Grzecho
Niech tylko wpłaci taki procent skarbowców, jaki ma objąć racjonalizacja, po złotówce, a kwota będzie pokaźna  

W skarbówce mówi się ... dyplomatycznie, że "deszcz pada"  
*********************************************************************************************
(...)
To nie była przecież szopka, on ledwie przeżył.

Andrzej Ż. jest samobójcą typowym. Statystyki za rok 2009 mówią o 3 tys. 739-ciu skutecznych próbach samobójstw mężczyzn i 645-ciu próbach samobójstw kobiet. Częstym motywem jest ubóstwo, strata pracy, niemożność utrzymania rodziny, poczucie, że "mnie skrzywdzili" i że "nie ma już żadnej nadziei". Większość tych ludzi powiesiła się. Prób jest pewnie wielokrotnie więcej, statystyki wychwytują tylko część.

W każdym akcie samobójczym - poza rozpaczą - jest ostateczne także wołanie o pomoc.
Z badań tych, którzy próbę samobójczą przeżyli, wynika, że otoczenie reaguje na ten akt negatywnie. Ogromna większość niedoszłych samobójców stwierdziła, że ich wołanie o pomoc zostało odrzucone lub zignorowane, a co ósmy mówił o "reakcji pogardy". Taki wyższościowy ton - jak w tekście Sroczyńskiego - wydaje mi się okrutny.

Kościół kiedyś odsyłał samobójców hurtem do piekła, bo naruszali ład moralny, w którym tylko Bóg daje i odbiera życie. Chowano ich pod cmentarnym płotem. Ale to się zmieniło. Ks. Piotr Krakowiak, krajowy duszpasterz ds. hospicjów, powiedział mi: - Ostatnio miałem pogrzeb samobójcy i było mi dobrze z podejściem do tej tragedii przyjmowanym dziś przez Kościół. Mówiłem, że przecież nie wiemy, co naprawdę targnęło tym człowiekiem, jakie pasmo zdarzeń doprowadziło go do tragedii, że jesteśmy tu po to, żeby się modlić, żeby go wspierać. Kościół nie pochwala samobójstwa, natomiast nie przekreśla, nie wrzuca już do piekła samobójcy, a tym bardziej nie naznacza jego rodziny, która jest i tak napiętnowana i będzie to piętno niosła przez lata, przez pokolenia".

I dalej: "Zawsze trzeba szanować człowieka. Ten szacunek wyraża się także w przyjęciu do wiadomości, że życie u swego kresu może być związane z takim cierpieniem i z takim dramatem, który dla mnie, który tego nie przeżywam, jest niemożliwy do zrozumienia".
(...)
Tym bardziej trzeba być delikatnym, pisać jak najmniej, a już na pewno nie wyrzucać samobójców poza teren wspólnoty, nie powielać odruchów potępienia. Nie pogardzać rozpaczą, bo to - wbrew intencji - może odebrać nadzieję innym.

Więcej... http://gwno.pl/1,76842,10362725,Spr ... z1ZBahThVP

„Gazeta Polska Codziennie”  Numer 15 - 26.09.2011r. - Ciąg dalszy artykułu nt US W-wa Praga
(początek na stronie 3)
„(...)
Ochrona swoich
Według byłego urzędnika w skarbówce na stołecznej Pradze ochronie podlegali „swoi”. Okazało się – relacjonował – że na moim rejonie mieszka nasza naczelnik, której syn lubi szybką jazdę, a nie lubi płacić mandatów. Mam nie zajmować się tą sprawą. Wszystkie tytuły wykonawcze znajdują się w specjalnej teczce pod opieką kierownika. Ja mam jej tylko meldować, czy nie wpływają nowe – jeśli wpłyną, maja natychmiast znaleźć się pod jej ochroną”.

Ręka rękę myje
Jak robić, żeby się nie narobić? Oto odpowiedź: W Urzędzie zapadła decyzja, by zwiększyć liczbę ściąganych zaległości od tzw. małych dłużników (niezapłacone mandaty, opłaty za izby wytrzeźwień itd.). Wymagało to olbrzymiej korespondencji. Pracownicy działu egzekucji nie wyrabiali się, zabierali pracę do domów. Ale nie wszyscy.

Były urzędnik zdradził szczegóły: „Renia (...) zatrudniła jednego ze swoich kumpli, który kopertuje jej „zajęcie”, wypełnia „zwrotki” i wpisuje wszystko do książek nadawczych. Bagatela 0,35zł za sztukę. (...) Do „spółdzielni” dołącza również Karina (...) i kilka innych osób. Początkowo zastanawiałem się, czy wie o tym wszystkim nasza kier.? Wiedziała. Okazało się nawet, że jeden z nich był również jej kolegą”. Działanie „spółdzielni” to nie jest sprawa zwykłej urzędniczej zaradności. Przekazywanie danych postronnej osobie jest poważnym naruszeniem prawa. Grozi za to nawet kilkanaście lat więzienia.

Na układy nie ma rady
Według relacji blogera, obsada stanowisk w Urzędzie wcale nie zależy od kompetencji, lecz od znajomości. Im bardziej intratne stanowisko, tym sprawa układu jest ważniejsza. „Każdy z nas marzy, żeby w nim zostać egzekutorem. W normalnych warunkach rozpisuje się konkurs. W tym jednak wypadku decyduje fakt, kto lepiej trzyma z nasza kier. Oczywiście pierwszym egzekutorem zostaje Renia. Nie bez powodu o 8 rano chodzi parzyć kawę do gabinetu kierowniczki i zdawać jej relacje, co słychać w „Dziale”. Innym razem intratną posadę dostał „inspektor”, którego ojczym naprawia samochód zastępcy dyrektora Izby”

Podział łupów
Nie trzeba wielkiej wnikliwości, aby się domyślić, że dobre stanowisko w dziale egzekucji wiąże się z zarobkami. Urzędnicy dostają prowizje za ściągnięte zaległości. Dlatego tworzą się nieformalne układy i zależności. Poborcy i nadzorujący ich inspektorzy dzielą się wpływami. Jak uważa bloger, inspektorzy tak ustawiają system ściągania zaległych płatności, by mieć prowizje także dla siebie. Czasami maja nawet „sprzedawać” tytuły wykonawcze. Wygląda to tak: „Od każdej ściągniętej kwoty poborca otrzymuje 6,15 proc. prowizji, natomiast inspektor 1,85 proc.” A idzie o kwoty naprawdę niebagatelne. Maksymalna suma ściągnięta przez inspektora nie może przekroczyć 280tys.zł.

Autor bloga musiał zapłacić za to, że podobnie jak Andrzej Ż., nie godził się na tuszowanie przekrętów. Został zmuszony do odejścia z Urzędu.”

Piękne teksty jak to szlachetne są Pis-iory , tylko dlaczego Andrzej zamiast pracować  w CBŚ musiał iść szukać innej roboty ( DORN , MACIAREWICZ  to ludzie  z PO ,SLD  czy partii Palikota ) . Wsród SB - ków są też ludzie ok ale kto na to patrzył jak plewił urzędy z wszystkich . Czy donoszenie na kolegów  to jest  naprawdę rzecz godna naśladowania .  Obrzucił błotem wszystkich  tylko on jest the best ? . A gdyby dotyczyło to Ciebie osobiście . Jesteś winny bo on mówi prawdę i koniec stul ogon . Zastanów się co piszesz . Wszystko jest jedną wielką ściemą cały US Warszawa Praga , Ministerstwo Rząd  .
Dlaczego w jego donosie brak jest opisu  choć jednej konkretnej sprawy , nazwiska .Człowiek który przez 30 lat prowadził śledztwa nie wie że liczą się dowody a nie odczucia .

System jest taki jaki dają posłowie  przyjazne państwo , ograniczanie zatrudnienia kopanie nas jakbyśmy byli śmieciami . I co dzięki Andrzejowi  będzie nam lepiej . W mediach jego  US  jawi się jako jaskinia zła , gdzie uczciwy policjant szybko odkrył siły ciemności . No powiedz co ta sprawa zmieni  w naszej sytuacji . To my jesteśmy żli  , wszyscy bo nam się robić nie chce  i wszystko pieprzymy . A przecież pierwszy lepszy człowiek z ulicy jest w stanie zrobić wiecej niz pracownik z kilkuletnim stażem . Po co tacy jak my wyrzucić ich. Czy nie widzicie że ślepo popierając Andrzeja sami strzelacie sobie w kolano .
A Bugajski pisze już scenariusz do filmu Układ Zamkniety 2  na motywach tej historii

To powstanie jakiś film o pracy skarbowców? Dotąd widziałem tylko w amerykańskich, koreańskich i japońskich produkcjach.

W piątek ruszyły zdjęcia do filmu fabularnego "Układ zamknięty" w reżyserii Ryszarda Bugajskiego z Januszem Gajosem w roli głównej. Ujęcia na terenie Trójmiasta będą kręcone przez około 10 dni. W filmie zagrają również Kazimierz Kaczor, Magda Kumorek i Beata Ścibakówna.

- "Układ zamknięty" opowiada historię trzech polskich przedsiębiorców, którzy w wyniku nieuczciwego działania fiskusa i wymiaru sprawiedliwości zostają bezprawnie pozbawieni majątków i dorobku zawodowego. Choć po siedmiu latach ich sprawa zostaje umorzona z powodu nie popełnienia przestępstwa to są całkowicie zrujnowani, zarówno materialnie, jak i psychicznie, a wynikła sytuacja odbiła się również na ich życiu rodzinnym - opowiada Alicja Dawidziuk, rzecznik prasowy.

Nie, nie będzie lepiej, ale może zamiast kopać leżącego wpłacisz parę złotych?

Kiedy Bugajski zaczyna kręcić film "Piekarz z Legnicy"?

I kto zagra w nim główne role?  

Andrzej Żydek

Millan, a ja cię za inteligenta miałam...

Może on i jest inteligentem.
Ale też może i przykładem jak nawet inteligent może zdurnieć w urzędzie  

, nawet 2   dla grzecha  

a czemu nie może zagrać w takim filmie?  
Zna realia pracy w skarbówce, a zarabiać jakoś będzie musiał.

enduro
A Ty nie miał byś ochoty zagrać. Znasz realia pracy w skarbówce. Majątku się tu raczej nie dorobisz ...
Może więc warto skorzystać samemu, zamiast uszczęśliwiać innych  

Andrzej potrzebuje taraz pieniędzy bardziej ode mnie .