Powinno sie założyć (tak dla zdrowia psychicznego) że złożą wnioski wszyscy a więc radość sprawdzania trwa do 434 miejsca. Niestety kiedy pojawia się lista nie ma tam odznaczone do którego miejsca są  osoby mianowane w tym roku. Tak było w zaszłym, najpierw niesamowita radość tych którzy się załapali do 1000 pozycji a potem rozpacz kilkudziesięciu kiedy dowiedziały się  że nic z tego. Dlatego warto wiedzieć do którego miejsca sprawdzanie przynosi radoche, a potem... ech chyba najbardziej boli jak wie się że niewiele brakło niż jak wcale się nie zdało.
Wiem coś o tym, zabrakowło mi  niecałych 2 pkt

A swoją drogą mogli by chociaż powiedzieć ilu kandydatów zdało - zawsze to jakaś podpowiedź

Moim zdaniem to wyniki już powinny byc. Pisaliśmy wczesniej niż w tamtym roku i było ok. 700 prac do sprawdzenia mniej wiec i te formalności powinny krócej trwac.  

KEIKAN    w tym roku też próbowałeś?

Ja daje sobie 3 podejścia Potem nie będę już tracić kasy nerwów i czasu....  

W pierwszej  kolejności sorki za zmyłę z męską ksywką - mąż zakładał mi konto (bo ja uczyłam się do egzaminu) i chyba zapomniał że to ja będę z niego korzystać - a zmieniać mi się juz nie chciało  

Jasne że tak i nie poddam sie tak łatwo! Myślę że jest to do przeskoczenia - patrząc na  rok wcześniej -uczyłam się miesiąc (wzięłam urlop wychowawczy) i zdałam, ale mi brakło do załapania się -szczególnie zawiedziona byłam wiedzą bo miałam 54 pkt a uczyłam się sporo. A ponieważ sporo to za mało  w tym roku naukę zaczełam od marca po 2 godziny dziennie( przerobiłam dużo więcej ustaw) i poszło mi lepiej. Obawiam się jednak że lepiej to w tym roku też będzie za mało więc staram się uciszyc emocje.  Nie wiem do ilu razy sztuka ale wkurzyłam się bo teraz to już nie o kasę chodzi a o ambicje!

Przepraszam za pomyłkę Rzeczywiście myląca, choć nie jednoznaczna :) No ja też się uczyłam ale przy małym dziecku ciężko mi było wygospodarować nawet te 2 godziny ale przyznaję że gdybym nie przerabiała systematycznie nie nauczyłabym się przed samym ezaminem

Zresztą ogrom materiałów powodował że już nie wiedziałam kto kogo mianuje i wszystko zaczęło mię kręcić. Nie przerabiałam też żadnych zagadnień dot ZUS czyli tzw zagadnienia społeczno-ekonomiczne. Tam można już wrzucić dosłownie wszystko..... :)

A pierwszy raz podchodziłaś?  Mnie za drugim razem nauka szła szybciej i łatwiej bo mózg gdzieś jednak zapamiętał część danych. Ale przyznaje że momentami miałam chwile załamania. Ja mam 2 dzieci 9 i 3 lata więc sajgon na okrągło. Szłam do domu mamy się uczyć  a dzieci zostawiałam pod opieką męża. I strasznie chciałabym w przyszłym roku spędzić wiosnę na leżaku czytając bzdurne opowieści  

nie chciałbym być złośliwy ale nie opowiadajcie bajek, że zdaliście egzamin ale zabrakło wam punktów (prawidłowo powinno być, że przekroczyliście minimalny pułap ale niestety nie udało się wam zmieścić w limicie mianowań)

Pierwszy raz podchodziłam. Kolega z pracy dał mi namiary na kurs i jeżdziłam co tydzień. Jedne zajęcia dały mi mniej drugie więcej ale ustawy wszystkie nam dawali.
Ja też mam córcię 3-letnia. Niestety mój mąż wraca 20-21 więc nie mam szansy w tygodniu. Trochę w weekendy, ale też nie zawsze, bo jeździłam na kursy do Wawy
Generalnie najgorzej mi nie poszło, ale biorąc pod uwagę 400 miejsc mam chyba marne szanse  

Jak zwał tak zwał - jakoś człowiekowi robi sie milej jak pisze że zdał egzamin a nie jak przekroczył minimalny pułap  
Madzia a jak oceniasz kursy pod kątem egzaminu? Bo ustawy to ustawy- trzeba wkuć ale inne poza ustawowe pytania - wskazówki dot. statystyki, info bieżących, ekonomia itp?

akurat w tej kwestii średnio mi zajęcia pomogły W sumie można tam "wrzucić" dosłownie wszystko ale na testy umiejętności bardzo dużo!!

Ogólnie jestem zadowolona ale nadszarpnęły mnie troche te kursy finansowo.... a teraz ta niepewność....

Rozumiem Cię doskonale!
Mnie poszło nieźle, na całe moje szczęście testy psychologiczne to dla mnie raj - szczerze mówiąc liczę że one mi podniosą - tak jak w zeszłym roku - punktację. Najgorzej jest ze słownictwem ale na forum jest spora baza wiedzy więc można  dużo się nauczyć. Natomiast figury - uwielbiam  (miałam iść na architekturę) a tabelki to moja specjalność -  jestem po rachunkowości  i szczerze mówiąc rachunki to mój konik tak że liczę że szczęście mnie nie opuściło na tej części egzaminu i będę miała w okolicy maxa.
Natomiast troche boje się wiedzy, dużo jest ogólnej, poza ustawowej, część pytań podchwytliwa - tak jak to PKB. Jeżeli mogę się realnie ocenić to myślę że może powinnam uzbierać 120 pkt, tylko czy teraz to wystarczy jak taka jest konkurencja?

Mam pytanie. Skąd wiadomo ile miało się punktów z danej części - jest to podane na naszych kontach czy trzeba dzwonic do KSAP-u??

W Bipie jest chyba tylko ogólna punktacja. Myslę że trzeba będzie dzwonić jeśli chce się jakieś bliższe informacje

W zeszłym roku należało napisać maila na dres:   <postepowanie@ksap.gov.pl> z prośbą o przesłanie informacji ze szczegółową punktacją z egzaminu podając jednocześnie swój PESEL.  Do mnie odpowiedź przyszła na drugi dzień.