Teraz jest 11 wrz 2025, 18:01



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69 ... 149  Następna strona
Katastrofa smoleńska 
Autor Treść postu
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Katastrofa smoleńska
Drugi krąg

Jest w stu procentach pewne, że Ruscy sfałszowali kopie zapisów VCR, bo widać to nie tylko po opublikowanych ?stenogramach?, po różnicach między odczytami polskich ekspertów a ruskich ?badaczy?, ale i po wielu nieistniejących rewelacjach, które ci ostatni na chama włożyli do scenariusza wydarzeń, by się na te rewelacje powoływać w ?rekonstruowaniu przebiegu wypadku?.
Co Ruscy wykasowali, co dokleili, co zmienili, a co zagłuszyli, można byłoby ustalić, gdyby Polska miała dostęp do oryginałów VCR, lecz na ich uzyskanie się nie zanosi, bo wtedy mogłoby się okazać, że rozmowa w kabinie załogi przebiegała zupełnie inaczej niż to pokazała ruska ?praca kopalniano-odkrywkowa?.

Przede wszystkim jednak, na co słusznie zwraca uwagę KaNo (http://fotoszop.salon24.pl/275449,odeszli-na-drugi-krag), ostatnie sekundy zapisu VCR są zwyczajnie wycięte
? wszystko więc kończy się o wiele szybciej niż w rzeczywistości się skończyło.
To wykasowanie przy wstępnym kopiowaniu słynnej ?końcóweczki? J. Millera (http://freeyourmind.salon24.pl/274985,k ... oncoweczki) było dla Ruskich zabiegiem najłatwiejszym do zrobienia, skoro nagle ichniejszym ?badaczom? okazało się, że taśma akurat w czarnej skrzynce polskiego tupolewa potrafi się cudownie pomnażać aż do długości 38 minut zapisu (http://www.naszdziennik.pl/index.php?da ... d=po06.txt).

Takie rzeczy są możliwe oczywiście tylko wtedy, gdy jakieś ważne dowody znajdą się w cudotwórczych rękach ruskich iluzjonistów, którzy wyjaśniają potem swoje magiczne sztuki prostym stwierdzeniem, że w rejestratorze była po prostu... ?cieńsza taśma?.  :zeby:

Szkoda w takim razie, że nie nagrał się na niej cały przelot tupolewa, choć, nie uprzedzajmy wydarzeń, bo przy następnych odczytaniach może się okazać, że taśma jest jeszcze cieńsza niż badacze wstępnie ustalili. Albo... że były nawet dwie taśmy.

Oczywiście, gdyby Polska była normalnym, a nie rekomunizowanym krajem, to sam fakt sfałszowania kopii zapisów VCR nakazywałby wszczęcie natychmiastowego śledztwa przeciwko tym instytucjom, które fałszują rzeczowe dowody ws. tragedii smoleńskiej, a w sytuacji nieprzekazania oryginałów VCR, zerwanie współpracy z ruskimi instytucjami, które najwyraźniej (co widać na kilometr) mataczą w sprawie.
Faktów świadczących o ruskim mataczeniu jest zresztą dużo więcej, jak świetnie wiemy (wystarczy poczytać ?polskie uwagi do raportu?), ale to zupełnie nie przeszkadza polskim instytucjom zajmującym się tragedią z 10 Kwietnia. Najwyraźniej więc wychodzą one z założenia, że nawet fałszowanie czy wprost niszczenie dowodów nie ma większego znaczenia, bo być może jest tak, jak wyraził się pewien gajowy. Gdyby w tychże instytucjach (polskich) pracowali ludzie mający choć odrobinę może niekoniecznie wielkiej odwagi, ale oleju w głowie, to (po nitce do kłębka) byliby w stanie dojść do prostej konkluzji, że skoro fałszowanych jest tak wiele dowodów, to należy śledztwo zwyczajnie zacząć od początku, biorąc w nawias wszystko to, co się ustaliło do tej pory. Wystarczyłoby za punkt wyjścia przyjąć nasuwające się i całkiem uzasadnione podejrzenie, że Ruscy zamontowali w VCR niestandardowe taśmy, pozwalające na manipulację po ich wyjęciu po zdarzeniu lotniczym.

Jeśli tak się nie dzieje, że polskie instytucje nie zauważają ruskiego słonia w ruskiej menażerii, a nic na razie za takim ?zwrotem w akcji? nie przemawia, szykowany jest wszak raport komisji Millera, który ma być, jak przestrzegał nas surowo wybitny specjalista min. Miller, jeszcze surowszy dla Polski (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, ... ej-surow...) (aniżeli ?raport komisji Burdenki 2?) - to musimy się tym zająć my.

Takie surowe zapewnienie trzeba brać na serio, gdyż zadęcie, z jakim surowy Miller te kwestie wypowiada, świadczy, iż ów minister surowe i nieziemskie moce ma najwyraźniej za sobą. O to, rzecz jasna, w całym badaniu tragedii smoleńskiej chodzi, by nareszcie znaleźć winowajcę ?katastrofy?. Sprawa była bliska rozwiązania, bo wedle relacji niezawodnych polskojęzycznych i promoskiewskich mediów śp. gen. A. Błasik już osobiście siedział za sterami, potem tylko był nieproszonym gościem w kabinie załogi, ale i tak naciskał na pilotów, potem zaś znalazł się gdzieś w środku kadłuba i ?nie reagował? na niebezpieczną sytuację (vide ?raport komisji Burdenki 2?) i właśnie swym brakiem reakcji przyczynił się do tragedii.
No ale to za mało.
Teraz kremlowskie ptaki, których na polskich dachach mnóstwo siedzi, ćwierkają, że prawdziwym winowajcą może się okazać sam Prezydent. Nie jest jednak jeszcze ustalona wersja, czy miałby naciskać, ulegać naciskom swojego złowrogiego brata (co świat by podpalił), czy też wcale nie naciskać i w ten sposób doprowadzić do śmierci wszystkich osób na pokładzie tupolewa.

Pozostawiając te otwarte kwestie moskiewskim scenarzystom i iluzjonistom, którzy, ma się rozumieć, znajdą wdzięcznych klakierów nad Wisłą, wróćmy do zagadnień podstawowych związanych z ostatnimi chwilami lotu polskiego Tu-154 M.
Otóż mamy dwa ważne tropy, które powinniśmy uwzględnić.
Po pierwsze ten, że końcówka zapisu VCR jest chamsko ucięta, a więc bez wątpienia był dalszy ciąg. Skoro zaś niestandardowa taśma zarejestrowała 38 min, to równie dobrze mogła zarejestrować więcej (i zostało to wycięte) lub też zarejestrowała 30 min, lecz Ruscy, kasując część materiału, porozsuwali, wypełniwszy szumem i buczeniem, pozostałe fragmenty rozmów, by stworzyć iluzję pełnego zapisu VCR.
Po drugie, ze zdobytych nadludzkim wysiłkiem woli, zapisów rozmów ?na wieży kontroli lotów? (http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/stenog ... olnej-w-...), wynika, że tupolew zniknął z radarów na Siewiernym na kilkanaście minut przed ?podchodzeniem do lądowania?.

Wiemy skądinąd już na pewno, bo zapewniał nas o tym nawet surowy Miller, że załoga nie miała zamiaru lądować. Co więcej, doszły nas słuchy nawet o tym, że łącząca się z tupolewem Moskwa miała Polaków skierować na inne lotnisko, a nie na Siewiernyj (ze względu na warunki panujące w Smoleńsku). Tego wątku oczywiście nie ma w stenogramach rozmów w kokpicie.

?08: 28: 27 KL: - Nie przespać go, z kursem 40 idzie, żeby go na czas zawrócić, gdzie on kur..., teraz?
08: 29: 05 KL: - Tak, tak, tak, tak, kur... gdzieś powinien być.
08: 29: 20 KL: - Job twoju mać, wszystko jedno, kur...
08: 29: 31 KL: - Odpowiedział.
08: 29: 34 KL: - Gdzie ten 25 kilometr, jeszcze nie zobaczyłem.
08: 29: 38 A: - Ty go nie widzisz, tak?
08: 29: 48 KL: - Tak, przepadł.
08: 29: 48 KL: - O jest, widzę, 20 kilometrów...?

Mamy więc dwie możliwości.
1) Tupolew nie skierował się na Siewiernyj, tylko za zaleceniem Moskwy poleciał zupełnie w inne miejsce (ustalamy, gdzie), zaś ta maszyna, która pojawia się na radarach w Siewiernym po zniknięciu tupolewa, imituje dalszy jego przelot z ?wypadkiem na Siewiernym? włącznie (?mały samolot? Wiśniewskiego).
2) Tupolew nadal leciał na Siewiernyj, ale po komendzie ?Odchodzimy?, faktycznie odszedł; nie spadł zatem ani nie eksplodował w powietrzu. Dźwięki słyszane na fragmentach zapisów VCR mogłyby natomiast świadczyć o jakimś twardym awaryjnym lądowaniu w innym miejscu. W obu jednak przypadkach doszłoby do zamachu terrorystycznego na polską delegację.

Co jeszcze przemawia za takim scenariuszem?
Pomijając w tym momencie ?lotnicze szczątki na Siewiernym? oraz to, że pierwotnie te ostatnie chwile wyglądały inaczej niż nam później zaprezentowano (http://www.fakt.pl/Piloci-krzyczeli-Jez ... 784,1.html) (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... zyki-prz...), należy pamiętać o telefonach, które sygnalizowały niepokojące rzeczy dziejące się z pasażerami samolotu.
Wyjęcie, uruchomienie tychże telefonów i połączenie z Polską musiało trwać przynajmniej kilkadziesiąt sekund, a kilka następnych: wypowiedzi do słuchawki. Tego typu czynności nie byłyby przecież możliwe w rozpadającym się w ułamkach sekund samolocie, a jedynie w takim, który szykuje się do awaryjnego lądowania lub też takim, który już awaryjnie wylądował.

http://niezalezna.pl/5464/drugi-krag

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


07 lut 2011, 15:26
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Pilot nie miał prawa startować

Bałagan w MON nie zna granic
.

Tygodnik ?NIE? zauważył, że wszystkim ? mediom i ekspertom uciekł jeden ciekawy fakt dotyczący okoliczności katastrofy w Smoleńsku. Co jest o tyle dziwne, że znalazł się on w raporcie MAK. I jeszcze bardziej dziwi, że nie wykorzystano tego w krytyce ministra Bogdana Klicha.

Okazuje się bowiem, że kapitan Arkadiusz Protasiuk nie miał feralnego dnia w ogóle prawa wystartować. Według ustaleń gazety, jego uprawnienia były sfałszowane w bardzo prostacki sposób.

Chodzi o tzw. minima, czyli warunki w jakich pilot ma prawo latać i lądować na określonym typie samolotu, ważne 4 miesiące od ich potwierdzenia. Według dokumentów Protasiuk miał zezwolenie na loty w dzień przy widoczności 60 metrów w pionie i 800 w poziomie oraz na lądowanie przy 100 na 1200.

W dokumentach stoi jak byk, że Arkadiusz Protasiuk potwierdził minima 11 lutego 2010 roku lądując w Brukseli. Zapisano, że warunki wynosiły 60 na 800, czyli dokładnie tyle ile było trzeba. Jednak dziennikarz "NIE" sprawdził, że komunikat meteorologiczny dla Brukseli z tego dnia podawał, że:
- Widzialność do podstawy chmur wynosiła 900 metrów, a pozioma wynosiła 10 km.

Spora różnica, prawda? I łatwo wykrywalna. Każdy, kto zada sobie choć trochę trudu może sprawdzić jaka pogoda była 11 lutego w Brukseli.

Informatorzy tygodnika twierdzą, że fałszowanie dokumentacji to stała praktyka w 36. SPLT, ale jakoś nie słychać, aby prokuratorzy się tym interesowali. Podobnie jak polscy specjaliści od badania katastrof. Stoi to też w sprzeczności z tym co mówił minister Klich, który wszem i wobec oświadczał, że procedury są przestrzegane.

Minister, oczywiście, nie ma sobie niczego do zarzucenia. W razie czego winę zawsze może zrzucić na nie żyjącego już generała Błasika. Tylko wina dowódców wojskowych to jedno, a odpowiedzialność ministra to drugie. Skoro Ćwiąkalski mógł polecieć za to, że więzień powiesił się w zakładzie karnym, to tym bardziej Klich powinien zostać zdymisjonowany za bałagan i fałszerstwa w wojsku.

Minister jednak tym się nie przejmuje. Zbyt mocno zajęty jest promowaniem embraerów i ratowaniem swojej twarzy

http://www.pardon.pl/artykul/13594/lot_ ... _startowac


07 lut 2011, 21:07
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
1/ Bój na smoleńskich trumnach

Smoleńsk to pole wybrane przez przywódców zwalczających się obozów ? PO i PiS ? jako miejsce decydującego starcia, w którym jeden z nich ostatecznie wykrwawi drugiego ? twierdzi publicysta ?Rzeczpospolitej?

Smoleńska wojna osłabia Polskę. To truizm. Państwo toczone przez zimną wojnę domową po prostu musi być coraz słabsze. Gdy jedynym ? i nieskrywanym ? celem polityków jest zniszczenie konkurencji, państwo, już przedtem słabe i nieudolne, wpada w paraliż, a jego zewnętrzni przeciwnicy zacierają ręce.

Smoleńska wojna niszczy resztki społecznego morale. Uczy bowiem nienawiści, intensyfikuje ją. A nienawiść jest siłą społecznie destrukcyjną.

Smoleńska wojna uczy nienawiści, ale zarazem ? cynizmu. Bo jednak wielu obywateli dostrzega, że toczona jest w sporym stopniu cynicznie, że służy politycznemu interesowi wielkich partii.

Czy możliwe jest zakończenie tej wojny? Nie sądzę. Smoleńsk to pole wybrane przez przywódców zwalczających się obozów ? PO i PiS ? jako miejsce decydującego starcia, w którym jeden z nich ostatecznie wykrwawi drugiego. Trochę jak Niemcy i Francuzi w 1914 roku wybrali do tego samego celu Verdun. To miała być ta gigantyczna pompka do krwi, jak obrazowo określił to któryś z wilhelmińskich marszałków.
(...)
czytaj dalej

http://www.rp.pl/artykul/606196_Skwieci ... mnach.html
------------------------------------------------------------------------------

2/ Smoleńsk niesymetryczny

Nie można stawiać znaku równości między partią domagającą się, choćby i na oślep, wyciągnięcia konsekwencji z wielkiego skandalu i ekipą, która szuka w tej sprawie głównie wykrętów ? stwierdza publicysta ?Rzeczpospolitej"

Klasyczny pojedynek potworów ? tak nazwał Robert Krasowski polskie życie publiczne, zarzucając komentatorom, że kibicują jednej ze stron, miast powiedzieć, że rząd kłamie, a opozycja bajdurzy. Czy wizja polskiej polityki zarysowana przez Krasowskiego jest nieprawdziwa? Bywa prawdziwa. PO i PiS to dziś zmilitaryzowane hufce skupione wokół liderów, a to nie sprzyja myśleniu, tym bardziej formułowaniu dobrych dla państwa pomysłów. A jednak za prosta to diagnoza i fałszywe wnioski.
(...)
czytaj dalej

http://www.rp.pl/artykul/606606_Zaremba ... czny-.html


07 lut 2011, 21:40
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Katastrofa smoleńska
Wielu pytało o czym rozmawiali bracia Kaczyńscy tuż przed katastrofą i żądało odtajnienia rozmowy. Jarosław Kaczyński już powiedział. (- Brat mówił mi wyłącznie o stanie zdrowia mamy. To była codzienna rozmowa.)
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... &_ticrsn=3
A może by tak spytać:
- o czym rozmawiał Tusk z Putinem na molo w Sopocie przed wizyta prezydenta Kaczyńskiego w Smoleńsku?
I może by tak odtajnić rozmowę?
Może wiele by się wyjaśniło?

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


07 lut 2011, 22:11
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Katastrofa smoleńska
Nowy film ze Smoleńska
DRASTYCZNE WIDEO nakręcone tuż po katastrofie


Tak makabryczny widok miejsca katastrofy prezydenckiego Tu-154M do tej pory ujrzeli tylko naoczni świadkowie tamtych tragicznych wydarzeń. Do internetu wyciekł przerażający film ze Smoleńska. Na nagraniu, wykonanym prawdopodobnie przez rosyjskie służby widać ze szczegółami nie tylko wrak tupolewa, ale półnagie ciała zmarłych pasażerów tupolewa.

Przerażający, trwający 10 minut film nigdy nie powinien ujrzeć światła dziennego! W sieci umieścił go portal eostroleka.pl. Redakcja serwisu nie zawahała się pokazać nie tylko zbliżeń roztrzaskanego samolotu, porozrywanych foteli i rozrzuconych na smoleńskiej polanie rzeczy osobistych ofiar, ale także zmasakrowanych zwłok pasażerów Tu-154M.

Całe nagranie jest w doskonałej jakości. Twórca filmu podchodzi tuż do wraku, kręci się między rosyjskimi policjantami i żołnierzami, nie wzbudzając żadnych podejrzeń. Nikt nie stara mu się nawet zabrać urządzenia, którym rejestruje te makabryczne widoki.

W tle niektórych ujęć słychać ryk silników pił mechanicznych. Ciężki sprzęt usypujący drogę do miejsca tragedii oraz rosyjskie służby zabezpieczające ślady.
Załącznik:
Makabryczne_zdj_cia_ze_Smole_580x467.jpg

ZOBACZ WSTRZĄSAJĄCE VIDEO (fragment od 4:10 do 4:30 radzimy ominąć)
Więcej:
http://www.se.pl/wydarzenia/swiat/nowy- ... 69988.html

A gdzie jest ta straszna NATURALNA mgła w kilka chwil po katastrofie!!!!
NATURALNIE opadła?
:dokuczacz:


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


07 lut 2011, 23:00
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Polska prokuratura włączyła ten film do materiału dowodowego, analizuje go, i szuka autora, więc wcześniej, czy później będzie wiadomo coś więcej na jego temat.


07 lut 2011, 23:36
Zobacz profil
Znawca

 REJESTRACJA24 wrz 2007, 16:08

 POSTY        237
Post Katastrofa smoleńska
Do Cammila:

Prosiłaś o odpowiedzi na Twoje pytania, więc je udzielam:

1/ Czy Rosja prowadzi politykę odzyskiwania wpływów w byłych krajach satelickich i w krajach byłego ZSRR?
Tak, ale w krajach byłego ZSRR, z różnym skutkiem. Jeśli chodzi o kraje satelickie próby takie Rosja podejmowała, żaden skutek to nie przyniosło, uważam, że próby te zostały zaniechane.

2/ Czy Polska jest krajem, który w odzyskiwaniu tych wpływów odgrywa, czy też nie odgrywa żadnej roli?
W przypadku Polski, z chwilą przystąpienia Polski do NATO i UE  Rosja pozbyła się wszelkich złudzeń, że przejmie polityczną kontrolą nad naszym krajem.

3/ Czy wydarzenia w Gruzji z udziałem Prezydenta Lecha Kaczyńskiego były ważne, jak sądzą Gruzini, czy, nieważne aż do granicy śmieszności, jak sugerują politycy PO?
Dla Gruzji mogły być ważne, dla Polski spowodowały pogorszenie relacji z Rosją, a co za tym idzie nie było dla nas korzystne. O ile Rosja jest znaczącym krajem i naszym partnerem, o tyle Gruzja nim nie jest.

4/ Czy treść i forma prezentacji raportu MAK poprawiły, czy pogorszyły poczucie podmiotowości i suwerenności polskich polityków?
Zależy z jakich partii politycznych. Poza tym co rozsądnego można powiedzieć o podmiotowości i suwerenności Nelly Rokity czy jej podobnych  <_<

5/ Czy reakcje świata na tragedię smoleńska wzmocniły, czy raczej osłabiły poczucie osamotnienia, bezsilności i bezradności Polaków?
Świat liczy się z silnymi państwami pod względem gospodarczym i militarnym. Polska "świata" nie obchodzi.

6/ Czy w orędziu do narodu z kwietnia 2005 Władimir Putin poważnie mówił, że: "Rozpad ZSRR w 1991 roku był nie tylko największą katastrofą geopolityczną XX wieku, ale również prawdziwym dramatem dla Rosjan?"
Na to pytanie niech odpowie Putin.

7/ I ostatnie pytanie, "czy data 31 sierpnia 1980 roku oraz 1989 rok były, czy nie były pośrednią przyczyną tej ?geopolitycznej katastrofy" i czy polskie społeczeństwo miało, czy też nie miało w tej ?geopolitycznej katastrofie" swój, nawet niewielki udział?"
Dla jednych katastrofa, dla innych nie. Polskie społeczeństwo miało w tym udział.

A teraz moje pytania:
1/ Skoro uważasz prezydenta Kaczyńskiego za "prezydenta tysiąclecia", wymień jego zasługi i osiągnięcia!
2/ Kto załatwił prezydentowi Kaczyńskiemu Wawel i za jakie zasługi?


08 lut 2011, 16:59
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
maxer2007


Trudno porównać zasługi Józefa Piłsudskiego i prezydenta Kaczyńskiego. Dokonań Piłsudskiego nie będę wymieniał

Ja znam zasługi Piłsudskiego, ale Ty miałeś sprawdzić, w czy się nie zasłużył, że (tak jak pisałem wcześniej) 50% Polaków była przeciwna jego pochówkowi na Wawelu. Za życia też miał tyle samo zwolenników co przeciwników. Poszukaj nie zasług i zalet, ale porażek i wad Marszałka Piłsudskiego. Byłeś uprzejmy w poprzednim wpisie poddać krytyce L. Kaczyńskiego. Chciałem Ci pokazać, na przykładzie Piłsudskiego, że ludzie WIELCY mają tyle samo zasług ile porażek, i tyle samo zalet, ile wad. Ale, wystarczy, że zrobią jedną wielką rzecz, i przechodzą do historii, jako mężowie stanu.
Tak samo będzie kolego z Lechem Kaczyńskim, czy Ci się to podoba, czy NIE. Będziesz się kłócił na temat Lecha Kaczyńskiego z własnymi dziećmi i wnukami, bo oni na pewno będą mieli na jego temat zupełnie inne zdanie niż Ty.
No chyba, że .... nie będziesz miał dzieci  :D
I nie Ty (chwalić Boga) decydujesz o tym, kto ma być pochowany na Wawelu, a kto nie. Za wysokie progi "jak na Twoje nogi" więc się nie wysilaj, i zejdź wreszcie z Kaczyńskiego. Jak nie masz o czym pisać, to siedź cicho :angry2:
-------------------

cammila
Daruj sobie odpowiedzi na pytania maxera2007, bo gościu, w koło Macieju pyta o to samo, i i tak nic nie zrozumie z tego co przeczyta   ;)


08 lut 2011, 17:42
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Katastrofa smoleńska
silniczek                    



cammila
Daruj sobie odpowiedzi na pytania maxera2007, bo gościu, w koło Macieju pyta o to samo, i i tak nic nie zrozumie z tego co przeczyta   ;)

Ale skoro gościu pyta to grzeczność nakazuje odpowiedzieć :)  
Tym razem może ja zastąpię Cammilę.

maxer2007                    



1/ Skoro uważasz prezydenta Kaczyńskiego za "prezydenta tysiąclecia", wymień jego zasługi i osiągnięcia!
2/ Kto załatwił prezydentowi Kaczyńskiemu Wawel i za jakie zasługi?

1/ Wśród wielu zasług miał jedną wielką której brakuje Jaruzelskiemu, Wałęsie Kwaśniewskiemu i Komorowskiemu: był mądrym, porządnym i uczciwym Człowiekiem.
2/  A któżby miał taki tęgi umysł? Jest tylko jeden taki gość (np. Donek czy Bronek do pięt mu nie sięgają) w polskiej polityce. Niektórzy nazywają go JarKacz.  
Za jakie zasługi? Za żadne. Zrobił tak wam na złość  :dokuczacz:
Żebycie sie pienili, pluli i pieklili, żeby was zazdrość zżerała i  żółć zalewała. To taka jego zemsta za to żeście Go opluwali za życia.
Takie jest moje zdanie. Ale nie musisz sie z nim zgadzać. :P

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


08 lut 2011, 20:20
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Katastrofa smoleńska
MAK zmanipulował zapis polskich skrzynek

Z danych MAK wynika, że dowódca Tu-154 musiał wyłączyć autopilota znacznie wcześniej i wyżej, niż jest to zaznaczone w stenogramach rozmów w kokpicie i opisane w raporcie końcowym.
To dowód na majstrowanie przy zapisach polskich czarnych skrzynek i kluczowa informacja całkowicie zmieniająca obraz ostatnich sekund lotu.
Miało to dowieść, że polski pilot, podejmując decyzję o odejściu na drugi krąg, pociągnął za stery zbyt późno, co doprowadziło do katastrofy.


To kolejna niewytłumaczalna rozbieżność w oficjalnych rosyjskich dokumentach, podważająca prawdziwość ustaleń komisji Tatiany Anodiny i świadcząca o tym, że Rosjanie chcieli ukryć prawdę o ostatnich sekundach lotu polskiego Tu-154M 101.

Według raportu MAK, obniżający się z prędkością 8 m/s Tu-154 po wyłączeniu autopilota (czyli po podciągnięciu sterów przez dowódcę samolotu) powinien opaść przynajmniej 30 m, zanim podniósłby się w górę i odzyskałby utraconą wysokość. Instrukcja użytkowania Tu-154 mówi, że utrata wysokości przy takiej prędkości zniżania wyniosłaby nawet 50 m.

Tymczasem z tego samego raportu MAK (opis na stronach 73?86 wersji angielskiej), a także ze stenogramów rozmów załogi tupolewa, wynika, że kpt. Arkadiusz Protasiuk wyłączył autopilota, samolot obniżył się ledwie 8 m, po czym uniósł się w górę. Przy tej prędkości zniżania i tej masie samolotu jest to całkowicie niemożliwe, co wynika z opracowanej przez projektantów samolotu instrukcji użytkowania samolotów Tu-154. Następnie, po 8 metrach opadania i poderwaniu się maszyny w górę, według MAK miało dojść do uderzenia w brzozę, które zapoczątkowało ostatni etap tragedii.

? Mamy do czynienia z ewidentnym fałszerstwem. Zmieniono albo wartość prędkości zniżania, albo umiejscowienie momentu podciągnięcia sterów i wyłączenia kanału autopilota w zapisie dźwiękowym i w zapisach parametrów lotu. Tak czy inaczej, doszło do ingerencji w dane na nośnikach będących własnością rządu RP. Powinna się tym zająć prokuratura ? mówi ?GP? K.M. (nazwisko i imię do wiadomości redakcji), mieszkający dziś za granicą wojskowy związany z kontrolą radiolokacyjną przestrzeni powietrznej, ekspert sejmowego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej Antoniego Macierewicza.

Dwie wersje Rosjan

Przypomnijmy, że przed publikacją raportu końcowego komisji MAK polski akredytowany Edmund Klich twierdził, że załoga wyłączyła autopilota i podciągnęła stery na wysokości ok. 19 m nad ziemią ? już po komunikacie nawigatora ?20 metrów?.

Wypowiedź ta była zgodna z opublikowanymi w czerwcu 2010 r. stenogramami rozmów z kokpitu. Sygnał wyłączenia autopilota pojawia się tam o godz. 10.40.56. Oto interesujący nas fragment stenogramów:

10.40.54,5?10.40.55,2 ? Nawigator: ?30 [metrów]?
10.40.55,2?10.40.56 ? Nawigator: ?20 [metrów]?
10.40.56?10.40.58,2 ? Sygnał dźwiękowy F=400 Hz, ABSU (wyłączenie kanału podłużnego autopilota)
10.40.56?10.40.58,1 ? Sygnał dźwiękowy F=400 Hz, bliższa prowadząca (sygnał markera)
10.40.56,6?10.40.57,7 ? Sygnał dźwiękowy F=400 Hz, ABSU (wyłączenie następnego kanału autopilota)
10.40.56,6?10.40.58,2 ? Alarm TAWS: ?Pull up, Pull up?
10.40.57,9?10.40.59,0 ? Sygnał dźwiękowy F=400Hz, ABSU (wyłączenie kolejnego kanału autopilota)

W raporcie końcowym początek opisywanych przez MAK działań załogi związanych z podciągnięciem sterów i wyłączeniem kanału podłużnego autopilota ma jednak miejsce wcześniej ? o godzinie 10.40.55 i wysokości (według wskazań radiowysokościomierza) około 30 m. Według MAK, dowódca Tu-154 pociągnął w tej sekundzie wolant ?na siebie? i tym samym odłączył kanał podłużny autopilota. Sekundę później odłączono kolejne kanały autopilota i dźwignie sterowania silnikami zostały przesunięte do pozycji odpowiadającej zakresowi startowemu. MAK twierdzi, że po tym nastąpiło błyskawiczne wychylenie kolumny wolantu ?od siebie?, a po 1,5 s znów nastąpiło pełne ściągnięcie wolantu ?na siebie? (siła ok. 25 kg), które trwało do początku niszczenia konstrukcji samolotu.

Niezależnie od tego, którą z tych rosyjskich wersji przyjmiemy, i tak nie będzie ona zgodna z innymi danymi zawartymi w końcowym raporcie MAK. Poniżej wyjaśniamy ? dlaczego.

Ingerencja w dane?

Na stronie 99 raportu końcowego (angielska wersja) MAK twierdzi, że samolot w ostatnich kilkunastu sekundach lotu obniżał się z prędkością 8 m/s. Na tej samej stronie znajdujemy inny kluczowy fragment:

?Utrata wysokości przy wyprowadzaniu samolotu Tu-154 ze zniżania, przy parametrach lotu odpowiadających lotowi krytycznemu (V=280 km/h, Vy=7,5?8m/s), z przeciążeniem pionowym Ny=1,3, przy prawidłowych działaniach wykonywanych w odpowiednim czasie, wynosi około 30 m?.

Ponadto przypomnijmy raz jeszcze, że instrukcja użytkowania samolotu Tu-154M stwierdza, iż przy tej prędkości zniżania samolot Tu-154M opadłby aż o 50 m.

Tymczasem z informacji zawartych na innych stronach rosyjskiego raportu wprost wynika, że polski tupolew po wyłączeniu autopilota opadł nie 30?50 m, lecz 8 m. Gdy posłużymy się danymi z raportu MAK do odtworzenia trajektorii lotu, zobaczymy, że samolot znajdował się w ostatniej fazie na następujących wysokościach:

1,2 km od progu pasa (podciągnięcie sterów wg MAK) ? 252 m npm (nad poziomem morza)
1,1 km od progu pasa (uszkodzenie czubka drzewa) ? 244 m npm
930 m od progu pasa ? 248 m npm
850 m od progu pasa (złamana brzoza) ? 253 m npm
600 m (zatrzymanie zapisu komputera pokładowego) ? 273 m npm
520 m (pierwszy kontakt z ziemią) ? 258 m npm

Widać więc jak na dłoni, że naturalna utrata wysokości samolotu pomiędzy podciągnięciem sterów (wyłączeniem autopilota) a najniższym punktem wynosiła tylko 8 m, podczas gdy MAK twierdzi, że przy prędkości 8 m/s utrata wysokości poprzedzająca poderwanie samolotu musiałaby wynieść co najmniej 30 m!

Gdyby wersja rosyjska była prawdziwa i samolot utraciłby 30 m wysokości po podciągnięciu sterów, to ze względu na topografię terenu rozbiłby się już 1,1 km od lotniska.

? W tym wypadku można z całą pewnością stwierdzić, że podciągnięcie sterów nastąpiło o wiele wcześniej, prawdopodobnie ok. 4?6 s przed momentem podanym przez MAK, na wysokości przynajmniej 80 m nad ziemią, czyli 275 m npm. Zapisy rejestratorów musiały więc zostać zmanipulowane. Jedynym ? innym niż wcześniejsze pociągnięcie za stery ? wytłumaczeniem jest podanie przez MAK błędnej prędkości zniżania, co jednak także wiązałoby się ze sfałszowaniem zapisów rejestratorów, a więc np. przesunięciem komunikatów nawigatora dotyczących wysokości, jak i fałszerstwem opublikowanych w raporcie końcowym danych dotyczących parametrów lotu polskiego Tu-154M ? mówi ?Gazecie Polskiej? K.M.

http://niezalezna.pl/5525-mak-zmanipulo ... h-skrzynek

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


08 lut 2011, 20:39
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Katastrofa smoleńska
http://www.youtube.com/watch?v=-woWjCnG ... detailpage


09 lut 2011, 09:59
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA19 maja 2009, 06:14

 POSTY        103
Post Katastrofa smoleńska


Zapisy rejestratorów musiały więc zostać zmanipulowane.

Ale jedna z czarnych skrzynek trafiła bezpośrednio do Polski, bez otwierania jej przez Rosjan. Czyżby nasi też byli w tym spisku?


09 lut 2011, 10:56
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Katastrofa smoleńska
Drugi krąg
Free Your Mind, 7 lutego, 2011 - 08:40


Jest w stu procentach pewne, że Ruscy sfałszowali kopie zapisów VCR, bo widać to nie tylko po opublikowanych ?stenogramach?, po różnicach między odczytami polskich ekspertów a ruskich ?badaczy?, ale i po wielu nieistniejących rewelacjach, które ci ostatni na chama włożyli do scenariusza wydarzeń, by się na te rewelacje powoływać w ?rekonstruowaniu przebiegu wypadku?. Co Ruscy wykasowali, co dokleili, co zmienili, a co zagłuszyli, można byłoby ustalić, gdyby Polska miała dostęp do oryginałów VCR, lecz na ich uzyskanie się nie zanosi, bo wtedy mogłoby się okazać, że rozmowa w kabinie załogi przebiegała zupełnie inaczej niż to pokazała ruska ?praca kopalniano-odkrywkowa?. Przede wszystkim jednak, na co słusznie zwraca uwagę KaNo (http://fotoszop.salon24.pl/275449,odeszli-na-drugi-krag), ostatnie sekundy zapisu VCR są zwyczajnie wycięte ? wszystko więc kończy się o wiele szybciej niż w rzeczywistości się skończyło. To wykasowanie przy wstępnym kopiowaniu słynnej ?końcóweczki? J. Millera (http://freeyourmind.salon24.pl/274985,k ... oncoweczki) było dla Ruskich zabiegiem najłatwiejszym do zrobienia, skoro nagle ichniejszym ?badaczom? okazało się, że taśma akurat w czarnej skrzynce polskiego tupolewa potrafi się cudownie pomnażać aż do długości 38 minut zapisu (http://www.naszdziennik.pl/index.php?da ... d=po06.txt). Takie rzeczy są możliwe oczywiście tylko wtedy, gdy jakieś ważne dowody znajdą się w cudotwórczych rękach ruskich iluzjonistów, którzy wyjaśniają potem swoje magiczne sztuki prostym stwierdzeniem, że w rejestratorze była po prostu w ?cieńsza taśma?. Szkoda w takim razie, że nie nagrał się na niej cały przelot tupolewa, choć, nie uprzedzajmy wydarzeń, bo przy następnych odczytaniach może się okazać, że taśma jest jeszcze cieńsza niż badacze wstępnie ustalili. Albo... że były nawet dwie taśmy.

Oczywiście, gdyby Polska była normalnym, a nie rekomunizowanym krajem, to sam fakt sfałszowania kopii zapisów VCR nakazywałby wszczęcie natychmiastowego śledztwa przeciwko tym instytucjom, które fałszują rzeczowe dowody ws. tragedii smoleńskiej, a w sytuacji nieprzekazania oryginałów VCR, zerwanie współpracy z ruskimi instytucjami, które najwyraźniej (co widać na kilometr) mataczą w sprawie. Faktów świadczących o ruskim mataczeniu jest zresztą dużo więcej, jak świetnie wiemy (wystarczy poczytać ?polskie uwagi do raportu?), ale to zupełnie nie przeszkadza polskim instytucjom zajmującym się tragedią z 10 Kwietnia. Najwyraźniej więc wychodzą one z założenia, że nawet fałszowanie czy wprost niszczenie dowodów nie ma większego znaczenia, bo być może jest tak, jak wyraził się pewien gajowy. Gdyby w tychże instytucjach (polskich) pracowali ludzie mający choć odrobinę może niekoniecznie wielkiej odwagi, ale oleju w głowie, to (po nitce do kłębka) byliby w stanie dojść do prostej konkluzji, że skoro fałszowanych jest tak wiele dowodów, to należy śledztwo zwyczajnie zacząć od początku, biorąc w nawias wszystko to, co się ustaliło do tej pory. Wystarczyłoby za punkt wyjścia przyjąć nasuwające się i całkiem uzasadnione podejrzenie, że Ruscy zamontowali w VCR niestandardowe taśmy, pozwalające na manipulację po ich wyjęciu po zdarzeniu lotniczym.

Jeśli tak się nie dzieje, że polskie instytucje nie zauważają ruskiego słonia w ruskiej menażerii, a nic na razie za takim ?zwrotem w akcji? nie przemawia, szykowany jest wszak raport komisji Millera, który ma być, jak przestrzegał nas surowo wybitny specjalista min. Miller, jeszcze surowszy dla Polski (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, ... omosc.html) (aniżeli ?raport komisji Burdenki 2?) - to musimy się tym zająć my. Takie surowe zapewnienie trzeba brać na serio, gdyż zadęcie, z jakim surowy Miller te kwestie wypowiada, świadczy, iż ów minister surowe i nieziemskie moce ma najwyraźniej za sobą. O to, rzecz jasna, w całym badaniu tragedii smoleńskiej chodzi, by nareszcie znaleźć winowajcę ?katastrofy?. Sprawa była bliska rozwiązania, bo wedle relacji niezawodnych polskojęzycznych i promoskiewskich mediów śp. gen. A. Błasik już osobiście siedział za sterami, potem tylko był nieproszonym gościem w kabinie załogi, ale i tak naciskał na pilotów, potem zaś znalazł się gdzieś w środku kadłuba i ?nie reagował? na niebezpieczną sytuację (vide ?raport komisji Burdenki 2?) i właśnie swym brakiem reakcji przyczynił się do tragedii. No ale to za mało. Teraz kremlowskie ptaki, których na polskich dachach mnóstwo siedzi, ćwierkają, że prawdziwym winowajcą może się okazać sam Prezydent. Nie jest jednak jeszcze ustalona wersja, czy miałby naciskać, ulegać naciskom swojego złowrogiego brata (co świat by podpalił), czy też wcale nie naciskać i w ten sposób doprowadzić do śmierci wszystkich osób na pokładzie tupolewa.

Pozostawiając te otwarte kwestie moskiewskim scenarzystom i iluzjonistom, którzy, ma się rozumieć, znajdą wdzięcznych klakierów nad Wisłą, wróćmy do zagadnień podstawowych związanych z ostatnimi chwilami lotu polskiego Tu-154 M. Otóż mamy dwa ważne tropy, które powinniśmy uwzględnić. Po pierwsze ten, że końcówka zapisu VCR jest chamsko ucięta, a więc bez wątpienia był dalszy ciąg. Skoro zaś niestandardowa taśma zarejestrowała 38 min, to równie dobrze mogła zarejestrować więcej (i zostało to wycięte) lub też zarejestrowała 30 min, lecz Ruscy, kasując część materiału, porozsuwali, wypełniwszy szumem i buczeniem, pozostałe fragmenty rozmów, by stworzyć iluzję pełnego zapisu VCR. Po drugie, ze zdobytych nadludzkim wysiłkiem woli, zapisów rozmów ?na wieży kontroli lotów? (http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/stenog ... 68210.html), wynika, że tupolew zniknął z radarów na Siewiernym na kilkanaście minut przed ?podchodzeniem do lądowania?. Wiemy skądinąd już na pewno, bo zapewniał nas o tym nawet surowy Miller, że załoga nie miała zamiaru lądować. Co więcej, doszły nas słuchy nawet o tym, że łącząca się z tupolewem Moskwa miała Polaków skierować na inne lotnisko, a nie na Siewiernyj (ze względu na warunki panujące w Smoleńsku). Tego wątku oczywiście nie ma w stenogramach rozmów w kokpicie.

?08: 28: 27 KL: - Nie przespać go, z kursem 40 idzie, żeby go na czas zawrócić, gdzie on kur..., teraz?

08: 29: 05 KL: - Tak, tak, tak, tak, kur... gdzieś powinien być.

08: 29: 20 KL: - Job twoju mać, wszystko jedno, kur...

08: 29: 31 KL: - Odpowiedział.

08: 29: 34 KL: - Gdzie ten 25 kilometr, jeszcze nie zobaczyłem.

08: 29: 38 A: - Ty go nie widzisz, tak?

08: 29: 48 KL: - Tak, przepadł.

08: 29: 48 KL: - O jest, widzę, 20 kilometrów...?

Mamy więc dwie możliwości. 1) Tupolew nie skierował się na Siewiernyj, tylko za zaleceniem Moskwy poleciał zupełnie w inne miejsce (ustalamy, gdzie), zaś ta maszyna, która pojawia się na radarach w Siewiernym po zniknięciu tupolewa, imituje dalszy jego przelot z ?wypadkiem na Siewiernym? włącznie (?mały samolot? Wiśniewskiego). 2) Tupolew nadal leciał na Siewiernyj, ale po komendzie ?Odchodzimy?, faktycznie odszedł; nie spadł zatem ani nie eksplodował w powietrzu. Dźwięki słyszane na fragmentach zapisów VCR mogłyby natomiast świadczyć o jakimś twardym awaryjnym lądowaniu w innym miejscu. W obu jednak przypadkach doszłoby do zamachu terrorystycznego na polską delegację.

Co jeszcze przemawia za takim scenariuszem? Pomijając w tym momencie ?lotnicze szczątki na Siewiernym? oraz to, że pierwotnie te ostatnie chwile wyglądały inaczej niż nam później zaprezentowano (http://www.fakt.pl/Piloci-krzyczeli-Jez ... 784,1.html) (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... prasa.html), należy pamiętać o telefonach, które sygnalizowały niepokojące rzeczy dziejące się z pasażerami samolotu. Wyjęcie, uruchomienie tychże telefonów i połączenie z Polską musiało trwać przynajmniej kilkadziesiąt sekund, a kilka następnych: wypowiedzi do słuchawki. Tego typu czynności nie byłyby przecież możliwe w rozpadającym się w ułamkach sekund samolocie, a jedynie w takim, który szykuje się do awaryjnego lądowania lub też takim, który już awaryjnie wylądował.

http://niepoprawni.pl/blog/74/drugi-krag

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


09 lut 2011, 12:36
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Spóźniony polski raport o katastrofie. Bo Tu-154 się popsuł

Sześć tygodni - o tyle może się opóźnić zakończenie prac polskiej komisji, która bada katastrofę Tu-154. Minister Jerzy Miller nie ukrywa, że powodem jest awaria drugiego tupolewa. Ale RMF FM twierdzi, że maszyna wcale nie jest zepsuta.

Prace nad raportem końcowym dotyczącym katastrofy smoleńskiej mogą przedłużyć się o około sześć tygodni - poinformował w środę szef MSWiA Jerzy Miller. Powodem opóźnienia jest usterka w tupolewie, na którym miał być przeprowadzony konieczny eksperyment.

Chodzi o drugi z tupolewów przeznaczonych do przewozu najważniejszych osób w państwie, pozostały po katastrofie w Smoleńsku. Jesienią ubiegłego roku samolot ten wrócił do kraju po remoncie w Rosji.

"Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego w obecnej chwili nie może przeprowadzić lotu próbnego na samolocie Tu-154M o numerze 102 z powodu usterki jednego z urządzeń, którego sprawność jest niezbędna do przeprowadzenia tego eksperymentu" - poinformował w komunikacie Miller, który pełni funkcję szefa tej komisji.

Jak dodał, "wykonanie takiego lotu jest bardzo ważne dla ustalenia przyczyn katastrofy samolotu Tu-154M o numerze 101".

Rzecznik Sił Powietrznych, ppłk Robert Kupracz powiedział PAP, że usterka, która wystąpiła w Tu-154M o numerze 102 powoduje, że samolot na razie nie może być wykorzystywany do lotów o statusie HEAD. Jest to najwyższy, według polskich procedur, status konieczny do wykonywania lotów z najważniejszymi osobami w państwie na pokładzie. "Aby eksperyment był miarodajny, samolot musi mieć taki sam status jaki miał tupolew podczas tragicznego lotu 10 kwietnia" - zaznaczył Kupracz.

Jak dodał, usterka polega na tym, że "zmienił się kolor wyświetlacza jednego z urządzeń", choć wskazania tego urządzenia są poprawne. Dodał jednak, że zamówiono już u producenta nowe urządzenie, które w najbliższym czasie zostanie zamontowane.

http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/ ... opsul.html


09 lut 2011, 15:03
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69 ... 149  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: