Teraz jest 06 wrz 2025, 16:08



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78 ... 137  Następna strona
Etyka, moralność, obyczaje 
Autor Treść postu
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA17 gru 2010, 09:22

 POSTY        624
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
silniczek                    



Ostatnia impreza generała przed zatrzymaniem ...

Jeżeli to prawda to znaczy, że nie ma już ani etyki, ani moralności, ani obyczajów. Zostało nam zwykłe polskie bagno i ... kodeks etyki dla pionków.

____________________________________
"Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"


24 lis 2011, 01:23
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
avacs                    



Jeżeli to prawda to znaczy, że nie ma już ani etyki, ani moralności, ani obyczajów. Zostało nam zwykłe polskie bagno i ... kodeks etyki dla pionków.

Święte słowa!

Generał, w dodatku SZEF URZĘDU OCHRONY PAŃSTWA!!!, łapówkarz, kapitan szczy w Muzeum Powstania Warszawskiego....  <_<


Kapitan wojska sikał na ścianę w Muzeum Powstania Warszawskiego

Niecodzienny incydent w Muzeum Powstania Warszawskiego. Pijany starszy mężczyzna wszedł na ekspozycję tylko po to, by... nasikać na ścianę muzeum przy Hali pod Liberatorem. Został zatrzymany przez pracowników MPW.
- Ten człowiek był bardzo pijany, miał problemy z mówieniem. Nasi pracownicy wezwali policję, której ponoć tłumaczył, że przed wejściem do muzeum wypił litr wódki – mówi  dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski.

Starszy mężczyzna przedstawił się policji jako "kapitan Wojska Polskiego" i bełkotliwie  tłumaczył, że „nie lubi tego muzeum i nie lubił Lecha Kaczyńskiego". A pracowników muzeum tylko przepraszał.
- Taki incydent nie przytrafił się nam nigdy wcześniej. Zdarzało się, że ktoś nie został wpuszczony do muzeum, bo był wyraźnie pod wpływem alkoholu. Będę oczywiście wyjaśniał jak to się stało, że ten pan znalazł się w środku – zapowiada szef MPW.

Życie Warszawy
http://www.rp.pl/artykul/21,759734-Kapi ... kiego.html

Co ta nienawiść do Kaczyńskiego powoduje? Członek partii politycznej (PO) strzela do człowieka z innej partii (PIS), drugiemu podrzyna gardło - jak Ryszad Cyba, drugi - oficer LWP (szkolony zapewne w Moskwie) sika w świętym dla Polaka miejscu. Ciekawe co robił w stanie wojennym? No i jaką ma dzisiaj emeryturę?

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 24 lis 2011, 19:16 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



24 lis 2011, 19:15
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
1/ Chciał zabić Kaczyńskiego. Teraz rusza jego proces
Załącznik:
634577342405371337.JPG

Uzbrojony w broń i nóż wtargnął do łódzkiego biura poselskiego PiS. Zabił Marka Rosiaka, a nożem ranił Pawła Kowalskiego. Rok od tych wydarzeń, przed sądem w Łodzi, rusza proces Ryszarda C.

19 października 2010 roku, do łódzkiego biura poselskiego PiS wtargnął 62-letni Ryszard C. uzbrojony w pistolet i nóż. Na miejscu zastrzelił Marka Rosiaka, a nożem ciężko ranił Pawła Kowalskiego. W znalezionym przy zamachowcy liście Ryszard C. deklarował, że zabije trzech czołowych polityków PiS: Jarosława Kaczyńskiego, Zbigniewa Ziobrę i Jacka Kurskiego.

Prokuratura uznała, że Ryszard C. w chwili zabójstwa był poczytalny, ale ma zaburzenia osobowości i w chwili zbrodni działał w silnym wzburzeniu. Ten właśnie fakt ma zamiar wykorzystać obrona, podczas ruszającego dzisiaj (24 listopada 2011) procesu.

Proces będzie się toczył w największej sali łódzkiego sądu okręgowego, a oskarżony zasiądzie za kuloodporną szybą. Obecnie zamachowiec przebywa w areszcie śledczym w Piotrkowie Trybunalskim, zamknięty w celi dla szczególnie niebezpiecznych przestępców. Pierwszego dnia procesu 5-osobowy skład orzekający (dwóch sędziów i trzech ławników) zaplanował przesłuchać siedmiu z 36 świadków, których na razie wyznaczył sąd. Przed rozpoczęciem przesłuchania sąd zdecydował, że proces odbędzie się za zamkniętymi drzwiami.

Ryszard C. pochodzi z Częstochowy. Pracował jako taksówkarz. Przez pewien czas był członkiem Platformy Obywatelskiej w tym mieście.

http://www.fakt.pl/Chcial-zabic-Kaczyns ... 749,1.html
--------------------------------------------------------------------------------------------

2/ Kiedy ruszy proces znanego dziennikarza?

Proces Macieja Z., który 3,5 roku temu spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym, wciąż nie może ruszyć.
Kto mnoży przeszkody? Pewne jest to, że polski wymiar sprawiedliwości specjalnie się nie spieszy...

Tym razem proces odroczono do 25 stycznia ze względu na brak opinii neurologicznej ws. stanu zdrowia dziennikarza. We wrześniu oskarżony na sądowej ławie usiadł tylko na chwilę, gdyż jego obrońcy wystąpili o skierowanie go na ponowne badania.

Czy ten proces w ogóle kiedyś ruszy? Maciejowi Z. grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.


Maciej w lutym 2008 r. jechał 150km/h ferrari,  które rozbiło się o filar wiaduktu na warszawskim Mokotowie. Na miejscu pasażera siedział dziennikarz motoryzacyjny "Super Expressu" Jarosław Zabiega, który zginął w wypadku.

http://www.fakt.pl/Znow-nie-ruszyl-proc ... 770,1.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


24 lis 2011, 22:00
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Lato łapówkarzem? Oto film zrobiony z ukrycia

Wyciekł ciekawy film, który nakręcono po kryjomu w gabinecie Grzegorza Laty
. Widać na nim biurko, a w tle słychać dyskusję prezesa PZPN z - wiele na to wskazuje - zaufanym rozmówcą. Padają wymowne zwroty typu "on proponuje ci bańkę" albo "powiem ci tak między nami, jakie chodzą ceny: od 5 do 10 proc."

Panowie rozmawiają najwyraźniej o kwotach i ludziach ze swego środowiska, którzy - jak wynikałoby z rozmowy - chcą zarobić.

- On chciał ze mną porozmawiać, a ja pytam: o czym? - mówi Lato, by później mgliście sprecyzować, że chodzi o jakiś interes związany z zebraniem się zarządu. - A ja mówię: powiem ci tak między nami jakie chodzą ceny - od 5 do 10 proc. - relacjonował Lato koledze swoje własne słowa, które miał kierować do "proszącego o rozmowę".

- To jest oszust. On proponuje ci bańkę, a sam chce skasować trzy - mówił obecny w gabinecie mężczyzna - Mam nadzieję, że mu tego nie puścisz tak łatwo? - dopytywał

- Nieee - zapewnił Lato.

Teraz cześć działaczy oskarża Lato o korupcję. Wiadomo, że źródłem wycieku był Kazimierz Greń z podkarpackiego PZPN. To on przekazał film z nagraniem wykonanym z ukrycia w gabinecie Grzegorza Laty.

Według wrogów obecnego prezesa PZPN (którzy chcą go już odwołać ze stanowiska) są to wymowne słowa mające świadczyć o niecnych intencjach bohaterów filmu.

Czy to oznacza, że Grzegorz Lato kończy właśnie swą karierę w PZPN?


http://www.fakt.pl/Grzegorz-Lato-korupc ... 867,1.html


25 lis 2011, 21:48
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA12 lis 2007, 21:00

 POSTY        324
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Fragment książki arcybiskupa Józefa Michalika - "Raport o stanie wiary" dotyczący podatków.



A czy obecnie nie bywa podobnie? Obciążenia podatkowe na rzecz państwa są tak wysokie, że część biznesmenów w prywatnych rozmowach przyznaje, iż gdyby nie naginali prawa, nie oszukiwali, to dawno zbankrutowaliby. A przecież wraz z ich bankructwem pracę straciłoby ileś tam osób. System jest zatem w ten sposób skonstruowany, że nie da się funkcjonować i wychodzić na swoje, nie omijając prawa. I jak to pogodzić z własnym sumieniem?

To jest dokładnie taka sama sytuacja jak powyżej. Nie można potępiać takiego pracodawcy, a Kościół w związku z tym musi mówić o sprawiedliwych podatkach, bowiem jeśli są one złe, to efekt jest taki, że nie sposób promować obiektywnej etyki. Prawo obowiązuje w sumieniu, jeśli jest sprawiedliwe. Jeśli nie jest sprawiedliwe, to nie obowiązuje.

Gdyby taki przedsiębiorca przyszedł do Księdza Arcybiskupa po radę, to co usłyszałby?

Zdecyduj po rozeznaniu sam, co masz zrobić. Prawo w tym wypadku często jest niesprawiedliwe, a zatem musisz decydować subiektywnie, co powinieneś uczynić. Podatki muszą być płacone, bo to nasz wkład we wspólne dobro, ale jednocześnie muszą one być sprawiedliwe. Kościół o tym przypomina. Mówimy głośno choćby o niesprawiedliwym prawie podatkowym wobec rodzin. Nie mamy jednak prawa podburzać ludzi w ciemno, np. do wyjścia na ulice.


Link:

http://wpolityce.pl/artykuly/18763-wazn ... nt-ksiazki


27 lis 2011, 18:51
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 paź 2006, 14:46

 POSTY        315
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
http://www.youtube.com/watch?v=7y2KsU_dhwI

polecam


27 lis 2011, 22:27
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Mafia Urzędnicza

Fakt istnienia i działania mafii urzędniczej opisuje przypadek "afer" Polmozbytu i Krakowskich Zakładów Mięsnych.

Bezpardonowy atak wszystkich organów Państwa na prywatne spółki, i ich właścicieli, spowodował rozległe zniszczenia, liczne upadki spółek i bankructwa ludzi, zwolnienia grupowe i wiele ludzkich tragedii.

Operacja przyniosła jedyny spodziewany efekt, mianowicie przejęcie spółki Polmozbyt Kraków S.A., o majątku ponad 100 mln zł, za koszt niecałych 300 tys. zł.

Straty Skarbu Państwa, poniesione w związku z działalnością mafii urzędniczej, nieocenione...

Poniższe wpisy zawierają materiały publikowane w mediach, telewizja/prasa, opisujące metody i efekty działania mafii urzędniczej, na przykładach "afer" Polmozbytu Kraków, Krakowskich Zakładów Mięsnych, Stoczni Szczecińskiej, i wielu, wielu podobnych.

Chyba nie o taką Polskę nam chodziło, prawda?

piątek, 21 października 2011
Urzędnik i prokurator dopadli Polmozbyt
http://pwp.pb.pl/2507621,7063,urzednik- ... -polmozbyt

Redaktor Jarosław Królak, pisze w Pulsie Biznesu - Przedstawiamy wzorcowy przykład przejęcia spółki z udziałem organów państwa: prokuratury i urzędu skarbowego. Po aresztowaniu większościowego udziałowca Polmozbytu Kraków, zarządu i członków rady nadzorczej, łapę na firmie kładzie naczelnik urzędu skarbowego. Udziały aresztowanych za grosze wykupuje tajemniczy inwestor. Dobry scenariusz na film? Reżyser Ryszard Bugajski już rozpoczął kręcenie „Układu zamkniętego”, pokazującego mechanizmy niszczenia uczciwych przedsiębiorców przez sitwę urzędniczą.

Zapraszam do przeczytania całego artykułu https://docs.google.com/viewer?a=v&pid= ... 1&hl=en_US, jak też do oglądania na antenie Polsatu, programu "Państwo w państwie", emitowanego w niedzielę o godz. 19:30. Program dotyczący Polmozbytu i Krakowskich Zakładów Mięsnych będzie w niedzielę, 23 października 2011 roku.

Puls Biznesu, 21 października 2011 roku, "Urzędnik i prokurator dopadli Polmozbyt", red. Jarosław Król


6 komentarze:
Anonimowy pisze...

Polskę opanowała Mafia sądowniczo-prokuratorsko-adwokacka z poparciem aparatu restrykcyjnego. Teraz to rekiny prawa stworzonego pod siebie pływają na grzbietach ludu pracującego uczciwie. Polecam stronę i włączenie sie do działania przeciw tejże mafii: http://www.sprawiedliwosc.org.
1 listopada 2011 08:29
Anonimowy pisze...

Kiedy ONI (nietykalni) beda odpowiadac przed prawem jak normalni obywatele??
Dla mnie to banda!!

Art
6 listopada 2011 21:33
Anonimowy pisze...

BAN DA?? http://www.youtube.com/watch?v=KHRleh3l ... re=related
6 listopada 2011 22:58
a.b.c.cieslakkrzysztof.51 pisze...

# Przez dwa lata w Sądzie toczyła i toczy się nadal sprawa, gdzie za zgodą osoby - (twierdzącej, że jest pokrzywdzona), umieszczony został film z jej udziałem, a żeby to było ciekawe to film z jej udziałem został dostarczony do prokuratury w maju 2oo9 roku i na czas sprawy w Sądzie - " ZAGINĄŁ " i zmuszony byłem dostarczyć płytkę z tym samym filmem - ponownie, ponieważ sądowi technicy nie potrafili ściągnąć tego filmu z portalu: " YouTube ", a teraz ( parę dni temu ) - prokuratura zwraca mi płytę z filmem - pisząc że ( zabezpieczony przedmiot nie jest przydatny ).
~ Najciekawsze jest to, że w sprawie która się toczy - nie jest brana pod uwagę: " ZGODA OSOBY - WYRAŻAJĄCEJ ZGODĘ na umieszczenie tego FILMU na portalu YouTube ", ani ubliżanie przez jej męża, tylko - to, że ten film jest umieszczony i przez: KOGO?
# Podsumowując tą całą sytuację - w prokuraturze ginie płyta z filmem, a Sąd zajmuje się sprawą umieszczeniem: FILMU , a nie zgody, na podstawie, której ten film został umieszczony na: " YouTube " , co wyraźnie słychać na filmie, że się zgadza.
7 listopada 2011 04:14
Anonimowy pisze...

Wielu jest takich urzędników którzy potrafią wyciągać ludzi z najtrudniejszych opresji. Leczą społeczeństwo pomówieniami i plotkami. Niestety działają niepostrzeżenie i nieporadnie. Zazwyczaj są spóźnieni ze swoim działaniem i niezwykle martwią się o pozory "dobra ogółu".
8 listopada 2011 11:51
Anonimowy pisze...

Mnie sad wyrzucil z mieszkania w Katowicach bez prawa do lokalu socjalnego pomimo tego ze zachowywalem sie sie normalnie i bylem dlugotrwale bezrobotny!!Pradobodobnie miala miejsce korupcja.Zaginelo pismo w KSM Katowice ktore chcialem przedstawic w sadzie!Sad uwierzyl powodce na slowo-nawet jej nie zaprzysiagl na te okolicznosc!!Moich zeznan sedzina nie pozwolila protokolowac!Bez zadnych obiektywnych swiadkow!!
Sprawe przedstawilem w CBA.
Teraz probuje zainteresowac ta sprawa telewizje.
W taki sposob mozna wsadzic kazdego do wiezienia na wiele lat!!
Tj.mafia!!!

Artur
8 listopada 2011 18:05


http://mafiaurzednicza.blogspot.com/201 ... ozbyt.html

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


07 gru 2011, 14:29
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA22 paź 2006, 15:04

 POSTY        3146

 LOKALIZACJAsamo centrum (no prawie)
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Sorry "Wbuluinadzieji" ale co chciałeś właściwe napisać i czemu w tym temacie? Co z tym ma wspólnego wypowiedź anonimowego usera, że go sąd wyrzucił z mieszkania itp.?
Masz jakieś ciekawe fakty to umieść we właściwym temacie. Zamieszczanie notek dawno nie aktualnych (z października) jest lekko bez sensu.

____________________________________
Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę.  C.T.


07 gru 2011, 20:02
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Skąd te wszystkie dzieci" Wałęsy???  :unsure:

Nie milkną komentarze dotyczące książki Danuty Wałęsy.
Pseudodebata wchodzi na coraz bardziej osobiste tematy, w tym i kwestię ojcostwa...
Miłość i małżeństwo Lecha i Danuty Wałęsy są od pewnego czasu odmieniane przez wszystkie przypadki. Teraz rozpoczyna się etap, gdy pojawiają się kolejne osoby. Jedne zupełnie niezwiązane z rodziną Wałęsów, ale też i takie, które przed laty były blisko rodziny. Niestety, coraz częściej debata schodzi do poziomu "spod budki z piwem", a aktywnym jej uczestnikiem staje się pierwszy blogowicz RP - Lech Wałęsa. Osoba, która wrzuca słodziuteńkie zdjątka z cmentarza i okolic, nie może puścić mimo uszu chamskiego komentarza. W myśl zasady "wet za wet", rewanżuje się w podobny sposób złośliwemu internaucie.

Wciąż był sprawcą wielu ciąż, jako mąż i nie mąż...
Tym razem zaczęło się od okładki tygodnika "Angora", na której znajduje się zdjęcie byłej pary prezydenckiej opatrzonej komentarzem Wałęsy: "jeśli mnie ciągle w domu nie było, to skąd te wszystkie dzieci".
Załącznik:
skąd te dzieci.jpeg


Okładka, która odnosi się do zwierzeń małżonki, narzekającej na brak uwagi i zaangażowania ze strony męża, przypadła Wałęsie do gustu. Na swoim blogu skomentował to jednym słowem - "no", uznając sprawę za zakończoną.
Nie trzeba było długo czekać, by ktoś nobliście dopiekł do żywego wpisem "to pewnie sprawka Miecia nawet do niego podobne". Ten odpisał tylko "sprawdź swoje", sugerując, że i jego dzieci niekoniecznie są z prawego łoża...

Podobne zachowanie nie godzi nobliście, ale nie nam oceniać. W końcu będąc urzędującym prezydentem, Wałęsa wyrażał gotowość przywitania się nogą z Aleksandrem Kwaśniewskim.
Postęp więc jakiś jest.

Dla młodszych, bądź niezorientowanych czytelników, przybliżamy osobę Mietka.
Mieczysław Wachowski - w latach 80. prawa ręka i osobisty kierowca Lecha, którego w swojej biografii chwali za tamten okres Danuta Wałęsa. Wachowski słynął z bezkompromisowości, którą określało jego życiowe motto, czyli "kto nie z Mieciem, tego zmieciem". Od paru lat nie zmaga się z przeciwnikami politycznymi, lecz z prawem - m.in. 18 stycznia 2008 sąd nieprawomocnie skazał Wachowskiego na pół roku więzienia w zawieszeniu za składanie fałszywych zeznań. A teraz jeszcze ktoś chce go w ojcostwo wrobić...

Naczelny Politykier Kraju
Poniżej prezentujemy blogowy wpis mistrza podciętej riposty - Lecha Wałęsa
http://politykier.pl/kat,1025795,wid,14 ... caid=5d830

Ja tam nie wiem jak to było, ale kiedy Wałęsa był internowany w Arłamowie, to podobno Wachowski opiekował się jego dziećmi. I żoną.


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


07 gru 2011, 21:03
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Dorabianie gęby Kościołowi

Bez odważnych decyzji i szybkich działań katolicy są skazani na marginalizację. A przyczyną nie będzie Palikot, ale ich własne zaniedbania – ostrzega publicysta


Kościół w Polsce wchodzi w okres kryzysu. A powodem wcale nie jest Janusz Palikot czy wyraźny skręt w lewo partii rządzącej i całego parlamentu, ale fakt, że po wielu latach wyczerpała się zdolność kształtowania własnego wizerunku przez Kościół. W efekcie ów wizerunek, tematy, styl komunikacji, a nawet nauczanie próbują narzucać Kościołowi ludzie zwyczajnie z nim niezwiązani lub go nierozumiejący. To zaś może okazać się dla tej wspólnoty o wiele bardziej niebezpieczne niż otwarci wrogowie z Ruchu Poparcia Palikota.

Zwycięża kłamstwo

Przykłady można mnożyć. Opus Dei, czyli promująca ascezę i solidną formację organizacja katolicka, przedstawiana jest przez tygodnik "Syfilisweek" jako główne zagrożenie dla suwerenności Polski. Piotr Śmiłowicz i Andrzej Stankiewicz otwarcie uznają, że obecność członków czy sympatyków tej organizacji w rządzie to "poważny problem". Oczywiście dziennikarze "Syfilisweeka" nie odwołują się wprost do strachów Dana Browna i nie próbują przekonywać, że ludzie Dzieła chodzą z nożami za cholewką, by odpowiednio szybko zabijać swoich przeciwników. Aż tak źle nie jest. Zamiast tego jednak oznajmiają, że "istotni politycy w tak ważnych dla państwa resortach zobowiązani byliby kierować się wyłącznie katolickimi dogmatami. Bez żadnych wyjątków – bo tak nakazuje doktryna organizacji".

Opinia ta – choć absurdalna, bowiem każdy prawdziwy katolik ma obowiązek w kluczowych sprawach określonych przez Magisterium głosować tak, jak nakazuje doktryna – jest próbą dorobienia Kościołowi gęby przeciwnika wolności wyboru i słowa. Histeria rozpętana wokół ks. Adama Bonieckiego przez mainstreamowe media ma podobny cel. Chodzi o to, by stworzyć wrażenie, że Kościół "knebluje", "odbiera prawo do wolności wypowiedzi", a nawet – do takich sugestii posunął się niezawodny w takich sytuacjach redaktor naczelny "Syfilisweeka" Wojciech Maziarski – "łamie polską konstytucję", wymagając od zakonnika posłuszeństwa ślubom, które sam złożył. I nie ma się co pocieszać, że opinie te są tak absurdalne, że nikt przy zdrowych zmysłach w nie nie uwierzy. Odpowiednio długa propaganda, powtarzanie kłamstw, organizowanie debat i wypowiedzi autorytetów przyniosą efekty, a zastarzały polski antyklerykalizm i niechęć do dogmatyzmu sprawią, że nie ma takiej bzdury, w którą Polacy nie byliby w stanie uwierzyć, jeśli tylko dotyczy ona Kościoła.

Niestety, nie widać sensownej odpowiedzi na tę długoterminową strategię wykluczania katolików i przedstawiania ich jako wrogów demokracji, a nawet narodowej suwerenności. Prawda, przynajmniej w wymiarze doczesnym, nie zwycięża mocą samej prawdy i musi być broniona. Jeśli się tego nie robi, to zwycięża kłamstwo. Tak jak zwyciężyło ono w Hiszpanii, w której dorobiono Kościołowi gębę obrońcy okrutnego reżimu frankistowskiego (co samo w sobie jest kłamstwem), a całkowicie pominięto fakt, że kapłani i zakonnice byli masowo i w okrutny sposób mordowani przez obóz republikański. Efekt jest taki, że beatyfikacje męczenników lewackiego terroru w Hiszpanii nieodmiennie budzą sprzeciw i niezrozumienie, także wśród ludzi wierzących, a benedyktyni, którzy zobowiązali się wiecznie modlić za spokój duszy obrońcy Kościoła, jakim był generał Franko, wycofali się z tej obietnicy.

Pazerność zamiast pedofilii

Dorabianie gęby wroga demokracji czy "wielkiego cenzora" może być tym skuteczniejsze, że modernizatorzy od lat głoszący ścisłe powiązanie nowoczesności z laicyzacją i wieszczący wyludnienie kościołów, wreszcie znaleźli metodę, by swoje marzenie zrealizować. Inaczej niż w Irlandii, nie są to jednak skandale seksualne, które – jak pokazał skandal z arcybiskupem Juliuszem Paetzem w roli głównej – w Polsce nie przyspieszają procesów laicyzacyjnych. Zamiast nich głównym narzędziem walki z Kościołem stanie się kasa. Już teraz media nieustannie zajmują się stanem posiadania ludzi Kościoła, a zwrot ukradzionego majątku (tak przez Komisję Majątkową, jak i Fundusz Kościelny, który składa się ze środków, które komuniści ukradli katolikom) stał się najwygodniejszą bronią w walce z religią. Kolejne skandale (niektóre z nich, jak ten z Markiem P., całkiem realne) utwierdzają wiernych w przekonaniu o gigantycznych bogactwach Kościoła i o pazerności kleru.

Ten zarzut, szczególnie gdy jego potwierdzeniem staje się życie własnego proboszcza, jest najmocniejszą bronią w walce z Kościołem. Już ks. Józef Tischner głosił, że ludzie są w stanie wybaczyć proboszczowi kobietę (a teraz można by dodać: także mężczyznę), ale nie pazerność. I przeciwnicy Kościoła zrozumieli to. Dlatego zamiast atakować życie moralne kleru, zajęli się jego dochodami, wiedząc, że polski antyklerykalizm ma często podłoże ekonomiczne. Warto przypomnieć, że podobne podłoże miał także niemiecki i austriacki (a zachowując proporcje, także polski) antysemityzm. On także oskarżał Żydów, jak teraz oskarża się "czarnych", o pazerność i grabienie należących się społeczeństwu pieniędzy.

Tak twardo wobec duchowieństwa sprawę stawiają obecnie tylko ludzie Palikota. Myślenie takie jest jednak nieobce także części Platformy Obywatelskiej i samemu premierowi. Donald Tusk w swoim exposé stwierdził wszak, że odebranie duchownym nielicznych przywilejów ubezpieczeniowych – związanych, o czym nieczęsto się pamięta, z grabieżą na wielką skalę (jak dotąd zwrócono mniej więcej dziesięć procent tego, co zabrano) majątku Kościoła, której dokonali komuniści – ma rozwiązać część problemów finansowych państwa. Wcześniej, posługując się tym samym argumentem, rozwiązał Komisję Majątkową, posługując się nieprawdziwymi argumentami dotyczącymi skali nieprawidłowości. Obie te decyzje, choć łamiące podstawową zasadę sprawiedliwości, zostały przez społeczeństwo zaakceptowane.

Koniec status quo

Atak na Kościół i umacnianie antykatolickich resentymentów związane jest, co oczywiste, z faktem, że wspólnota ta reprezentuje wartości skrajnie obce nowoczesnemu myśleniu: wyznaje istnienie jednego Boga, a co za tym idzie, jednej i obowiązującej wszystkich prawdy, którą rozum ludzki, niekiedy oświecony wiarą, jest w stanie poznać i według której człowiek musi żyć. Jej hierarchia przypomina, że nie wszystko, czego chce człowiek, jest dobre, i że obowiązkiem sumienia nie jest podporządkowanie się ludzkim, lecz bożym prawom. W przestrzeni publicznej oznacza to zaś sprzeciw wobec aborcji, eutanazji, rozwodów, przywilejów małżeńskich dla par jednopłciowych, a także przypominanie, że wierność ma znaczenie, a odpowiedzialność jest ważniejsza niż samorealizacja.

Myślenie takie jeszcze kilkanaście lat temu było oczywistością. Politycy lewicy, także ci opowiadający się za aborcją, zawsze podkreślali, że obiektywnie jest ona złem, ale złem mniejszym niż jakieś domniemane dobro. Teraz nikt już nie odwołuje się do takich kategorii i otwarcie głosi się, że aborcja jest prawem i jako takie jest dobre. Jej zwolennicy zaś otwarcie przyznają, jak Wanda Nowicka, że w ogóle nie obchodzi ich, czy zabijana istota jest czy nie jest człowiekiem, dla nich liczy się osobisty interes, który jest istotniejszy od prawdy czy dobra.

I właśnie ta zmiana jest najważniejszym dowodem na koniec – tak wychwalanego – moralnego status quo. Porozumienie prawne dotyczące aborcji, nieakceptowalne moralnie, ale jednak przyjmowane politycznie, było możliwe tylko dlatego, że większość ówczesnych polityków akceptowała (przynajmniej werbalnie) klasyczną koncepcję prawdy i dobra, uznawała, że prawda jest w jakimś stopniu poznawalna, a prawo ma w jakimś stopniu być jej odbiciem. Tak już jednak nie jest. Koncepcja prawdy uznawana jest już za zagrożenie dla demokracji, a zwolennik prawa naturalnego nieuchronnie uchodzi za katolika. Język i argumentacja Kościoła, które – co nieuchronne, opierają się właśnie na koncepcji możliwej do poznania prawdy – przestały być zrozumiałe i stały się tylko kolejnym dowodem jego zacofania czy niezrozumienia współczesności.

Roz(g)rywanie Kościoła

Autorytetowi Kościoła nie sprzyja także ostry konflikt, który dzieli scenę polityczną i przekłada się na życie Kościoła. Już teraz coraz częściej autorytet biskupów jest podważany dlatego, że są pisowscy albo platformerscy. Politycy i dziennikarze zaś sprawnie podziałami grają, i to nawet w sytuacjach, gdy różnice są minimalne albo wręcz wymyślone. Tak było w sprawie in vitro, w której – według polityków PO – miała istnieć jakaś opcja w episkopacie, która zapłodnienie pozaustrojowe popierała. Tak jest też w sprawie kary śmierci, gdy Ryszard Czarnecki zapewnia, że PiS zgadza się z arcybiskupem Józefem Michalikiem, a nie z Benedyktem XVI (inna sprawa, że gdyby rzeczywiście zapoznał się z opinią metropolity przemyskiego, to wiedziałby, że i on zgadza się z papieżem). W efekcie rodzi się nieprawdziwy obraz wspólnoty głęboko podzielonej, niezdolnej do ustalenia własnej doktryny i rozgrywanej przez polityków oraz media. I właśnie owo rozgrywanie jest najbardziej niebezpieczne dla Kościoła.
Odpowiedzią na nie musi być ścisłe odseparowanie się od partyjnie pojmowanej polityki. Głos Kościoła musi brzmieć niezwykle donośnie, ale wyłącznie w kwestiach moralnych. Jak ognia trzeba też unikać choćby podejrzenia o partyjną stronniczość.

Jeśli krytykujemy Bronisława Komorowskiego za jego podejście do zapłodnienia in vitro czy kompromisu aborcyjnego, to uczciwie trzeba przyznać, że za podobne rzeczy należało krytykować także Lecha Kaczyńskiego (którego poglądy w kluczowych sprawach moralnych były równie odległe od stanowiska Kościoła jak opinie obecnego prezydenta). Jeśli ostro upominamy polityków PO za stosunek do nauczania papieskiego w sprawie antykoncepcji, to trzeba także upomnieć (przy zachowaniu świadomości zniuansowania stanowiska Kościoła w tej sprawie) Jarosława Kaczyńskiego czy Zbigniewa Ziobrę za popieranie kary śmierci. A żeby było to możliwe, to Kościół musi zacząć mówić w sprawach kluczowych jednym głosem, na co nadzieję daje nakaz milczenia nałożony na ks. Adama Bonieckiego.

Marketing i autoprezentacja

I wreszcie sprawa ostatnia. Jeśli Kościół ma skutecznie działać w przestrzeni publicznej, to musi się stać dysponentem własnego wizerunku. Wymaga to wytrwałej pracy, wyszkolenia nie tylko duchownych, ale i świeckich pracowników, którzy za pośrednictwem sprawdzonych w firmach procedur marketingowych doprowadzą do sytuacji, w której zmianie ulegnie język mówienia o Kościele, i w której to autentycznie wierzący katolicy zaczną proponować agendę tematyczną, a nie będzie ona w całości dyktowana z zewnątrz. Konieczna jest także wytrwała autoprezentacja hierarchów, którzy muszą uciekać przed swoimi medialnymi maskami i prezentować się takimi, jacy są naprawdę.

Zadania te nie są proste i trzeba uczciwie przyznać, że nigdzie nie udało się ich zrealizować w pełni. Przykład brytyjskiej grupy Catholic Voices, która wprowadziła do debaty publicznej kilkadziesiąt nowych osób kierujących się w swoich działaniach zasadą "więcej światła, mniej ciepła" (czyli ograniczania polemiki na rzecz prostego wykładu wiary) pokazuje jednak, że nie jest to niemożliwe. A do tego jest to jedyna szansa na zachowanie wpływu Kościoła na polską współczesność. Bez odważnych decyzji i szybkich działań skażemy się na marginalizację. A przyczyną nie będzie Palikot, ale nasze własne zaniedbania.

Tomasz Terlikowski
http://www.rp.pl/artykul/9157,765384-To ... i.html?p=3

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


08 gru 2011, 20:45
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
4-latek: k...a, frajerze je... Opiekun uczy go bić z dyni. FILM
Załącznik:
634589518961092179.jpg

Co za patologia! I to, w wydawać by się mogło, zwyczajnym polskim domu. Bo mieszkanie, w którym dorośli uczą małego chłopca bić wrogów "z dyni", "z łokcia" i "w kombinacji" (i jeszcze się tym chwalą w internecie) z wyglądu nie wyróżnia się niczym szczególnym. Ale w tych murach wzrasta dziecko, które kiedyś może zostać zwykłym bandytą

Aż ciarki przechodzą po plecach, gdy ogląda się ten film. Całe szczęście zainteresował się nim już Rzecznik Praw Dziecka i prokurator. Teraz tylko  trzeba ustalić, gdzie mieszka dresiarz, który chce zrobić z "podopiecznego" bandytę i zainterweniować.

Nagrany chłopiec, który okłada matę do boksowania i przeklina przy tym, jak stary gangster, zachęcany jest do agresji prowokacyjnym pytaniem "Jesteś za Widzewem?" (co może oznaczać, że "nauczyciel" jest kibicem). Dziecko bije matę głową, łokciem, nogą, pięściami. Zachwycony "opiekun" komentuje: "dobre", "ekstra", "mistrzu", "przybij piątkę".

Dorosłemu nie przeszkadza wulgarny język malca, który wciąż powtarza słowo "kujwa".
- K...a! No co, no co g...o! (...) Zaraz kopnę ciebie, k..., zaraz dostaniesz, ty frajerze je...y - wykrzykuje chłopiec uderzając w matę.

http://www.fakt.pl/Male-dziecko-przekli ... 238,1.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


08 gru 2011, 23:30
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Tadeo74                    



Dorabianie gęby Kościołowi

Bez odważnych decyzji i szybkich działań katolicy są skazani na marginalizację. A przyczyną nie będzie Palikot, ale ich własne zaniedbania – ostrzega publicysta


Zwycięża kłamstwo
Przykłady można mnożyć.


Cytują papieża, gdy im wygodnie

W grudniu 2008 roku „Syfilisweek Polska” przedrukował tekst z amerykańskiego wydania tygodnika na temat Pisma Świętego i homoseksualizmu. „Biblia w żadnym miejscu nie definiuje małżeństwa, jako związku mężczyzny i kobiety” – twierdziła autorka Lisa Miller. „Przykładów tego, co dzisiejsi konserwatyści nazwaliby tradycyjną rodziną, na kartach Starego Testamentu raczej się nie znajdzie”.
Konkluzja?
Chrześcijanie nie powinni sprzeciwiać się związkom jednopłciowym, a przynajmniej nie powinni używać przeciwko nim argumentów natury religijnej.

Tamten artykuł stał się w Polsce dość głośny, nie dlatego jednak, iż poruszył kontrowersyjny temat, lecz dlatego, że trudno w nim było znaleźć choć jedno zdanie, które nie zawierałoby jakiejś piramidalnej bredni. Nie przeszkadzało to jednak niektórym komentatorom, którzy z lubością powoływali się na tezy „Syfilisweeka”.
Warto przypomnieć tekst Lisy Miller przy okazji dzisiejszej debaty na temat kary śmierci w Polsce. Lewica powołuje się na słowa papieży - Jana Pawła II i Benedykta XVI (co samo w sobie jest groteskowe) - by zapędzić do narożnika zwolenników przywrócenia kary śmierci. Tym razem jednak nie powołuje się na Stary Testament. Może dlatego, iż wedle Starego Testamentu kara śmierci powinna być wymierzana m. in. za: morderstwo (Ks. Wyjścia 21:12), porwanie (Ks. Wyjścia 21:16), zoofilię (Ks. Wyjścia 22:19), cudzołóstwo (Ks. Kapłańska 20:10) oraz… homoseksualizm (Ks. Kapłańska 20:13: „Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, ich krew spadnie na nich”).

Szkoda, że lewica nie odnosi się tak chętnie do nauczania papieży w sporze dotyczącym aborcji.
Ciekawe, czy Paweł Smoleński i Katarzyna Wiśniewska z „michnikowego szmatławca”, którzy dzisiaj przytaczają słowa papieży na temat kary śmierci, zacytują kiedyś Jana Pawła II z homilii wygłoszonej w 1997 roku w Kaliszu:
   „Józef z Nazaretu, który uchronił Jezusa od okrucieństwa Heroda, staje w tej chwili przed nami jako wielki rzecznik sprawy obrony życia ludzkiego od pierwszej chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci. Pragniemy więc na tym miejscu polecić Bożej Opatrzności i świętemu Józefowi życie ludzkie, zwłaszcza życie nie narodzonych, w naszej Ojczyźnie i na całym świecie. Posiada ono nienaruszalną wartość i niepowtarzalną godność, zwłaszcza dlatego, że - jak czytamy dzisiaj w liturgii - każdy człowiek jest powołany do uczestniczenia w życiu Bożym”.

Szkoda, że przeciwnicy wojen przypominają pacyfistyczne wypowiedzi Jana Pawła II i Benedykta XVI, ale przemilczają ich opinie na temat rodziny.
Szkoda, że powołują się na społeczne przesłanie Watykanu (nazywając je często, nie wiedzieć czemu, „antykapitalistycznym”), ale jakoś nie przejdzie im przez gardło, że Benedykt XVI jest przeciwnikiem zapłodnienia in vitro.

Lewica potrafi oprzeć się na Biblii, promując małżeństwa gejów i lesbijek, a jednocześnie krytykuje w tej sprawie Watykan.
Lewica potrafi oprzeć się na wypowiedziach papieży, odrzucając karę śmierci, a jednocześnie zapomina, co o karze śmierci mówi Biblia.
O moim własnym, niejednoznacznym stosunku do kary śmierci, pisałem niedawno na blogu. Natomiast do hipokryzji mam stosunek zdecydowanie jednoznaczny.

Oto moja propozycja kompromisu: ja się nie będę powoływał na Nergala, a Wy - na papieży.
OK?


Marek Magierowski -
http://blog.rp.pl/magierowski/2011/12/0 ... era-gejow/


Kłamstwo, fałsz, obłuda, hipokryzja, zakłamanie, kradzież, korupcja, patologie, brak moralności
- OTO POLSKA CZASÓW PLATFORMY
"OBYWATELSKIEJ"  :zly1:   :dupa:

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 09 gru 2011, 19:16 przez kominiarz, łącznie edytowano 2 razy



09 gru 2011, 19:11
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Chamstwo na światowych salonach. ZOBACZ FILM!
Załącznik:
634590550169794346.jpg

Najbardziej znanych europejskich polityków cechuje duża kultura osobista i wrodzony bądź udawany takt. Ale kiedy w czasie dyskusji nie udaje im się osiągnąć porozumienia i w grę zaczynają wchodzić olbrzymie emocje, zdarza się, że kultura znika, a jej miejsce zajmują niechęć, dysrespekt i pogarda. Tak było w Brukseli, gdy przy stole obrad wyminęli się premier Wielkiej Brytanii David Cameron i prezydent Francji Nicolas Sarkozy

Cameron podczas ostatniego szczytu Unii wykazał się małostkowością i nie zgodził się na ustępstwa, które pomogłyby uratować strefę euro oraz zapobiec rozpadowi wspólnoty.

Jak wiadomo Wielka Brytania nie jest w tej strefie i dlatego nie jest zainteresowana jej ratowaniem tak bardzo jak Francja czy Niemcy. Dlatego po ostrym sporze, kiedy Cameron i Sarkozy mijali się tuż obok stołu obrad, dumny Anglik wyciągnął dłoń do energicznego Francuza. Ten jednak... odwrócił się na pięcie i zgrabnym półobrotem wyminął Camerona. Brytyjski premier klepnął jeszcze Sarkozego w rękę i zrobił dobrą minę do złej gry. Nic innego już mu nie pozostało.

http://www.fakt.pl/Nietakt-w-Brukseli-D ... 406,1.html
---------------------------------------------------------------------------------------------------------

Los karpi w rękach prokuratorów

Przed świętami Andrzej Seremet przestrzega: sprawcy cierpień ryb mają być ścigani i karani

Prokurator generalny Andrzej Seremet włączył się w dyskusję o tym, jak przed Wigilią powinny być traktowane karpie. Jednak jego głos budzi wśród śledczych kontrowersje.

O zmianę przedświątecznych przyzwyczajeń Polaków od dawna walczą organizacje ekologiczne. Chcą, by żywe karpie sprzedawane przed Wigilią były transportowane, przechowywane i zabijane w sposób humanitarny.

Na forum dyskusyjnym prokuratorzy.net można przeczytać, jakie wytyczne wystosował w tej sprawie Seremet.
Zwraca on uwagę podległym śledczym na zapisy ustawy o ochronie zwierząt. "Ponieważ ryby są kręgowcami, podlegają ochronie przewidzianej w tej ustawie na równi z innymi zwierzętami kręgowymi" – pisze.

I szczegółowo wylicza, jakie traktowanie ryb jest łamaniem prawa. Znęcaniem się jest m.in. transportowanie żywych ryb w pojemnikach pozbawionych wody, foliowych workach lub koszykach.

Prokurator generalny odnosi się też do kwestii zabijania karpi w domach.
(...)
http://www.rp.pl/artykul/10,767582-Los- ... torow.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


09 gru 2011, 21:46
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
silniczek                    



Chamstwo na światowych salonach.
Najbardziej znanych europejskich polityków cechuje duża kultura osobista i wrodzony bądź udawany takt. Ale kiedy w czasie dyskusji nie udaje im się osiągnąć porozumienia i w grę zaczynają wchodzić olbrzymie emocje, zdarza się, że kultura znika, a jej miejsce zajmują niechęć, dysrespekt i pogarda. Tak było w Brukseli, gdy przy stole obrad wyminęli się premier Wielkiej Brytanii David Cameron i prezydent Francji Nicolas Sarkozy

To mi przypomniało obrazek kiedy Tuskowy minister Arabski (polskiego rządu) nie chciał dać samolotu PREZYDENTOWI RP (wybranemu w demokratycznych wyborach...) śp. Lechowi Kaczyńskiemu na szczyt do Brukseli, a ten jednak poleciał (wyczarterowanym) i mijając Tuska poklepał go po plecach. Dając mu do zrozumienia: widzisz cwaniaczku - nie udało ci się. Jesteś cienki bolek :P
Załącznik:
tusk_kaczynski_w_brukseli.jpg

silniczek                    



Los karpi w rękach prokuratorów
Przed świętami Andrzej Seremet przestrzega: sprawcy cierpień ryb mają być ścigani i karani
O zmianę przedświątecznych przyzwyczajeń Polaków od dawna walczą organizacje ekologiczne. Chcą, by żywe karpie sprzedawane przed Wigilią były transportowane, przechowywane i zabijane w sposób humanitarny.
Prokurator generalny odnosi się też do kwestii zabijania karpi w domach.

Jak zabić karpia?


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 09 gru 2011, 23:35 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



09 gru 2011, 23:25
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78 ... 137  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: