A gdzie tak jest, bo chyba nie w skarbówce. Owszem chodzą ludzie na papierosa, ale chyba 5 minutowa przerwa każdemu się należy. Ale nie spotkałam się z tym żeby ktoś dlugo siedział na internecie. A jeżeli juz ktos siedzi to w ramach zleconych zadań.
Ogólenie wiadome jest że wbrew temu co się mówi to w skarbówce jest za mało pracowników.

Novi chodzą ludzie chodzą. U nas non stop palą i w necie tez masa siedzi... też mnie krew zalewa. Ja normalnie pracuje, po pokojach nie chodzę, a potem nagrody kwartalne po równo   Mam wrażenie ze ci ludzie nic innego cały dzień nie robią. I myślę że nie tylko jak południu tak jest.

Jeżeli nie zapytasz ile dostał np. Jan kowalski i Irena Nowak tylko starszy komisarz skarbowy z OL lub referent z OB i naczelnik oraz zastępcy to "psim" obowiązkiem jest udzielenie przez nich takiej informacji.Zajrzyj do ustawy o informacji publicznej.Jeśli nie odpowiedzą skarga na bezczynność jeśli odmówią w formie decyzji odwołanie.Jeśli się boicie zapytać jako ZZ wyślij mailem zapytanie od kolegi z kompa   Dobrze by było otworzyć nowy temat np.proste pytania trudne odpowiedzi gdzie wrzucalibyśmy pytania do naszego nus i odpowiedź.IS zaoszczędziłyby na naradach bo siedzący na "Skarbowcach" nus mógłby podejrzeć co tam kolega za miedzy odpisał i ściągnąć odpowiedź

Oni już zrozumieli jaka płaca taka praca, pracują tyle za ile im płacą -a Ty jako np kierownik musisz się wykazać a jeśli nim nie jesteś no cóż?

HARAKIRI -jak sama nazwa wskazuje są to nagrody i mają to do siebie, że nic się nikomu nie należy.Nagroda jest za osiągnięcia w pracy i źle jeśli szef nie ma
......i wypłaca wszystkim po równo.

Jak nazwa wskazuje NAGRODĘ powinno otrzymywać kilku na kilkaset zatrudnionych, taka jest jej istota, w skarbówce kilku na kilkuset nie otrzymuje nagrody.
Po drugie, istota nagrody polega na tym, że ma charakter uznaniowy i nie ma do niej regulaminu (jej podziału)
A w którym urzędzie nie ma regulaminu?!
Pytanie, czy na pewno są to nagrody?!
Dodałem kiedyś taki temat na forum: Premie czy nagrody, i nikt nie był zainteresowany kontynuowaniem tego tematu, a on nas niestety żywo dotyczy
Krótko reasumując:
Wyroki sądów twierdzą, że nie ma znaczenia nazwa świadczenia: nagroda czy premia, ważne jaki świadczenie ma charakter, za co jest wypłacane, i jak jest wypłacane
Nagrodę otrzymują nieliczni pracownicy urzędu, za szczególne osiągnięcia, wykonane zwykle poza zakresem swoich czynności.
Premia przysługuje wszystkim pracownikom, którzy przepracowali okres objęty świadczeniem

A czy za przekroczenie zakresu swoich czynności nie powinni dostać raczej nagany zamiast nagrody?  

Niezależnie od nazwy - czy to nagroda czy premia... oszczędności czy co tam jeszcze - podział takiej kasy nie może być pozostawiony przypadkowi. Każdy pracownik ma prawo wiedzieć czy otrzymał ten składnik wynagrodzenia czy też nie. Czy jego "kawałek tortu" jest większy czy mniejszy niż innych pracowników. A przede wszystkim ZA CO należy się większy lub mniejszy kawałek! Bo w żaden sposób nie powinien zależeć od lizodu.stwa i konszachtów z przełożonym - lub należenia do bliskiego kręgu znajomych NUS'a np jeżdżącego z nim corocznie na wycieczki zagraniczne z Funduszu Socjalnego (podczas gdy dla innych pracowników brakuje pieniędzy na pożyczki mieszkaniowe lub zapomogi...) Po to są takie rzeczy jak regulamin podziału nagród lub regulamin wynagradzania - chociaż szefowie baaaardzo się bronią przed jasnym i przejrzystym postawieniem sprawy.

Harakiri
Ja podaję tylko, to co w mądrych książkach napisali na ten temat.
Przykład,
Nagrodę otrzymuje się np za ukończenie studiów podyplomowych, a premię za dobre, lepsze, i najlepsze wyniki pracy.
Był taki czas w urzędach, że dostawaliśmy i premie i nagrody. Pamiętasz co było za co i jak wyglądał podział?!

Ależ Silniczku... ja nie neguję tego co napisałeś - więcej zgadzam się z tym. Natomiast mój zdecydowany sprzeciw budzi sposób przyznawania/podziału pieniędzy - niezależnie od nazwy... Z drugiej strony nie dziwię się szefom - jawność w każdej formie odejmuje im odrobinę WŁADZY... poprzez pozbawienie ich działania otoczki tajemniczości, magii, potęgi i wszechwładzy... Próbują zatem walczyć o każdy okruszek tej władzy - nawet tam, gdzie nie mają takiego prawa - np w zakresie funduszu socjalnego...
Z tym, że przykłady wziąłeś z księżyca - u nas nie dostaje się nagrody za ukończenie studiów - co najwyżej pochwalą cię za podnoszenie kwalifikacji - na własny koszt. Chociaż mogę się mylić! Ale nie. Nie mylę się! Dofinansowania na studia nie dostaniesz a o nagrodzie zapomnij.

Harakiri
Podałem skrajny przykład, za co MOŻNA otrzymać nagrodę, zresztą przykład książkowy.
Zgodnie z zasadą, że nagrodę otrzymuje się za wykonanie czynności nadzwyczajnych, a nie wchodzących w zakres zwykłych obowiązków.
Wiadomo, że każdy zakład ma swoje priorytety. U jednych jest to podnoszenie kwalifikacji, za co szef np daje nagrodę, bo mu na tym zależy, a u innych podnoszenie kwalifikacji wpisane jest tylko na papierze, i tak naprawdę nie przekłada się bezpośrednio na zwiększenie wynagrodzenia (w jakiejkolwiek formie)
Zadałem Ci pytanie, czy pamiętasz okres, kiedy w urzędach były i premie, i nagrody?! I za co się wtedy dostawało jedno i drugie?!
Tak było bodajże do końca 2003r, potem premie "włączono" do wynagrodzenia (z różnym skutkiem dla pracowników zresztą), i przez analogię zostawiono tzw "nagrody 3%", o których teraz żywo dyskutujemy.

Nie krzycz.
P A M I Ę T A M !
Ale szczegóły podziału miałem wtedy w   Tak jak w tej chwili większość pracowników - liczą na coś.. nie wiedząc dobrze na co! A nazywa się to "łaska pańska"...

Może ktoś się pochwali wysokością premii? Np. 1,10 zł brutto za godzinę. Albo 0,77 zł brutto - też za godzinę.

Ja coś 20 gr za godzinę /i nie byłem osamotniony były nas tłumy/ Ważne że nus  dostał 20X więcej cieszyliśmy się jak dzieci będzie mógł skoczyć na basen do Czech