Chciałbym w tym temacie poruszyć wątek pracowników urzędów skarbowych, którzy dodatkowo pracują "na czarno". Ja znam takie przypadki, dlatego jestem ciekawy czy u was w urzędach też są tacy nieuczciwi pracownicy.

a co oznacza praca na czarno doprecyzuj
biuro rachunkowe, czy kancelaria doradztwa podatkowego, a może praca fizyczna na budowie?

Ty to chyba jestes "PISior"  
Dlaczego nieuczciwi?
ZARADNI, kolego. ZARADNI!  

"Na czarno" czyli pracują bez umowy i biorą za to pieniądze nie odprowadzając podatku do urzędu skarbowego.
Nie chodzi mi o pracę, gdzie jest umowa i są odprowadzane podatki, bo inną sprawą jest to czy ktoś zgłosi swemu przełożonemu fakt wykonywania poza godzinami pracy w urzędzie innej pracy zarobkowej.
Przepisy zabraniają pracownikom urzędów skarbowych podejmować pracę w biurze rachunkowym czy kancelarii podatkowej !!!

Kominiarz, a jaka jest róznica między pracownikiem kontroli, który nie płaci podatków a przedsiębiorcą, który ukrywa dochód żeby nie zapłacić podatku? Dla mnie żadna, bo jeden i drugi to oszust. Jeżeli według ciebie to zaradność, to powinieneś pracować jako przedsiębiorca, a nie urzędnik.

Były urzędnik, kolego. Były. Już 2 lata temu poszedłem po rozum do głowy i zakończyłem "urzędowanie" a wziąłem się za zarabianie pieniędzy. A na forum czasami zaglądam. Z sentymentu.

Różnica jest taka że pracownik urzędu (nie tylko kontroli) nie ma możliwości dorobienia sobie do skromnej pensyjki w sposób legalny. Robi to więc nielegalnie czyli na czarno. Proste.
Jest jedno wyjście: albo godna pensja urzędnika państwowego albo umożliwienie legalnego dorobienia sobie.

Że to zaradność, to oczywiście ironia. Ale takie są tryndy: kombinujesz jesteś przedsiębiorczy platformers, postępujesz uczciwie - jesteś pisowska fajtłapa. Stąd moje również ironiczne: Ty to chyba jestes "PISior"

Nikt się tym z oczywistych powodów nie chwali, ale sądząc po "oznakach luksusu" są
Próbowali legalnie to załatwić i nie chodziło tu wcale o pracę konkurencyjną (co oczywiste), ale NUS się nie zgodził, ponieważ uznał, że praca fizyczna uwłacza wizerunkowi urzędnika.
Odcięcie gazu czy prądu za niezapłacone rachunki widać już nie...

Kominiarz no to szczęściarz z ciebie. Ja też się od pewnego czasu zastanawiam nad zmianą pracy, bo cały czas podnosiłem swoje kwalifikacje za własne pieniądze i nic z tego nie mam... wynagrodzenie się nie zmieniło, tylko dodali mi nowe obowiązki w związku z posiadaniem nowych umiejętności. Jak odmówiłem uczestnictwa w kolejnym projekcie, bo ile można prac dodatkowych robić za friko, to mi przez dłuższy czas za karę nie dawali nagród i premii.
Wiem, że to nie dotyczy tylko pracowników kontroli, ale taki dałem przykład, bo to absurd, że oni ścigają nieuczciwych, a niektórzy z nich sami nie są uczciwi.
Legalnie dorobić można, ale nie każdy pracownik to robi legalnie, bo jak będzie pracował na umowę to musi zgłosić Naczelnikowi, a jak to zrobi, to ten zaraz na takim pracowniku będzie chciał zaoszczędzić i nie da mu podwyżki czy nagrody. Poza tym często pojawia się zawiść pracowników, że ktoś sobie dorabia.

najlepiej aby małżonek/małżonka brała prace zlecone (legalne) a samemu je wykonywać lub pomagać w wykonaniu. Wydaje się to jedynym rozsądnym wyjściem. Tylko czy chodzi o to aby po 8 godzinach pracy w Urzędzie - siedzieć i robić coś przez następne 4-8 godzin? Kosztem rodziny/wypoczynku itp.??

Na razie jeszcze jakoś ciągnę na urzędowej pensyjce. Głównie za sprawą oszczędności z wcześniejszych (lepszych) lat. Ale jeżeli ta ekipa porządzi kolejne lata to będzie nieciekawie. Nie mam innego źródła dochodu. Z tego co widzę to inni różnie sobie radzą: a to bogaty mąż (biznesmen), a to gospodarstwo rolne, a to biuro rachunkowe (prowadzone przez małżonka).

Ja bym Ci doradzał jednak myśleć o sobie a na ekipy nie patrzeć bo to generalnie będzie w najbliższych latach bez znaczenia. Skoro cała Europa, i nie tylko, tnie po administracji to tylko naiwny sądzi że Polskę to ominie bo żadna ekipa kasy moim zdaniem nie naprodukuje. No chyba że masz w konkretnej ekipie mocne plecy to może Ci się poprawić i to bardzo  

Dostałam propozycję dodatkowej pracy w weekendy w prywatnej szkole prowadząc zajęcia (ćwiczenia) ze słuchaczami. Czy myślicie że to "przejdzie"?

Nie powinnaś mieć żadnych problemów z uzyskaniem zgody, ale niestety to zależy tylko od szefa Twojej jednostki, bo jeżeli on nie da zgody, to nici z pracy dodatkowej.

Był już podobny wątek. Pisałem, że mam propozycję pracy jako ratownik (plus nauka pływania). Niestety zgody nie dostałem, ponieważ takie czynności nie licują z "godnością "urzędnika. Ciekawe jakie licują...?