Racja, niedługo wybory. PO przejmuje Kluzik, co w moim przekonaniu jest błędem, a PiS udaje, że staje się partią ludzi młodych, a nie moherów  
Co do wypowiedzi Pieronka, o ile dobrze Ciebie zrozumiałem, to się z nią nie zgadzasz?

Cóż mnie obchodzą bajania emerytowanego biskupa

Tadeo74
Skoro uważasz się za wierzącego to nie powinieneś pisać o bajaniach biskupa. Takie rzeczy może pisać ateista taki jak ja! Ciekawy też jestem czy bajaniami nazwiesz również wypowiedzi innych naszych duchownych, w tym Rydzyka?

Wyjaśniam niewierzącemu: w sprawach wiary trzeba biskupa słuchać, w sprawach polityki już nie.

Dla Cammilii

Przeraża mnie euforia z jaką w Polsce podchodzi się do tematu wydobycia gazu łupkowego.
Z wypowiedzi polityków, publicystów i ekspertów (tych ostatnich najczęściej finansowanych przez przemysł naftowy) wynika, że wystarczy zrobić kilkaset odwiertów, aby wybić się na energetyczną niepodległość. Więcej – spodziewane gigantyczne inwestycje amerykańskich koncernów naftowych mają być lepszą gwarancją bezpieczeństwa kraju niż instalowanie tarczy antyrakietowej. Bo przcież Stany Zjednoczone mają zwyczaj bronić swoich interesów.
Nie, nie jestem przeciwnikiem wydobycia gazu łupkowego w Polsce. Ale gorączkowy entuzjazm jaki towarzyszy doniesieniom, że niekonwencjonalne złoża są bardzo obiecujące, a zapasy są praktynie wiewyczerpalne, trzeba trochę ostudzić. Wydobycie gazu drogą szczelinowania nie jest neutralnie ekologicznie. I nie każdy przypominający o tym ekolog jest ukrytym agentem Gazpromu.
Nie jestem ekspertem od szczelinowania. Nie będę więc pisał o konsekwencjach wstrzykiwania pod ogromnym ciśnieniem setek tysięcy hektolitrów wody z chemikaliami. Mówię tylko o tym, co widziałem na własne oczy na powierzchni ziemi od momentu, gdy zacząłem zbierać materiały do reportażu dla Syfilisweeka o niekonwencjonalnych metodach wydobycia tego surowca w USA Gaz łupkowy w USA. Eldorado czy katastrofa ekologiczna? (http: //www. Syfilisweek. pl/artykuly/sekcje/biznes/gaz-lupkowy-w-usa--eldorado-czy-katastrofa-ekologiczna, 62210,1).
W miejscach wydobycia gazu łupkowego w odludnych Appalachach jeździłem po rozoranych kołami wielkich ciężarówek żwirowych drogach. Widziałem pojemniki ze skażoną wodą, martwe place będące pozostałością po odwiertach, na których stały bulgoczące i syczące instalacje. Na kilku kilometrach kwadratowych spotykałem po kilkanaście odwiertów lub instalacji, z których wydobywano gaz. Do każdego miejsca wydobycia trzeba było doprowadzić drogę i gazociąg, po każdym został plac po zbiorniku na wodę, a właściwie na chemiczny roztwór używany do szczelinowania. Spotkałem ludzi, którzy dziś głośno zastanawiali się, czy dobrze zrobili sprzedając spółkom naftowym prawa do poszukiwania gazu na ich ziemi. Ludzi, którzy chorują, bo jakiś odwiert się nie udał i chemikalia z gazem przeniknęły do ich studni. Ich nieruchomości straciły przez to na wartości, a jakość życia gwałtownie się obniżyła. Zadawałem sobie wówczas pytanie – czy chciałbym zobaczyć takie same obrazki gdzieś na wale Roztocza, czy morenach Pomorza.
Nie, nie chcę nikogo straszyć. Chcę jedynie zaapelować o ochłonięcie i o rozpoczęcie spokojnej dyskusji na temat tego jak w Polsce wydobywać gaz z łupków. Trzeba zacząć o wyznaczenia jasnych i przejrzystych reguł gry, które pozwolą uniknąć błędów zrobionych przez Amerykanów na własnym podwórku. Żadna technologia nie jest bowiem doskonała. Moje doświadczenie, choć jednostkowe współbrzmi z tym, przed czym ostrzegają ekolodzy: szczelinowanie nie jest do końca bezpieczne. Nie bez powodu wciąż w USA obowiązuje moratorium na odwierty w miejscach, gdzie biorą swój początek akwedukty doprowadzające wodę do Nowego Jorku.
Świadomość tego, że wydobycie gazu łupkowego będzie się wiązało z dodatkowymi kosztami w postaci szpecącej infrastruktury, rozjeżdżonych dróg i hałasu, zaczęła docierać do lokalnych społeczności w Polsce. Na Pomorzu mieszkańcy Niestkowa, Bydlina, Charnowa i pobliskich wiosek zebrali się i uchwalili, że żadnego wydobycia sobie nie życzą. Powody: „infrastruktura oszpeci nam krajobraz”, „turyści nie przyjadą do Ustki”, „gaz się będzie ulatniał i zanieczyści powietrze”. Nie wiem, jak będzie z turystami, ale z krajobrazem i z gazem w powietrzu – to niestety prawda. W stanowisku władz lokalnych jest wiele ze znanej także w USA filozofii „not in my backyard” (nie na moim ogródku), ale nawet w gazowym eldorado kudzie muszą uznać iż skórka jest warta wyprawki, Zgodnie z prawem geologicznym, wydanie koncesji na wydobycie gazu rząd będzie musiał uzgadniać z samorządami.
Polska jest mała i gęsto zaludniona, więc wydobywanie gazu łupkowego, jeśli w ogóle okaże się opłacalne, będzie wymagało ekologicznego zdrowego rozsądku. W obecnej atmosferze o taki trudno. Filozofia „Drill, baby drill” (jak mawiają o takich przypadkach Amerykanie), nie sprzyja tworzeniu klarownych regulacji, które zapewniłyby, że w Polsce byłyby stosowane jedynie najbezpieczniejsze technologie nie tylko odwiertów, ale także odzyskiwania skażonej chemikaliami wody i ustalałyby odpowiedzialność koncernów naftowych za spowodowane szkody.. Decydując się na eksploatację gazu łupkowego nie walczymy jedynie z Rosją i Francją, próbującymi – z różnych zresztą powodów – wprowadzić embargo na niekonwencjonalne technologie w całej Europie. Choć wizja energetycznej niezależności od Moskwy jest rzeczywiście ekscytująca warto najpierw wypić kilka szklanek zimnej i czystej wody, bo na jej realizację trzeba będzie poczekać. A dopiero potem można pozwolić Amerykanom wiercić. Na naszych własnych warunkach.
Tomasz Deptuła
Nesweek.pl

Za państwo płacimy 2,5-krotnie więcej niż Amerykanie

Zarabiający średnią krajową pracownik oddaje w podatkach więcej pieniędzy, niż ma do własnej dyspozycji. Gdybyśmy pieniądze oddawane ZUS inwestowali na 6 proc. rocznie na emeryturze, bylibyśmy milionerami – wynika z najnowszego raportu Instytutu Globalizacji pt. „Cena państwa”.

Pracownik zarabiający przeciętną pensję płaci ok. 23 800 zł podatków rocznie. Gdy w rodzinie pracują dwie osoby, jedną pensję zabiera państwo. Rzeczywista stopa opodatkowania przeciętnego pracownika zatrudnionego na podstawie umowy o pracę wynosi 52%, z czego płaca jest obciążona 39,5% podatkiem dochodowym i składkami, reszta to VAT, akcyza i inne opłaty na rzecz Państwa. Amerykanie w podatkach oddają tylko 23,6 proc. swoich dochodów, to najmniej od 1958 r.

– Państwo socjalne posiada stałą cechę rozrostu, stając się coraz droższe w utrzymaniu – uważa dr Tomasz Teluk prezes Instytutu Globalizacji. – W ciągu ostatnich jedenastu lat wydatki państwowe zwiększyły się o 362 miliardy złotych rocznie. W 2010 roku odnotowano rekordowy udział wydatków państwowych (45,7%) w stosunku do Produktu Krajowego Brutto od 2000 r. – podsumowuje.
Tymczasem państwo minimum jest pięciokrotnie tańsze od państwa opiekuńczego. Według klasycznych definicji państwo powstało, by chronić obywateli oraz zapewnić niezbędną infrastrukturę. Gdyby dodać do tego jeszcze pomoc dla tych, którzy nie są w stanie samodzielnie egzystować to przeciętny pracownik zamiast płacić 23 779 złotych podatków rocznie płaciłby tylko 4300 złotych.

Z najnowszego raportu Instytutu Globalizacji wynika także, że nie ma darmowych dotacji z Unii Europejskiej. Wydatki ponoszone przez podatnika na unijny program „kapitał ludzki” są wyższe niż wydatki na ochronę środowiska oraz na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego razem wzięte.

Jednak najbardziej szokujące dane wyłaniają się z marnotrawstwa funduszy socjalnych państwa. Gdyby podatnik inwestował samodzielnie tyle ile zabiera nam ZUS w przeciętny prywatny fundusz inwestycyjny, przy założeniu średniej rocznej stopy zwrotu na poziomie 6,6 proc., przez 47 lat uzbierałby ponad 3 mln złotych.

Emerytów stać byłoby więc nie tylko na dostatnią emeryturę, ale także na korzystanie usług medycznych w dowolnym zakątku świata.

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Za-pans ... 57010.html

W mojej ocenie wydatki socjalne na becikowe, dożywianie, finansowanie składek zdrowotnych rolników, dopłacanie 95% do rolniczych emerytur, finansowanie składek emerytalnych duchownych to absurdy beznadziejnego rządu Kaczyńskiego (który wprowadził lub utrzymał te patologie) a także rządu Tuska, który nic w tym zakresie nie zrobił!
Wniosek jest prosty, ludzie pracowici utrzymują nierobów, a sami ze swojej pracy niewiele mają korzyści!
Czas na zmiany, na odcięcie darmozjadów (rolników, duchownych, posłów) od pustego koryta jakim jest budżet !

Coś mi tutaj zapachniało poglądami JK-M.
Nie mylić z JK-R. Ani z JV-R.

Trybunał Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry - taki wniosek ma zawierać raport końcowy sejmowej komisji śledczej badającej śmierć Barbary Blidy - dowiedziało się nieoficjalnie radio rynszTOK FM.

We wtorek swoje stanowisko w tej sprawie zaprezentuje przewodniczący komisji Ryszard Kalisz. Potem będą dwa tygodnie na zdania odrębne pozostałych członków.

Pytana przez rynszTOK FM Danuta Pietraszewska (PO) potwierdza, że w raporcie końcowym znajdą się wnioski o Trybunał Stanu, jednak nie zdradza, kogo będą dotyczyć. Przyznaje jednak, że "Ziobro na równi z Jarosławem Kaczyńskim wypaczyli funkcjonujący wówczas aparat sprawiedliwości".

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html

Kaczyński i Ziobro przed Trybunał Stanu.
Prokurator Pasionek do więzienia.
Zbych i Miro do Parlamentu.

To jest Rzeczpospolita POlska 2011

A PO na śmietnik historii.

NADIR masz rację, uważam, że w tym co głosi JKM jest dużo więcej logiki niż w populiźmie PiSu i PO. W szczególności PiS hojną ręką trwoniąc pieniądze z budżetu - przykłady podałem wcześniej - rozdaje je w ramach świadczeń socjalnych nieudacznikom i nierobom, co musi skończyć się katastrofa finansów publicznych.
Odrębnym tematem jest finansowanie z budżetu 100% składek emerytalno-rentowych duchownych i zakonników - czego nie rozumiem, ale jeśli potrafisz mi to LOGICZNIE uzasadnić to bardzo proszę!

To dlaczego nie złożysz obywatelskiego projektu ustawy. SLD cię poprze. Ja jestem też za zabraniem wszystkiego wszystkim. Jedynie obawiam się trochę przewracających się z głodu dzieciaków, którzy ani nie wybrali kaczora, ani kaczora donalda, ani napierała, ani komora, ani kwacha, lecha, .... A czy wszystkie wymysły to za rządu PIS i PO powstały?

Dla Serwanta:

"(...) Odwierty próbne, szczelinowanie i eksploatacja. Trzy etapy wydobywania gazu łupkowego. Każdy z tych etapów wpływa na środowisko naturalne. Każdy w inny sposób. I na każdym etapie negatywny wpływ technologii na środowisko (w tym człowieka) może zostać zminimalizowany.  

Hałas i pył. Czasowo
Zanim gaz łupkowy spod ziemi uda się wyciągnąć, najpierw trzeba go znaleźć. Przeprowadza się odwierty próbne. Choć o gustach nie powinno się dyskutować, trudno będzie znaleźć kogoś, komu podobałaby się wiertnia, czyli te wszystkie urządzenia, które służą do wiercenia otworów w ziemi.

Zwykle na terenach rolniczych czy nieużytkach, zdarza się, że ładnych przyrodniczo, pojawiają się ciężarówki i na ogrodzonym obszarze kilku tysięcy metrów kwadratowych buduje się wieżę wiertniczą. Poza tym organizuje składowisko rur i różnego rodzaju sprzętu. W końcu buduje się parking dla kilku, a czasami nawet kilkunastu tirów, basen na wodę i... zaczyna się wiercić, czyli – z punktu widzenia mieszkańców okolic – hałasować. Wiercenie pojedynczego otworu może trwać od 3 do 5 tygodni. Do wiertni bywa dowożony sprzęt, a to powoduje, że tiry muszą kursować po zwykle wąskich w okolicach pól drogach. Uciążliwy – z powodu hałasu generatorów – może być jeszcze sam proces szczelinowania, czyli wtłaczania pod ziemię wody pod wysokim ciśnieniem. To trwa jednak najwyżej kilkanaście godzin. Jeżeli odwiert i szczelinowanie zakończy się sukcesem, wieża wiertnicza jest demontowana, a cały teren rekultywowany. W miejscu wywierconego otworu zostaje zamontowany zawór. Teraz zamiast kilku tysięcy metrów, zajęty jest teren najwyżej kilkunastu, no może kilkudziesięciu metrów kwadratowych. Licznik z zaworami jest praktycznie niewidoczny, a tam, gdzie jeszcze niedawno był teren wiertni, można z powrotem np. uprawiać pole.

Po to by etap poszukiwania, szczelinowania i eksploatacji otworu był jak najmniej uciążliwy, w czasie hałaśliwego zatłaczania wody pod ziemię stosuje się często ekrany akustyczne. Poza tym, wierci się dzisiaj coraz mniej. Gaz, który jeszcze do niedawna pobierany był z kilku, a nawet kilkunastu wywierconych w ziemi otworów, dzisiaj może być pobierany z jednego. Duży teren eksploatuje się z jednego punktu na powierzchni dzięki wierceniom w poziomie.

(...) amerykańskie prawo geologiczne i prawo własności jest bardzo liberalne. Negatywne sytuacje, do których tam może dochodzić (np. w związku z rekultywacją terenu), w Polsce czy w ogóle w Europie są nie do pomyślenia.  

Gaz łupkowy, jak każda technologia ma wpływ na środowisko, ale przy zachowanych procedurach ten wpływ jest niewspółmiernie mały w porównaniu z ewentualnymi zyskami. Zyskiem dla środowiska jest samo czerpanie energii z gazu. Jego spalanie jest najczystszym sposobem na korzystanie z energii kopalin. (...)

http://www2.rp.pl/artykul/653847,653957_Zieloni_i_Rosja_przeciw_gazowi_lupkowemu_.html

cammila
A dla mnie NIC  

Nie wszystkie chore WYMYSŁY powstały za rządów PIS i PO, ale PIS dołożył ich nieco, a PO tego nie zlikwidowało. Jestem za likwidacją przywilejów polegającą na tym, że każdy płaci składkę zdrowotną i emerytalną za siebie, a nie żeruje - jak kler i rolnicy - na budżecie!  Finansowanie tych składek z budżetu oznacza jedno - wyższe podatki, czemu jestem przeciwny. Skoro chcesz finansować kler z prywatnych pieniędzy to Twoja sprawa, ale z pieniędzy publicznych nie należy wyrzucać w błoto!
Co do przewracających się z głodu dzieciaków to przesadziłeś, nie spotkałem się z takim przypadkiem. Ale przewracającego się pijaczków stojących w kolejce po zasiłek widziałem dziesiątki!