Teraz jest 11 wrz 2025, 13:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83 ... 149  Następna strona
Katastrofa smoleńska 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Katastrofa smoleńska
silniczek                    





avacs
Jednak nie zrozumiałaś. Dobrze, skoro tak was nauczono to Ty z Silniczkiem idźcie sobie na Wszystkich Świętych pod pałac prezydencki poskakać przez barierki a ja pójdę tam gdzie mnie uczono, że iść powinienem.

Nie histeryzuj, ludzie składają kwiaty przed pomnikami, które nie mają żadnego związku z miejscem pochówku.
Palą znicze na symbolicznych grobach (nieznanego żołnierza chociażby, a żołnierzy tam nie ma).
Przy drogach często stoją małe krzyże, a przy nich kwiaty i znicze, czy ktoś jest tam pochowany?!
---------------------------------------------------------------------------------------------------

Ma pomnik Kennedy, może mieć i Kaczyński
Monumenty ku czci kontrowersyjnych polityków to światowa norma
(...)
czytaj całość
http://www.rp.pl/artykul/645679_Ma-pomn ... ynski.html


Tu nie chodzi o znicze, nie chodzi o kwiaty i nie chodzi o pomnik. Chodziło i nadal chodzi o JEDNO: najpierw nie pozwolić na powstanie "legendy Kaczyńskiego", a teraz (kiedy już powstała) na jej zwalczaniu.
Proste pytanie: komu przeszkadzały kwiaty i znicze położone 10 marca, które tak skwapliwie współczesne ZOMO (czyli Straż Miejska miasta stołecznego Warszawy zarządzane przez Hajkę Waltz) sprzątnęło pod osłoną nocy. Jak ruski tablicę.
Komu przeszkadzałby pomnik?

Nikomu.
Przeszkadzało zawistnikom z PO aby Kaczyński nie przyćmił Wałęsy i Komorowskiego.
I o to trwa walka.
Albo komu przeszkadza Lech Kaczyński na Wawelu? Kogo to tak okrutnie boli? Czego się boją?
Że dla Wałęsy i Komorowskiego miejsca zabraknie? Niepotrzebnie. Miejsca jeszcze tam dosyć.
Może nawet i dla Tuska się znajdzie.
Niech poleci jeden czy drugi TU154M nr boczny 102 i wyląduje na lotnisku w Smoleńsku. Tak jak to zrobił Miedwiediew.
Co? Strach obleciał?
A na Wawelu to jeden z drugim chciałby leżeć?!  :dokuczacz:

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


19 kwi 2011, 21:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA17 gru 2010, 09:22

 POSTY        624
Post Re: Katastrofa smoleńska
silniczek                    





avacs
Jednak nie zrozumiałaś. Dobrze, skoro tak was nauczono to Ty z Silniczkiem idźcie sobie na Wszystkich Świętych pod pałac prezydencki poskakać przez barierki a ja pójdę tam gdzie mnie uczono, że iść powinienem.

Nie histeryzuj, ludzie składają kwiaty przed pomnikami, które nie mają żadnego związku z miejscem pochówku.
Palą znicze na symbolicznych grobach (nieznanego żołnierza chociażby, a żołnierzy tam nie ma).
Przy drogach często stoją małe krzyże, a przy nich kwiaty i znicze, czy ktoś jest tam pochowany?!
---------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie mam najmniejszego powodu by histeryzować. To nie mój cyrk i nie moje małpy.

Krzyże, kwiaty i znicze przy drogach to miejsca tragedii, ewentualnie kapliczki na rozstajach, nie doczytałeś a pisałem, że jest taki zwyczaj i z tym nie polemizuję. Grób Nieznanego Żołnierza - symboliczne miejsce czci tych, których nie ma na cmentarzach, też nie ma z czym dyskutować. Nie rozumiem tylko tych, którzy mają grób bliskiej osoby w Krakowie a znicze w rocznicę śmierci zapalają mu w Warszawie w towarzystwie transparentów świadczących o wiecu politycznym. Jeżeli ktoś będzie próbował dowodzić, że to jest polski zwyczaj to z góry składam wyrazy współczucia.

Kominiarz                    



Tu nie chodzi o znicze, nie chodzi o kwiaty i nie chodzi o pomnik. Chodziło i nadal chodzi o JEDNO: najpierw nie pozwolić na powstanie "legendy Kaczyńskiego", a teraz (kiedy już powstała) na jej zwalczaniu.


O ja chrzanię. Ponieważ legenda to opowieść fantastyczna z wątkami prawdy mocno rozpowszechniona w średniowieczu wreszcie zaczynam coś łapać. Nie można było tak od razu ?

____________________________________
"Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"


19 kwi 2011, 22:11
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
avacs


Nie rozumiem tylko tych, którzy mają grób bliskiej osoby w Krakowie a znicze w rocznicę śmierci zapalają mu w Warszawie w towarzystwie transparentów świadczących o wiecu politycznym. Jeżeli ktoś będzie próbował dowodzić, że to jest polski zwyczaj to z góry składam wyrazy współczucia.

CI, co mają grób bliskich na Wawelu, nie przychodzą na Krakowskie Przedmieście z transparentami.  Transparenty przynoszą CI, co nie mają grobów bliskich na Wawelu, czytaj zwykli ludzie.
O ile wiem mamy demokrację, można mówić i pisać co się komu podoba.

Przykład, posłowie PO, wspomnę tu tylko Palikota i Niesiołowskiego, nie mając żadnych dowodów twierdzili z uporem maniaka do dnia dzisiejszego, że odpowiedzialność za katastrofę smoleńską ponosi Lech Kaczyński (i gen Błasik). Mam na myśli rzekomy nacisk na pilotów, żeby lądowali w Smoleńsku, i odnoszę się do dzisiejszej wypowiedzi prokuratury wojskowej.
W jaki sposób wypowiadał się na ten temat Palikot, nikomu nie trzeba przypominać. Nadmienię tylko, że swojego czasu był to POSEŁ NA SEJM RP, który wypowiadał się o PREZYDENCIE RP, który zginał w katastrofie.  
I to Cię avacs nie raziło, i nie razi?! Masz natomiast pretensje do zwykłych ludzi, którzy przynoszą transparenty przed Pałac Prezydencki. Śmieszne i straszne  :angry2:


O ja chrzanię. Ponieważ legenda to opowieść fantastyczna z wątkami prawdy mocno rozpowszechniona w średniowieczu wreszcie zaczynam coś łapać. Nie można było tak od razu ?

Można było, ale skąd mogliśmy przypuszczać, że TY możesz nie wiedzieć, iż PO walczy z duchem Lecha Kaczyńskiego, a nie z jego ciałem :D
----------------------------------------------

Kontek: Kto jeszcze wierzy prokuratorom?


Nie było ani nacisków na załogę samolotu, który rozbił się w Smoleńsku, ani zamachu na maszynę z polskim prezydentem na pokładzie - pisze publicysta Faktu, Tomasz Kontek

Rzecznik prokuratury wojskowej ogłosił, że ani jedno, ani drugie nie wynika z dotychczas zebranego materiału dowodowego. No to jest klops..

Politycznym pseudokibicom pozostaje jedynie z nadzieją złapać się słowa „dotychczas”. No bo jakże to tak? Mają uwierzyć, że źli Ruscy nie zabili nam prezydenta? Albo, że zły prezydent nie kazał pilotom lądować po śmierć? To o co się będą teraz bić? Spokojnie, coś znajdą. Do wyborów będą jeszcze dziesiątki okazji do „ustawek”.

http://www.fakt.pl/Kontek-Kto-jeszcze-w ... 712,1.html


19 kwi 2011, 22:45
Zobacz profil
Znawca
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA03 kwi 2010, 12:55

 POSTY        294
Post Re: Katastrofa smoleńska
Wojciech Wencel : Laurowo i ciemno
Nie mamy drogowskazu. Tłumimy światło historii. W polityce, w kulturze i we własnym życiu. Zarówno biografie przodków, jak i dawne arcydzieła uznajemy za produkty jednorazowe. Szydzimy z tych, którzy wierzą, że mogą się one powtórzyć w naszej epoce.

Zwiedzić Wawel. Kupić bilet, mieć przewodnika, zachowywać się cicho. Doceniać dawnych królów i wieszczów, gardzić współczesnym prezydentem. Buntować się przeciwko wspólnej krypcie, oburzać się, stukać się w czoło.

Uczcić pamięć powstańców warszawskich. Zapalić znicz, stanąć na warcie. Żeby, broń Boże, nie wyszli z grobów. Żeby pozostali straconym pokoleniem, pobielonym wapnem, opisanym w podręcznikach. Żeby ich wiara w Boga nie kłóciła się z naszą wiarą w Przypadek, a poczucie misji nie zniszczyło poczucia świętego spokoju.

Czytać Biblię. Jeździć na urlop do Ziemi Świętej. Studiować historie Hioba, Abrahama, Jakuba. Widzieć w nich metaforę i nie brać ich do siebie. Negować misję wspólnoty. Nie wierzyć, że Bóg w XXI wieku chce czegoś od człowieka. Że go doświadcza, zawiera z nim przymierze, powołuje go i prowadzi, coś mu zabiera albo coś mu daje. Dokładnie tak samo, jak w czasach biblijnych.

„Po-obracanych w przeszłość niepojętę,/ A uwielbionę – spotkałem niemało!” Szanowali martwe dzieje. Budowali cokoły, pomniki, muzea. Betonowali, szpachlowali, malowali, zamykali, konserwowali. Cytowali umarłe formuły. Kładli na grobach laurowe wieńce. Nie dostrzegali, że ta sama historia toczy się do dzisiaj. Z naszym udziałem.

Nie mamy drogowskazu. Tłumimy światło historii. W polityce, w kulturze i we własnym życiu. Zarówno biografie przodków, jak i dawne arcydzieła uznajemy za produkty jednorazowe. Szydzimy z tych, którzy wierzą, że mogą się one powtórzyć w naszej epoce.

Skąd się bierze ta niemal powszechna niechęć do wpisywania współczesnych wydarzeń w kołowrót dziejów? Do odczytywania ich sensów na podstawie wydarzeń z przeszłości. Do mierzenia tego, co było, i tego, co jest, jedną, odwieczną miarą prawdy, dobra i piękna. Czy tylko z fałszywej skromności? Z uznania własnej głupoty, egoizmu czy braku talentu? Z doświadczenia bylejakości swojego życia? A może odpowiedź jest prostsza. Może ta niechęć bierze się z wygody i lęku przed wielkimi wyzwaniami?

Niedawno przeczytałem czyjś komentarz w internecie: „Szczerze mówiąc, wolałbym żeby prawda w sprawie Smoleńska nigdy nie wyszła na jaw”. Żeby prawda nie wyszła na jaw? No jasne. Bo gdyby się okazało, że to nie był zwyczajny wypadek, trudno byłoby nadal żyć w hipermarkecie popkultury. Trzeba by zająć stanowisko i zrobić coś poważnego, w wymiarze wspólnotowym albo indywidualnym. Historia wyszłaby z muzeum i zaczęła nas ciągnąć za rękaw. A to dla wielu Polaków byłoby gorsze od życia w kłamstwie, do którego zdążyli się przyzwyczaić.

26 sierpnia 2010
http://wojciechwencel.blogspot.com/2010_08_01_archive.html

Wojciech Wencel (ur. 16 lutego 1972 w Gdańsku) – polski poeta, felietonista, eseista i krytyk literacki. Laureat Nagrody Fundacji im. Kościelskich. Ostatnio wydał tomy wierszy „Podziemne motyle” i „De profundis” oraz wybory felietonów „Niebo w gębie” i „Wencel gordyjski”.


20 kwi 2011, 07:24
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
1/ Nikt nie wie jak latać tupolewem
Robią to na "czuja"


Nasze siły zbrojne nie dysponują aktualnym podręcznikiem obsługi tupolewa. Ostatnie wydanie pamięta lata 80. i nie ma wiele wspólnego z nowymi urządzeniami, które zamontowane są w wojskowej wersji Tu-154M.

Zeznania tej treści, do których dotarł Fakt, złożył w prokuraturze były pilot 36. specpułku. Twierdzi on, że wielokrotnie szefowie pułku występowali do dowództwa armii o dostarczenie im od Rosjan nowej instrukcji, bo piloci nie wiedzą, co potrafi ta maszyna. I uczą się jej "na czuja"

To właśnie dlatego wciąż nie jest jasne, czy nasz ostatni tupolew (a dotyczyło to także maszyny rozbitej pod Smoleńskiem) w trakcie lotu w trybie autopilota reaguje na włączenie przycisku odejścia „uchod”, jeśli na lotnisku nie ma systemu naprowadzania ILS. Według starej instrukcji, przycisk uruchomi automatyczne poderwanie samolotu tylko, gdy na lotnisku jest ILS. Ale nasi piloci opowiadają, że kapitanowi Arkadiuszowi Protasiukowi (†36 l.) przynajmniej raz udało się przyciskiem „uchod” poderwać tupolewa także na lotnisku bez systemu naprowadzania. Przycisk ten włączył także 10 kwietnia pod Smoleńskiem, ale wtedy maszyna nie zareagowała. Po kilku sekundach Protasiuk chwycił wolant i ręcznie próbował wyciągnąć maszynę, ale było już za późno...

Wykonany ostatnio eksperyment miał ostatecznie wyjaśnić, czy „uchod” działa bez ILS, czy nie. Wyniki testu nie są znane. – Moim zdaniem, przycisk „uchod” mógł zadziałać, choć w instrukcji, którą mamy, jest podane inaczej – mówi Faktowi major Michał Fiszer, ekspert ds. lotnictwa.
– Ale to jest stara instrukcja z lat 80-tych, w dodatku dotycząca seryjnie produkowanych tupolewów, a Tu-154M był wielokrotnie modernizowany.

Ta instrukcja to fikcja. Stara i nie przystająca do naszych tutek – mówi nam były pilot, który zeznał to w wojskowej prokuraturze.
Szefostwo pułku wielokrotnie występowało do dowództwa sił powietrznych o zmiany, o erraty instrukcji. A tak naprawdę wszyscy piloci uczyli się maszyny w powietrzu. Zgroza!

– Arek Protasiuk miał duże doświadczenie z tupolewem, bo latał z rosyjskimi oblatywaczami w Samarze – mówi nam kolega kapitana.
– Potem często uczulał nas: to nie jest tak, jak w instrukcji.


Gdy o instrukcję zapytaliśmy siły powietrzne, odesłano nas do Dęblina i Wojskowej Akademii Technicznej.
Szkoła odsyła do 36. specpułku i do Centralnej Biblioteki Wojskowej.
W bibliotece jest instrukcja.
Stara.


http://www.fakt.pl/Nikt-nie-wie-jak-lat ... 735,1.html
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

2/ „Gazeta Polska” pisała o awarii

(...)
Automatyczne odejście na drugi krąg znad lotniska bez systemu ILS, przy włączonej dalszej radiolatarni, zakończyło się powodzeniem podczas eksperymentu na samolocie Tu-154M nr 102. Obrońcy rosyjskiej wersji wydarzeń nie mają już więc żadnego racjonalnego argumentu, którym mogliby uzasadnić rozbicie się tupolewa pod Smoleńskiem.
(...)
Przypomnijmy, że komisja sprawdzała podczas eksperymentu na bliźniaczej maszynie (Tu-154M nr 102), czy 10 kwietnia 2010 r. polski tupolew o numerze 101 mógł odejść w autopilocie po naciśnięciu przycisku „uchod” znad lotniska w Smoleńsku. Nie jest ono bowiem wyposażone w system precyzyjnego lądowania ILS, co skłaniało niektórych ekspertów do przypuszczeń, że przycisk mógł w takim przypadku nie zadziałać. Twierdził tak m.in. płk Edmund Klich, polski akredytowany przy MAK, uważając to za jedną z bezpośrednich przyczyn katastrofy. Użycie autopilota przy podchodzeniu do lądowania na lotnisku bez ILS uznali także za błąd Rosjanie przygotowujący raport MAK, choć polscy eksperci w uwagach do tego dokumentu wyraźnie stwierdzili, że instrukcja użytkowania Tu-154 nie zabrania takiego manewru.

Jak się okazało, specjaliści z Polski (z wyjątkiem płk. Edmunda Klicha) mieli rację. Eksperyment przeprowadzony na wojskowym lotnisku w Powidzu wykazał, że przy podchodzeniu do lądowania na autopilocie bez systemu ILS przycisk „uchod” zadziałał prawidłowo i samolot wzbił się do góry.

W Smoleńsku stało się odwrotnie. Nie widząc ziemi, piloci na przepisowej wysokości 100 m podjęli decyzję o odejściu na drugi krąg, czyli o przerwaniu podchodzenia do lądowania. Z jakichś jednak względów maszyna zaczęła w błyskawicznym tempie opadać i po zetknięciu się z drzewami uderzyła w ziemię.

Eksperyment na Tu-154 dowiódł, że załoga działała zgodnie z przepisami i że samolot musiał się rozbić z jakiejś innej przyczyny. Jak stwierdził na konferencji prasowej w Lublinie Antoni Macierewicz, przewodniczący sejmowego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej, „mogła to być niezamierzona usterka albo właśnie zamierzona”.

O możliwości awarii od początku pisała „Gazeta Polska”, narażając się na ataki ze stron mediów i polityków uparcie przekonujących o winie załogi. Zdaniem wielokrotnie cytowanego przez nas pilota tupolewów kpt. Janusza Więckowskiego, w samolocie mogła nastąpić awaria silników, prowadząca do utraty sterowności maszyny. Kpt. Więckowski powtarzał swoją tezę od pierwszych tygodni po katastrofie – teraz nabrała ona szczególnej aktualności.

Być może była to niesprawność jakiegoś innego urządzenia, bo po remoncie w Rosji samolot Tu-154 nr 101 psuł się notorycznie. Już 7 stycznia 2010 r. – a więc ledwie dwa tygodnie po powrocie maszyny z Samary – po starcie pojawiła się informacja o zakłóceniach systemu nawigacyjnego samolotu. 17 stycznia 2010 r. podczas lotu nie działał jednen ze wskaźników wibracji silnika nr 1. Druga usterka to brak działania systemu automatycznej identyfikacji samolotów przy użyciu sygnału radiowego. 22 stycznia 2010 r., Tu-154 101 poleciał z misją humanitarną na Haiti. Na lotnisku w Portoryko stwierdzono awarię sterowania klapami. Dzień później stwierdzono niesprawność autopilota. Zauważono także uszkodzenie agregatu sterowania wychyleniem lotek. W wyniku tej bardzo poważnej awarii polska załoga zmuszona była odbyć bez autopilota kilkunastogodzinny nocny lot przez Atlantyk.

Jak wiadomo, Rosjanie wykluczyli awarię jakiegokolwiek urządzenia w samolocie, nie dostarczając nam jednocześnie wykazu przeprowadzonych ekspertyz technicznych urządzeń, systemów i przyrządów pokładowych samolotu. Dzięki dziennikarzom „Misji specjalnej” dowiedzieliśmy się zaś, że szczątki wraku były już 11 kwietnia 2010 r. systematycznie przez Rosjan niszczone. Także rejestratory lotu – mogące wykazać wadliwe działanie urządzeń pokładowych – zostały przejęte przez służby rosyjskie.

Rezultaty badań MAK trudno uznać za wiarygodne z jeszcze jednego powodu: to właśnie komitet Tatiany Anodiny certyfikował remontujące samolot zakłady Awiakor w Samarze i odpowiedzialną za naprawę silników spółkę Saturn w Rybińsku. Certyfikaty dla Awiakoru odnowiono 17 lutego 2009 r., natomiast dla zakładów Saturn 6 października 2008 r., a więc niedługo przed remontem. Gdyby zatem MAK przyznał, że polski Tu-154 spadł na ziemię w wyniku wadliwie działających urządzeń pokładowych, wydałby wyrok sam na siebie.
(...)
czytaj całość

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... prasa.html


20 kwi 2011, 10:13
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
1/ Jak Tusk umawiał się z Putinem

Porozumienie premiera Donalda Tuska z Władimirem Putinem z 10 kwietnia ws. badania tragedii smoleńskiej nie zostało spisane, nikt też nie zarejestrował tych ustaleń w sekretariacie Organizacji Narodów Zjednoczonych. Reporterzy śledczy RMF FM dotarli do odpowiedzi na pytania, jakie zadał szefowi rządu pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego.

Mecenas Rafał Rogalski pytał Donalda Tuska o porozumienie z dnia katastrofy w kontekście możliwego odwołania się od końcowych ustaleń do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze. Odpowiedź, którą właśnie otrzymał, jest dla niego kompletnym zaskoczeniem.

Zdaniem Rogalskiego, porozumienie, które zawarł Donald Tusk z premierem Rosji tuż po tragedii smoleńskiej, które zakładało wyjaśnianie tragedii przy pomocy 13. załącznika do konwencji chicagowskiej, to nic innego jak umowa międzynarodowa.

Według prawa, taka umowa, aby mogła być zaskarżona do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze, musi być zarejestrowana w sekretariacie ONZ. Z odpowiedzi Centrum Informacyjnego Rządu wynika, że porozumienie ani nie zostało spisane, ani tym bardziej zarejestrowane. To zdaniem mecenasa zamyka drogę odwoławczą.

Co więcej, fakt, że nie spisano umowy, oznacza także, że do końca nie wiadomo, co ustalili obaj premierzy.

Czym innym jest bowiem ustalenie współpracy przy wyjaśnianiu wypadku, i tu wersje obu krajów są zbieżne, a czym innym jest ustalenie w jaki sposób będziemy rozwiązywać spory.

Raport MAK stwierdza jednoznacznie, że oba kraje współpracują na podstawie jedynie 13. załącznika do konwencji chicagowskiej, czyli zbioru procedur. Kancelaria Premiera w odpowiedzi do pełnomocnika pisze natomiast, że oprócz załącznika, obowiązuje też sama konwencja. Oznacza to, że każdy traktuje to inaczej.

Konwencja zakłada sytuację, gdy jedna ze stron jest niezadowolona z wykonywania umowy przez drugą i daje możliwości odwoławcze. - Strona rządowa nie wskazuje także, jakie zamierza uruchomić tryby rozstrzygania sporu i nie ma na to pomysłu - uważa Rogalski.

Reporterzy RMF FM dotarli też do opinii sporządzonej dla prezydenta przez jednego z profesorów prawa międzynarodowego, który wskazuje, że jedyną możliwością w tej chwili są negocjacje drogą polityczną. W piśmie jednak - mimo pytań Rogalskiego - odpowiedzi dotyczącej tych negocjacji nie ma.

http://fakty.interia.pl/fakty-dnia/news ... 27570,6911
----------------------------------------------------------------------------------------

2/ "Trzeba unieważnić umowę ws. czarnych skrzynek"

Szef parlamentarnego zespołu ds. badania przyczyn katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz (PiS) zaapelował do premiera Donalda Tuska o unieważnienie umowy, na podstawie której czarne skrzynki Tu-154M pozostają w Rosji.

Macierewicz zaapelował też o wyciągnięcie konsekwencji wobec szefa MSWiA Jerzego Millera, który 31 maja zeszłego roku podpisał takie memorandum ze stroną rosyjską.

Zdaniem Macierewicza, jeżeli umowa ta "była wynikiem bezprawnego nadużycia kompetencji przez ministra Millera", to można ją unieważnić.

- Jeżeli jednak jest inaczej, jeżeli pan Jerzy Miller działał na polecenie i zgodnie z wiedzą pana premiera Tuska, to znaczy, że mamy do czynienia z przestępczą grą wobec polskiej opinii publicznej i Polaków - dodał. Jego zdaniem, w takim wypadku, premier powinien "co najmniej" podać się do dymisji.

W memorandum z 31 maja 2010 roku strony reprezentowane przez: ministra transportu Rosji Igora Lewitina, szefa MSWiA Jerzego Millera i przewodniczącą Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) Tatianę Anodinę zgodziły się m.in., że strona rosyjska przekazuje Polsce kopie zapisów rejestratorów pokładowych Tu-154M oraz kopie wszystkich dokumentów dotyczących sprawy; z kolei oryginały zapisów rejestratorów pokładowych mogą zostać przekazane Polsce przez stronę rosyjską po zakończeniu śledztwa lub dochodzenia sądowego.

Macierewicz skomentował też spotkanie prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta z premierem Donaldem Tuskiem. Do spotkania doszło w środę przed południem. Seremet zamierzał poprosić szefa rządu o pomoc w związku z opóźnieniami w realizacji wniosków do strony rosyjskiej w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej.

- Wreszcie pan Seremet uznał za słuszne, żeby zwrócić się z tym do pana premiera - powiedział Macierewicz. Jak dodał, stało się to - co najmniej - po ośmiu miesiącach, od kiedy "okazało się, że strona rosyjska niszczy, fałszuje dokumenty, uniemożliwia do nich dotarcie".

Macierewicz uznał jednocześnie, że "jedynym sposobem rozmowy z Rosjanami" w tej sprawie jest właśnie kontakt "poprzez czynniki polityczne, poprzez interwencję i rozmowy, rozstrzygnięcia z rządzącymi w Rosji".

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html


20 kwi 2011, 14:49
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
.

Po co Rosjanom czarne skrzynki, skoro i tak nie potrafią ich odczytać.
MAK odczytał źle, a Rosja nie dysponuje ponoć odpowiednim sprzętem do ich prawidłowego "odszumienia" i odczytania. W Polsce jest to możliwe, ale pracować można tylko na oryginałach skrzynek.  Na kopiach czarnych skrzynek brakuje też ponoć 16 sekund zapisu.

Wniosek, czarne skrzynki powinny wrócić do Polski, a Rosjanie powinni skorzystać potem z gotowych ustaleń polskich ekspertów.
Przecież chyba mają do nas zaufanie
 :D


20 kwi 2011, 15:23
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 gru 2009, 22:16

 POSTY        317
Post Re: Katastrofa smoleńska
Na kolana, łajdaki!

Trudno doprawdy „michnikowemu szmatławcowi” popisać się tekstem na tyle obłudnym, by jeszcze zwracał uwagę po tylu dotychczasowych − a jednak… Ostatnio zaniosła się ona współczuciem, jakie to dla smoleńskich rodzin musi być straszne, że naraża się je na ekshumację szczątków bliskich.

Chodzi oczywiście o trefny protokół sekcji zwłok śp. Zbigniewa Wassermana, w którym opisano stan organów wewnętrznych, których zmarły wcale nie miał, bo mu je swego czasu usunięto w ramach leczenia operacyjnego. Ten protokół jest oczywiście jednym z wielu znaków, iż rosyjskie „śledztwo” to piętrowe oszustwo, ale, zbiegiem okoliczności, daje właśnie możliwość przygwożdżenia tego oszustwa. I w chwili, gdy przypadkiem taki dowód się nadarzył, michnikowszczyzna leje krokodyle łzy: nie ekshumujmy, po co, czy ci, którzy do tego wzywają, nie mają serc? Czy nic ich nie obchodzi, co czują rodziny?

Od roku, od pierwszych chwil po katastrofie, „Wyborcza” prowadzi konsekwentnie kampanię zohydzania nieżyjących pilotów tupolewa oraz ich przełożonego, śp. generała Błasika (o samym śp. Prezydencie nie wspominając). Nigdy jakoś czułych sumień redaktorów z Czerskiej nie nawiedziła myśl, co czują rodziny ofiar, gdy oni kolportują sowieckie oszczerstwa o „naciskach”, o bezmyślnym szarżowaniu we mgle, o pijanym generale, naciskającym na podwładnych.

Nie było żadnych słów o „debeściakach”. Nie było słów „jeśli tu nie wylądujemy, to on się będzie mnie czepiał”, nie było przed odlotem żadnej awantury generała z pilotami, żadnego jej zapisu kamery przemysłowej, ani żadnego świadka, który miał niby o niej opowiedzieć. Piloci nie próbowali lądować „za wszelką cenę”, i więcej, nie próbowali w ogóle lądować, na regulaminowej wysokości podjęli decyzję o odejściu. Nie wykazali się też wcale niekompetencją, używając przycisku „uchod”, działającego jakoby tylko we współpracy z lotniskowym systemem ILS, którego na Siewiernym nie było − okazuje się, że znali posiadany sprzęt, usprawniony względem standardowego, i że przycisk powinien był zadziałać, tak jak zadziałał w bliźniaczym tupolewie podczas prokuratorskiego eksperymentu. Przy okazji prokuratura stwierdziła też, że nie znalazła żadnych najmniejszych śladów wywierania przez kogokolwiek na pilotów nacisku. A w zwłokach ludzkich wytwarza się w krótkim czasie, jak twierdzą anatomopatologowie, tzw. alkohol endemiczny. Zresztą wspomniany na początku przykład pokazuje, na ile rosyjskie protokoły sekcji zwłok są wiarygodne.

Przez cały rok polskie, czy raczej tylko polskojęzyczne media karmiły Polaków podłymi kłamstwami. Na kłamstwach tych zbudowały całą piramidę insynuacji, niedomówień, aluzji, łypania okiem. Korowody funkcjonariuszy władzy i celebrytów różnej rangi z grymasem wyższości bądź politowania powtarzały, że „przecież” wszystko jest wiadome, oczywiste, jasne, żadne czarne skrzynki czy badania wraku, nie mówiąc już o ekshumacjach, nikomu do niczego nie są potrzebne.

A teraz, kiedy docierają do opinii publicznej fakty obnażające bezmiar nikczemności oszczerców, czy którykolwiek z nich poczuwa się, by przeprosić? Skądże znowu. Oni nawet nie przestają powtarzać swych łgarstw nadal, najbezczelniej, w zupełnej pogardzie dla rzeczywistości, o tyle tylko dostosowując się do zmienionej sytuacji, że nie formułują już zbyt łatwych do przygwożdżenia kłamstw wprost, ale na poziomie niedomówień, napomknień i autorytatywnych stwierdzeń, na poziomie tego „przecież” − wciąż powtarzają swoje. I do starych manipulacji dodają wciąż nowe, jak choćby to o usuniętej przez Rosjan tablicy, gdzie starannie unikają informacji, że umieszczona ona została w Smoleńsku podczas oficjalnej ceremonii, z udziałem miejscowych władz i polskiego konsula, by tym niedomówieniem wytworzyć atmosferę nagonki na Zuzannę Kurtykę, jakby przekradła się do Smoleńska nocą, by potajemnym, nieodpowiedzialnym użyciem wiertarki sabotować wysiłki naszych najmiłościwiej panujących na rzecz pojednania narodów.

„Na kolana, łajdaki − sypać popiół na głowę!”. Ależ zagęgało z oburzenia całe to parszywe towarzystwo, gdy rok temu rzucił mu w załgane gęby te słowa Marcin Wolski. A dziś, po roku, można tylko, i trzeba, powtórzyć je jeszcze głośniej.

Rafał A. Ziemkiewicz

http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2011/04/2 ... a-lajdaki/
PS
To tak do niektórych patafianów goszczących służbowo na tym forum.


20 kwi 2011, 19:35
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
.
Urbański pokazał jak powinno się rozmawiać z MO

Urbański rządzi Moniką Olejnik: "Titanic już się nadział na górę lodową”

Jak powinno się rozmawiać z Moniką Olejnik pokazał wczoraj w programie „Kropka nad i” Andrzej Urbański
.

Kto nie oglądał niech żałuje. Po beznadziejnym występie europosła Cymańskiego, w którym ten skądinąd sympatyczny poseł dał się podejść jak dziecko, wczoraj tryumfująca i jak ostra jak siekiera Monika Olejnik próbowała wziąć na ostrze  Andrzeja Urbańskiego.
No i trafiła kosa na kamień i na nim się połamała. Andrzej Urbański zdecydowanym pewnym głosem odpowiadał rzeczowo na pytania Stokrotki i co najważniejsze nie specjalnie dawał sobie przerywać. Wręcz przeciwnie to on nie pozwalał jej na rozwinięcie „płatków kwiatuszka” w poboczne pytania, nie dając zepchnąć w miałkie dygresje. Na każde z pytań odpowiadał tak, że większość czasu Stokrotka milczała.

Urbański rozstrzelał Monisię gdy opowiadając o swoich spotkaniach z Jarosławem Kaczyńskim - gdy Urbański był prezesem TVP a Jarosław Kaczyński premierem – otóż Jarosław Kaczyński wielokrotnie miał dopytywać się Urbańskiego kiedy wreszcie będzie mógł zobaczyć Monikę Olejnik w telewizji publicznej, mówiąc że tam przecież miałaby większą widownię. Po tej wypowiedzi Monisia była już łagodna jak baranek.
Tylu godnych i prawdziwych słów o Lechu i Jarosławie Kaczyńskich w tej audycji nigdy nie słyszałem.

Uczcie się posłowie PiS jak należy rozmawiać ze Stokrotką a jeżeli tego nie potraficie to by zebrać stokrotki na bukiecik wybierajcie się na łąkę a nie na Wiertniczą!

Chylę czoła Panie Andrzeju!

URBAŃSKI: ZDRADZENI, W SENSIE METAFORYCZNYM


„- PR to dobra metoda, poza sytuacją, gdy już Titanic nadział się na górę lodową. Jeszcze nie tonie, ale ludzie na statku zauważyli, że coś jest nie ok – przekonywał Andrzej Urbański. Według niego sytuacji rządu nie polepsza fakt, że elity traktowały katastrofę smoleńską jak "przykre wydarzenie na weselu u ciotki".

Były szef TVP, komentując sytuację w kraju, porównał ją do wydarzeń na pokładzie Titanica. Zdaniem Urbańskiego "rozczarowana jest zarówno załoga, jak i pasażerowie", i wszyscy zaczynają obwiniać rząd. A to dopiero początek.
- Poszła inflacja, poszły ceny, ktoś wykorzystuje koniunkturę, a osoba, która kupuje cukier nie po 3 złote, tylko więcej, mówi: zaraz zaraz, kolego, to nie jest tak. I tak będzie do wyborów. Nie zdusi się inflacji tak na pstryk, podobnie ceny nośników energii – przekonywał.

Urbański przyznał jednak, że nie wszystkie „dziury w Titanicu” są winą rządu.
- Oczywiście żaden premier bezpośrednio za cenę benzyny nie odpowiada. Ale był taki premier, który na prywatnym spotkaniu z trzema szefami spółek paliwowych wyraził opinię na ten temat i przez 2 lata ceny nie poszły w górę. Nazywał się Jarosław Kaczyński – przypomniał.

"Przykre wydarzenie na weselu u ciotki"

Do tego, w opinii Urbańskiego, dochodzi nierozwiązana kwestia wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.
- Wobec tej katastrofy część establishmentu w Polsce zachowuje się jakby miała do czynienia z przykrym wydarzeniem na weselu ciotki pod Wiązowną. Niby była, a niby nie była. To jest kolejna ucieczka faktu, że to zderzenie z góra lodową już nastąpiło. „Titanic” jeszcze nie tonie i oby nie zatonął, ale niewątpliwie w kilku miejscach poważnie przecieka – ocenił.

Pytany o słowa Jarosława Kaczyńskiego o „zdradzonych o świcie”, które padły w rocznicę smoleńskiej katastrofy, Urbański odparł:
- Zostali zdradzeni, w sensie metaforycznym oczywiście, bo państwo tego dnia (10 kwietnia zeszłego, roku, red.) przestało działać. A Jarosław Kaczyński ma znakomitą pamięć do literatury i znakomity słuch, każdemu poloniście tego życzę. On wie, co mówi i zazwyczaj dobiera cytaty bardzo odpowiednie – dodał.

"To był skromny człowiek w każdym wymiarze"

Ponadto były szef TVP poinformował, że skończył książkę o Lechu i Jarosławie Kaczyńskim. - Znałem ich bardzo długo i większość tych opowieści, „kto nad kim dominował” jest nieprawdziwa. W pewnych kwestiach Lech był pryncypialny do bólu, jak stal, a Jarosław jest politykiem gotowym negocjować – przekonywał.

Pytany, czy jako osoba dobrze znająca zmarłego prezydenta uważa, że chciałby on pomnika, odparł: - To był skromny człowiek w każdym wymiarze. U niego się nie dawało dobrze zjeść, nie dbał o kuchnię. Pani Maria też nie. Kuchnia była bardzo skromna - zdradził.

I dodał: - Nie będę gdybał co do pomnika, za to Lech wystawił najlepszy pomnik pamięci powstańców warszawskich. Zaangażował się na całość, żeby zbudować Centrum Nauki Kopernik, Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Muzeum Żydów. To są jego pomniki, te już zbudowane i jeszcze w budowie.

http://kruk.nowyekran.pl/post/11461,urb ... ore-lodowa


21 kwi 2011, 05:55
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
1/ Kropka nad i - Andrzej Urbanski 20.04.2011 - część 1

http://www.youtube.com/watch?v=qmzqBJ4B03o

2/ Kropka nad i - Andrzej Urbanski 20.04.2011  - część 2

http://www.youtube.com/watch?v=kQlzsVBKPRc

Komentarz:
Warto obejrzeć, polecam zarówno tym co są ZA, jak i tym co są PRZECIW  :)
------------------------------------------------------------------------------------------

3/ Hofman: Były trzy zdrady o świcie

Polityk PiS Adam Hofman wyjaśnia, co Jarosław Kaczyński miał na myśli, mówiąc o zdradzie o świcie

Wystawienie prezydenta na „samotny lot”, oddanie śledztwa Rosjanom i „zdrada pamięci” – to w taki sposób, według posła PiS Adama Hofmana, ofiary smoleńskiej katastrofy zostały „zdradzone o świcie”. Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości obarczył też odpowiedzialnością za tragedię polski rząd.

W wywiadzie z Moniką Olejnik w radiu Zet, Adam Hofman powiedział, że zdrada nastąpiła nie raz, a trzy razy.

Pierwszy
- gdy delegacja poleciała przekonana, że wizyta jest dobrze przygotowana i zabezpieczone.
Drugi – gdy nasze państwo oddało śledztwo w ręce Rosjan
Trzeci – to zdrada pamięci, czyli brak pomników i upamiętnienia ofiar.

http://www.fakt.pl/Hofman-Byly-trzy-zdr ... 877,1.html


21 kwi 2011, 21:13
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
Cytat z w.w. A. Urbańskiego:


"Przykre wydarzenie na weselu u ciotki"
...Do tego, w opinii Urbańskiego, dochodzi nierozwiązana kwestia wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.
- Wobec tej katastrofy część establishmentu w Polsce zachowuje się jakby miała do czynienia z przykrym wydarzeniem na weselu ciotki pod Wiązowną. Niby była, a niby nie była. To jest kolejna ucieczka faktu, że to zderzenie z góra lodową już nastąpiło. „Titanic” jeszcze nie tonie i oby nie zatonął, ale niewątpliwie w kilku miejscach poważnie przecieka – ocenił...

Cytat z E. Klicha

"Nie mówiłem, że powodem katastrofy był błąd pilotów"

- Nigdy nie mówiłem, że powodem katastrofy pod Smoleńskiem był błąd pilotów. Mówiłem jedynie, że piloci działali nieprofesjonalnie, a katastrofa to „powtórka z CASY” - powiedział płk Edmund Klich w programie "Kropka nad i" w TVN24, komentując wypowiedzi wdowy po generale Andrzeju Błasiku. Ewa Błasik w wywiadzie dla "Super Expressu" stwierdziła, że "ma żal do płk. Klicha i pewnych rzeczy nie powinien był wygadywać".
(...)
W programie "Kropka nad i" płk Klich przyznał, że MAK nie powinien zamieszczać w raporcie informacji na temat alkoholu we krwi gen. Andrzeja Błasika. Zapewnił, że wnioskował, żeby nie umieszczano wzmianki na ten temat, bo generał Błasik był pasażerem. Jego zdaniem było to "małe nadużycie ze strony rosyjskiej".

Płk Klich tłumaczył także, że nie powiedział nigdy, że generał Błasik wywierał naciski na pilotów. - Mówiłem jedynie o swoich osobistych odczuciach. Gdybym to ja pilotował samolot, a za mną stał mój przełożony, to bym odczuwał to jako nacisk - mówił Edmund Klich.
(...)
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html

Cytat z prokuratora Seremeta:

"Potrzebne wsparcie rządu w sprawie śledztwa smoleńskiego"
(...)
Na sprawność prowadzenia polskiego śledztwa wpływa fakt, że duża część dowodów w sprawie - świadków katastrofy, szczątków samolotu oraz znalezione na miejscu tragedii czarne skrzynki tupolewa - znajduje się w Rosji. Dlatego polska prokuratura skierowała dotychczas do Rosji kilka wniosków w sprawie pomocy prawnej.

Obecnie polska prokuratura czeka m.in. na realizację wniosku dotyczącego dostępu polskich biegłych do oryginałów czarnych skrzynek Tu-154M. Biegli z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych chcą porównać analizowane przez siebie w ciągu ostatnich miesięcy kopie zapisów rozmów z kabiny pilotów z oryginalnym zapisem, znajdującym się w Moskwie. Ma to być ostatnia czynność przed wydaniem przez nich końcowej opinii fonoskopijnej na potrzeby polskiego śledztwa. Ponadto nie jest też ciągle znana data przekazania stronie polskiej wraku samolotu.

Seremet zapowiedział, że od 17 do 19 maja będzie przebywał w Moskwie i w rozmowach ze stroną rosyjską poruszy kwestie realizacji polskich wniosków.

Krótko przed rocznicą katastrofy rosyjska prokuratura przekazała stronie polskiej kolejne 14 tomów akt. Wśród tych materiałów, jak poinformowali Rosjanie, mają znajdować się m.in. protokoły z lutowych przesłuchań kontrolerów. Ponadto zawarte w nich są protokoły oględzin miejsca katastrofy, którego dokonała w październiku grupa polskich archeologów i kolejne protokoły z sekcji zwłok ofiar katastrofy. Obecnie dokumenty te są w tłumaczeniu.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/tusk-zgr ... omosc.html


22 kwi 2011, 05:28
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
"Polska" dotarła do zeznań pilotów 36. specpułku. Naciski zdarzały się często

(...)
"(…) Trudno także odnieść mi się do przyczyn katastrofy. Ja jedynie mogę na własnym przykładzie podać, że dochodziło do łamania przepisów na skutek nacisków pasażerów dysponentów. Będąc pilotem na Mi-8, byłem świadkiem, jak Leszek Miller rozmawiał z dowódcą pułku w celu skłonienia załogi do wykonania lotu wbrew przepisom (warunki pogodowe).
Z mojej wiedzy nieoficjalnej - z rozmów z kolegami, których obecnie nie mogę dokładnie przytoczyć - wynika, że takie praktyki były często stosowane" - zeznaje przed prokuratorem pilot.
(...)
wspomnienia Roberta Latkowskiego, najstarszego stażem w Polsce pilota Tu-154, kiedyś dowódcy 36. specpułku, opublikowane w książce "Ostatni lot". Jej pierwszy rozdział zaczyna się od wstrząsającego opisu.
"Musicie wylądować, bo prezydent ma ważne spotkanie - powtarzał bez przerwy stojący za moimi plecami Mieczysław Wachowski, szef Kancelarii Prezydenta. Jest noc, warunki są koszmarne. Do lądowania na Okęciu podchodzimy znad Piaseczna, widzialność wynosi może sześćset metrów. Ten lot w ogóle nie powinien był się odbyć. Wystartowaliśmy tylko dlatego, że »Wódz«, czyli Lech Wałęsa, bardzo nalegał, że musi tego wieczoru wrócić z Gdańska do Warszawy na umówione spotkanie" - wspomina Robert Latkowski.

I wymienia kolejnych polityków, którzy wymuszali na żołnierzach decyzję o stracie lub lądowaniu. Jan Rokita, ówczesny szef Urzędu Rady Ministrów, miał nawet wrzeszczeć na pilota, żądając, aby ten wystartował do Warszawy, a kiedy pilot odmówił wykonania zadania, miał go zwymyślać od "wojskowych ch…".

Innym razem, kiedy Latkowski nie dał zgody pilotom, którzy prowadzili maszynę z Janem Parysem na pokładzie, wówczas ministrem obrony narodowej, na lądowanie w Warszawie, miał usłyszeć "że stracił pracę, bo minister jest wściekły".

Latkowski mnoży przykłady presji, której poddawani byli piloci. Mówią o niej także, choć nie wprost, sami politycy.
(...)
http://www.polskatimes.pl/fakty/378684, ... ,id,t.html

Komentarz:
Jak widać piloci w 36 Pułku mieli duuuuuuużo czasu, żeby "uodpornić się" na naciski VIP-ów.  
Tylko dlaczego, od 10 kwietnia 2010r, słyszeliśmy ciągle o jednym takim przypadku - gruzińskim z 2008r. Tego nie mogę zrozumieć  ;)


22 kwi 2011, 06:03
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA19 maja 2009, 06:14

 POSTY        103
Post Re: Katastrofa smoleńska
Silniczek napisał


Jak widać piloci w 36 Pułku mieli duuuuuuużo czasu, żeby "uodpornić się" na naciski VIP-ów.  
Tylko dlaczego, od 10 kwietnia 2010r, słyszeliśmy ciągle o jednym takim przypadku - gruzińskim z 2008r. Tego nie mogę zrozumieć  


Jeżeli poszukać odpowiednio wstecz okaże się, że na tymże samym forum wskazywałem na dokładnie takie same fakty na jakie powołuje się Silniczek. Są one ilustracją fatalnej sytuacji w lotnictwie wojskowym  za co odpowiedzialne są nie tylko platformerskie ale także pisowskie, SLD-owskie i AWS-owskie rządy. W przypadku jednak smoleńskiej katastrofy na pokładzie Tupolewa nie było Millera, Parysa, Rokity, Wachowskiego czy kogo tam jeszcze. Był tam A.Kaczyński, stąd incydent gruziński nabrał szczególnego znaczenia. I rzecz w tym, że niektórzy na pewne choroby się po pewnym czasie uodparniają, inni nie. W jakim stopniu uodpornił się Protasiuk jest i będzie przedmiotem zażartej ale zapewne nigdy do końca nie rozstrzygniętej dyskusji.


22 kwi 2011, 06:57
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
serwant
Dyskusji nie będzie - prokuratura stwierdziła,w tupolewie nacisków nie było. O czym chcesz jeszcze dyskutować.

A fatalne to były tylko wnioski wyciągnięte zaraz po katastrofie, dotyczące tego kto ponosi za nią odpowiedzialność, a potem te komentarze ... Komentarze tych polityków, którzy wcześniej robili dokładnie to samo - naciskali na pilotów, z premedytacją.
Minęło 12 miesięcy, i dalej nie wiemy, kto jest winien. Szkoda gadać. Pisałem, obciążanie winą zmarłych, którzy nie mogą się bronić, to draństwo.

Powyższy przykład podałem tylko dla "rozszerzenia wiedzy" uczestników tego forum w zakresie osławionych "nacisków na pilotów", kto winien, a kto nie winien. Ot, i tyle.


Ostatnio edytowano 22 kwi 2011, 07:17 przez silniczek, łącznie edytowano 1 raz



22 kwi 2011, 07:05
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83 ... 149  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron