Teraz jest 10 wrz 2025, 13:36



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 102, 103, 104, 105, 106, 107, 108 ... 149  Następna strona
Katastrofa smoleńska 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Katastrofa smoleńska
Sekcje zwłok po putinowsku

Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej - fakty i cytaty


W kontekście nagonki jaką prowadzi część mediów establishmentu na rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, które chcą przeprowadzić ponownie sekcje zwłok swoich bliskich, warto przypomnieć parę faktów i cytatów:

1) Pierwszy fakt nie ma bezpośredniego związku z katastrofą smoleńską jednak mówi wiele o podejściu rosyjskich śledczych, którzy nawet w przypadku śmierci własnych obywateli są zdolni do manipulowania i celowego wprowadzania w błąd. Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał, że wszyscy zakładnicy, którzy zginęli podczas odbijania z rąk terrorystów teatru na Dubrowce w Moskwie w 2002 r. zostali zagazowani przez służby specjalne. Tym samym sporządzone przez rosyjskich patologów protokoły sekcyjne 129 ofiar stały się bezwartościowe. Wykazano w nich bowiem niemal wszystkie przyczyny śmierci poza jedną - zastosowaniem gazu bojowego.

2) Premier Donald Tusk na wieść o decyzji Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie o ekshumacji zwłok Janusza Kurtyki i Przemysława Gosiewskiego stwierdził publicznie:

  -  Nie rozumiem tej determinacji, bo nie rozumiem. Ale widocznie jest jakaś potrzeba, która tkwi w zranionych uczuciach rodzin ofiar.

Powyższa wypowiedź premiera oburzyła wiele osób, w tym przede wszystkim rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. Beata Gosiewska, wdowa po Przemysławie Gosiewskim, powiedziała:

   - Dziwią mnie te słowa w ustach człowieka odpowiedzialnego za wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej. Świadczą one o ignorancji i poczuciu bezkarności Donalda Tuska.

Z kolei Andrzej Melak, brat Stefana Melaka, szefa Komitetu Katyńskiego, który zginął w Smoleńsku, stwierdził:

   - Premier Donald Tusk zachowuje się jak śmiertelnie przerażony człowiek i robi wszystko, by tylko nie urazić Rosjan. Nie działa w interesie własnych obywateli, ale chce, by ta katastrofa została jak najszybciej zapomniana, na co nie pozwolimy. Póki starczy sił, będziemy walczyć o wyjaśnienie przyczyn tej największej po 1945 r. tragedii narodowej.

3) Pewne jest to, że rosyjska dokumentacja medyczna ofiar katastrofy smoleńskiej zawiera liczne błędy. Dla przykładu: u Zbigniewa Wassermana wykazano narządy, które zostały operacyjnie usunięte wiele lat wcześniej. W przypadku Przemysława Gosiewskiego przekłamania dotyczyły m. in. wzrostu, wagi czy układu kostnego. Z kolei prezydencki tłumacz Aleksander Fedorowicz, w rosyjskiej dokumentacji medycznej figuruje jako otyły, ok. 60-letni mężczyzna, podczas gdy w chwili śmierci miał 39 lat i był wysportowaną osobą.

4) Prokuratura Wojskowa nie wyraziła zgody na udział w ponownej sekcji zwłok Janusza Kurtyki i Przemysława Gosiewskiego światowej sławy patologa prof. Michaela Badena z USA, o co wnioskowały Beata Gosiewska i Zuzanna Kurtyka. W uzasadnieniu dla tej decyzji rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa stwierdził:

  - Uznaliśmy, że nie ma potrzeby poszerzenia zespołu polskich biegłych, którzy gwarantują obiektywizm i rzetelne badania.

W tym kontekście warto zauważyć, że pracami polskich biegłych kieruje prof. Barbara Świątek, będąca autorką kontrowersyjnej opinii w sprawie przyczyn śmierci Stanisława Pyjasa.

5) Oficjalne stanowisko Prokuratury Wojskowej mówi, że polscy prokuratorzy i patomorfolodzy nie uczestniczyli w sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej, które odbywały się w Moskwie. Warto też odnotować, że w maju 2010 r. do Polski przywieziono trumnę ze szczątkami opisanymi jako NN. Nie można ich było zidentyfikować. Minister Michał Boni podjął wówczas decyzję o ich skremowaniu. Powyższe fakty stoją w sprzeczności z wypowiedzianymi publicznie słowami Ewy Kopacz. 16/04/2010 ówczesna minister zdrowia powiedziała:

 -  Pracowaliśmy na miejscu z jedenastoma patomorfologami polskimi, ręka w rękę z lekarzami rosyjskimi. Patomorfologię Rosjanie mają zupełnie niezłą. Każda najmniejsza część, każdy skrawek ciała jest identyfikowany.

22/04/2010, przebywając w Moskwie, Ewa Kopacz w rozmowie z dziennikarzami powiedziała:

-   Nie było ani jednej pomyłki. Wszystko się zgadza. Nasi eksperci są pełni podziwu dla pracy tutejszego zakładu medycyny sądowej.

W kilka dni później obecna marszałek sejmu stwierdziła:

   Najmniejszy skrawek, który został przebadany, najmniejszy szczątek, który został znaleziony na miejscu katastrofy - wtedy, kiedy przekopywano z całą starannością ziemię na miejscu tego wypadku na głębokość ponad 1 metra i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny - każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie.

Ewa Kopacz, pytana dziś przez dziennikarzy o powyższe stwierdzenia, nie chce odpowiadać, kwitując krótko, że nie jest już ministrem zdrowia.

Źródło informacji i cytatów:
- Artykuł Doroty Kania i Katarzyny Pawlak pt.: "Sekcje zwłok po putinowsku" opublikowany w "Gazecie Polskiej" nr 12 (972) / 2012, s. 5

http://niewygodne.info.pl/

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


25 mar 2012, 12:36
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
Naukowcy z UW chcą wyjaśnić katastrofę smoleńską

18 pracowników z trzech wydziałów Uniwersytetu Warszawskiego (chemii, fizyki oraz matematyki, informatyki i mechaniki) podjęło inicjatywę, by "zbadać mechanikę katastrofy smoleńskiej rzetelnymi metodami fizyki".

Naukowcy w swoim oświadczeniu piszą, że w śledztwie polskiej prokuratury nie wykonano oczywistych procedur, nie przedstawiono wyników badań kinematycznych i laboratoryjnych.

Unika się jak ognia konfrontacji z wynikami niezależnych badań naukowych, za to ogłasza się domniemania, nawet bez żadnych podstaw, licząc na naiwność lub/i brak wiedzy obywateli - podkreślają w "Gazecie Polskiej Codziennie".

Jak relacjonuje "GPC", uczeni zgłosili się ze swoim artykułem i apelem do innych kolegów oraz do kwartalnika uniwersyteckiego. Tam jednak odmówiono publikacji, twierdząc, że ich tekst nie wpisuje się w tematykę pisma, która jakoby ma dotyczyć rozmaitych aspektów funkcjonowania Uniwersytetu i zmian w szkolnictwie wyższym - stwierdza gazeta.

Komentarze:

~myk2012-03-26 23:49
Bardzo dobra inicjatywa!
~antykom...2012-03-26 22:28
To już kolejna inicjatywa polskich naukowców, którzy chcieli włączyć się w badanie smoleńskiej katastrofy. W listopadzie 2011 grupa profesorów z największych polskich uczelni technicznych (m.in. Politechniki Warszawskiej, Krakowskiej, Łódzkiej, SGGW, AGH i innych) doszła do wniosku, że do wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej mogą i powinni włączyć się polscy eksperci, których do tej pory rządowa komisja i prokuratura nie zauważały.
Zwrócili się o pomoc do 27 szefów polskich jednostek badawczych, zajmujących się m.in. mechaniką. Prosili o pomoc w sfinansowaniu konferencji naukowej. Największe nadzieje wiązali z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, które z założenia powinno chcieć zaangażować się w wyjaśnienie narodowej tragedii. Niestety - NCBiR nie przychyliło się do ich prośby !
Ilu w tym kraju aktywnych jest agentów wpływu ?
~voiceinthedesert2012-03-26 20:02
Dobra inicjatywa! Wszystko co może rzucić więcej światła na tą metną sprawę zasługuje na pochwałę. Wolałbym jednak, żeby sprawdzono, jaka jest przeszłość tych naukowców. Może być, że Rosja ma "swoich" wśród nich. Mnie, w miarę możliwości, intersowalby badanie przyczyn i możliwości wewnątrz znanych praw fizyki, dlaczego czarne skrzynki "zamilkły" na 15 metrów nad ziemią, jak dotychczasowe badania wykazały. Skrzynki metalowe to nie ludzie, a więc zderzenia z ziemią się nie przestraszyły. Ktoś musiał wysłać sygnał elektromagnetyczny tak potężny, że zatrzymał natychmiastowo energię elektryczną zasilającą te skrzynki. Uniwersytet Warszawski powinien sprawdzić, czy takie coś jest możliwe.
~jan2012-03-26 19:59
Badać, badać i jeszcze raz badać... Aż do pełnej prawdy!


http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzeni ... enska.html


27 mar 2012, 04:59
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
Dokument o Smoleńsku oparty o raport... MAK!

"Wykonując rozkazy" tak będzie się nazywał odcinek kultowego kanadyjskiego serialu dokumentalnego "Mayday. AirCrash Investigantion" o katastrofie smoleńskiej. Już ruszyły nad nim prace

Ruszają prace do 12. sezonu serialu dokumentującego katastrofy lotnicze. Jeden z odcinków kanadyjskiego serialu dokumentalnego „Mayday”, emitowanego w Polsce m.in. w National Geographic Channel pod tytułem „Katastrofy w przestworzach” i „Podniebny terror”, poświęcony będzie katastrofie w Smoleńsku.

Zapowiedź tego odcinka pt. „Following orders"(„Wykonując rozkazy”) już pojawiła się w internecie. Producenci serialu w przypadku katastrofy smoleńskiej oparli się na  raporcie MAK-u i jako przyczynę katastrofy określają jedynie „CFIT, czyli błąd pilota”.

Skrót CFIT (Controlled flight into terrain – kontrolowany lot ku ziemi) oznacza sytuację, w której pilot leci zgodnie z planem, lecz na skutek złych warunków atmosferycznych zderzy sprawną pod względem technicznym maszynę z przeszkodą naziemną.

Wszystko dlatego, że raport MAK-u był pierwszy i na zachodzie jest on odbierany jako ustalenia międzynarodowej komisji
. Nikt więc nie wnika, w to co ustalili lub ustalą polscy śledczy. Po prostu nasze ustalenia nie mają siły przebicia na zachodzie.

http://www.fakt.pl/Dokument-o-Smolensku ... 662,1.html


27 mar 2012, 22:05
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
Rosjanie majstrowali przy silniku tupolewa

Wybijanie szyb w oknach przedziału pasażerskiego i cięcie piłami fragmentów poszycia tupolewa, to nie jedyne - jak wynika z naszych informacji - próby niszczenia wraku prezydenckiej maszyny w Smoleńsku.

Zdaniem polskich śledczych Rosjanie prostowali mocno wgniecioną pokrywę silnika
. Robili to w pierwszych dniach po katastrofie 10 kwietnia 2010 roku, choć w oficjalnych dokumentach zapewniają, że badanie wraku rozpoczęli dopiero 16 kwietnia. Nasi prokuratorzy mają na dowód zdjęcia!

Polska prokuratura bada, czy Rosjanie celowo dopuścili się niszczenia wraku polskiego samolotu. We wszystkich dokumentach Moskwa utrzymuje, że wszelkie badania wraku rozpoczęły się 16 kwietnia i wcześniej ze szczątkami maszyny nic się nie działo. Ale nasi prokuratorzy są przekonani, że było inaczej.

Śledczy mają zdjęcia

– Są zdjęcia z tego czasu, na których obudowa silnika maszyny jest mocno uszkodzona. Potem, po 16 kwietnia, po badaniach wraku obudowa ta jest już w lepszym stanie – mówi nam osoba znająca kulisy śledztwa.

Co dokładnie Rosjanie robili z silnikiem? Tego nie wiadomo. Ale prokuratorzy, z którymi rozmawiał Fakt, nie mają wątpliwości, że ingerencja w szczątki wraku była.

– Trudno powiedzieć, czemu miałoby to służyć, czy jakiemuś zatarciu śladów, czy nie. Być może sami wcześniej, w trakcie przeszukiwania miejsca katastrofy, go uszkodzili – przypuszczają prokuratorzy.

Rosja trzyma wrak
To zresztą nie jedyny fragment tupolewa, który miał być niszczony przez Rosjan. Dziennikarzom TVP udało się przecież zarejestrować na taśmie, jak Rosjanie kijami wybijają szyby okien samolotu. Do tej pory nie wiadomo, po co to robili – czy może ze zwykłego wandalizmu. Sprawa jest o tyle tajemnicza, że Moskwa wciąż konsekwentnie nie chce wydać polskiej prokuraturze wraku prezydenckiej maszyny. Nasi śledczy nie dostali od tamtejszej prokuratury nawet przybliżonego terminu przekazania szczątków samolotu. Moskwa mówi jedynie, że wrak jest dowodem w rosyjskim śledztwie i pozostania tam do czasu zakończenia sprawy, także sądowej. A to oznacza, że na wydanie wraku Polska może czekać latami.

http://www.fakt.pl/Rosjanie-majstrowali ... 749,1.html


28 mar 2012, 16:44
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Katastrofa smoleńska
silniczek                    



Rosjanie majstrowali przy silniku tupolewa

Wybijanie szyb w oknach przedziału pasażerskiego i cięcie piłami fragmentów poszycia tupolewa, to nie jedyne - jak wynika z naszych informacji - próby niszczenia wraku prezydenckiej maszyny w Smoleńsku.

Zdaniem polskich śledczych Rosjanie prostowali mocno wgniecioną pokrywę silnika.
Robili to w pierwszych dniach po katastrofie 10 kwietnia 2010 roku, choć w oficjalnych dokumentach zapewniają, że badanie wraku rozpoczęli dopiero 16 kwietnia. Nasi prokuratorzy mają na dowód zdjęcia!
Polska prokuratura bada, czy Rosjanie celowo dopuścili się niszczenia wraku polskiego samolotu. We wszystkich dokumentach Moskwa utrzymuje, że wszelkie badania wraku rozpoczęły się 16 kwietnia i wcześniej ze szczątkami maszyny nic się nie działo. Ale nasi prokuratorzy są przekonani, że było inaczej.

Śledczy mają zdjęcia
– Są zdjęcia z tego czasu, na których obudowa silnika maszyny jest mocno uszkodzona. Potem, po 16 kwietnia, po badaniach wraku obudowa ta jest już w lepszym stanie – mówi nam osoba znająca kulisy śledztwa.
Sprawa jest o tyle tajemnicza, że Moskwa wciąż konsekwentnie nie chce wydać polskiej prokuraturze wraku prezydenckiej maszyny.
Nasi śledczy nie dostali od tamtejszej prokuratury nawet przybliżonego terminu przekazania szczątków samolotu. Moskwa mówi jedynie, że wrak jest dowodem w rosyjskim śledztwie i pozostania tam do czasu zakończenia sprawy, także sądowej. A to oznacza, że na wydanie wraku Polska może czekać latami.

Wszystko w świecie można podrobić, nie można tylko podrobić prawdy
/Menachem Mendel/

Truth crushed to earth will rise again - prawda wdeptana w ziemię odrośnie
/angielskie/

Tylko kłamstwo owija się w wielomówstwo, prawda jest zwięzła.
/Stefan kard. Wyszyński/

Półprawda + półprawda = dwa kłamstwa.
/Grzegorz J. Gigol/

Prawda kosztuje dużo, lecz wyzwala.
/Popiełuszko Jerzy/

Prawda ma tylko jedną twarz, a kłamstwo ma ich wiele.
/Monteskiusz/

Jest broń straszniejsza niż morderstwo: to prawda.
/Charles Maurice de Talleyrand/

Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób.
/Oscar Wilde/

Jeśli mówisz prawdę, nie musisz niczego pamiętać.
/ Mark Twain/

Jeżeli masz wątpliwości - mów prawdę.
/Mark Twain/

Prawda was wyswobodzi.
/Ew. wg. św. Jana/

Prawda nie potrzebuje wielu słów, kłamstwu zawsze ich mało.
/Przysłowie niemieckie/

Prawda w oczy kole.
/Przysłowie polskie/

Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą.
/Josef Goebbels/  

Kłamstwo nie stanie się prawdą przez to, że wzrośnie w potęgę.
/Rabindranath Tagore/

Abstrakcyjnej prawdy nie ma. Prawda jest zawsze konkretna.
/Lenin/

Nie poznamy prawdy, nie znając przyczyny.
/Arystoteles/

Tylko w starciu poglądów prawda się ujawnia.
/Helwecjusz/

Oliwa sprawiedliwa zawsze na wierzch wypływa [/i]
/Przysłowie polskie/

Przemija tylko to, co jest kłamliwe... Dla prawdy śmierć nie istnieje.
/Aleksander Hercen/

Czas zawsze prawdę ujawni.
/Menander/

ŻADNE MANIPULACJE NIE UKRYJĄ PRAWDY

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


28 mar 2012, 17:26
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
Brytyjscy europosłowie o Smoleńsku: Międzynarodowe śledztwo nie zaszkodzi

Brytyjscy posłowie z frakcji w Parlamencie Europejskim, do której należy PiS, są pod wrażeniem informacji, pokazanych dziś w Brukseli. Ich zdaniem międzynarodowe śledztwo "nie zaszkodziłoby" sprawie.

Zdaniem szefa delegacji PiS we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) w PE prof. Ryszarda Legutki, śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej jest największym skandalem w lotnictwie od końca II wojny światowej. Jak powiedział PAP, petycja do PE wzywająca do międzynarodowego śledztwa została wstępnie uznana za dopuszczalną, ale musi uzyskać polityczne poparcie PE.

Jest dużo pytań w sprawie katastrofy smoleńskiej. Doskonale rozumiem potrzebę rodzin, by odkryć, co naprawdę się stało. Śledztwo było w sposób oczywisty nieodpowiednie, są dowody na to, że rosyjskie władze ukrywały kluczowe informacje - mówił Brytyjczyk Martin Callanan, szef konserwatywnej frakcji EKR. Jego zdaniem nie zaszkodziłoby w tej sprawie międzynarodowe śledztwo, choć - jego zdaniem - dowody zostały do tej pory w dużej mierze zniszczone.

Inny Brytyjczyk z frakcji EKR Charles Tannock powiedział, że był pod wrażeniem przedstawionej podczas wysłuchania symulacji. Nie jestem ekspertem lotniczym, ale symulacja naukowca robiła bardzo profesjonalne wrażenie. (...) Są ewidentne błędy we wnioskach Rosjan, które budzą wiele wątpliwości i obawiam się, że mogą torować drogę teoriom spiskowym - powiedział Tannock dziennikarzom.

Jego zdaniem demokratycznie wybrany PE może zająć się tą kwestią i doprowadzić do międzynarodowego śledztwa. To jest międzynarodowa sprawa i powinien być powołany komitet do międzynarodowego śledztwa, jeśli nie zdecyduje o tym ani polski rząd, ani Rosjanie - podsumował Tannock. W środowym wysłuchaniu w PE uczestniczyło ok. 200 osób, głównie polscy politycy i rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, a także m.in. zagraniczni europosłowie, urzędnicy europarlamentu, dyplomaci.
(...)
http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/art ... lowie.html


28 mar 2012, 20:18
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
"Samolot zaczepił o drzewa i spadł". Sikorski szepcze "Jezus Maria"

Resort spraw zagranicznych opublikował transkrypcje rozmów ministra Sikorskiego, tuż po katastrofie Smoleńskiej. Na wszystko nałożyła się wielka awaria w MSZ, która spowodowała problemy z łącznością.

To minister pierwszy skontaktował się z Centrum Operacyjnym MSZ. Co wiemy o tym wypadku w Smoleńsku?
- pytał Radosław Sikorski. Początkowo myślał, że to tylko awaria i prosił pracowników resortu o kontakt z ambasadorem. O 9.02 oddzwonili do niego urzędnicy. Dzień dobry Panie Ministrze Centrum Operacyjne. Rozmawiałem przed chwilą z szefem konsulatu i z attache w Smoleńsku. Powiedzieli, że z wieży kontrolnej dostali informację, to było 15 minut temu, zdarzenie, że prawdopodobnie samolot zaczepił o drzewa przy lądowaniu i spadł - usłyszał minister. Wyszeptał na to tylko Jezus Maria!.

Sikorski od razu zażądał połączenia z premierem i marszałkiem Sejmu. Pracownicy Centrum Operacyjnego powiedzieli też ministrowi, że informację o wypadku dostali z wieży, a w Smoleńsku się jakieś szaleństwo rozpoczyna.

Minister w kolejnej rozmowie poprosił o listę pasażerów na maila. I tu zaczęły się problemy. Panie Ministrze, tylko że mamy problem. W tej chwili jest naprawa w MSZ, maile nie działają - zawiadamia pracownik resortu. Sikorski ma na to jeden komentarz:cholera. Urzędnicy dodali, że ta awaria to coś poważniejszego. Zostaliśmy odcięci w ogóle, centrala od prądu, powikłania po pogodowej awarii - tłumaczyli. Listę pasażerów wysłali więc faksem. Sikorski wyjaśnił też swym pracownikom, że już rozmawiał z premierem i marszałkiem Sejmu. Osobiście poinformowałem Jarosława Kaczyńskiego - powiedział też szef dyplomacji.

http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/ ... skiej.html


30 mar 2012, 15:13
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Katastrofa smoleńska
silniczek                    



"Samolot zaczepił o drzewa i spadł". Sikorski szepcze "Jezus Maria"
Resort spraw zagranicznych opublikował transkrypcje rozmów ministra Sikorskiego, tuż po katastrofie Smoleńskiej. Na wszystko nałożyła się wielka awaria w MSZ, która spowodowała problemy z łącznością. '
(...)
Osobiście poinformowałem Jarosława Kaczyńskiego - powiedział też szef dyplomacji.
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/ ... skiej.html


Ujawnione stenogramy MSZ ze Smoleńska pogrążają Radosława Sikorskiego.

 Radosław Sikorski i polscy dyplomaci, którzy znajdowali się w Smoleńsku, odegrali kluczową rolę w dezinformacji prowadzonej wokół katastrofy od dnia tragedii aż do dziś. Skąd wiedzieli kilka minut po katastrofie, że samolot "zahaczył o drzewa" i że wszyscy zginęli, skoro w Smoleńsku była gęsta mgła, a na miejscu nie było nikogo, kto by mógł stwierdzić liczbę ofiar?

Natychmiast po katastrofie polscy dyplomaci (szef konsulatu i attaché) przekazali ze Smoleńska do swojego Centrum Operacyjnego w Warszawie, że z wieży kontrolnej otrzymali informację, iż prawdopodobnie samolot zaczepił o drzewa przy lądowaniu i spadł. Nie było wówczas żadnych przesłanek, aby tak twierdzić.
O jakichkolwiek drzewach nie mogła wiedzieć wieża w Smoleńsku, która straciła samolot z radarów kilkanaście sekund przed katastrofą.

W gęstej mgle
Z ujawnionych zapisów rozmów telefonicznych wynika niezbicie, że rozmawiający wiedzieli, iż katastrofa miała miejsce przed 8.50. Jest to tym dziwniejsze, że przez kilkanaście następnych dni władze polskie podawały jako czas katastrofy 8.56.
     Jeszcze tydzień po tragedii o 8.56 odbywały się w Polsce minuty ciszy dla uczczenia ofiar katastrofy. Dopiero 28 kwietnia 2010 r. premier Tusk przyznał, że do tragedii doszło o 8.41. MSZ ani nikt inny z polskich władz nie zareagował na wcześniejsze dezinformacje.
     Nawet jeśli stojący 150 m od szczątków samolotu w gęstej mgle ambasador Jerzy Bahr nie widział znaków życia na miejscu katastrofy, to nie dowodzi, że wszyscy pasażerowie zginęli. Ambasador nie mógł być pewny, że z miejsca katastrofy nie wywieziono wcześniej rannych. Telewizje całego świata podawały zdementowaną później informację o wyjeździe z miejsca katastrofy karetek niedługo po katastrofie. Szczątki wraku rozrzucone były na przestrzeni setek metrów kwadratowych, więc Jerzy Bahr nie mógł widzieć wszystkiego.

Ustalił w mgnieniu oka
     Zaraz po katastrofie Sikorski telefonował do brata prezydenta i do marszałka sejmu, informując ich o śmierci Lecha Kaczyńskiego. Takich informacji nie przekazuje się, nie mając absolutnej pewności, nie widząc ciała prezydenta, nie mając poświadczenia lekarza. A było to w czasie, kiedy w mediach krążyła informacja, jakoby trzy osoby przeżyły katastrofę.
Ciało prezydenta zidentyfikowano dopiero kilka godzin później.
Ponadto minister Sikorski na podstawie strzępków informacji sam wykoncypował teorię o błędzie pilotów, którą w następnych dniach, tygodniach i miesiącach wielokrotnie powtarzał. Nie mając żadnego doświadczenia w badaniu katastrof lotniczych, szef polskiej dyplomacji stwierdził od razu, że ta w Smoleńsku była wynikiem błędu pilota. Ta właśnie linia rozumowania była w pełnej zgodzie z późniejszym stanowiskiem rosyjskich służb w tej sprawie.

Polski ambasador w Rosji przekazywał do Warszawy informacje nieprawdziwe.
Stwierdza np. że strażacy "ugasili pożar, który był w przedniej części". Na miejscu katastrofy nie było żadnego pożaru, lecz tylko drobne ogniska ognia, a przednia część samolotu została podczas katastrofy doszczętnie zniszczona.
Ambasador stwierdza, że miejsce katastrofy "otoczone jest przez straż pożarną".
To absurdalna informacja, bo miejsce katastrofy otoczone było przez funkcjonariuszy rosyjskich służb i wojska.

W stenogramie opublikowanym na stronie polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych pada z ust urzędnika w Centrum Operacyjnym w kierunku Jerzego Bahra pytanie, czy widział katastrofę, ambasador stwierdza, że "myśmy słyszeli tylko, jak (samolot) przelatywał nad lotniskiem nisko, potem wszystkie samochody zaczęły jechać w tamtym kierunku".
     W rzeczywistości samolot w ogóle nie przelatywał nisko nad lotniskiem, bo było to pierwsze podejście i tupolew nadlatywał na lotnisko od wschodu. Nigdy do niego nie doleciał. Albo ambasador się przesłyszał, albo nad lotniskiem była jeszcze druga maszyna, która w tym samym czasie nisko nad nim przelatywała.

Bez akcji ratunkowej
   Nie było jakiejkolwiek akcji ratowniczej. W ujawnionych rozmowach jest tylko mowa o katastrofie i braku znaków życia. Nie ma ani słowa o jakichkolwiek działaniach rosyjskich służb medycznych. Nie ma żadnego pytania o to, czy istnieje potrzeba wysłania wsparcia polskich lekarzy i specjalistów od akcji ratunkowej.
W ogóle nie wspomina się w tej korespondencji o zabezpieczeniu własności i tajemnic państwa polskiego.
     W dniu katastrofy nie było wątpliwości, że katastrofie uległ samolot państwowy. Z punktu widzenia prawa oraz porozumień między Polską a Rosją badanie tej katastrofy (a więc i zabezpieczenie jej miejsca) powinno być prowadzone wspólnie przez Polskę i Rosję. Polscy przedstawiciele powinni być natychmiast dopuszczeni na miejsce katastrofy, choćby w celu zidentyfikowania najwyższych przedstawicieli władz polskich, w tym prezydenta i dowódców wojskowych.
  Już te pierwsze ujawnione rozmowy pokazują, że polskie władze i dyplomaci faktycznie pozostawili całkowicie sprawę w ręce służb rosyjskich. Formalnie oddano śledztwo Rosjanom dopiero kilka dni później przez zgodę na badanie tragedii na bazie konwencji, która dotyczy wyłącznie samolotów cywilnych.

W ciągu pół godziny po katastrofie Radosław Sikorski nie rozmawiał ze swoim ambasadorem, który był tuż przy wraku. W trakcie rozmowy urzędnik Centrum Operacyjnego pyta o to Bahra i ten odpowiada, że nie rozmawiał jeszcze z ministrem.
Połączenie następuje dopiero ok. 9.10, czyli pół godziny po tym, jak samolot zniknął z radarów.
50 min po katastrofie szef dyplomacji nie znał listy pasażerów i czekał dopiero na faks w tej sprawie z Centrum. W maszynie, która uległa wypadkowi, byli przywódcy państwowi, parlamentarzyści, szefowie instytucji i najwyżsi dowódcy sił zbrojnych.
Czyżby przez tak długi czas polskie władze nie wiedziały w ogóle, co się dzieje z tyloma tak ważnymi osobistościami?

Tadeusz Święchowicz
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html


Brak słów...  <_<

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


02 kwi 2012, 16:44
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
Jest wirtualny pomnik poświęcony katastrofie smoleńskiej

Ruszyła strona Jesteśmy Smoleńskim Pomnikiem; witryna jest "wirtualnym pomnikiem" poświęconym katastrofie Tu-154M. Inicjatywę popiera Ruch Społeczny im. Lecha Kaczyńskiego. Każdy internauta będzie mógł wgrać na stronę swoje zdjęcie, wspomnienie lub film związane z katastrofą.

Szczegóły przedstawili w poniedziałek na konferencji prasowej w Warszawie pomysłodawcy "wirtualnego pomnika" i szef Ruchu, poseł PiS Maciej Łopiński. Witryna znajduje się pod adresem: jestesmysmolenskimpomnikiem.pl.

Każdy internauta będzie mógł wgrać na stronę swoje zdjęcie, wspomnienie lub film związane z katastrofą. Powstanie wielka panorama Krakowskiego Przedmieścia, na której będą ludzie pragnący oddać hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej - tłumaczyła Anna Ornatowska.
(...)
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzeni ... skiej.html


02 kwi 2012, 22:20
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Katastrofa smoleńska
Nawet polskim naukowcom nie pozwala się metodami naukowymi wyjaśnić te wątpliwości.

Władze Uniwersytetu Warszawskiego rzucają kłody pod nogi tym naukowcom, którzy chcą szukać prawdy w sprawie Smoleńska

Na początku artykuł grupy naukowców Uniwersytetu Warszawskiego, który wysłali do uczelnianego kwartalnika "UW".
Warto przeczytać, bo sam w sobie jest tego wart:
 
 prof. dr hab. Lucjan Piela (WCh), dr hab. Leszek Plaskota (WMatIM), dr Piotr Romiszowski (WCh), prof. dr hab. Rafał Siciński (WCh), dr hab. Andrzej Sikorski (WCh), dr hab. Janusz Stępińsk (WFiz), dr hab. Leszek Z. Stolarczyk (WCh), prof. dr hab. Henryk Woźniakowski (WMatIM), prof. dr hab. Krzysztof Woźniak (WCh), mgr Adam Chajewski (WCh), prof. dr hab. Zbigniew Czarnocki (WCh), prof. dr hab. Edward Darżynkiewicz, (WFiz),  prof. dr hab. Jan S. Jaworski, (WCh), prof. dr hab. Marek K. Kalinowski (WCh), prof. dr hab. Tadeusz M. Krygowski (WCh), prof. dr hab. Krzysztof Meissner (WFiz), dr Krzysztof Pecul (WCh), dr hab. Marek Pękała (WCh)

Polska nauka ma obowiązki względem społeczeństwa polskiego, obowiązki, w których nikt jej nie może wyręczyć. Bezpośrednio po katastrofie smoleńskiej śledztwo prowadzono, jak powiedział były premier p. Włodzimierz Cimoszewicz, tak jakby była to sprawa włamania do garażu na Pradze.
Teraz, po dwóch latach, ta ocena wydaje się niezasłużonym komplementem. Nie wykonano oczywistych procedur, nie przedstawiono wyników badań kinematycznych i laboratoryjnych, unika się jak ognia konfrontacji z wynikami niezależnych badań naukowych, za to ogłasza się domniemania, nawet bez żadnych podstaw, licząc na naiwność lub/i brak wiedzy obywateli.

Nie ma to nic wspólnego z metodologią naukową.
Nie możemy się na to zgodzić, bo to obraża nas przede wszystkim jako uczonych - przyzwolenie na to byłoby kompromitacją polskiej nauki, obraża nas także jako obywateli Rzeczypospolitej i Unii Europejskiej, obraża nas jako wolnych ludzi.

Uczeni z dziedziny fizyki i wielu specjalności technicznych, widząc skrajny brak profesjonalizmu dotychczasowych postępowań, podjęli inicjatywę organizacji poprawnych metodologicznie i wykonalnych badań naukowych nad mechaniką zniszczenia samolotu. Nie interesuje ich polityka, ani wielka ani mała, sympatie polityczne takie czy inne, oni chcą zbadać metodami naukowymi coś, co od polityki w ogóle nie zależy: jak z punktu widzenia praw fizyki przebiegało to zdarzenie. Tej chęci wyświetlenia sprawy nie da się zatrzymać, także ze względu na niezwykłe możliwości dzisiejszej techniki. Nie może być tak, że w swojej pracy możemy badać najsubtelniejsze efekty i widzieć pojedyncze atomy, a nie jesteśmy w stanie zobaczyć i zidentyfikować mikrośladów... farby lotniczej na przekroju drzewa. Po prostu, zobaczmy, najstaranniej jak to możliwe, jak działały te same prawa przyrody, które codziennie wykorzystujemy w naszych badaniach.

   Nie wyobrażamy sobie uczonego, który powiedziałby, że te badania nie powinny być prowadzone. A dlaczego nie miałoby być wolno prowadzić takich badań? Każda katastrofa, jeśli jej przyczyny są wyjaśniane, jest nie tylko tragedią, ale także lekcją i bezcennym materiałem mogącym przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa przyszłych lotów. Dla tych wszystkich, którzy bez badań naukowych wiedzieli już po kilku minutach, co się stało, będzie pouczającą obserwacja, jak naprawdę wygląda metodologia badań naukowych, zasady wnioskowania, jak następuje wyjaśnianie wątpliwości na drodze empirycznej, itd.

   Grupa inicjatywna profesorów mechaniki i fizyki z całej Polski chce zintensyfikować i skoordynować już prowadzone kompleksowe badania naukowe i poszukuje jak najszerszego poparcia profesorów i doktorów habilitowanych z zakresu nauk technicznych i ścisłych. To deklaratywne poparcie kompetentnego środowiska jest potrzebne dla uzyskania finansowania badań w wyspecjalizowanych jednostkach badawczych. Deklaracja profesorów i doktorów habilitowanych nauk ścisłych z UW (można zgłaszać się p. prof. Piotra Witakowskiego z AGH (...) byłaby bardzo ważna, bo pokazywałaby, że uczeni uważają, iż zdarzenie mechaniczne trzeba badać metodami naukowymi, a nie zostawiać ustalanie praw  fizyki politykom.

   "Każdy ma w życiu swoje Westerplatte" - to słowa Jana Pawła II.
To jest Westerplatte polskiej nauki, także nasze własne, osobiste Westerplatte badaczy: czy opowiadamy się za rozwiązywaniem problemów z dziedziny mechaniki czy chemii za pomocą badań naukowych czy prawda nas w ogóle nie interesuje.
A jednak... publikacji w kwartalniku UW odmówiono pod wymyślonym powodem. Sprawa jakże symboliczna, pokazująca zarówno wciąż żywe niebezpieczeństwo cenzury, jak i wrogość części środowiska akademickiego do szukania prawdy o 10/04.

Już po odmowie publikacji autorzy artykułu, który padł ofiarą cenzury, skierowali do Senatu Do Senatu Uniwersytetu Warszawskiego list protestacyjny.

   Warszawa, dn. 22 marca 2012 r.
   Do Senatu Uniwersytetu Warszawskiego
   na ręce Delegata Wydziału Chemii do Senatu
   p.prof.dra hab. Grzegorza Chałasińskiego

   Wysoki Senacie,
   sprawa, którą pragniemy przedstawić, dotyczy samej istoty uniwersytetu: wolności wypowiedzi w naszej społeczności. Dlatego decyzja Senatu Uniwersytetu Warszawskiego będzie miała znaczenie podstawowe nie tylko dla UW, będzie także na pewno punktem odniesienia w przyszłych historycznych ocenach wolności słowa w Polsce.
   Grupa osiemnastu pracowników z trzech wydziałów Uniwersytetu Warszawskiego (Chemii, Fizyki oraz Matematyki, Informatyki i Mechaniki)) wysłała do redakcji naszego uniwersyteckiego kwartalnika "UW" krótki artykuł. Artykuł dotyczył inicjatywy profesorów różnych uczelni w Polsce, także naszej uczelni, aby oderwać się od jakiejkolwiek polityki, i wielkiej, i małej, i po dwóch latach zbadać mechanikę katastrofy smoleńskiej rzetelnymi metodami fizyki. Poinformowano nas, że nie możemy w ogóle liczyć na opublikowanie tego artykułu, gdyż "nie wpisuje się on w tematykę pisma", która jakoby ma dotyczyć "rozmaitych aspektów funkcjonowania Uniwersytetu i zmian w szkolnictwie wyższym". To stwierdzenie jest nieprawdziwe: po pierwsze, w piśmie znajdziemy artykuły spoza tej tematyki, po drugie, artykuł, podnosząc sprawy ważkie ogólnie, dotyczy roli naszej akademickiej społeczności (która również poniosła ofiary w tej katastrofie) wobec tych ważkich spraw, zgodnej z Misją UW.

   Odmowa publikacji tego artykułu (nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasz list - w załączniku) i to pod tak błahym i wątpliwym pretekstem, nie może być odczytana inaczej niż jako blokada swobody wypowiedzi na forum Uniwersytetu Warszawskiego (w tym przypadku profesorów, doktorów habilitowanych i innych pracowników, wśród nich kilki byłych dziekanów i prodziekanów).
   Naturalną droga postępowania, zwłaszcza w środowisku akademickim, jest dyskusja na argumenty ("nie argument siły, ale siła argumentów"). Jest oczywiste, że można się z naszymi poglądami nie zgadzać, ale zarówno zgadzający się, jak i nasi koledzy niezgadzających się z nami mają prawo do wolności wypowiedzi w UW, to podkreśla z największą mocą oficjalny dokument uchwalony przez Senat: Misja UW.

Oto jej fragmenty:
  "Uniwersytet jest wspólnotą dialogu. Wymiana poglądów, ścieranie się argumentów, otwartość na nowe idee i pomysły wiążą się tutaj nieodłącznie z respektowaniem odmienności i poszanowaniem godności osobistej. W ten sposób Uniwersytet rozwija umiejętności współpracy niezależnie od różnic politycznych, ideowych i wyznaniowych, tworzy też wzory debaty publicznej. (...)
   Przyjęta przez Senat Misja Uniwersytetu Warszawskiego jest zobowiązaniem dla wszystkich członków naszej akademickiej wspólnoty. Jest drogowskazem naszych działań oraz podstawą programową Uniwersytetu. Do niej winny się odnosić plany jego rozwoju oraz decyzje władz."

   Zamiast dyskusji i dialogu z Misji UW otrzymaliśmy zapis cenzury wewnątrzuniwersyteckiej. Ten groźny precedens jest śmiertelnym zagrożeniem samej idei uniwersytetu, jest także bardzo wielkim zagrożeniem dla całego społeczeństwa. Ten przypadek to tylko papierek lakmusowy wolności wypowiedzi w Uniwersytecie. Jeśli taki sposób postępowania przejdzie w UW jako norma działań właściwych, to bez żadnej wątpliwości pojawią się zagrożenia na znacznie poważniejszą skalę, być może taką jaką znamy z przeszłości.
   Bardzo prosimy Wysoki Senat o wyrażenie swojego stanowiska nie tyle w sprawie tego niezwykłego incydentu (bo już ze względu na presję czasu skierowaliśmy publikację gdzie indziej), ale przede wszystkim w sprawie generalnej: odrzucenia cenzury w Uniwersytecie Warszawskim jako metody postępowania fundamentalnie niezgodnej z Misją UW.

   prof. dr hab. Lucjan Piela, były dziekan Wydziału Chemii UW
   dr hab. Leszek Plaskota, profesor UW, prodziekan Wydziału Matematyki, Inf. i Mech. UW
   dr Piotr Romiszowski - Wydział Chemii UW
   prof. dr hab. Rafał Siciński, Wydział Chemii UW
   dr hab. Andrzej Sikorski , Wydział Chemii UW
   dr hab. Janusz Stępiński, Wydział Fizyki UW
   dr hab. Leszek Z. Stolarczyk, Wydział Chemii UW
   prof. dr hab. Henryk Woźniakowski, były dziekan Wydziału Matematyki, Inf. i Mech UW
   prof. dr hab. Krzysztof Woźniak, Wydział Chemii UW
   mgr Adam Chajewski, Wydział Chemii UW
   prof. dr hab. Zbigniew Czarnocki, były prodziekan Wydział Chemii UW
   prof. dr hab. Edward Darżynkiewicz, Wydział Fizyki UW
   prof. dr hab. Jan S. Jaworski, Wydział Chemii UW
   prof. dr hab. Marek K. Kalinowski, były prodziekan Wydział Chemii UW
   prof. dr hab. Tadeusz M. Krygowski, były prodziekan Wydział Chemii UW
   prof. dr hab. Krzysztof Meissner, Wydział Fizyki UW
   dr Krzysztof Pecul, Wydział Chemii UW
   dr hab. Marek Pękała, Wydział Chemii UW

Publikujemy także list prof. Lucjana Pieli do Jej Magnificencji Rektor UW prof. Katarzyny Chałasińskiej-Macukow:

Warszawa, 7 III 2012 r.
   Droga Kasiu,
Chciałbym Cię serdecznie prosić, żebyś jeszcze raz rozważyła Twoją decyzję, co do niepublikowania naszych artykułów w kwartalniku UW, póki sprawy stoją jeszcze w miejscu, póki jeszcze mamy do siebie przyjacielskie uczucia, póki jeszcze możemy wszystko włożyć w tory normalności i zapomnieć, że był jakikolwiek problem.
Twoja decyzja to decyzja o ważnym charakterze ogólnym, a nie szczegółowym (dotyczących jednego czy dwóch artykułów):
CZY WOLNO CENZUROWAĆ W UW WYPOWIEDZI (W TYM PRZYPADKU PROFESORÓW, DZIEKANÓW, PRODZIEKANÓW, POLSKICH NOBLISTÓW, ETC.) CZY NIE?
   Przecież to byłoby jak spoliczkowanie tych ludzi. Nasze wypowiedzi mogą Ci się nie podobać, choć dalibóg, chciałbym od Ciebie jako fizyka usłyszeć, z którym fragmentem naszego artykułu się nie zgadzasz. Jeśli tylko zechcesz, możemy to spokojnie przedyskutować. Ty czy także inni mogą nie podzielać naszych stwierdzeń, ale to jest całkiem inne zagadnienie: wtedy właściwą drogą jest polemika z nami na artykuły, nie możesz zabronić nam wygłaszania w UW naszych poglądów. Nawet więcej, nie wolno Ci tego robić. Przecież: "Siła argumentów a nie argument siły", to dla Ciebie nie są chyba puste słowa? W "Solidarności" walczyliśmy przecież o to, aby cenzury nie było.
   Przypomnę, co zapisano w Misji UW:
   "Uniwersytet jest wspólnotą dialogu. Wymiana poglądów, ścieranie się argumentów, otwartość na nowe idee i pomysły wiążą się tutaj nieodłącznie z respektowaniem odmienności i poszanowaniem godności osobistej. W ten sposób Uniwersytet rozwija umiejętności współpracy niezależnie od różnic politycznych, ideowych i wyznaniowych, tworzy też wzory debaty publicznej. (...)
   Przyjęta przez Senat Misja Uniwersytetu Warszawskiego jest zobowiązaniem dla wszystkich członków naszej akademickiej wspólnoty. Jest drogowskazem dla wszystkich członków naszej akademickiej wspólnoty. Jest drogowskazem naszych działań oraz podstawą programową Uniwersytetu. Do niej winny się odnosić plany jego rozwoju oraz decyzje władz."

   Jeśli taki sposób postępowania, który zarysowałaś, przeszedłby w UW jako norma właściwych działań, to bez najmniejszej wątpliwości pojawią się w UW i poza UW zagrożenia na dużo poważniejszą skalę, potem i Ty będziesz miała zakneblowane usta. Na UW patrzą oczy całej Polski. Jeśli Ty wprowadzisz cenzurę na UW, to nie przejdzie to bez echa, będzie huk w Polsce i Europie, także sygnał dla całego życia społecznego w Polsce.
   Po co masz występować w historii jako autorka cenzury? Nie bój się, Ty jesteś Rektorem tej uczelni, w uczelni ma być swoboda wypowiedzi, a Ty jesteś najważniejszą osobą w UW na jej straży.
   Mam nadzieję, że zrozumiesz wagę tego, o czym mówię, i że spokojnie wrócimy do normalności i zapomnimy o incydencie.
   Pozdrawiam Cię serdecznie

Jak widzimy, metody działania władzy centralnej zainfekowały także najważniejszą polską uczelnię i niszczą uniwersytecki etos wolności i swobody wypowiedzi.

zwarszawki (77.255.46.***)
Panowie profesorowie UW z całym szacunkiem, ale jesteście bez szans mając obok i przeciwko wam prof.Środę. Ja to rozumiem, to jest wynik braku rozliczeń z PRLem, a przede wszystkim lustracji

Gość (91.217.40.***)
Mamy sprawę oczywistą. Pani rektor jest Tatianą Anodiną bis!!! Jej nazwisko panieńskie też jest dobrą podpowiedzią... Takich jej podobnych na UW i gdzie indziej jest jeszcze wielu - konformistów, zakłamanych, karierowiczów i płynących z prądem. Bardzo dziękuję Tym Naukowcom, którzy próbują się przebić przez ten bolszewicki beton. Boże, błogosław Im. Duchu Święty, niezwyciężona Mocy Krzyża, bądź Ich mocą, odwagą i niezłomnością w dziele odkrywania prawdy tak ważnej dla naszego Narodu! Chwała Ci Panie!

anty (164.127.138.***)
I mamy odpowiedz na pytanie o miejsce POlskiej nauki w światowych rankingach. Lustracji nie było, poziom jak w komunizmie.

Irena Jurand (85.197.169.***)
Najprawdopodobniej, kochana profesor Kasia, zacytuje jedyne wazne dla niej, jako polskiego naukowca slowa guru sekty pancernej brzozy, ze "jak huknelo, to sie urwalo".

Ewa K. (83.28.91.***)
Sprawa NIE JEST PRECEDENSOWA. To nie pierwszy taki incydent. W 2006 r. Rektor UW, prof. K. Chałasińska-Macukow dokonała cenzury i nie dopuściła do publikacji w piśmie "Uniwersytet Warszawski" niezwykle ważnego dla świadomości akademickiej artykułu wybitnego językoznawcy prof. dr. hab. Andrzeja Bogusławskiego "Uwagi o mowosocjotechnice. Od układu monopartyjnego do układów niemonopartyjnych". Tekst ukazał się nakładem wydawnictwa "Leksem" w Łasku, 2008, tj. dwa lata później. Karygodna postawa tej Rektor i całej grupy z nią związanej każe stawiać nie tyle znaki zapytania, ile zaprzeczenia funkcji Uniwersytetu Warszawskiego, przynajmniej pod tym kierownictwem. Mam nadzieję, że obecne wybory Rektora UW wyeliminują z zarządzania naszą uczelnią osoby niepoważne i niedojrzałe do profesury.

Eduardo (83.31.90.***)
Ta pani rektor hamuje wszelką wymianę myśli, zarówno lewicową, jak i prawicową. Na uniwersytecie, jej zdaniem, nie można dyskutować. To średniowiecze. http://gwno.pl/1,76842,7870181,Konf ... nicji.html

na kidawę Stoperan (83.18.183.***)
przecież wierchuszka nauki polskiej to byli kapusie i tajni współpracownicy

Ewa (188.147.38.***)
I nadal są - bo czy ktoś słyszał o przeprowadzonej lustracji w tym środowisku? Było wielkie aj, waj! jeśli chodzi o środowisko księży, a tu cisza grobowa - nikt tych trucheł na uczelnianych stanowiskach nie rusza i nie usuwa. Dlatego śmierdzi na kilometr.

Halina (109.79.189.***)
Rzecz nie mieszczaca sie w glowie.Jest to skandal.Przeciez my spoleczenstwo placimy na uczelnie i my jako spoleczenstwo mamy prawo zadac aby nasi uczeni wlaczyli sie do badan przyczyn katastrofy smolenskiej. Jest skandalem, ze nie moga wlaczyc sie do debaty z uczonymi z Ameryki. Wiec zapytauje,dlaczego? Co mamy sadzic? Zabrania sie uczestniczenia w sekcjach amerykanskiego uczonego. Dlaczego? Czego oni sie boja? Ta metoda nie zapomnimy o tragedii. Takie postepowanie powoduje, ze krag ludzi wątpiacych rośnie. Dziwie sie rzadowi, POwcom Komorowskiemu, ze nie zalezy im na prawdzie. Czy oni sa Polakami?

Misp (79.191.43.***)
Niestety, lata komunizmu i polityka Tuska stworzyly i tworza ludzi nikczemnych.

iskierka (84.205.188.***)
Przecież na Uniwersytecie Warszawskim "stypendia" rozdaje Gazprom.


http://wpolityce.pl/wydarzenia/25845-uj ... -smolenska

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 03 kwi 2012, 20:48 przez Badman, łącznie edytowano 2 razy



03 kwi 2012, 20:32
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
Polskie dziadostwo. Deszcz sparaliżował MSZ

Taki bajzel tylko w Polsce! W dniu katastrofy smoleńskiej resort spraw zagranicznych nie mógł przesłać Radosławowi Sikorskiemu (49 l.) listy pasażerów, którzy byli na pokładzie tupolewa. Powód? Po deszczu... padła sieć komputerowa

Po tragicznej informacji o katastrofie samolotu z prezydencką delegacją 10 kwietnia rano wszyscy zadawali sobie pytanie: kto jeszcze był na pokładzie? Kompletowana na ostatnią chwilę oficjalna lista pasażerów zawierała nazwiska osób, które odstąpiły swe miejsca innym.

Dopiero teraz okazało się, że tego ranka w MSZ była awaria prądu. I dlatego pracownicy skomputeryzowanego centrum operacyjnego, które stworzono właśnie po to, by reagowało w sytuacjach kryzysowych, mieli problem, by mailem wysłać Radosławowi Sikorskiemu kompletną listę.

Sprawa wyszła na jaw po opublikowaniu przez MSZ rozmów ministra z dyżurnym centrum tuż po katastrofie.
– Proszę mi przesłać mailem – prosił Sikorski o listę pasażerów.
– Panie ministrze, tylko że mamy problem. W tej chwili jest naprawa w MSZ, maile nie działają – odpowiedział dyżurny.
– Cholera – wyszeptał szef MSZ.
– Zostaliśmy odcięci w ogóle, centrala od prądu, powikłania po pogodowej awarii – tłumaczył dyżurny.
Lista ostatecznie dotarła do ministra. Faksem.


Waszym zdaniem
Dziękujemy za głosowanie!
Czy nasze służby dyplomatyczne działają profesjonalnie?
TAK - 4%
NIE - 96%

http://www.fakt.pl/Polskie-dziadostwo-D ... 247,1.html


03 kwi 2012, 21:18
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Katastrofa smoleńska
Zginął, bo znał prawdę o katastrofie smoleńskiej.
Tajemnicza śmierć byłego asa rosyjskiego wywiadu Siergieja Tretiakowa miała związek z katastrofą smoleńską
- twierdzą dziennikarze włoskiego tygodnika "L'Espresso".

Ich zdaniem Tretiakow został zamordowany, bo za dużo wiedział o rosyjskim zamachu na Tu-154M. Po raz pierwszy poważny periodyk zachodni zajmuje się katastrofą smoleńską, powołując się na źródła inne niż raporty MAK-u i komisji Millera.

Autorzy artykułu "Polska masakra w cieniu Putina" opublikowanego we wpływowym włoskim piśmie wskazują, że międzynarodowi obserwatorzy nie wierzą w naturalną śmierć Siergieja Tretiakowa. Były pułkownik rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego zmarł nagle 13 czerwca 2010 r. w wieku 53 lat. Według pierwszej wersji podanej przez jego żonę zadławił się podczas posiłku. Obecnie utrzymuje się, że zmarł na atak serca.
Włoscy dziennikarze nie wierzą, ani w oficjalne powody śmieci rosyjskiego oficera, ani w dotychczasowe ustalenia dotyczące okoliczności katastrofy smoleńskiej.
– Główne wątpliwości były związane z tym, że informacja o śmierci Tretiakowa pojawiła się długo po zgonie. Nie ma rzetelnej informacji na temat przyczyn jego śmierci – przyznaje autor biografii Władimira Putina pt. "Korporacja zabójców", historyk Jurij Felsztynski.

Zdaniem włoskich dziennikarzy Tretiakow miał wiedzę niebezpieczną dla rządzącej Rosją ekipy Putina. Kontrolował wszystkie rosyjskie operacje wywiadowcze prowadzone w Nowym Jorku w latach 1995–2000. Wtedy zdradził Kreml i przeszedł na stronę USA, zadając tym Moskwie poważny cios.
W 2008 r. ukazała się książka amerykańskiego dziennikarza śledczego Pete’a Earleya z "Washington Post”. Opierając się na informacjach ujawnionych przez Tretiakowa, przedstawionego w książce jako "Towarzysz J.”, opisał on tajne operacje rosyjskiego wywiadu. Ujawnił m.in., że w Polsce działa wysoko postawiony agent rosyjskiego wywiadu o pseudonimie "Profesor”, który pracował dla Rosjan po 1989 r. i przekazywał im cenne informacje na temat Stanów Zjednoczonych i krajów europejskich.

Jak wynika z ujawnionych przez WikiLeaks dokumentów, przed śmiercią Tretiakow korespondował z Fredem Burtonem, szefem Stratforu, jednej z agend CIA. 22 kwietnia 2010 r. Fred Burton cytował opinię Tretiakowa, w której twierdził on, że Rosjanie celowo utrudniali lądowanie polskiego samolotu w Smoleńsku, aby pokrzyżować plany uroczystości w Katyniu. Tretiakow twierdził też, że Rosjanie stoją za udanym zamachem na byłego prezydenta Pakistanu, który zginął w katastrofie lotniczej, i mają gotowe scenariusze zabójstw innych zachodnich przywódców, które mogą być zrealizowane, jeżeli zechce tego Putin.

– Władze rosyjskie faktycznie mogą mieć scenariusze działań skierowanych przeciwko prezydentom krajów nieprzyjaznych Rosji – komentuje Jurij Felsztynski.

Tomasz Skłodowski
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... caid=1e330

A winni po polskiej stronie staną przed Trybunałem Stanu albo przed sądem.
I wylądują na kursie i na ścieżce - na ŚMIETNIKU HISTORII.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 04 kwi 2012, 20:33 przez Badman, łącznie edytowano 3 razy



04 kwi 2012, 20:30
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Katastrofa smoleńska
Ten wrak to relikwia zbryzgana krwią naszych przyjaciół

Poseł Mariusz Kamiński (PiS) ocenił, że wrak prezydenckiego tupolewa pozostający nadal w rękach Rosjan "to symbol bezsilności państwa".
- Mówimy wrak, ale tak naprawdę dla wielu Polaków jest to relikwia. To nie są zwykłe kawałki metalu – to są kawałki metalu zbryzgane krwią naszych przyjaciół - powiedział poseł w TVN 24.
- Naszym świętym obowiązkiem jest, by te fragmenty samolotu wróciły do Polski, nie jako materiał dowodowy, ale właśnie jako swego rodzaju relikwie – stwierdził Kamiński.
Zdaniem polityka rząd od samego początku powinien zachowywać się inaczej ws. katastrofy smoleńskiej.
- Powinien twardo zabiegać o to, by Polska miała jak największy wpływ na badanie katastrofy. W dalszym ciągu mamy do czynienia z daleko idącym zaniechaniem – mówił w TVN 24.

Gowin: to moralnie nie do przyjęcia
Z kolei minister sprawiedliwości Jarosław Gowin przyznał w RMF FM, że "ma poczucie, że wszyscy popełniliśmy dużo grzechów przed katastrofą smoleńską".
- Jest czymś moralnie nie do przyjęcia, że najważniejsze osoby w państwie poruszały się po świecie samolotami które nie gwarantowały minimum bezpieczeństwa - stwierdził.

Minister przyznał, że "Rosja jest partnerem bardzo trudnym", ale ws. wraku tupolewa "głos rządu będzie jednoznaczny".
- W maju jadę do Rosji i będziemy rozmawiać na temat wraku. Ale mam świadomość, że decyzje w tej sprawie zapadają na najwyższym szczeblu. Od dawna stawiamy tę sprawę ostro. A kiedy to przyniesie efekt? No, o to trzeba pewnie pytać jednego człowieka na świecie, czyli prezydenta Putina - przekonywał.

Gowin przypomniał również, że prezydent Dmitrij Miedwiediew obiecał powrót wraku samolotu do Polski jeszcze przed pierwszą rocznicą katastrofy smoleńskiej.
- Dzisiaj widzimy ile są warte takie deklaracje - mówił Gowin w RMF FM.
(...)

Całość tutaj:
http://wiadomosci.onet.pl/katastrofa-sm ... temat.html

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


04 kwi 2012, 21:54
Zobacz profil
Znawca
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA03 kwi 2010, 12:55

 POSTY        294
Post Re: Katastrofa smoleńska
Były szef Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) ZSRR Leonid Szebarszyn w piątek został znaleziony martwy w swym mieszkaniu w Moskwie; wg wstępnych ustaleń popełnił samobójstwo.
30 marca 2012

"(...) Władimir Markin rzecznik komisji śledczej powołanej do zbadania tej sprawy w rozmowie z dziennikarzem agencji Interfax poinformował , że w pobliżu ciała znaleziono pistolet Premium.

Szebarszyn był szefem Służby Wywiadu Zagranicznego ZSRR od 06.02.1989 do 22.09.1991. Wcześniej w  latach 1958- 1962 przebywał na placówce w Pakistanie jako dyplomata, a w 1962 roku wstąpił do szkoły KGB. Potem pracował w  wydziale zajmującym się Azją Południowo-Wschodnią. W latach 1964-1968 był rezydentem wywiadu KGB w Pakistanie gdzie stworzył jedną z najlepszych siatek szpiegowskich byłego ZSRR. Spędził też kilka lat w centrali w Moskwie, a następnie pojechał z misją do Indii i pracował  tam w latach 1977- 1979. Następne cztery lata  rezydował w Iranie.

Od 1983 pracował na Łubiance. W 1987 roku zostaje zastępcą szefa wywiadu, a dwa lata później szefem.

(...) W ujawnionej przez Wikileaks korespondencji elektronicznej dotyczącej Smoleńska, jest także informacja o wypadku samolotu prezydenta Pakistanu Muhammada Zia ul-Haq. W kontekście którego pada stwierdzenie: “KGB trafiło Zia.”

Szebarszyn był wtedy nie tylko zastępcą ówczesnego szefa KGB, ale to on przez lata budował sieć sowieckiej agentury w Pakistanie i Indiach."


Piotr Woźniak, politykawschodnia.pl

http://politykawschodnia.pl/index.php/2012/04/04/wozniak-samobojstwo-szefa-rosyjskiego-wywiadu-trzykrotny-strzal-w-glowe/


04 kwi 2012, 23:35
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 102, 103, 104, 105, 106, 107, 108 ... 149  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: