"Racjonalizacja" zatrudnienia - drugie podejście...dziesiątkowanie urzędników
Autor
Treść postu
Re: "Racjonalizacja" zatrudnienia - drugie podejście...dzies
Gdyby kiedyś pojawił się jakiś Minister Finansów, który chciałby, żeby aparat skarbowy dobrze działał, powinien moim zdaniem zrobić tak: 1. wybrać losowo z 20 urzędników w Polsce i zamknąć ich w odosobnieniu. 2. przydzielić im kopie spraw (dla ułatwienia z ich dziedzin), które wpływają w określonym czasie do losowo wybranych US. 3. zapewnić im stosowne środowisko pracy występujące w US, w tym dostęp do wszelkich systemów informatycznych oraz telefon. 4. nękać poprzez wchodzenie do ich pomieszczeń oraz dzwonienie z "interesującymi" pytaniami. 5. zmierzyć średni czas potrzebny na załatwienie danej sprawy. 6. obliczyć ile w danym US wpływa średnio danych spraw i ile w związku z tym potrzebnych jest etatów (najlepiej z lekkim zapasem) 7. zatrudnić odpowiednią ilość ludzi w danym US a następnie z uwagi na błąd pomiaru (nie wziąłem pod uwagę np. telefonów od żon, mężów, dzieci, rodziców i teściów oraz upierdliwych szefów i kolegów, chorób, akcji zeznań, regionalnych różnic w podejściu do danego zagadnienia itp.) mieć nadzieję, że wszystko zagra.
Ale... to by było podejście gospodarskie - strasznie teraz niemodne. Punktem wyjścia do racjonalizacji było nowatorskie podejście do zasad logiki. Mianowicie ogólnie mówiąc stwierdzono, że średnia krajowa zatrudnienia wynosi tyle to a tyle i że są US, w których wartość zatrudnienia jest wyższa... więc? ...trzeba zwalniać Oczywiście do tych wyliczeń użyto wielu "ściemniaczy statystycznych" oraz nie odniesiono się do tego, czy średnia krajowa jest w ogóle wystarczająca
"ściemniacz statystyczny" - wartość statystyczna np. mediana czy średnia ważona, obliczana w celu odwrócenia uwagi od meritum problemu. (przyp. autora).
____________________________________ Wśród mędrców zawsze znajdzie się miejsce na głupotę.
29 wrz 2011, 07:45
Re: "Racjonalizacja" zatrudnienia - drugie podejście...dzies
W przypadku wywalania na bruk skarbowców stosowane będą eufemizmy "uwalnianie zasobów kadrowych". Podobnie myśliwi polując na kaczki czy zające nie mówią "zabijemy x zwierzaków" tylko "pozyskamy zwierzynę"... Podobieństwa porażające? A jak delikatnie można powiedzieć WON!? "Proszę zmienić lokalizację swojej osoby w stosunku do miejsca pracy na zupełnie inną. I nie wracać!"
____________________________________ "Ludzie cały czas żyją w strachu. Boimy się pogody, boimy się władzy, boimy się nocy i potworów, które czają się w mroku. Boimy się starości i śmierci. Niektórzy boją się nawet życia. Ludzie czują strach w prawie każdej minucie swego istnienia."
29 wrz 2011, 08:04
Re: "Racjonalizacja" zatrudnienia - drugie podejście...dzies
póki co w części us nie przedłuża się umów zawartych na czas określony, za to emeryci na kierowniczych stołkach to prężni fachowcy, których szkoda stracić... i wierzę, że tak może być tylko czy aby na pewno w każdym przypadku? pytanie: dlaczego pracownicy szeregowi, którzy osiągnęli wiek emerytalny, odchodzą nie oglądając się za siebie w pierwszym dniu, kiedy jest to możliwe, a emeryci na kierowniczych stołkach nadal pałają chęcią pracy?
29 wrz 2011, 19:43
Re: "Racjonalizacja" zatrudnienia - drugie podejście...dzies
paryzanka
póki co w części us nie przedłuża się umów zawartych na czas określony, za to emeryci na kierowniczych stołkach to prężni fachowcy, których szkoda stracić... i wierzę, że tak może być tylko czy aby na pewno w każdym przypadku? pytanie: dlaczego pracownicy szeregowi, którzy osiągnęli wiek emerytalny, odchodzą nie oglądając się za siebie w pierwszym dniu, kiedy jest to możliwe, a emeryci na kierowniczych stołkach nadal pałają chęcią pracy?
Emeryci na kierowniczych stołkach nadal "pałają chęcią do pracy", bo biorą ciężkie pieniądze za to, że chodzą do pracy. Wszystko za kierownika przecież robią pracownicy, a kierownik sobie siedzi i wydaje polecenia, a potem kontroluje, ocenia i przyznaje premie oraz nagrody... oczywiście największy kawałek daje sobie, bo siedzenie w pracy go bardziej zmęczyło niż pracowników praca. Każdy by tak chciał.
29 wrz 2011, 21:15
Re: "Racjonalizacja" zatrudnienia - drugie podejście...dzies
Emeryci na kierowniczych stołkach nadal "pałają chęcią do pracy", bo biorą ciężkie pieniądze za to, że chodzą do pracy. Wszystko za kierownika przecież robią pracownicy, a kierownik sobie siedzi i wydaje polecenia, a potem kontroluje, ocenia i przyznaje premie oraz nagrody... oczywiście największy kawałek daje sobie, bo siedzenie w pracy go bardziej zmęczyło niż pracowników praca. Każdy by tak chciał.
U nas jest odwrotnie. Kierownicy nadrabiają po godzinach to z czym cała komórka nie daje sobie rady i potem wychodzi, że wcale nie jest tak źle jak się mówi, bo wszystko co trzeba jest zrobione.
30 wrz 2011, 07:07
Re: "Racjonalizacja" zatrudnienia - drugie podejście...dzies
"U nas jest odwrotnie. Kierownicy nadrabiają po godzinach to z czym cała komórka nie daje sobie rady i potem wychodzi, że wcale nie jest tak źle jak się mówi, bo wszystko co trzeba jest zrobione."
NOVI, napisz z jakiej planety jesteś
30 wrz 2011, 07:21
Re: "Racjonalizacja" zatrudnienia - drugie podejście...dzies
NOVI jest kierownikiem zapewne dlatego sam sobie liże i pokazuje że jest THE BEST
30 wrz 2011, 07:37
Re: "Racjonalizacja" zatrudnienia - drugie podejście...dzies
u nas, niestety, jest jak w większości (czyli poza US NOVI) bo z-ca nusa siedzi i dobrze ma sie a prawa emerytalne juz dawno nabyła, zwalnia się młodych - niech sobie radzą... a za pensje emerytki można by pewnie czterech młodych mieć... albo i lepiej
30 wrz 2011, 11:43
Re: "Racjonalizacja" zatrudnienia - drugie podejście...dzies
U nas jak jest potrzeba to po godzinach siedzą wszyscy: pracownicy, kierownicy i z-cy naczelnika. Różnica jest tylko taka, że pracownicy mają godziny do odbioru a kadra kierownicza nie. Pozdrawiam.
30 wrz 2011, 12:31
Re: "Racjonalizacja" zatrudnienia - drugie podejście...dzies
paryzanka
póki co w części us nie przedłuża się umów zawartych na czas określony, za to emeryci na kierowniczych stołkach to prężni fachowcy, których szkoda stracić... i wierzę, że tak może być tylko czy aby na pewno w każdym przypadku? pytanie: dlaczego pracownicy szeregowi, którzy osiągnęli wiek emerytalny, odchodzą nie oglądając się za siebie w pierwszym dniu, kiedy jest to możliwe, a emeryci na kierowniczych stołkach nadal pałają chęcią pracy?
U nas emeryci ( szeregowi pracownicy) siedzą i nigdzie się nie wybierają, bo gdzie będzie im tak dobrze. Niestety sytuacja u nas jest taka, że emeryci biorą kasę za samo przyjście do pracy, bo robić nie chcą i nie będą, uczyć się czegoś nowego też nie chcą. Uważam, że przy takim podejściu powinien odejść emeryt, a zostać pracownik młody, który chce pracować. Rząd zaoszczędziłby na poborach, bo młody wiadomo ile zarabia i nic dodatkowego przez pewien czas mu się nie należy. Niestety u nas też nie przedłużają umów i wyleciał jeden stały pracownik.
30 wrz 2011, 13:51
Re: "Racjonalizacja" zatrudnienia - drugie podejście...dzies
Załącznik:
1317386406_by_szponoposa_500.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
01 paź 2011, 20:32
Re: "Racjonalizacja" zatrudnienia - drugie podejście...dzies
novi
U nas jest odwrotnie. Kierownicy nadrabiają po godzinach to z czym cała komórka nie daje sobie rady i potem wychodzi, że wcale nie jest tak źle jak się mówi, bo wszystko co trzeba jest zrobione.
U nas w referacie wszystko jest zawsze zrobione przez pracowników, a emeryt-kierownik siedzi sobie 8h godzin w pracy i rozdziela pracownikom wszelką pracę, nawet tą która do niego należy - on zaś w pracy ma czas na grę w kulki, rozmowy telefoniczne ze znajomymi i robi sobie częste przerwy śniadaniowe (jedna śniadaniówka trwa co najmniej 30 min.). Mimo że nie mamy żadnych zaległości, bo robimy wszystko na bieżąco, to ten kierownik od czasu do czasu zostaje po godzinach oraz wypisuje sobie kartki na przyjście w weekend do pracy, bo uzasadnia to tym, że pracownicy w komórce się nie wyrabiają z pracą. Kierownik ten jest postrzegany jako bardzo dobry pracownik. Żenada!!!
02 paź 2011, 11:18
Re: "Racjonalizacja" zatrudnienia - drugie podejście...dzies
Tak czytam te wszystkie komentarze i przyszło mi do głowy takie oto pytanie- ile lat ma (lub miał) najstarszy pracownik skarbówki w Polsce? Ciekawe czy ktoś potrafi odpowiedzieć na to pytanie. Niektórzy emeryci pracujący u nas w urzędzie mogliby zostać wpisani do księgi rekordów Guinnessa
02 paź 2011, 12:56
Re: "Racjonalizacja" zatrudnienia - drugie podejście...dzies
Osobiście do emerytów mam stosunek ambiwalentny... Z jednej strony skoro mają wypracowane lata i uprawnienia do "zapomóg" emerytalnych to powinni zwalniać miejsce dla młodszych. Z drugiej strony ci emeryci utrzymują niejednokrotnie 3-5 młodych bez pracy i chęci do niej. Problem nie jest łatwy do rozwiązania. Ale jeżeli emeryt pracuje jak trzeba - powinien móc pracowac. Jeżeli zdrowie już nie to, a i chęci (czy sił) do pracy brak - powinien być odsyłany na zasłużony wypoczynek. Tylko po dokonaniu UCZCIWEJ oceny... A z tym też nie jest łatwo - bo i o uczciwość coraz trudniej.
____________________________________ "Ludzie cały czas żyją w strachu. Boimy się pogody, boimy się władzy, boimy się nocy i potworów, które czają się w mroku. Boimy się starości i śmierci. Niektórzy boją się nawet życia. Ludzie czują strach w prawie każdej minucie swego istnienia."
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników