Teraz jest 06 wrz 2025, 18:35



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 591 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 ... 43  Następna strona
Historia 
Autor Treść postu
Znawca
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA03 kwi 2010, 12:55

 POSTY        294
Post Kącik historyczny
silniczek                    



Śmiała wizja Jerzego Giedroycia
Giedroyc stał się twórcą rzadkiego i jakże pożądanego polsko-polskiego kompromisu. Łączącego wiele polskich środowisk politycznych, od prawicy po lewicę ? pisze dla "Rz" prezydent Bronisław Komorowski
W tym roku mija dziesięć lat od śmierci wielkiego politycznego myśliciela Jerzego Giedroycia. Ojca nowoczesnej polskiej polityki wschodniej, a zarazem geopolitycznego wizjonera, który trafnie przewidywał rozwój sytuacji w naszej części Europy i chciał, byśmy byli nań przygotowani. W czasie istnienia Związku Sowieckiego, gdy niemal nikt nie myślał o Ukrainie, Białorusi, Litwie czy nawet Rosji jako o odrębnych państwach, on dostrzegał to, co ma znaczenie długofalowe.

Dla wielu były to jedynie rozważania na temat fikcji i intelektualne hipotezy. Jednak to marzenia i śmiała wizja Giedroycia stały się rzeczywistością, a jednowymiarowe postrzeganie sytuacji na wschód od naszych granic okazało się błędem, gdy jak domek z kart rozsypał się blok komunistyczny.

Dzięki Giedroyciowi i jego mozolnej, wręcz mrówczej pracy w podparyskim Maisons Laffite, gdzie stworzył słynną "Kulturę", wyrosło całe pokolenie polskich polityków przychylnych naszym wschodnim sąsiadom. To w wielkiej mierze dzięki jego wysiłkom powszechne stało się przekonanie o współzależności naszego bezpieczeństwa, a nawet suwerenności, od sytuacji na obszarze między Rosją a Polską. Giedroyc stał się zatem twórcą rzadkiego i jakże pożądanego polsko-polskiego kompromisu, i to kompromisu w bardzo ważnej sprawie. Łączącego wiele polskich środowisk politycznych, od prawicy po lewicę.

Jego wizja miała zarazem charakter głęboko moralny i braterski wobec naszych sąsiadów. Nie była to pozbawiona wartości strategia, ale raczej projekt głęboko humanistyczny i antynacjonalistyczny, a zarazem silnie osadzony w geopolitycznych realiach.

Komentarz:
Prezydent Komorowski chyba nie do końca wie, o czym pisze, albo - co jest bardziej prawdopodobne - traktuje nas, delikatnie mówiąc, niepoważnie.



Dziedzictwo założyciela i redaktora "Kultury" wciąż należy pielęgnować, ale też potrafić na nowo odczytywać. Warto też postawić pytanie, czy po jego śmierci dobrze to dziedzictwo odczytujemy, czy dobrze zrozumieliśmy Giedroycia?

Komentarz:
Szkoda, że pan Prezydent nie napisał, co nowego z tego dziedzictwa odczytał i zrozumiał. To mogłoby być bardzo interesujące.



Sytuacja na Wschodzie się zmienia. Lata 90. dawno się już skończyły. Za nami wiele gorzkich rozczarowań, zawiedzionych, często naiwnych nadziei na szybką zmianę sytuacji na Wschodzie. Choćby na szybkie rozszerzenie UE czy NATO.
Czas pokazać, że współpraca naszych wschodnich sąsiadów z UE i Polską nie wiąże się automatycznie z pogorszeniem ich relacji z Rosją. Nie powinniśmy nawet tworzyć wrażenia, że chcemy, aby np. Ukraina musiała dokonać wyboru między dążeniem do Unii a dobrymi relacjami z Rosją. To nie leży w interesie Polski.

Czas dostrzec rzeczywistość taką, jaka jest, i skupić się na konkretnych działaniach. Bo to one, jak dowiódł swą codzienną wieloletnią pracą dla Polski Jerzy Giedroyc, przynoszą w końcu upragnione owoce. Tego też powinniśmy wymagać od naszych wschodnich partnerów jako Polska i zarazem jako Unia Europejska.
http://www.rp.pl/artykul/561154-Smiala- ... ycia-.html

komentarz:
Załącznik:
552904.jpg


* * * * *

Polska polityka zagraniczna przez wiele lat prowadzona była zgodnie z koncepcją Jerzego Giedroycia ? niezależnie od tego, kto w Polsce rządził i kto wtedy był prezydentem (L.Wałęsa, A.Kwaśniewski czy L.Kaczyński).
Ciekawe, co takiego skłania Bronisława Komorowskiego do podważania jej sensu. I co konkretnie ? bez mydlenia oczy banałami o polsko rosyjskim pojednaniu ?proponuje w zamian?


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


09 lis 2010, 16:14
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Kącik historyczny
Wygwizdać niepodległość!

Filozofowie tylko opisują świat, a powinni zacząć go zmieniać ? zaświeciło kiedyś w łepetynie Karolowi Marksowi i wiadomo, co z tego wynikło.
To samo zadanie, które Marks postawił filozofii, ?michnikowy szmatławiec? stawia swoim dziennikarzom.
Nie wystarczy, by opisywali oni świat; nawet gdy go opisują takim, jakim być powinien, a nie jakim jest w rzeczywistości. Gazeta ma ambicję świat zmieniać: inspirować powstawanie ruchów politycznych i eliminować je, wpływać na nominacje personalne, i tak dalej. Jedną z form aktywnego robienia przez gazetę Michnika polityki jest patronowanie jedynie słusznym manifestacjom ulicznym, których często jest ? pod pozorem informowania o ?spontanicznych inicjatywach? ? faktycznym inspiratorem.

Tak było ze ?spontanicznymi? manifestacjami przeciwko ?faszyście? w Ministerstwie Edukacji Narodowej ? które zresztą zwołane zostały jeszcze zanim Roman Giertych został ministrem, pierwotnie jako spontaniczny protest przeciwko nauczaniu w szkole religii; wobec trafiającej się okazji wystarczyło tylko dopisać kilka nowych transparentów.
Tak było, kiedy przerażona ?budzącym się demonem polskiego patriotyzmu? i perspektywą ?budowania wokół katastrofy narodowego mitu? gazeta spektakularnie zerwała narodową żałobę, nagłaśniając zadymę przeciwko pochówkowi śp. Lecha Kaczyńskiego (podobnie zresztą, przygotowywaną pierwotnie jako manifestacja przeciwko planowanemu nadaniu mu honorowego obywatelstwa Krakowa) i rozpętując wokół grupki zdziczałych nienawistników propagandę, iż ?wawelski pochówek podzielił Polaków?.

Po tych i innych sukcesach ?Wyborcza? wzięła na celownik Święto Niepodległości.
Od tygodni zwołuje swe kadry do ?wygwizdania? Marszu Niepodległości; z kolejnych materiałów przyszli uczestnicy tego planowanego anty-11listopada dowiadują się, jak skutecznie uniemożliwić patriotyczną manifestację, jak skupiać na sobie uwagę mediów, jak prowokować?
Gazeta Michnika opublikowała nawet apele do sponsorów, by zechcieli wyposażyć organizowaną przez nią ?spontaniczną? demonstrację w stosowny sprzęt.

Wiadomo ? gdy Młodzież Wszechpolska urządza kontrmanifestację przeciwko legalnie paradującym ?gejom?, to jest skandal, horrendum, bezprawie i włosy z głowy.
Gdy ?geje? będą blokować legalną manifestację z udziałem m.in. Wszechpolaków, to macherzy z ?Wyborczej? są zachwyceni: tak właśnie wygląda w ich przekonaniu poszanowanie dla prawa i tolerancja.

Tak, jak Goering o tym, kto jest Żydem, tak oni, nie żadne tam sądy rejestrowe czy prokuratury, rozporządzają prawem orzekania, kto jest faszystą i ma być wykluczony z życia publicznego.

Tu idzie o coś więcej, niż tylko kibicowanie wojnie politycznych subkultur. Rzekoma ?walka z faszyzmem? to tylko oczywisty dla każdego obserwatora pretekst. Zapewne, mogą się znaleźć w Marszu Niepodległości grupy skrajne, których ideologia budzi sprzeciw. Tak jest z każdą manifestacją i z każdą ideą ? ale nie słyszałem, by hasło ?sprawiedliwości społecznej? sprowadzano do NKWD, a krytykę bankierów do ?Czerwonych Brygad?.

Michnikowszczyzna, jak słusznie zauważył niedawno Jarosław Marek Rymkiewicz, i za którą to prawdę ciągany jest teraz po sądach, od zarania III RP pracuje intensywnie nad obrzydzeniem Polakom ich tradycji, polskiego patriotyzmu, nad wykorzenieniem narodowej dumy, nad skarykaturowaniem i spotwarzeniem naszej historii, której punktem centralnym, jak niedawno mogliśmy w ?Wyborczej? przeczytać, ma być nie nic innego, tylko zbrodnia w Jedwabnem. Atak na Święto Niepodległości, zohydzanie jednego z jej ojców jako ?faszysty?, to kolejny krok w walce o przeoranie świadomości tubylców, toczonej przez to środowisko.

Ciekaw jestem, czy i tym razem pojawi się wśród ?młodych z fejsbuka? osławiony ?Niemiec? i jego karna drużyna warszawskich alfonsów, która tak gracko uwijała się pod krzyżem ma Krakowskim Przedmieściu. Na pewno będzie tam tłum reporterów, modlących się do swojego bożka postępu o jakikolwiek wybity ząb, rozbity nos, a najbardziej o obrazek jakiegoś hajlującego łysola (zresztą, nawet jak się nie trafi, to są jeszcze fotoszopy).

Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, wybiorę się tam osobiście. Po to, by namawiać wszystkich Polaków: ?chodźcie z nami?, i by powtarzać: nie dajmy się sprowokować. Nie jesteśmy jakimiś kundlami, jak nam to uparcie wmawiają ludzie podający się za nasze elity; mamy powody do narodowej dumy, i mamy powody ją przeżywać, szczególnie w tym właśnie dniu. Wycie i gwizdy zgonionego przez ?Wyborczą? lewactwa zaświadczą najlepiej, jak bardzo manifestacja w Dniu Niepodległości jest nam wszystkim potrzebna.

Redakcja dziennika ?Rzeczpospolita? zaprasza wszystkich czytelników do wzięcia udziału w konkursie Rafała Ziemkiewicza ?GIERKIZMY?. Najlepsze opisy, skąpane w oparach absurdu III RP, zostaną wyróżnione intrygującymi nagrodami.
Idea konkursu: absurdalnie prosta! ZAPRASZAMY!


Rafał A. Ziemkiewicz  

(506) Komentarzy do ?Wygwizdać niepodległość!?
http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/11/1 ... odleglosc/

*** *** *** *** ***

Piłsudski: Dziadek, Marszałek czy Krajan?
Sprawdź, co wiesz o listopadowym święcie narodowym!


http://wiadomosci.onet.pl/quizy/pilsuds ... omosc.html

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


11 lis 2010, 13:04
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Kącik historyczny
Więc nie 11, ale 7 listopada?


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


11 lis 2010, 18:59
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA24 paź 2006, 17:09

 POSTY        295
Post Kącik historyczny
Tyle, że tam jest data 7 października 1918r., a nie listopada.
Najprawdopodobniej to według tego samego kalendarza, według którego Wielka rewolucja Październikowa u sąsiadów wybuchła w listopadzie...

____________________________________
"Spytaj milicjanta, on Ci prawdę powie. Spytaj milicjanta, on Ci wskaże drogę."


12 lis 2010, 07:27
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Kącik historyczny
Załącznik:
1289504034_by_Szejk16_500.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


12 lis 2010, 23:08
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Kącik historyczny
"Co oni zrobili?!": Prawda o zamachu na prezydenta

Szczegóły zamachu dokonanego niemal 50 lat temu nadal pozostają niewyjaśnione.

22 listopada 1963 roku prezydent USA John F. Kennedy został zastrzelony podczas wizyty w Dallas. Jak ustaliło oficjalne śledztwo, amerykańskiego przywódcę zabił Lee Harvey Oswald ? strzelający z okna Teksańskiej Składnicy Książek. Jakie były szczegóły zamachu i motywy zabójcy ? to trudniej określić, gdyż Oswald został zastrzelony przez Jacka Ruby'ego wkrótce po aresztowaniu.

Taki przebieg tragicznych wydarzeń w Dallas wywołał oczywiście niekończące się spekulację i spowodował wysp niezliczonych teorii spiskowych. Sytuacji nie poprawiła bynajmniej działalność specjalnej komisji Kongresu, która próbowała wyjaśnić tajemnicę, a przyczyniła się tylko do powstania kolejnych wątpliwości.

Teraz spekulacjom zapragnął położyć kres Clint Hill ? ochroniarz Jacqueline Kennedy podczas feralne dnia w Dallas. Hill jest ostatnim żyjącym pasażerem prezydenckiej limuzyny (wskoczył do samochodu, gdy zaczęły padać strzały) i w opublikowanej właśnie książce przedstawia swoją relację z chwil zamachu (razem z nim robi to kilku innych ochroniarzy obecnych w Dallas). Jak sam twierdzi, ma to powstrzymać dalszy rozwój teorii spisku.

Nie ma powodu, by nie wierzyć w opowieść byłego agenta Secret Service. Jednakże nie jest to bynajmniej nic nowego ? jak twierdzi on sam i zachodnie media. Przecież Hill oraz jego koledzy wielokrotnie zeznawali już przed rozmaitymi śledczymi w sprawie Dallas. Informacje zawarte w książce są od dawna znane.
Opowieść Hilla, wbrew jego intencjom, przyczyni się raczej do umocnienia teorii spisku. Ochroniarz potwierdził bowiem, że chwilę po zamachu żona Kennedy'ego krzyczała:
- Co oni zrobili?! Co oni zrobili?!

Do tej pory fakt takiego zachowania Jacqueline Kennedy nie był potwierdzony. Bazując na plotkach, zwolennicy teorii spisku uznali, że żona prezydenta wiedziała, kto mógł chcieć zabić jej męża. A teraz słowa pani Kennedy potwierdził będący tuż obok niej agent Secret Service...

http://www.pardon.pl/artykul/12931/co_o ... prezydenta


14 lis 2010, 20:16
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Kącik historyczny
Duma rosyjska: oświadczenie o ?prawdzie historycznej?

Rosyjscy deputowani do Dumy Państwowej zamierzają dziś przyjąć oświadczenie, w którym krytycznie oceniają próby obarczenia odpowiedzialnością za wybuch II wojny światowej nie tylko hitlerowskie Niemcy, ale i Związek Radziecki.

Pretekstem do wydania oświadczenia jest 65 rocznica rozpoczęcia prac przez międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze.


Zdaniem rosyjskich posłów - próby obarczenia Związku Radzieckiego odpowiedzialnością za wybuch II wojny światowej to ?historyczne kłamstwo?. W projekcie oświadczenia znalazły się również słowa zdziwienia i niezadowolenia, że w niektórych krajach upamiętnia się działania faszystów. Według radia ?Echo Moskwy? - dokument jest już gotowy i dziś zostanie przegłosowany.

Rosja od dawna zgłasza zastrzeżenia do rezolucji Rady Europy i OBWE, w których obciążono winą za wybuch II wojny światowej Niemcy i Związek Radziecki. Prezydent Dmitrij Miedwiediew w wielu swoich wystąpieniach podkreślał, że - Kreml nie pozwoli na zakłamywanie historii. Tymczasem od początku listopada w rosyjskich kinach pokazywany jest film ?Twierdza Brzeska?, w którym sugeruje się widzom, że wojna rozpoczęła się dopiero od ataku Niemiec na Związek Radziecki. W wystąpieniach rosyjskich polityków nie jest podnoszona również kwestia paktu Ribbentrop - Mołotow i napaści Armii Czerwonej 17 września 1939 roku na Polskę.

http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka ... storycznej

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


23 lis 2010, 20:45
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Kącik historyczny
Nie pamiętają o Wielkim Głodzie

Jak co roku w ostatnią sobotę listopada Ukraińcy oddali hołd pamięci ofiar Wielkiego Głodu lat 1932-33. Choć w obchodach rocznicy tragedii uczestniczyły najważniejsze osoby w państwie, na uroczystościach w Kijowie było mniej osób, niż w latach poprzednich.

Zwrócił na to uwagę były prezydent Wiktor Juszczenko, uznawany za głównego rzecznika przywrócenia pamięci o Wielkim Głodzie jako ludobójstwie na narodzie ukraińskim i przekazania prawdy o nim społeczności międzynarodowej.
Wraz z Juszczenką w obchodach, które odbyły się po południu, wziął udział pierwszy prezydent niepodległej Ukrainy, Leonid Krawczuk.
- Wiemy, że było to ludobójstwo. Znamy winowajców tej tragedii i wiemy co robić, by na ziemi ukraińskiej już nigdy nie powtórzyły się te straszne wydarzenia - powiedział.

"W najgorszym okresie Wielkiego Głodu umierało do 25 tys. osób dziennie"

Obecny prezydent Wiktor Janukowycz, który uważa, że Wielki Głód nie był ludobójstwem na narodzie ukraińskim, lecz "wspólną tragedią" wszystkich mieszkańców Związku Radzieckiego, złożył wieńce przed pomnikiem ofiar rankiem. Towarzyszył mu premier Mykoła Azarow i członkowie jego rządu.
W obecności Janukowycza odprawiono nabożeństwo żałobne, zwane panichidą. Celebrował je zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego, metropolita Wołodymyr.
Przedstawicieli jego Kościoła nie było na uroczystościach popołudniowych, kiedy przed pomnikiem nabożeństwo żałobne odprawili dostojnicy i księża m.in. Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego, oraz Kościołów greckokatolickiego i rzymskokatolickiego.


Według ukraińskich historyków sztucznie wywołany w czasach stalinowskich głód doprowadził do śmierci co najmniej 3,5 mln osób. Niektórzy naukowcy wymieniają liczbę 7, a nawet 10 mln ofiar.
Po przewrocie bolszewickim przez Ukrainę przetoczyły się trzy fale głodu: z początku lat 20., z lat 1946-47 i najtragiczniejszy w skutkach - Wielki Głód z lat 1932-33.
Historycy uważają, że głód, który doprowadził do likwidacji chłopstwa jako grupy społecznej, miał na celu złamanie oporu wobec kolektywizacji, który na Ukrainie był największy.

http://www.rp.pl/artykul/570344_Nie-pam ... odzie.html


28 lis 2010, 11:37
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Kącik historyczny
Niemieckie koleje dają grosze ofiarom nazizmu

Czy odszkodowanie za mękę w drodze do hitlerowskich więzień i obozów zagłady może wynosić zaledwie 100 zł?

To nie ponury żart! Na tyle Deutsche Bahn wyceniła cierpienia ludzi wywożonych przez hitlerowców w bydlęcych wagonach

Niemiecka kolej zbiła fortunę na deportacjach w czasie II wojny światowej. Teraz ofiarom nazizmu rzuca marny ochłap.

O odszkodowania za bestialskie wywózki wystąpiły organizacje zrzeszające ofiary faszyzmu. Z Polski, Ukrainy, Białorusi i Rosji. W marcu tego roku wystosowały apel do Deutsche Bahn
. Tak dziś nazywają się niemieckie koleje. Dla odróżnienia od Deutsche Reichsbahn z czasów hitlerowskich zbrodni. Choć prawnie są to dwie różne firmy, to na Deutsche Bahn powinien spoczywać moralny obowiązek zadośćuczynienia za zbrodnicze przewożenie ludzi do obozów zagłady. I do tego wzywali przedstawiciele ofiar.

? Niemieckie Koleje Rzeszy były integralną częścią nazistowskiego reżimu przymusu. To one przewoziły miliony osób z całej Europy do ośrodków zagłady i do pracy niewolniczej. Deutsche Reichsbahn pobierała opłaty za każdy kilometr trasy, która wiodła nas wypędzonych do więzień, ku zagładzie ? przypominali autorzy odezwy do niemieckiego przewoźnika.

Skutek? Deutsche Bahn wysupłał 5 mln euro. A to wystarczy na wypłatę po zaledwie 25 euro (ok.100 zł) dla każdej z żyjących ofiar.
? Jako historyk i Polak, którego wojna też dotknęła, patrzę na to z mieszanymi uczuciami ? mówi Faktowi Władysław Bartoszewski (88 l.), minister odpowiedzialny za stosunki polsko-niemieckie.

http://www.fakt.pl/Niemieckie-koleje-da ... 021,1.html


09 gru 2010, 22:25
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Kącik historyczny
IPN o Solidarności i PRL

Stan wojenny jako "domowa okupacja" i gotowość władz PRL do "utopienia własnego narodu we krwi", zbrodnia na ks. Jerzym Popiełuszce oraz Solidarność jako "samoograniczające się zwycięstwo" to tematy, które porusza historyk i poseł PiS prof. Ryszard Terlecki w najnowszej publikacji IPN "Solidarność 1980-1989. Dekada nadziei".

- Wbrew powszechnej mitologii Solidarność zlekceważyła przygotowania władz PRL do stanu wojennego. W książce jest trochę krytyki pod adresem jej przywódców, którzy dali się wyłapać w grudniu 1981 r. - powiedział Terlecki.

Jego zdaniem, przed wprowadzeniem stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. przywódcy Solidarności mogli się zorientować, że rządzący Polską komuniści szykują atak na Solidarność.
- Ostrzeżenia nadchodziły zewsząd, ale nikt nie chciał traktować ich poważnie. Do działaczy w regionach dyskretnie zgłaszali się znajomi funkcjonariusze milicji, oficerowie wojska. Coś się szykuje - mówili - niech pan uważa. Niektórzy wzruszali ramionami, inni nawet przekazywali te ostrzeżenia do Warszawy czy Gdańska, ale tam nikt nie starał się zebrać tych pojedynczych sygnałów - zauważa Terlecki.

Wśród najważniejszych ostrzeżeń o nadchodzącym kryzysie Terlecki wymienił pacyfikację przez jednostki specjalne Milicji Obywatelskiej strajku studenckiego w Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarnictwa w Warszawie.
Podchorążowie tej uczelni - popierani przez mazowiecką Solidarność - protestowali przeciwko przekształcaniu jej z instytucji cywilnej w placówkę wojskową. Uderzenie władz PRL nastąpiło 2 grudnia, gdy funkcjonariusze MO przeprowadzili desant z helikopterów na dach szkoły, wtargnęli do środka i wyprowadzili studentów.

- Czy trzeba było bardziej sugestywnego ostrzeżenia przed tym, co grozi Solidarności niż ta akcja milicyjnych komandosów w centrum stolicy? Wałęsa natychmiast zarządził "ostre pogotowie", ale równocześnie zabronił jakichkolwiek większych akcji. Przed hotelem, w którym zatrzymał się w Warszawie, przemawiał do gromadzących się ludzi: "nikt z nas się nie cofnie, bo nie mamy się gdzie cofnąć". Rzeczywiście, nie było się gdzie cofnąć, ale też nic nie zrobiono, żeby uchronić się przed podobnymi operacjami w przyszłości - uznał Terlecki.

Jak podkreśla, stan wojenny jako "domowa okupacja" rozpoczęła się w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. od aresztowań w Gdańsku najważniejszych działaczy Solidarności. O wprowadzeniu stanu wojennego Polacy najczęściej dowiadywali się z telewizji.
- Wprawdzie od szóstej rano radio co godzinę nadawało przemówienie gen. Jaruzelskiego, ale mało kto słuchał porannych audycji, natomiast kilkugodzinny brak programu w telewizji powszechnie uznawano za jakąś chwilową awarię. Dopiero w południe emisja przemówienia generała w pierwszym programie uświadomiła powagę sytuacji. "Ojczyzna znalazła się nad przepaścią" - mówił Jaruzelski w wojskowym mundurze i przyciemnionych okularach" - przypomina historyk.

- Tego dnia, w niedzielę 13 grudnia 1981 r. polscy komuniści rozpoczęli wojnę z własnym narodem, nazwaną później wojną polsko-jaruzelską - podkreślił Terlecki.

W jego ocenie, Jaruzelski cynicznie wykorzystywał wezwania Kościoła, aby nie przelewać bratniej krwi, choć sam nie zamierzał ich stosować.

"On i jego współpracownicy nie mieli wyjścia: jeżeli cofną się przed decyzją wypowiedzenia wojny społeczeństwu, to przywódcy Związku Sowieckiego w końcu doprowadzą do ich odwołania i pozbawienia władzy, jeżeli natomiast ogłoszą stan wojenny, ale zostaną pokonani przez "solidarność", to posłużą nowej ekipie - również powołanej przez Moskwę - za kozły ofiarne, których oddanie pod sąd mogłoby uwiarygodnić przyszłe porozumienie" - pisze Terlecki.
"Dlatego - zdecydowani na wszystko - gotowi byli utopić naród we krwi, byle tylko utrzymać władzę" - zaznaczył Terlecki.

"Solidarność 1980-1989. Dekada nadziei" ukazała się nakładem Instytutu Pamięci Narodowej

http://www.rp.pl/artykul/577610_Terleck ... i-PRL.html


12 gru 2010, 13:50
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Kącik historyczny
Wałęsa przed laty: Chcemy socjalizmu!

Właśnie ujrzały światło dzienne ciekawe nagrania z 1980 roku. Wypowiada się w nich Lech Wałęsa i inna wielka postać "Solidarności" Andrzej Gwiazda (z którym - jak wiadomo - były prezydent popadł w konflikt). Już wtedy było widać, że panowie chcą różnej Polski...

Nagrania, które ujawnił rynszTOK FM, to zapis rozmów dziennikarzy "Polityki" z przywódcami strajku w stoczni gdańskiej, którzy doprowadzili właśnie do podpisania tzw. Porozumień Sierpniowych (wywiady zarejestrowano we wrześniu 1980 roku). Daniel Passent i Andrzej Krzysztof Wróblewski pytają działaczy głównie o to, jak sobie wyobrażają budowanie sprawiedliwej polityki gospodarczej, płacowej i zatrudnieniowej w Polsce.

- Wiemy, że jesteśmy państwem socjalistycznym i takim chcemy pozostać. Ale wiemy, że u nas układy są niesocjalistyczne. Wiemy, że każdy powinien być potrzebny. Wiemy, że szpitale i nauczyciele są może bardziej potrzebni, bo nas leczą i wychowują. Ale jak my płacimy im? Niesocjalistycznie - przekonywał Wałęsa.

Bardziej współcześnie myślał o wiele lat starszy od Wałęsy, Andrzej Gwiazda, który opowiadał się za organizacją wielkich przedsiębiorstw, która byłaby wzorowana na strukturze właścicielskiej zachodnich firm.

- Czy nie lepsza jest po prostu sprawna administracja, która reprezentuje właściciela, ma kompetencje właściciela poniekąd, oczywiście poniekąd. No nie wiem, czy nie można by się tu wzorować np. na General Electric, czy General Motors, które mają chyba miliony pracowników i miliony akcjonariuszy. I jak np. ktoś ma 2 proc. akcji tych firm to już wchodzi do rady zarządu, są miliony właścicieli, więc de facto właściciele są zbiorowi we wszystkich dużych przedsiębiorstwach na zachodzie - mówił Gwiazda.

Co ciekawe, Andrzej Gwiazda nie był też zwolennikiem państwa, które rozdaje zasiłki na lewo i prawo.

- Bezrobocie w dobrze prosperującej gospodarce nie wynika z tego, że nie ma roboty, tylko dlatego, że są zasiłki dla bezrobotnych - wtedy 5, 8, 12 proc. ludzi nie chce iść do roboty i odpoczywają - tłumaczył Gwiazda.

Na uwagę Passenta, że przy dobrej organizacji pracy, "przerosty w zatrudnieniu będą musiały być skasowane" Wałęsa rzucił: "Nam nie zagraża bezrobocie".

http://www.fakt.pl/Walesa-przed-laty-Ch ... 349,1.html


13 gru 2010, 23:49
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczny
1/ Łukaszenka chwali Polskę. Ale Sikorski już nie chce przyjaźni

Żeby tylko do wojny nie doprowadził.

Szef naszej dyplomacji, dawny dziennikarz i bojownik o wolność Afganistanu Radosław Sikorski zrobił dziś rano to, co prawdziwy mężczyzna zrobić powinien. Zadzwonił do Mińska. Relację z rozmowy przekazał rzecznik prasowy MSZ.

- Dzisiaj rano minister Sikorski przeprowadził bardzo stanowczą rozmowę z szefem MSZ Białorusi. Kategorycznie zażądał uwolnienia wszystkich zatrzymanych i aresztowanych - w niedzielę, a także później, bo wiemy, że odbywają się aresztowania również wśród osób, które nie były manifestantami, a są działaczami opozycyjnymi. Minister Sikorski zażądał też zaprzestania wszelkich represji wobec opozycji na Białorusi.

Dobra wiadomość jest taka, że zrobił to po konsultacjach z kolegami z krajów Unii Europejskiej. Mamy więc przynajmniej pewność, że dzisiejsze żądania będą choć trochę wsparte przez pozostałe kraje UE. I być może nawet przez Catherine Ashton, szefową unijnej dyplomacji.

Zła wiadomość jest taka, że praktycznie ani Polska, ani Unia nie ma środków nacisku na Łukaszenkę. Jeżeli nałożymy na Białoruś sankcje, to tym samym wepchniemy ją w objęcia Rosji. I być może ktoś zastąpi Łukaszenkę, ale na pewno efektem nie będzie demokracja w zachodnioeuropejskim wydaniu. A nawet w polskim.

Obawiam się, że jedyne co mogłoby przekonać Łukaszenkę, to argumenty natury siłowej. A chyba nie chcemy wojny z Białorusią i okupacji Warszawy, prawda?

Mam więc nadzieję, że Radosław Sikorski nie przesadził z żądaniami. I na ich poparcie miał jakieś argumenty natury ekonomicznej. Które pozwolą Łukaszenkę przekupić. Nie chcielibyśmy przecież, żeby szef naszego MSZ zagalopował się i doprowadził do wojny.

Inna rzecz, że wojna nam raczej nie grozi. Jeszcze niedawno Sikorski ściskał się z białoruskim dykatorem. Wczoraj Łukasznka wyraził zachwyt dla działań polskiego rządu wobec Białorusi. Jak powiedział:

- To, co zrobiła dla nas Polska jest warte każdych pieniędzy.

Ciekawe, czy po ostatnich deklaracjach władz RP prezydent Białorusi będzie nadal zadowolony z polskich przyjaciół
?

http://www.pardon.pl/artykul/13220/luka ... _przyjazni
=========================================================================

2/ Wałęsa broni oficera SB!

Szok! Lech Wałęsa wydał byłemu esbekowi zaświadczenie, że ten pomagał "Solidarności" od 1982 roku
- ujawnia dziennik "Rzeczpospolita"

"Ja Lech Wałęsa oświadczam, że Stanisław Rybiński jako funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa w latach 1982-90 w sposób tajny i zakonspirowany udzielał mi informacji o podejmowanych działaniach tej służby wobec członków organizacji podziemnych, a w szczególności związku Solidarność". Takie zaświadczenie 7 grudnia 2009 r. napisał Lech Wałęsa byłemu funkcjonariuszowi SB - ustalił dziennik "Rzeczpospolita".

Lech Wałęsa wydał je na prośbę samego zainteresowanego. Stanisław Rybiński poprosił o takie zaświadczenie, bo na mocy tzw. ustawy dezubekizacyjnej, funkcjonariuszom SB obcięte zostały emerytury. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy oficer SB pomagał opozycji.

W ten sposób Stanisław Rybiński będzie mógł pobierać emeryturę, bez obniżki. Problem jednak w tym, że ten były funkcjonariusz SB o swojej działalności na rzecz "Solidarności" przypomniał sobie, dopiero gdy zaczęło mu grozić obcięcie emerytury.

Do tej pory żaden historyk nie opisał pomocy Rybińskiego dla "S".
- Nie słyszałem nigdy o kimś takim. Może nam pomagał, ale ja nic o tym nie wiem - mówi "Rzeczpospolitej" obecny marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, jeden z historycznych przywódców "Solidarności".
Postać Rybińskiego nie jest jednak nieznana historykom - zaznacza gazeta.

http://www.fakt.pl/Walesa-broni-oficera ... 010,1.html


21 gru 2010, 19:22
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Kącik historyczny
Gen. Haller zdobywa Morze Czarne

znalezione na Frondzie (http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3702283)


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


21 gru 2010, 21:15
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczny
silniczek                    



Wałęsa broni oficera SB!
Szok! Lech Wałęsa wydał byłemu esbekowi zaświadczenie, że ten pomagał "Solidarności" od 1982 roku - ujawnia dziennik "Rzeczpospolita"
"Ja Lech Wałęsa oświadczam.... "
Stanisław Rybiński poprosił o takie zaświadczenie, bo na mocy tzw. ustawy dezubekizacyjnej, funkcjonariuszom SB obcięte zostały emerytury. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy oficer SB pomagał opozycji.
W ten sposób Stanisław Rybiński będzie mógł pobierać emeryturę, bez obniżki. Problem jednak w tym, że ten były funkcjonariusz SB o swojej działalności na rzecz "Solidarności" przypomniał sobie, dopiero gdy zaczęło mu grozić obcięcie emerytury.

Do tej pory żaden historyk nie opisał pomocy Rybińskiego dla "S".
- Nie słyszałem nigdy o kimś takim. Może nam pomagał, ale ja nic o tym nie wiem - mówi "Rzeczpospolitej" obecny marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, jeden z historycznych przywódców "Solidarności".


Nie rozumiem czemu sie dziwicie?!
Jaruzelski wydał na prośbe Wałęsy zaświadczenie (ustne w telewizji) że Lechu walczył z komuną i ją obalił to dlaczego niby Wałęsa nie mógł wydać takiego samego zaświadczenia jakiemuś SB-kowi?
Wałęsa przecież otaczał sie SB-kami. Wachowski na ten przykład to była jego prawa ręka. Nie to co jakieś Kaczory "przynieś, podaj, pozamiataj". A Mietek to co innego! Najlepszy przyjaciel Bolka. Taki na śmierć i życie.
Jak będzie trzeba to Wałęsa wyda też zaświadczenie Jaruzelskiemu (w drodze rewanżu) że nie było stanu wojennego.  :zeby:

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


21 gru 2010, 21:48
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 591 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 ... 43  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: