Teraz jest 06 wrz 2025, 10:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 684 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30 ... 49  Następna strona
Piosenka jest dobra na wszystko 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
20 lat temu choroba pokonała Freddiego Mercury'ego

20 lat temu, 24 listopada 1991 roku, po przegranej walce z AIDS zmarł Freddie Mercury. Lider zespołu Queen jest uważany za jednego z największych wokalistów muzyki rozrywkowej. Urodzony 5 wrzesnia 1946r., na Zanzibarze jako Farrokh Bulsara, Freddie Mercury w krótkim czasie stał się jedną z największych gwiazd muzyki rozrywkowej w XX wieku. Dzięki nieprzeciętnym umiejętnościom wokalnym i kompozytorskim oraz ekscentrycznemu wizerunkowi, Mercury przekroczył granicę bycia "idolem rockowym" i stał się ikoną popkultury.

Załącznik:
QUEEN.jpg

Freddie Mercury drugi z lewej

"Potrafił wszystko"

Jego niezwykłe umiejętności wokalne (skala jego głosu obejmowała cztery oktawy) w połączeniu z charyzmą gromadziły na koncertach zespołu Queen rekordowe liczby widzów (koncert w Sao Paolo - 130 tys. widzów, koncert w Knebworth Park - 150 tys.).

Śpiewaczka Montserrat Caballe, z którą Mercury nagrał utwór "Barcelona", tak oceniła jego umiejętności:
- Jego technika była zdumiewająca. Nie miał żadnych problemów z tempem i rytmiką. Z łatwością przychodziło mu przechodzenie od jednego rejestru do następnego. Natomiast frazowanie mogło być ciepłe i stonowane albo ostre i rockowe. Potrafił wszystko.
   
"Miał w garści całą publiczność"

Merucry sam o sobie mówił, że jest nieśmiały, ale na scenie zmieniał się - dyrygował publicznością i zespołem, w pełni kontrolując swój głos i muzykę. Napędzał go tłum i atmosfera wielkiego koncertu.

W swoim liście samobójczym, Kurt Cobain, lider zespołu Nirvana, napisał:
- Gdy jesteśmy za kulisami i gasną światła, i zaczyna się ryk widowni, nie działa to na mnie w taki sposób jak na Freddiego Mercury'ego, który wydawał się kochać i rozkoszować się miłością i uwielbieniem tłumu.

Podczas koncertu charytatywnego "Live Aid" w 1985 roku, Queen dali 20-minutowy koncert, którego głównym bohaterem był Mercury. Elton John, który miał wejść na scenę w następnej kolejności, narzekał: "Ukradli mi show", a organizator Bob Geldof stwierdził, że Mercury urodził się właśnie po to, żeby śpiewać przed 1,6 miliardami ludzi, którzy oglądali koncert w telewizji.

Jeśli chodzi o teatralność rockowego koncertu, poszedł dalej niż wszyscy inni. Widziałem go na koncercie tylko raz i można powiedzieć, że miał w garści całą publiczność
David Bowie o Mercury'm

Chory na AIDS

Choć skryty i nieśmiały, Mercury szybko stał się nie tylko idolem muzycznym, ale również ikoną seksualną. Otwarcie przyznawał się do biseksualizmu i nieprzestrzegania ścisłych konwenansów, prowadząc rozwiązłe i wystawne życie. Wiosną 1987 roku, Mercury dowiedział się, że jest chory na AIDS. Choć diagnoza nie pozostawiała wątpliwości, wokalista negował swoją chorobę zapewniając, że czuje się znakomicie. W tym czasie, na skutek pogarszającego się stanu zdrowia, zaczął również słabnąć jego głos. Podczas koncertu w Barcelonie w towarzystwie katalońskiej śpiewaczki Montserrat Caballe, z okazji otwarcia Igrzysk Olimpijskich, organizatorzy zdecydowali się puścić głos Mercury'ego z taśmy. Dopiero na dzień przed śmiercią muzyk wydał oświadczenie prasowe potwierdzające plotki o jego chorobie. Zmarł 24 listopada 1991 roku w Londynie.

"Straciliśmy najlepszego z nas"

20 kwietnia 1992 roku, podczas zorganizowanego na stadionie Wembley w Londynie koncertu ku pamięci Mercury'ego, przed 72-tysięczną widownią wystąpili m.in.: Metallica, Led Zeppelin, Elton John i Guns N' Roses. Wokalista Roger Daltrey mówił do publiczności:
- Kiedy straciliśmy Freddiego, straciliśmy nie tylko fantastyczną osobowość, człowieka z nieprawdopodobnym poczuciem humoru i prawdziwego showmana, ale straciliśmy prawdopodobnie najlepszego z nas. Największego rockowego wirtuoza wszystkich czasów - mówił wokalista The Who.

Freddie Mercury dziś uważany jest za jednego z największych wokalistów w historii muzyki rozrywkowej. Był autorem większości utworów Queen. Do najbardziej znanych zalicza się: "Bohemian Rhapsody", "We Are The Champions", "Crazy Little Thing Called Love".

Żył 45 lat...

http://www.tvn24.pl/0,1725446,0,1,20-la ... omosc.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


24 lis 2011, 22:31
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:40

 POSTY        117
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
Nadir                    



Festiwal Piosenki Rosyjskiej 2011

[b]Uwielbiam rosyjską piosenkę.



No to tutaj coś dla Ciebie Nadirku:
http://www.youtube.com/watch?v=iV_4Xvld ... re=related


Ostatnio edytowano 24 lis 2011, 22:47 przez Wakantanka, łącznie edytowano 1 raz



24 lis 2011, 22:47
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
Wakantanka                    



No to tutaj coś dla Ciebie Nadirku:
http://www.youtube.com/watch?v=iV_4Xvld ... re=related

Dzięki! :D

"Czerwona ruta" to sztandarowa piosenka w repertuarze Sofji Rotaru.
Kiedy byłem w IV klasie szkoły średniej (1973 rok) jedna z koleżanek zaprosiła mnie na swoją studniówkę do Bielska Podlaskiego.
Tam po raz pierwszy usłyszałem m.in. Hej sokoły czyli "Ukraina", "Gdybym miał gitarę" czyli "Wzjaw by ja banduru" i "Czerwoną rutę". Śpiewane, po ukraińsku oczywiście, przez uczestników studniówki. Byłem zachwycony i piosenkami i wykonaniem.
Przez wiele lat później już ich nie słyszałem. Dopiero w latach 90-tych stały się one popularne w Polsce.
Przez parę lat miałem kanał rosyjskiej telewizji ORT, więc nagrałem chyba z siedem-osiem 4-godzinnych kaset VHS z programami rozrywkowymi typu "Piesnia goda". Jak będę miał czas (może jak przejdę na emeryturę) to pozgrywam je na DVD :)

A tutaj przepiękna piosenka "Dusza boli, a serce płacze."

Misha Shufutinsky - Dusha bolit'
Михаил Шуфутинский - Душа Болит


Автор текста (слов):  А.Поперечный
Композитор (музыка): А. Морозов

Потемнеет сеpебpо, помеpкнет золото,
Поизносятся и вещи, и слова,
Из альбомов улыбнется нежно молодость,
Из-под плит пpоглянет тихая тpава.
Все на свете пеpемелется, век сменится,
Пpонесутся годы словно с гоpки вниз.
Только ты, душа, суpовой жизни пленница,
Из меня, как из темницы, смотpишь ввысь.

Душа болит, а сеpдце плачет,
А путь земной еще пылит,
А тот, кто любит, слез не пpячет,
Ведь не напpасно душа болит.
А тот, кто любит, слез не пpячет,
Ведь не напpасно душа болит.

То ли цвет чеpемух, то ли снег посыпется,
Hа каштановые волосы твои.
Скоpо вpемя, звеpь невидимый, насытится
И уйдет, оставив сеpдце без любви.
Потемнеет сеpебpо, помеpкнет золото,
Поизносятся и вещи, и слова.
Из альбомов улыбнется нежно молодость,
И окажется душа еще жива.

Душа болит, а сеpдце плачет,
А путь земной еще пылит,
А тот, кто любит, слез не пpячет,
Ведь не напpасно душа болит.
А тот, кто любит, слез не пpячет,
Ведь не напpасно душа болит.

Душа болит, а сеpдце плачет,
А путь земной еще пылит,
А тот, кто любит, слез не пpячет,
Ведь не напpасно душа болит.
А тот, кто любит, слез не пpячет,
Ведь не напpасно душа болит,
Ведь не напpасно душа болит.


http://wn.com/Dusha_bolit
http://www.youtube.com/watch?v=YdBIhz-3 ... re=related

=============================================

Tłumaczenie:

Pociemnieje srebro, zmatowieje złoto
Zużyją się rzeczy i słowa
Z albumów uśmiechnie się czule młodość
A spod płyt cicho wyjrzy trawa.

Wszystko na świecie przemieści się i pozamienia
Przelecą lata dosłownie z góry w dół
Tylko ty duszo surowego życia niewolnico,
ze mnie jak z ciemnicy patrzysz w dół

Dusza boli, a serce płacze
a ziemska podróż jeszcze się tli
bo ten kto kocha łez nie chowa
więc nie na darmo dusza boli
bo ten kto kocha łez nie chowa
więc nie na darmo dusza boli

Czy to kwiat czeremchy czy to płatki śniegu
na twoje kasztanowe włosy sypią się
Przez ten cały czas zwierz niewidzialny nasyci się
i pójdzie i zostawi serce bez miłości

Pociemnieje srebro zmatowieje złoto
Zużyją się rzeczy i słowa
Z albumów uśmiechnie się czule młodość
i okaże się, że dusza jest jeszcze żywa.

Dusza boli, a serce płacze
a ziemska podróż jeszcze się tli
bo ten kto kocha łez nie chowa
więc nie na darmo dusza boli
bo ten kto kocha łez nie chowa
więc nie na darmo dusza boli

Dusza boli a serce płacze....

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


25 lis 2011, 19:43
Zobacz profil
Site Admin
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA04 paź 2009, 20:33

 POSTY        705
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
Pożegnanie - J.Brel

Żegnaj mój druhu dobrze wiesz,
jak bliski byłeś mi przez cały czas.
Przyjaźnią obdarzałeś mnie
i tyle spraw łączyło nas.
Kobiet, wino no i śpiew.
Żegnaj mój druhu bywaj zdrów,
śmierć to naprawdę bardzo łatwa rzecz.
Żal tylko niepotrzebnych słów
i chciało by się pożyć lecz,
już bełkot trwa żałobnych mów.

Bawcie się, tańczcie tak, by zapomniał świat o łzach.
Komuś źle, kogoś brak, komuś czas się zmienia w piach!

Żegnaj mój ojcze dobrze wiesz,
jak bliski byleś mi przez czas.
Twój bóg nie kochał jednak mnie,
więc oceany dzielą nas,
a łączy jeden port we mgle.
Żegnaj mój ojcze bywaj zdrów,
śmierć to naprawdę bardzo łatwa rzecz.
Pode mną filipiński rów,
nie mogę krzyknąć cała wstecz,
modlitwę za tonących znów.

Bawcie się, tańczcie tak, by zapomniał świat o łzach.
Komuś źle, kogoś brak, komuś czas się zmienia w piach!

Żegnaj mój wrogu, dobrze wiesz,
jak bliski byłeś mi przez cały czas.
Chodź zdradzałeś zawsze mnie,
ja patrzeć Ci musiałem w twarz.
To już nie boli prawie, nie.
Żegnaj mój wrogu, bywaj zdrów,
śmierć to naprawdę bardzo łatwa rzecz.
Ludzie są sforą wściekłych psów,
a życie to banalny skecz.
O szczerym wyszczerzaniu kłów.

Bawcie się, tańczcie tak, by zapomniał świat o łzach.
Komuś źle, kogoś brak, komuś czas się zmienia w piach!

Żegnaj kobieto,dobrze wiesz,
jak blisko byłaś mi przez cały czas.
Do nieba pociąg wiezie mnie,
spóźniłaś się kolejny raz.
Ostatni raz opuszczam Cię.
Żegnaj kobieto szkoda słów,
śmierć to naprawdę bardzo łatwa rzecz.
Wystarczy przymknąć oczy już,
a często przymykałem je,
w mijaniu zła mam wprawę już

Bawcie się, tańczcie tak, by zapomniał świat o łzach.
Komuś źle, kogoś brak, komuś czas się zmienia w piach!

Ostatnie wykonanie tej piosenki jakie widziałem to G.Halama w "Kabaretowej nocy listopadowej"... Byłem zdumiony, że potrafił tak to wykonać.

____________________________________
"Ludzie cały czas żyją w strachu. Boimy się pogody, boimy się władzy, boimy się nocy i potworów, które czają się w mroku. Boimy się starości i śmierci. Niektórzy boją się nawet życia. Ludzie czują strach w prawie każdej minucie swego istnienia."


25 lis 2011, 20:20
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
"Les rois du monde" - Królowie świata z musicalu "Romeo i Julia".
Melodia jest motywem muzycznym czołówki programu tv "Videoteka Dorosłego Człowieka" Marii Szabłowskiej i Krzysztofa Szewczyka.
http://www.youtube.com/watch?v=ZELwEzKmF-M

Romeo et Juliette - Les rois du monde

R: Les rois du monde vivent au sommet
Ils ont la plus belle vue mais y a un mais
Ils ne savent pas ce qu'on pense d'eux en bas
Ils ne savent pas qu'ici c'est nous les rois

B: Les rois du monde font tout ce qu'ils veulent
Ils ont du monde autour d'eux mais ils sont seuls
Dans leurs chateaux là-haut, ils s'ennuient
Pendant qu'en bas nous on danse toute la nuit

[Refrain:]
Nous on fait l'amour on vit la vie
Jour après jour nuit après nuit
A quoi a sert d'être sur la terre
Si c'est pour faire nos vies à genoux
On sait que le temps c'est comme le vent
De vivre y a que a d'important
On se fout pas mal de la morale
On sait bien qu'on fait pas de mal

M: Les rois du monde ont peur de tout
C'est qu'ils confondent les chiens et les loups
Ils font des pièges où ils tomberont un jour
Ils se protègent de tout même de l'amour

R et B: Les rois du monde se battent entre eux
C'est qu'y a de la place, mais pour un pas pour deux
Et nous en bas leur guerre on la fera pas
On sait même pas pourquoi tout a c'est jeux de rois

R, B et M: Nous on fait l'amour on vit la vie
Jour après jour nuit après nuit
A quoi a sert d'être sur la terre
Si c'est pour faire nos vies à genoux
On sait que le temps c'est comme le vent
De vivre y a que a d'important
On se fout pas mal de la morale
On sait bien qu'on fait pas de mal

[au Refrain]...




____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


26 lis 2011, 19:12
Zobacz profil
Znawca
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA03 kwi 2010, 12:55

 POSTY        294
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
"Somebody That I Used To Know" - Gotye feat. Kimbra  :)

Now and then I think of when we were together
Like when you said you felt so happy you could die
Told myself that you were right for me
But felt so lonely in your company
But that was love and it's an ache I still remember

You can get addicted to a certain kind of sadness
Like resignation to the end
Always the end
So when we found that we could not make sense
Well you said that we would still be friends
But I'll admit that I was glad that it was over

But you didn't have to cut me off
Make out like it never happened
And that we were nothing
And I don't even need your love
But you treat me like a stranger
And that feels so rough
And you didn't have to stoop so low
Have your friends collect your records
And then change your number
I guess that I don't need that though
Now you're just somebody that I used to know

Now and then I think of all the times you screwed me over
But had me believing it was always something that I'd done
And I don't wanna live that way
Reading into every word you say
You said that you could let it go
And I wouldn't catch you hung up on somebody that you used to know...

But you didn't have to cut me off
Make out like it never happened
And that we were nothing
And I don't even need your love
But you treat me like a stranger
And that feels so rough
No you didn't have to stoop so low
Have your friends collect your records
And then change your number
I guess that I don't need that though
Now you're just somebody that I used to know

I used to know
That I used to know

Somebody...

http://www.youtube.com/watch?v=8UVNT4wv ... _embedded#!


IMHO świetny kawałek! Z nieprawdopodoną łatwością wpada w ucho...
Od kilku tygodni numer JEDEN na trójkowej liście przebojów  :brawa:


17 gru 2011, 08:32
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
Najwspanialszy głos w historii polskiej muzyki rozrywkowej.
I życiorys, który nadaje się na scenariusz melodramatu i dreszczowca w jednym.


W Lewinie koło Kudowy
Jest dom mych dziecinnych dni
Dziś stary, we wspomnieniach nowy
Miał z polska otwarte drzwi
W Lewinie koło Kudowy
Jest słońce, które mnie zna
I strumyk, i strumyk, co nocą śpiewa
Kaczeńce żółte i bzy
W Lewinie koło Kudowy

Załącznik:
Violetta Villas 2004 rok.jpg

Violetta Villas to artystyczny pseudonim Czesławy Cieślak. Urodziła się rok przed II wojną światową, dzieciństwo spędziła w Belgii.  Bolesław Cieślak był górnikiem i muzykiem amatorem, kapelmistrzem górniczej orkiestry. Mama, Janina z domu Malczyk, zajmowała się domem i czwórką dzieci.
 Urodziła się w Belgii, mieście Legie, 10 czerwca 1938 roku. W wieku 8 lat przyjechała do Polski. W 1956 roku podjęła naukę śpiewu w szkole średniej (muzycznej) w Szczecinie. Jako piosenkarka występowała zarówno w Warszawie jak i w Paryżu oraz Las Vegas.  Śpiewała w kilkunastu językach setki utworów. Wydała od 1961 roku, aż 16 płyt.
Jesienią 1946 roku rodzina Cieślaków przyjechała do Polski i zamieszkała w Lewinie Kłodzkim. 10-letnią, utalentowaną i rwącą się do publicznych występów dziewczynkę rodzice zapisali do ogniska muzycznego. Pod okiem sędziwego instruktora grała na skrzypcach, pianinie i zdezelowanym puzonie. Po latach, jak opowiadała, odwdzięczyła się pierwszemu nauczycielowi: za twarde dewizy kupiła mu nowy, lśniący instrument. Wart tyle, co syrenka.
      Przez krótki czas chodziła do szkoły we Wrocławiu. Po profesjonalne wykształcenie pojechała do Szczecina, a w końcu do Warszawy. Czterooktawowy głos pulchnej dziewczyny zwrócił uwagę branży muzycznej. Zamiast kariery w operze wybrała estradę: choć bez trudu mogła mierzyć się z najsłynniejszymi i najtrudniejszymi ariami Verdiego i Pucciniego, wolała śpiewać beztroskie piosenki o miłości, które taśmowo produkowali nadworni kompozytorzy, pracujący dla radia i Polskich Nagrań.
    Zanim zadebiutowała na festiwalu w Opolu, zmieniła nazwisko. Podobno za namową samego Władysława Szpilmana. Violetta to - jak wielokrotnie opowiadała - jej prawdziwe imię, nadane na chrzcie, ale w rodzinnym domu w Belgii, z powodu patriotycznego usposobienia ojca i uległości matki, nigdy nieużywane. Villas zaś to połączenie skrótu imienia i słowa "las".
     Na czarno-białych filmach z połowy lat 60. Violetta Villas wygląda jeszcze niepozornie: proste, krótkie sukienki, odsłonięte ramiona i zasłonięty dekolt, włosy gładko uczesane, czasem w kok. Mocny, klejący się makijaż był w owych czasach normą, a ogromne kolczyki, które - wbrew reżyserom festiwali - przemycała na estradę i ukradkiem przypinała na moment przed wejściem na wizję, uchodziły za ekstrawagancję, której nie warto było zwalczać.
     Wielką przemianę przeszła w 1966 r., gdy na osobiste zaproszenie Brunona Cocquatriksa, legendarnego impresaria i właściciela rewii Olympia, wyjechała do Paryża. Jej wykonanie "Ave Maria" było punktem programu "Grand Music Hall de Varsovie". Cocquatrix specjalizował się w zagranicznych produkcjach z udziałem najpopularniejszych artystów z danego kraju i poświęcał im wyłącznie tyle uwagi, ile było konieczne dla wypromowania wśród paryżan jednorazowego przedsięwzięcia. Wizyta piosenkarzy z Polski, nieco egzotycznego kraju zza żelaznej kurtyny, nie była w Paryżu sensacją większą niż występy artystów z Niemiec, Hiszpanii czy Włoch i w życiorysach jej uczestników okazała się zaledwie epizodem. Ale nie dla Villas, której potężny głos i skłonność do przesady w każdej nucie i każdym geście zauważył bawiący nad Sekwaną właściciel rewii w jednym z kasyn w Las Vegas. Zaproponował kontrakt na kilka występów w Casino de Paris. Szybko przedłużył go na trzy sezony.
Znów chcecie bawić się mną
Znów chcecie słyszeć mój głos
Wiem, że laleczką mnie zwą
Cóż, taki widać mój los
I znów ubrał mnie ktoś
Ktoś mnie nauczył tu stać
Cóż, być maskotką to dość
Dość dla mych panów i pań


 W stolicy hazardu Villas rozkwitła. Wyzywający makijaż, burza natapirowanych włosów, suknie ciężkie od zdobień, zamaszyste gesty. Frederick Apcar, dyrektor Casino de Paris - to znowu relacja samej Villas - miał jej powiedzieć:
  "Nie bój się, Violetta, jeśli ręka poleci ci w prawo, zostaw ją, jeśli w lewo, też zostaw. Jesteś cząstką natury i nie wolno cię zmieniać. A ten, który będzie chciał to zrobić, to należy go zastrzelić pierwszą kulą z mojego rewolweru".
Na scenę wjeżdżała białym jaguarem, na białym koniu lub na ramionach tancerzy. Nieznany wielbiciel z Nowego Jorku co wieczór przysyłał jej samolotem bukiet świeżych, fioletowych róż. Śpiewała w dziewięciu językach. Niekiedy na estradzie towarzyszyli jej słynni aktorzy i piosenkarze: Dean Martin, Frank Sinatra, Harry Belafonte, Eartha Kitt, Paul Anka.
 Gaża rosła z sezonu na sezon, garderoba puchła od sukni i futer, w garażu parkował luksusowy, biały mercedes. Villas ściągnęła do siebie kilkuletniego syna Krzysztofa (małżeństwo z jego ojcem, pogranicznikiem z Kudowy, zawarte kiedy miała zaledwie 16 lat, rozpadło się jeszcze w Polsce).
- Mama była wielką gwiazdą, to było widać, to się czuło. Pracował dla niej cały sztab ludzi, którzy stworzyli ją na nowo, z piękną fryzurą, w pięknych sukniach - opowiadał przed laty Krzysztof Gospodarek.
- Miała tylko śpiewać, nie było mowy o spóźnieniu i spaniu do południa, ona po prostu harowała od rana do nocy. Konkurencyjne kasyno, widząc, że gwiazda ze wschodniej Europy robi zawrotną karierę, zaprosiło do współpracy Karela Gotta. Wytrzymał tam tylko tydzień. Mama aż trzy lata.  Miała podpisać kontrakt z wytwórnią Paramount Pictures i zagrać w filmie u boku Toma Jonesa, innego gwiazdora z Las Vegas. Nie zagrała. Niespodziewanie wróciła do Polski. Oficjalnie - na wiadomość o ciężkiej chorobie matki. Co wydarzyło się naprawdę, nie wie nikt. Do Las Vegas już nigdy nie pojechała.
W górach jestem owieczką,
Co się wspina na szczyt
A na morzu łódeczką,
Która czeka na świt
Mówią na mnie dzikuska
Pachnę słońcem i snem
Żyję wolna jak mustang
Między nocą a dniem
Z morskich fal
Z łanów zbóż
nadchodzę
Kocham was, gdy kochać chcę
Mówię pas, gdy znudzę się


Wiadomość o powrocie ze Stanów Zjednoczonych wielkiej Violetty Villas, dziewczyny z prowincji, która zrobiła światową karierę, rozeszła się błyskawicznie. Villas wchodzi w rolę: szasta ogromnymi, jak na PRL, pieniędzmi, szokuje ubraniami, monstrualną fryzurą, gwiazdorskim manierami, fantazyjnymi opowieściami.  Kupuje dom w podwarszawskiej Magdalence, zatrudnia gosposię i garderobianą. Nagrywa płyty, a teksty piosenek piszą dla niej najlepsi autorzy, wśród nich Agnieszka Osiecka. Występuje w komedii "Dzięcioł" Jerzego Gruzy (gdzie zagrała praktycznie samą siebie - niedościgłe marzenie przeciętnego Polaka epoki wczesnego Gierka). Lata 70. należą do Violetty. Występuje w całym kraju i dla amerykańskiej Polonii, w warszawskim teatrze Syrena jest gwiazdą przygotowanej specjalnie dla niej rewii. W Lewinie Kłodzkim jej imieniem zostaje nazwane kino, a w Stroniu Śląskim huta kolorowego szkła.
To miłość zagląda nam w oczy
To miłość nie daje nam spać
Jest niebem i piekłem rozkoszy
To ona upija nam świat
Kto kochać cię będzie jak ja?
Kto będzie rozumiał jak ja?
Kto spokój nieść będzie jak ja?
Kto pragnąć cię będzie jak ja?


W 1987 roku Villas poznała i po krótkiej znajomości poślubiła Tadeusza Kowalczyka, biznesmena z Chicago, właściciela restauracji Orbit. Wesele trwało tydzień, panna młoda pozowała do zdjęć w kilkunastu sukniach, pan młody czule całował wybrankę. Plany mieli wielkie: restauracja Kowalczyka miała zamienić się w rewię, nad którą artystyczną pieczę miała sprawować Violetta.  Skończyło się awanturą i rozwodem po kilku miesiącach. Kowalczyk narzekał w polonijnych gazetach, że małżonka zamiast dbać o interesy, nieustannie się modli i, niestety, zachowuje nieuzasadnioną wstrzemięźliwość w sprawach seksu. Villas żaliła się, że padła ofiarą oszusta i bezbożnika. "To dopiero początek kary Bożej za splugawienie i zbezczeszczenie Jego Świętych Sakramentów i Przykazań!!! Amen" - grzmiał Polonijny Tygodnik Ilustrowany "Alfa".
O nie, nie
Nigdy się już nie zmienię
Bo jestem już taka i taka już jestem
I nigdy się wam nie zmienię
O nie, nie
Nigdy się już nie zmienię
Bo byłam już taka
I tak już jestem
I nigdy się wam nie zmienię


 Rozwiedziona po raz drugi Villas wróciła do Polski. Znowu występuje w rewii (260 spektakli w całej Polsce!). Jest nieznośna i kłótliwa. Nieustannie zmienia akompaniujących jej muzyków, zaniedbuje ćwiczenia głosu, spóźnia się na koncerty, udziela megalomańskich wywiadów. Często znika na wiele tygodni, podobno zaszywając się w klasztorze. Witold Filler, autor książki o Villas, przytacza plotki jej współpracowników: o potężnych awanturach, jakie wybuchają, kiedy gwieździe coś się nie spodoba, o nieokiełznanym apetycie, o zupełnym oderwaniu od rzeczywistości. Przytacza też opowieści samej Villas o smutnych panach, którzy nieustannie ją śledzą, i o kosmitach instalujących ładunki wybuchowe w jej mózgu. W 1996 roku jej głos słychać w każdym radiu: razem z Kazikiem Staszewskim nagrała piosenkę "Kochaj mnie, a będę Twoją". Telewizja kocha Villas: dziwaczną, kolorową, legendarną. W 1998 sprzedaje dom w Magdalence, którego - jak twierdzi - nigdy nie lubiła, i przenosi się do rodzinnego Lewina Kłodzkiego. Ogłasza, że w zrujnowanym kinie Violetta otworzy teatr rewiowy i że przyciągnie do miasteczka tłumy turystów.
Ja jestem Violetta
Wrażliwa kobieta
Mam serce i duszę
W tym miejscu, gdzie mam
Kto nie zna Violetty
Ten nie wie, niestety,
Że nieba przychylić mu chcę
Ja jestem Violetta
Wrażliwa kobieta
Niezłomna jak skała
I słaba jak wiatr
Ja jestem Violetta
O wielu zaletach
Lecz jak je ocenia ten świat?


 Kilka lat temu zabiegałem o wywiad z Violettą Villas. Wtedy jeszcze często koncertowała: głównie w prowincjonalnych domach kultury, czasem w kurortach. Pieniądze za występ w jednej z wrocławskich restauracji miały być przeznaczone na jedzenie dla rosnącego stada psów, kotów i kilku kóz, których mleko - co w książce "Tygrysica z Magdalenki" sugeruje Witold Filler, biograf i dawny współpracownik Villas - służyło do pielęgnacji legendarnej koafiury. Menedżer artystki starał się jak mógł, by w gazetach ukazało się jak najwięcej wzmianek o zbliżającym się koncercie. Wywiad byłby najlepszą formą promocji. Umawiając się na rozmowę, miałem, broń Boże, nie proponować dnia, w którym przypada święto kościelne, a także zachować cierpliwość i ostrożnie dobierać słowa. Villas - ostrzegł mnie menedżer artystki - z najbłahszego powodu potrafi wpaść w niekontrolowaną złość. Wywiad okazał się katastrofą.  Piosenkarka żaliła się, że w opanowanych przez komunistów mediach nie ma jej piosenek. Ale też chwaliła się, że właśnie skończyła pisać dla siebie nowy repertuar. Mówiła o nieporozumieniach z mieszkańcami Lewina Kłodzkiego, którym nie bardzo podoba się pomysł założenia na terenie jej posiadłości schroniska dla zwierząt. Zdradziła też tajemnicę koloru i gęstości swoich słynnych włosów: rumianek, tapirowanie, żadnych wizyt u fryzjera. Pogawędka urwała się gwałtownie, gdy zapytałem o powody wyjazdu z Las Vegas, gdzie pod koniec lat 60. stała na progu światowej kariery. - Dość tych ubeckich prześladowań! - wykrzyczała do słuchawki. - Zabraniam publikacji!
Na koncert i tak przyszło kilkaset osób. Gwiazda spóźniła się o godzinę (gdy wchodziła na salę, przywitała ją owacja na stojąco) i występowała - jak zapowiadał plakat - dokładnie 90 minut. Gdy śpiewała - głosem ciągle potężnym, ale już bardzo zmęczonym - na stolikach drżały szklanki. Tak, jak kiedyś kryształowe żyrandole w paryskiej Olympii.
Marzeń moich nie zna nikt
Nie wiesz o nich nawet ty
Kryję jej w sercu na samym dnie
Nieosiągalne marzenia me
Nie ma miłości bez zazdrości
I nie ma zazdrości bez miłości
Stara to prawda
Mocna jak wino
A wino czerwone
Serce szalone


* Tekst powstał w roku 2007, gdy Violetta Villas po pobycie w szpitalu zapowiedział powrót na scenę
Cytaty pochodzą z piosenek Violetty Villas. Korzystałem też z książki Witolda Fillera "Tygrysica z Magdalenki" i artykułu zamieszczonego w encyklopedii internetowej Wikipedia.

 Adam Domagała 2007-01-19
http://wroclaw.gwno.pl/wroclaw/1,35771,3862779.htmle

Wioletta Villas zmarła 6 grudnia wieczorem w Lewinie Kłodzkim w wieku 73 lat.


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


17 gru 2011, 21:31
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
„Kto posłał cię w tę daleką drogę, drogę do Sâo Tomé...”
(„Quem mostra’bo ess caminho longe, ess caminho pa Sâo Tomé...”)...

Załącznik:
Cesaria Evora.jpg


W dniu, w którym jedna z francuskich rozgłośni radiowych nadała po raz pierwszy Sodade, najsłynniejszą dzisiaj mornę, na muzycznej mapie świata przybył nieznany dotąd punkt: Wyspy Zielonego Przylądka. Dziewięć albumów, niezliczone kompilacje i wznowienia, złote i platynowe płyty, pięć nominacji do Grammy w kategorii World Music, setki koncertów od Nowego Jorku do Tokio i wypełnione po brzegi sale koncertowe. To bilans zaledwie dwunastoletniej międzynarodowej kariery Cize, czyli Cesarii Joany Evory, urodzonej 27 sierpnia 1941 roku w Mindelo, na Sâo Vicente, jednej z dziesięciu zamieszkałych wysp archipelagu Wysp Zielonego Przylądka, rozrzuconych na oceanie 600 km od wybrzeży Senegalu. Na skrzyżowaniu morskich szlaków Afryki, Europy i Ameryki Południowej, ras, kultur i muzycznych wpływów, w miejscu przerzutu niewolników z interioru Afryki do obu Ameryk, na spalonej słońcem, wulkanicznej ziemi jednego z najbiedniejszych krajów świata.
(....)
Niezwykle przywiązana do Cabo Verde i Mindelo, w którym niezmiennie mieszka, uwielbiająca swa liczną rodzinę (dwoje dzieci, wnuki), zawsze chętna do pomocy, skromna, naturalna, spontaniczna, tak w życiu jak na scenie. Lubi dobrą kuchnię, zakupy i... papierosy. Nie wierzy w przeznaczenie. Nie przywiązuje wagi do pieniędzy. Śpiewa wyłącznie po kreolsku („sâovicentowskim”) lub po portugalsku (z wyjątkiem Besame mucho, na potrzeby filmu). Ku żalowi publiczności nigdy nie bisuje dwa razy.
Niegdyś głodna i biedna, lekceważona i poniżana, dziś nie chce o tym mówić, lecz pamięta... Samochodem przejeżdża ulice, po których - bosonogiej - nie wolno było jej chodzić. I wciąż śpiewa boso... Na pamiątkę...
Dziś bogata, sławna i uwielbiana jest wciąż ta samą „kobietą a Afryki”. Identyfikuje się z tytułową „kobietą z wysp” (Amdjer de nos terra), z płyty Voz d’Amor. I choć mówią o niej „Królowa morny” czy „Cesarzowa Wysp Zielonego Przylądka”, ona sama mówi o sobie: ”ja jestem po prostu Cesaria”.
Elżbieta Sieradzinska
http://www.musiq.pl/index.php?content=a ... d131e77cc3

Bosonoga diwa - Cesaria Evora nie żyje
Słynna pieśniarka Cesaria Evora, znana jako "bosonoga diwa", zmarła w sobotę 17 grudnia w Republice Zielonego Przylądka w wieku 70 lat.
Cesaria Joana Evora urodziła się na Sâo Vicente, jednej z wysp archipelagu Wysp Zielonego Przylądka znajdującego się u zachodnich wybrzeży Afryki. Pochodzi z bardzo biednej rodziny. Śpiewać zaczęła od najmłodszych lat. Głównie morny i coladery (rdzenne gatunki na archipelagu). Pierwsze występy zaliczyła w portowych barach, w których oprócz miejscowych bywalców pojawiali się również przyjezdni. Jako honorarium dostawała nieduże pieniądze. Czasem posiłek. Szukała artystycznego spełnienia, lecz nie mogła go znaleźć. Nie układało się jej również w życiu osobistym. Rozczarowana przez 10 lat w ogóle nie występowała. Powróciła, aby nagrać dwie płyty – jedną z pieśniarkami z Cabo Verde oraz album solowy.
W 1986 roku w życiu Cesarii pojawił się pochodzący z Cabo Verde Jose da Silva. On właśnie wspomagał piosenkarkę w ciężkich dla niej chwilach. Później został jej agentem, a także producentem i założycielem wytwórni Lusafrica. Da Silva zaprosił Cesarię do Paryża gdzie powstały dwie płyty artystki "Diva aux pieds nus" (1988) i "Distino di Belita" (1990). Oczekiwany sukces jednak nie nadchodził. Przyszedł wraz z piosenkami z trzeciego krążka "Miss Perfumado" – tytułową oraz "Sodade". Dzięki nim Evora odebrała swoją pierwszą złotą płytę.
Kolejne krążki uczyniły z niej gwiazdę światowego formatu. Były to "Cesaria" (1995) i "Cabo Verde" (1997). Na następnych płytach Cesaria poza muzyką ze swoich rodzinnych stron zaprezentowała również kompozycje, w których słychać wpływy muzyki kubańskiej i brazylijskiej. Album "Voz d’Amor" z 2003 roku niektórzy uznają za najlepszy w karierze Cesarii. Krążek otrzymał nagrodę Grammy w kategorii "World Music".
Mimo wielkiego sukcesu Cesaria nie zapomina o Cabo Verde. Wspomaga pochodzących stamtąd muzyków, finansuje ich koncerty. W swojej ojczyźnie otwarła pierwszą szkołę muzyczną. Evora chętnie brała udział w muzycznych przedsięwzięciach, mających zwrócić uwagę świata na problemy Afryki i świata. W marcu 2003 roku została mianowana Ambasadorem Światowego Programu Żywnościowego przy ONZ .
Cesaria nagrała sporo piosenek w duecie z artystami z różnych krajów, m.in. Charlesem Aznavourem, Adriano Celentano, także z Kayah ("Embarcaçao" 2001). W Polsce zresztą gościła wielokrotnie, a jej piosenki przypadły do gustu publiczności nad Wisłą. Na krążku "Rogamar" z 2006 roku znalazła się piosenka zaśpiewana w duecie z kolejną polską artystką, Dorotą Miśkiewicz - "Um Pincelada" ("Muśnięcie pędzlem").

Komentarze:
Wielka Cesaria. Od pierwszego koncertu uwielbiałem ją. Zaznała wiele biedy i cierpienia w swojej maleńkiej ojczyznie pośród wielkiego oceanu. Ojczyznie jakże zbrukanie okrucieństwem Europejczykow, głównie Portugalczykow. To oni, jako pierwsi odkryli wyspy na Atlantyku. Szukajac drogi do Indii, próbowali opłynąć Afrykę i dotrzec do Indii od wschodu, a nie - jak to pozniej probowal Kolumb - od zachodu (docierajac do Wysp Karaibskich). Plynac z Portugalii na poludnie, Portugalczycy dotarli do puntu zwrotnego w przebiegu linii brzegowej Afryki. Od tego miejsca kurs ich statow prowadzil na poludniowy wschod. A wiec na wschod. W dodatku przylądek - po długim odcinku wzdłuż Sahary - był porośniety zielona dżungla. Nazwali go Przylądkiem Zielonym. W roku 1459 odkryli archipelag 10 wysp, polozony dokladnie na wysokosci Przyladka Zielonego, 700 km na zachod od wybrzezy Afryki. Stad nazwa tych wysp - Islas de Cabo Verde. Wyspy te stanowiły przystań etapową dla dalszych podróży - do Indii i do Brazylii. I bardzo szybko przyjęły rolę centralnego rynku niewolnikami z Afryki - początkowo do Europy, później do obu Ameryk. W 1975 roku skończył się czas kolonialnej niewoli. Czas charakteryzujacy sie bieda i brakiem możliwosci zatrudnienia. Ale nie skonczył sie czas emigracji za chlebem. Emigrowali - i nadal emigruja - mężczyzni. W tym celu najpierw żenią się. Żeby było do kogo wracac. Do zon, do swoich dzieci, ktorych przybywalo po kazdych odwiedzinach ojczyzny. Ale tez wpadali nierzadko w pulapki prozy zycia. (Tak jak dzis Polacy w Wiekiej Brytanii...). Bywalo, ze zakladali nowe rodziny, w zamorskich krajach, zapominajac - albo i nie - swoje rodziny w ojczyznie. Cesaria śpiewa o życiu na wyspach. O samotnych kobietach, dzieciach wychowujących się bez ojca, o ich smutku i ciagłym oczekiwaniu, o próżnej nadzei, o goryczy zawiedzionych marzeń. Stąd w pieśniach jej - tzw. mornach - pojawia sie słowo "soledad" - samotność, smutek, nostalgia.
~Kosmopolita

Nie ma slow by wyrazic bol po odejsciu tak wielkiej artystki.Jej piosenek mozna sluchsc w nieskonczonosc,sa proste i tak piekne,jej cieply i niepowtarzalny glos poruszal do glebi. Jest to wielka strata.Uwielbialam sluchac jej spiewu,i bede nadal to robic.Cesaria Evora bedzie nadal zyc w swoich utworach-tak skromna, a jakze wielka Diva
~ewka 56

Talent,skromność, sympatia to cechy,które kojarzą mi się z ta artystką.Dla mnie żyje i żyć będzie,jej twórczosć jest nieśmiertelna.Gdy słucham jej muzy w moim domu robi się jakby cieplej i przyjemniej...chce się żyć.
~Akis

Moja Kochana, Moj Glosie od Boga. Moja Duszo smutna, Serce wzruszone, Ptaku drzacy natchnieniem. Zostawilas mnie. Zapale papierosa na bosaka, posle Ci morze lez tam ku gorze, zeslij mi ostatnia piesn. Prosze. Dziekuje za Twoje jestestwo, zjednoczylo sie z moim. Kocham Cie Cesaria.
~Anna_Vel_annA


http://muzyka.onet.pl/galerie/bosonoga- ... -mala.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


17 gru 2011, 22:20
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
NIE PYTAJ O POLSKĘ
REPUBLIKA i Grzegorz Ciechowski

To nie karnawał ale tańczyć chcę
i będę tańczył z nią po dzień

To nie zabawa ale bawię się
bezsenne noce senne dnie

To nie kochanka ale sypiam z nią
choć śmieją ze mnie się i drwią

Taka zmęczona i pijana wciąż
dlatego nie

NIE PYTAJ WIĘCEJ MNIE

nie pytaj mnie dlaczego jestem z nią
nie pytaj mnie dlaczego z inną nie
nie pytaj mnie dlaczego myślę że...
że nie ma dla mnie innych miejsc

nie pytaj mnie co ciągle widzę w niej
nie pytaj mnie dlaczego w innej nie
nie pytaj mnie dlaczego ciągle chce
zasypiać w niej i budzić się

te brudne dworce gdzie spotykam ja
te tłumy które cicho klną

ten pijak który mruczy coś przez sen
że PÓKI MY ŻYJEMY ona żyje też

NIE PYTAJ MNIE
NIE PYTAJ MNIE
C0 WIDZĘ W NIEJ

nie pytaj mnie co ciągle widzę w niej
nie pytaj mnie dlaczego w innej nie
nie pytaj mnie dlaczego ciągle chcę
zasypiać w niej i budzić się

nie pytaj mnie dlaczego jestem z nią
nie pytaj mnie dlaczego z inną nie
nie pytaj mnie dlaczego myślę że...
że nie ma dla mnie innych miejsc

Klip:
http://www.youtube.com/watch?v=PJKC6DQn ... re=related


10 lat temu 22 grudnia zmarł Grzegorz Ciechowski.

Wspomnienia o Grzegorzu:
http://www.youtube.com/watch?v=dT45-e7y ... re=related
(1,45 min. - Marcin Pawłowski)

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


22 gru 2011, 21:27
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
Elton John wystąpi w Ergo Arenie!

Jeden z najbardziej znanych muzyków na świecie, Elton John wystąpi 8 lipca w hali Ergo Arena - dowiedział się portal trojmiasto.pl.
Elton John to żywa legenda. Karierę muzyczną Anglik zaczynał w latach 60., a już w następnej dekadzie zyskał miano supergwiazdy. Niezależnie od tego, czy swoje utwory tworzył w stylistyce rocka czy popu, aż do dziś zdołał utrzymać niezmiennie wysoką popularność, co zdarza się niewielu muzykom.
Przez ponad 30 lat swojej artystycznej działalności 64-letni pianista i wokalista wydał 30 albumów studyjnych. W jego dorobku znajdują się znane wszystkim przeboje, takie jak "Rocket Man", "Crocodile Rock", "Don't Go Breaking My Heart", "Sorry Seems to Be the Hardest Word", "I'm Still Standing", "You Gotta Love Someone" czy "Candle in the Wind". Ten ostatni utwór stał się nawet oficjalnym hymnem na cześć księżnej Diany po jej tragicznej śmierci, jednak mało kto wie, że tak naprawdę został napisany dla upamiętnienia Marilyn Monroe.
Informację o koncercie potwierdza Jacek Stolarski ze Stowarzyszenia Muzycznego "Forza", organizatora koncertu:
- Niebawem poznamy dokładny repertuar koncertu.

Reginald Kenneth Dwight, bo tak brzmi prawdziwe imię i nazwisko angielskiego artysty, znany jest również ze swojego głośnego życia. Przez wiele lat prasa brukowa grzmiała o jego uzależnieniu od alkoholu, narkotyków czy nawet zakupów. W ostatnich latach media rozpisywały się o ślubie muzyka z wieloletnim partnerem na zamku w Windsorze oraz adopcji przez parę dziecka, którego chrzestną matką została inna gwiazda muzyki pop, Lady Gaga.
Elton John w Polsce koncertował kilkakrotnie, w Trójmieście ostatni raz podczas festiwalu w Sopocie w 2006 roku. Występ 8 lipca w hali Ergo Arena na granicy Sopotu i Gdańska będzie jedynym w Polsce podczas tegorocznej trasy muzyka.

Bilety będzie można wkrótce kupić na portalu Ticketpro.pl. Ceny nie są jeszcze znane.
http://m.trojmiasto.pl/news/Elton-John- ... 54375.html

Załącznik:
elton john.JPG

http://www.eltonjohn.com/concerts/


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


14 sty 2012, 16:15
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
    Pożegnanie z gitarą
    Krzysztof Klenczon

                                      
    Jeszcze parę chwil, parę chwil         
    Jeden czuły gest, w oczach łzy
    Jeszcze parę słów, parę smutnych zdjęć  
    Ty zostaniesz tu - odejdę ja, odejdę ja   

    Nie usiądę tu w cieniu drzew
    I piosenki tej zgaśnie śpiew
    Nie pomożesz mi w tej melodii już
    Bo za parę chwil odejdę stąd, odejdę stąd
    Odejdę stąd                    

           Kołem los toczy się  
           Dzisiaj tu, jutro gdzieś
           Wstęgi szos, nieba blask
           Prowadź mnie, prowadź mnie moja gwiazdo
           Zanim dzień skończy się
           Jeszcze coś, jeszcze coś spotka mnie
           Wino lej aż do dna
           Póki czas, póki czas graj muzyko, graj
           Muzyko graj, muzyko graj          

    Jeszcze parę chwil, parę chwil
    Jeden czuły gest, w oczach łzy
    Jeszcze parę słów, parę smutnych zdjęć
    Ty zostaniesz tu - odejdę ja, odejdę ja

    Ale gdybym chciał wrócić tu
    Do płaczących wierzb, siwych brzóz
    Czy pomożesz mi w tej melodii znów?
    Czy zapomnisz już, czy zapomnisz już
    To, co grałem?  



14 stycznia 1942 roku urodził się Krzysztof Klenczon
Gdyby żył miałby dzisiaj 70 lat...


Krzysztof Klenczon ur. 14 stycznia 1942 w Pułtusku, po tragicznym wypadku samochodowym w dniu 27 lutego zmarł 7 kwietnia 1981 w Chicago. Miał 39 lat. Polski kompozytor, wokalista i gitarzysta muzyki popowej, rock and rollowej, rockowej i hard rockowej, uważany za jednego z najwybitniejszych polskich muzyków. W latach 1965-1970 był, obok Seweryna Krajewskiego, współliderem „polskich Beatlesów” - zespołu Czerwone Gitary. Po rozłamie Czerwonych Gitar założył grupę Trzy Korony, która działała do 1972. Następnie wyjechał do USA, gdzie prowadził działalność solową aż do tragicznej śmierci w wypadku samochodowym w 1981 roku.

Był jedną z największych postaci polskiego rocka.
"We wszystkim był taki przyjacielski, otwarty i szczery" - tak Krzysztofa Klenczona wspomina Marek Gaszyński, legendarna postać polskiego dziennikarstwa muzycznego, przyjaciel artysty. W latach 60. nie brakowało w Polsce muzyków, którzy potrafili pisać naprawdę piękne piosenki. Krzysztof Klenczon z pewnością był jednym z nich.
Z okazji 70. rocznicy urodzin Krzysztofa Klenczona, dziennikarz dał się namówić na wspomnienia związane z przyjacielem.

Jest pan specjalistą od historii polskiego rock and rolla. Jakie miejsce w niej zajmuje Krzysztof Klenczon?

Marek Gaszyński: Bardzo ważne, bardzo wysokie.  Krzysztof to jeden z inicjatorów ruchu muzyki rockandrollowej, doskonały kompozytor, wokalista, współzałożyciel Czerwonych Gitar, jednego z najpopularniejszych zespołów w historii polskiej muzyki. To jeden z symboli tej muzyki w naszym kraju.

całość:
http://muzyka.onet.pl/publikacje/wywiad ... omosc.html

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


14 sty 2012, 22:45
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
Irena Jarocka nie żyje
Załącznik:
Irena Jarocka.jpg

W Warszawie zmarła piosenkarka Irena Jarocka. Miała 66 lat. Jarocka ciężko chorowała. Zmarła w jednym z warszawskich szpitali - poinformowała menedżerka artystki Agnieszka Pasternak.
Debiutowała w 1968 r. na festiwalu w Sopocie. Jej pierwszym przebojem była piosenka "Gondolierzy znad Wisły". Przez lata spopularyzowała tak znane utwory jak: "Motylem jestem", "Kocha się raz", "Odpływają kawiarenki", "Wymyśliłam Cię", "Beatlemania story". Zagrała także w filmie "Motylem jestem czyli romans czterdziestolatka" i sztuce Mrożka "Piękny widok".
Była laureatką wielu prestiżowych nagród na światowych festiwalach piosenki. Była laureatką plebiscytów prasowych i radiowych na najpopularniejszą piosenkarkę roku. Nagrała wiele płyt, ostatnie z nich to "Małe rzeczy" wydane w 2008 r. i "Ponieważ znów są Święta" w 2010 r.
Od 1990 roku mieszkała w USA, ale w ostatnich latach wróciła do Polski.
Jarocka zostanie pochowana w Katakumbach na Starych Powązkach w Warszawie.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/znana-pi ... omosc.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


21 sty 2012, 16:14
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA23 paź 2006, 19:19

 POSTY        400
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
Mój ulubiony "kawałek" Ireny Jarockiej

"Wymyśliłam Cię"

http://www.youtube.com/watch?v=tG6CI-UkH58

____________________________________
"Moja jest racja, i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!" - "Dzień Świra"


21 sty 2012, 18:12
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko

Załącznik:
Irena_Jarocka.jpg

Znów noc, noc, pani szalona wiruje wokół nas,
znów świat, świat wzięłam w ramiona, przystanął w miejscu czas.
Znowu walc we władanie swe poddał ciebie i mnie,
a ja w twe oczy wpatrzona, jednego tylko chcę:

Tak żyć, żyć, by coś zostało z tych dni, dni,
kiedy się miało w ramionach cały świat, gdy przy mnie byłeś ty.
Te chwile, nawet najbłahsze, pamiętać tak, by na zawsze
zostało coś z tych dni, zostało coś z tych dni...

Więc chodź, chodź ze mną pomarzyć, odszukać pomóż mi
ten czas, czas, co równoważy szaro przeżyte dni.
Jedna chwila wystarczy nam, ocal ją, niechaj trwa,
kto wie, co jutro się zdarzy, więc próbuj, tak, jak ja.

Tak żyć, żyć, by coś zostało z tych dni, dni,
kiedy się miało w ramionach cały świat, gdy przy mnie byłeś ty.
Te chwile, nawet najbłahsze, pamiętać tak, by na zawsze
zostało coś z tych dni, zostało coś z tych dni...


Linki do najciekawszych stron:

1. Strona oficjalna
http://www.irenajarocka.pl/

2. Strona Basi
http://www.irenajarocka.strefa.pl//

3. Strona Polskich Nagrań, na której można kupić wznowienia płyt Ireny
http://www.polskienagrania.com.pl

4. Klip Uli Grzyś z koncertu w Krakowie z piosenką "Don't say goodbye".
http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 5110786121

5. Wspomnienia Ireny z okresu paryskiego, które znajdują się w książce "Zaczęło się od gondolierów" D. Ignatowskiej.
Irena Jarocka Wspomnienia z Paryża 1969-1972
http://irena.jarocka.w.interia.pl/nksiazka.html

Wielu młodych ludzi dopiero teraz zainteresuje się Jej piosenkami. Jest to naturalne.
Z pewnością odkryją piękno "starych, prostych, melodyjnych piosenek" śpiewanych przez Irenę Jarocką.


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


21 sty 2012, 20:58
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 684 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30 ... 49  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron