____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
22 paź 2011, 14:55
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
warto bo nie ma innych możliwości na podwyżki, tylko ten test umiejętności jest trudny i mało czasu
26 paź 2011, 14:42
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
pakosia
warto bo nie ma innych możliwości na podwyżki, tylko ten test umiejętności jest trudny i mało czasu
Oj nie taki trudny, trzeba sie po prostu wyćwiczyć
26 paź 2011, 15:23
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
Powiem Wam tak: Zdałam 3 lata temu, za drugim podejściem. Nie chodziłam na żadne kursy, nie uczyłam się specjalnie długo. Generalnie przygotowywałam się tylko do testu wiedzy. Co do pozostałych części - nie taki diabeł straszny... Czy warto? Odpowiedz jest tylko jedna - TAK!!! Dla swojej satysfakcji, dla pieniędzy i dla pokazania figi innym A ze premii potem nie dadzą... Cóż, nie są one takie szałowe, żeby było czego żałować. Liczy się comiesięczny zastrzyk gotówki. No i oczywiście urlop, co dla dzieciatych jest na pewno baaaaaaaaaaaardzo ważne. Nie ma to tamto, w przyszłym roku mam druga ocenę
26 paź 2011, 19:00
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
Jestem urzędnikiem służby cywilnej od ponad 10 lat i mówię Wam naprawdę warto. Przez ten okres duzo straciłam na podwyzkach (które były kiedyś) ale mam dodatek i to jest ważne. Nikt mi tego nie zabierze i bardzo ważny urlop. Zachęcam do nauki i nie tracić wiary w to, że w końcu się uda. Ja też zdałam za drugim razem.
27 paź 2011, 06:37
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
Vatwomen
Jestem urzędnikiem służby cywilnej od ponad 10 lat i mówię Wam naprawdę warto. Przez ten okres duzo straciłam na podwyzkach (które były kiedyś) ale mam dodatek i to jest ważne. Nikt mi tego nie zabierze i bardzo ważny urlop. Zachęcam do nauki i nie tracić wiary w to, że w końcu się uda. Ja też zdałam za drugim razem.
Ja również zachęcam wszystkich do tego by spróbować. Dodatek jest niezależny od "miłości" DG i to jest wielki plus. Traci się później przy podwyżkach i nagrodach ale i tak warto. Człowiek ma satysfakcje, że dokonał tego o czym wielu mówi że chce, wielu zazdrości, ale niewielu zdobywa się na to by poświęcić swój wolny czas, życie rodzinne i inne przyjemności na naukę dla samej nauki. Dodatkowy urlop pozwala nadrobić zaległości w "nic nie robieniu". Ja zdawałam dwa razy. Pierwszy raz zdałam ale miałam zły nr na liście. Drugi raz i wynik i nr był OK.
30 paź 2011, 19:50
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
pewnie, że warto! Ja byłam pierwsza w moim us, miałam ogromną satysfakcję, tym bardziej, że nie jestem lubiana przez nusa (z wzajemnością ) Mam dodatkowy urlop - bezcenne no i dodatek stanowiący, przy naszych małych zarobkach, niebagatelną kwotę. Nie spotkałam sie z jawną zazdrością mrożącą krew w żyłach, raczej odczuwałam satysfakcję zwycięzcy. Namawiam wszystkich
31 paź 2011, 10:47
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
Oczywiście że warto! Zdałam w tym roku za drugim razem z bardzo satysfakcjonującą liczbą punktów.Nie musiałam się martwić czy załapię się na limit mianowań. Pierwszy raz nie zdałam, liczba punktów poniżej 90,ale zdobyłam doświadczenie, czego tak naprawdę mam się uczyć. Moim zdaniem nie trzeba chodzić na kursy.Trzeba poczytać kilkanaście ustaw,przerobić stare testy z egzaminu i oczywiście jeśli ktoś nie jest bystry z obrazkach, słowach i zadaniach z tabelkami to ćwiczyć do znudzenia. z wiedzy trudno zdobyć bardzo dużą liczbę punktów,więc trzeba nadrobić z analitycznych. Chyba każdy przyzna że jeśli z analitycznych ma 50-60 punktów iż wiedzy około 60-70 to może liczyć na mianowanie. Być mianowanym to ogromna satysfakcja. Można być z siebie bardzo dumnym. Oczywiście motorem jest dodatkowa kasa i urlop. Ludzie jeśli pracodawca nie może nas docenić przez wiele lat i dać awansu finansowego,bo dostają tylko przy...... a innym się mydli się oczy to tym bardziej bądźmy z siebie dumni! Reszta oczywiście zazdrości bo nie mają studiów i certyfikatów więc nie mogą zdawać egzaminu. No cóż każdy ma otwartą drogę. Może iść na studia i na język,wydać kupę kasy. Można by samochód kupić za nasze edukacje. Inni woleli korzystać z życia więc niech mają pretensję do siebie. Chodźcie z głową podniesioną bo to wielki sukces zostać urzędnikiem mianowanym.
04 lis 2011, 17:48
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
mango
Oczywiście że warto! Zdałam w tym roku za drugim razem z bardzo satysfakcjonującą liczbą punktów.Nie musiałam się martwić czy załapię się na limit mianowań. Pierwszy raz nie zdałam, liczba punktów poniżej 90,ale zdobyłam doświadczenie, czego tak naprawdę mam się uczyć. Moim zdaniem nie trzeba chodzić na kursy.Trzeba poczytać kilkanaście ustaw,przerobić stare testy z egzaminu i oczywiście jeśli ktoś nie jest bystry z obrazkach, słowach i zadaniach z tabelkami to ćwiczyć do znudzenia. z wiedzy trudno zdobyć bardzo dużą liczbę punktów,więc trzeba nadrobić z analitycznych. Chyba każdy przyzna że jeśli z analitycznych ma 50-60 punktów iż wiedzy około 60-70 to może liczyć na mianowanie. Być mianowanym to ogromna satysfakcja. Można być z siebie bardzo dumnym. Oczywiście motorem jest dodatkowa kasa i urlop. Ludzie jeśli pracodawca nie może nas docenić przez wiele lat i dać awansu finansowego,bo dostają tylko przy...... a innym się mydli się oczy to tym bardziej bądźmy z siebie dumni! Reszta oczywiście zazdrości bo nie mają studiów i certyfikatów więc nie mogą zdawać egzaminu. No cóż każdy ma otwartą drogę. Może iść na studia i na język,wydać kupę kasy. Można by samochód kupić za nasze edukacje. Inni woleli korzystać z życia więc niech mają pretensję do siebie. Chodźcie z głową podniesioną bo to wielki sukces zostać urzędnikiem mianowanym.
Wszystko racja, zgadzam się. Też jestem dumny z usc, ale znaczka wręczanego podczas mianowania w klapie nie noszę. Po prostu widzę, że stanowi on przyczynek do zawiści. Ale mieć go - BEZCENNE.
06 lis 2011, 20:47
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
Zdecydowanie warto zostać usc. Niestety często spotykam się z nieznajomością przełożonych statusu usc. Przecież "ty tyle zarabiasz". Ale z nieba mi nie spadło a gdyby wziąść pod uwagę gołą pensje to juz tak różowo nie jest. Bycie urzędnikiem to nie tylko przywileje to też zobowiazanie. To służba a nie praca. Na marginesie - niestety służba cywilna to jedyna "służba" pisama z małej litery inni się bardziej szanują - np. z naszego resortu służba Celna.
18 lis 2011, 16:52
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
ladyfox
(...) no i dodatek stanowiący, przy naszych małych zarobkach
No kpiny. "Małe zarobki". Przypominam, że zgodnie z Rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów z dnia 9 grudnia 2009 r. w sprawie określenia stanowisk urzędniczych, wymagających kwalifikacji zawodowych, stopni służbowych urzędników służby cywilnej, mnożników do ustalania wynagrodzenia oraz szczegółowych zasad ustalania i wypłacania innych świadczeń przysługujących członkom korpusu służby cywilnej, najniższego szczebla zdzierca podatkowy, zaszeregowany w grupie stanowisk wspomagającyc w służbie cywilnej, przy kwocie bazowej 1.837,84 (tegoroczna ustawa budżetowa) ma widły 0,7-2,7. To wychodzi, że bierze 1286-4962 brutto (na umowie o pracę). A jakie musi mieć wykształcenie? Ano średnie. Z wyższym, starszy specjalista, bierze już 1654-5514. A kto na sali nie bierze w górnych widłach? Aha, komornik skarbowy to na umowie ma już do ok. 7 kilo. Więc jakie małe zarobki?
19 lis 2011, 20:31
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
zagladacz
No kpiny. "Małe zarobki". Przypominam, że zgodnie z Rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów z dnia 9 grudnia 2009 r. w sprawie określenia stanowisk urzędniczych, wymagających kwalifikacji zawodowych, stopni służbowych urzędników służby cywilnej, mnożników do ustalania wynagrodzenia oraz szczegółowych zasad ustalania i wypłacania innych świadczeń przysługujących członkom korpusu służby cywilnej, najniższego szczebla zdzierca podatkowy, zaszeregowany w grupie stanowisk wspomagającyc w służbie cywilnej, przy kwocie bazowej 1.837,84 (tegoroczna ustawa budżetowa) ma widły 0,7-2,7. To wychodzi, że bierze 1286-4962 brutto (na umowie o pracę). A jakie musi mieć wykształcenie? Ano średnie. Z wyższym, starszy specjalista, bierze już 1654-5514. A kto na sali nie bierze w górnych widłach? Aha, komornik skarbowy to na umowie ma już do ok. 7 kilo. Więc jakie małe zarobki?
Te wielkie zarobki to kpiny - płaca z widełek - czy zauważyłeś, że płaca minimalna jest niższa od najniższego wynagrodzenia? - średnie wykształcenie - nie znam przypadku z ostatni kilku lat, przyjęcia do skarbówki osoby ze średnim wykształceniem - ty znacz? - ile ich było? - "starszy specjalista" - tere fere. Jak nie spodoba się NUS-owi to i 10 lat może być referentem. - komornik - no tak - a może pokusisz się o porównanie z zarobkami komorników sądowych - ot tak abyś nie porównywał następnym razem kota ze słoniem.
____________________________________ Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę. C.T.
20 lis 2011, 15:38
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
supersaper
- płaca z widełek - czy zauważyłeś, że płaca minimalna jest niższa od najniższego wynagrodzenia?
Zauważyłem, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie członka korpusu służby cywilnej wyniosło, w latach 2009-2010, 4.499,70. (Analiza wykonania budżetu państwa) Więc nie gadaj mi, że w skarbówce się kosi 1286 zyli brutto. To tak, a propos, jeśli gadamy o przeciętnościach.
supersaper
- średnie wykształcenie - nie znam przypadku z ostatni kilku lat, przyjęcia do skarbówki osoby ze średnim wykształceniem - ty znacz? - ile ich było?
Jak znajdę to powiem.
supersaper
- "starszy specjalista" - tere fere. Jak nie spodoba się NUS-owi to i 10 lat może być referentem.
BMW?
supersaper
- komornik - no tak - a może pokusisz się o porównanie z zarobkami komorników sądowych - ot tak abyś nie porównywał następnym razem kota ze słoniem.
To tacy są masochiści, że przy swoich arcykwalifikacjach nie szukają innej roboty?
20 lis 2011, 19:20
Re: Urzędnik mianowany - czy warto?
zagladacz
Zauważyłem, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie członka korpusu służby cywilnej wyniosło, w latach 2009-2010, 4.499,70. (Analiza wykonania budżetu państwa) Więc nie gadaj mi, że w skarbówce się kosi 1286 czyli brutto. To tak, a propos, jeśli gadamy o przeciętnościach.
- a o tzw. "kominach płacowych" słyszałeś? Chyba nigdy nie pracowałeś w US skoro powtarzasz takie rzeczy :wysmiewacz:
zagladacz
BMW? :wysmiewacz:
Sorry nie kumam co masz na myśli
zagladacz
To tacy są masochiści, że przy swoich arcykwalifikacjach nie szukają innej roboty?
Jakbym czytał wypociny jakiegoś redaktorka lub decydenta z MF "jak się nie podoba to sp..."
____________________________________ Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę. C.T.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników