Teraz jest 06 wrz 2025, 17:50



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1058 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48 ... 76  Następna strona
Kącik Kulturalno-Patriotyczny 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
"Kaczyński chce wywołać kolejną awanturę o krzyż"
twierdzi Janusz Palikot

- Jarosław Kaczyński kolejny raz próbuje wywołać awanturę o krzyż. Krzyż nie jest symbolem narodowym. Jest nim orzeł w koronie. Krzyż jest ważnym symbolem religijnym dla wielu Polaków, w pełni to szanujemy i dlatego uważamy, że nie powinien być wciągany do walki politycznej i nie powinien wisieć w Sejmie - podkreślił podczas konferencji prasowej Janusz Palikot.
Lider Ruchu Palikota wyraźnie zaznaczył, że nie zamierza się "awanturować" i ściągać wiszącego w sejmowej sali krzyża. Poseł przypomniał jednocześnie, że został on w ten właśnie sposób powieszony i ci, którzy to zrobili powinni się tego wstydzić.

- Wystąpimy do marszałka z pismem i będziemy domagali się zdjęcia krzyża przez służby podległe marszałkowi Sejmu. Jeżeli nie podzieli on naszego zdania, to zaskarżymy jego decyzję do Trybunału Konstytucyjnego. Jeżeli Trybunał też nie podzieli naszego zdania, to zaskarżymy tę decyzję do Strasburga - wyliczał.
Palikot podkreślił, że dopiero po wyczerpaniu tego procesu jego ugrupowanie będzie chciało podjąć inicjatywę legislacyjną, która zmieni obowiązujące prawo w taki sposób, by nie było wątpliwości, że symbole religijne nie powinny się znajdować w miejscach administracji publicznej.

- Reakcja Jarosława Kaczyńskiego to kolejna zamiennik upartyjnienia krzyża. W mojej ocenie kwalifikuje się to do obrazy uczuć religijnych.
Prosiłbym prezesa PiS, by nie używał symboli religijnych do walki politycznej. Trzeba przypomnieć, że Kaczyński jest neofitą. Dopiero jako dojrzały człowiek postanowił manifestować przynależność do Kościoła. Nie był wychowany w poszanowaniu dla symboli religijnych. Dlatego właśnie trudno jest mu uchwycić granicę między tym co jest sferą prywatną i publiczną w religii - dodał.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/kaczynsk ... omosc.html


Tusk zabrał głos ws. krzyża w sejmie

Gdyby Ruch Palikota rozpoczął swoją karierę parlamentarną od wojny o krzyż, byłoby to absolutnym szyderstwem z hasła Janusza Palikota postulującego nowoczesne państwo - uważa premier Donald Tusk.


Janusz Palikot zapowiedział, że zwróci się do marszałka sejmu o zdjęcie krzyża w sali obrad. W reakcji na to PiS oświadczyło, że złoży projekt uchwały, którego celem miałoby być uniemożliwienie usunięcia krzyża z sali sejmowej.

- Byłoby absolutnym szyderstwem z hasła nowoczesne państwo, jakie Janusz Palikot bardzo stanowczym tonem wygłaszał jeszcze w wieczór wyborczy, by to ugrupowanie domagające się nowoczesnego państwa, zaczęło swoją karierę parlamentarną od wojny o krzyż - ocenił Tusk na konferencji prasowej.
- Uważam, że nowoczesne państwo dzisiaj, to jest też państwo, które potrafi uchronić instytucje, w tym parlament, od wielogodzinnych, wielodniowych, a może wielomiesięcznych debat na temat kształtu szponów orła w polskim herbie, (tego) czy krzyż ma prawo wisieć, czy nie i tych wszystkich ideologicznych - słusznie traktowanych jako zastępcze - chociaż bardzo emocjonujących tematów - powiedział premier.
Dlatego - jak dodał - jest przekonany, że "ludzie rozsądni nie pozwolą na to, aby polski sejm, szczególnie w tak krytycznym, w tak ważnym czasie, zamienić znowu w miejsce zdarzeń ciekawych, ale niepotrzebnych, także z punktu widzenia interesów państwa".

Natomiast wicepremier i szef PSL Waldemar Pawlak wprost opowiedział się przeciw usunięciu krzyża.
Ani przed 10 kwietnia, ani po 10 kwietnia ten krzyż nikomu nie przeszkadzał - do tej pory - podkreślił lider ludowców.
- Wydaje się, że dzięki roztropności administracji parlamentu pan Janusz Palikot i jego klub będzie w najdalszej, jak to tylko możliwe, odległości od krzyża zasiadał na sali sejmowej, więc na pewno nie będzie zagrożony - żartował Pawlak.
Dodał, że Palikot sam przyznawał, że miewał różne okresy w życiu.
- Nie należy tak od razu pod ciśnieniem chwili dokonywać zmian, bo gdyby mu się odmieniło, to co? Później będziemy musieli odwracać sytuację - mówił Pawlak.
(...)

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


13 paź 2011, 18:15
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Porzućcie wszelką nadzieję.

Na zmiany.
Na Polskę naszych marzeń.
Na to, że Polska może być krajem z aspiracjami , na miarę swej wielkości.
To jeszcze nie teraz. Ten wrzód musi ropieć dalej. Niestety.
Trzeba czekać, aż wrzód w postaci niekompetentnych popaprańców ciągnących wóz zwany Polską doprowadzi go na samo urwisko katastrofy...

Inaczej się chyba nie da.
Historia innych krajów dowodzi, że dopiero czeluść przepaści przemawia do ludzi. Dopiero wtedy domagają się radykalnych zmian, gdy już nie ma innego wyjścia. Do tego czasu chcą być mamieni mirażami stabilności, odpowiedzialnej władzy, która wie co robi. Ludzie w swojej przytłaczającej większości są jak kobiety. A może to świat się sfeminizował? Tego nie wiem. Wiem, bo widzę na codzień, że tzw normalny człowiek lubi słodkie kłamstewka. Lubi być czarowany i mamiony blichtrem, paciorkami i kolorowymi perkalikami. Tzw przeciętny człowiek nie wsłuchuje się w głos Katonów, Rejtanów, widząc tylko żałosnych dziwolągów, którzy coś się czepiają możnych tego świata. Oni wolą słuchać pieknych, acz kłamliwych komplementów na swój temat i zapewnień o dozgonnej miłości rządzących...

Radykalne i drastyczne reformy były mozliwe w Irlandii dopiero wtedy, gdy wokół była już tylko ruina.
Gdy 20% ludności wyjechało z kraju za ocean, aby jakoś żyć.
Węgry musiały spaść na samo dno zaciągnięte tam przez bezmyślnych ignorantów, acz radosnych w swej głupocie komuchów. Wielka Brytania też musiała zejść do samego dna, aby Margaret Thatcher mogła rozpocząć zwycięski bój ze związkową gangreną tego kraju, która to gangrena ściągnęła te ongiś mocarstwo na skraj bankructwa.

To samo będzie w Polsce.
Nie wiem kiedy, nie jestem wróżką. Ale wkrótce. Raczej nie będą to 4 lata.
Światowy kryzys nr 2 zbliża się wielkimi krokami, a "nasi" rządcy mają światu do zaoferowania tylko wyprzedaż ostatnich sreber rodowych i obligacji do wykupu przez naszych wnuków. problem w tym, że nikt już nie chce tego kupować, stąd złotówka leci na twarz. Unia się sypie i musi ratować Grecję, Portugalię, Hiszpanię, Irlandię i Włochy oraz francuskie i niemieckie banki, więc miraże o 300 miliardach jest sprzedawaniem Inflantów, choć chyba łatwiej byłoby rządzącym cwaniaczkom wcisnąć je jakiemuś idiocie. Ale co to tzw przeciętnego obywatela obchodzi, który nic z tego szumu nie rozumie.
On nie chce ciągle widzieć w tej telewizji tego premiera Kaczyńskiego, bo on źle rządzi i mordę ma taką niewyjściową. No i tylko jątrzy i dzieli Polaków, zamiast dać wszystkim wyższe pensje i emerytury. Tak jak ten dzielny chłopak od Palikota, to nic że chory psychicznie, ale jak dobrze chce dla ludzi! Nie to co ten kłótliwy Kaczyński. Bo tak radio gaga powiedziało...

Kogo w Polsce, w tej krainie ludzi mądrych i inteligentnych obchodzą złoża gazu łupkowego. Kogo obchodzi, że rząd Platformy oddał już 20% Rosjanom, a resztę niemal rozdał za bezcen.
Wszystkich to wali. Byleby Kaczyński nie doszedł do władzy.  

Kogo z temu mądrego narodu, pojutrze idącego wybierać najwyższe władze w swym kraju obchodzi, że rząd niedawno uchwalił ustawę o ograniczeniu jawności dostępu do informacji o stanie państwa. Teraz już będzie można WSZYSTKO zamieść pod dywan i nikt nie piśnie!
Wszystkich to wali. Byleby Kaczyński nie doszedł do władzy.  

Kogo obchodzi, że niemal ostatnim rozporządzeniem rząd wprowadził amnestię dla ok. 250 tysięcy nielegalnych imigrantów. Że za kilkanaście lat będą płonąć polskie miasta jak dziś płoną francuskie, angielskie czy belgijskie?
Wszystkich to wali. Byleby Kaczyński nie doszedł do władzy.  

Kogo z tych przemądrzalców obchodzi, że budujemy najdroższe na świecie autostrady, stadiony. Że za przejazd tymi drogami tylko na mapach podobnych do autostrad płacimy znacznie drożej niż np we wciąż bogatej Irlandii?
Wszystkich to wali. Byleby Kaczyński nie doszedł do władzy.  

Nie, nie jestem zwolennikiem Kaczyńskiego. Broń Boże!
Nie będę w ogóle głosował, bo byłbym w niezgodzie ze swym sumieniem, które mnie emigrantowi nie wracającemu już do Polski, nie pozwala na wybieranie innym ich władz. Chcę tylko spełnić swój obywatelski obowiązek i wskazać durniom słońce. Że nie dociera? Gdyby dotarło już nie byliby durniami, a ja mógłbym pisać o  :dupa:  Maryny. Bo ja tak właśnie pojmuje obywatelski obowiązek uświadamia ludziom społecznych i politycznych zawiłości. A nie tak jak durniom wmawiają mendia "nasze" codzienne iż obywatelskim obowiązkiem jest udanie się raz na kilka lat i zagłosowanie na wskazanych przez macherów kandydatów. Jaki kraj, tacy i wyborcy. Nie wiedzą, nie znają się, dają się wpuszczać cwanym, cynicznym sukin-synom i to uważają za obywatelski obowiązek. Durnie i przygłupy...

Do wybierania Sportowca Roku gospodyni domowa się nie garnie, bo się na tym nie zna i woli swoje seriale. Do wyborów piosenkarza roku nie angażuje się kibic sportowy, bo go to nie interesuje, bo się na tym nie zna. Do wyborów na najwyższe władze państwowe idzie każdy, nawet totalny ignorant który nawet na sporcie czy muzyce pop nie zna się absolutnie. Po co? Bo tak mu macherzy wmówili. Idź, spełnij obywatelski obowiązek. W przypadku totalnego ignoranta jego zawszonym obywatelskim obowiązkiem jest zostać w domu i nie brać się za rzeczy o których nie ma bladego nawet pojęcia...

Gdybym jednak głosował, to głosowałbym na Prawicę, na KNP. Jeśli już.
Niemniej uważam Kaczyńskiego za pragmatyka, który potrafi gdy trzeba otoczyć się kompetentnymi ludźmi, co pokazał przy wyborze najlepszego w historii ministra finansów Polski - Zyty Gilowskiej. Nie wspominając o drobiazgu, że Kaczyński i ludzie związani z PiSem kierują się po pierwsze interesem Polski i Polaków. Czasem błądząc, czasem się myląc, ale w porównaniu z czeladką aferzystów, lodziarzy i innego egoistycznego cwaniactwa, to są naprawdę godni rządzenia w imię lepszej Polski. A że ludzie nie dadzą? No cóż, ludzie są zdalnie sterowani, podprogowo zaprogramowani, a najczęściej są bezmyślnymi ignorantami. I dopóki nie zobaczą skraju przepaści przed oczkami, dopóty tych oczek nie otworzą, wsłuchani w usypiające bajdurzenie o dziesiątej czy piątej potędze ekonomicznej swiata, o Zielonej Wyspie i tym podobne bzdury dla otumanionych i zbajerowanych niewiast płci dowolnej.
Niestety...

Niedzisiejszy (12:38)

http://niepokornizdaleka.blog.onet.pl/

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


13 paź 2011, 19:38
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA03 sie 2011, 09:06

 POSTY        27
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Z tym akurat należy się zgodzić.
Czym większa bieda, bezrobocie i ruina, tym łatwiej obywatelom "zmienić" władzę i tym podatniejszy grunt dla wyborczych haseł bez pokrycia.
Można podać jeszcze dwa przykłady krajów i partii gdzie takie zdobycie władzy miało miejsce:
Niemcy - NSDAP,
Włochy - PNF.

Ale wniosek powinien być taki, że po prostu jeszcze nie jest tak źle, skoro mamy takie wyniki jakie mamy  :blush:


14 paź 2011, 11:31
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Powstał ROP
- Ruch Odparcia Palikota


Sukces partii Janusza Palikota w wyborach parlamentarnych zaktywizował środowiska konserwatywne. Jedno z nich, skupione wokół portalu konserwatyzm.pl, powołało społeczny Ruch Odparcia Palikota, którego celem jest "zwalczanie nie tyle konkretnych osób, co głoszonych przez ruch palikotystyczny skrajnie lewicowych, antychrześcijańskich i antyklerykalnych idei, zmierzających do unicestwienia cywilizacji chrześcijańskiej w naszym kraju". Przewodniczący Ruchu Odparcia Palikota, prof. Adam Wielomski, napisał, że ROP "wypowiada Januszowi Palikotowi totalną wojnę na śmierć i życie!"

"Zdrowa i katolicka Polska zaczyna organizować ruch oporu" - piszą konserwatyści, informując o powołaniu Ruchu Odparcia Palikota.

W skład zarządu, czytamy na portalu konserwatyzm.pl, weszli: prof. Adam Wielomski (przewodniczący), prof. Tomasz Tulejski (wiceprzewodniczący), mec. Ludwik Skurzak (wiceprzewodniczący), prof. Ryszard Polak, dr Paweł Bała (sekretarz).

"Naszym celem jest monitoring i alarmowanie opinii publicznej względem działań palikociarni, wysuwanych przez to środowisko idei, a szczególnie projektów ustaw. Będziemy stanowczo reagować na każdą inicjatywę tak samego Janusza Palikota, jak i wspierających go ludzi, wymierzoną w Boga, Kościół, chrześcijaństwo i tradycję" - deklarują członkowie ruchu.

Przewodniczący ROP Adam Wielomski zapowiada wojnę totalną z Palikotem. Ruch Poparcia Palikota określa jako "lewicę nowego typu importowaną do nas z zachodnich uniwersytetów".

Czy dobrze, że znów ta sama partia obejmuje drugi raz kadencję?

"To lewica »kawiarniana« i »kawiorowa«, pozbawiona elementów męskości, niezdolna do rewolucyjnego zrywu i walki na barykadach. To lewica, która zawahałaby się, aby rozjechać protestujących robotników czołgami. Ale w dzisiejszym świecie to lewica znacznie groźniejsza, ponieważ posiadająca poparcie mediów i przedstawiająca sobą wizję ideologiczną alternatywną dla chrześcijaństwa, dla prawa naturalnego i wszelkiego znanego człowiekowi porządku rzeczy. To skrajny i intelektualnie atrakcyjny wyraz lewicy heglowskiej. Jej znakiem jest sodomia, transseksualizm, odrzucenie prawa Boga, prawa natury i elementarnych zasad Cywilizacji Łacińskiej.
Im nie chodzi o odwrócenie porządku, co było celem leninizmu – tak aby nieposiadający stali się posiadaczami - ale o negację porządku jako takiego" - pisze Wielomski.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/powstal- ... omosc.html

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


16 paź 2011, 10:00
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Kumpel Piotrowskiego ściągnie krzyż od Popiełuszki

To samo pokolenie, które patrzyło na męczeńską śmierć ks. Jerzego Popiełuszki, ma szansę zobaczyć, jak na salony powracają jego mordercy i ich przyjaciele. I ściągają z Sejmu krzyż, który ofiarowała matka ks. Jerzego, Marianna Popiełuszko.
Jedną z pierwszych powyborczych deklaracji Janusza Palikota była zapowiedź zdjęcia krzyża z sejmowej sali obrad.
Warto przypomnieć, że krzyż ten jest darem matki bestialsko zamordowanego przez bezpiekę ks. Jerzego Popiełuszki. Dowodzi tego wypowiedź posła Piotra Krutula, który dziesięć lat temu, z okazji 17. rocznicy śmierci ks. Jerzego wygłosił z sejmowej mównicy emocjonalne oświadczenie.

- Życie ks. Jerzego naznaczone było krzyżem, chorobami, cierpieniem i zakończone męczeńską śmiercią. Ojciec Święty Jan Paweł II w homilii z 7 czerwca 1991 r. we Włocławku powiedział: ˝Tu, na tej ziemi kujawskiej, tu, w tym mieście męczenników, to musi być powiedziane głośno. Kulturę europejską tworzyli męczennicy. Tak, tworzył ją ksiądz Jerzy. On jest patronem naszej obecności w Europie za cenę ofiary życia - tak jak Chrystus. Tak jak Chrystus ma prawo obywatelstwa w świecie, ma prawo obywatelstwa w Europie, dlatego że dał swoje życie za nas wszystkich. Ma prawo obywatelstwa wśród nas i wśród wszystkich narodów tego kontynentu i całego świata przez swój krzyż˝.

Słowa te wypowiedziane zostały przy krzyżu, który ustawiono później w miejscu śmierci ks. Jerzego przy tamie wiślanej we Włocławku. W roku 1997 z drzewa ołtarza ojczyzny na Jasnej Górze wykonano krzyż. Ten krzyż 4 lata temu, 19 października 1997 r., podczas Mszy Świętej w intencji ojczyzny leżał na grobie księdza Jerzego Popiełuszki na Żoliborzu. Po Mszy Świętej matka ks. Jerzego Marianna Popiełuszko przekazała krzyż parlamentarzystom. Ten krzyż wisi dziś w polskim Sejmie – mówił Krutul.
Dziś postulat zdjęcia krzyża z sali plenarnej podnosi partia, w której szeregach jest Roman Kotliński, redaktor naczelny tygodnika „Fakty i mity”, który w swoim piśmie miał zatrudniać Grzegorza Piotrowskiego, esbeka, mordercę księdza Popiełuszki.

O publikacjach Piotrowskiego w „Faktach i mitach” informowała m.in. „Rzeczpospolita”.
- Z redakcją związał się zaraz po wyjściu z więzienia. Pisał pod pseudonimem „Sławomir Janisz”, choć redakcja za żadne skarby nie chciała tego potwierdzić – pisał „Przekrój”. Współpracujący z tygodnikiem "Fakty i mity" dziennikarz mówił gazecie: „Piotrowski odgrywa kluczową rolę nie tylko w redakcji, lecz także w Antyklerykalnej Partii Postępu Racja”.

Wojna Palikota z krzyżem to nie tylko realizacja postulatu świeckiego państwa. Historia krzyża, który wisi w sali sejmowej to nie tylko historia konkretnych osób, ale też znak czasów. Niespełna dwadzieścia lat od męczeńskiej śmierci ks. Jerzego w Polsce poklask znajduje partyjka, która przekreśla to wszystko, za co zginął bohaterski ksiądz. Ten krzyż to symbol nie tylko religijny. To symbol przemian, jakie boleśnie naznaczyły Polskę.

- Bardzo szybko zapomnieliśmy i wybaczyliśmy to co w każdym szanującym się społeczeństwie obdarzonym minimum instynktu samozachowawczego powinno być niewybaczalne. Dzisiaj Kotliński triumfuje, Urban się cieszy, a Piotrowski spokojnie czeka na pełną rehabilitację. A wszystko stanie się za życia jednego pokolenia, które przeżyło śmierć Popiełuszki, i ma spore szanse przeżyć powrót jego mordercy na salony.
Bo dlaczego właściwie nie?
- pisze na swoim blogu Kataryna.

I właściwie trudno o lepsze podsumowanie.

http://fronda.pl/news/czytaj/tytul/kump ... opieluszki

19 października 1984
19 października 2010


Rok temu w łódzkiej siedzibie Prawa i Sprawiedliwości został zamordowany Marek Rosiak, asystent europosła Janusza Wojciechowskiego.
W środę w Łodzi odbędą się uroczystości upamiętniające tę tragedię - o godz. 12 w kościele pw. Podwyższenia Świętego Krzyża u zbiegu ulic Tuwima i Sienkiewicza zostanie odprawiona msza św., a później jej uczestnicy przejdą pod siedzibę PiS w pasażu Schillera, gdzie zostanie odsłonięta tablica poświęcona pamięci Marka Rosiaka.
W uroczystościach ma wziąć udział prezes PiS Jarosław Kaczyński, który złoży także kwiaty na grobie Rosiaka na cmentarzu przy ul. Ogrodowej.
Rok temu, we wtorek 19 października, kilka minut po godz. 11 Ryszard C., emerytowany taksówkarz z Częstochowy, wtargnął do siedziby PiS i oddał kilka strzałów z nielegalnie posiadanego pistoletu walther w kierunku Marka Rosiaka. Gdy kule śmiertelnie trafiły 62-letniego asystenta europosła, na napastnika rzucił się Paweł Kowalski, 39-letni dyrektor biura poselskiego posła Jagiełły. Został zaatakowany paralizatorem i otrzymał kilka ciosów nożem w szyję. Przeżył, gdyż napastnika obezwładnili strażnicy miejscy, których zaalarmował inny pracownik biura PiS.

Gdy Ryszardowi C. zakładano kajdanki, krzyczał, że chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i powystrzelać pisowców.

W toku śledztwa okazało się m.in., że Ryszard C. w latach 2004 – 2006 był członkiem Platformy Obywatelskiej i miał przy sobie listę z nazwiskami innych polityków PiS.


Po mszy w łódzkiej katedrze kondukt przeszedł ul. Piotrkowską i Ogrodową na Stary Cmentarz, gdzie Marek Rosiak został pochowany w grobie przy głównej alei. W uroczystościach wziął udział prezydent RP Bronisław Komorowski, który pośmiertnie przyznał Markowi Rosiakowi Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.

Komentarz:

taka refleksja....
19.10.11, 20:35
19 października 1984 roku w czasach komunistów z PZPR bandyci z SB zamordowali księdza Jerzego Popiełuszkę 26 lat później w czasach władzy liberałów z Platformy Obywatelskiej 19 października 2010 roku bandyta z PO zamordował asystenta europosła Marka Rosiaka


Źródło:
http://expressilustrowany.pl/rok-po-mor ... komentarze

Rzeczywiście trudno o lepsze podsumowanie i celniejszy komentarz.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 19 paź 2011, 20:43 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



19 paź 2011, 20:41
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Początek ery Palikota

Polscy antyklerykałowie, ośmieleni sukcesem w wyborach, ruszyli do natarcia.
Janusz Palikot ma dość krzyża w Sejmie. Wanda Nowicka ma dość rozmowy o Kościele.
Magdalena Środa ma dość Biblii.

A to dopiero, mniemam, początek.
Tyle jeszcze jest do zrobienia.

Tyle nazw, znaków, symboli, słów do zmiany.
Niełatwo będzie usunąć wielowiekowe nawarstwienia chrześcijaństwa.
Aż chciałoby się zawołać: palikotowcy – odwagi!
I zapytać: macież wy odwagę Lenina?
I z nadzieją prosić: ducha nie gaście (o ile napomknienie o duchu jest na miejscu i nie narusza świeckości).
Bryłę katolicyzmu podnoście, jutrzenka swobody niechaj wam świeci.

By jednak wielki intelektualny wysiłek tego ruchu nie poszedł na marne, trzeba mu pomóc. Religijnej opresji trzeba powiedzieć stanowcze „nie”. Jak? Najważniejsze to sięgnąć do korzeni. Inaczej zabobonu wyplenić się nie da.
Dlatego pytam: Czy prawdziwie neutralne religijnie państwo może sobie pozwolić, żeby jego dzieje i historia żyjących w nim obywateli odliczane były według miary religijnej? Nie.
Polscy antyklerykałowie, zamiast drzeć Biblię, powinni jak najszybciej wnieść pod obrady Sejmu projekt ustawy o zmianie liczenia czasu z religijnego na neutralny. A jeśli trzeba, to niech wystosują w tej sprawie pismo do Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, ONZ i innych organizacji.
Jakże to bowiem tak?
Dlaczego ktoś ma się godzić na to, że mamy teraz 2011 rok? I że po nim 2012? Przecież to prawdziwa symboliczna przemoc, gwałt na sumieniu tym gorszy, że ukryty, schowany, pod powierzchnią gładką niedomówień zamknięty. Dawniej to jeszcze jawny był.
Przynajmniej jak ktoś mówił, że coś się wydarzyło po narodzeniu Chrystusa, to wiadomo, że innym miarę narzucał. A teraz? BBC wymyśliło, że będzie mówić o erze powszechnej, komuniści w Polsce wymyślili erę naszą. Ale jaka ona nasza? Kto ją naszą uczynił? Jakim prawem za naszą uchodzi? Nie ma zgody.
A co to, wcześniejsza naszą nie była?
Dlaczego bitwa pod Akcjum była w erze nie naszej, a panowanie Hadriana w naszej?

Nie jest to wcale spór banalny. O, przeciwnie.
Gotów jestem powiedzieć, że to ważniejsze niż kwestia krzyża w Sejmie.
Czy on tam wisi, czy też nie, mało kogo obchodzi. Tych, co na sali może i tych, co spać nie mogą. Ale to, że każdy Polak od urodzenia do śmierci prywatnie i urzędowo uznaje, że żyje w erze zapoczątkowanej narodzinami Chrystusa, że do niej się odnosi, że wciąż w niej tkwi zamknięty jak robaczek, nie przymierzając, w bursztynie, to powtarzam, gwałt na świeckości, jakiego świat nie widział.

Ale i zmiana ery nie wystarczy. Środek to, mniemam, połowiczny.
Żeby naprawdę osiągnąć ideał neutralności czasu, należałoby też, nie mam wątpliwości, znieść tydzień. Jakim prawem neutralne państwo ma przyjmować podział miesiąca na siedmiodniowe tygodnie?
I ta paskudna niedziela na końcu?

Oto prawdziwe wyzwania.

Palikotowcy, do dzieła.
 :excl:

http://blog.rp.pl/lisicki/2011/10/21/po ... -palikota/

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


21 paź 2011, 21:58
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Palikotowi i jego posłom przeszkadza krzyż w Sejmie - a co zrobią w grudniu, gdy podczas obchodów Chanuki zostaną w parlamencie zapalone  chanukowe świece? Będą protestować?

A tak świętowano w Sejmie Chanukę rok temu:


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


22 paź 2011, 17:08
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA03 sie 2011, 09:06

 POSTY        27
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Nadir, spostrzeżenia co do oznaczeń ery naprawdę wydały mi się ciekawe  :blush:
Ale to chyba właśnie odwrotnie, nie-palikotowcy powinni wystąpić o zmianę oznaczeń, pierwotnie i oryginalnie powiązanych z religią ("Przed Chrystusem" B.C. i "Roku Pańskiego" A.D.). Wydaje się, że partii głoszącej daleko idące rozdzielenie Kościoła od państwa, bardziej pasować będą obecne oznaczenia.


24 paź 2011, 10:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA19 lut 2008, 14:23

 POSTY        429
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Z życzeniami dla gawrona i innych czerwonych i różowych tubylców. Przeczekamy tych sowiecko-szkopskich lizusów, los ich pokarze. To dla nich (dla każdego indywidualnie):

http://m.youtube.com/index?desktop_uri= ... ZQpptwEceo

Miłego dnia:-)


24 paź 2011, 10:50
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
referentka1975                    



Nadir, spostrzeżenia co do oznaczeń ery naprawdę wydały mi się ciekawe :blush: 


Tyle, że jest to śmiech przez łzy :(

Duchowe dzieci Urbana

Świat zmienia się szybko. Nurt dziejów porywa gwałtownie. Wielu polskich umiarkowanych liberałów niegdyś mocno związanych z Kościołem dziś coraz częściej widzi w nim agresora. Polski katolicyzm, ten sam, który wydał kardynała Stefana Wyszyńskiego czy Jana Pawła II i był głównym źródłem antykomunistycznego oporu, okazuje się przeszkodą dla modernizacji.

Te zmiany mentalności polskiej inteligencji doskonale pokazuje przypadek „michnikowego szmatławca”, pisma wprawdzie wobec Kościoła zawsze krytycznego, ale niegdyś doceniającego jego znaczenie społeczne i kulturowe. Dość przypomnieć rubrykę kościelną czy też serie dodatków o świętych miejscach, księgach i papieżu.
Co z tego pozostało?

Ową ewolucję od centrum ku radykalnej, antykościelnej lewicy potwierdzają słowa Jerzego Urbana. Świadek to szczególny. Raz, że w nienawiści do katolicyzmu od lat konsekwentny, dwa – szczery.
Oto, co powiedział on w rozmowie z „Syfilisweekiem”:
„Nie jesteśmy już ani czymś radykalnym, ani ekstremalnym, ani odstającym od liberalno-lewicowych poglądów powszechnych. Teraz z lękiem czytam »michnikowego szmatławca« i zastanawiam się, co wyjąć z moich zesłanych do drukarni kolumn, bo »Wyborcza« pierwsza wyraziła ten sam punkt widzenia”.
Przechwałki? Zbyt wybujałe ego?
Nie sądzę. Przeciwnie, zimna analiza.

„Wyborcza” ze swoją nową lewicowością i neoficką postępowością dobiła do portu, gdzie czekał na nią od 20 lat Urban. Ich przekazy dziś się zmieszały. Może z jednym wyjątkiem, gazeta Michnika wciąż nie osiągnęła jeszcze tego poziomu prostackiego i wulgarnego antyklerykalizmu, który stał się tak ważnym elementem tożsamości dawnego prześladowcy księdza Jerzego Popiełuszki. Poza tym Urban mówi prawdę. To on okazał się historycznym zwycięzcą. To jego sposób widzenia został przyjęty przez przedstawicieli lewicowo-liberalnych poglądów powszechnych.

Wyobrażacie sobie państwo?
Człowiek, który 20 lat temu był symbolem zakłamania, cynizmu i podłości, który z zimną krwią, pełen buty i pogardy nie wahał się wyszydzać wszystkiego, co w polskiej opozycji niepodległościowej szlachetne, który, mogło się zdawać, na zawsze został naznaczony hańbą, oto uśmiecha się od ucha do ucha i mówi spokojnie: - patrzcie, moje na wierzchu.

I ma rację. Jego na wierzchu.
Jego dzieckiem duchowym jest przecież Janusz Palikot i owa pokraczna zbieranina trochę błazeńska i jarmarczna, a trochę straszna, która zajęła 40 miejsc na Wiejskiej.
Jego dziećmi są młodzi polscy lewacy, którzy z wypiekami na twarzy odkrywają, że na drodze do wolności nie stoją postkomuniści i niewydolne państwo, ale reprezentowane przez Kościół stare obyczaje.
Urban doczekał się tego, o czym przez cały czas Polski Ludowej marzyły pokolenia towarzyszy: autentycznego ruchu antychrześcijańskiego.

I to bez sowieckich bagnetów.

Redaktor naczelny Rzeczypospolitej Paweł Lisicki
http://blog.rp.pl/lisicki/2011/10/24/du ... ci-urbana/

el pisze: 24 paź 2011 o 13:26
Płakać się chce jak widzę Urbana triumfującego- co się stało z Polską Jana Pawła II, Popiełuszki, z Polską sierpnia 80? To nie triumf Urbana, ale michnikowego szmatławca i TVN24, którzy są ojcami sukcesu Palikota i nienawiści do PiS

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


24 paź 2011, 17:27
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Chfila POezji

Niech gryzą łapy i niech pomstują.
Niech się buntują. Niech się zaplują.
I niech się własną zadławią śliną.
Niech coś tam bredzą ze smutną miną.

Niech sie miłują, niech pedałuja,
Na Krzyż i Kościół co dzień pomstują.
Wibrator w garści, a inni kije.
Pedały, zboczki no i lesbije .

Niech warczą pieski, niech wściekle wyją.
I niech się na złość wcale nie myją.
Niech protestują, niech oczerniają.
Niech druczki z sieci też wypełniają.

Za stołem siedzi pan z Biłgoraja.
Drapiąc się w jaja mowę zagaja.
O tym że pedał potrafi cuda.
Że Tusk i PO to jest obłuda.

Niech mierzą kratki, niech mierzą cale
To nie pomoże świrusom wcale.
Niech pianę toczą, niech pianę biją.
Niech się z wściekłości po kątach wiją.

Że kaczor codziennie gorzałkę pije,
Tępi pedryli no i lesbije.
Lecz kiedyś dotrze do Jaśka ucha
Że pedał Robuś też go wy.ucha

http://stanhen.blogspot.com/2011/10/klamka-zapada.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


29 paź 2011, 10:23
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
HENRYKA SPOD KRZYŻA

Czy włączając telewizję, nie mają państwo uczucia duszności?
Mnie przechodzi to już w fazę wymiotną. Nie ma kretynizmu, którego nie próbują nam wcisnąć na ekranie. Bzdury powtarzane przez celebrytów, podpierane kłamstwami wynajętych autorytetów i uwiarygodniane przez dyżurnych ekspertów, rozlewają się bardziej niż wszystkie cztery fale potopu. Niemal każda informacja podawana jest w tej samej konwencji: dobra, walcząca z przeciwnościami władza i skłócona, nieobliczalna opozycja. Ja to już wszystko kiedyś przeżyłem. Widziałem też, jak ludzie „dobrą władzę” pogonili.

Skala cenzury i represji wobec innowierców zaczyna zdumiewać nawet kogoś tak nieokrzesanego jak niżej podpisany. Ostatnio napiętnowana została Janina Jankowska. Ta sama Jankowska, jeszcze niedawno chwalona za potępienie Jerzego Targalskiego, który twardą ręką dokonywał zmian w Polskim Radiu. Pani Janina okazała się też PiS-owskim dziennikarzem. Może za to nawet stracić prawo do wykładania w prywatnej szkole. Oczywiście Jankowska jest tyleż osobą PiS-owską, co zwolenniczką partii zielonych. Nie znam jej poglądów politycznych, ale pewne jest jedno: zamiast powtarzać kłamstwa TVN i „michnikowego szmatławca”, mówi, co myśli. W moim emitowanym jeszcze programie w „Trójce” zwróciła uwagę, że niejaka pani Henryka Krzywonos to wcale nie druga Anna Walentynowicz.

Chwilę później obejrzałem na Niezaleznej.pl wywiad z Anną Walentynowicz, która kazała pani Krzywonos przyznać się do kłamstwa w sprawie rzekomych zasług w zatrzymaniu strajkujących w stoczni. Ten wywiad powinien zostać wyemitowany we wszystkich telewizjach. Ludzie mają prawo zobaczyć, jaki kit nam serwowano przez ostatnie dni. Oczywiście w mediach zamiast historycznego dokumentu mamy historiozoficzne peany na temat byłej działaczki Unii Wolności, czyli pani Krzywonos.

W jednej z telewizyjnych stacji próbowano wręcz nazwać ją suwnicową (suwnicową w Stoczni była Walentynowicz). I żeby nie było już wątpliwości, najnowsza okładka „Wprost”, kierowanego przez Tomasza Lisa, bez ogródek oddaje rolę Walentynowicz mitomance używanej dzisiaj do zwalczania opozycji. Nie wiem, jaka była rzeczywista rola pani Krzywonos, z całą pewnością nie ona zachęciła strajkujących do zostania w stoczni i to nie ona pierwsza zatrzymała w Trójmieście komunikację. Czy kłamcy nie boją się, że to wszystko kiedyś wyjdzie na wierzch? Boją się, dlatego muszą tępić każdego, kto kłamstwo może zdemaskować.

Dzisiaj jednak kłamstwo służy nie tylko ustalaniu historycznych zasług. Spełnia rolę dużo ważniejszą.
Ma utwierdzać system polityczny, którego ważnym regulatorem są ościenne mocarstwa. Rafał Ziemkiewicz podzielił scenę polityczną na PiS-owską sektę i mafijną Platformę. Ja mam inne skojarzenia. Zwolennicy PiS-u to zwolennicy insurekcji, wyklęci w swoich środowiskach, otoczeni przez medialne hufce zawodowych kłamców. Dlatego potrzebują zdecydowanego wodza. Zwolennicy PO nie są zwolennikami mafii. O jej istnieniu nawet nie mają pojęcia. Zresztą niejedna solidna mafia za takie porównanie by się obraziła. Jakiekolwiek kaprawe towarzystwo łączyłoby sycylijskie organizacje przestępcze, to jednak działały one samodzielnie, bez oglądania się na inne mafijne rodziny. Mafia platformiana żadnej samodzielności nie potrzebuje. Wystarczy, że ktoś zaoferuje za jej usługi odpowiednią cenę. Tą ceną jest dzisiaj władza i bezkarność.

Nie da się tego wszystkiego utrzymać bez totalnego kłamstwa.
Każdy, kto przejrzy na oczy, od razu skończy jako PiS-owiec. Spotkało to Jankowską, spotka ostatecznie Ziemkiewicza. Dystans nikogo tu nie uratuje. Tak będzie się działo do czasu, aż obecna władza pójdzie tam, gdzie jej protoplaści, czyli w diabły. Na wszelki wypadek zapamiętajmy, kto co dzisiaj robił i mówił, bo przy następnym zakręcie historii może się okazać, że rzecznikiem prasowym Jarosława Kaczyńskiego był Tomasz Lis, a Henryka Krzywonos to jedyna obrończyni krzyża na Krakowskim Przedmieściu.

Tomasz Sakiewicz

http://tomaszsakiewicz.salon24.pl/22646 ... pod-krzyza

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


01 lis 2011, 22:57
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny

93 ROCZNICA ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOŚCI

Marsz Niepodległości przejdzie ulicami Warszawy


Ulicami Warszawy przejdzie dziś Marsz Niepodległości. O godz. 15 wyruszy z Placu Konstytucji w stronę pomnika Romana Dmowskiego na Placu Na Rozdrożu. Organizatorzy zapowiadają, że weźmie w nim udział co najmniej kilka tysięcy osób. Uczestnicy marszu chcą uczcić w ten sposób rocznicę odzyskania niepodległości.
Prezes Młodzieży Wszechpolskiej Robert Winnicki mówi, że idea marszu jest uniwersalna i apolityczna dlatego każdy może wziąć w nim udział.
Przed marszem o 13.30, jego uczestnicy wezmą udział w mszy świętej odprawionej w intencji Ojczyzny. Odbędzie się ona w kościele parafii świętej Barbary.

Środowiska skupione wokół koalicji 11 listopada zapowiadają blokadę Marszu Niepodległości.
Ma ona nastąpić na odcinku między Placem Konstytucji a Wilczą.
Joanna Tokarz - Haertig z Krytyki Politycznej powiedziała, że blokada marszu jest formą protestu przeciwko ksenofobicznym treściom głoszonym przez jego uczestników.
- Chcemy pokazać, że widzimy ten dzień i Polskę niepodległą jako otwartą, tolerancyjną i kolorową - powiedziała Tokarz-Haertig.

Wcześniej, w południe na Marszałkowskiej odbędzie się wiec Kolorowa Niepodległa. Agnieszka Wiśniewska z Krytyki Politycznej zapowiedziała, że ten wiec będzie alternatywą dla organizowanego przez organizacje narodowe Marszu Niepodległości.
- W Polsce jest miejsce na wesoły, kolorowy patriotyzm, który nie dyskryminuje, nie nawołuje do nienawiści, który nie patrzy na kolor skóry, z kim śpisz i do jakiego kościoła chodzisz - powiedziała Wiśniewska.

Specjalnie na wiec przygotowano specjalna platformę, na której będą występować muzycy i DJ'e. Kazimiera Szczuka zorganizowała też specjalny zespół składający się z aktorów i dziennikarzy. Wspólnie odśpiewają piosenki patriotyczne. Będzie to pieśń żydowskich partyzantów zarówno po polsku jak i w języku jidisz, Warszawianka 1905 oraz pieśń włoskich partyzantów Bella Ciao.

przeczytajcie cytat i powiedcie kto jest ksenofobem szowinistą i faszystą ci co manifestują rocznicę wolności do czego każdy Polak ma prawo czy ci co blokują, naznaczają i forsują swoje poglądy jako jedynie słuszne:
"Joanna Tokarz - Haertig z Krytyki Politycznej powiedziała, że blokada marszu jest formą protestu przeciwko ksenofobicznym treściom głoszonym przez jego uczestników. - Chcemy pokazać, że widzimy ten dzień i Polskę niepodległą jako otwartą, tolerancyjną i kolorową - powiedziała Tokarz - Haertig."

~marco  dzisiaj, 10:12

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/wa ... omosc.html

Środowiska skupione wokół koalicji 11 listopada zapowiadają blokadę Marszu Niepodległości.
A gdzie ta TOLERANCJA o której tak głośno??!!  :rolleyes:

Czy Dominik Taras też będzie?
Będzie sikał na flagę?
Czy na orła?  :unsure:

Pieśń żydowskich partyzantów??
A to byli jacyś żydowscy partyzanci???! :o

Czy jesteś patriotą?
Sprawdź, co wiesz o Polsce?


http://blog.onet.pl/3737,blogquiz.html

Na 11 pytań odpowiedziałem dobrze, na 11-te źle  <_<

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


11 lis 2011, 12:46
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Dzielny chłopiec Piłsudskiego
Urodzony 11 listopada.

Załącznik:
Leopold_Kula_Lis.JPG

To był jeden z najlepszych żołnierzy w historii Polski. Był chytry jak lis, potrafił pokonać dziesięciokrotnie większe siły wroga.
- Miał twarz boga wojny - mówili jego ludzie. Był "dzielnym chłopcem" marszałka Piłsudskiego. Jego los zakończył się tragicznie.
Dla Piłsudskiego: "dzielny chłopiec", dla swoich żołnierzy: "dowódca i kolega", dla wojska: "jeden z najlepszych oficerów". Choć pułkownik Leopold Lis-Kula poległ, nie skończywszy nawet 23 lat, jego dokonaniami można by obdzielić kilka biografii.
Jego kariera była błyskawiczna, bo żołnierzem i oficerem był arcyzdolnym. Całe swoje krótkie życie poświęcił polskiemu państwu, którego formalnie nie było. Polską nie zdążył się nacieszyć – zginął ledwie cztery miesiące po odzyskaniu niepodległości. Nim spoczął w rodzinnej ziemi, żegnały go w Warszawie tłumy. Był bohaterem swoich czasów.

Od Kuli do Lisa, od harcerza do żołnierza
Leopold Kula przychodzi na świat 11 listopada 1896 r. w małej wiosce pod Łańcutem; dopiero później rodzice przeprowadzą się do Rzeszowa. Patriotyczne wychowanie zaczyna się od matki – wnuczki powstańca.
Chłopak daje się pochłonąć ruchowi skautowemu, który dopiero zaczyna zapuszczać korzenie na ziemiach polskich. Poldek szybko wyrasta ponad skautowską normę: po zajęciach uczy się jeszcze z kolegami czytania map i terenoznawstwa. W piątej klasie gimnazjum zakładają stowarzyszenie – tajne, zamknięte, a przede wszystkim: wojskowe.
To z tego okresu pochodzi pseudonim, który już do Leopolda przylgnie: Lis. "Mówią, że jestem bystry i chytry jak lis" – miał powiedzieć do swojego pierwszego mentora, Andrzeja Miłkowskiego. Miłkowski – twórca polskiego skautingu – przyjechał do Rzeszowa, by sprawdzić, jak ruch rozwija się w regionie. Dowiedział się o istnieniu m.in. patrolu, nazwany właśnie "Lisami". Kula, jego twórca i dowódca, nie miał jeszcze wtedy 15 lat.
To, co wydawało się typowo chłopięcą „zabawą z bronią”, traktował już wtedy niezwykle serio. Skauting był dlań tylko wstępem do walki o niepodległość. Ciągał kolegów po podrzeszowskich lasach. Spotykali się tam z nauczycielami, którzy – mając za sobą służbę w austriackiej armii – mogli teraz pokazać uczniom podstawy musztry czy obchodzenia się z bronią.

Świadectwo w ręce, karabin na ramieniu
Jest 1912 rok. Lis wstępuje do Związku Strzeleckiego – to coś w rodzaju zalążka przyszłych Legionów. Nocami ćwiczy w terenie, wraca "zabłocony, zmoknięty i przemarznięty, by po lada jakim opatrzeniu się biec z książkami do szkoły". Na ćwiczeniach pod Jasłem poprowadzi manewr tak, że dostanie pochwałę od samego Piłsudskiego.
Ląduje na kursie oficerskim w Zakopanem. Poznaje tu najważniejsze postaci z otoczenia Piłsudskiego, ale przede wszystkim: kończy kurs z wyróżnieniem. Kiedy kolumna maszeruje przez Zakopane, za Piłsudskim i Kazimierzem Sosnkowskim Lis-Kula idzie w pierwszej czwórce. Ostatni rok szkolny przed wojną zaczyna już jako oficer strzelecki. Daje się poznać nie tylko jako karny żołnierz, ale też jako świetny organizator. Dostaje nominację na zastępcę komendanta całego okręgu "Strzelca". Sprawnie szuka rekrutów na swoim terenie. Zaraża też entuzjazmem szkolnych kolegów – po lekcjach, zamiast udzielać im korepetycji, uczy ich taktyki piechoty. Choć muszą się ukrywać ze swoim wyszkoleniem, czasem fantazja ich ponosi. Na obowiązkowej lekcji wojskowej w gimnazjum c. i k. podoficer chce pokazać uczniom pojedynek na bagnety. Kula wraz z trzema kolegami występują jako ochotnicy do demonstracji. Ale tu role się odmieniają – to młodzi gimnazjaliści pokazują, jak się używa bagnetu. Austriacy są pod wrażeniem.

Zwycięstwa i potknięcie
Na prawdziwą wojnę strzelcy nie muszą długo czekać – iskrą na proch okazuje się zamach w Sarajewie. Na wieść o mobilizacji Lis zbiera jedną kompanię i rusza do Krakowa. Na  chrzest bojowy musi jednak zaczekać jeszcze parę tygodni. Tydzień po 18 urodzinach prowadzi swoją kompanię do krwawego starcia pod Krzywopłotami. Najpierw przeprowadza ludzi pod ogniem rosyjskich karabinów maszynowych, potem ma osłaniać odwrót całego batalionu.
  Biegnie na czele kompanii, z szablą nad głową. Kiedy upada, żołnierze są przekonani, że ścięła go seria z kaemu. Porucznik tymczasem… potknął się na pochwie od szabli; przy upadku zresztą ją złamał. Pogłoska o śmierci Lisa rozchodzi się jednak na tyle szybko, że dociera do jego bliskich. Ich żałobę przerwie dopiero list od Kuli – całego i zdrowego. Lis otrzymuje wkrótce dowodzenie w "rzeszowskiej" kompanii. Teraz ma prowadzić do walki autentycznie „swoich” ludzi, nierzadko znanych ze szkolnej ławy. - Potrafił pogodzić w sobie dwie osobowości: dowódcy i kolegi – wspominał jeden z jego żołnierzy. Boże Narodzenie 1914 r. spędził wraz ze swoimi podopiecznymi w okopach pod Łowczówkiem, prawie po kolana w błocie. Odparli wszystkie rosyjskie szturmy.

Szczyt tego, co oficer może zrobić
Rok 1915 to kolejne sukcesy. W Jędrzejowie, nad Nidą, Lis wyrwie się na zuchwały patrol tuż pod rosyjskie linie. Pod Łagowem poprowadzi kompanię pod ogniem artylerii tak, że ta nie straci ani jednego człowieka. Kiedy jego oddział przeniosą na Wołyń i Polesie, na pomoc austriackim dywizjom, znów ujawni się jego dowódczy talent – jednostka Lisa wyjdzie z okrążenia w nienagannym porządku i niemal bez strat. Pod Podhaciami jego ludzie będą się bronić przed rosyjską piechotą przez sześć dni, niemal bez snu i jedzenia.
"Nadzwyczajne męstwo…", "świetna inicjatywa bojowa…", "brawurowy kontratak…", "kierował po mistrzowsku ogniem…", "złamał dziesięciokrotną przewagę wroga…" – takie raporty będą krążyć po krwawej bitwie pod Kostiuchnówką.
Zewsząd płyną pochwały. Austriacy honorują go krzyżem żelaznym. Popularność go wyprzedza – kiedy po raz pierwszy od początku wojny dociera na urlop do Rzeszowa, do spotkania z nim ustawiają się kolejki. Męczy go ta sława – woli wracać do żołnierzy. Ci z dumą nazywają siebie "Lisowczykami".
Karności nie wymuszał wrzaskiem, lecz przykładem. Także podczas żmudnych i męczących ćwiczeń, na które szeregowcy zwykle psioczą. Jeden z obserwatorów pisał, że żołnierz "klął, gdy mu kazano na kilkunastostopniowym mrozie robić szkic w terenie, jednak chuchał w ręce i rysował widząc, że Lis tak samo marznie i rysuje ten sam szkic". - To szczyt tego, co oficer dobry może zrobić – komentował sukcesy Lisa późniejszy generał Piskor.

Z żołnierza – kurier, z dowódcy – sierżant
Kiedy na wojnie nie strzelano, nie marnował czasu. Zorganizował dla siebie i kolegów egzamin maturalny. Zdali go w Wadowicach i wrócili do pułku ze świadectwami. Założył szkołę dla analfabetów, których w wojsku nie brakowało. Do tego dochodziły kursy wychowania patriotycznego.
Ujawniają się wkrótce u Kuli talenty nie tylko wojskowe. Zaczyna powoli nabrzmiewać konflikt o rolę polskiego wojska w planach państw centralnych. Lis już niebawem będzie kursować pomiędzy polskimi jednostkami a Piłsudskim i innymi dowódcami, dostarczając tajne depesze i instrukcje.
Dochodzi wreszcie do kryzysu przysięgowego. Wśród oficerów, którzy odmawiają złożenia przysięgi cesarzowi Wilhelmowi, Lis-Kula jest jednym z najznaczniejszych. Gdy Legiony idą w rozsypkę, swój rozbrojony pułk prowadzi do Przemyśla. Austriacy degradują go do stopnia sierżanta i posyłają na front włoski. Dostaje zużyty mundur austriackiego feldfebla i adnotację "P.V." – politycznie podejrzany – w dokumentach. "Jakiemś kopnięciem losu obijam się po ziemi włoskiej, powodzi mi się wspaniale i odpoczywam nerwowo za wszystkie czasy" – ironizuje w listach. Od nowa musi pracować na oficerskie szlify, tymczasem jednak nosi zdobyte już odznaczenia bojowe, celowo akcentując, że zasłużył na stopień na polu walki.

Na poły agent, na poły dyplomata
Szybko staje się we Włoszech kimś w rodzaju na poły agenta, na poły dyplomaty. Polskich żołnierzy próbuje "wyrywać" zaborcy, odsyłając ich nad Wisłę pod byle jakimi pretekstami. Prowadzi kontragitację przeciw propagandzie Austriaków. Kiedy ci ramach antypolskich represji zakazują Polakom noszenia brygadowej odznaki "za wierną służbę", słowo Kuli wystarcza: i naraz z piersi żołnierzy znikają wszystkie odznaczenia austriackie.
Formalnie jednak jest w austriackim wojsku żołnierzem. Zamiast zorganizowanych i karnych polskich oddziałów dowodzi teraz rozpasanym "batalionem szturmowym". Austriacy chcą mu utrzeć nosa i posyłają go na czele plutonu na straceńczą misję: przez bagna, tuż pod włoskie okopy. Lis pozycję wroga zdobywa, ale od wybuchu granatu ma kilkanaście ran w nodze. Natychmiast wysyłają do szpitala w Szambathely (Węgry).
Uciekłszy ze szpitala, dotrze do Krakowa, już pod rozkazy POW i Rydza-Śmigłego. Wkrótce Piłsudski wyśle go na wschód, wśród swoich najbardziej zaufanych ludzi.

Młody chłopiec, bóg wojny
Na Ukrainie, oddanej państwom centralnym mocą traktatu brzeskiego, ma Lis koordynować działania polskich oddziałów wojskowych i organizacji podziemnych. Najpierw jedzie do Odessy, potem skierują go do Bobrujska (dzisiejsza Białoruś). Przedrze się na Ukrainę w przebraniu austriackiego chemika wojskowego. Potem będzie udawać rosyjskiego jeńca, polskiego komunistę, chłopa, robotnika… W końcu w Bobrujsku – jako fałszywy kapitan Kortyn – bezskutecznie będzie próbował popchnąć polski I Korpus do walki z Niemcami. Ale nim zostanie zmuszony do ucieczki do Kijowa, zdąży w międzyczasie zorganizować przemyt materiałów wybuchowych dla POW. W tajnych przesyłkach będą transportowane karabiny, amunicja i egzemplarze gazetek – wszystko we wzorcowym porządku i takiejż konspiracji.
W rozmowie towarzyskiej był jak młody chłopiec… w rozmowach o wojsku i wojnie twarz jego pałała jak oblicze boga wojny" – pisał jeden z uczestników tych wydarzeń.  Jedna z działaczek niepodległościowych w Bobrujsku odnotowała: "Młody, prawie chłopię o przeczystych oczach dziecka. Dziwią się trochę spiskowcy, ale bije odeń czar przedziwny i moc tak wielka, że starsi o wiele od niego wiekiem i rangą poddają mu się bez wahania".

Jeszcze trochę polskiej wojny zakosztować
Parę miesięcy przed ogłoszeniem niepodległości Lis zostaje komendantem naczelnym POW na Ukrainie. Z jednej strony organizuje lotne oddziały bojowe, z drugiej zaś: szuka politycznych sojuszników zarówno wśród niepodległościowej lewicy, jak i wśród Ukraińców i Rosjan – oczywiście przeciw państwom centralnym. Znów musi być po trosze konspiratorem, po trosze zaś politykiem i dyplomatą. Ukraińcy zaczynają przejmować od Niemców władzę i kiedy zaczynają się walki o Lwów, Lis-Kula zarządza mobilizację polskich oddziałów. W czasie, gdy Piłsudski powraca z Magdeburga do Warszawy i obejmuje władzę, Lis-Kula zostaje aresztowany w Brodach. Na szczęście dla niego Ukraińcy nie wiedzą, kogo pojmali.
Wkrótce opuszcza areszt i melduje się w Lublinie. Ma współtworzyć korpus oficerski w odrodzonej Polsce. Prowadzi wykłady dla oficerów, ale siedzieć w koszarach nie chce – ciągnie go na wschód. "Mogę już spokojnie zginąć, tylko jeszcze mi się trochę chce polskiej wojny zakosztować" – mówi.
Na przełomie 1918 i 1919 roku znów rusza do walki z Ukraińcami. Jeszcze niedawno sam organizował działania podjazdowe i walczył przeciw regularnym jednostkom – teraz role się odwracają. Nieprzyjaciela wspomaga miejscowa ludność, nie sprzyjają też marszom 20-stopniowe mrozy. Ale za walki pod Rawą Ruską Lis, już major, dostaje order Virtuti Militari.

Ostatnia kula
Jeszcze trafia na kilkudniowy urlop do Rzeszowa. Oświadcza się. Z narzeczoną jeździ na łyżwach.
- Dziwnie był przygnębiony, ostatnią noc nie mógł spać. (…) tym razem powrotu nie obiecywał – wspominała jego siostra dzień, w którym opuszczał dom. Jak miało się okazać, po raz ostatni. Zameldował się jeszcze Piłsudskiemu. "Cóż ty sobie myślisz chłopcze – najpierw do matki jeździsz, a dopiero potem do mnie?" – czule "zrugał" go Naczelnik. Znów chciano go zatrzymać w koszarach, miał objąć pułk piechoty. Ale rwał się na front. Trafia pod koniec lutego pod Włodzimierz Wołyński.
Ma poprowadzić uderzenie na liczebnie przeważające siły ukraińskie pod Poryckiem i Torczynem. Pierwszą wieś bierze zuchwałym natarciem, tracąc w nim zaledwie dwóch żołnierzy. Niebawem uderza na Torczyn. Zdobywa dwa kaemy i odrzuca Ukraińców poza miasteczko.
Strzał pada, kiedy potyczka jest już właściwie rozstrzygnięta. Lis dostaje w pachwinę. Pocisk uszkadza tętnicę. Ranny bardzo cierpi, konieczna jest natychmiastowa operacja. Chirurg zaczyna zbyt późno – Lis traci przytomność i już się nie obudzi. Jest 7 marca 1919 roku, chwila przed 6 rano.
Załącznik:
pomnik_Lisa_Kuli.jpg

Dzielny chłopiec Piłsudskiego
Parę dni później w Warszawie żegnały go tłumy. Na najważniejszym wieńcu widniał napis: "Memu dzielnemu chłopcu – Józef Piłsudski". Najmłodszy pułkownik (pośmiertnie awansowano go do tego stopnia) Piłsudskiego został pochowany w Rzeszowie.
"Po raz ostatni wziął na siebie najniebezpieczniejsze zadanie. Młoda Armia Polska straciła jednego z najlepszych swych oficerów" – mówił komunikat frontowy.
Leopold Lis-Kula nierzadko się ponoć zastanawiał, czy jego wkład w sprawę niepodległości nie był aby zbyt nikły. Urodził się był, co ciekawe, 11 listopada – tyle że w czasie, kiedy ta data nic jeszcze nikomu nie mówiła. Swoim krótkim życiem przyczynił się jednak do tego, że dla niepodległej Polski stała jedną z dat najważniejszych.

Wykorzystałem i obszernie cytowałem biografię płk. Lisa-Kuli autorstwa Franciszka Demela i Wacława Lipińskiego.
Autor: Mateusz Zimmerman


Źródło:
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/histori ... omosc.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


11 lis 2011, 16:08
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1058 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48 ... 76  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: