl żre w sali obrad Polskiego Sejmu jakby była w oborze
Ty chamko, żryj u siebie w domu albo w barze. Kto ci tego profesora dał, żałosny garnkotłuku?
Jak za moich lat szkolnych na lekcji, jak ktoś po kryjomu „szamal”, to go linijka po lapach
Wyczyny pani pozwalają w mojej opinii na jeden wniosek, że to bita chamówa i prymityw
Z Nowym Rokiem życzę jej… niech się w końcu skompromituje tak, że ją wywalą
Żreć na sali obrad?
Rozenek użył może porównań dość obrazowych i w pewien sposób brutalnych, ale Pawłowicz sama się o to prosi. Ta jej ostentacja, eksces, noszenie się!
Atak palikociarzy na prof. Pawłowicz – należało się tej pisowskiej lasce
Jest pani łamiąca zasady świnią
Pawłowicz to odrażająca sfrustrowana postać. Zbydlęcenie należy zwalczać podobnym zbydlęceniem
Do łopaty a nie do rządu. Chamstwo.
Obrzydliwe. Mają za bezcen restauracje, bary, stołówki, a tu proszę jakiś fastfood prymitywny
Żre jak świnia.
Wieśniara była głodna.
Pierdolone podle pisowskie szumowiny! Bedziecie kurwy siedziec niedlugo. Pojdziecie z kaczynskim prosto do diabla, a ja was tam wysle- jebane Zlidzieje
Swołocz jedna.
Pani Pawłowicz może się cieszyć, że nie została pobita
Pawłowicz do wora, wór do jeziora
Trzeba ją jak najszybciej utylizować!
Lincz, nienawiść, obelgi, wulgarność, pogarda i życzenie śmierci za zjedzenie sałatki. Oto stan ducha i umysłów osób wyhodowanych przez lata rządów PO-PSL i różnej maści lewactwo i szczucia przez ich media.
W czasie tych wpisów przesłuchiwany przez sąd w Pałacu prezydent RP B. Komorowski podobno bardzo się denerwował.
autor: Prof. Krystyna Pawłowicz Poseł Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ TAKŻE: Mainstream przehandlował prawdę o Komorowskim za sałatkę prof. Pawłowicz. Dlaczego media odcięły Polaków od procesu ws. WSI?
ZOBACZ TAKŻE Skandaliczny atak Palikociarzy na prof. Pawłowicz w Sejmie. Obyczajowy rynsztok pobłogosławiony przez Sikorskiego. ZOBACZ WIDEO
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
19 gru 2014, 20:50
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Trwa hodowanie następnego Cyby
Wstań, unieś głowę, wsłuchaj się w słowa… a usłyszysz z jednej strony język sporu, a z drugiej konsekwentny język pogardy i nienawiści.
1. Nikczemne słowa – spadaj kurduplu – nie wzięły się w Sejmie znikąd. Oszołomi, szaleńcy, paranoicy, schizofrenicy, bydło, watahy, ścierwa, śmieci, kurduple… to tylko niektóre słowa z języka, którego w ostatnich latach szczególnie często doświadczają politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Język, który nie krytykuje, lecz poniża, uderza w godność. Nie język sporu, który w polityce jest czymś naturalnym, tylko język obelgi, pogardy i nienawiści. Szczególnie mocno doświadcza tego Jarosław Kaczyński, z którym walka polega nie na krytyce, ale na nieustannym poniżaniu osobistym, z osobistym kontem, osobistym kotem i osobistym wzrostem włącznie.
2. Owszem, Prawo i Sprawiedliwość też nierzadko mówi ostro.
Oni stoją tam, gdzie stało ZOMO… – ta wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego przywoływana jest najczęściej jako przykład mowy nienawiści. A przecież nie nie było w tym zdaniu ani pogardy, ani nienawiści, ani uderzenia w godność człowieka. Była krytyka, była niezgoda na określone zachowanie, był spór ad rem, ale nie było w tym ataku personalnego, nie było obelgi. Zresztą porównanie do ZOMO nie powinno urażać tych, którzy dowódcę ZOMO generała Kiszczaka nazywali człowiekiem honoru.
3. Wstań, unieś głowę, wsłuchaj się w słowa… a usłyszysz, na czym polega zasadnicza różnica języka, używanego po obu stronach politycznej barykady. Prawo i Sprawiedliwość mówi ostro, ale mówi językiem sporu. Partia polityczna po to przecież jest, aby wyrażać poglądy i się spierać.
Niestety druga strona atakuje nie poglądy, nie zachowania polityczne, lecz uderza wprost w godność ludzi. Język pogardy i nienawiści wyhodował kiedyś Cybę. Obawiam się, że hoduje następnego.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
23 gru 2014, 22:38
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
...
Można mieć różne zdanie na temat Piotra Wielguckiego piszącego na swoim blogu pod pseudonimem "Matka Kurka", a zwłaszcza mając na uwadze jego proces sądowy i Jerzego Owsiaka grającego w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Ale przenikliwego spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość nikt nie może mu odmówić. Polecam wszystkim poniższy tekst. Do przemyślenia...
Nas już nie ma i tylko tragedia nas odzyska!
Zapomnijmy na chwilę, a najlepiej na zawsze o indywidualnych problemach i pomyślmy, jak to było kiedyś.
Urodziłem się w roku 1972, dokładnie 30 kwietnia, w Złotoryi. Przez 19 lat miałem nadzwyczaj jasno wyłożone „poczucie wspólnoty”. W czasie świątecznym do stołu zasiadały trzy, a bywało, że cztery pokolenia i wcale nie odbywała się uroczystość w warunkach powszechnej miłości do każdego członka rodziny. Było tradycyjnie, Jadźka nie lubiła Zygmunta, Stefan dopiero po 5 kieliszku zamieniał słowo z Józefem, kuzynostwo też tworzyło frakcje. Przy stole siedzieli działacze PZPR i „Solidarności”, u mnie takie cuda się zdarzały, ale skłamałbym okrutnie, gdybym powiedział, że polityczne dyskusje dzieliły rodzinę.
Nic podobnego, działo się wręcz odwrotnie.
Jeśli Krystyna z PZPR i Michał z Solidarności nie lubili, skądinąd wrednego Kazika, to nic się w relacjach rodzinnych nie zmieniło. Pogadali wszyscy o tym, co się w Polsce Ludowej dzieje i wracali do pracy, szkoły, swojego życia. Po 1989 roku świąteczny stół wyglądał inaczej. Pierwszy raz zabrakło peklowanej i wędzonej szynki, bo w sklepach pęczniały półki i nikomu się nie chciało robić. Pierwszy raz na stole wędliny pokrojone maszyną na 2 milimetry, a nie pięknie poszarpane przez Babcię nożem jeszcze sprzed wojny. I to się wszystko nienaturalnie świeciło, dopóki nie trafiło do ust. Pierwszy kęs i konsternacja. Jak to, takie ładne i takie niestrawne? Rodzina przeżuwając nową rzeczywistość zaczęła patrzeć na siebie wilkiem i wtedy nastąpił podział na tych, którzy są za i przeciw. Nie liczyły się już osobiste sympatie i antypatie, ale przynależność do stada. PZPR był kompromitacją, Solidarność się kompromitowała, Kościół tracił swoją magię, rodziny zaczęły spędzać wszelkie uroczystości, co najwyżej w dwóch pokoleniach, czasami na trzeciego wprosiła się teściowa.
Zmieniło się coś jeszcze.
Drzewiej bywało tak, że nie lubiło się szwagra, wspomnianej teściowej i siostry ciotecznej widzianej cztery razy w roku. Dziś brat, siostra, matka, ojciec i babcia w berecie stała się największym wrogiem. Nie piszę tego w próżnię i tak niezobowiązująco, mam to na co dzień. Brat nie wierzy bratu, ojciec synowi, wnuk gardzi dziadkiem, bo gdzieś tam w telewizji pokazali, powiedzieli, dostarczyli sensacji. W Internecie inni ludzie niż w rzeczywistości, szukają wspólnoty, szukają swojej rodziny, ale to też jest ta sama pułapka. Wirtualnie porozumiewamy się według politycznego i ideologicznego klucza i nie ma w tym nic z czystej ludzkiej sympatii do konkretnego człowieka.
Zapytam jak bohater jednej ze znanych komedii: „Ale kto to zrobił, kto to zrobił?”.
Ktoś potężny, fachowiec szkolony przez wielu mistrzów z różnych szkół. Z miłością na ustach sieje się nienawiść, z uśmiechem krzewi się pogardę, jedność wywija maczugą, wspólnota kona w kawałkach. Za chwilę przeczytam, że przyganiał kocioł garnkowi, że nożyce się odezwały i nie będę protestował, ale mam tylko jedną prośbę, żeby mnie nieistotnego w tej grze nie nazywać twórcą, a nawet zausznikiem, za mały jestem.
Machina swoimi trybami wkręca i miażdży wszystko.
Nie potrzebuje paliwa, bo to jest samo nakręcające się urządzenie, wystarczy wskazać gdzie stoi i ruszy z impetem. Paru szwagrów, takich, którzy zawsze byli na wierzchu, zbudowało to perpetuum mobile i z niego żyje. Reszta przepuszczona przez tryby w ostatnim geście odgraża się nie kręcącym korbą, ale tym mielonym. Panaceum, recepty i rady na to nie widzę, poza jednym. Musi się stać tragedia, musi się wydarzyć coś strasznego, aby powróciła normalna wspólnota i zwyczajne antypatie. Ile w tym jest pocieszenia, ile przygnębienia niech każdy sobie odpowie, tylko broń Boże nie zwierzajcie się przy stole: świątecznym, imieninowym, w rocznicę złotych godów babci i dziadka. Na koniec w ramach puenty przytoczę anegdotę opowiedzianą przez ludzi, którzy przeżyli 90 lat. Kiedyś cała wieś zbierała się do kupy w wiejskiej świetlicy i „oglądała telewizor”. Dzisiaj każdy we wsi ma telewizor i nie ma co oglądać. Za siebie mogę powiedzieć, że została mi ostatnia nadzieja, którą jest „podstawowa komórka społeczna”, ta domowa, ta pod ręką, dwa plus jeden z nadzieją na cztery.
Przepraszam za osobisty tekst, ale jednocześnie zachęcam do podobnego rachunku strat i wskazanie chociaż jednego zysku.
Też zachęcam wszystkich Forumowiczów do podobnego rachunku strat...
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
18 sty 2015, 21:15
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Powrót klatki z małpami. „PO miało taką metodę, że aby wygrać z PiS trzeba ich sprowokować a potem propagandowo to wykorzystać“
Jak wszyscy pamiętamy, propagandyści PO mieli taką metodę , że aby wygrać z PiS trzeba zrobić coś, co na pewno sprowokuje Jarosława Kaczyńskiego lub jego otoczenie do jakiegoś działania czy wypowiedzi, która z kolei będzie mogła być wykorzystana propagandowego do przedstawiania i Jarosława Kaczyńskiego i PiS jako oszołomów, przez których na pewno będzie wojna albo jakaś katastrofa.
Metoda szczególnie intensywnie była wykorzystywana po Smoleńsku, trzeba przyznać, że skutecznie – w tym sensie, że chamskie atakowanie zmarłych, bezczeszczenie ich pamięci spotykało się z odporem i to z kolei było pokazywane jako atak ze strony broniących śp. Prezydenta, Generałów i Rodziny. Manipulacja był i jest dokonywana przez „media”, „dziennikarzy” i całą tę ekipę dla której utrzymanie się u władzy PO jest warunkiem dostępu do rozmaitych beneficjów.
Istotnym elementem propagandowego wykorzystania takich ataków, które w swoim prostactwie propagandyści nazwali „waleniem kijem w klatkę z małpami” (że niby te małpy to PiS i się one wściekną i będzie przedstawienie) było straszenie wojną. Otóż, jak dobrze pamiętamy, w pewnym momencie Tusk tłumaczył swoją bezczynność w kwestii raportu Anodiny i sowieckiej propagandy czymś na kształt rozłożenia rąk i powiedzeniem „A co , wojnę mam wypowiedzieć?”.
Jeszcze dwa lata temu straszenie wojną było odwoływaniem się do abstrakcji, bazowało na polskim lęku wojennym. Teraz, w dobie wojny na Ukrainie, kwestia wojny jest całkiem realna i wielu zastanawia się co będzie. W obiegu publicznym, mainstreamowym mówi się otwarcie o zagrożeniu wojennym. I tu paradoksalnie straszak wojny wykorzystywany przez PO przestaje działać.
Walenie w klatkę z małpami przestaje działać. Dopóki straszenie wojną odwoływało się do nieuświadomionych lęków, do czegoś co tkwi w zbiorowej psychice Polaków od lat czterdziestych – to działało. Gdy okazało się, że demon jest za progiem – zadziałała wizualizacja i lęk opada, a zaczyna się konkretne działanie i przygotowywanie się do nadejścia zagrożenia. Oczywiście nie u wszystkich, ale w skali społecznej nazwanie zagrożenia uwalnia od lęku.
I dlatego kolejna zagrywka zdziczałych propagandystów z PO skończy się niepowodzeniem. Nawet jeśli PiS jakoś ostro zareaguje na prowokację z „nagraniami” z Tupolewa, to nie zrobi to na ludziach takiego wrażenia jak poprzednio. Owszem, agresywne „media” będą ten temat grzać, tylko, że to już przestało działać.
Jaki będzie dalszy krok propagandystów? Eskalacja.
I dlatego należy spodziewać się powrotu Palikota, aby dodatkowo dorzucić do pieca. Palikota, Tarasa i powtórki z Krakowskiego Przedmieścia. Nie wykluczone, że sam prez. Komorowski coś powie po swojemu, żeby dodatkowo wzburzyć nastroje. A TVN będzie to emitować,
Tylko, że to grzanie już nic nie da, żadnego wzburzenia nie będzie. Finito koguto, małpy uciekły, walcie sobie w klatkę do woli.
Zapraszam do wstępowania do Reduty Dobrego Imienia – Polskiej Ligi Przeciw Zniesławieniom. Formularz jest na stronie Reduty
Zapraszam także do składania podpisów pod petycją do Sejmu w sprawie uznania użycia sformułowania „polskie obozy koncentracyjne” za kłamstwo oświęcimskie.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników