Nie wiem o co tyle halo o BA. u nas mało kto się tym przejmuje, w gruncie rzeczy program ten mógłby nie istnieć. i tak się sprawy rejestruje w wersji papierowej.

W naszym US (duży) jest kompletna rozpierducha, cały czas (od dwóch tygodni) ludzie biegają z biurkami po piętrach próbując się meblować, pracownicy chodzą ze swoimi kartonikami z dobytkiem ostatnich lat swojej pracy obijając się o ściany w poszukiwaniu nowych koleżanek, kierowników i pokojów. Tyle lat pracuję w tej firmie i jeszcze na oczy nie widziałam takiego burdelu. Nie mamy zakresów obowiązków, a na pytania do kierownictwa co mamy robić odpowiedź brzmi wszystko  
Tego kto to wymyślił to powinno się za jaja powiesić!!!!

No to się wygadałam bo nic innego mi nie pozostało, jedyne pocieszenie jest takie, że wszyscy mamy podobnie łączmy się w bólu.....

A skąd wiesz że ma jaja a nie jajniki

Może stąd, że póki co ministrem finansów odpowiedzialnym za podpisywanie zarządzeń m.in. w sprawie tego bałaganu jest mężczyzna przynajmniej z imienia i nazwiska  

Jak dla mnie to cała reorganizacja służy do załatwiania spraw prywatnych i przenoszenia ludzi pomiędzy działami tak aby "zasłużonym" poprawić byt. Przy tym jak zwykle za nic NUS ma kompetencje i doświadczenie pracownika. Ważne jest to, że za kilka lat znowu będzie na tym poziomie co dzisiaj... tylko już w innym dziale. A tymczasem swoim załatwi się miejsce wygodniejsze - po przeniesionym pracowniku. Przykładów jest masa. Banda oszustów i oszołomów. I oni maja gwarantować rozsądny przebieg "racjonalizacji"? Ten kto to wymyślił powinien sobie honorowo (o ile wie co to jest honor) w łeb strzelić. Przynajmniej z liścia dostać...I to nie raz.

Wprowadzanie tych zmian i cała reorganizacja przeprowadzana jest z gracją  mniej więcej jak w skeczu grupy Monty Python - Ministerstwo Głupich Kroków.
http://www.youtube.com/watch?v=OgV4iBQVNyU

W tym przypadku Ministerstwem Głupich Kroków jest Ministerstwo Finansów.
Mózgi które tam siedzą powalają swoją błyskotliwością. Ależ im musiały się zwoje mózgowe grzać kiedy wymyślali wprowadzenie tych zmian... Mam wrażenie że funkcjonuje tu zasada że im ktoś wyżej w strukturze tym głupiej myśli i mniej wie o tym jakie są rzeczywiste potrzeby na dole. Uważam, że dobrze byłoby gdyby ludzie przechodzili całą ścieżkę awansu, od dołu i po kolejnych awansach lądowali w MF. Wtedy by wiedzieli co i jak się dzieje w administracji. A tak żyją w wirtualnych światach.

Sposób wdrażania zmian jest opłakany.
U nas żyjemy w staro-nowych strukturach. Nie wiadomo często gdzie jeszcze dana osoba konkretnie ma siedzieć albo nie może siedzieć na nowym miejscu bo jeszcze się nie zwolniło. Więc siedzi na starym miejscu, w starym dziale choć wie że już niby jest pracownikiem innego działu i podlega pod innego kierownika. Na razie się takowy delikwent opiernicza i ogląda katalogi, czyta gazety, pierdzi w stołek, zastanawia się z kim będzie siedział i żegna z kolegami z pokoju.
Zakresy obowiązków, jakie płace po wartościowaniu, obieg dokumentów po zmianach??? Kto by o tym pamiętał. Rozgardiasz. Śmiejmy się, co nam  pozostaje...

ja jestem oburzona tym co zrobili, a moze by tak napisac do Dyrektorow Izb i opisać to co sie dzieje hmmmoze to cos pomoze
ja osobiscie nie chce patrzec jak cos co tworzyłam sama na stanowisku ktos rozwala jednym kiwnieciem reki, mnie sie pogorszylo i to bardzo a np do dzialu kontroli poszli ludzie niekompetentni...

Pisanie do Dyrektora nic nie pomoże. Oni już mogli się zainteresować jak zmiany będą wdrażane. I co zrobili by akcja reorganizacji przebiegała sprawnie? Nic albo niewiele.

Oczywiście, czasami rodzi się frustracja. Ktoś rozwala coś nad czym ciężko pracowaliśmy. Dochodzę do wniosku że najlepiej nie utożsamiać się za bardzo z pracą. Emocjonalny stosunek do wykonywanych obowiązków nie jest zbyt dobry. Najlepiej chyba przyjąć postawę rzemieślnika, który ma zadanie do wykonania i nie rozczula się nad nim. Klient płaci i ma co chciał...

W Waszych urzędach też jest burdel z uprawnieniami do systemów? Ktoś powinien mieć uprawnienia do systemu a jeszcze nie ma. Staremu pracownikowi już niestety odebrano. Ups i sprawa się rypła bo nie ma kto robić... Zdaje się że w tej radosnej reorganizacji  troszkę się pogubiono.

Sytuacja zupełnie jak z zarządzaniem jakością... JAKOŚ TO BĘDZIE. I tego trzymają się na górze.

http://wiadomosci.gwno.pl/Wiadomosci/ ... linie.html

taa...jakoś chociaż bez jakości, na razie spokojnie obserwuję, co się dzieje wokół mnie i czekam na pierwsze tąpnięcia, bo że będą to głowę daję

No właśnie! Ja tez jestem gotów Twoją głowę na to postawić!!!

he, he, rzekłabym, że wiele nie ryzykujesz, ale ja niestety też nie, nie mogę tylko zrozumieć, dlaczego tego nie widzą albo nie chcą dostrzec nasi przełożeni, ale cóż, może to wszystko ma jakiś ukryty sens, tylko my -zwykli pracownicy nie potrafimy tego dostrzec

Problem w tym, że ja jestem całkiem NIEZWYKŁYM pracownikiem... I też sensu wiele w tym nie widzę. Tzn. widzę... ale korzyści dla pracowników czy podatników to akurat nie.