...proszę zwrócić uwagę w materiale na ułożenie nogi kopiącego policjanta i ułożenie "ofiary" - jest tylko jedno kopnięcie, reszta to pic na wodę fotomontaż. Najprawdopodobniej policjant "pomógł" mu położyć się twarzą do ziemi.
Tak, tak. Najprawdopodobniej. Najprawdopodobniej chyba też on go wcale nie chciał kopnąć. Tylko "tak wyszło". Najprawdopodobniej być może on tylko poślizgnął się i noga mu się "omskła" (jak Błaszczykowskiemu przy strzelaniu rzutu karnego z Włochami - tak się tłumaczył) i dlatego wywalił z "kopyta" w twarz człowiekowi. I co jeszcze najprawdopodobniej? Najprawdopodobniej też przeprosił go później za tę niezręczność?
Czarnydyzio
Sorry, ale policja nie jest od tego by grzecznie prosić potencjalnego bandytę aby dobrowolnie położył się twarzą do ziemi. Jak nie zrozumiał lub nie potrafił zrozumieć po polsku to został do tego zmuszony - taka jest rola policji
Sorry, ale głupoty piszesz. Kopiąc go w twarz zmuszał go do położenia się? Poza tym kiedy ten już leżał policjant kopnął go kolejny raz. LEŻĄCEGO!! Rola policji NIE JEST TAKA!
Czarnydyzio
Nadir też masz po części rację - to jest teledysk do tego nieudolnie zmontowany.
Do kitu z takim teledyskiem. Żadnej muzyki tam nie słychać.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
To teraz, tak dla równowagi zobaczmy, jak polscy Policjanci "brutalnie" traktowali niemiecką hołotę, która w celach "pokojowych" (patrz, co trzymają w rękach i jak wyglądają) przyjechała do naszego kraju.
Zastanawiam się coraz częściej, w jakim ja kraju żyję?
13 lis 2011, 23:22
Re: Bandyci w Policji?
Na salonie24.pl Kazimierz Wóyciki relacjonuje:
Rano godz.12.00 Na Nowym Świecie zadyma z antifą. Usiłują koło Kawiarni Nowy Wspaniały Świat, która wyraźnie jest jej bazą zaatakować małą grupę rekonstrustuktorów ubranych w historyczne mundury. Zjawia się dużo policji i zadymiarze chronią się w kawiarnii. Policja otacza kawiarnię kordonem. Wczoraj widziano tych zadymiarze w tej kawiarni. Widać mieli tu swoją bazę. Nie należy rzucać jakichkolwiek nieuzasadnionych podejrzeń, ale ciekaw jestem co na to p.Sierakowski i "Krytyka polityczna" ? Uważam, że powinni to skomentować. Dalej na Nowym Świecie spotykam kilku młodych ludzi mówiących po niemiecku. Są uzbrojeni w pałki. Mają też ze sobą polską zwiniętą flagę. Zaczynam rozmowę. Dla nich jestem Niemcem. Mówią, że zdzierają flagi polskich nacjonalistów i przybyli na apel z Polski. Nie wiedzą czyj apel.
GPS.65 dodaje: Byłem na Marszu Niepodległości. Właśnie wróciłem do domu. Uczestniczyłem w spokojnym, pokojowym marszu. Jedyny incydent zakłócający Marsz zdarzył się na samym początku. Ruszyliśmy z placu Konstytucji w stronę centrum, w ulicę Marszałkowską, ale drogę zablokowała policja, bo z drugiej strony Borys Szyc, Tomasz Karolak i inni celebryci zwołali niemieckich faszystów, którzy mieli na celu zablokowanie Marszu - i udało się im to zrobić rękami polskiej policji. Policja zablokowała Marsz. (…)Było spokojnie, żadnych awantur, żadnego naruszania prawa, nikt nie był agresywny, nie było żadnych incydentów, żadnych bijatyk, żadnego rzucania kamieniami, nie było żadnych ludzi uzbrojonych, nikt nie miał pał, butelek czy czegokolwiek niebezpiecznego. Dominowały polskie flagi. Maszerujący ludzie byli mili i przyjemni, uśmiechali się, byli radośni. Przynajmniej tak było na czole Marszu, w którym szedłem. Na Marszu było bardzo dużo ludzi, pewnie kilkadziesiąt tysięcy, więc nie wiem co się działo w dalszych częściach. Było to radosne i wesołe święto. Wróciłem do domu, włączyłem telewizor i się okazuje, że uczestniczyłem w jakichś rozróbach, bójkach, paleniu samochodów.
krakauer 2010: Obecni w Warszawie goście z Niemiec, raczej nie mają pojęcia o kontekście historycznym wydarzenia, jakim jest Święto Niepodległości Rzeczpospolitej. (…) Sama idea blokowania przez podkolorowaną i podległą ideologię trasy legalnego marszu powinna spotkać się z odpowiedzią służb państwa, które z pełną odpowiedzialnością powinny domagać się od organizatorów nielegalnej blokady pokrycia kosztów ewentualnej rozróby. (…) Faktem jest, że zeszłoroczne uroczystości niepodległościowe zostały zakłócone przez różnego rodzaju osoby, zachowujące się niegodnie. Jeżeli Polak „heiluje” lub toleruje „heilowanie” to po prostu jest, co najmniej źle wyedukowany historycznie, a na pewno nie jest patriotą.
(…) Nacjonaliści afirmujący własny naród, patrioci uznający potrzebę zrobienia czegoś więcej dla własnego państwa, mają pełne prawo maszerować w dniu niepodległości. Jednakże nie mają prawa oblewać Białoczerwonej faszystowskim sosem. Druga strona popełniła błąd strategiczny decydując się na globalizację protestu. Zaproszenie elementu zewnętrznego, niemającego pojęcia o głębi kontekstu spłyca całe wydarzenie, upraszcza rzeczywistość. Nie można krzyku zasłonić krzykiem. Nic nie da bicie w bębny i obnoszenie się z tęczową flagą, w miejsce Białoczerwonej, albowiem jest to święto Białoczerwonej i Białego Orła! A nie lewackich totemów i kultury alternatywnej.
____________________________________ Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...
14 lis 2011, 05:09
Re: Bandyci w Policji?
TomU69
To teraz, tak dla równowagi zobaczmy, jak polscy Policjanci "brutalnie" traktowali niemiecką hołotę, która w celach "pokojowych" (patrz, co trzymają w rękach i jak wyglądają) przyjechała do naszego kraju. http://vod.gazetapolska.pl/680-nie-bedz ... am-w-twarz
Zastanawiam się coraz częściej, w jakim ja kraju żyję?
Widać nie każdy Polak jest Polakiem. Niektórzy są polakami. Skoro dla nich biało-czerwona jest symbolem faszyzmu, a godło "zeszło na psy".
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
14 lis 2011, 06:06
Re: Bandyci w Policji?
To policjant kopał uczestnika marszu, potwierdza Komenda Policji.
Komenda Stołeczna Policji potwierdza, że to policjant kopał w twarz demonstranta - informuje dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada. Jest to nasz funkcjonariusz. Komendant wszczął w tej sprawie postępowanie wyjaśniające. Wydział kontroli sprawdza tę sytuację. Policjant na pewno odpowie za swoje czyny - poniesie odpowiedzialność nie tylko służbową i nie tylko dyscyplinarną - mówi rzecznik Komendy Stołecznej Maciej Karczyński. Każdy policjant powinien zdawać sobie sprawę, że musi postępować zgodnie z prawem. Jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada, sprawą zamierza zająć się także prokuratura.
Nagranie policjanta w cywilnym stroju atakującego uczestnika Marszu Niepodległości obiegło w piątek polski internet. Pierwszy umieścił je serwis Nowy Ekran w serwisie Youtube.
Policja prowadzi postępowanie wyjaśniające. Funkcjonariusz nie został jeszcze przesłuchany, ponieważ jest na zwolnieniu lekarskim - ma uszkodzoną rękę.
Jakoś nigdzie takich materiałów filmowych w naszych TV nie widziałem. Za to widziałem dużo nienawiści, dewastacji i przemocy. A tu nikt nie ma białych (innych zresztą też nie widać) masek na twarzach... Nie widać żadnej Policji, bez towarzystwa której (o dziwo - patrząc na relacje z TV) marsz idzie sobie spokojnie. Nikt nie wyrywa kostek i innych przedmiotów, nikt nie dewastuje mienia komunalnego, i nikt nie bije filmujących. Mimo że wyraźnie słychać, że szły w nim grupy kibiców, które zazwyczaj nie lubią być filmowane.
A to pozwala zadać kolejne pytanie odnośnie obiektywności mediów. Bowiem skoro media były gdzie indziej, to może tylko po to by grupki łobuzów sfilmować i by wmawiać społeczeństwu że "prawicowcy" to "zadymiarze". A to już pachnie "zadymą na zamówienie"...
14 lis 2011, 17:04
Re: Bandyci w Policji?
TAK. BANDYCI W POLICJI!
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
14 lis 2011, 19:06
Re: Bandyci w Policji?
Warzecha: Nie "antyfaszyści", tylko zwykłe bandziory
Większość agresywnych niemieckich bandziorów na gościnnych występach została wypuszczona bez zarzutów. Może to w ramach polityki dobrych stosunków z Niemcami? - zastanawia się Łukasz Warzecha
„Krytyka Polityczna” wydała wczoraj kuriozalne oświadczenie na temat wypadków z 11 listopada, w którym czytamy m.in.: „Nie planowaliśmy żadnego zgromadzenia grup radykalnych w Centrum Kultury Nowy Wspaniały Świat. Policja zepchnęła tam grupę antyfaszystów, którą następnie spokojnie wyprowadziła z lokalu, nie zgłaszając wobec nas żadnych zastrzeżeń. […] Wmawianie opinii publicznej, że było inaczej […] zakończy się obroną naszego dobrego imienia na drodze sądowej”.
Pozywajcie, proszę bardzo, ale to nie zmieni faktów. A fakty są takie, że policja nie zepchnęła do knajpy żadnych „antyfaszystów”, tylko grupę niemieckich bandziorów, którzy wcześniej nie atakowali „faszystów”, tylko członków grup rekonstrukcyjnych w historycznych mundurach. Trzeba się też urwać z księżyca, żeby uwierzyć w bajkę, że hołota w czarnych kurtkach uciekła do lokalu „Krytyki Politycznej” przypadkiem, bo akurat był po drodze.
Ale oświadczenie lewicowców z KP to mały pikuś przy tym, że większość agresywnych niemieckich bandziorów na gościnnych występach została następnie wypuszczona bez zarzutów. Może to w ramach polityki dobrych stosunków z Niemcami? Może polskie państwo trzęsie się już nie tylko przed politykami z Kremla, ale również przed lewacką hołotą zza zachodniej granicy? Panie ministrze Miller, panie prokuratorze Seremet, panie ministrze Kwiatkowski – proszę o aktualną wykładnię.
Komentarze do "To policjant kopał uczestnika Marszu Niepodległości"
Takie zachowanie policji to nic nowego. Gdyby sprawa nie była głośna to dostał by co najwyżej upomnienie lub naganę. Gdyby to przechodzień kopał w ten sposób policjanta to groziło by mu z 10-15 lat. Tak to niestety w Polsce jest, że jak przyjdzie co do czego to policja nic nie robi. Potem dostaje kompletne informacje od opłacanych konfidentów przyjedzie do domu po delikwenta i sprawa toczy się w podobny sposób. Albo jest bicie i straszenie wyrokiem albo samo straszenie. Mimo, że nie mają dowodów to delikwent może dostać sankcję 3 miesiące. Ponieważ nie złapali nikogo za rękę ani nie są w stanie wyłapać ludzi z tłumu to często obrywa się osobom które z sprawą akurat nie mają nic wspólnego. Natomiast w tym przypadku jest to ewidentna łapanka jak to bywało przed laty. Ktoś zawinił kogoś złapali bilans się zgadza. ~To ja
____________________________________ Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione! טדאוש
14 lis 2011, 21:46
Re: Bandyci w Policji?
Fotoreporter też prowokator? Dodane przez: Redakcja Fronda.pl Kategoria: Polska W niedzielę portal Fronda.pl opublikował nagranie, z którego wynika, że rzekomy uczestnik Marszu Niepodległości, który pobił fotoreportera, to zwyczajny prowokator. Dziś dotarliśmy do zdjęcia, z którego – nie wyciągając daleko idących wniosków – wynika, że fotoreporter również mógł być podstawiony, a całe „pobicie” to nic innego, jak od początku do końca wyreżyserowana „ustawka” pod kamery TVN. Z filmiku, który jako pierwsi opublikowali dziennikarze serwisu pyta.pl wynika, że prowokator z 11 listopada, to ta sama osoba, która kilka lat temu brała udział w skrajnie lewicowej manifestacji.
Załącznik:
75002.jpg
Ale okazuje się, że nie tylko napastnik był prowokatorem udającym uczestnika Marszu Niepodległości. W sieci furorę robi dziś zdjęcie, na którym widać jak zaatakowany fotoreporter w najlepsze gawędzi sobie z grupą zamaskowanych osób, spośród których prawdopodobnie był napastnik, który za chwilę wymierzy mu cios w twarz. Czy fotoreporter również był podstawioną osobą? Czy zatem całe „pobicie” jest od początku do końca wyreżyserowaną „ustawką” dla telewizyjnych kamer? Ocenę pozostawiamy czytelnikom.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
14 lis 2011, 23:45
Re: Bandyci w Policji?
Państwo bezradne wobec zadymiarzy
Atak na media - atakiem na społeczeństwo Od tego roku 11 listopada, zamiast ze Świętem Niepodległości, kojarzyć mi się będzie z łamaniem prawa, kompromitacją władz i policji, a także niekompetencją mediów, zwłaszcza elektronicznych – pisze publicysta "Rzeczpospolitej"
Młodzież Wszechpolska i ONR to ostatnie organizacje, z którymi chciałbym sympatyzować. Jeśli naruszają prawo – powinny zostać zdelegalizowane i zapomnieć o organizacji Marszu Niepodległości w centrum stolicy Polski.
Jeśli jednak jest inaczej i spełniły wszystkie warunki wymagane przez praworządność - blokada ich legalnej manifestacji przez środowiska Kolorowej Niepodległej była wystawieniem porządku publicznego na pośmiewisko. Jego stróże, zamiast chronić obywateli działających zgodnie z prawem - występowali w imieniu tych, którzy je łamali, tarasując najważniejszą arterię komunikacyjną Warszawy, jaką jest ulica Marszałkowska. Totalny absurd!
Uciekająca armia Nie był to, niestety, 11 listopada 2011 r., ostatni absurd, jaki obserwowałem na ulicach Warszawy. Chociaż oglądanie defilad wojskowych nie należy do moich ulubionych zajęć, natknąłem się na jedną z nich w Alejach Jerozolimskich. Byłem mocno zaskoczony tym, co oddziały reprezentacyjne Wojska Polskiego ze sztandarami, złotymi orłami i hasłami "Za wolność i waszą", robią w tym średnio reprezentacyjnym miejscu. Nasza armia poniosła tam spektakularną klęskę. Miała przedefilować Krakowskim Przedmieściem i Nowym Światem, gdzie oczekiwały jej tysiące warszawiaków i przyjezdnych z całego kraju. Jednak trasa defilady uległa zmianie w obliczu zgromadzenia anarchistów z Polski i Niemiec, troskliwie ochranianych przez policję.
Proszę sobie wyobrazić, że oddziały, które jeszcze przed chwilą na placu Piłsudskiego w obecności prezydenta i przedstawicieli rządu, Sejmu i Senatu ukazywały majestat Rzeczypospolitej, zostały zmuszone do wycofania się, aby uniknąć spotkania z kilkudziesięcioma facetami z zamaskowanymi twarzami, przemarsz innymi ulicami, niż zakładał plan obchodów narodowego święta. W ten sposób upokorzone zostały tysiące Polaków, którzy dla organizatorów Święta Niepodległości okazali się mniej ważni niż pseudoanarchiści.
Ślepa policja
W związku z blokadą Marszałkowskiej w wykonaniu Kolorowej Niepodległej w Warszawie nie kursowały tramwaje, zmieniono trasę przejazdu wielu linii autobusowych. Kilkaset osób łamiących prawo postawiło na głowię dwumilionową stolicę szóstego co do wielkości kraju Unii Europejskiej.
I w metrze można było obserwować kompromitację stołecznego systemu bezpieczeństwa. W przestrzeni naszpikowanej kamerami, patrolami policji i straży miejskiej poruszały się i przemieszczały tysiące kiboli umawiających się przez telefony komórkowe na zadymę na placu Konstytucji przy okazji Marszu Niepodległej. Nikt nie panował nad ludźmi, których jedynym celem było wywołanie gigantycznej awantury w Święto Niepodległości. Policja wykazała się totalnym brakiem rozpoznania. Skutkiem tego tysiące zadymiarzy całkiem spokojnie dotarło w miejsce, gdzie mogli bezkarnie rzucać w policję fragmentami bruku i barierek.
Nie mam żadnych wątpliwości: to bezradność samej policji sprawiła, że jej funkcjonariusze na placu Konstytucji musieli się czuć jak mięso armatnie.
Medialna sensacja
W tym samym czasie kompromitowały się najpopularniejsze telewizje informacyjne. Pokazywały setkom widzów w kraju kiboli rzucających kamieniami w policję z komentarzem, że tak wygląda Marsz Niepodległości. Było to w tym samym czasie, gdy marsz już szedł po obrzeżach Śródmieścia.
Jednak reporterom telewizyjnym nie w głowie było weryfikowanie serwowanych przez siebie newsów. Przecież kiedy nie ma katastrof, pożarów albo wypadków drogowych - awantura w środku stolicy jest najbardziej atrakcyjnym towarem medialnym. Wystarczy włączyć kamerę, pokazywać, prosić o komentarz siedzących w studiu, a więc niemających zielonego pojęcia, co komentują, socjologów i patrzeć, jak rośnie oglądalność. Dopiero po godzinie dziennikarz jednej ze stacji podczas telefonicznej rozmowy z organizatorami Marszu Niepodległości zorientował się, że od godziny jego własna stacja pokazuje nie to, co rzeczywiście dzieje się w mieście.
Choroba państwa Wnioski płynące ze Święta Niepodległości są przerażające: stolicę opanowali zadymiarze, policja zachowywała się jak dziecko we mgle, telewizje dezinformowały widzów w całym kraju.
A dzień potem gazety napisały o narodowcach i anarchistach. To kolejny medialny mit. Przylepianie ideologicznych etykiet zwykłym wandalom to rojenia pseudointelektualistów. Wiadomo, że w każdym kraju są ludzie, którzy pod byle pozorem lubią lać się z policją. 11 listopada doszli do głosu, spychając na margines większość obywateli, którzy chcieli cieszyć się ze Święta Niepodległości. To nie demokracja – tylko symptomy choroby państwa.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników