Przed wizytą Dmitrija Miedwiediewa wielu obserwatorów dawało wyraz nadziei, że będzie ona symbolicznym przełomem, początkiem pojednania między Polakami a Rosjanami.
Zarazem inni obserwatorzy obawiali się, że w jej trakcie Rosjanie podejmą kolejną grę pod hasłem: ich ustępstwa w kwestiach symboliczno-emocjonalnych w zamian za naszą uległość w sprawach realnych. I że ta gra przyniesie im sukces.
Pierwszy dzień wizyty pokazuje, że może ona nie spełnić oczekiwań ani pierwszych, ani drugich. O przełomie na razie nie może być mowy. Skądinąd były to oczekiwania nierealistyczne ? Radosław Sikorski trafnie zauważył w ?GW?, że w polityce zagranicznej sukces buduje się latami i że ?różnice interesów między Polską a Rosją nie znikną i nie rzucimy się sobie w ramiona w jakiejś słowiańskiej nirwanie?.
Ale i ci, którzy uważali, że na początku wizyty Miedwiediew rzuci na stół ważne ustępstwa w sferze historyczno-emocjonalnej, nie mieli racji. Rosyjski prezydent domagał się wyjaśnienia problemu rzekomego zniknięcia dziesiątków tysięcy radzieckich jeńców w 1920 r. i uciekał od odpowiedzi na pytanie, czy czarne skrzynki z tupolewa zostaną przekazane Warszawie ? w jego wypowiedziach zabrzmiały więc tony sprzed polsko-rosyjskiego resetu. Najwyraźniej za ustępstwa w sferze symboliczno-emocjonalnej Kreml chce wysokiej ceny w sferze realnej.
Polska władza ma tu twardy orzech do zgryzienia. Bo z jednej strony czuje przymus sukcesu ? wiele postawiła na to, że odprężenie z Moskwą się powiedzie, więc fiasko wizyty byłoby dla niej piarowsko fatalne. Z drugiej strony rządząca partia jest pod nieustannym naciskiem pisowskiej opozycji, dającej wciąż do zrozumienia, że Platforma to ?ruska agentura?.
Należy mieć nadzieję, że prezydent i premier znajdą korzystne dla kraju wyjście z tej sytuacji. Wizyta jest krokiem w dobrą stronę, bo przecież każdy trzeźwo myślący człowiek musi sobie życzyć polsko-rosyjskiego pojednania.
Ale świat nie skończy się dziś ani jutro. Podstawowy polski atut, dla którego Kreml zdecydował się na reset z Warszawą ? czyli silna pozycja Polski w UE ? nie znika. Wręcz przeciwnie ? w związku ze zbliżającą się naszą prezydencją w Unii ten argument stanie się jeszcze silniejszy. I o tym twórcy polskiej polityki powinni pamiętać.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
06 gru 2010, 22:32
Polityka i politycy
Z Miedwiediewem jak księgowy Ocieplenie, nowe otwarcie ? zachwytom nad wizytą Miedwiediewa w Warszawie nie ma końca. Brakuje tylko deklaracji o wiecznej przyjaźni. Ocieplenie tymczasem dotyczy głównie sfery werbalnej, a to znaczy, że może szybko przejść w ochłodzenie. Słowa są miłe, ale mają mniejszą wartość niż czyny. A w tych Rosja jest bardziej wstrzemięźliwa, więc i my zachowajmy umiar w kontemplowaniu poprawy - pisze Andrzej Talaga.
Gesty przemijają, trwalsze są interesy. Rosja Miedwiediewa kochająca Polskę jest wciąż tą samą Rosją, która za Putina nam wygrażała. Ma takie same cele, stosuje tylko inne narzędzia. I wcale nie chodzi o wskrzeszanie imperium. Interesy Rosji są skromniejsze ? to utrzymanie wpływów z eksportu węglowodorów i przebudowa gospodarki na tyle szybko, by zdążyć zrównoważyć ich spadek, co nieuchronnie nastąpi. Kiedy nadepniemy tu Rosjanom na odcisk, wrócą do srogich min, jeśli tylko dostrzegą w tym korzyść. My także mamy interesy na Wschodzie, choćby niedopuszczenie do zdominowania przez Moskwę państw buforowych ? Ukrainy, Białorusi i Mołdawii. I podobnie jak Moskwa możemy dowolnie zmieniać język, jakim o nich mówimy.
Skoro po dąsach przyszła afektacja, może doczekamy chwili, gdy nastanie złoty środek i będziemy rozmawiali z Rosjanami językiem nie miłości czy nienawiści, ale księgowego. O zyskach , stratach, upustach, cenach. Nie musimy się kochać, wystarczy, by i Rosja, i Polska zaakceptowały prosty fakt: że nie mają siły, by wyeliminować konkurenta. Musimy grać na jednym boisku.
____________________________________ idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
07 gru 2010, 20:15
Polityka i politycy
Komorowski też musiał postarać się o amerykańską wizę
Czy uczestniczył Pan w ludobójstwie? Czy brał Pan udział w prześladowaniach prowadzonych przez nazistowski rząd Niemiec? Trudnił się Pan prostytucją lub stręczycielstwem? - na takie pytania musiał odpowiedzieć Amerykanom? prezydent Polski - dowiedział się dziennikarz RMF FM Konrad Piasecki. Te dość osobliwe pytania zna każdy, kto zabiegał o amerykańską wizę.
Zawiera je formularz dla osób chcących otrzymać tzw. wizę nieimigracyjną. Okazuje się, że nikt - nawet prezydent - nie jest przed wyjazdem zwolniony z wypełnienia dokumentu.
Nasz dziennikarz dowiedział się od osób z otoczenia Komorowskiego, że prezydent osobiście wpisywał we wniosku, czy nie cierpi na chorobę zakaźną, niebezpieczne zaburzenia fizyczne lub umysłowe, czy nie był narkotykowym dealerem oraz czy na pewno nie zamierza prowadzić w Stanach Zjednoczonych działalności terrorystycznej.
Wypełnianie dokumentu podsunęło podobno prezydentowi myśl pokonania Amerykanów ich własną bronią. Podczas spotkań w USA Bronisław Komorowski ma zamiar cytować swym rozmówcom zawartość wniosku i również tym argumentem przekonywać do zniesienia wiz dla Polaków.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Roman Kuźniar: Z Obamą, ja nie mam nadmiernie wielkich oczekiwań. To jest wizyta, która dzieje się na zaproszenie prezydenta Obamy tak a vista troszeczkę . Trzeba ją przeprowadzić, jest sporo konkretnych tematów. Będziemy trochę ich, nie tyle prosić, powiem tak szczerze: będziemy ich trochę obśmiewać, będziemy trochę z nich szydzić jeżeli chodzi o ten anachroniczny reżim wizowy. I myślę, że to może być skuteczniejsza broń niż wcześniejsze umizgi i nie do końca pełne godności zabiegi o to, żeby ten reżim został zniesiony.
1. mastep napisał: Czy ten na końcu to ma spuszczony łeb ze wstydu, czy może medal jest celowo tak ciężki by łba już nie mógł wyprostować?
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
07 gru 2010, 22:23
Polityka i politycy
silniczek
Gra trwa
(...) Podstawowy polski atut, dla którego Kreml zdecydował się na reset z Warszawą ? czyli silna pozycja Polski w UE ? nie znika. Wręcz przeciwnie ? w związku ze zbliżającą się naszą prezydencją w Unii ten argument stanie się jeszcze silniejszy. I o tym twórcy polskiej polityki powinni pamiętać.
Już nawet w Polsce nie można dłużej ignorować tego, co ujawnia portal WikiLeaks. Z opublikowanych dokumentów wynika, że premier Tusk mógł być nie do końca szczery z opinią publiczną chwaląc się tzw. tarczą antyrakietową
Co miała nam zapewnić "tarcza", na którą podpisanie umowy przedstawiano jako sukces rządu premiera Tuska? Oczywiście większe bezpieczeństwo. Tymczasem powątpiewają w to sami Amerykanie.
Wystarczy przeczytać jedną z depesz ujawnioną przez WikiLeaks, której autorem był Victor Ashe, ambasador USA w Polsce w latach 2004-2009.
Pisał tak:?Zalecano także, by Departament Stanu dalej postępował ostrożnie w tej sprawie, ponieważ premier Tusk, który nie jest ani takim "fanem systemu obrony przeciwrakietowej, ani tak przywiązany do koncepcji polsko-amerykańskich stosunków strategicznych jak jego poprzednicy", "sprzedał" opinii publicznej tarczę antyrakietową jako poprawiającą bezpieczeństwo Polski dzięki bateriom Patriotów.?
Po tym wpisie śmiało można stwierdzić, że szef polskiego rządu nie był najwidoczniej do końca szczery informując rodaków o sukcesie związanym z finalizacją umowy o tarczy antyrakietowej.
Podobne wnioski można wysnuć z ujawnionych depeszy dotyczących zmarłego w tragedii smoleńskiej wiceministra obrony Stanisława Komorowskiego, który skarżył się, że potrzebujemy uzbrojonych patriotów a nie roślin w doniczkach, których nie można użyć do niczego.
Koncern paliwowy Royal Dutch Shell posiada swoje źródła we wszystkich istotnych dla firmy ministerstwach Nigerii - wynika z opublikowanej w czwartek amerykańskiej depeszy dyplomatycznej, opublikowanej przez portal WikiLeaks.
Rząd nigeryjski "zapomniał już, że Shell oddelegował swoich ludzi do wszystkich istotnych ministerstw i w związku z tym Shell ma dostęp do wszystkiego, co się w nich działo" - miała powiedzieć szefowa australijskiej filii Shella, Ann Pickard, według depeszy opatrzonej datą 20 października 2009 roku.
Brytyjsko-holenderski koncern, największy w Europie, odkrył złoża ropy naftowej w delcie Nigru w 1956 roku i już dwa lata później zaczął ją wydobywać. Od tamtej pory - zauważa agencja Associated Press - pozostaje dominującym graczem na rynku paliwowym w Nigerii. Przeciwni są mu zarówno obrońcy przyrody, jak i miejscowi działacze.
____________________________________ Rostowski: Sytuacja Polski jest imponująca
09 gru 2010, 07:36
Polityka i politycy
Dlaczego Rosjanie tak nie przywitali naszego prezydenta?
Wizyty głów państw w całym cywilizowanym świecie są perfekcyjnie zorganizowane i dopięte na ostatni guzik
Zapewnieniem bezpieczeństwa prezydentom i premierom zajmują się przez długie tygodnie całe sztaby dyplomatów oraz setki funkcjonariuszy wszelkich służb. Wizyta prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa (45 l.) w naszym kraju tak właśnie została zorganizowana. Zupełnie co innego czekało Lecha Kaczyńskiego (?61 l.) w Smoleńsku... Wizyta Lecha Kaczyńskiego: 1. Kilkunastu agentów FSB i niewielka grupa żołnierzy dla zabezpieczenia lotniska 2. Trzech oficerów BOR bez broni 3. Dwóch kontrolerów lotów ściągniętych z innej jednostki 4. Brak kontaktu stacji meteo z wieżą kontroli lotów 5. Uszkodzone oświetlenie lotniska Wizyta Dmitrija Miedwiediewa: 1. Ponad tysiąc funkcjonariuszy wszystkich specsłużb 2. Śmigłowce z kamerami 3. Zagłuszarki radiowe chroniące przed zdalnym odpaleniem bomby 4. Zamknięta przestrzeń powietrzna na czas lądowania samolotu z delegacją 5. Zamykane całe ulice na trasie przejazdu delegacji
Komentarze do ?Komentarza rysunkowego? 1. adi napisał: 08/12/2010 at 20:35 A ten w uszance to Putin czy Miedwiediew a może sam Józek S cięzkie panie Krauze masz pan sny 2. fritz napisał: 08/12/2010 at 20:55 Super 3. dyslektyk napisał: 08/12/2010 at 21:36 W rewanżu za podarunek św. Mikołaja ze Wschodu, posłuszna armia świętych Mikołajów z Zachodu niesie dary na Wschód.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
09 gru 2010, 17:31
Polityka i politycy
Wyśmiewają Komorowskiego w USA. Ci, którzy go zauważyli Amerykanie nie raczyli spostrzec, jak ważny sojusznik ich odwiedził.
Prezydent Bronisław Komorowski już wrócił z USA i warto się zastanowić, jakie były efekty tej wizyty. A przynajmniej nad tym, jak jest ona odbierana. Nie jest bowiem tak różowo, jakbyśmy chcieli. Dziś rano na RMF 24 można było przeczytać bardzo znamienne zdania: - "To najpiękniejsza ozdoba na tej choince" - tak Barack Obama powiedział o bombce z polskimi motywami ludowymi, którą dostał od Bronisława Komorowskiego (?). Przeglądając media zza Oceanu wygląda na to, że dla amerykańskiej opinii publicznej spotkanie z Komorowskim jest właśnie taką "bombką".
To prawda, dla amerykańskich dziennikarzy ważniejsza była reforma podatkowa w USA od zagranicznego gościa. Co więcej, wizycie Komorowskiego nie poświęciły uwagi portale informacyjne takie jak CNN czy Fox News. Wizyta naszego prezydenta przeszła bez echa.
Prawie bez echa. Jak się okazuje zrodziła ona cięty dowcip, będący reakcją na hasło przewodnie Bronisława Komorowskiego, który domagał się zniesienia wiz dla Polaków. Profesor Zbigniew Lewicki powiedział w TVN 24: - W tej chwili już w Waszyngtonie są dowcipy, że polskich prezydentów opłaca Mastercard, bo hasło "no visa" można odczytać jako hasło reklamowe Mastercard.
Trudno o lepsze podsumowanie znaczenia Polski, dla USA. Niezależnie od tego, jak napniemy muskuły w Afganistanie i jak bardzo ukorzymy się przed Ameryką, będziemy dla niej najwyżej obiektem dowcipów. Ale trudno poważnie traktować partnera, który spełnia każde życzenie, a w zamian tylko bez przerwy marudzi coś o wizach
Jeszcze kilka dni temu premier zapewniał, że przyspieszonych wyborów nie będzie. Wczoraj jednak wiceszef klubu PO Rafał Grupiński (58 l.) już nie wykluczył takiego rozwiązania
? Oczywiście, taki wariant trzeba mieć z tyłu głowy, bo nigdy nie wiadomo, jakie wydarzenia polityczne mogą się jeszcze zdarzyć ? dodał. W połowie roku Polska przejmuje prezydencję w Unii Europejskiej i zdaniem części polityków z tego powodu lepszym rozwiązaniem byłoby zorganizowanie wyborów parlamentarnych wiosną.
W Sejmie późnym wieczorem(2010-12-16)odbyło się głosowanie ws. subwencji dla partii politycznych. Projekt proponowany przez Donalda Tuska zakłada obcięcie o 50 proc. finansowania z budżetu państwa.
Za poprawką zmniejszającą subwencje o 50 proc. głosowało 226 posłów; przeciwnych było 219 posłów, nikt nie wstrzymał się od głosu. Większość bezwzględna konieczna do odrzucenia poprawki wynosiła 223.
Obniżenie o połowę budżetowych subwencji dla partii politycznych od 1 stycznia 2011 roku. Cięcia będą dotyczyć wszystkich partii mających prawo do korzystania z takich subwencji - także tych, które nie znalazły się w parlamencie, a osiągnęły co najmniej 3 procent poparcia w wyborach.
--------------------- Jakie to będą oszczędności ?
____________________________________ "Tylko zmiana jest niezmienna" - Heraklit
17 gru 2010, 00:52
Polityka i politycy
1/ Prezydent wygwizdany w Gdyni i Katowicach (ZOBACZ)
Dostało mu się za Jaruzelskiego.
Bronisław Komorowski pojechał do Katowic na uroczystości w kopalni "Wujek". Chciał w ten sposób oddać hołd górnikom, którzy zginęli podczas pacyfikacji strajku 16 grudnia 1981 roku. Wygłosił piękne przemówienie (głównie z kartki), ale to sprawiło, że wszedł na minę. - Chcielibyśmy, aby te wyroki miały miejsce (?) Łatwiej wtedy powiedzieć wybaczam, kiedy stoi za tym wyrok nie tylko historii. (?) Chciałem powiedzieć, że nikt nie chce wpłynąć na wymiar sprawiedliwości, który powinien postawić jednoznaczny znak nad zbrodniami na miarę państwa demokratycznego, na miarę naszych potrzeb i oczekiwań. Odpowiedziały mu gwizdy i krzyki, co widać około 5 minuty filmu. - Zaprosiłeś Jaruzelskiego!
Wygwizdanie Komorowskiego przez członków Solidarności nie dziwi tak bardzo, jak chcieliby niektórzy. Dziwi wręcz, że wygwizdano go dopiero kiedy przestał mówić. Przecież w świetle uroczystości rocznicowych najważniejsze jest to, że Komorowski zaprosił Jaruzelskiego, a nie oddawanie czci poległym. To jasne jak słońce. Dziś w Gdyni nie czekano na koniec przemówienia. Zgromadzonych trzeba było uciszyć, aby dali w ogóle dojść prezydentowi do słowa. A Bronisław Komorowski kolejny raz udowodnił, że minął się z powołaniem i powinien być księdzem. - W tym miejscu pewnie najłatwiej kierować modlitwę dziękczynną za wolną Polskę. Ale pewnie także i najtrudniej modlić się w taki sposób, jaki modlimy się od dzieciństwa, gdzie mówimy: "Ojcze nasz - odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom".
W zamian za piękne słowa modlitwy, zgromadzeni odwdzięczyli się Komorowskiemu krzycząc po chrześcijańsku: - Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę! Znajdzie się kij na Jaruzela ryj!
Mimo gwizdów i krzyków prezydent z podziwu godną konsekwencją wciąż jeździ na kolejne rocznice strajków i masakr. A przecież mógłby wysłać w zastępstwie szefa swojej kancelarii. I tym samym uniknąć przykrych doświadczeń.
2/ Tusk złamał prawo? Prokuratura sprawdza premiera
Państwowa Komisja Wyborcza zawiadomiła prokuraturę o możliwym naruszeniu prawa przez premiera. Według Komisji, Donald Tusk agitował za kandydatem PO na prezydenta Starogardu Gdańskiego w urzędzie, a tego zabrania ordynacja. O wyborczej konferencji Państwową Komisję Wyborczą zawiadomił poseł Zbigniew Kozak (PiS)
- Tak długo, jak będę szefem polskiego rządu, chciałbym mieć w samorządzie partnerów dynamicznych, energicznych. Dlatego cieszę się, że taki energiczny młody człowiek chce wziąć odpowiedzialność za Starogard - tymi słowami Donald Tusk zachwalał kandydata PO na prezydenta Starogardu, Patryka Gabriela. Wszystko to miało miejsce w sali starogardzkiego Starostwa Powiatowego. A tego zabrania ordynacja wyborcza.
O sprawie PKW zawiadomił poseł Zbigniew Kozak (PiS), były kandydat na prezydenta Starogardu Gdańskiego. Z kolei przewodniczący PKW Stefan Jaworski przekazał sprawę prokuraturze. Jak tłumaczy się poseł Sławomir Neumann (PO): "Ustawa zakazuje agitacji w urzędach, a my tylko wynajęliśmy salę w starostwie, spotkanie było w niedzielę i nie było tam żadnych urzędników".
Wynajęcie sali w urzędzie, jak i samo poparcie premiera na niewiele się zdało, gdyż Patryk Gabriel ostatecznie przegrał wybory.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników